Po godzinie snu zerwałem się na Mszę świętą o 6:30, a w kościele przywitała mnie pieśń siostry: "Wstanę i pójdę do Ojca"! Bestia nie znosi moich spotkań z Panem Jezusem, a dodatkowo wiedział jaki będzie przebieg tego dnia! Musisz zrozumieć, że Pan Bóg i Szatan znają nasz los oraz różne próby. One zakryte są tylko przed nami...na czas tego zesłania.
Niewyspany, ale uradowany ujrzałem prowadzenie przez Deus Abba! Nie miałbym radości, gdybym pozostał w domu. Jest to wynik oddania Bogu mojej wolnej woli...każdy powinien dążyć do tego! Trzeba to działanie zauważyć, a jest oczywiste, że wówczas spotkają nas wyrafinowane przeszkody od Bestii.
Od Ołtarza św. popłynie słowo...o wielkim miłosierdzi Boga Ojca (Mi 7,14-15.18-20), który oddala nasze nieprawości i występki. "Nie żywi On gniewu na zawsze, bo upodobał sobie miłosierdzie".
Psalmista wypowie (Ps 103, 1-4.9-12): "Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia (...) On odpuszcza wszystkie twoje winy (...) Nie postępuje z nami według naszych grzechów ani według win naszych nam nie odpłaca".
Natomiast Pan Jezus przekaże przypowieść (Ewangelia: Łk 15,1-3.11-32) o synu marnotrawnym, który wyjechał i roztrwonił majątek. Po powrocie powiedział: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem (...). Został przyjęty z miłością miłosierną, bo był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się. Eucharystia sprawiła pokój w sercu i duszy z pragnieniem opisania mojego stanu.
Przykry jest napad na Jana Pawła II, który otrzymał ochronę Matki Bożej podczas zamachu, a teraz jest ponownie zabijany przy pomocy pomówienia. To nic dziwnego, ponieważ na Pana Jezusa też czyhano i głupio tłumaczono jego słowa. Człowiek cielesny nie rozumie języka duchowego...
Tak też było ze mną, bo na podstawie dwóch słów mojej łaski napisanych w cudzysłowie, że potrafię odczytywać "mowę Nieba" stwierdzono, że "słyszę głosy" i jestem chory psychicznie. Każda babcia pytana pod kościołem odpowiadała, że chodzi o znaki Boże! Nie udała się likwidacja widzącego więcej to zastosowano śmierć cywilno-zawodową (psychuszkę).
Prof. Jan Hartman - w swoim wpisie z 08.03.2023 - napadł na Jana Pawła II: "Święty, święty i po świętym" (www.polityka.pl blog "Zapiski nieodpowiedzialne"). "Pobłogosławił" tam oskarżyciela Marcina Gutowskiego (TVN 24) za reportaż „Franciszkańska 3”...wg niego pełen kultury i fachowości "obrazujący haniebne postępowanie biskupa i kardynała Karola Wojtyły". To wprost zdarzenie przełomowe "dla polskiego życia publicznego".
Profesor cieszy się jak starzec Symeon (ujrzenie Zbawiciela), że dożył "upadku mitu i kultu Jana Pawła II oraz katastrofy polskiego Kościoła". Chyba przy tym wypróżnił się bezwiednie, bo łzy dzieci ciemności się nie imają. Chwalił się przy okazji swoją walką z czerwoną zarazą w PRL-u.
Wymienię tylko jego diabelskie określenia dotyczące J. P. II, bo człowiek sam z siebie nie mógłby tego napisać...
1. "Stężały i nieraz wręcz groteskowy kult papieża Polaka"
2. "nic już nie zatrzyma procesu deklerykalizacji i zdejaniepawlenia kraju"
3. "mit zagubionego starego papieża, który (...) pomagał tuszować takie sprawy (...) zwyrodnialców, w których osobliwie gustował jeszcze jako biskup"
4. "niczym niepoparte bałamuctwa na temat rzekomej kluczowej roli papieża"
5. "o łajdactwach tego człowieka, a następnie nadal śpiewać peany na jego cześć"
6. "wielkiego orędownika i obrońcy mafii pedofilskiej w Kościele"
7. "kleptokratycznej teokracji, opartej na rozkiełznanym kulcie jego osoby
8. klęcząc przed bożkiem „papieża Polaka”...
Ogarnij cały zbrodniczy system z zapędem posiadania duchowej władzy nad światem ("będziecie jako bogowie")! Zniewolenie przez Szatana (opętanie intelektualne) sprawia u profesora nieskończoność szkodzenia wiernym Bogu Ojcu. Takich lubi ten świat...stają się przewodnikami Parad Grzeczności i wszelkich obrzydliwości.
Dopiero wieczorem - przed udaniem się na czuwanie przed Monstrancją - poznałem intencję modlitewną tego dnia. Chodzi o duchowych synów marnotrawnych...
W tej masie prymat wiedzie profesor Jan Hartman: moralista z diabelskiego namaszczenia, "papież" nienawidzących własnego Boga Ojca, który prowadzi pielgrzymkę swoich wyznawców...prosto do Czeluści! Jest to wynik posiadanego daru: nadprzyrodzonej inteligencji upadłego Archanioła (Mefistofelesa) w czynieniu zła. Jeżeli nie drgnie po moich ostrzeżeniach na jego blogu już niedługo spotka swojego pryncypała.
Szydzi ze wszystkich świętości, a hołubi to, co jest przeklęte. Chwali wszelkie wynaturzenia, jest zwolennikiem wojny przeciw ludzkości, nawołuje do podziału rodaków szczycąc się swoimi "proroctwami".
