- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 806
Moje obecne życie jest tylko dodatkiem do uniesień duchowych oraz walki duchowej, bo jestem w zastępach wojsk niebieskich. Tego boju nie ujrzy człowiek normalny. Podstawą codzienności jest posłuszeństwo Bogu...
Zrozumie to każdy ojciec ziemski, którego dziecko na jego prośbę odpowiada: „tak, tato”. Przenieś to na kontakt z Bogiem Ojcem, a wszystko stanie się jasne. Wielu jest cierpiętników, niosących diabelskie krzyże, którzy postępują wg woli własnej. Gdzie dojdą tacy?
Bardzo lubię, gdy pod „moim” krzyżem płonie lampka z czwartku na piątek. Wczoraj wieczorem demon kusił, aby podjechać i zapalić, a dzisiaj rano okaże się, że jeszcze płonie. Uzasadnieniem było zadowolenie Pana Jezusa z mojego specjalnego przyjechania. Dobrze, że miałem ochronę...
To trzeba przedstawić graficznie, bo w tej piramidzie...na szczycie jest wybranie lub odrzucenie Boga Ojca i wiecznej szczęśliwości. Zobacz wokół ofiary takich błędów własnych i kuszeń: stoją i marnieją domy (u nas jest to wielki budynek „teatru”), nietrafione małżeństwa, operacje finansowe, pobrane pożyczki, wycieczka „życia”. Pomyśl też o swoich wpadkach, które mogły zaważyć na twoim losie...
Bardzo proszę, abyś wsłuchiwał się w natchnienia od Boga i od Przeciwnika. Niekiedy różnica jest niewielka: jak w słowach: „bardzo proszę” (od Boga) i „idziesz czy nie” (od demona). Jeżeli masz większy problem daj w - intencji prawidłowego odczytu decyzji - na Mszę Św.
Na spotkaniu z Panem Jezusem o 7.30 byłem normalny, nie przydatne są wówczas zalecenia: „skupienia się”, wyłączenia myślenia, itd. Niech każdy dążący do Boga „zajrzy” do swojej głowy, bo tam toczy się nasz „bój ostatni”.
W tym czasie płynęły słowa z Apokalipsy (Ap 10, 1-10), które dla niewierzącego, racjonalisty, a szczególnie dla wroga wiary są dziwne i śmieszne. Z Ps 119/118 zwróciły uwagę słowa o napomnieniach Boga, które wskazują nam drogę i "są moją rozkoszą" oraz "radością mojego serca”. Na ten moment Pan Jezus dodał w Ew (J10, 27), że: „Moje owce słuchają mego głosu”…
W czasie konsekracji nastąpił błysk łączności z Panem Jezusem, a Eucharystia przewijała się w ustach i ułożyła w koronę i zawiniątko jako pokarm do pracy na Poletku Pana Boga. Słodycz i pokój zalały duszę, a usta były pełne miodu. Tak znalazłem się w Przedsionku Nieba i mój stan trwał jeszcze podczas zapisywania tego (10.00).
Proszę Cie nic nie szukaj w tym życiu, bo Apokalipsa już trwa. „Gdzie skarb twój tam serce twoje”...tym skarbem jest Pan Jezusa. Na ten moment wzrok zatrzymała książka „ON i ja” Gabriele Bossis (26 II 1874 - 09 VI 1950), którą zabrałem z kościoła. Teraz Pan mówi z niej do mnie:
„Chciałbym nie zsyłać ci prób, ponieważ cię kocham i jednocześnie zsyłać ci je, ponieważ cię kocham i widzę twoją nagrodę”. Tak jest, bo jak wypróbujesz swoje dziecko, któremu chcesz zawierzyć większe sprawy?
Wróciłem na Mszę Św. wieczorną dla Matki Bożej, bo wielu jest potrzebujących i „padłem” całkowicie wyczerpany...w sen do północy, a do pracy na roli Bożej zbudził mnie niejasny trzask. Szukałem przyczyny i na środku dywanu znalazłem maleńką książeczkę „Nowy Testament”...
