- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 963
Wczoraj i dzisiaj w czytaniach z Księgi Machabejskiej popłyną relacje o prześladowaniu narodu wybranego przez króla Antiocha ze świadectwami wiernych Przymierzu z Bogiem;
1. uczonego w Piśmie Eleazara męża w podeszłym wieku, który wybrał „chwalebną śmierć aniżeli godne pogardy życie”...nie chciał spożyć wieprzowiny, a przymuszony wypluł mięso. Nie zgodził się też na udawanie, bo siwe włosy wymagają postępowania doskonałego w wypełnianiu prawodawstwa pochodzącego od Boga.
2. zabijanych z tego powodu siedmiu braci na oczach ich matki, która wspierała ich w wierności Bogu.
Dziwne, bo tuż przed Mszą św. o 17.00 trafiłem na blog prof. Jana Hartmana Polityka.pl, gdzie 13.11.2019 dał wpis; Dialog z Kościołem oraz PiS tylko w sądzie! Pierwszy raz mój komentarz ukazał się prawie natychmiast, bo moderacja czyli cenzura trwa nieraz 1-2 dni...
Panie Profesorze!
Jestem lekarzem, który za obronę wiary (krzyża, który powalił psychiatra) stracił praw. wyk. zawodu lekarza. Moja łaska to mistyka eucharystyczna. Doznałem wstrząsu i chciało mi się płakać z powodu określenia duchowego Ciała Pana Jezusa; „wafelkiem”. Część widzialna i dotykalna jest chlebem, bo taki jet człowiek; musi widzieć i dotknąć...”wsadzić palec”.
Po co w dyskusji politycznej przebił Pan Profesor moje serce, a wyżej Boga Samego. Po krótkiej przerwie wyśmiewa Pan dyskusję teologiczną na temat „szczęśliwości diabłów w piekle czy też losów aniołów stróżów po śmierci swego podopiecznego”. Śmierć traktuje Pan Profesor jako zdechnięcie i zakopanie. Świadczy to o wielkiej ignorancji duchowej Pana Profesora...
Popełnia Pan też błąd utożsamiając PiS z Kościołem („dwie organizacje”). „Nie słyszałem też katolików dyskutujących z muzułmanami na temat boskości Jezusa albo świętości Mahometa.” Cóż dałaby taka dyskusja, gdy; „Nie ma Boga oprócz Jahwe”.
Następnie szydzi Pan Profesor z Boga w Trójcy Jedynego;
- inny jest mój kontakt z Bogiem Ojcem
- inny z Panem Jezusem
- i całkowicie odmienny z Duchem Świętym.
Pisząc w stylu Pana Profesora trzeba stwierdzić, że wszedł Pan w walonkach na teren święty. Z uporem robi Pan Profesor z pisowców czyli "chodzących do kościoła" katolikami.
Dalej było prowokacyjne zapytanie; Czy to faktycznie prawda, że żydowska nastolatka, będąc dziewicą, urodziła Boga? Sam, na początku wiary - jako lekarz - miałem tę wątpliwość, bo dziewica może zajść w ciążę, ale po porodzie traci dziewictwo (u towarzyszy radzieckich zszywają błonę).
Po modlitwie o pomoc przeczytałem wizję Marii Valtorty; Pan Jezus powstał z Ducha Św. i urodził się w sposób cudowny. Matka Boża wyszła z Dzieciątkiem w jasności i śpiewie chórów anielskich. Niewierzący będzie wszystko negował...tak jak nadejście Apokalipsy, bo jego mózg nie ogarnie tego.
Wszystko może wyjaśnić dyskusja? Nie wolno takim jak ja dyskutować, ale czynię to dla naszego wspólnego dobra. Przecież Pan Profesor jeszcze może zostać świętym (vide Szaweł).
„Miejscem na dialog z Kościołem i PiS jest przede wszystkim pokój prokuratora i sala sądowa.” Proszę Pana Profesora, aby nie identyfikować Kościoła Bożego na ziemi z PiS-em, bo ich, mnie i Pana Profesora nie będzie, a Kościoła moce piekielne nie przemogą…
Z jednej strony jest Pan Profesor zatroskany o dobro wspólne, a z drugiej pisze słowa wstrząsające sercem kochającego naszą ojczyznę…
Na Mszy św. podczas konsekracji wzdychałem do Pana Jezusa, a Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (wskazujące na modlitwę i pracę). Tak się stanie, bo przez godzinę będę wołał do Boga Ojca za broniących wiary świętej z edycją tego zapisu…
APeeL
24.02.1989(pt) ZA ZNIECHĘCONYCH W SŁABOŚCI...
Z trudem wstałem, bo wczoraj zbyt dużo wypiłem. W poszukiwaniu siły duchowej trafiłem na zdania;
Psalm 5 "Panie prowadź mnie wg sprawiedliwości swojej...Ty, Panie błogosławisz sprawiedliwego."
Psalm 6 "Zmiłuj się nade mną bom jest słaby...ratuj duszę moją. Zbaw mnie przez łaskę Twoją."