Bóg przeszkadza tym, którzy Go nienawidzą, a mają wolną wolę, ale wybierają zamiast zbawienia potępienie...zamiast błogosławieństwa przekleństwo. Zdziwią się, gdy po drugiej stronie pokażą im gest Kozakiewicza.
Profesor Hartman straszy piekłem, ale nie zauważył przy tym, że Jan Paweł II został cudownie ocalony od strzału z bliskiej odległości (przez zawodowca). Bierze udział w ocenie postępowania człowieka zewnętrznie. Nie ma pojęcia jak cierpi - z powodu uczynionych grzechów - dążący do świętości. Taki faktycznie jest bliżej piekła niż nieba, ale wie o tym.
Każdy podobny do mnie zna ból popełnionych i już przebaczonych grzechów! Aby naprawić jeden z moich złych czynów wciąż wołam do Boga Ojca, abym spotkał się z ofiarą i wszystko wynagrodził. Ktoś oceniający mnie zewnętrznie popełnia wielki błąd.
Wyobraź sobie teraz cierpienia Jana Pawła II, mistyka mistyków (jak święty Paweł). Z wyroku profesora także Piotr nie może być świętym (trzy razy zaparł się Pana Jezusa), a Paweł był świadomym prześladowcą chrześcijan, których zabijano.
Profesor Jan Hartman czyni to samo swoim diabelskim piórkiem! Razem z TVN reprezentuje siły ciemności, a tacy wynajdują najmniejsze grzechy, aby wskazać, że osoby święte są nic nie warte. Nie widzą przy tym belki w swoim oku! Ktoś się stoi, gdy Pan wspomni grzechy? Profesor czuje się lepszym, a zarzuca wiernym Jahwe, że sami wybieramy siebie...i jako lepsi trafimy do nieba!
Zarazem czujący się sędziami negują nadprzyrodzoność, świętość i śmierć wieczną, a także przykry czas pobytu w poprawczaku (Czyśćcu)! To typowy przykład ignorancji duchowej, a właściwie demonicznej ciemnoty i to filozofa z papierami!
Pan profesor jest podżegaczem wojennym w sensie walki duchowej i to o władzę nad światem. Nikt mu nie poradzi, nie ma takiej siły człowiek, bo jego przewodnikiem jest przeciwnik Boga Samego! Ja jestem nasłany na niego, mam świadomość śmiertelnego boju i grożącego mi niebezpieczeństwa.
Z metodami demona zapoznałem się we własnym samorządzie lekarskim. To co piszę jest chorobą, a w tym czasie zdrowy jest profesor oroz kolega psychiatra powalający krzyż Zbawiciela.
Podczas litanii do Świętego Józefa wolałem: "zmiłuj się nad nimi". Ofiarowałem w ich intencji Mszę św. poranną z Eucharystią oraz moją modlitwę przebłagalną. Dopiero po błogosławieństwie Monstrancją miałem pragnienie zostania w kościele, ale zamykano (21:00)...
Ty, który to czytasz nie daj się zwieść..."patrz, gdzie leziesz" (słowa profesora). Proszę wszystkich, aby wołali do Boga w jego intencji, bo gubi siebie i idących za nim...
APeeL
Od dzisiaj zaczyna się nowenna do św. Józefa. Ja mam wielki kult do tego ziemskiego ojca Pana Jezusa. Zawsze proszę w różnych sprawach i otrzymuję potrzebną pomoc! Przy naszej świątyni mamy jego piękną figurę.
Przed Mszą św. poranna o 6.30 wysprzątałem to miejsce i zapaliłem dwie lampki. To moje podziękowanie za uzyskiwane wsparcie w codzienności.
Kiedyś w bolszewickich "Faktach i mitach" red. naczelny Roman Kotliński - tuż przed Bożym Narodzeniem - dał artykuł: "Narodzenie bachora" (to określenie nieślubnego potomstwa), ponieważ Syn Boży począł się z Ducha Świętego i miał "przybranego" ojca.
To były kapłan, który stał się wrogiem jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Za "dobre" szkodzenie stał się szefem czerwonego brukowca, a nawet został posłem! Wpadł na pomysł zlecenia zabicia żony: skazano go na 10 lat więzienia, ale miłosierny sąd "samych swoich" w 2018 r. zmienił wyrok na 4 lata. To typowy przykład niesienia diabelskiego krzyża...
Zawsze znajdują się naśladowcy takich, którzy nie wiedzą, że działają z natchnienia Szatana. Takim jest obecnie Sławomir Nitras ("sława" i "mir" czyli pokój), który wszedł w ruskie walonki handlarza wódką Janusza Palikota. Tamtemu towarzysze radzieccy założyli "Ruch Palikota" przemieniony na partię "Tfuj Ruch"...do którego zapisał się w/w pan Romek.
W tej grupie jest babcia Joanna od demonów (prof. Senyszyn), która popisuje się swoim antyklerykalizmem ("Nowa lewica", a ja dodam, że "stara, ale jara").
Obecnie wybuchła afera z Janem Pawłem II. Nie oglądałem reportażu szwabsko-kacapskiej TVN, który ma rzucić cień na "Iskrę od Boga", którą była jego posługa. To jest ewidentna prowokacja.
Przekażę porównanie o sobie z refleksją, bo dążę do świętości, a jest to zadanie dla każdego: inaczej nie trafisz do Królestwa Bożego. Stając się świętym masz przekreślone nawet najgorsze grzechy. Tak wielka jest miłosierna miłość Boga Ojca do nas.
Po jakimś czasie czerwony badacz wynajdzie i ujawni moje grzechy...zmazane raz na zawsze! Deus Abba takich nie wypomni, ale wracają tylko w naszym sumieniu, abyśmy nie poczuli się lepszymi od innych.
