- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 795
Wczoraj miałem piękna intencję: za osoby mistyczne, która obejmowała zarazem moją osobę. Dziwne, bo Szatan uporczywie podsuwał...pierwszy raz, abym w niedzielę opuścił nabożeństwo, nawet wskazywał jak to ukryć przed żoną!
To miała być nagroda za bycie na dwóch Mszach Świętych:
- w pierwszy piątek m-ca (kult Serca Pana Jezusa)...z dwoma błogosławieństwami Monstrancją
- oraz w pierwszą sobotę (kult Serca Matki Pana Jezusa)...z błogosławieństwem Monstrancją po Mszy Św. porannej!
Tak się złożyło, że te święte dni zeszły się z rozpoczynającym się nabożeństwem 40-godzinnym (kult Eucharystii). Zważ, że jest to mój charyzmat (mistyka eucharystyczna). Jakby na potwierdzenie tego w dzisiejszej Ew (J15, 9-17) padną słowa Pana Jezusa: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”...
Atak Szatana zaczął się w poprzedzających nocach...w snach zalewał mnie wybrykami seksualnymi. Nie będę opisywał tego, co czyniłem jak na jawie i mogłem umrzeć z przejęcia. Przykro przyznać się, ale wczoraj wieczorem straciłem czystość...w tak świętym czasie zlekceważyłem Przeciwnika Boga.
Pojechałem na Mszę Św. o 6.30 z nadzieją na przybycie spowiednika. Podczas przejazdu do kościoła spadł wizerunek Św. Michała Archanioła...”nie chronię cię”. Tak też będzie, ponieważ utrudni się rekonstrukcja strony internetowej, a czas i pokój serce jest dla mnie bezcenny.
Z drugiej strony nie byłoby tego świadectwa śmiertelnego boju duchowego, który ukazuje perfidię Czarnoksiężnika i mój upadek. Znajdź się zarazem na moim miejscu...wezwanego i wybranego oraz obdarzonego wyjątkową łaską, który zamiast trwać na kolanach splamił się!
W takich momentach rozumiesz łaskę posiadania kapłana. Nie ma innej możliwości odpuszczenia mojego grzechu, bo nie mogłem - w moim odczuciu - zawołać do Boga tylko w sercu. Została jeszcze próba przełamania wstydu, bo Pan dał aż dwóch kapłanów!
Podczas wahania się Anioł Stróż popędzał mnie...”idź! Idź!” Posłuchałem się, otrzymałem zalecenie odmówienie koronki do MB, co uczyniłem podczas adoracji przed Najświętszym Sakramentem! W dodatkowym podziękowaniu zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa.
Teraz chciałbym ostrzec wszystkich - oddanych naszej wierze, służących Bogu w Trójcy Jedynemu, żyjących modlitwą i dążących do świętości - przed perfidią Szatana, który pragnie naszej zguby. W Kościele Pana Jezusa ukrywane jest istnienie tego Przeciwnika Boga, upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji!
W żadnym kazaniu, liście pasterskim i zawołaniu modlitewnym nie ma o nim nawet słowa. Nie dopuszcza się też ujawniania jego metod, które opanowały różne zbrodnicze systemy...ich symbolem jest dzisiaj Korea Północna z bożkiem Kimem, nasi wyzwoliciele ze Wschodu („władcy tego świata”) oraz Państwo Islamskie. Te systemy chcą stworzyć raj na ziemi...dla „samych swoich”.
Piszę to, bo zaleca się oddzielenie Państwa od Kościoła Świętego (”co cesarskie oddaj cesarzowi”). To jest zrozumiałe politycznie, bo musielibyśmy wskazać na pragnących:
- władzy...w tym nad światem z jego podpaleniem (Kimowie, Putin, Państwo Islamskie)
- posiadania za wszelką cenę (afera Amber Gold, reprywatyzacyjna)
- uszczęśliwiania ludzi poprzez szerzenie grzeszności...