Psalm 7 "Sławić będę Pana wg sprawiedliwości jego i opiewać będę Imię Pana Najwyższego"...
Szedłem wolno do pracy powtarzając; "Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną!"
Chorej i zniechęconej do życia, która nie wie, gdzie znaleźć pocieszenie po śmierci ojca...wskazuję, że w naszych cierpieniach mamy zwracać się do Boga Ojca i u Niego szukać pomocy. Pocieszenie na ziemi daje Duch Święty (Pocieszyciel), który jest wśród nas od czasu Wniebowstąpienia Pana Jezusa.
Prawda jest taka, że wśród ludzi, których znam nikt nie wie jak działa Duch Święty, a nawet nie wierzy w Jego istnienie i nie prosi o pomoc. Odciąga od tego demon, bo utrapienie lub wielkie cierpienie wywołują niechęć do życia z kuszeniem do samobójstwa!
Innej pacjentce wskazuję, że rodzice (zmarł im syn) są w wielkim utrapieniu i wymagają jej wsparcia. Musi modlić się o pocieszenie dla nich. Teraz pani jest ich ziemskim opiekunem (odwrócenie ról).
Ilu ludzi wierzy w istnienie Szatana? Czy Ty też jesteś wśród takich? Drgnij tylko w kierunku drogi prowadzącej do Pana Jezusa, a zapoznasz się z działaniem Przeciwnika Boga!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 891
Czekam na naprawę połączenia z internetem, a przez to mam pokazaną dobroć Boga Ojca, który dał nam rozum, aby skasować przeszkody spowodowane odległościami oraz specjalnym pomieszaniem języków. Mnie szczególnie boli brak dawania świadectwa wiary o naszym Tacie, którego wizerunek właśnie z płaczem pocałowałem.
Prosiłem, aby Bóg był ze mną w tym tygodniu, bo wymagam pomocy w wymianie sprzętu, a ponadto nowego zabezpieczenia strony od 1 grudnia. Nasz Stwórca pokazuje przez te wydarzenia, że powinniśmy szukać połączenia z Nim Samym, a nadajnik i odbiornik mamy w naszym mózgu.
Na wieczornej Mszy św. w serce wpadną słowa psalmisty (Ps 3); „Pan mój i Bóg mój zawsze mnie wspomaga”. Musisz tego zaznać w swoich kłopotach i ujrzeć otrzymaną pomoc z która trzeba podziękować.
W oczekiwaniu na przybycie nowego routera z Netii zostałem całkowicie zaskoczony faktem, że strona ruszy dopiero 12 grudnia i nic nie mogę zrobić. Na stronę można wejść posiadając smartfona, który jest mi całkowicie niepotrzebny.
W kłopotach wzrasta moja operatywność, zacząłem szukać ratunku i po kilku kontaktach trafiłem do sklepu, gdzie posiadali modemy routery (100 zł), które obsługują internet z linii telefonicznej. Wszystko udało się zsynchronizować przy pomocy uczynnego sąsiada prowadzącego zakład napraw radiowo-telewizyjnych. Nawet powiedziałem, że jest świętym w sensie niesienia pomocy.
Prawie chciało się płakać, bo na jego osobie ujrzałem moje rozrywanie, gdy pracowałem w przychodni. Zrozumiesz uczynność i posługę, gdy znajdziesz się w kłopocie, a ja byłem w rozpaczy, bo żyję tylko dla naszej wiary z dawaniem świadectwa. To jest dziwne dla ludzi normalnych, ale zrozumie mnie mający podobną łaskę.
To, co dla jednych jest błahe innym sprawia poważny kłopot. Spotkam starszą panię szukającą pomocy, bo w kole wózka, którym dowozi wodę zwierzętom zepsuła się dętka. Teraz królują opony bezdętkowe.
Z płaczem pojechałem na Mszę św. w intencji tego dnia z natychmiastowym odczytem ostatecznej intencji. Przepływali ludzie uczynni, bezinteresowni, pragnący pomagania. W kościele uwagę przykuł witraż z matką Teresą z Kalkuty (jako symbol takiego życia) oraz z o. Pio (niewolnikiem konfesjonału).
W Ew. (Łk 19, 1-10) Pan Jezus wprosił się na zatrzymanie się w domu zwierzchnika celników Zacheusza. Ten z wdzięczności powiedział, że; <<Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogoś w czymś skrzywdziłem, zwracam poczwórnie>>.
Poprosiłem Boga o błogosławieństwo dla montera i jego rodziny, a później przez godzinę odmawiałem moją modlitwę. Przez całą noc edytowałem zaległe zapisy, a rano z płaczem podziękowałem za pomoc Panu Bogu oraz trafiłem do wszystkich, którzy pomogli mi w naprawie awarii...
APeeL
22.02.1989(ś) Drgnięcie serca...
Po dwóch dniach smutku...w sercu mam radość z werwą do pracy. W drodze modliłem się za moich prześladowców - z prośbą do Pana Jezusa - o jasność dla "wysoko postawionych", aby drgnęło im serce.
