- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1056
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i wyszedłem na Mszę św. o 6.30. Przy garażu zauważyłem jak hycel łapie zaspanego psa...pisk i biedak już jest w worku. Poczułem, że to zdarzenie jest duchowe.
Na tablicy przed kościołem przeczytałem o Panu Jezusie, który od urodzenia był prześladowany. To stało się dlatego, abym mógł uzyskać wolność...dziecka Bożego i wolność prawdziwą po śmierci. Wolność w naszym zrozumieniu nie ma nic wspólnego w Wolnością Prawdziwą. Tego nie da się wytłumaczyć, bo to trzeba przeżyć we własnej duszy.
Popłakałem się przy śpiewie psalmu 46(45): „Pan Bóg zastępów jest dla mnie ochroną” /../ Bóg jest dla nas ucieczką i mocą. Przeto nie będziemy się bali /../”...
Nawał w pracy trwał do obiadu. Ostatnia chora wpadła bez rejestracji, bo nie chciała iść do kolegi, który dopiero uczy się zawodu. Później zadzwoniła do żony, wyzwała naszą rodzinę i zagroziła sądem! Ja nie miałem fizycznych możliwości załatwić jej, a był już kolega.
Podjechałem do niej pogotowiem z inną chorą i zabrałem do szpitala. Siedziałem w tyle karetki i w „biegu” piłem kawę oraz jadłem pączki. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego napłynęły obrazy: pobitego sąsiada, rodziny rozdzielonej na Kubie oraz spektakl o zbrodni w Katyniu (TVP II). Przepłynęło Kosowo oraz cały świat, gdzie ludziom ogranicza się wolność.
Wróciliśmy, ale zrywano ponowne na dalekie wyjazdy i tak było do 1.00. Mam szczęście do pracy. Często "sztuczny tłok" organizuje demon, który napuszcza na mnie "chorych" i przestraszonych śmiercią.
W czasie przejazdów odmówiłem moje modlitwy w intencji tego dnia. Na szczycie udręki wołałem: „Tato! Tato!...ja nic nie mam, wszystko straciłem, nawet nie mam wolności, a to cierpienie Twojego Syna”. Nagle ujrzałem łaskę inwigilacji. To współcierpienie z Panem Jezusem, które mam wykorzystać w wyrywaniu dusz szatanowi.
Pan Jezus dał mi do opracowania ten zapis dzisiaj, bo na starej kasecie trafiłem słowa siostry Faustyny, które potwierdzają moją sytuację: „Cokolwiek na mnie Bóg dopuści przyjmuję z poddaniem się Jego świętej woli”. Wolność Prawdziwa to pójście za głosem Boga, wykonywanie Jego woli.
Pan Jezus, Bóg-Człowiek tak czynił, a to oznacza dla nas: „cierpienia, prześladowania, zniewagi i hańbę /../”. Nie ma innej lepszej drogi. Cierpienia i łzy dają w efekcie radość i pokój. Nikt nie pojmie mojego szczęścia, gdy w sercu jestem sam na Sam z Bogiem. Tak jest naprawdę.
Tam też było rozważanie o wolności...przy wspomnieniu ks. Jerzego Popiełuszki, który był nękany przez służby specjalne. Nawet powiedział: „ja jestem człowiekiem wolnym”...mimo, że za tą wolność zapłacił życiem. Wiedział o tym także o. Kolbe w celi śmierci
Większość ludzi nie widzi zniewolenia pieniędzmi, konsumpcjonizmem, karierą i władzą, życiem ponad stan czy liberalizmem moralnym.
Na koniec zadziwiony słuchałem nagranej Mszy św. z opisem oblężenia Jerozolimy (587/586). Król Nabuchodonozor przybył z całym swym wojskiem i wybudował wały oblężnicze. Głód srożył się w mieście i nie było już chleba. Zrobiono wyłom w murze i wszyscy wojownicy uciekli. Pojmano króla, mury zburzono, a Jerozolimę wraz ze świątynią Pańską spalono... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 573
Nie planowałem Mszy św. o 6.30, ale biegnę do Pana z jakąś pieśnią na ustach, a towarzyszy mi kula słońca nad horyzontem. Przed samochodem zerwał się gołąbek, a bardzo lubię ten znak pokoju! Cuda Boga, a „mądrusie” mówią, że to natura.
W telewizji wspomniano Fryderyka Nietzschego, ale nigdy nie powiedzą nic o jakimś świętym i jego heroizmie. „O! Boże! O! Boże! Panie mój! Nie pamiętaj, że czasem było źle”. Płynie wołanie proroka Izajasza...
