- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 724
Katedry św. Piotra Apostoła
Dzisiaj zobaczysz jak zostanie odczytana intencja modlitewna poprzez pokazanie światła ziemskiego (słoneczne, elektryczne, itd.) w analogii do Światłości Ducha Świętego.
Nigdy nie nastawiam budzika, a zawsze jestem budzony na spotkanie z Panem Jezusem. Tak będzie także dzisiaj (6.50), bo gdybym zaspał całkowicie zmieniłby się przebieg tego dnia (sam zobaczysz).
Podziękowałem za wszystko, w sercu dalej trwało pragnienie szerzenia kultu Boga Ojca, a na początku Mszy Św. padną słowa rybaka Piotra (1 55, 1-4) zalecające pasterzom oddanie wiernym „nie pod przymusem, ale z własnej woli /../ nie ze względu na niegodziwe zyski”. Kapłani mają być żywymi przykładami dla wiernych...za to czeka ich „niewiędnący wieniec chwały”.
Słowo Boże jest przekazywane przez Ducha Świętego i raz na zawsze niezmienne. Sam widzę to w moich zapiskach, gdy z natchnienia wołałem do Boga.
W tym czasie zostałem zalany wpadającym przez witraż światłem słonecznym, które padała na odległe miejsce w bocznej ławce…nawet chwilami byłem oślepiany. Po chwilce widziałem ten znak, bo to było światło niegasnące przy złej pogodzie.
Ponownie „spojrzał” obraz Trójcy Świętej oraz chorągiew z Panem Jezusem Miłosiernym z 1986 roku (to początek mojego nawrócenia, gdy na nocnym dyżurze w pogotowiu padłem na kolana i przeżegnałem się).
Pan Jezus wskazał (Mt 16,18) na Apostoła Piotra (prostego rybaka) jako Opokę na której zostanie zbudowany Kościół Święty, którego bramy piekielne nie przemogą. To on otrzymał klucze do Królestwa Bożego, gdzie nie trafi żaden grzesznik. Wszystko zostanie odkryte po wyzwoleniu duszy z ciała („śmierci”). To jest tak proste, że niepojęte dla mających tylko ciało i żyjących dla życia.
Ja wiem o tym i nic nie zrobią nam wszelkiej maści wrogowie: od państw szatańskich poprzez wyzwalanie nas przez zgniły Zachód do agentury wśród kapłanów. W tym czasie mass-media (ocean bezbożnictwa) szczują na jedynie prawdziwą wiarę katolicką i zarazem szerzą tolerancję dla środowisk LGTB (pary tańczących chłopców na studniówce i "małżeństwo" Polaków ze ślubem w Portugalii).
Człowiek bez łaski wiary nie pojmie tego, bo ojczyzny ziemskie kojarzą się z granicami, murami, a nawet zasiekami...właśnie Donald Tramp odgradza się od Meksyku. Ojczyzna Niebieska jest już na ziemi („w nas”), a jej widzialnym znakiem jest Dom Pana.
Eucharystia ułożyła się w koronkę, a słodycz i pokój zalały serce i duszę. Poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo dzisiejszego dnia...tak chciałbym zostać w Domu Pana, „O! Jezu! Panie mój!” Po powrocie do domu w pokoju przywitała mnie światłość słoneczna.
Po kilku godzinach pisania wyszedłem na słońce, w zimno i wiatr. Nagle ujrzałem "duchowość zdarzeń" i zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia. Po chwilce snu zerwałem się na ponowną Mszę Św. a zachodzące słońce zalało mój samochód przez tylną szybę.
Teraz Eucharystia zagięła się na brzegach i ułożyła w laurkę...jako podziękowanie za dzisiejszy dzień. W sekundzie nastąpiła moja przemiana i ekstazie musiałem głęboko oddychać i nie chciało opuścić się Domu Boga.
Serce rozrywał śpiew wiernych do Matki Bożej...”wołajmy wszyscy z jękiem ze łzami, Ucieczko Grzesznych módl się za nami”. Sam też zawołałem: „Matko Najświętsza podziękuj Tatusiowi, dla Niego jest ta druga Msza Św. bo wielu nie chce się przyjść do kościoła”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 786
„Nie ma Boga oprócz Jahwe”...