Dzień był ciężki, przyjęcia chorych skończyłem o 16.00. Moje serce i duszę zalał błogostan, który trudno było zrozumieć na początku nawrócenia. Zarazem pojawiła się tęsknota za samotnością i ciszą z modlitwą oraz zapisaniem tych przeżyć.
To zostało spełnione, bo na dyżurze w pogotowiu był spokój, a nawet cisza. Zły zepsuł ten stan podsuwając kolację. Wiedział, że później będę zdolny tylko do spania (po matce) i tak się stało.
Zapamiętaj! Ważniejsze są potrzeby duszy - przed potrzebami ciała! Pan wezwał mnie do Siebie (dawał możliwość "audiencji"), a ja wybrałem przyjemność dla ciała i tak przegrałem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 949
Karoliny Kózkówny
Dobrze, że mam samochód, bo drętwy i zaspany nie dotarłbym na Mszę św. o 7.00. 99.99% ludzi powie, że nie mam innych kłopotów, a mnie chce się płakać z powodu tak wielkiego odwrócenia ludzkości od Boga Ojca.
Podziękowałem Boga Ojcu za samochód, garaż, kościół, kapłanów, za żonę oraz łaskę wiary, którą pragnę dzielić się z dawaniem świadectwa. Tylko garstkę interesuje powrót duszy do Królestwa Bożego, gdzie jej Stwórca czeka na każdego z nas z otwartymi ramionami. Łzy zalały oczy, bo teraz, gdy piszę przepływają na to dowody;
- pani Magda Gessler dobrze radzi w jakiejś knajpie, płaci wizażystkom za swój wygląd, a co w tym czasie robi dla swojej duszy. Jakże chciałbym spotkać się z nią na wizji…
- prezydent Donald Tram w Białym Domu zatrudnił czarownicę, która będzie go chronić przed złymi duchami (kapłanka luteran)
- w programach telewizyjnych wszystko jest ważniejsze od naszego powrotu do Ojczyzny Prawdziwej; zabawiają nas Michałem Wiśniewskim, Kuba Wojewódzkim, gotowaniem przez grube dzieci, przemocą i mordowaniem na tysiące sposobów, wzorem staje się starzejący W. W. Putin, a nawet klan Kimów w Korei Północnej…
- Shakira wyzdrowiała, bo piła wodę święconą z Lourdes…
Dzisiaj w obronie swojej czystości zginęła Karolina Kózkówna, a w czytaniu z księgi Machabejskiej jest przekaz o wiarołomnych synach Izraela, których skusiło przymierze z narodami wokół...zaprzedali się poganom, aby żyć spokojnie i zaczęli składać ofiary bożkom. Pozbyto się znaku obrzezania z odpadnięciem od Świętego Przymierza.
Miała panować jedność...my to przerabialiśmy z czerwonym poganami (ZSRR) i wiecznie żywym Leninem (on naprawdę jest wieczny, bo dusze nie giną w Piekle). Dzisiaj jest to Unia Europejska z Donaldem mniejszym, zanikiem wiary, gdzie „zwiedza się katedrę” w Brukseli, bo tam Mszy św. nie da się odprawić (brak ducha Bożego).
Izraelici na ołtarzu całopalenia wybudowali ohydę spustoszenia...tak jak na Ukrainie, gdzie w kościele katolickim - właśnie w tym miejscu urządzono szalet! Księgi Prawa darto i palono (kłania się Nergal), a za jej posiadanie zabijano (w Chinach karzą więzieniem, a w Pakistanie śmiercią).
Wielu Izraelitów wolało umrzeć niż skalać się i zbezcześcić Święte Przymierze. „Bardzo wielki gniew Boży zawisł nad Izraelem”. Wczoraj w ogłoszeniach przekazano sprofanowanie naszego pomnika Jana Pawła II, który jest w lesie (urwano głowę sądząc, że jest z miedzi). W telewizji pokazano cmentarz, gdzie na z wszystkich grobowców ukradziono metalowe krzyże.
Życie bez Boga jest puste...tacy chwalą śmierć nagłą, bo się nie męczysz. Piszę to, a sąsiadka przekazuje, że nagle zmarła jej znajoma z która właśnie rozmawiała. Stwierdziła ponadto, że tak miało być, bo nie umęczyła rodziny.
Do śmierci trzeba się przygotować, prosić o dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) oraz godną. Determinizm ("co ma być to będzie") jest błędny, bo wyklucza istnienie wolnej woli i naszą grzeszność.
Któregoś dnia otworzą nam oczy duszy. Wówczas zapragniemy ujrzeć Boga Ojca pełnego miłości, a nie wymyślonych bożków, którzy mają nam pomagać w różnych zachciankach. Przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę...
APeeL
15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA
Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.
Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).
Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?
Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...
Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."
Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...
Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.
Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!
Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.
Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."
Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!
Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.
Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."
Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!
Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 933
Na Mszy św. porannej prorok Malachiasz zapowiadał czasy ostateczne (ML, 19-20a) w których "wszyscy pyszni" i "czyniący nieprawość" zostaną spaleni jak słoma. Psalmista wskazał w Ps 98[97], że "Pan będzie sądził ludy sprawiedliwie".
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk 21, 5-19) kontynuował ostrzeżenie z piątku dotyczące Jego nagłego powrotu. Ja wiem o tym, że dla czekających będzie to uwolnienie z tego zesłania, a dla "żyjących dla życia" oznacza śmierć...jak podczas potopu za Noego lub w Sodomie, gdzie z nieba spadł "deszcz ognia i siarki".
Wokół nikt nie żyje tym zagrożeniem, a bez Światła Boga nie ujrzysz tego. Zadaniem Szatana jest zwodzenie ludzi, a wg Zbawiciela <<"Powstanie naród przeciw narodowi /../ wystąpią trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie.">>
Lecz przed tym wszystkim - jako wyznawcy Jezusa - będziemy prześladowani, a nawet zabijani...będą wydawać nas najbliżsi. Z pięknych świątyń nie zostanie kamień na kamieniu...
Ojciec misjonarz w kazaniu mówił o oddaniu życia przez Pana Jezusa, abyśmy urodzili się dla Nieba. Ewangelia (Prawo Boże) jest niewygodna dla świata, a szczególnie dla pysznych i czyniących nieprawość. Na Ukrainie niszczono kościoły i wiarę. Teraz to samo jest w katedrze w Brukseli, gdzie jest duch obojętności, a dla przyciągnięcia wiernych grają tam w bilarda!
Misjonarz wspomniał o starszej pani na Ukrainie umierającej z powodu nowotworu, która modliła się o pojednanie z Bogiem i to nastąpiło. Ostrzegał, aby nie dać się zwieść, bo nasz największy wróg chce nas uśpić. Najważniejszy jest Bóg i Jego Wola. Od nienawiści gorsze jest nasza obojętność na sprawy Boże i los innego człowieka.
Każdy z nas - jako dziecko Boga - ma do wypełnienia jakąś misję...jesteśmy wezwani, aby być obrońcami krzyża i świętego Imienia Boga. Staniesz po stronie Boga, będziesz w nienawiści wobec świata, a przewrotni i źli ludzie mogą nam zabrać tylko życie. Nie bój się żyć dla Pana Jezusa i nie trwóż się, bo nie jesteś sam w tej walce...
Wielu na świecie idzie na Eucharystię z zagrożeniem utraty życia, bo są uznawani za zło tego świata. My korzystamy z daru Boga...łaski cierpienia, a nawet współcierpienia z Panem Jezusem i nie wolno jej zmarnować. Trzeba być wdzięcznym za każdy dzień naszego życia w wierze.
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb. Później zwinęła się (czeka mnie praca), padłem na kolana i tak chciałbym trwać. Wstrząs mojej duszy wywołał śpiew; "Święty Boże, Święty mocny, Święty a nieśmiertelny zmiłuj się nad nami".
Na ten moment Pan Jezus powie przez Vassulę: „wasze narody żyją dziś w ciemności, a Ja zstępuję ze względu na Moje Nieskończone Miłosierdzie /../ Mój Powrót jest blisko was...drżą Moi aniołowie /../ Gdybyście wszyscy zrozumieli, jaki wstrząs ma nadejść, nie tracilibyście oddechu na puste słowa i na bezbożność, jak właśnie to czynicie /../ Usłyszcie Moje smutne wołania. Moi umiłowani, przychodzę was obudzić”.
Podczas mojej modlitwy przepłynęła Męka Zbawiciela oraz naród wybrany, który wciąż czeka na Syna Bożego. Ogarnij cały świat bezbożnych narodów oraz wyznawców religii wymyślonych.
Jak ostatecznie odczytałem intencję? Ostatnio nie oglądam filmów (szkoda czasu), a dzisiaj trafiły się aż trzy;
1. o początku eksterminacji narodu wybranego (Austria), "Człowiek pies" reż. Luis Leterrir, "Furia" reż. David Ayer
2. oglądałem też 10 rund spotkania bokserskiego o pas mistrza świata...w furii okładano się od początku do końca...
3. Napłynęła też furia wyznawców Państwa Islamskiego w zabijaniu wszystkiego, co się rusza z włączeniem w to dzieci szkolonych od małego oraz demolowaniu świątyń Boga Objawionego...
Wrócił dziki bolszewizm i obecne poczynania Federacji Rosyjskiej (w Gruzji przesuwają granicę, przeganiają Gruzinów i podpalają "opuszczone" domy). Dołóż do tego wszystkich opętanych intelektualnie wrogów naszej wiary (Urban, Senyszyn, Hartman, itd.) oraz "spółkujący inaczej" z o. Robertem, którzy na Paradzie Grzeszności małpowali procesję świętą oraz profanowali Mszę św. Każdy pamięta czarny marsz Polek żądających zabijania własnych dzieci oraz zwolenników eutanazji.
Przez godzinę wołałem do Boga Ojca za tych braci, którzy "nie wiedzą, co czynią".