Testamentum z łac. oznacza przymierze zawarte między Bogiem i człowiekiem...jest to zestaw napomnień, nakazów i zakazów służących naszemu zbawieniu.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 888
Przed Mszą Św. miałem ociężałe i senne ciało, a tuż po Eucharystii zostałem uniesiony ponad nędzę tego świata, który stał się odległym kosmosem. W takim stanie wszystkie ważne sprawy są wielką marnością...
Wracałem do domu jako człowiek z przeważająca duszą. Tego uniesienia nie da się przekazać. Zważ, że sprawił to Cud Ostatni (Eucharystia)...bez żadnego mojego udziału zostałem zjednany z Panem Jezusem.
W domu dalej pokój Boży zalewał serce, a słodycz - jakiej nie ma na ziemi - usta. Nasza dusza jest cząstką Boga Stworzyciela i po zjednaniu w Eucharystii doznajemy ukojenia, przytulenia przez Boga...jak dzieciątko trafiające w ramiona swojej ziemskiej matki.
W jakiej wierze mogę doznać tego i w jakim lepszym kościele oderwanym od następcy Św. Piotra? Czego ludzie szukają i po? Zapominają przy tym, że mamy nieśmiertelne dusze, a nasze ciała odpadają.
Na ten moment „mądrzy Polacy” czyli racjonaliści (www.racjonalista.pl), którzy bezkarnie przenieśli mój "Instruktaż odczytywania Woli Boga Ojca", aby szydzić m.in. z posiadania duszy. "Mądrusie" dla zmyłki dali obrazy: Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz Biblii i dodatkowo zarabiają na reklamie...
W południe trafiłem do gabinetu stomatologicznego i zobaczyłem jak wielu czynności i czasu wymaga reperacja jednego zęba. W tym czasie garstka ludzi na świeci czyni coś dla swojej nieśmiertelnej duszy. Po wyjściu znałem już intencję modlitewną tego dnia, a jakby na potwierdzenie spotkałem znajomego utykającego z powodu chorego kolana. W diagnostyce ulicznej wskazałem, że mu chory przyczep guzowatości piszczeli po stronie prawej (były kierowca).
Po raz ostatni zaprosiłem go na codzienną Mszę Św. (mieszka dwa kroki od kościoła) i zaleciłem, aby nie straszył ludzi „kulą u nogi”. Inny opowiadał o grobie na cmentarzu, który wywalczył, a w domu musiałem zakleić dziurę w suficie łazienki z której wypadały kawałki cementu.
W wielkim uniesieniu duchowym odmówiłem moją modlitwę, a o 15.00 w radiu Maryja usłyszałem słowa s. Faustynki, która wskazała na jej ból i żal spowodowany ludzką niewiarą w życie wieczne. To naprawdę jest wielkie nieszczęście, bo wielu jeszcze tej nocy zostanie zaskoczonych przez śmierć i zdziwionych dalszym istnieniem! Gdzie wówczas trafi taka dusza?
Ludzie pragnie poznać swoją przyszłość z myślą o „spokojnej starości”, ale nie interesuje ich życie wieczne. W sercach wierzących ciąży obraz zmartwychwstania z ciałem (tak głoszą św. Jehowy), a u braci starszych w wierze unikają tego tematu.
Ja znam to, bo z nikim nie porozmawiasz na temat duszy, demonów i naszej śmierci. To wprost jest zakazane w naszym kościele...jak u Żydów. Z drugiej strony „zasłużeni” islamiści idą prosto do nieba z dziewicami...
Dzisiaj, gdy to edytuję (24.11) Pan Jezu w Ew (Łk20, 27-40) wyjaśnia - saduceuszom negującym zmartwychwstanie - na czym polega uduchowione życie wieczne. Nasz Bóg „nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych, którzy zostaną „uznani /../ za godnych udziału w świecie przyszłym”, gdzie już „umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 962
Ofiarowanie NMP
Zerwał mnie śmiertelny kurcz w stopie jako wynik niedoboru potasu, ponieważ piję dużo kawy. To zarazem sprawiło, że przeczytałem kilka zdań o dzisiejszym święcie. Matka Chrystusa została poczęta w starym małżeństwie Joachima i Anny, a wieku 3 lat oddana na służbę Bogu...zgodnie z wcześniejszym ślubem rodziców.
