Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

25.11.2019(p) ZA OFIARY CELOWEJ NAGONKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 listopad 2019
Odsłon: 1032

   Nie wiedziałem jak zacząć tę intencję, a Pan - w środku nocy - dał do ręki wiersz ks. Mirosława Drzewieckiego „Modlitwa z Aniołem"; „Niech otworzy się Twe słowo o miłości nieprzyjaciół”…

   Dodatkowo na blogu Jana Hartmana (Polityka.pl) trafiłem na nowy wpis (25 listopada 2019); „Studentka – potwór! Wyrzucić ją ze studiów!” ze wstępem, który dotyczył mojej krzywdy zawodowej; „Nagonka na niewinnego /../ można po nim skakać do woli /../ Jak nie śmierć, to przynajmniej banicja.”

    Piszę to, aby pokazać jak odczytuję intencję modlitewną danego dnia, a właśnie miałem wielki kłopot. Na wieczornej Mszy św. Eucharystia zamieniła się w „mannę z nieba” (zwinęła się w ustach i rozpuściła) z zalaniem duszy pokojem. To była zapowiedź pomocy, bo cały dzień byłem pusty duchowo, a bez Boga nic uczynić nie mogę...nawet cokolwiek przepisać.

    Podczas chodzenia po „Orliku” z grającymi dziećmi, gdzie odmawiałem moją modlitwę byłem blisko ostatecznej intencji; za ofiary planowanego napadu (miałem już za ofiary stalkingu).

   Ten wstęp jest potrzebny, aby ukazać serce studentki medycyny wyrzuconej z uczelni za jakiś ksenofobiczny filmik. Dałem tam komentarz;

                                                                Panie Profesorze!

    <<Nie wiedziałem, że Pan Profesor jest obrońcą uciśnionych, bo ze mną uczyniono to samo; straciłem prawo wykonywania zawodu lekarza. Za co? Nie puszczałem filmików, ale napisałem prośbę - do AM w Gdański z powiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej - o poskromienie kolegi psychiatry, który zbezcześcił miejsce poświęcone. Tyle i aż tyle...

   Tak się składa, że właśnie dzisiaj otrzymałem pismo z Ministerstwa Sprawiedliwości skierowane do Prokuratury Krajowej jako interwencję w mojej krzywdzie. Człowiek normalny ucieszy się z takiej obrony, „dojściem swego” z ewentualnym ukaraniem winnych, itd.

   Mnie to nie cieszy, bo kolegom przebaczyłem i prosiłem o pojednanie, czekałem tylko na słowo przepraszam, bo ja za nich odpowiadam (duchowo); „Ojcze wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

   W sercu pojawił się Dobry Łotr, który został zabrany ze Zbawicielem; „Dziś będziesz ze Mną w Raju”...tak wielkie jest Miłosierdzie Boże, ale trzeba się ukorzyć.>>

    Większość kolegów to katolicy nominalni, wszyscy stanęli po stronie powalającego krzyż, a żaden nawet palcem nie kiwnął w mojej obronie. Na spotkaniu z Okręgową Radą Lekarską w W-wie przy Puławskiej 19 zapytałem; czy na sali jest lekarz-katolik? Pochylono głowy, a ktoś mruknął, że wszyscy są katolikami. W tym czasie każdy „nadzwyczajny zjazd” zaczynano od Mszy św.!   

   Ponownie zostałem zadziwiony, bo w poszukiwaniu znaczenia słowa nominalny trafiłem na wpis obrońcy uciśnionych prof. Jana Hartmana z 23.07.2016 W co wierzą katolicy? Tam są pięknie opisane zasady mojej wiary z jątrzącą refleksją;

   „Nie wiem, czy znacie jakichś katolików, to znaczy osoby, które naprawdę wierzą w to wszystko /../ Jeśli jednak znacie, to zapytajcie ich, czy są pewni, że Bogu podoba się akurat to wyznanie i skąd tę pewność czerpią?”

   Ja jestem wiedzącym, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Boga Żywego, a przez to we własnej Izbie Lekarskiej i na blogu Jana Hartmana jestem traktowany jako „czubek”...z blokowaniem odpowiedzi na obrażanie mojej wiary, a nawet Boga Ojca.

                                                                                                            APeeL

 

Aktualnie przepisane...

08.09.1993(ś) ZA UMIERAJĄCYCH W ODWRÓCENIU OD BOGA

    O 6.00 padłem na kolana odmawiając moje modlitwy poranne...ich odbitki mam zabrać do pracy. To natchnienie wyjaśni się podczas wypisu pacjentki z oddziału, która mieszka blisko Sanktuarium Maryjnego i tęskni za Mszą św.!

    Pan sprawił, że spokojnie rozmawialiśmy. Wskazałem jej na kuszenia Złego, który najpierw straszył wizytą u lekarza (opóźniła rozpoznanie nowotworu żołądka), a teraz mami lepszym poczuciem i straszy zabiegiem. Wyjaśniłem jej, że jako wierząca podlega jego większemu działaniu. Zaleciłem Eucharystię w intencji operacji i wręczyłem jej modlitwy!

    Nawał pacjentów, ale Pan dał pokój serca i chęć do pracy. Właśnie przybyła porzucona przez mocnego politycznie męża z zabraniem dzieci, którą proszę o wołanie do Nieba, przyjęcie cierpienia w sercu, przekazania go Matce Bożej w intencji pokoju w Jugosławii. Ponadto wskazuję na jej wybranie do cierpienia i ostrzegam, że Szatan będzie wskazywał na winnego...dobrego Boga Ojca, aby ją odwrócić od wiary!

    W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego przywieziono dwóch umierających na nowotwory...jeden z nich to nasz pracownik, całkowity ateista i prześmiewca. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia...intensywnie będzie napływała jego osoba. Pan da mu szansę, bo jutro porozmawiamy, a w ten piątek zgodzi się na spotkanie z kapłanem, który przybędzie do oddziału (ostatecznie odmówił).

   Natomiast łaskę z Nieba otrzyma trzeci umierający z tej przyczyny, który po podaniu i zapisaniu morfiny skorzysta z Sakramentu Pojednania...w oczekiwaniu na odwiezienie karetką! Zważ na drogi Pana! 

    Na działce, w nędznej budce trafię na klęczącą - przed Panem Jezusem Miłosiernym - żonę, a dodatkowy ból zaleje moje  serce. Nic nie mogło mnie ukoić, a Zły podsunął pokusę...instalowania nowego wieszaka do łazienki. Po pewnym czasie napłynie ostrzeżenie; "czy jest to czas na taką pracę?”