APeeL
09.03.1994(s) ZA ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
Z pragnienie serca biegnę na spotkanie z Panem Jezusem, a wszystkie rogi są obstawione, ponieważ trwają strajki...cóż ja mam do tego jako niewolnik w przychodni? Jakby na ten czas płynie ostrzeżenie od Boga (Pwt4,1.5-9); nauczyłem was praw i nakazów, abyście je wypełniali. Strzeżcie ich, bo one są waszą mądrością. "któryż naród wielki ma bogów tak bliskich, jak Bóg nasz, Pan, ilekroć Go prosimy?"
Natomiast Pan Jezus przestrzegał przed zniesieniem nawet jednego z Przykazań! W tym czasie przepływały obrazy wojny na terenach arabskich oraz Federacja Rosyjska z byłą Jugosławią. Tak odczytałem intencję modlitewną, bo chciałem odmawiać moją modlitwę.
Pozostałem na część następnej Mszy św. i wolno szedłem do pracy, skulony, malutki, daleki od ziemi. Ból zalał serce, gdy zobaczyłem grób zmarłego policjanta - cały w kwiatach...nawet nie wyjętych z opakowań, a przed figurą Matki były sztuczne z przewróconym wazonem.
Nie cieszy mnie już to życie (w ciele). To nie jest uczucie chorego na depresję, ale świadomość zesłania. Pracę z naporem chorych skończyłem umęczony o 14.30! W tym czasie młodemu człowiekowi narysowałem schemat naszego "Poprawczaka ziemskiego", gdzie Szatan dysponuje mass-mediami i bronią zagłady, aby - przez swoich nieświadomych wyznawców - zniewalać ludzkość.
Właśnie z radia płynęły głupoty o diecie makrobiotycznej, ale nie wolno mówić o poście! Na to trafiła się matka umęczona jadłowstrętem psychicznym swojego syna! Zacząłem moją modlitwę "za zniewalających narody", a jakby na potwierdzenie tej intencji z telewizji, którą oglądał syn padną słowa prezydenta Jaruzelskiego; "ja nie zniewalałem narodu" (chodziło o stan wojenny).
Później trafię na art. w „Życiu W-wy” „Nie wszystko było złe, czyli bitwa o pamięć z generałem.” Czerwony sztywniak ocalił przy pomocy WRON trwanie PRL. Dzisiaj, gdy to mam edytować (19.11.2019) mogę powiedzieć, że sprawił trwanie tego systemu dotychczas; chodzi o agentów wpływu, leśnych dziadków (SLD) oraz dinozaurów (PO) z opanowanie wszystkiego; od Domów Kultury (chałtury) do ubeckich samorządów zawodów zaufania społecznego, gdzie są ciepłe posadki z szacunkiem dla kacyków przy zerowej ich odpowiedzialności („państwa w państwie”).
Te służby zniewalają "swoich" i "tych, co nie z nami". Nie wiedzą, że ich przywódcą jest Szatan, który dzieli i rządzi. Wielu Polaków wie o co chodzi. Padłem na kolana i w ciemności pokoju popłynie moja modlitwa.
"Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"…
ApeeL
18.03.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ PANA JEZUSA
Tuż po przebudzeniu popłynie "Anioł Pański", a zza kwiatka wyłania się postać Pana Jezusa niosącego krzyż (figurka). Wieczorem syn oddał w złości; "Ilustrowaną Biblię dla młodych", która teraz otworzyła się na dwóch obrazach; 12-letni Pan Jezus naucza w Świątyni Jerozolimskiej oraz na skruszonej niewieście obmywającej nogi Zbawiciela.
Łzy zalały oczy i w tym stanie zacząłem odmawiać cz. radosną różańca i ze zdziwieniem stwierdziłem, że ta Biblia otworzyła się na; "Zwiastowaniu, Narodzeniu Jezusa i Jego Ofiarowaniu. Serce zalał pokój i wiem, że jest prowadzenie, bo syn otrzymał inną Biblię od żony.
Bardzo miła była kontemplacja tego zdarzenia duchowego; pastuszkowie, baranki, gołębie, Józef i Matka. Pan wie, że to lubię; "Jezu mój!"
W pracy miałem serce zalane radością i miłością Bożą do ludzi, a to oznacza pragnienie niesienia pomocy, udzielania porad i pomagania z serca. To nie jest równoznaczne z chęcią do pracy. W tym momencie jest u mnie biedny, ale tak się złożyło, że nic nie mam; "Jezu mój! Jezu!"
Jakże rozumiem teraz Pana Jezusa, który oddał nam wszystko...w tym Swoje Życie. Wielki ból sprawiają kłótnie ludzi przy laboratorium oraz na moim korytarzu. Cały czas, falami (jak wachlarzem w upał) napływało pocieszenie Boże...