Związane z tą intencją jest trwanie narodu wybranego w odwróceniu od Boga oraz istnienie jawnych wrogów Prawdy, których reprezentuje prof. Jan Hartman (cała formacja masonerii).
Wejdź i przeczytaj moją ocenę jego dewiacji duchowych (apel1943): https://forum.gazeta.pl/forum/w,721,138270270,138270270,Wszystko_jest_prawdziwe_w_Kosciele_katolickim_.html?so=2
Po przebudzeniu Szatan podsunął mi obłęd w który wpadła Izba Lekarska. Nie chcą przyznać się do wpadki: moją wielką łaskę wiary potraktowano jako psychozę (nieuctwo psychiatrów w kraju katolickim oraz agenturalność działaczy). Ta łaska to odczytywanie Woli Boga Ojca (z "Ojcze nasz") oraz przeżycia po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa (w Eucharystii).
Nie potrafią przeprosić, podać ręki na zgodę i dać parę groszy rekompensaty. Wejdź i zobacz co wyprawiają zasłużeni (raczej wysłużeni) działacze. Oto mój komentarz z 4 lutego o 1:55 jako dr. Bylejaki...https://hartman.blog.polityka.pl/2022/02/03/czas-juz-zlikwidowac-izby-lekarskie/
Dzisiaj w czytaniach będzie podobne działanie braci Józefa, którego wrzucili go do studni, a później sprzedali w jasyr (Księga Rodzaju). Natomiast w Ewangelii Pan Jezus wskaże na gospodarza, który wydzierżawił rolnikom winnicę. Nie chcieli oddać należnego plonu (znamy to z obecnego "prawa"...nie wygonisz lokatora ze swojego mieszkania), zabijali sługi, a nawet syna właściciela. To była analogia do - zesłania Pana Jezusa przez Boga - dla naszego odkupienia.
Komunia św. ułożyła się w laurkę, jako podziękowanie za nocne zapisanie poprzedniego świadectwa wiary. Po zjednaniu z Panem Jezusem przeważyła dusza i po nabożeństwie mówiłem - do jednego z parafian - wprost od Ducha Świętego...
"Nie ma takiego dziennika duchowego na świecie, gdzie są relacje z każdego dnia ("na żywo"). Siostra Faustyna zapisywała wszystko i ogłosiła w "Dzienniczku" za przyzwoleniem Pana Jezusa. To moja obecna św. Opiekunka, nawet dzisiaj patrzyła z obrazu nad Trójcę Świętą. Przekazałem mu, że wszystko jest prawdziwe naszej wierze:
- kontakt z Bogiem Ojcem to przytulenie dzieciątka przez ojca ziemskiego!
- Pan Jezus zawsze oznacza jakieś cierpienie, w czasie pracy w przychodni pękająca w różny sposób w święta Hostia zapowiadała ciężkie dni. Zarazem Pan Jezus mówił: "Jestem z tobą".
- Duch Święty to moc w pomaganiu z ciepłem w okolicy splotu słonecznego...wówczas nikomu nie mogłem odmówić!
Ponadto powiedziałem, że nie ma Boga oprócz Jahwe. Ludzkość otrzymała wszystko potrzebne do życia na tym wygnaniu oraz dar, którego Sam Bóg Ojciec nie może nam odebrać aż do śmierci: jest to w o l n a w o l a!
Nie ma tego w islamie, przymusowo zostajesz wyznawcą tej wiary, musisz oddawać cześć Allahowi, ale zawołania muezinów dochodzą tylko do sklepienia złotego meczetu! Nie ma u nich żadnych świadectw, świętych oraz wizerunków, bo nikt jeszcze Boga nie widział. Mnie są niepotrzebne, bo błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli!
Wracałem do domu w wielkiej słodyczy i uniesieniu, całkowicie odmieniony: z ciała z duszą stałem się duszę z ciałem. Eucharystia to Cud Ostatni, nie będzie już większego. Zbliża się nasz koniec...jedna dusza zostanie zabrana, a inna zostawiona.
Droga Krzyżowa była nieciekawa, nie niesiono krzyża od stacji do stacji, a czas adoracji wieczornej przespałem w domu...zdążyłem tylko na modlitwy do św. Józefa z błogosławieństwem Monstrancją.
APeeL
Jakże zaskakuje mnie Pan Jezus. Mieszają się dni pustki z nagłymi uniesieniami duchowymi, które sprawia poczucie nagłej Obecności Syna Bożego, a przez to Boga Ojca i Ducha Świętego. Nie mogę Ci tego wytłumaczyć, bo Deus Abba to nasz TATA czulszy nieskończenie od najlepszego ojca ziemskiego.
Zobacz prowadzenie w mojej codzienności. W garażu stwierdziłem, że w samochodzie nie mam lewego światła krótkiego. To sprawiło sięgniecie po instruktaż obsługi z płytą Jacka Szyłkowskiego, którą włożyłem do odtwarzacza CD trafiając na piosenkę Minęła młodość, minęły sny.wmv - YouTube
Tam jest refren ze słowami: "Na ustach śmiech, a serce płacze" wspominający miłość do wybranki, a ja zacząłem wołać do mojej Ostatniej Miłości: "Ojcze nieskończenie dobry! Wszystko oprócz Ciebie to n i c...Ty, Ty i Ty! Nie dla mnie już miłość do osoby, ale miłość wieczna z byciem u Ciebie, Tatusiu!"
W tym czasie naprawdę płakałem z tęsknoty duszy obarczonej ciałem fizycznym. Rychard Dawkins - ateista walczący z takimi jak ja - twierdzi, że wszystko, nawet cudowne wydarzenia są wynikiem przypadków!