W wizji Marii Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”) jest dokładny opis tego smutnego dla jej rodziców zdarzenia (Ks. Pierwsza 13. Oddanie Maryi do Świątyni)…
Widząca relacjonuje ich przejście z Maryją - pięknie ubraną w śnieżną biel - okrytą lekką tkaniną ozdobioną gałązkami i kwiatami oraz welonem na jasnych włosach z na wyhaftowanymi liliami. Strój sięgał ziemi i przypominał ubiór naszych dziewczynek do Pierwszej Komunii Św.
Joachim wyglądał jak dziadek, a nawet pradziadek prowadzonego Maleństwa...z twarzą smutnego starca powstrzymującego łzy. Szli wolno, aby odwlec rozstanie ze swoim Skarbem. Po oficjalnym przekazaniu dziecka kapłan zapytał także Maryję o zgodę, a po usłyszeniu dźwięcznego „tak” rodzice usłyszeli zamykanie się drzwi tego Świętego miejsca wydając splatany jęk: <<Anno! I Joachimie!>>
Z porannej transmisji Mszy Św. radiowej popłyną słowa pieśni:
„Mario strzeż, Mario broń.
Oddal smutek i łzy
Oddal zło, które krąży wokół nas”.
Dalej padły jakby słowa modlitwy: „Matko! Pomóż mi, abym godnie przeżył ten dzień...do Jezusa prowadź mnie”. W kościele napłynęła bliskość Matki Bożej, a po „spojrzeniu” figury Niepokalanej padłem na kolana...w tym czasie siostra śpiewała: „Bogurodzico, uproś nam łaskę u Syna”.
Eucharystia odmieniła moją duszę...zawołałem do Pana Jezusa, aby moje serce biło dla Niego. Ilu jest takich na świecie. Spotkamy się kiedyś i będziemy tańczyć jak neokatechumeni po Eucharystii, ale u nich jest to świadoma celebracja na pokaz...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 692
Matki Bożej Chorych
Całą noc opracowywałem ostatnie intencje modlitewne i przed wyjazdem na pierwszą Mszę Św. o 6.30 podziękowałem Bogu Ojcu za Jego pomoc.
Zarazem rzewnie płacząc ucałowałem wizerunek Omnipotens Pater - z objawienia s. E. E. Ravasio - zapraszając Deus Abba do mojego mieszkania. Wcześniej były to tylko wielokrotne prośby, aby Bóg był ze mną (np. w danym tygodniu).
Na ten moment pasują słowa uwielbienia naszego Stwórcy z epickiego poematu „Raj utracony” Johna Miltona (ukazał się w 1667 r.), który znalazł się w ręku:
„Pierwsza pieśń Tobie, Ojcze Wszechmogący,
Który zmian nie znasz, Śmierci ani granic,
Królu wieczności, Stwórco istnień wszystkich,
Zdroju Światłości, jednak niewidzialny,
Wśród blasku chwały, tam gdzie niedostępny Tron Twój /../"...
Tak się złożyło, że właśnie skończyłem opracowanie zapisu z 15.11.2006 r. za przewodników ociemniałych. W dodatku - do ówczesnego „Dziennika” - był art. „To nie Bóg mówi, lecz mózg”.
W tym wypadku uczeni amerykańscy z University of Pennsylvania pod kierunkiem prof. Andrew Newberga ustalili, a potwierdziła to dziennikarka działu Małgorzata Minta, że moje doznania mistyczne są wynikiem wyłączenia nadzoru nerwowego nad ciałem. Koledzy psychiatrzy nazywają to: „brakiem obiektywizmu w stosunku do własnych przeżyć”.