Niepotrzebnie nakrzyczałem na dziadka z rozrusznikiem serca (inwalida pierwszej grupy), ale to nie było przypadkowe, ponieważ to jeden z niewielu modlących się. Poprosiłem go o ofiarowywanie każdego dnia w jakiejś intencji. Babuszkę ostrzegam, że grzeszy pokusą pracy, innej tłumaczę, że nie wolno zabijać dzieci nienarodzonych, a wielu starszych pocieszam, że mają krótszy czas wygnania.
Teraz idę w drodze krzyżowej ze świecą i wołam w mojej modlitwie w intencji tego dnia, a ból zalewa serce. Nie wypowiem tego wszystkiego, bo moja modlitwa trwała godzinę (tyle, co rozważania drogi krzyżowej).
Rano miałem pokusę pójścia na Mszę św. a teraz pięknie śpiewał chór ("Spójrz na krzyż")...wyszło trzech kapłanów, a czwarty miał imieniny. W czytaniach padną słowa o spisku bezbożnych, którzy przygotowują Zbawicielowi haniebną śmierć, bo jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!
Takie jest myślenie ludzi zaślepionych nienawiścią, która trwa dotychczas! Łzy zalały oczy podczas Ps 34; "Pan zawsze jest bliski dla skruszonych w sercu"...właśnie mam takie serce, siedzę malutki, skulony, a łzy lecą na ziemię.
Pan Jezus wskazuje na swoje posłanie od Boga Ojca i uchodzi od pojmania. Płynie pieśń; "Panie, Ty widzisz krzyża się nie wstydzę." To słowa wprost ode mnie do Pana Jezusa. Naprawdę z radością uczestniczyłem w drodze krzyżowej po kościele! Przypominają się słowa Vassuli, że słowami nie można wyrazić naszej miłości do Pana Jezusa, do Jego łask i dobroci! Takie jest teraz moje serce.
Chwilkami chwytam się za twarz, cały czas mam zamknięte oczy, zalane łzami. Te łzy lecą strumieniami, ponieważ dziewczęta śpiewają; "Wystarczyła ci uboga sutanna" (dla kapłana), a w moim sercu i myślach biały fartuch, który dał mi Pan Bóg! Nagle przed Eucharystia ból duchowy ustąpił, a serce zalała wielka radość Boża!
Z miłością mogłem patrzeć na Pana Jezusa z Sercem, obraz Matki oraz piłę przy nogach św. Józefa przypominającą mi zmarłego ojca ziemskiego. Zaczynam wołać; "za tych, którzy nie kochają Ciebie, Panie Jezu". To ogrom ludzi z rodziny, otoczenia i ze świata.
"Jezu! Jezu! Proszę Cię...przyjmę za nich jakieś wyrzeczenia, bo wiara ojca kończyła się na krzyżyku i obrazku, a dziadek był alkoholikiem."
Kapłan z Ciałem Pana Jezusa podszedł z boku do kolejki...wprost do mnie! Nawet nie zdążyłem uklęknąć i przeżegnać się. Ponownie popłakałem się, ale teraz ze szczęścia z krzykiem, że; "Pan Jezus podszedł do mnie. Sam Pan Jezus podszedł do mnie. Jezu mój. Jezu!"
W radość Bożej wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem, a z wdzięczności zapaliłem lampki pod moim krzyżem. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień."
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 958
Ze względu na awarię routera nie mam możliwości edytowania zapisów dziennika i rano szukałem takiej możliwości. Nie mam rodziny z internetem ani bliższej osoby. Nie udało się, bo wiele punktów było nieczynnych lub nie miało połączenia, w jednym nie chciano udostępnić, a w innym nie udało się połączyć z ich siecią Wi-Fi.
Cierpienia podobnych ludzi nie zrozumiesz bez jej zaznania. Przed wyjściem na wieczorną Mszę św. napłynęła pomoc w odczycie dzisiejszej intencji. Problem był w samym słowie przysługa, bo raczej dotyczy tych, którzy udzielają komuś jakiejś uprzejmości oraz to, co robi się komuś dobrowolnie.
W dzisiejszej Ew (Łk 18, 1-8) Pan Jezus wskazywał na moc naszej modlitwy przywołując wdowę, która potrzebowała pomocy sędziego...obrony przed przeciwnikiem. Sędzia, który nie bał się Boga i nie liczył się z ludźmi (obecnie też mamy takich ważniaków, których poznałem osobiście)...pomógł jej, aby go nie nachodziła. Pan na tym przykładzie pokazał moc naszej modlitwy, bo Bóg Ojciec "weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego".
Eucharystia przewijała się do przodu i ułożyła w zawiniątko. Dzisiaj było piękne kazanie misjonarza z którym później będę rozmawiał. Przekazałem moją prośbę, aby w swoich naukach mówił o;
- duszy, która jest wcielana po naszym poczęciu i nic jej tutaj nie zadowoli, bo pragnie powrotu do Boga Ojca...którego jest cząstką
- Eucharystii (Cudzie Ostatnim)...duchowym Ciele Pana Jezusa (to moja łaska; mistyka eucharystyczna)
- odczytywaniu Woli Boga Ojca ("bądź Wola Twoja"), bo jest to droga do świętości...