"Ojcze! Niech chwali Cię każde zwierzątko, ptak i motyl...do końca swego istnienia. Pobłogosław mnie i wszystkich wokół". Przypomina się inna piosenka: "dusza boli, a serce płacze"! Tak właśnie jest w tym czasie ze mną...podczas przejazdu samochodem do Domu Boga na ziemi.
Ja nie żałuję młodości o czym śpiewa pan Jacek, bo czeka mnie młodość i to wieczna. W Królestwie Bożym nie ma starców z tak przedstawianym Bogiem Ojcem. Może to uzasadniać tylko nasze wyrażenie nadprzyrodzonej mądrości.
Dalej od Ducha Świętego krzyczałem z serca: "Tato! Ojcze Najświętszy! Ojcze nas wszystkich i każdego z osobna. Cóż oznacza czas - z życzeniem "Stu lat!" - w stosunku do wieczności?
Napłynęła też radość, ponieważ nie musiałem jechać z protezą zębową, którą po podścielenie trzeba wciskać, a nie wkładać (luz). Zadzwonię później, bo dokonująca naprawy mogła się niepokoić (kazała przyjechać).
Prosisz Boga o pomoc, a wówczas swoją podsuwa Przeciwnik...wodził mnie po tych, którzy nie potrafią dokonać naprawy...biorą wyciski jak do wyrobu nowej protezy (makabra). Zapamiętaj, że po prośbie w jakiejś sprawie musisz uważać na Mefistofelesa (Kłamcy i Niszczyciela), który nie znosi tych, którzy wołają do Boga Ojca...właśnie w drobnych sprawach. Wszystko poznasz po owocach.
Ten który nie umiał naprawić wziął 300 zł (za poprawki po poprawkach), a faktycznie reperująca zrobiła to za sztywne 100 zł w 1.5 godziny!
Siostra zaśpiewała o Bogu Ojcu kochającym nas wieczną miłością i Panu Jezusie, który może sprawić, że nasze serce stanie się czyste. Zdziwiony usłyszę czytania...
1. Księga proroka Jeremiasza (Jr 17, 5-10): "To mówi Pan Bóg: Przeklęty mąż, który pokłada nadzieję w człowieku i który w ciele upatruje swą siłę, a od Pana odwraca swe serce". To dziki krzak na stepie...
2. Psalmista (Ps 1,1-4.6) potwierdził, że: "Błogosławiony, kto zaufał Panu"...
3. Natomiast Pan Jezus wskazał (Ewangelia: Łk 16, 19-31) na przyszły los bogacza oraz żebraka okrytego wrzodami, który leżał u bramy jego pałacu.
Przypomniał się głupi wywód prof. Jasia Hartmana, który zarzuca nam, a właściwie Bogu Ojcu cud stworzenia wszystkiego, danie nam rozumu, abyśmy to ujrzeli, a szczególnie dalszy los naszych dusz (ciał odmienionych) w świecie nadprzyrodzonym.
Nie wierzy taki w to wszystko i burzy się przeciwko ludziom religijnym. To szczyt głupoty. Czynię dobro, bo liczę na nagrodę w niebie. Przez 40 lat sercem byłem przy biednych, krzywdzonych, opuszczonych, a także przy ofiarach niesprawiedliwości...nawet jako ochrzczony poganin.
Zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa sprawiło ekstazę z zalaniem serca pokojem. Dwa razy wzrok zatrzymywał wizerunek Ducha Świętego. Udało się wymienić żarówkę światła krótkiego. Demon kierował mnie sprzedawcy w sklepie motoryzacyjnym, a miałem trafić do serwisu, gdzie zrobiono to błyskawicznie...śmieliśmy się, że wymieniający zarobił na niedzielną "tacę". Cały dzień przespałem, ponieważ - siedzę i przepisuję dziennik nocami - w Bożej ciszy...
Na koniec tej doby zostałem pobłogosławiony krzyżem z Kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej... APeeL
Aktualnie przepisno...
23.02.1991(s) Chleb Życia i pokarm dla ciała...
Minęła północ, a właśnie przez godzinę rozmawiałem z pielęgniarką o Objawieniach Maryjnych, modlitwach i kuszeniach oraz o małej wierze ludzi! Nagle złapałem się na tym, że miałem milczeć! Czy przekazywanie daru wiary jest czymś złym? "Napieraj w porę i nie w porę!" Nakryłem się kołdrą z wołaniem: "Jezu! Matko! Jezu! Boże!"
Po "sprzedaniu" porodu (o 4.00) wstąpiliśmy do piekarni z pracującymi...podobnie do nas! Teraz spożywamy świeży chleb, każdy urwał 1/3 bochna. Jaką radość daje Bóg takim zwykłym chlebem. Właściciel "Mercedesa" narzeka, czuje się niepewny, a tu radość ze zwykłego chleba! Tak pociesza Stwórca!
Dzisiaj jest już inny dzień, jakieś rozdrażnienie z chęcią do demonicznych żartów, które napływają od Przeciwnika Boga. Zapomniałem, że prosiłem o milczenie i o tym, że "Szatan nigdy nie śpi". Tak jest w Królestwie Bożym, bo dusza nie nuży się i to wiecznie. Przecież Pan Bóg jest przy każdym z nas, a nawet w nas (dusza).
Teraz badam pulchniutką 21- kę o miłym ciałku. Odwróciłem głowę, bo nie mogła uporać się z guzikami pięknej spódnicy...od góry do dołu! Wielką przewagą dysponuje przeciwnik Pana Jezusa - żaden młody i zaślepiony nie pokona jego machinacji.
Nagle odczułem, że "chora" jest nasłana! Ktoś powie: to głupoty, przecież to chora! Oprócz faktów ziemskich istnieje walka w sferze duchowej...w każdej chwilce życia, gdy nadarzy się okazja! Na proboszcza z mojej rodzinnej parafii nasłano dwóch przebranych kapłanów!