   Podczas odmawiania Drogi Krzyżowej i św. Agonii Pana Jezusa konałem w sercu, a tego nie można przekazać naszym językiem. Szczytem cierpienia był zgon Zbawiciela; "W ręce Twoje oddaję duszę i ducha Mego”. Dzisiaj dodałem koronkę do 5-u św. Ran za dusze tych, którzy odeszli w odwróceniu od Boga. Na końcu chciałbym w nieskończoność wołać; „Ojcze nasz, Ojcze nasz, Ojcze, Ojcze"...

   Nasuwa się też zapytanie; „czy ja należę do szczególnie służących Bogu i co to oznacza?" Pan Jezus powiedział do mnie; „Pozwól Mi posługiwać się tobą w sposób wolny /../ pozwól Mi w tobie zejść na ziemię /../".*

    Ja wiem, że trwa bój duchowy pomiędzy świętymi i upadłymi aniołami z otchłani. Nawet wołam do o. Pio i św. Franciszka, aby sprawili "złamanie serca córki wbrew jej woli, przecież dobro czynimy dzieciom wbrew ich pragnieniom".

   W intencji tego dnia popłynie jeszcze litania do Wszystkich Świętych oraz dodatkowo przekazanie dzisiejszego ścisłego postu...smakował kawałek chleba. „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

* „Prawdziwe życie w Bogu”...

                                                                                                                                   APeeL

09.09.1993(c) ZA ŁAMIĄCYCH PRZYSIĘGI

     Przepłynęła osoba fałszywego prezydenta Lecha Wałęsy, który w liście apeluje o przestrzeganie prawa, a sam go łamie  i przejmuje władzę (stworzył BBWR). Ma prawo odwoływania niezawisłych sędziów i wyrzucił z pracy wysokiego funkcjonariusza ochrony państwa, który był represjonowany przez bolszewików. 

  Przypomniały się Słowa Pana Jezusa, że; "temu pokoleniu tak brakuje duchowości, że niezdolne jest odróżnić swoją rękę prawą od lewej”.*

   Pojawiła się osoba pielęgniarki, która umierającemu i obolałemu pacjentowi nie podaje morfiny tylko pyralginę (popularne oszustwo). Jeszcze afera karabinowa, wielki krzyk i obrona oszustów. Pytam sam siebie; „czy mają sens moje modlitwy za tych, którzy łamią tworzone przez siebie prawa?”

    Znowu obraz działacza politycznego (przemalowany Adam Lityński ekspert od bolszewizmu) złapanego na kilkakrotnym wrzucaniu głosu do urny w Sejmie, a głosowanie było imienne i jednorazowe! Przepływa wielki fałsz; robisz gigantyczne długi, oddajesz władzę z krytykowaniem niskich rent i emerytur.

    Przepisuję to (26.11.2019 r.), a w TVP Info płynie gorąca dyskusja o finansach państwa. Natomiast w szwabsko-kacapskiej TVN mówią o czekających nas niskich emeryturach...za 60 lat! Nie wspominają o zwracaniu skradzionych przez PO pieniądzach z OFF, które mam otrzymać.

   Przezornie żegnam się wodą święconą, a nawet wykonuję znaki krzyża na twarzy i dłoniach. Idę do pracy, płyną modlitwy za „łamiących własne zakazy” oraz przyznawaną nagrodę Nobla "podejrzanym o agenturalność”. Wielki ból zalewał serce, w pragnieniu samotności uciekałem przed ludźmi, a właśnie gonił mnie facet na rowerze!

    Z telewizora w pokoju lekarskim popłynie przysięga prywatnych nauczycieli, którą kończą słowa; "Tak nam dopomóż Bóg”, a wielu to komuniści. Jak wielka jest nieskończoność naszych grzechów. Teraz, zarzuca się byłemu szefowi MSW Macierewiczowi, że ujawnił  agenturę, a to było bezprawne, bo tajne!

   Wyraźnie czuję pomoc Pana Jezusa, serce zalewała radość i pragnienie niesienia pomocy...spotkała mnie też miła niespodzianka, ponieważ zegar miał czas przesunięty do przodu o całą godzinę!

   Na szkoleniu referent miał piękne, kolorowe slajdy, sprawny zdalnie kierowany rzutnik i specjalny ekran...łzy zalały moje oczy, ponieważ w ten sposób chciałbym mówić o Panu Jezusie, Matce, Woli Ojca i sprawach duchowych. Wrócił czas mojego wystąpienia na festiwalu pisma „Nie z tej ziemi”, gdzie popsuto rzutnik w czasie, gdy mówiłem o odczytywaniu Woli Boga Ojca.

    Na działce złamałem prawo; sąsiadce wyrwałem słonecznik dla żony. Powiem jej i wynagrodzę to moimi winogronami. Nagle dzwonią, że moja pielęgniarka została śmiertelnie poturbowana przez pijanego męża (złamał przysięgę małżeńską)! Moje serce zalał smutek, gdy po zgaszeniu lampki palącej się dla Pana Jezusa przepłynął błysk Jego Miłości...aż krzyknąłem „Jezu!"

    Modlitwę skończyłem pod zniszczonym dębem (wszystkie konary połączono deskami po których chodzą dzieci). Jeszcze film „Chłopcy z ferajny” Martina Scorsese (tego od "Ostatniego kuszenia Jezusa")...o mafii! Jakże Szatan - w swojej organizacji - pięknie tworzy solidarność, obdarowywanie się, wszyscy jako jedno! Tak powinno być wśród dzieci Bożych. Wraca sprawa złamania przysięgi w mafii lub w KGB, gdzie za to grozi śmierć. Jak wielką mocą dysponuje Szatan; zabójstwa, knucia zbrodni, przestępstwa dla żartu, rozpusta, obżarstwo i narkotyki.

     "Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień...wszystko od Ciebie, nawet alkohol”...

                                                                                                                                       APeeL

 

10.09.1993(pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA LOSY ŚWIATA

    Przed przebudzeniem pojawiła się twarz żony w pięknych okularach, dobranych do twarzy. Nigdy takich nie widziałem...prawdopodobnie w tym momencie przystępowała do Komunii św.! Dobrze, że wczoraj Pan skręcił moją rękę, gdy o 23.30 sięgałem po butelkę...powędrowała do piwa. Naprawdę tak było.