Na Mszę Św. trafiłem podczas odmawiania modlitwy „Anioł Pański” z moim ulubionym wołaniem do naszej Matki Prawdziwej („Pod Twoją obronę”) oraz do Boga Ojca, który właśnie „patrzył” z kręgu ognistego na fresku sklepienia naszego kościoła.
Nie ma żadnej innej wiary, która daje bezpośrednie zbawienie. Nie trafisz prosto do Raju z kościoła protestanckiego (brak Eucharystii i kultu Matki Bożej). Kto i jak z ludzi może odmienić mnie w ułamku sekundy. Wołałem z ludem „moja wina”, a w serce wpadło zawołanie, abyśmy modlili się jedni za drugich.
Cóż da godzinne wołanie, czytanie modlitw w innych religiach? Wielu takich wiernych jest autentycznie oddanych, ale nie wiedzą, że są na błędnej drodze. Często przypomina to nieświadomie jadącego „pod prąd”. Piszę to z „tu i teraz” jako wiedzący, a nie wierzący...
Właśnie padają słowa św. Jana (Mk 8, 27-33), że Pan Jezus przekazuje na słowa życia wiecznego, które są „duchem i życiem”. Tak jest naprawdę. Zapytani uczniowie (Mk 8, 27-33) za kogo Go uważają zdecydowanie odpowiedzieli: <<Ty jesteś Mesjaszem>>.
Pan Jezus zapowiedział swoją Bolesną Mękę dla naszego zbawienie. Piotr wówczas oponował, ale został zgromiony: <<Zejdź mi z oczu, szatnie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie>>.
Po Eucharystii słodycz zalała usta i serce...tak chciałbym zostać tutaj, ale trwała już następna Msza Św. Tylko nie mów, że to nieprawda. Może kiedyś będzie metoda pokazująca nasze ciało w ekstazie z promieniującą duszą...
Piszę to, a serce doznaje miłosnego ucisku. Minęła godzina, wypiłem słodką mieszankę 3 kaw, ale w duszy dalej trwa słodycz i pokój prawdziwy. Nie zmarnuj mojego świadectwa, bo pozostała nas garstka...dlatego z taką miłością „patrzyła na mnie” s. Faustynka, bo ona i ja poznaliśmy Prawdę już tutaj.
Całkiem zapomniałem o zapaleniu lampki pod moim krzyżem, a to zarazem był znak, że mam to uczynić przed Msze Św. wieczorną, której nie planowałem. Zważ na moje odczytanie tego zaproszenia, które - jak się okaże - sprawi mi wielką radość.
Przed wyjazdem w ręku znalazł się zapis z dnia 21.02.2008 za smutnych w rozłące (jest poniżej na tej stronie). Te dni zostały połączone i to w prowadzeniu przez Ducha Świętego. Napłynęła refleksja dotycząca naszej rozłąki z Bogiem Ojcem.
My uważamy, że cierpienie dotyczy tylko nas...tak też myślą nasze dzieci, gdy nie chcemy dać im tego, co żądają. Często z tego powodu odwracają się od nas. Przez to miałem pokazane Serce Boga Ojca, które cierpi podobnie do naszego przez takie dzieci na całym świecie.
W drodze do kościoła zapaliłem lampkę pod krzyżem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego. Postanowiłem ten dzień ofiarować Bogu Ojcu jako pocieszenie, a wielka radość zalała moje serce (dwie Msze Św. z Eucharystią).
Jakby na znak znalazłem się w ławce naprzeciwko wielkiego obrazu Trójcy Świętej i to na wprost Boga Ojca, który jest jakby zapomniany, bo na pierwsze miejsce wyszedł Zbawiciel, Pan Jezus.
Eucharystia była jak woalka, chciałbym nie wychodzić stąd, a Ciało Pana Jezusa trzymać w ustach na całą wieczność...chciałbym tak umrzeć ”Jezu mój kochany”!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 725
Siedziałem w nocy i obudzony na Mszę Św. o 7.30 byłem ledwie żywy. Wyobrażam sobie tych, którym w takim stanie wypadnie Msza Św. za dusze najbliższych. Nawet nie wspominam o niedobrych sąsiadach, nieznanych Chińczykach...czy naszych niedawnych „partnerach" ze Wschodu.
Nasz stan duchowy podlega także wahaniom...od uniesienia (ekstazy) do zwątpienia ze zniechęceniem. Różnie czujemy się też w ciele fizycznym. Z trudem pokonałem drętwe ciało, ponieważ wiedziałem, że mam zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem.