W tej chwilce i w braku siły mógłbym zgrzeszyć w myślach!
- Pani jest zdrowa, proszę skarbu szukać w Niebie, bo teraz jest pani na rozdrożu...proszę nie kierować się na choroby i ciało, bo jest to działanie sił złych, a rozpocząć życie duchowe! Mówię to jako nienormalny (nawiedzony)...pani jest normalna!
Nagle, dla przeciwieństwa Pan przywiódł do mnie młodą wdowę (od 10-u lat) po ciężkiej operacji, chodzącą z trudem, a zarazem...o wielkiej pogodzie ducha. Zaleciłem jej przekazywanie cierpień (uświęcanie), a wówczas spłynie na nią morze łask Bożych. Napisałem adres, gdzie uzyska. "Echo Medziugorie". Jak bliska jest mi taka osoba, bo wszystko "łapie", a przy tym płynie od niej dobra energia! Czy wie, że Matka Boża cały czas jest przy niej?
Po wczorajszym dyżurze w pogotowiu napadła mnie wielka senność z bólem głowy (tak mam zawsze przed wyżem za dwa dni). Podczas powrotu wzrok zatrzymywały obrazy marności tego świata: brud, roztopy, rdza na niklu, ciągłe awarie...zarazem cud stworzenia wszystkiego (np. słońca nagrzewającego czysty piasek).
Przed chwilką napłynął obraz - marzenie: siedzę w słoneczku na działce z książką religijną Jednak wybrałem wstąpienie do naszego kościoła (15.00, czas koronki do Miłosierdzia Bożego). Pijany rozpoznał we mnie nauczyciela historii i próbował nawiązać przyjacielski dialog (odciągnąć)!
- U mnie wszystko stale do przodu!
- To znaczy, że szatan podrzuca coraz lepsze pomysły...odpowiedziałem.
Usiadłem w ciszy kościoła: "Jezu mój dziękuję Ci za kościół...dziękuję za Twoje prowadzenie". Sam w pustym kościele - jak piękne są odgłosy tętniącego życia na zewnątrz! Przeniosłem się na bardziej intymne miejsce i odmawiałem moją modlitwę przebłagalną z prośbą o wspomożenie czterech rodzin żyjących w wielkiej biedzie.
Nadeszła myśl, aby zdobyć ich adresy i dać je pacjentowi, który wyjeżdża do Holandii (bezpośrednia pomoc od rodaków). Z umęczenia zasnąłem na kilka sekund...jak Napoleon na koniu i w tym czasie ujrzałem ludzi przyjmujących Eucharystię oraz pijących mleko!
Później zostanę zadziwiony słowami z otworzonej Biblii ("chybił-trafił"), gdzie będą słowa do córki: "jesteś jeszcze maleńką córeczką Jezusa i nie możesz przyjmować pokarmu duchowego. Jako osoba cielesna możesz pić mleko!"
Tak jest z wszystkimi...jak w tym sekundowym śnie: wierni Zbawicielowi są karmienie Jego Ciałem, a reszta pije mleko lub spożywa chleb życia dla ciała (tak jak my w nocy).
Napłynęła moc (tak to mam) z ponownym dziękowaniem Jezusowi Miłosiernemu i żalem w sercu, że Pan czeka na ludzi w takiej właśnie samotności. Ile lat czekał na mnie? Zobacz zdradliwość "dobrej myśli". Zobacz zdradliwość natchnienia...Szatan podsuwał mi działkę, bo wiedział, trafię do kościoła! Wiedział też, że po drodze będę dawał rady duchowo znajomym.
- Proszę zamówić Mszę św. oraz pomodlić się do Ducha Świętego o radę dotyczącą budowy!
- Niech pan się odwiązuje od wszystkiego ("przywiązany" do domu), zdrowie i to życie nie najważniejsze! Pan Jezus żył tylko 33 lata!...
Umęczonej żonie kupiłem kwiaty, czekoladę i mandarynki. Czy można coś zaplanować? Czy rano można powiedzieć coś o przebiegu dnia naszego życia?
APeeL
Zostałem obudzony na Mszę świętą o 7:15. Zawsze waham się, ponieważ Szatan pragnie zmienić przebieg dnia według Woli Boga Ojca...nawet myślałem o nabożeństwie wieczornym, ponieważ siedzę po nocach. Dlaczego zostałem obudzony o tej porze?
Dopiero w kościele przypomniałem sobie, że dzisiaj jest Dzień Kobiet, nawet padły słowa kapłana o prowadzeniu nas przez m ą d r e niewiasty. Pan Jezus było otoczony takimi...
Trwały rozproszenia, nie docierały czytania z powodu zreperowanej protezy zębowej...wymagającej małej poprawki, ale trzeba jechać 25 km. Pomyśl teraz o człowieku biednym, który nie może dokonać takiej naprawy, a nie ma pieniędzy na nową protezę. Budujemy rakiety i latamy na księżyc, a głupie obluzowanie protezy zajęło mi kilka dni (10 wizyt u speców), a sprawa błaha (podścielenie). Porażająca jest nasza niewiedza...
Zważ, że Przeciwnik Boga wykorzystuje każdą okazję do ataku. Musisz to zauważyć w codziennym życiu, a szczególnie w kościele! Przypomniała sie "czujność" towarzyszy. Kiedyś ruszyłem bez jednego światła krótkiego, złapała mnie trójka policjantów (w tym komendant i to w niedzielę). Kazali założyć żarówkę, ale spieszyłem się na Mszę św. (zostawiłem samochód na miejscu do parkowania).