    W smutku wyszedłem do pracy, ponieważ wczoraj zbyt dużo wypiłem, a mam niejasne poczucie, że w jakiś sposób odpowiadam za świat - w sensie duchowym (Msze św. z Eucharystią, modlitwy i posty z przyjmowaniem cierpień zastępczych). Dzisiaj, gdy to przepisuję (26.11.2009) w pełni to potwierdzam (jest w zapisach dziennika). 

    Napłynęła osoba Jana Pawła II, przywódców państw oraz polityk "radziecki” grożący możliwością całkowitego zniszczenia Polski. Wyjaśniał, że są to „gry wojenne" wielkich mocarstw i nikt w konflikcie nie będzie bronił krajów leżących pomiędzy blokami wojskowymi, bo to są zapory! Naprawdę tak może być, przecież wybuch bomby wodorowej wystarczy.

    Znam już intencję i płyną moje modlitwy. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc w pracy. Faktycznie było dużo pacjentów, ale wszystko poszło sprawnie, a dodatkowo moje serce zalewała wszechogarniająca miłość Pana Jezusa, a przez to miałem poczucie, że chorzy to moi bracia. Pomagam im jak najbliższym i raduję się z niesienia pomocy.

    Chorzy, którzy poprzednio budzili moją niechęć, a dużo z nich przybyło dzisiaj (jakby na próbę lub dla pokazania miłości Boga do wszystkich); ten nie jest marudny, a tej nie odbieram jako złośliwą. Nawet widzę piękno ludzi...w tym babuszki pochylonej ku ziemi i ograniczonego umysłowo nudziarza!

   Popłynie moja modlitwa w intencji odpowiedzialnych za losy świata z koronką do Miłosierdzia Bożego. Pan Jezus powiedział, że „przywiódł mnie do Siebie, a teraz ja muszę sprowadzać dusze do Niego”!* Tak jest naprawdę, a to oznacza odpowiedzialność za innych z poczuciem misji. Przypomniało się wczorajsze zaproszenie stowarzyszenia członków naszego kościoła na rekolekcje (świeccy w misji).

    W pogotowiu, gdzie mam dyżur z włączonego odruchowo telewizora popłyną słowa piosenki; „po co bomby, po co armie są na świecie”, a po przerzuceniu programu będzie film rysunkowy o niszczeniu.

    Cieszy daleki wyjazd karetką dający możliwość modlitwy, ale przed nadchodząca burzą złapała mnie straszliwa senność. Natomiast znakomicie znoszę post w intencji pokoju na świecie (środy i piątki)...tylko poranna kawa i woda.

    Szybko biegnie czas, który przeznaczyłem na studiowanie działania leków z darów dla oddziału wewnętrznego. Po odmówieniu - z przeszkodami moich modlitw - płacili za spanie aż do rana. To był dar od Boga, bo byłem pierwszy na kolejce...

                                                                                                                 APeeL

* „Prawdziwe życie w Bogu”...

 

 

 

24.11.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA WYBAWIENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 listopad 2019
Odsłon: 958

   Wielu nudzą moje świadectwa wiary, które zaczynają się od opisu przeżyć...tuż po przebudzeniu. Musisz zrozumieć, że Czerwony Smok ma zadanie zmiany przebiegu dnia, aby nie był zgodny z Wolą Boga Ojca. Piszę to dla poszukujących jej odczytywania.

   Właśnie napłynął czas wstania na Mszę św. o 7.00, a  w mojej słabości mam podsuwane (w mojej osobie); "wyspanie się z byciem na Mszy św. o 17.00". Po sekundowym śnie, który określam „zamuleniem w mózgu" zerwałem się wiedząc, że jest to zaproszenie do kościoła...i „z radością pojechałem na spotkanie Pana”.

    W kościele zdziwiłem się, że dzisiejszej niedzieli przeżywamy uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata. Na ten czas św. Paweł przekazał (Kol 1, 12-20) piękne słowa; „Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.”

   To okaże się wstępem do ostatecznego odczytania dzisiejszej intencji modlitewnej. W Ew. był opis umierania Pana Jezusa na krzyżu, ale w mojej modlitwie („św. Agonii”) są wszystkie Słowa Zbawiciela (modlitwa w instruktażu).

  Ks. proboszcz mówił o tym, że dobrze, że nie powołano Pana Jezusa na Króla Polski, nawet wspomniał ks. Piotra Natanka, który o to walczył i spotkał go „drobny konflikt” z Episkopatem (odsunięty od posługi kapłańskiej). Ja też mam „drobny konflikt” z Izbą Lekarska (zawieszenie pwzl na wieki wieków).

   Dziwne, bo intronizacja Pana Jezusa na króla Polski odbyła się 19.11.2016 r. w obecności prezydenta Andrzeja Dudy w sanktuarium w Łagiewnikach. Wcześniej Episkopat był przeciwny, a idea intronizacji Jezusa była związana z wizjami pielęgniarki Rozalii Celakówny. Miał to być warunek ocalenia kraju w obliczu zbliżającej się wojny.

    Co się stało proboszczowi? Zanik mózgu nie boli, wiem to po sobie. Wracając do domu żona skręciła sobie nogę i musiałem zrobić śniadanie. To głupstwo, ale co uczyniłaby bez mojego przyjazdu do kościoła?

    Wyszedłem, aby odczytać intencję i odmówić modlitwę, co się udało. Jak nigdy dodatkowo włączyłem koronkę do Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy, a wielki ból pojawił się podczas Drogi Krzyżowej oraz św. Agonii.

    Mało jest ludzi wdzięcznych Bogu Ojca za nasze wybawienie. Nie pojmie tego człowiek żyjący tylko tym światem…

                                                                                                                                  ApeeL

 

12.11.1997(ś) ZA OPANOWANYCH NIEMOCĄ

    W śnie ciągnąłem wóz konny z ciężko chorymi...aż do przebudzenie o 2.00. Przez chwilkę pomagał mi kolega...zrywałem się jeszcze o 4.00 i 5.00. W wielkiej mgle oraz smutku w sercu jechałem na Mszę św. o 6.30. Chodziło o grzech w myślach, a z łaską wiary widzisz swoją słabość, a nawet nędzę.

    Jakby na ten czas zastałem zamknięty kościół z opóźnionym nabożeństwem. Napłynęła osoba pierwszego prezydenta Czech Vaclava Havla, który palił, a teraz cierpi na nowotwór i płacze po operacji...zawodzą maszyny i ludzie.