Jakże cierpieli ci ludzie i nie doczekali tego, co zapowiadali...otwarcia Nieba za ich życia! Ja miałem szczęście, że urodziłem się po Chrystusie! „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś”. Napłynęła postać Jerzego Urbana, szkodnika. Ile wysiłku wkłada w swoje bezeceństwa i zachowuje się jak niepoczytalny, a nie można go ukarać.
W przychodni już czekają pacjenci, a jeszcze nie ma pielęgniarki. Nie wiem czy jechać do domu, ale zostałem, a pierwsi z plikiem leków do powtórek oraz wezwano do umierającego pod pogotowiem! Przybył też kolega z pogotowia i prosił o zastępstwo w środę, gdy mam ciężki dzień pracy, bo umawiam wielu pacjentów! To wyraźne działanie Złego.
Pracę skończyłem o 16.00, a przywitała mnie żona z wyrzutem, że u nas w garażu spaliło się gniazdko elektryczne i nigdzie nie było światła...weszli do mojego bałaganu! Kompromitacja. W telewizji mówili o skompromitowaniu premiera RFN przez służby NRD!
Pustka, umęczenie, z trudem odmówiłem koronkę i padłem w sen. Dzisiaj, gdy to przepisuję (27 kwiecień 2019) skompromitowani pchają się do mojej izdebki ze wszystkich kątów:
- oto Stefek Burczymucha Niesiołowski...z memem: ”Stary człowiek i może”
- zakończony fiaskiem strajk polityczny nauczycieli (pucz) pod przewodnictwem pana Broniarza z polecenia czerwonych beretów
- Pełni Przepychu (PO) głosowali za trwaniem strajku, bo oszaleli - jak komuniści - na tle zabranej władzy, raz zdobytej mieli nie oddać!
- posłowie głosujący przeciw 500 + i pobierający to świadczenie
- Michaś Wiśniewski, który przebalował wszystko i dalej pragnie zadziwiać i błyszczeć
- przemawiał też Grzech Schetyna z „kurwikami” w oczach (patrz: Renata Beger z Samoobrony lubiąca seks „jak koń owies”)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 769
Syn „gniewa się” na nas i już od samego rany w jego pokoju słyszę głos dziewczyny. Nie pojechał na zajęcia i bez pytania zaprosił do naszego mieszkania „gościa”. Jakże boli przykrość sprawiana przez osobę najbliższa i kochaną. Zaproszona później przeprosiła...
Czytam o niesłusznie skazanym, bo był pasażerem, a zrobiono z niego kierowcę! Firma obiecała ludziom zyski, a to gigantyczny przekręt (tak jak obecne Amber Gold) z setkami nabranych. Z rozpaczy podpalił się Bułgar, którego oszukano podczas nabycia mieszkania. W „Gazecie wyborczej” Adam Michnik opisuje zło faszyzmu.
Wielki smutek zalał serce, bo Stwórca ukazuje mi Swoje cierpienie: syn / my...ja / Bóg. Łzy zalały oczy, ponieważ jeszcze w tym roku upadłem po alkoholu, a tyle lat dręczyłem żonę! „Jak jest Ci przykro Boże, gdy Twoje dzieci tak postępują”.
Trafiłem na Mszę św. i pieśń „Mój Mistrzu”...”Jezu! Jezu!”. Eucharystia całkowicie odmieniła moje ciało, zapadłem się w siebie, nie mogłem się odzywać i z żoną wracaliśmy w milczeniu...jak pogniewani. Ukoił sen, ale obudziłem się w poczuciu wielkiej depresji.
„Planete”. Birma. Pokazują walkę o wolność ze studentami...straszliwe zbrodnie. W czasie mordowania mężczyzny gwałcą jego żonę! To zachowanie ludzi jest gorsze od zwierząt. Moje myśli uciekły do narodu wybranego, który odwrócił się od Boga. Przez chwilkę wyobraź sobie cierpienia naszego wspólnego Ojca.
Wyszedłem na spacer z pragnieniem modlitwy po odczytaniu intencji...właśnie wdepnąłem w mrowisko, a wzrok zatrzymały rozgrzebane nory kretów (przez psy) oraz zniszczone bezbronne drzewa. Po modlitwie w telewizji oglądałem walkę „Solidarności” o prawa robotników oraz ochronę naszego narodu przez Boga.
Dzisiaj wypada 60-ta rocznica ludobójstwa w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Zabija się ludzi w obozach w Czeczenii, a w Ugandzie sekta zrobiła to samo z tysiącem osób. W tym czasie żona oglądała film w którym mąż poniżał swoją wybrankę. Na ten moment uratowany marynarz (kolizji dwóch statków) mówi, że sprawcy tragedii czekali aż utonie, bo był niewygodnym świadkiem tego zdarzenia.