Wszystko ustąpiło po Eucharystii, którą ofiarowałem razem z nabożeństwem za żonę. To moja obecna ostoja, ponieważ załatwia wszystkie sprawy, a ja żyję tylko dla dawania świadectw wiary. Na ten czas Zły podsuwał wysłanie "To-To", a właśnie na ulicy sprzedawano dla niej róże!
Po Eucharystii napłynęła refleksja, że człowiek światowy nie może mieć mojej łaski wiary. Chodzi o to, że tak błahy problem sprawia rozproszenie, zabiera pokój i marnuje mój czas. Cóż dopiero polityk czy biznesmen, a także różni "malowani' działacze.
Postanowiłem być na Mszy św. wieczornej w intencji zasadniczej, jeszcze nieznanej. W serce wpadały słowa o wrogach proroków, Pana Jezusa i Jego wyznawców.
Jeremiasz przekazał słowa o takich (Jr 18,18-20): "Niegodziwi rzekli: Chodźcie, uknujemy zamach na Jeremiasza! (...) uderzmy go językiem, nie zważajmy wcale na jego słowa!" Prorok zawołał: "Usłysz mnie, Panie, i słuchaj głosu moich przeciwników!" Wstawiał się za nimi do Boga, a oni wykopali dla niego dół!
Psalmista też prosił (Ps 31, 5-6.15-16):
"Wybaw mnie, Panie, w miłosierdziu swoim (...) z sieci zastawionej na mnie (...) W ręce Twoje powierzam ducha mego. (...)
Ty mnie odkupisz, Panie, wierny Boże. (...) W Twoim ręku są moje losy, wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców".
Natomiast Pan Jezus przekazał Apostołom, że "zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą Go poganom na wyszydzenie, ubiczowanie i ukrzyżowanie". Dodał też, że będziemy też pić Jego kielich (Ewangelia: Mt 20, 17-28). Tak było, jest i będzie aż do Paruzji Zbawiciela.
Nie ciesz się z upadku wiary w której biorą udział pogańskie mass-media: w tym TVN z aktualnym atakiem na Jana Pawła II..."iskry dla świata", którą chciano zgasić przy pomocy kulki od Ali Agcy. Ten, co to zlecił dobrze wiedział, co czyni.
Ponowna Eucharystia umocniła mnie duchowo i z serca napisałem to dla Ciebie. Proszę Cię nie czekaj z nawróceniem, nie słuchaj zacofanych duchowo. Wypominają jego przeszłość, a "kto się ostoi, gdy Pan wspomni grzechy".
Co z tego, że bezpieka wyciągnie na mnie całe wory moich bezeceństw. Ja jestem na drodze do świętości, a oni wciąż są żądni jakiejś zemsty. Za co? Co im zrobiłem? Wciąż tkwią w poglądzie, że udaję wierzącego, a przecież każdy z nich może zostać takim! Inaczej nie trafisz do Ojczyzny Niebieskiej. Wciągnięto w czerwone machlojki działaczy z samorzadu lekarskiego.
Z kościoła zabrałem kartki wielkanocne z obrazami malowanym ustami. Wspomóż tych braci i zacznij nowe życie...w czasie Wielkiego Postu. Podziękujesz mi, gdy się spotkamy w ciałach odmienionych (duszach)...
APeeL
Aktualnie przepisano...
05.03.1991(w) Pan Jezus stanął na mojej drodze...
W śnie znalazłem się w pomieszczeniu przykościelnym z dwoma kapłanami. Jeden był operatywny ("budowniczy Polski parafialnej"), stale ktoś do niech wchodził i rozmawiali o sprawach technicznych. Powiedziałem do kapłana "gospodarczego", że tylko nasza wiara jest prawdziwa, ale nic nie odpowiedział. Drugi słuchał głośnej muzyki, ale aparatura wysiadła i siedzieliśmy w błogiej ciszy w zniszczonym pomieszczeniu.
Zerwałem się, a nawet usiadłem, a żona w geście pocieszenia dotknęła moich pleców i zapytała: co ci jest? Uciekłem do kuchni, bo nie mam własnego pokoju, padłem na kolana i z twarzą na ziemi wołałem: "Panie Jezu! Dziękuję Ci za dar posiadania Prawdziwego Kościoła! Dziękuję Ci Jezu!"
Natchnienie skierowało mnie na "Apel Miłości" - tam Jezus mówił wprost do mnie: "Czyż poskąpisz czegoś, aby Mnie pocieszyć? (...) Pozwól Mi wejść w ciebie, pracować w tobie (...), aby nie twoja, ale Moja Wola działała w tobie...ty, który znasz czułość Mojego Serca!"
"Och, Jezu mój! Jakże pragnę pocieszać Ciebie, bo wiem, że nadal jesteś obrażany, wyśmiewany, opluwany i niechciany! Tak czyni większość".
Dzisiaj jest już inny dzień, napływ niejasna złość i rozdrażnienie. Podjeżdżam do pracy, a napływa, że "biegnie do mnie Stan Tymiński". Nie wiem skąd jest, coś potrzebuje, ale nie wiem czy to jest autentycznie.
Podczas pracy popłynie muzyka o zabarwieniu miłosnym, a ja zawołam: "Jezu mój! Stróżu i Panie mojego serca...razem z Tobą nadchodzi zawsze granda pokus i rozdrażnienie. Właśnie w tym momencie...starsza babcia obnaża się!
- Proszę rozbierać się za parawanem, a nie przede mną...musiałem powtórzyć aż trzy razy!
Nie boję się pokus seksualnych, ale źle czuję w obecności nagiego ciała kobiety...właśnie babci wystawała spod końca bluzki wielka i jędrna pierś. Tutaj poinformuję, że piersi kobiet nie starzeją się razem z nimi.