    Poprosiłem Boga o przebaczenie i już wiem, że jest to „duchowość zdarzeń’ w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej. Moje myślenie nie wskaże jej, ale będzie wyłożona. Wróciła wczorajsza niemoc seksualna, chorzy na ludzki niedobór odporności (HIV) powodujący AIDS (z próbami stworzenia szczepionki) oraz Pan Jezusa w Ew. (Łk 17, 11-19) uzdrawiający dziesięciu trędowatych.

    Teraz sam popłakałem się, gdy kapłan prosił o przebaczenie naszych grzechów. Napłynęło pragnienie spowiedzi...wczoraj nie podszedłem do konfesjonału, a dzisiaj nie ma spowiednika. W bezsilności zawołałem; „Ojcze! Przepraszam jakże pragnę świętości!”

    Łzy zalały oczy podczas śpiewu przed Eucharystią; „Jezu dobry i cichy serca pokornego, uczyń serce moje wg Serca Twego”. Nie mogłem wyjść z kościoła…

    Wcześniej zacząłem przyjęcia chorych, a dzisiaj będzie straszny nawał...za nich ofiaruję ten dzień mojego życia;

- pobity policjant

- żona, której męża zawiozłem do szpitala z zatruciem alkoholem i obrzękiem mózgu (zagrożenie życia)

- samobójca, który rozwodzi się

- obcy ciężko chory, któremu nie mogłem pomóc, bo nie było karetki

- bezrobotni bez grosza

- młoda z zespołem szyjnym, niezdolna do pracy

- smutna wdowa...

    Na szczycie udręki około 10:30 sam byłem bezsilny, bo miałem jeszcze dwie ciężko chore, a nadal nie było karetki. W tej sytuacji chciało mi się płakać i zawołałem; „Panie Jezu zmiłuj się nade mną”...

    Wracałem o 15.00 odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego, sam opanowany niemocą i to w dniu ścisłego postu w intencji pokoju na świecie. Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynie potwierdzenie intencji;

- porzucona przez męża z piątką dzieci (w W-wie miała wszystko, teraz przeniosła się na wieś)

- poinformują o przemocy i maltretowanych w rodzinach

- bezsilność ofiar powodzi

- Jan Paweł II wystąpił jako chory i b. słaby...

    Zapisują to, a właśnie żonie wypadła butelka z winem i wszystko zostało zachlapane. Napłynął świat wypadków, nagłych śmierci, bezsilnych w rządzie wobec protestu anestezjologów oraz wobec młodocianych morderców, którym grozi tylko „akcja wychowawcza”...

                                                                                                                           APeeL

 

 

23.11.2019(s) ZA GNĘBIĄCYCH CAŁE NARODY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 listopad 2019
Odsłon: 973

    Jakże ważne jest poddanie się prowadzeniu przez Boga Ojca, ale natchnienia mogą być przekazywane przez Anioła Stróża, bo struktura Królestwa Bożego jest pokazana na naszych urzędach.

    Piszesz do ministerstwa, a sprawą kieruje jakiś pracownik, przecież premier nie będzie zajmował się konfliktem Kargula z Pawlakiem o granicę działki, ale inny wymiar ma starcie polityków, nie wspominając o władcach tego świata.

   W takim prowadzeniu powstają całe ciągi, bo rano edytowałem wczorajszy zapis i niewyspany, ale pełen radości pojechałem na Mszę św. o 7.00!

   Od Ołtarza św. popłynie informacja (1 Mich 6, 1-13) o królu Antiochu, który miał wytępić naród wybrany. Skuszony dobrami w Persji napadł na miasto Elimas słynące ze złota i bogatej świątyni, ale stracił armię i umarł w rozpaczy. Psalmista wskazał (Ps 9), że; „Poganie wpadli do dołu, który sami wykopali, w sidle przez nich ukrytym noga ich uwięzła.”

    Natomiast w Ew (Łk 20, 27-40) saduceusze negujący życie nadprzyrodzone pytali prowokacyjnie Pana Jezusa o niewiastę, która miała siedmiu mężów (braci); z którym będzie po zmartwychwstaniu. Jest zrozumiałe, że w Królestwie Bożym nie ma płci, seksu i małżeństw. Jezus wskazał dodatkowo, że „nasz Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych”. Nie przyjmuj tego w naszym zrozumieniu, bo 'żywi' oznaczają dusze... 

   Podczas Eucharystii siostra śpiewała o Matce Bożej, która jest ucieczką dla grzesznych. „Patrzyła” s. Faustynka, a Ciało Pana Jezusa zwinęło się w węzełek (czeka mnie praca na Poletku Pana Boga). Tak faktycznie będzie. W ręku znajdzie się zapis świadectwa z 13.11.1993 r. (poniżej), gdzie będzie „Gazeta” (6-7 listopada 1993) z art.; „Kurdowie na uwięzi”...

   Moje serce zaleje ból, bo ten naród jest gnębiony przez różne kraje, przeganiany z miejsca na miejsce oraz wyniszczany na różne sposoby. Wyszedłem na modlitwę, a w tym czasie przepływały narody zniewalane przez „władców” tego świata. Przez godzinę współcierpiałem z Panem Jezusem podczas odmawiania mojej modlitwy za gnębicieli  całych narodów i dusze takich...

   Może poprzez moje wołanie Bóg odmieni serce m.in. W. W. Putina napadającego na słabszych (Czeczenia, Gruzja i Ukraina), dla którego bożkiem jest J. W. Stalin, Ojciec Narodów z grobem pełnym świeżych kwiatów pod murami Kremla...

                                                                                                                    APeeL

 

13.11.1993(s) ZA UCIŚNIONYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DROGI DO BOGA

   Po wstaniu byłem „połamany” i pomyślałem o porażonych, którzy nie mogą zmienić pozycji, czekają na pomoc, a często jest to złorzecząca salowa! Przez chwilkę zastanawiałem się nad koszmarami nocnymi i jak temu zapobiec...

- Dlaczego nie prosiłeś o Moje błogosławieństwo przed snem?

    W mojej słabości musiałem zmierzyć się z Przeciwnikiem Boga, który w poście w intencji pokoju na świecie (środy i piątki) kusi jedzeniem, a później psuje śniadanie! Właśnie syn prosi o podwiezienie do autobusu...nie można też umyć zębów, bo córka blokuje łazienkę. Wiadomo, że efektem takiego ataku jest rozdrażnienie, a nawet złość...

   W szukaniu pomocy padłem na kolana, przeżegnałem się wodą święconą, odmówiłem „Anioł Pański” oraz egzorcyzm do św. Michała Archanioła...poprosiłem też Boga o błogosławieństwo! Wzrok zatrzymały białe fiołki, a to oznaczało zaproszenie na Mszę św. o 7.30! Ze łzami w oczach pocałowałem ręce żony...