Widzimy to u wystawionego właśnie Rafałka Trzaskowskiego („pajacyka na druciku”), którego nie obchodzi los wyrzuconych z mieszań, ale dyskryminowani „spółkujący inaczej”. Każdy będzie miał wystawiony rachunek, a szczególnie dotyczy to, tych którzy stają się „powodem grzechu dla jednego z tych najmniejszych”. Jak trzeba być głupim duchowo, aby stawiać na dewiantów z gorszeniem dzieci.
Jeszcze nie wiedziałem, że ponownie upadnę tuż po spowiedzi. Szatan tak działa, bo po odzyskaniu czystości tracimy czujność. Kilka razy wpadałem już w tę pułapkę i dzień po dniu musiałem przystępować do Sakramentu Pojednania...
A w ten piątek tak pięknie śpiewałem Panu Jezusowi, że Go nie zawiodę i nie zostawię Samego...wielka jest nasza nędza!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 780
Tak się stało, że w nocy zdradziłem żonę...najgorsza była świadomość odpowiedzialności przed Bogiem, bo mieliśmy odnowienie przyrzeczeń ślubnych. Szedłem ulicą na chwiejących się nogach ze złamanym sercem.
Po przebudzeniu spotkała mnie wielka radość, bo to nie było na jawie. Wciąż dziękowałem, że ta „zdrada” była we śnie. Atak był słuszny, ponieważ dzisiejszy dzień będzie także w mojej intencji.
Podczas wyjścia na Mszę Św. o 7.00 popłakałem się podczas śpiewu: „Jezu, Jezu ufam Tobie, miłosierne Serce Twe...Jezu, Jezu ufam Tobie, nie zawiodę Cię”. Natomiast w kościele przywitała mnie pieśń: „Słuchaj Jezu jak Cię błaga lud /../ przemień Jezu smutny ten czas, o Jezu pociesz nas”.
Nie wiedziałem, że na dzisiejszej Mszy Św. goszczący kapłan będzie mówił o Eucharystii. Podczas żarliwego kazania myślałem, że mam do czynienia z podobną duszą, ale nie ma związku wiary z mówieniem o niej.
Nawiązując do Ew. (Łk 6, 39-45) - w której Pan Jezus pytał: czy niewidomy może prowadzić niewidomego? - stwierdził, że może. Tak się stało z narodem niemieckim, który poszedł za malarzem Adolfem Hitlerem oraz rosyjskim, który opanowała banda obiecującą raj na ziemi, a u nas próbuje to czynić w Warszawie Rafał Trzaskowski...
Pozostałem z kilkoma osobami przed Monstrancją...”nie zostawię Cię, Panie Jezu, nie zostawię Cię samego” i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wróciłem na czuwanie przed 16.00 i w wielkim skupieniu odmówiłem moją modlitwę...w czasie, której doszedłem do intencji. Iskrą do jej odczytu było natchnienie, że dotyczy kultu Eucharystii.
Podczas powrotu do domu popłakałem się, bo mistyka jest nieznana także wśród kapłanów, nie rozumieją cierpienia takich osób, które pragną mówić o swojej łasce, o prawdzie naszej wiary i dawać świadectwo.
W ramach tej intencji trafiłem na Portal Onet.pl Wpisz: Piosenkarka umarła na stole operacyjnym. Widziała wszystko z sufitu...
Tam dałem świadectwo mojej wiary, której fragment dotyczący Eucharystii jest poniżej...
APeeL
Tam jeden z dyskutujących chyba z kościoła zielonoświątkowego upierał się:
- przy chrzcie "na nowo z wody" (u nich powtarzają zanurzając osobę). Nawet pytał: czy narodziłeś się na nowo z wody i z Ducha Pana?
-
wskazywał, że "dom Pana nikogo nie zbawia" tylko "Krew Jezusa"
-
przy tym traktował eucharystię (pisał z małej litery) jako "pamiątkę" Ostatniej Wieczerzy, która jest fizyczną, a nie duchową częścią życia
-
ekstazę po zjednaniu z Panem Jezusem określił "błogą atmosferą"
-
nie przyznawał się do wyznania, ale potwierdził porzucenie KK, bo zobaczył , że "to czego uczy" jest niezgodne z tym czego "uczył Jezus i Jego Apostołowie"...