Podczas wyjścia podziękowałem Tacie i przeprosiłem za moje grzechy. Drętwota trwała dalej w kościele, a właśnie płynęła „bajka”...o mitycznej drewnianej konstrukcji zwanej arką Noego (łac. arca – skrzynia).
W tym czasie myśli uciekły do powodzi za Włodzimierza Cimoszewicza oraz Donalda Tuska, którzy otrzymali znak z Nieba. Wołodia (czy Władimir) zalecił ubezpieczaniu się...natomiast premier od „nocnej zmiany” przestrzegł cwaniaków, którzy chcą dorobić się na tym ludzkim nieszczęściu.
To był człowiek pełen empatii...nawet swojego syna przestrzegł, że Amber Gold to "lipa", a ograbieni dotychczas nie widzą swojej krwawicy „przechowywanej w złocie”.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił niewidomego (Mk 8, 22-26)...po dwukrotnym zwilżeniu jego oczu śliną. Po Eucharystii szybko wróciłem do domu i padłem w sen...
Na tym tle ujrzysz różnicę "takiej samej Mszy Św." ponieważ przybędę do Domu Boga naszego ponownie (wieczorem). Mój stan możesz ujrzeć na dzieciątku biegnącym z radosnym krzykiem do ziemskiego tatusia!
Takie właśnie było moje serce pełne radości z dawania świadectwa wiary...wprost chwalące się i rozgłaszające tę łaskę. Przecież nikogo nie dziwi takie zachowanie w ludzkiej szczęśliwości. Celebryci robią sobie zdjęcia z pieskami i wciąż nowymi partnerami, a ta radość jest pokazana "na żywo" w pr. TVN „Milionerzy”.
Zrozum, że moja radość i szczęście duchowe jest wynikiem odnalezienia Boga Ojca i czekającego nas szczęścia wiecznego, gdzie trafiamy poprzez Arką Boża, którą jest nasz Kościół Święty, Dom Boga Objawionego.
W krajach biednych wystarczy kapłan i Stół Ofiarny na którym odbywa się Cud Ostatni. Żadna inna wiara nie daje Chleba Życia dla duszy! Piszę to dla Ciebie jako sprawozdawca z Mszy Św. o g. 17.00...”z tu i teraz”! Nie są to wspomnienia po latach lub „przepisywanki” jeden od drugiego.
To jest bezpośredni kontakt z Bogiem Ojcem, który „patrzył” z wielkiego obrazu Trójcy Świętej. Ja w tym czasie poprosiłem s. Faustynkę o podziękowanie za moją łaskę wiary z prośbą o przyjecie tego nabożeństwa przez Boga Ojca...dla potrzebujących.
Siostra organistka jak na zamówienie zaśpiewała: „Boże Ojcze, Przenajświętszy Ojcze nasz...Ty dla szczęścia wszystkich ludów... chciej wysłuchać me westchnienie”. Ponowiło się spojrzenie Deus Abba...”Panie mój, Jezu kochany”.
Tuż przed Eucharystią popłynie pieśń: „Niechaj z nami będzie Pan”. Ciało Pana Jezusa zwinęło się w koronę, a słodycz i radość zalały serce. Na pożegnanie wzrok zatrzymali Apostołowie Piotr i Paweł ze starego obrazu w naszym kościele. Wprost „mówili” do mnie: "wiemy, wiemy o tobie"…
Jak przekazać Ci moje doznania duchowe? Musisz to sam przeżyć, bo brak na to słów...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 741
Pojechałem na Mszę Św. poranną z nadzieją, że przybędzie jeden ze spowiedników, ale był proboszcz...głupio mi, bo byłem u spowiedzi przed kilkoma dniami. Pan Bóg daje nam różny próby, a wszystko poznajemy po owocach. Te były niespodziewane.
Po wczorajszej utracie czystości przepraszałem wielokrotnie i obiecałem Bogu Ojcu, że „odrobię ten dzień”. Stwórca zna naszą nędzę, która jest pokazana na przewracaniu się z krzykiem małych dzieci.