    Siostra pięknie śpiewała, a ja zapadłem się w ławkę, gdzie odczułem serce o. M. M. Kolbego. Nie wyjaśnię tego żadnym językiem. W tym czasie w oddali wzrok zatrzymała Stacja "Pan Jezus skazany na śmierć”, a łzy zalały oczy.

    Na ten moment psalmista wołał ode mnie (Ps 105); „Wspomnij na cuda, które Pan Bóg zdziałał...grajcie Mu, rozsławiajcie i szczyćcie się Jego Świętym Imieniem”. Wszystko jest łaską...nawet to, że za mną pięknie śpiewa jakaś pani.

    Popłyną też słowa Pana Jezusa o wytrwałym wołaniu w modlitwach (Łk 18,1-8), bo Bóg weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego. Mnie chodziło o nawrócenie i uzdrowienie córki.

   Właśnie padnie wołanie o modlitwę; "za uciśnionych”, a ja ofiarowuję w intencji takich; ten dzień, Mszę św. z Eucharystią, aby zrozumieli, że w cierpieniach i ucisku krzyż Pana Jezusa daje moc...

   Pozostałem w kościele i odmówię różaniec Pana Jezusa: „Zmartwychwstanie i zwycięstwo nad szatanem". To wyjaśniło poranny atak Przeciwnika Boga. W przychodni zostałem uśpiony, bo było tylko dwóch pacjentów. Po czasie nastąpił ponowny atak; stało się gorąco, nie mogłem złapać muzyki, zrobić i wypić kawy, męczyły telefony, sprawy i nawał chorych. To było słuszne, bo straciłem pokój otrzymany w Eucharystii.

   Nie zdziwiła zgłoszona wizyta (przyjmujemy rano), a nawet przybycie na zakończenie matki z dwójką chorych dzieci, bo nie było już pediatry. Na jej szyi wisiał piękny krzyżyk. Po ich wyjściu popłakałem się dziękując Matce Bożej za ten ucisk. Cóż oznacza moje cierpienie wobec o. Kolbego idącego na śmierć. Ilu jest takich na świecie?

    Napłynęło odczucie, że jestem przyjęty jako "ochotnik" do męczeńskiej śmierci. Ta myśl i to pragnienie dojrzewa we mnie i wiem, że będzie rosło, bo to dopiero iskra. Nie zrozumie tego normalny człowiek. Ja naprawdę wiem, że tak się stanie, ale nie wiem kiedy i jak. Pan wówczas da znak i pomoże w wytrwaniu. Na ten moment Matka mówi do mnie że; „Będziesz żył tylko dla Chrystusa”.*

    Szybko płynie czas; modlitwy, sen, piękny film o Patagonii, pokój, zapach pieczonego ciasta, przeganianie z komnaty do komnaty z pisaniem (nie mam własnego pokoju). Na tę chwilkę Pan Jezus podniósł mnie na duchu; "Błogosławię każdy krok, który robisz, przeto posuwaj się naprzód, postępuj ze Mną - do przodu, idź naprzód”!*

    Po wyjściu z domu podczas odmawiania mojej modlitwy serce zalał smutek; „Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad uciśnionymi, którzy nie znają drogi do Boga Ojca”.

    Wokół rozświetlone bloki, a nade mną gwiazdy. Popłakałem się, łzy płynęły na ziemię, bo większość ludzi odrzuca otworzone Królestwo Boże. W intencji tego dnia podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, gdzie zapaliłem dwie lampki. Jakże chciałbym, aby był rozświetlany automatycznie o zmierzchu...

                                                                                                                              APeeL

* „Prawdziwe życie w Bogu”

 

 

 

 

22.11.2019(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAKOPUJĄ OTRZYMANYCH TALENTÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 listopad 2019
Odsłon: 1041

    W mojej łasce istnieje nieodparte pragnienie głoszenia Chwały Boga naszego z próbami wyrywania dusz z łapsk Szatana. Przy tym mam dar łączenia wydarzeń obecnych z głoszeniem Słowa Bożego i reklamowaniem mojej strony. Sam zobacz;

1.  Nie znałem intencji modlitewnej, ale w odległym Urzędzie Skarbowym zweryfikowałem sprawę opłat związanych z współudziałem w spadku. Od miłej pani dowiedziałem się, że wszystko jest w porządku. Powiedziałem jej, że pomodlę się za nią, wskazałem na moją łaskę, zaleciłem, aby prosiła w różnych sprawach swojego Anioła Stróża lub św. Józefa, a nawet Boga Samego, bo w ten sposób sprawi wielką radość Stwórcy. Wskazałem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze...

2. W drodze powrotnej wszedłem do pustego zakładu fryzjerskiego z miłą panią, której przekazałem w skrócie nasze powstanie (w stosunku do bajek o wielkim wybuchu i ewolucji), wcielanie duszy, która pragnie powrotu do Królestwa Bożego i nic jej tutaj nie zadowoli. Śmierć uwalnia nasze prawdziwe ciało, które przechodzi do rzeczywistości nadprzyrodzonej (Nieba, Czyśćca lub Piekła). To trwało bardzo długo. Na zakończenie zaleciłem, aby wymodliła sobie męża (trzeba dać także na Mszę św.). Poprosiłem, aby nie traktowała naszego spotkania jako przypadkowego…

3.  W naszej przychodni, gdzie czekałem na recepty wskazałem czekającym do lekarza na jej piękno (odnowiona) i żartowałem, że przyciąga samo posiedzenie tutaj. Jednej z pacjentek wskazałem, że „najważniejsze jest zdrowie”, ale duchowe, później psychiczne (powiązane), a na końcu fizyczne, które rozpadnie się i nie przyda się na nic!

   W starości słabnie pamięć, pojawia się zaćma i głuchota, kamice, stłuszczenie wątroby, niewydolność nerek, cukrzyca i skleroza z „wysychaniem mózgu” wg jednej z chorych, zwyrodnienia układu ruchu lub osteoporoza ze złamaniami biodra...nie wspominając o wypadkach i ciężkich chorobach (w tym nowotworowych).

4. Przed rejestracją spotkałem kolegę-lekarza emeryta, który na przywitanie zaczął nudzić o okropnym PiS-ie (jest z PSL-u) i wspomnial o znajomym kapłanie, który podczas kolędy miał zalecone uważanie na niego. W błyskawicznych uderzeniach wskazałem mu, że zatrzymał się w rozwoju, bo jest bliski odejścia, a jesteśmy po śmierci. Trochę zaskoczony zaniemówił i wskazał, że "jestem dobry”, a ja zaleciłem mu moją stronę.