Oto skrót moich komentarzy:
Nie zbawia mnie Dom Boga Ojca na ziemi (kościół jako budynek), ale: oddanie mojej woli Bogu Ojcu i pragnienie świętości. Jest to zadanie dla każdego, kto chce trafić prosto do Królestwa Bożego. Pomaga w tym codzienna Msza św. z Eucharystią (czasem podawaną w dwóch postaciach).
Trafiłeś na swojego i dlatego pytałem o stosunek do Eucharystii, Cudu Ostatniego w którym moja dusza łączy się z Panem Jezusem. To jest właśnie "bycie Pana Jezusa z nami, a nawet w nas".
Ty ekstazę po Eucharystii nazywasz szyderczo "błogą atmosferą", a to slowo piszesz lekceważąco z małej litery. Moi koledzy psychiatrzy ekstazę określają: "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć"...reprezentują kołtuństwo duchowe, a "pracują" w kraju katolickim.
Przestań dyskutować o Cudzie Ostatnim z tym, który wie (mistyka eucharystyczna). Przestań cytować Słowo Boże wg swojego rozumu, bo gdybyś miał łaskę wiary „jak ziarnko gorczycy” to śpiewałbyś w duecie ze mną.
Nawracasz odciągając od Mszy Św. i Eucharystii! To podsuwa Szatan, który wie, że Pan Jezus umiera podczas każdej Mszy Św. Na zdjęciu wykonanym podczas konsekracji ukazał się obraz Zbawiciela na krzyżu z którego Ran płynęła św. Krew do kielicha. U was zamiast liturgii są celebracje z „uzdrowieniami” lub krzykami wiernych (głupie atrakcje).
Wróć do Jedynie Prawdziwej wiary katolickiej, bo gubisz siebie i innych, a Szatan podsuwa Ci bycie „nauczycielem”. On zna Prawdę i twoje zachcianki...złapał cię i nie popuści, bo u was nie ma też kultu Matki Zbawiciela.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 868
Pierwsza sobota m-ca
Dzisiaj zobaczysz technikę działania Szatana wobec czcicieli Matki Pana Jezusa. Po ruszeniu samochodem do kościoła o 6.30...jak nigdy włączyłem radio. To okaże się pułapką upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła!
Msza Św. rozpoczęła się pięknymi słowami kapłana o naszym uczestnictwie w bezkrwawej Ofierze Chrystusa, dla naszego uświęcenia: „Niech Maryja, która wiernie stała pod krzyżem i trwała na modlitwie w Wieczerniku, pomaga nam otwierać się na dary Ducha Świętego.” Teraz, gdy piszę te słowa przypomniało się „spojrzenie” figury Matki Bożej Niepokalanej oraz wizerunku Ducha Świętego nad Ołtarzem.
Nawet zdziwiłem się, bo dzisiaj przybyłem z zamiarem pocieszenia Matki Pana Jezusa, która nie jest czczona w kościołach oderwanych od wiary katolickiej, jedynie prawdziwej. Ponadto ubliża się Matce Pana Jezusa, szydzi z jej kultu i z Niej Samej. Zrozum mój ból, ból wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
W czytaniach padną słowa z księgi Syracydesa (Syr 17, 1-15) o stworzeniu nas przez Boga na własne podobieństwo z oddaniem nam panowania nad przyrodą. Ponadto otrzymaliśmy wolną wolę, rozum z możliwością odróżnia dobra od zła, a także ujrzenia cudu stworzenia wszystkiego. Przekazał też prawo z zaleceniem trzymania się z daleka od wszelkiej niesprawiedliwości. To były słowa od Boga Samego.
Mnie jest już łatwiej, bo wszystko zostało ukazane przez Pana Jezusa z Jego Zmartwychwstaniem i Cudem Ostatnim jakim jest Eucharystia. Ten cud nie jest podkreślany, a wierni podchodzą i „jedzą” Bóstwo Zbawiciela, który łączy się z nasza duszą...gryzą Święty Chleb, który trzaska w ich ustach jak kupiony w sklepie.