- działaniu Szatana w naszym życiu, bo ktoś ustalił zakaz!
- tym, co jest z nami po śmierci...ze wskazaniem na grzech chwalenia śmierci nagłej
- celu naszego życia, którym jest świętość, bo ludzie wskazują, że najważniejsze jest zdrowie ciała fizycznego, a zdrowie ma trzy poziomy; duchowe (nawrócenie), psychiczne (bardzo związane z duchowym) oraz ciała fizycznego, które na nic się nie przyda!
W wielkim cierpieniu krążyłem przez godzinę odmawiając w tej intencji moją modlitwę...
APeeL
26.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ POWROTU DO OJCA
W śnie na dyżurze męczyły mnie poty i koszmary, a o 4.00 zostałem pomyłkowe zbudzony przez dyspozytorkę pogotowia. Zważ ile możliwości ma Szatan w dręczeniu człowieka, a muszę być wyspany, ponieważ wyjeżdżam na sympozjum naukowe do W-wy.
Podczas próby zaśnięcia pojawiła się osoba chorej na nowotwór, której twarz zmieniła się demonicznie, a w głowie pojawili się agenci...także z otoczenia. To zły znak wskazujący na atak Szatana. Teraz przemawiam na sympozjum z mądrzeniem się. Pokazanie różnicy na lekarzach bliźniakach; ateiście i katoliku (lekarz-kapłan, który leczy ciało i duszę).
"Dzisiaj wykończę cię”! Szatan nie ukrywa się, ponieważ wiem o jego istnieniu i tutaj kamuflaż jest niepotrzebny. Nawet boję się, ponieważ wyjazd do W-wy zawsze oznacza jakieś ryzyko. Wyświęciłem pomieszczenie i wykonałem wiele krzyżyków na swoim ciele.
Poprosiłem Pana Jezusa, aby dzisiaj był ze mną...w sensie; „My"! Prawie nigdy nie słucham radia samochodowego, a teraz płynie śpiew młodego człowieka o jego wielkiej miłości. Ja wiem, że te słowa są od Pana Jezusa. Nie znam jeszcze przebiegu dnia, ale to oznacza Boży Czas!
Na tylnej szybie samochodu mam wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. Mijam krzyże i kapliczki, a przypomniał się kolega-lekarz, który wychodził z karetki i zabierał z nich figurki Matki Bożej i sprzedawał w W-wie (widzieli go na targowisku). Później ktoś go zamordował (w jego ośrodku zdrowia).
Po dojeździe do Teatru Wielkiego Bóg-Ojciec pokazał mi elementy Nieba na ziemi. Przy drzwiach nas witano, obdarowano torbą pełną leków i książką. Pięknie, czysto, sprawdzają listy i każdego o z n a k o w u j ą (przypięto mi zielony znak). Gala, płynie muzyka, a wszyscy są szczęśliwi, witają się, całują wpadając sobie w ramiona po latach!
Moje serce - w tej radości – zalał ból Pana Jezusa; "dlaczego ludzie nie wierzą w Niebo?” Ja sam prosiłem Ciebie, Panie Jezu o odpoczynek...dziękuję, przecież wszystko jest w Twojej mocy! Płynie koncert fortepianowy, a moje serce znalazło się blisko Boga Ojca!
Nie jest łatwo dostać się do Nieba. Na wykładzie z twarzą w dłoniach wołałem; "Ojcze mój! Dobry Boże! Panie mojego serca i mojej duszy. Panie wszystkiego...także mojej woli. Wszystko nam pokazujesz, ale oczy Twoich dzieci są ślepe, serca-puste, a dusze zajęte tym światem. Dziękuję Ojcze za to dzisiejsze szkolenie."
W bólu zacząłem moją modlitwę w intencji tych, którzy nie pragną powrotu do Ojca Prawdziwego. W drodze powrotnej trafiłem do kościoła św. Krzyża, gdzie kupiłem kasety z pięknie nagraną modlitwą różańcową oraz podarunek dla żony. W W-wie pożegnało mnie oberwanie chmury i było mi nijako, bo nie zabrałem dwóch zmoczonych chłopców.
Teraz biegniemy z żoną na Mszę św. a ja kończę modlitwę. W tym czasie lud śpiewa o tych, którzy niosą krzyż Pana Jezusa. W czytaniach jest obietnica dla narodu wybranego; „Uwolnię ich od wszystkich ich wiarołomności...oczyszczę ich i będą moim ludem. Ja zaś będę ich Bogiem /../ będą mieć jednego Pasterza i żyć będą według moich praw, i moje przykazania zachowywać będą i wypełniać /../ zawrę z nimi /../ wiekuiste przymierze /../."
Serce i duszę poruszyły słowa kapłana z modlitwy Eucharystycznej; "Ty stworzyłeś człowieka na obraz i podobieństwo Swoje i powierzyłeś mu cały świat, aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy rządził wszelkim stworzeniem.”