5.  Przy wyjściu mojej byłej pacjentce życzyłem, aby żyła aż do śmierci, a ona śmiejąc się życzyła mi tego samego. Natychmiast wskazałem na duszę, brak śmierci, bo jako katoliczka nie wiedziała, że natychmiast jesteśmy, co jest pokazywane w wydarzeniach „życia po życiu”…

6.  Wszystkiego dopełnił mój poniży komentarz na blogu Jana Hartmana (Polityka.pl)...

22 listopada o godz. 1:14

   @Optymatyk 21 listopada o godz. 21:11 zacytował moje słowa do Pana Profesora, że „wiara jest łaską”. Nie wolno dyskutować z opętanymi intelektualnie (poczytaj o tym) oraz chodzącymi do „zerówki” (w sensie duchowym), ale czynię to dla dobra wspólnego, bo na tym forum mamy więcej takich „pałkowników”.

   W upapranych błotem walonkach (mówiąc delikatnie) wchodzisz na teren nadprzyrodzony i mądrzysz się rzucając cytaty.

    „Bez łaski, sami sobie poradzimy”. To jest zrozumiałe, bo od Boga mamy dwa dary; wolną wolę i czas. Naszym zadaniem jest odczytywanie Woli Boga Ojca („bądź wola Twoja” z modlitwy „Ojcze nasz”), ale możemy postępować wg zasady „róbta, co chceta”…zapłata nadejdzie w postaci „mata, co chceta”! Drugi dar (czas) jest ulotny, bo nie wiadomo czy spotkamy się jeszcze na tym forum.

„Wiara czyni człowieka głupim” S. Staszic „Ród Ludzki” s. 273 Czyli jest darem dla głupich /../ czyni człowieka GŁUPIM! To samo z a o c z n i e stwierdzili koledzy z mojej Izby Lekarskiej w W-wie przy ul. Puławskiej 18. Ponieważ nie wolno w ten sposób rozpoznawać chorób, a szczególnie psychicznych (Ustawa o ochr. zdrowia psych.)…za b. posłem Niesiołowskim powinni założyć sobie samorząd lekarski, ale w więzieniu.

   Dodam, że chorobę mam od 1989 roku, co opisuję na mojej stronie int. W tym czasie pracowałem za trzech (niewolnik); jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu, zrywany do pogotowia poza dyżurami (w braku lekarza) oraz do oddziału wewnętrznego (jeden budynek)…

     „A religia jest narzędziem systemu do kontroli ludzi za pomocą wiary, czyli głupoty.” Nie wiem o jakiej kontroli piszesz, bo największa jest w religii zwanej ateizmem; zabierają tam wolną wolę jak w islamie…

    „I tak najwięcej na świecie jest wierzących, czyli ogłupionych.” Nie wiem o jakich religiach piszesz, bo ja wierzę w Boga Objawionego (Jahwe – „Ja Jestem”), a nie wymyślonego.

   „Prowadzi ślepiec kulawego i tak wpadną do dołu wspólnego.” Te słowa dotyczą niewierzących. Wielu jest zapatrzonych w ślepców duchowych, nauczycieli z diabelskiej łaski. Ty uczepiłeś się S. Staszica. Przecież masz bliżej do tow. Joanny Senyszyn czy Jerzego Urbana…

    „Bez religii nigdy by rodzaj ludzki nie był w niewoli.” s.343 „Ród ludzki” S. Staszic. Niewolniku z darem głupoty…nie idźcie tą drogą i ty Teisto!

   Tak, masz rację; ja jestem niewolnikiem Boga Ojca z łaską odczytywania Jego Woli. To jest pokazane na małych i posłusznych dzieciach. Stanie się głupim to ujrzenie Mądrości Boga naszego. Nie zamieniłbym się z Tobą – w sensie mądrości – nawet za bycie królem tego świata…

    Ten dzień ofiarowałem za spotkanych, a Pan Jezus przegonił ze świątyni w Jerozolimie sprzedających w niej (Łk 19, 45-48)…

                                                                                                                           APeeL

 

14.11.1993(n) ZA UTALENTOWANYCH, KTÓRZY ODRZUCAJĄ BOGA

   Tuż po północy trwałem na modlitwie, a po spokojnej nocy przeżegnałem się byle jak...skuszony ciepłym ciałem żony. W ratunku napłynął obraz Matki Bożej Niepokalaniej oraz Eucharystia, a dodatkowo żona uciekła!

    Zrobiło mi się głupio z powodu mojej "dzikości”, a dodatkowo wzrok zatrzymał Pan Jezus z Całunu oraz figurka Zbawiciela w koronie cierniowej...aż ze wstydu odwracałem głowę. Dodatkowo Pan powie do mnie; "Prowadziłem cię, przemieniłem cię, a teraz powinieneś iść za Mną do przodu”...*

    Nakarmiłem wielkie stado gołębi, a to oznacza czekający mnie pokój i tak będzie, bo wspólnie spożyjemy śniadanie, a kojący sen da odpocznienie. Po czasie napłynie poczucie powagi Bożej wobec mojej odpowiedzialności.

    W damskim piśmie („Zwierciadło”) dadzą sondę z mężami sławnych pań i słowami o „rozrzutności Boga Ojca”...szafowaniu darami (talentami)! Zarazem była wzmianka o koleżance po fachu - prof. Zofii Kuratowskiej, która jako lekarka stała się zwolenniczką prawnego zabijania dzieci nienarodzonych.

    Pan Jezus dodał jeszcze, że; „Błogosławię tych, którzy poświęcają Mi wolny czas”, a tak jest w tej chwilce, ponieważ mam tylko jedno pragnienie; modlić się! Dzisiaj jest słoneczna pogoda i bardzo pasowało odmawianie cz. radosnej i chwalebnej różańca.

   Żadnym językiem nie wypowiesz radości z czekającego mnie spotkania z Panem Jezusem. W tym czasie przechodziłem obok obdarowanych domów, gdzie odrzucają Boga Ojca (znam tych ludzi). Msza św. zaczęła się śpiewem chóru, a moje serce zalało poczucie bezmiaru otrzymywanych od Boga łask!