Psalmista zarazem dodał (Ps 103/102), że nasze dni, a ja dodam, że my sami jesteśmy jak trawa, jak kwiat na polu, który znika po muśnięciu wiatru. Kiedyś zrobiłem kółeczko samochodem, a to trwało 2-3 sekundy, gdyby ktoś nadjeżdżał mógłbym stać się przestępcą, a nawet zginąć.
Nie dotarły słowa Ewangelii, bo Szatan zalewał mnie „dobrymi” rozmyślaniami...także podczas długiego słowa kapłana z kazań internetowych. Ten język jest usypiający dla „resztki Pana” czyli wciąż tych samych osób w wieku odlotowym. Kilku tysiącom obdarowanych, mieszkających w moim miasteczku (raju na ziemi)...kult maryjny, Msza św. z błogosławieństwem Monstrancją jest niepotrzebny. Większość z nich jest wroga Bogu Ojcu i całemu dziełu stworzenia, bo „kościół to taca i kasa”...z narzekaniem na koszt pogrzebu!
Tak się stało, że klęczałem przed figurą Matki Bożej, a Eucharystia utrzymywała się w ustach jak najdroższy skarb i ułożyła się w odwrócony węzełek. Po zjednaniu z Panem Jezusem musiałem wzdychać, bo nasze ciało jest zbyt słabe na tak wielkie doznania duchowe. Podczas litanii do NMP wołałam za wszystkich Jej wrogów, a po błogosławieństwie Monstrancją doznałem wielkiej radości duchowej.
Ponieważ nie wyłączyłem radia samochodowego - podczas zapalania silnika - usłyszałem piękną piosenkę Czesława Niemena („Dzwoneczek”). Popłakałem się sądząc, że jest to pocieszenie od Matki Bożej, ale po czasie to właśnie okaże się pułapką Szatana, bo dalej był wywiad - ze stałym bywalcem radiowej trójki - Eustachym Rylskim...
To mój równolatek, który bełkotał duchowo bez poczucia, że mówi od Szatana...z pewnością antypapieża: nie każdy ma duszę, a on to wyczuwa...negował całkowicie wiarę katolicką, mamrotał o reinkarnacji i pewnie odpowiadał na każde pytanie. Resztki włosów stanęły mi na głowie, a ponieważ redaktorka Katarzyna Stoparczyk zaleciła napisać („zobaczymy, kto będzie pierwszy”) straciłem czas i pokój na szukanie kontaktu, a przecież audycja była nagrana wcześniej.
Później odmówiłem moją modlitwę, wołając z dziękczynieniem do Boga Ojca za dar Matki Pana Jezusa, a chwilami łzy zalewały oczy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 759
Nic nie planuj, poddaj się prowadzeniu przez Boga Ojca, ale musisz to ujrzeć i odczytać, a później poznać po owocach. Przykładem będzie dzisiejszy dzień. Po przebudzeniu nie mogłem zasnąć, a wiedz, że u mnie jest to strata czasu...tak potrzebnego do opracowywania dziennika duchowego.
Dobrze, że wstałem, bo miałem zaległe zapisy, a strona ma być zrekonstruowana...być może jeszcze dzisiaj. Wszystko wykonałem do 3.30, a obudził mnie dotyk twarzy przez żonę. Zerwałem się z radością na Mszę Św. o 6.30 ku czci Serca Pana Jezusa, ale byłem drętwy.
Eucharystia załamała się się i złożyła na pół, a to oznaczało zapowiedź jakiegoś cierpienia. Po błogosławieństwie Monstrancją trwała radość duchowa, bo pierwszy raz nie miałem zaległości w zapisach. Jakby na znak spożyliśmy smażoną rybę, a później spałem do 14.30!
Postanowiłem wrócić do Pana wieczorem, a żona przypomniała o Mszy Św. w kaplicy Miłosierdzia Bożego. Jak wielką łaską jest samochód, który pomaga uczestniczyć w misteriach (łac.: mysterium – tajemnica, symbol liturgii) czyli nadprzyrodzonych (transcendentnych) kontaktach z Trójcą Świętą.