O 15.00 umęczony zszedłem na dyżur lekarski do pogotowia i od razu trafiłem na daleki wyjazd. W czytanej Ewangelii Pan Jezus po Zmartwychwstaniu zastąpił drogę Apostołom i powiedział: "Witajcie!" W sercu odczułem sekundowy ucisk, a łzy zakręciły się w oczach. Tak też było ze mną, bo któregoś dnia Pan stanął na mojej drodze i powiedział: "Witaj!"
Dalej Jezus wskazał, że gdy odejdzie wówczas będą pościć w Jego Imieniu. Jakże to wszystko jest dla mnie proste! Jednak do tego potrzebne jest maleńki światełko, a nawet promyk otrzymany od Ducha Świętego! Przecież w środy i piątki pościmy z żoną po prośbie MB Pokoju.
Ten dzień zakończyło wołanie: "Panie Jezu przyjmij jutrzejsze cierpienia - jako przebłaganie - za obrazę przez ludzi, ośmieszanie z pluciem i odrzucaniem Ciebie! Proszę Jezu o pomoc w zachowaniu przeze mnie milczenia!"
Kolega opowiadał o dwóch księżach ze swojej parafii, a to byli kapłani z mojego dzisiejszego snu!
APeeL
Oto Jan Sporek (50 lat), który maluje i pisze ustami...chory na postępujący zanik mięśni...
Wczoraj miałem dzień drętwoty duchowej, a w takim stanie nic nie mogę napisać. Jakby dla ukazania kontrastu - podczas porannego przygotowywania się do Mszy świętej - napłynęło natchnienie, że Stwórca z a w i e r z y ł mi.
Zarazem miałem odczucie, że jest to pomoc w odczycie późniejszej intencji modlitewnej dnia. Potwierdziło to Słowo Boże, które padło podczas nabożeństwa o 6:30. Łzy zalały oczy, a serce wdzięczność za ocalenie, przecież wielokrotnie mogłem zginąć marnie! Gdzie wówczas bym trafił?
Przypomniała się wyprawa szkoleniowa do Szczyrku...opłacona przez firmę - na którą jechałem szereg godzin - modląc się w uniesieniu z pragnieniem bycie w kościołach, które tam są. Demon skusił mnie muzyką w barze...mogłem umrzeć z przepicia i musiałem wrócić do domu. "Boże mój kochany! Panie mój!"
Pan wzywa i wybiera kogo zechce, przykładem jest święty Paweł, okrutny prześladowca pierwszych chrześcijan...przekonany, że czyni to w Imię Jahwe. Takich powołanych grzeszników było wielu. Jest to wynik Mądrości Boga Ojca, który pokazuje, że każdy może zostać świętym.
Na Mszy św. o 6.30 wzrok zatrzymał obraz siostry Faustyny oraz figura Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. W tym czasie siostra zaśpiewała pieśń do Boga Ojca, aby nie karał nas za grzechy, za które żałujemy. Serce Boga Ojca jest milion razy większe w miłosierdziu niż serce najlepszego ojca ziemskiego.
Napłynął czas mojego nawrócenia z poszukiwaniem spowiednika. Po modlitwach trafiłem do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia Strapionych (Sanktuarium w Lewiczynie). Teraz dziękowałem Bogu Ojcu...za obdarzenie mnie zaufaniem!
Prorok Izajasz wołał od Pana (Iz 1, 10.16-20), abyśmy dali "posłuch prawu naszego Boga", zaprzestali czynić zło! "Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją (...)". Natomiast Psalmista dodał od Boga (Ps 50): "Temu, kto prawy, ukażę zbawienie"...
To już było potwierdzeniem intencji, którą poznałem przed przybyciem do kościoła! Dodatkowo Pan Jezus przestrzegł (Ewangelia: Mt 23, 1-12): "Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie".
W sercu pojawili się wezwani i wybrani, słudzy pańscy...często kierowani specjalnie do Seminariów z zaleceniem czynienia bezeceństw (nawet sa "tacy przebierańcy"). Nie obchodzą mnie ich grzechy (mogę tylko modlić się), bo oni nie kalają swojej posługi!
To od nich otrzymuję Chleb Życia dla duszy...Cud Ostatni (Eucharystię). Przekazuję to każdemu, którego od wiary odwracają pogańskie mass-media. Dlaczego nie bębnią o koledze Tomaszu Grodzkim...prawie papieżu, który towarzyszy w szaliczku Donaldowi Tuskowi w jego tyradach.
Ten natomiast wybiela sam siebie, a brał czynny udział w zamachu w Smoleńsku. Już niedługo stanie przed Sądem Ostatecznym i wpadnie do Czeluści. Do ostatniego oddechu ma szansę się uratować, ale celem jego życia jest głupia w ł a d z a (choroba psychiczna). Zmarnował zaufanie...
Ilu takich nie wierzy w Boga, bluźni i odwraca się od Stworzyciela naszych dusz. Przepłynęła niechybna zagłada świata, ponieważ "nasz człowiek w Moskwie", naśladowca bożka Stalina...zapragnął władzy nad światem.
Wzrok zatrzymała tablica "Golgota XX wieku" z brakiem wzmianki o ofiarach bolszewizmu. Dziwi też wizerunek Lecha Kaczyńskiego z żoną, która była za aborcją. Dom Pana to nie mauzoleum, nie możemy czcić dwóch panów...nawet największego człowieka na ziemi.
Siostra ponownie zaśpiewała pieśń o przeproszeniu Boga Ojca za grzechy, którymi Go raniłem. Po Eucharystii padłem na kolana pod wielkim obrazem Trójcy Świętej, a Ciało Pana Jezusa ułożyło się w postaci kielicha kwiatu.