Kapłan powiedział do mnie od Pana Jezusa, że „błogosławieni są czystego serca”, a przez to podał intencję wczorajszą (za tracących czystość serca). Zarazem poprosił, aby wspomnieć w modlitwie tych, którym trudno jest przybyć do kościoła i za nich zmówić cz. bolesną różańca („cierniem koronowanie Pana Jezusa”). To zarazem była - później odczytana - intencja dzisiejsza.
Zainteresowany moją ścieżką duchową może zapytać: skąd wiem, że te intencje są właściwe? Wczoraj Kain zabił Abla i pasowała modlitwa: za opętanych nienawiścią, itd. Próbowałem, ale „nie szła”...czyli nie płynęła z serca, w łączności z Panem Jezusem.
Musisz zapoznać się z tym osobiście, a będziesz wiedział i szerzył tę formę modlitwy, bo ustna też jest ważna, ale ważniejsze jest współcierpienie z Panem Jezusem. Moja modlitwa jest wymodlona (witryna)...to rozbudowana cz. bolesna różańca kojąca serce moje i Boga Ojca.
Ta modlitwa to nie jest „mowa ust” (jak u Tuska), ale „mowa serca” czyli łączność mojej duszy z Bogiem Ojcem. Dotychczas sądziłem, że z Królestwem Bożym łączymy się telepatycznie (myślami), ale to był błąd, bo jest to zjednanie duchowe.
Z Tamtym Światem rozmawiamy dusza z duszą, a dodatkowo Pan Bóg dał nam rozum, abyśmy ujrzeli Jego Samego przez dzieło stworzenia z Cudem Ostatnim, którym jest Eucharystia. W tej „mowie Nieba” jest „duchowość zdarzeń”...wyśmiewana przez ludzi pozbawionych duchowości: racjonalistów, dennych ateistów i gburowatych kolegów psychiatrów (jako przykłady).
Wiernych jest garstka...ogarnij Sercem Boga kulę ziemską, a zobaczysz (Chiny, Indie, kraje islamskie, Wschód zdemolowany przez bolszewizm i Zachód, gdzie króluje XXI wiek („róbta co chceta”, halloween, kult ciała i młodości, popisy, rekordy Guinnessa, itd.).
W dzisiejszej intencji poświęciłem dwie Msze Św. (obecną i wieczorną). Popłynie cała moja modlitwa. Napłyną całe rzesze tych, którzy nie mogą trafić do Kościoła Pana Jezusa. Podczas drogi krzyżowej popłakałem się, gdy napłynęła cała moja rodzina, sąsiedzi i miasto...ogarnij całą Polskę i świat. Tacy są omamieni przez Kłamcę i „żyją dla życia”...wolą latać o świcie za pieskami.
Śmierć może spotkać każdego za chwilkę, gdzie taki trafi? Natknąłem się na starego komunistę i zapytałem kiedy przyjdzie do kościoła. Od 30 lat powtarza to samo, że jego matka była bardzo wierząca.
Po drugiej Eucharystii płynęła pieśń: „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym”! Jakże Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia. Teraz zobacz zalecenie Szatana, abym dał sobie spokój ze świadectwami wiary. Później zaleciłby, abym nie chodził do kościoła, a co z tymi duszami, które nie trafiły nigdy do Domu Pana i czekają teraz spragnione na naszej modlitwy...oraz błagania Boga w ich intencji!
Radość zaznam przy spotkaniu się z nimi. Nie mam już odwrotu, to pragnienie pomagania jest wynikiem mojego serce zjednanego z Panem Jezusem...”tu i teraz”.
Mój wczorajszy upadek sprawił cały ciąg: żal za grzechy, postanowienie poprawy z odrobieniem tego grzechu i dzisiejsze podwójne dobro duchowe. W uniesieniu i bólu popłynie moja modlitwa...w świetle księżyca w pełni.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 723
Wczoraj padłem (sen od 19 do 4.30), a w jego przerwach Szatan zalewał mnie dobrymi radami, „abym dał sobie spokój z pisaniem, bo potrzebuję wypoczynku." Zwątpienie i zniechęcenie to straszna broń…z tego powodu s. Faustynka zniszczyła część swoich świadectw.
Przeciwnik Boga wiedział, co wywoła jej dzieło, bo Deus Abba był znany jak Ojciec Karzący, nie było wówczas poczucia wielkiego Miłosierdzia Boga. Ja jestem tego dowodem…
Tuż po wstaniu do mojej izdebki zaprosiłem Boga Ojca; „zapraszam Cię, TATO ze wszystkimi jak do swojej własności. Dziękuję Ci za bezmiar łask, chroń mnie w zwątpieniu i w dawaniu świadectw wiary”.