Przed wejściem do kaplicy z pomieszczenia na piętrze „spojrzał” obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a w jej wnętrzu odczułem świętość tego miejsca. Wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, która teraz jest moją opiekunką, bo rozumie wysiłek przekazywania przeżyć duchowych, które trzeba dokumentować natychmiast. Pisanie po czasie to tylko rozprawy.
Nad nami górowała wielka figura Pana Jezusa Miłosiernego...krzyczałem tylko w duszy: „Jezu mój kochany”. Słowa kapłana rozpoczynające Mszę Św. wpadały w serce, bo widziałem bezmiar łask, którymi jestem zadziwiany.
Ponadto napłynęło poczucie miłosierdzia dotyczące moich spraw...w tym zawodowej, bo koledzy tkwiąc w grzeszności gubią siebie i innych...
Od Ołtarza Św. padną słowa (Syr 6, 5-17) o prawdziwej przyjaźni: „Wierny bowiem przyjaciel potężna obrona, kto go znalazł, skarb znalazł”, a kapłan powiedział, że „biednym duchowo jest człowiek, który nie ma żadnego przyjaciela”. Moje serce uciekło do Pana Jezusa, bo na tym zesłaniu wiara umiera, a przyjaciółmi są towarzysze stołu.
Później wspomniał o ks. Michale Sopoćko, który prowadził s. Faustynkę w imieniu Pana Jezusa. Pochodził z rodziny, która miała 24 km do kościoła i w każdą niedzielę jeździli na Mszę św. wozem konnym.
Ja w tym czasie pomyślałem o wszystkich wygodnickich z mojego miasta, obdarowanych, którym Pan Jezus nie jest potrzebny. Na obu nabożeństwach było około 100-200 osób...w tym większość to „resztka Pana".
Psalmista zawołał (Ps 119/118): „Prowadź mnie, Panie, ścieżką Twych przykazań /../ Pozwól mi zrozumieć drogę Twego Prawa /../ Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań, bo przynoszą mi radość”. Jeszcze nie wiedziałem, że to będzie w ramach dzisiejszej intencji modlitewnej.
Organista śpiewał o zranionym Sercu Pana Jezusa, Eucharystia ułożyła się w koronę, a po wspólnym odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego zostaliśmy pobłogosławieni przez kapłana Monstrancją.
Przez moje serce, które jest symbolem duszy przepłynęły fale promieni jak na obrazie Pana Jezusa Miłosiernego...to był wstrząs duchowy w którym zawołałem: „och Jezu! Jezu!”
Wszystko zakończyła pieśń: „Jezu ufam, ufam Tobie, miłosierne Serce Twe, Jezu ufam, ufam Tobie, nie zawiodę Cię”. Nie mogłem wyjść z kaplicy, tak chciałbym tutaj zostać, mówić i słuchać Słowa, chwalić Pana na cały świat. W domu zesłabłem w ciele i popłakałem się podczas zapisywania tego świadectwa wiary...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 783
W drodze na Mszę św. poranną napłynęła postać Kim Jong Una „mocarza”, który boi się latać samolotami i na spotkanie z Donaldem Trampem przyjechał do Wietnamu pociągiem pancernym. Zobacz w czym bożek ziemski pokłada swoje bezpieczeństwo.
Na ten moment wzrok zatrzymała książka „Oczami Jezusa”, gdzie w miejscu zakładki (str. 109) Pan Jezus powiedział o naszej ufności Bogu, która daje pewność, że jesteśmy bezpieczni w ramionach Trójcy Świętej. Po chwilce w samochodzie wzrok zatrzyma wielkie zdjęcie św. Michała Archanioła.
Trafiłem na błogosławieństwo z kończącej się Mszy Św. a już na mojej popłyną słowa z księgi Syracydesa (Syr 5, 1-8) z wieloma radami, które w jednym zdaniu dotyczą ostrzeżenia na pokładaniu ufności w posiadaniu, pewności siebie z wiarą w bezmiar Miłosierdzia Bożego.