Jako odpór tej głupocie duchowej dam art. z „Faktów i mitów” z 8 stycznia 2009 r. „Czy Bóg mówi do nas dzisiaj?”, gdzie napisano to, co wiem:
<<Pan Bóg mówi do nas poprzez cud stworzenia wszystkiego, przez różne okoliczności i sytuacje życiowe z nieskończonością zdarzeń, w tym przez twórczość świecką (w moim dzienniku jest to tzw. „duchowość zdarzeń”), także przez sny (zrozumiałe, że nie wszystkie) i głos sumienia, a bezpośrednio poprzez modlitwy. Nawet nie wspominam o Biblii ze zbawczym dziełem Syna Bożego, psalmistów, proroków i świętych…>>
W w/w dodatku "naukowym" badano także „cudaków” z glosolalią, którzy mówią niezrozumiałymi językami od Boga. Szatan ma wiele sztuczek dla badaczy, aby ośmieszyć wiarę. Wiedz, że w Kościele Zielonoświątkowym nie ma Eucharystii, a to wyjaśnia ich celebracje zamiast liturgii.
Zważ, ze mój poranny krzyk z padnięciem na kolana oraz całowanie z płaczem obrazu Świętego Świętych to „aktorstwo”...wg kolegi lekarza, który po Tamtej Stronie już wie, że jesteśmy po śmierci.
Wybiegłem z płaczem do garażu dziękując za samochód i prowadzenie duchowe oraz za cud mojego obecnego życia...”Tato, Tatusiu czym sobie zasłużyłem sobie na te łaski, dziękuję Ojcze, dziękuję, przebacz mi wszystko”. To są minuty rozrywające serce, wyrywające duszę z ciała. Nijak nie możesz tego przekazać i zbadać naszymi technikami…
W kościele wzrok padł na obraz Trójcy Świętej, a w tym czasie siostra śpiewała o naszym oglądaniu Boga w szczęśliwości wiecznej. Tam jednak nie sięgają ludzkie pragnienia. W tych dniach popłyną słowa z Apokalipsy św. Jana Apostoła, gdzie zdziwiony usłyszałem (Ap 3):
„Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli ktoś posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną”. W tym czasie zawołałem: „Tatusiu zapraszam Cię dzisiaj do mojego domu”...
Pan Jezus w Ew (Łk19, 1-10) krzyknął do Zacheusza na drzewie, aby zszedł, bo „dziś musi się zatrzymać w jego domu”.
Pan dał łaskę błogiego snu (9.00 – 14.30), a o 15.00 zostałem zaskoczony słowami s. Faustynki o Bogu Ojcu: „Szczęście, które tryska z Trójcy Przenajświętszej uszczęśliwia wszystko /../”, a w nas wywołuje poczucie rozkoszy Bożej, którą trudno jest wyrazić!" Te słowa były wyjęte z mojego serca...ponownie popłakałem się i ucałowałem obrazek Boga Ojca.
Z wdzięczności pojechałem na ponowną Mszę Św. o 17.00. Eucharystia ułożyła się w laurkę, koronę i zawiniątko, bo dalej pisałem świadectwa naszej wiary.
Zdziwi Cię dzisiejsza intencja, ale wiedz, że moja córka nigdy nie zaprosiła mnie do siebie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 796
Zerwałem się na ostatnią Mszę Św. poranną...dobrze, że mam samochód, bo źle się czułem, a z kościoła musiałem przywieźć żonę (ślisko, a kiedyś miała groźną wywrotkę). Często o naszym losie decyduje chwilka. Dlatego trzeba żyć w łączności z Bogiem Ojcem i Jemu wszystko zawierzyć.
Na spotkaniu z Panem Jezusem o 7.30 było 3 kapłanów oraz 6-7 osób (w tym ja z żoną i dwie panie stale przychodzące tutaj). Zimno i nieprzyjemnie, nawet nie było s. organistki...
W tym czasie od Ołtarza Św. popłyną słowa św. Jana Apostoła o Apokalipsie (Ap1,1-4;2, 1-5a) zapowiadającej krach z potrzebą ujrzenia znaków! „Błogosławiony, który odczytuje, i ci, którzy słuchają słów proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska”.
Pan Bóg zna czyny każdego z nas: „trzyma siedem gwiazd w prawej ręce” i przechadza się wśród „siedmiu złotych świeczników”, a do mnie mówi, abym pamiętał "skąd spadłem". To wielka prawda, bo jako wezwani czujemy się "lepsi"...
W tym czasie psalmista zawołał w Ps 1, że „Szczęśliwy człowiek, który nie idzie za radą występnych, nie wchodzi na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców /../ grzesznicy są jak plewa /../ a droga występnych zaginie”.