    W czytaniach popłynie ostrzeżeniu o Dniu Pańskim (1 Tes 5,1-6), który „przyjdzie jak złodziej w nocy /../ jak bóle na brzemienną. /../ Nie śpijmy przeto jak inni, ale czuwajmy i bądźmy trzeźwi." To ostatnie zalecenie jest dla mnie najtrudniejsze. Natomiast Pan Jezus przekazał przypowieść o  t a l e n t a c h, a kapłan w kazaniu poszedł w kierunku dorabiania się aż chciało się krzyknąć!

    Przed Eucharystią padłem na kolana...nic nie obchodzą mnie znajomi, pacjenci i lud, klękam z serca przed Zbawicielem i żegnam się (kiedyś kolega lekarz określi to „aktorstwem”). Towarzyszom nie mieści się w głowie, że człowiek wykształcony i to lekarz tak się zachowuje. Co innego po kursach, dla zmylenia przeciwnika...o co mu chodzi? Przecież każdy wie jakim był!

    Po wstaniu wzrok zatrzymał fresk z poborcą podatków. Tak zostanie rozliczony każdy utalentowany; z miłością, ale sprawiedliwie...czyli okrutnie! Lud szybko wyszedł, a chór dalej śpiewał dalej; „Tobie sława...chwała, tryumf i cześć”...aż echo niosło się po pustym kościele!

    Podczas powrotu moje serce zalewał ból Boga Ojca, którego odrzucają obdarowane dzieci. Jak masz takie to wszystko rozumiesz! Ja tak obdarowałem córkę i mam tylko jedno pragnienie, aby wróciła do Ojca Prawdziwego. Jako lekarz wielokrotnie stykałem się z rodzicami, którzy przekazali swoje gospodarstwa...jeden spał w stodole. Jakże w takim bólu koi moja modlitwa...

   W relacjach filmowych pokażą żyjących na pustyni, którzy częstują obcych najwyższym skarbem – wodą! Inni mają tylko narzędzia, sól, używaną odzież i proszą swojego boga o to, co jest im potrzebne do przetrwania! Jeszcze Szerpowie, którzy w Himalajach, którzy przenoszą ciężary po wiszących mostkach i krętych ścieżkach.

    Jakże szkoli mnie Pan, przecież ci prości i biedni ludzie żyją w wielkiej łączności ze swoimi bogami, a obdarowani odrzucają Ojca Prawdziwego! Wrócił początek mojego życia z czytaniem przy lampie naftowej...ilu wówczas chwaliło Pana Boga!  Ból zalewał serce, a właśnie wypadło odmawianie drogi krzyżowej. Popłakałem się i ukrywałem to przed rodziną.

   Niespodziewanie zaatakował mnie syn; "co chcesz pokazać...że się modlisz, możesz iść do innego pokoju!" Nie odezwałem się, ponieważ to było od Szatana. Na dodatek leciał kabaret Olgi Lipińskiej (ur. 6 kwietnia 1939 r.) wyśmiewający naszą wiarę! Jeszcze film uderzający w Kościół Pana Jezusa...wojny krzyżowe, Inkwizycja, obdarowani stanowiskami w hierarchii walczą między sobą.

   W wielkiej ciszy, a nawet pokoju Bożym pojawiła się tęsknota za Panem Jezusem w której zawołałem z głębi serca; "jakże dobry jest Pan, pełen wyrozumiałości. Jezu mój!...obdarzasz mnie każdego dnia! Tylko z Tobą jest mi dobrze...”

    Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i poprosiłem o błogosławieństwo w czasie snu...

                                                                                                                                       APeeL

* „Prawdziwe życie w Bogu”

 

 

 

21.11.2019(c) ZA ZAGROŻONE WSPÓLNOTY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 listopad 2019
Odsłon: 1091

     

    Na Mszy św.  wieczornej od Ołtarza św. popłynie dalsza relacja o prześladowaniu narodu wybranego przez króla Antiocha (1 Mch2, 15-29). Właśnie jego wysłannicy przybyli do miasta Modlin, aby przekupić - władzą i złotem znanego i sławnego zwierzchnika Matatiasza - pod warunkiem porzucenia Przymierza z Bogiem i składania ofiar na ołtarzu dla bożków. 

   To wszystko jest aktualne także dzisiaj, bo podobny do tamtej struktury był bezbożny ZSRR, a teraz jest to UE z flagą, którą posłanka Pawłowicz określiła szmatą. Nadal przekupuje się lisów i dworaków, którzy muszą chwalić wszystko, co jest bezbożne („tęczową zarazę” z Paradami Grzeszności) oraz klaskanie głupcowi duchowemu i bluźniercy Leszkowi Jażdżewskiemu zalecającemu modernizm wiary katolickiej.

    Prorok poddany próbie krzyczał; <<Niech nas Bóg broni od przekroczenia Prawa i jego nakazów! Słów króla nie będziemy słuchali i od kultu naszego nie odstąpimy ani w prawo, ani w lewo>>.

    Natomiast w Ew (Łk 19, 41-44) Pan Jezus zapłakał nad Jerozolimą, bo z otoczonej wrogami zostanie po niej kamień na kamieniu. To staje się na naszych oczach. Zbroją się i wciąż czekają na nadejście wymyślonego zbawiciela. 

 

    Nie wiedziałem dlaczego wzrok przykuwał obraz s. Faustyny oraz wizerunek Ducha Świętego, a Eucharystia odwróciła się, ułożyła w laurkę (dawałem dzisiaj świadectwa wiary), a później utrzymywała się w ustach (tak jak lubię)...

    Wracałem samochodem w wielkim zimnie i wichurze, a na klatce schodowej zostałem zaskoczony otwartymi na oścież skrzynkami z rurami gazowymi oraz skrzynką z licznikiem elektrycznym i skrzynką z bezpiecznikami.  

       Grzebali tam robotnicy wykonujący prace w sąsiedniej klatce, ale dlaczego wszystko tak zostawili. Może któryś był pijany. Żona i sąsiadka bały się wyjść, a ja zauważyłem brak jakiejkolwiek ochrony bloku przed terrorystami.

   Robisz remont, nigdzie nie zgłaszasz, obcy człowiek przychodzi i otwiera wszystko bez żadnych uprawnień. Chciałem dzwonić na policję, ale to nic nie da, bo ochrona społeczności wymaga działań systemowych. W ręku znalazły się moje rysunki kranów zamykających wodę, gaz i nasze korki elektryczne. 