Dalej było zdanie, które od lat wcielałem w życie: „Nie zwlekaj z nawróceniem /../ nagle bowiem gniew Jego przyjdzie i zginiesz w dniu wymiaru sprawiedliwości”. Pacjentom wskazywałem na posiadanie wolnej woli i czasu o nieznanym wymiarze (często jeździłem karetką do nagłych zgonów, które większość chwali).
Psalmista potwierdził błogosławienie ufających Bogu (Ps 1). Natomiast Pan Jezus przestrzegał grzeszników (Mk 9, 42-50) przed piekłem.
Eucharystia przewijała się do przodu, napłynęło pragnienie zakończenia wołania - za grzeszników potrzebujących przebaczenia - przed wizerunkiem „Jezu ufam Tobie”.
Tutaj wymienię „duchowość zdarzeń” dotycząca tej intencji:
1. Sztuki walki i bicie się w różny sposób dla chwały własnej, sławy, pieniędzy, a nawet przyjemności tłuczenie innego...jak taki człowiek pokaże się Bogu Ojcu?
Wymienię tylko koreański kick-boxing u kobiet z kopaniem się po głowie, który na stronie polki.pl chwali Ewelinka Janowska: jak każdy sport korzystnie wpływa na zdrowie (daje kondycję, kształtuje sylwetkę i daje pewność siebie oraz poczucie bezpieczeństwa, itd.). Tam dałem komentarz, ale stwierdzono, że zawiera treści niedozwolone...
<<Jest to grzeszna dyscyplina sportowa...szczególnie żałosna w wydaniu niewiast. Jak można kopać się po głowie...dla głupiej sławy i stwierdzać, że to służy zdrowiu. Po celnym kopnięciu może pęknąć wątroba. Tak sport to zdrowie, ale utracone. Jak zachorujesz to się dowiesz ile jest kłopotów z uzyskaniem pomocy>>.
2. Wszelkiego rodzaju mafie...w tym przykro stwierdzić, że istnieje też lekarska! Tam jest preferowane okrucieństwo, które dodatkowo propagują filmy. Najgorszą jej odmianą jest mafia w rządzie...
3. Inwazja Państwa Islamskiego (wojna hybrydowa)...najazd bez dokumentów, a na miejscu haremy z produkcją dzieci i pedofilią (nastolatki jako "żony")...
4. Władcy tego świata z przyciskami atomowymi i pomysłami od Szatana jak zatopić Amerykę lub unicestwić ludzkość.
Teraz, gdy to zapisuję pokazują wojska amerykańskie w naszej ojczyźnie, których kontyngent ma być zwiększony. To działanie Matki Prawdziwej, Boga Ojca i Św. Michała Archanioła...popłakałem się, a u mnie jest to znak Prawdy.
W tej intencji każdy wie o co chodzi, ale tylko garstka wierzy w Bożą Opatrzność (ochronę i obronę „tak jak pasterz owce”), bo mocarze negują istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej.
Na spacerze odmówiłem moją modlitwę, a trwa to ok. godziny...
APeeL
- 27.02.2019(ś) ZA GRZESZNIKÓW POTRZEBUJĄCYCH PRZEBACZENIA
- 26.02.2019(w) ZA WYTRWAŁYCH W UCISKU
- 25.02.2019(p) ZA CHORYCH NA PADACZKĘ I DUSZE TAKICH
- 24.02.2019(n) ZA GODNYCH POŻAŁOWANIA
- 23.02.2019(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZAWODZĄ
- 22.02.2019(pt) ZA ZALANYCH BOŻĄ ŚWIATŁOŚCIĄ
- 21.02.2019(c) W INTENCJI POCIESZENIE BOGA OJCA
- 20.02.2019(ś) ZA MAJĄCYCH RADOŚĆ Z SZERZENIA WIARY
- 19.02.2019(w) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO TRAFIĆ DO KOŚCIOŁA
- 18.02.2019(p) ZA TRACĄCYCH CZYSTOŚĆ SERCA