Podziękowałem zarazem za to, że nie stałem się inwalidą po złamaniu dwóch kostek w nodze...zrosły się bez następstw po zdjęciu gipsu, nawet żona nie zauważyła. Pomijając wszystko nie mógłbym spokojnie chodzić na spacery modlitewne podczas których odczytuję intencje. Jeszcze raz dziękuję...siedziałem przez chwile urzeczony i wziąłem się do pracy na Poletku Pana Boga.
Zdziwisz się, ale wiedz, że Deus Abba to nie jest obrazek, bo nasz Stwórca jest Osobą w Trójcy Jedyną. Córce kupiłem mieszkanie, ale nigdy nie zaprosiła mnie do siebie...
Na Mszy Św. porannej padną słowa o Światłości, którą otrzymujemy od Ducha Świętego. Tacy ludzie widzą wszystko duchowo („wzrokiem duchowym”). Zdziwiłem się tym stwierdzeniem, ponieważ to potwierdziło fakt, że Bóg podobnie przemawia do wielu.
Jak nigdy złapała mnie śmiertelna senność, która ustąpiła po Eucharystii. Pomyślałem o powrocie na nabożeństwo wieczorne, ale w ramach - jeszcze nieznanej - intencji straciłem czystość, a zarazem świętość mojej duszy. W aktualnych czytaniach jest pokazane nieposłuszeństwo Adama i Ewy, których dusze wpadły w ciała.
To trzeba narysować lub sobie wyobrazić, bo dusza pragnie świętości z Bogiem Ojcem oczekującym na jej powrót, a ciało ciągnie ziemia z pokusami i grzechami. To dwie przeciwności. Tak już będzie do końca moich dni. To wielkie cierpienie, bo nagle masz grzech, który nie jest grzechem dla innych.
Wstydziłem się spojrzeć w Oczy Bogu (wizerunek z objawienia s. Ravasio). Zrozum, że nasz Deus Abba, Omnipotens Pater jest! Nie zrozumiesz mojego bólu, a zarazem radości jaką niesie wyrzeczenie, bo czystość jest łaską.
Cały dzień przepraszałem Boga Ojca i obiecałem, że to „odrobię”. Miałem tylko jedno marzenie, aby następnego ranka wrócić do czystości, odczytać intencję i odmówić moją modlitwę.
Tak się stanie, bo będzie spowiednik, a dodatkowo poda mi intencję. Sam zobacz jak Bóg zadziwia, bo kapłan dodał: błogosławieni czystego serca. Zarazem wypowiedział intencję tego dnia. Wyobraź sobie, że nie ma kapłana i Kościoła Św. w danej miejscowości (inny kraj). W takim momencie rozumiesz to cierpienie.
Po Eucharystii „spojrzał” wielki obraz Trójcy Świętej oraz Pan Jezus Miłosierny. W domu dodatkowo wzrok przykuje Pan Jezus porcelanowy (symbol czystości). Cały czas wołałem w dziękczynieniu...”dziękuję Tatusiu, dziękuję!” Nie zmarnuj mojego świadectwa wiary, bo z tego upadku następnego dnia powstanie podwójne dobro.
Wyszedłem i przez 1.5 godziny odmawiałem moją modlitwę w tej intencji.
APeeL
- 17.02.2019(n) ZA SZCZĘŚLIWYCH, KTÓRZY ZAUFALI PANU
- 16.02.2019(s) ZA GINĄCYCH W DRODZE DO NIEBIESKIEGO JERUZALEM
- 15.02.2019(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA
- 14.02.2019(c) ZA NIOSĄCYCH ŚWIATŁOŚĆ DO POGAN
- 13.02.2019(ś) ZA NIECZYSTYCH W SERCACH
- 12.02.2019(w) ZA TYCH, KTÓRYCH CZEKA ROZLICZENIE
- 11.02.2019(p) ZA NAMASZCZONYCH I POBŁOGOSŁAWIONYCH
- 10.02.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W MOC BOŻĄ
- 09.02.2019(s) ZA MAJĄCYCH WSZYSTKO
- 08.02.2019(pt) ZA ZABIJANYCH WYSŁANNIKÓW BOGA