Na Mszy Św. to wszystko przepłynęło obok, a teraz moje serca zalewa uniesienie i chce się płakać z powodu tych braci ziemskich, którzy wymagają przejrzenia, a może to uczynić tylko łaska Boża na którą trzeba się otworzyć. W Ew (Łk 18, 35-43) Pan Jezus pyta niewidomego:
<< Co chcesz, abym ci uczynił?>>
<< Panie, żebym przejrzał >>
<< Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła >>.
Popłakałem się, ponieważ znalazłem się obok Pana Jezusa w Jerychu, przy tym ślepym żebraku, bo sam taki byłem, ale modlitwy pacjentek i Msze Św. w mojej intencji przyniosły owoc. Teraz jako najmniejszy apostoł współcierpię ze Zbawicielem.
Zobacz jak odczytuję „mowę Nieba”. Po drzemce poobiedniej przez chwilkę wahałem się czy pojechać na ponowną Mszę Św. w intencji kolegów, którzy trwają w uporze, że moja wiara to choroba psychiczna.
Właśnie czytałem miesięczniki „Puls” (OIL W-wa) i „Gazetę lekarską” (NIL W-wa). To było delikatne natchnienie, aby ponowne spotkanie z Panem Jezusem ofiarować w intencji tych kolegów („wrogów”), bo moja krzywda jest zarazem próbą wiary. Zobacz "duchowość zdarzeń"...
Pod kościołem wzrok zatrzymał samochód ciężarowy z przyczepą wypełniony owocami (jabłkami). Moje serce zalała radość duchowa, której nie można przekazać naszym językiem. Na Mszy Św. było 5 osób, a ja już wiedziałem, że to spotkanie mam poświecić w intencji kolegów („wrogów”), aby Pan Jezus dał im Swoje Światło.
W serce wpadły słowa tytułu Ps1 „Zwycięzcy podam o w o c z drzewa życia i śpiew przed Ewangelią: „Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną, będzie miał światło życia”. Ponownie zwróciło uwagę uzdrowienie ślepca, który błagał: <<Panie, żebym przejrzał>>.
Wielka radość zalała serce i zaczęła wyłaniać się intencja modlitewna: światło, przejrzenie, jabłka (owoce) naszego działania, a na jego szczycie jest modlitwa za naszych wrogów i prześladowców. Tak odczytałem intencję tego dnia, bo pragnę, aby koledzy przejrzeli! „Panie Jezu! Ty jesteś radością i światłością mojej duszy...”.
Po Eucharystii słodycz zalała duszę, a usta zostały zamknięte przez Św. Hostię (prośba o milczenie) ze zwinięciem się (wzmocnienie do pracy podczas przepisywania dziennika). Tak będzie, bo poświęcę pracy na roli Bożej cały wieczór i pół nocy!
Po Mszy Św. pełen zadziwienia popłakałem się i z wdzięczności zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem. Dodatkowo podziękowałem z całego serca Bogu Ojcu za samochód, bo bez niego to wszystko byłoby wykluczone...
”Tato! Dziękuję za Twoje prowadzenie, za cud mojego obecnego życia...dziękuję Tatusiu! Przebacz moim wrogom i prześladowcom”…
APeeL
- 18.11.2018(n) ZA TYCH, KTÓRZY ŻAŁUJĄ UTRATY CZYSTOŚCI
- 17.11.2018(s) ZA GUBIONYCH PRZEZ ZACHCIANKI
- 16.11.2018(pt) ZA STARAJĄCYCH SIĘ ZACHOWAĆ SWOJE ŻYCIE
- 15.11.2018(c) ZA POZBAWIONYCH SWOICH PRAW
- 14.11.2018(p) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCZYSZCZENIE
- 13.11.2018(w) ZA GRZESZNYCH STARUSZKÓW
- 12.11.2018(p) ZA POBOŻNYCH KATOLIKÓW
- 11.11.2018(n) ZA PRAGNĄCYCH OCALENIA NARODOWEGO
- 10.11.2018(s) ZA DEPRAWUJĄCYCH DZIECI
- 06.11.2018(w) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD BOGA