    W tym czasie w telewizji Trwam trwała rozmowa o zagrożonych wspólnotach chrześcijańskich w różnych krajach. Bezkarnie morduje się wyznawców Boga Objawionego, a świat nie poradzi sobie z nawałnicą islamską...młodych terrorystów bez dowodów wpuszcza się do UE, żaden z nich nie splami się pracą dla pogan.

    W tym czasie wszedłem na blog Jana Hartmana, gdzie w dzisiejszym poście „Zandberg, Jaśkowiak – wow!” chwalił swoich czyli lewicę z marzeniem o pokonaniu demokratycznie wybranej władzy. Napisałem tam komentarz (Teista)...

                                                      Panie Profesorze!

     Żyjemy w tym samym kraju i możemy mieć różne poglądy. Pan jest niewierzący i nie ma w tym Pana winy, bo wiara jest łaską. Proponowałem Pana Profesora na stanowisko prezydenta (nie byłoby lepiej, ale śmieszniej), ale woli Pan walczyć z reżymem skumanym z Kościołem niż naprawiać naszą ojczyznę. Dlaczego Pan Profesor zakłada, że Jaśkowiak będzie szkodził?

    Zgadzam się ze stwierdzeniem; „Radosne rozdawanie pieniędzy, których nie ma, to największy grzech lewicowych trybunów ludowych.” Zgadzam się, bo 500+ powinno przyznawać się po podpisie rodziców, że wyrażają zgodę na takie wsparcie, bo ktoś może się obrazić. Niech okaże się czy swoje rączki wyciągnie; Giertych, Kalisz i cała wierchuszka obłowionych. Mowa o tym, aby nie dzielić dzieci jest głupia, bo rozłam jest i to ogromny.

    „Lewica będzie wielka, gdy będzie słuchać mądrych mentorów i ekspertów”. Mamy już takiego o. Roberta Biedronia, która powinien wrócić do wiośniaków (zostawionych „sierot”) i stać się przywódcą formacji, która ma nas wyzwolić od obecnego reżimu.

    Jeżeli to wszystko nie wypali trzeba powołać Radę Ocalenia Narodowego, a Pana Profesora zrobić jej rzecznikiem prasowym, bo marnuje Pan swój talent...

   Wyszedłem, aby odczytać intencję i wołać do Boga w mojej modlitwie. Przepłynęły różne społeczności i wspólnoty...w tym lokalne i mieszkaniowe. Wrócił Izrael otoczony wrogami, Kaszmir i Kurdowie, chrześcijanie na całym świecie. Dołóż do tego różne awarie, a właśnie trwa wichura, zatrute ujęcia wody, skażenie promieniotwórcze, itd. Chwilami serce rozrywał ból, a w oczach kręciły się łzy.

    Podczas powrotu do domu wzrok zatrzymał napis ostrzegawczy; przeciwpożarowy wyłącznik prądu…

                                                                                                                                  APeeL

 

19.08.2002(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ SPEŁNIĆ SWOICH PRAGNIEŃ

     W śnie byłem w jakimś kościele i otrzymałem Komunię św. Podjechałem rowerem do naszej świątyni przepraszając Najświętszego Tatę za moją nędzę i prosząc o pomoc oraz błogosławieństwo.

    W czytaniach bogaty młodzieniec był rozdarty w duszy, bo przywiązanie do posiadania ma wielką moc, a bez porzucenia tego nie możesz iść za Panem Jezusem. Pieniądze dają pewność bytu, a wszystko jest tak kruche. Właśnie urwała się felga samochodu i uszkodziła twarz starszego pana.

    W przychodni trwał nawał pacjentów, bałagan, pośpiech. Po latach będę dziwił się jak to wszystko wytrzymałem. Kończę, a na stół wyjąłem z kieszeni różaniec z krzyżykiem i pieniądze. Wybieraj!

    Bóg specjalnie tak uczynił, abyśmy mieli wybór; ten świat kusi i podoba się ciału, ale nic ze świata nie zadowoli duszy, która pragnie świętości i powrotu do Boga Ojca. Przepłynął świat i ludzie, którzy nie mogą spełnić swoich pragnień!

     Na ten moment pasuje opis z książeczki „Eksterioryzacja”, gdzie oderwany od ciała opisuje Niebo i przechodzenie Pana Jezusa po jakby „żywej drodze"...słychać było odgłos głośnej muzyki i uczucie rozpromienienia, nieodpartej, ostatecznej życiowej siły.

    Kiedy przechodził wszystko natychmiast zamierało w bezruchu. Trzy razy byłem w miejscu dla opisania którego nie znajduje się słów. Najważniejsze jest to, że nie jesteś tam sam. Z tobą, obok ciebie, połączeni są inni. Oni są tobą i tak jak ty są w Domu Ojca.

    Ty sam, jako część wszystkiego jesteś jednocześnie mężczyzną i kobietą...w doskonałej równowadze, gdyż jesteś tam, gdzie być powinieneś. Jesteś w Domu Prawdziwym, gdzie masz Ojca, Stwórcę wszystkiego. Byłem tam trzy razy i za każdym razem wracałem niechętnie i smutny. Ktoś pomagał mi wrócić...

    Po każdym powrocie doznawałem intensywnej nostalgii i uczucia samotności przez kilka dni. Czułem się tak jak może czuć się odmieniec w kraju, gdzie nic nie należy do niego.

  Podobne relacje dają ofiary "życia po życiu". Jakże jest to dla mnie jasne! Mnie nie są potrzebne żadne namacalne dowody, bo "nie ci, co widzieli i uwierzyli"... 

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

  1. 20.11.2019(ś) ZA BRONIĄCYCH WIARĘ ŚWIĘTĄ
  2. 19.11.2019(p) ZA ŚWIĘTYCH W POSŁUDZE
  3. 18.11.2019(p) ZA TYCH, KTÓRZY WYWOŁUJĄ GNIEW BOŻY
  4. 17.11.2019(n) ZA OKRUTNIKÓW W FURII
  5. 16.11.2019(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH DROBNEJ PRZYSŁUGI
  6. 15.11.2019(pt) ZA GŁUPICH TEGO ŚWIATA
  7. 14.11.2019(c) ZA USUWAJĄCYCH AWARIE
  8. 13.11.2019(ś) ZA OBECNIE PANUJĄCYCH
  9. 12.11.2019(w) PAN BÓG JEST NIERYCHLIWY, ALE SPRAWIEDLIWY
  10. 11.11.2019(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ MOJEJ OJCZYŹNIE

Strona 427 z 2371

  • 422
  • 423
  • 424
  • 425
  • 426
  • 427
  • 428
  • 429
  • 430
  • 431

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1140  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?