Eucharystia w intencji tych, którzy nie pragną wrócić do Boga Ojca. Przy tym serce zalała odpowiedzialności za moich braci ziemskich. „Ojcze przebacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Towarzysze są podenerwowani wyjazdem „wroga ludu”, a właśnie Wałęsa przestaje podpierać lewą nogę, a cóż ja mam do tego? W domu włączyłem kasetę z której popłynie piosenka; "Mój Mistrzu”, a łzy zaleją oczy.
Dzień zakończy się atakiem Szatana; syn przyprowadzi koleżankę, trafię na bestialski film „Orzeł wylądował” podczas którego pojękiwałem "Jezu! Jezu!", żona obraziła się z powodu wzywania Imienia Pana Boga nadaremnie, a dodatkowo przywiozłem jej nietrafiony prezent...
Tak zmieszało się Niebo z ziemią...
Apeel
25.03.1994(pt) ZA NIECZYSTE SŁUGI BOŻE
Zobacz jak Pan Bóg prowadzi teraz i na wieki, bo dzisiaj (12 marca 2014 roku) mam podaną intencję: za sługi Boże i pasuje opracowanie w/w zapisu.
W śnie kończyłem budowę pięknego domu, ale skąd wziąć pieniądze? Wycinałem też karpy starego drzewa i ujrzałem „żywe” pędy, odrosty. Wówczas pytałem sam siebie: jaka to symbolika? Pan wszystko wyjaśnił po 20 latach!
Zbudzono mnie przed 6.00 i wiem, że mam być w Domu Pana, bo wczoraj uzyskałem czystość poprzez spowiedź. Wolno dochodziłem do siebie i odmawiając „Anioł Pański" trafiłem na kobiety śpiewające „Godzinki”, a „spojrzała” na mnie figurka Matki Bożej z ołtarza głównego.
Mój ulubiony prorok Izajasz (Iz7,10-14) przekazuje od Boga, że Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg jest z nami.
Teraz zrozumiałem dlaczego Pan wczoraj zaprosił mnie do Sakramentu Pojednania, bo Matka Boża Niepokalanie Poczęta przeżyła całe życie w czystości. Św. Józef musiał też zachować czystość, a byli małżeństwem. To wzór dla nas, dla każdego małżeństwa, ponieważ wstrzemięźliwość jest źle widziana, bo wokół panuje kult seksu.
Psalmista wołał (Ps 40): Radością jest dla mnie pełnić Twoją Wolę, mój Boże”...tak jest naprawdę! Przecież Pan Jezus czynił to od początku Swojej Bożej misji aż do męczeńskiej śmierci. W Ewangelii płynęły słowa zwiastowania, a z teczki „wyjął się” wizerunek Matki z modlitwą „Zdrowaś Maryjo”.
Skulony, malutki czekałem na kolanach na Pana Jezusa. Eucharystia była w intencji tego dnia z napływem postaci świętych. Wolny dzień, bo z żoną jesteśmy pod wrażeniem wczorajszego spotkania z Vassulą.
Nie wiem dlaczego "patrzył" Pan Jezus w koronie, ale po czasie przeczytam słowa prośby „o okazywanie Mu czułości”. To jest zrozumiała i często całuję wizerunek Pana Jezusa z Całunu, a z pragnienia serca wszędzie daję świadectwo wiary.
Na dyżurze w pogotowiu o 15.00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a na dalekim wyjeździe zacznę moje modlitwy. Trafię do pochylonej staruszki żartującej o chłopach! Nawet zwróciłem jej uwagę, bo to piątek i czas drogi krzyżowej. Dalej wołałem podczas transportu chorej do szpitala.
Miałem pragnienie zapalenia lampki pod krzyżem, a podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca (przy „Wniebowstąpieniu”) znalazłem się w niepozornym domu, gdzie mieszkanie zawierało elementy Nieba...wszystko było piękne, jasne i czyste, ława z ustawianymi ozdobami, a na ścianie znajdował się wielki obraz „Ostatniej Wieczerzy”.
Umęczony podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień i padłem w państwowe łóżko już o 21.30, a ukojenie dał obraz Pana Jezusa Miłosiernego oświetlany lampą zewnętrzną bujającą się na wietrze…
APeeL
- 15.11.2019(pt) ZA GŁUPICH TEGO ŚWIATA
- 14.11.2019(c) ZA USUWAJĄCYCH AWARIE
- 13.11.2019(ś) ZA OBECNIE PANUJĄCYCH
- 12.11.2019(w) PAN BÓG JEST NIERYCHLIWY, ALE SPRAWIEDLIWY
- 11.11.2019(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ MOJEJ OJCZYŹNIE
- 10.11.2019(n) ZA NIEWIERZĄCYCH W ŻYCIE WIECZNE
- 09.11.2019(s) ZA ZATROSKANYCH O DOM TWÓJ, OJCZE...
- 08.11.2019(pt) ZA PRAGNĄCYCH NAWRÓCENIA
- 07.11.2019(c) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁO SZCZĘŚCIE NIEPOJĘTE
- 06.11.2019(ś) ZA KRZYWDZĄCYCH MNIE