Po nabożeństwie podjechaliśmy zapalić lampkę pod moim krzyżem, którego czas ponownie pochylił (30 lat wstecz złamał się i padł na trasę W-wa - Kraków). Później trafiłem do miłej protetyk, która naprawiła protezę w godzinę, a wcześniej w poszukiwaniu pomocy...przeganiano mnie jako natręta. W czasie reperacji odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisano...
07.01.1996(n) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SWÓJ CZAS BOGU...
Przed dyżurem w pogotowiu wysłuchałem Mszy św. radiowej. Łzy zalały oczy przy słowach Boga Ojca o umiłowanym Synu. Pan Jezus z "Prawdziwego Życia w Bogu" wskazał, aby nie badać Tajemnic Bożych i nie rozmawiać na ten temat z tymi, którzy nie mogą tego zrozumieć, ponieważ to wymaga nawrócenia. Trzeba przyjść do Boga jak dziecko (t IV, str. 165).
Dzisiaj jest wielki pokój na dyżurze w pogotowiu ratunkowym, nikt nie przeszkadza w modlitwach. W tym czasie miałem wyjazd do wiejskiej chatki z mijaniem figur Matki Najświętszej. Trafiłem do rodziny pełnej dzieci z kotkiem smacznie śpiącym w łóżeczku jednego z nich. "Patrzył" też obraz św. Rodziny z Dzieciątkiem trzymającym gołąbki. Jakie natchnienie miał jego autor, nie wiedział, że sprawi tak wielką radość. Podobne gołębie górowały właśnie nad podwórkiem!
Zabieram dziadka dla bezpieczeństwa dzieci, ponieważ przebył gruźlicę. W tym czasie płakała babcia. Dopiero teraz w ambulatorium zaczął się "młyn": krwawienie z nosa u pijaka, ospa wietrzna, zapalenie ucha, koklusz, ropień w gardle u starszego pana i bóle brzucha.
Dwóch panów dziwiło się, że stwierdziłem nietolerancję mleka oraz szkodliwość picia alkoholu (brak enzymu: oksydazy alkoholowej). Wszystko szło błyskawicznie. Tak przepłynie nasze życie z tajemnicami (jeszcze niedawno krążyło słońce i świecił księżyc)!.
O 16:00 przybył chłopczyk, który doznał urazu czaszki...skierowałem go do szpitala, a serce zalał straszliwy ból ze łzami w oczach (współcierpienie z jego ojcem).
Zrywają do drgawek u 12 letniej dziewczynki z porażeniem mózgowym. Ta rodzina niesie krzyż Pana od jej narodzenia. W niebie płaczą z nimi. Po zastrzyku czekałem na efekt, z telewizora płynęły obrazy zbrodni świata, a ze ściany "patrzył" Pan Jezus w koronie cierniowej i Matka Boża z Dzieciątkiem. Zważ, że demon chciał zmienić kolejkę wyjazdów. Wówczas byłby inny ciąg przeżyć duchowych..
Siostrze wskazałem na "chybił- trafił" zdanie z "Prawdziwego Życia w Bogu"...
- Zosiu obecnie nie mam ci nic do powiedzenia!
Natomiast do dyspozytorki padły słowa: "O! Stworzenie! Jakże mało mnie znasz! Spędzasz całe swoje życie szukając swego szczęścia w błahostkach, podczas gdy Ja, Wszechobecny ofiarowuję ci miłość, radość, pokój i wolność, aby wyzwolić cię z lochu zła!
Moje łaski są liczne, ale nie uświadamiacie sobie Mojej Obecności i nie wiecie jak wiele łask może otrzymać ode mnie wasz duch. Proszę moich wiernych o modlitwy, o zbawienie dla dusz. Wszystko zniknie pewnego dnia, wszystko zużyje się jak ubranie, ale wasza dusza będzie żyła na zawsze. Wkrótce Pan Żniwa przyjdzie zebrać swoje żniwo. Bądźcie gotowi na spotkanie z Bogiem, z Panem żniwa".
Nagła radość Boża wróciła do serca. Jakże pasowała w tym momencie cz. chwalebna różańca. Łzy zalały oczy, ponieważ napłynął obraz mojego klękania i żegnania się przed Eucharystią. Jak wielka to łaska Boga Ojca...
Później z włączonego telewizora popłyną kolędy przy akompaniamencie gitary i śpiewu górali. Przez całą noc prawie "płacili za spanie", a po wstaniu o 7:00 napłynęło poczucie obecności Pana Jezusa.
Na ten czas Maria Valtorta powiedziała do Pana Jezusa ("Prawdziwe Życie w Bogu"): "Przyjdź objąć całą moją istotę (...) niech wszystko, co odtąd uczynię, będzie wykonywane jedynie dla Twojego Dzieła (...)".
To wprost moje pragnienie. Może Pan sprawi jakąś zmianę, bo mam zbyt mało czasu na modlitwy! Jakby do mnie Pan Jezus powiedział: "Podoba mi się, kiedy widzę, że poświęcasz mi swój czas. Żadne ofiary podjęte w Moje Imię nie są daremne".
Na trwającym dyżurze w pogotowiu...po północy zerwano do porodu! Płyniemy karetką, przyjemnie, ciepło, radują rozświetlone choinki przy domach oraz śnieg...wrażenie trwania Świat Bożego Narodzenia!
Podczas przejazdu do szpitala zaleciłem rodzącej, aby zbliżyła się do Matki Bożej Niepokalanej i oddała Jej i św. Józefowi swoje dzieciątko. Zdziwisz się, ale moje słowa wpadły w jej serce i rozumie to każda niewiasta wystraszona porodem...
APeeL