Teraz, gdy to opracowuję w „Kawie na ławie” (TVN 24) trwa wrzawa, bo Lech Wałęsa postawił do kąta gejów. Krzyk i grożenie sądem, a „Stokrotka” stwierdziła, że powinien oddać Nagrodę Nobla!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1205
Z długiego i głębokiego snu wyrwało mnie spotkanie z tow. Putinem. Sny o typie eksterioryzacji są przykre, bo towarzyszy im prapizm, a to dodatkowa przykrość w mojej duchowości. Po zerwaniu się moje serce zalała miłość do Boga i przypomniało się wczorajsze czytanie (Mk 12, 28-34): „Będziesz miłował Pana Boga swego, całym swoim sercem, całą swoja duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą”.
Popłakałem się i zawołałem słowami z pieśni: „jeszcze raz mi przebacz”! Przykro mi, bo w Warszawie żałowałem wrzucić do skarbony kościelnej 8 zł, a Pan sprawił, że zatrzymali się znajomi i za darmo przywieźli mnie do domu! Dodatkowo, dzięki tej „okazji” zdążyłem na drogę krzyżową. W tym wstydzie „Prawdziwe Życie w Bogu” (t 1 str. 348) otworzyło się na słowach zapisanych przez Vassulę Ryden:
„/../ bądź we Mnie, a Ja w tobie /../ powiększ swoją miłość do Mnie, w ten sposób uzdrowisz dusze /../ Napełnij Mnie radością i kochaj Mnie”. Tutaj chodzi o dusze czyśćcowe, które same z siebie nie mogą się uwolnić i czekają na nasze modlitwy oraz cierpienia zastępcze.
W kościele stanąłem pod figurą Ukrzyżowanego i zapytałem: „Panie! co z Tobą zrobili? To także przeze mnie...nadal jesteś krzyżowany”! To prawda, bo właśnie prorok mówi od Boga, że: „Miłość wasza podobna jest do /../ rosy, która prędko znika”. Oz 6,1-6
Pan Jezus wspomniał o fałszywie modlących się i celnikach, a ja ponownie wołałem: „Wybacz mi Ojcze, jeszcze raz mi wybacz”. Łzy zalały oczy podczas Eucharystii z pieśnią: „wielbię Ciebie w każdym momencie”, a ja wyznałem, że kocham Pana Jezusa i nie potrzebuję niczego więcej.
Zacząłem pracę, a z kasety płynęła piosneczka: „Serca dwa”, a moja myśl uciekła do Matki Zbawiciela, bo dzisiaj jest dzień kultu Jej Najśw. Serca.
Podczas czytania listu lekarki, której nagle zmarł mąż (pozostała 9-letnia córeczka) pojawiło się pragnienie modlitwy...za zjednanych w cierpieniach, połączonych cierpieniami, współcierpiących, a blisko tego jest współczucie i miłość miłosierna.
Pocałowałem Twarz Jezusa z Całunu, a Pan powiedział do mnie: „Ja Jestem Jezusem, twoim Zbawicielem. Będziemy cierpieć razem i wspólnie walczyć” („Prawdziwe Życie w Bogu” t. I zapis z 22 III 1987 str. 182-183).
Podczas czytania opisu Męki Zbawiciela z otarciem św. Oblicza przez Weronkę łzy same płynęły po twarzy, a ja należę do twardych i odpornych. Na ten moment do pogotowia kobieta przywiozła męża z zawałem serca. Z trudem dostarczyliśmy go do szpitala, gdzie przybyli z córką.
Teraz przybyła matka z dzieciątkiem, które miała zakażony uraz ręki...znowu musiałem jechać do szpitala. Wezwano nas też do wiejskiej chatki, gdzie dziadek jest obsługiwany przez babcię i w swoim zniedołężnieniu marudzi, bo nie widzi otrzymanej łaski.
Nad jego łóżkiem wisiały dwa piękne obrazy Matki Pana i Pana Jezusa z Najśw. Sercami. Wymieniliśmy cewnik i trafiłem do złamania u młodego mężczyzny, którego synek rozpaczał, że tata nie wróci.
W nocy zerwano do męża, który przywiózł żonę z ciężką kolką wątrobową, a na wyjeździe do odległej wioski...znowu stwierdziłem zawał serca i transportowaliśmy chorego do szpitala. Podczas odmawiania „św. Agonii” przejeżdżaliśmy obok mojego krzyża z palącą się lampką.
Tak razem z Panem Jezusem walczyliśmy z cierpieniami ludzkimi, a rano kupiłem żonie obwarzanki, bo nie wypadało wracać do domu z pustą ręką... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 515
Dzisiaj mam sprawdzian z kursu dającego uprawnienie do badania kierowców. Łzy zalały oczy, bo jest to łaska Boga Ojca: zakład pracy zapłacił i dał wolne na ten czas. „Tato! Tatusiu! Dziękuję. Tobie chciałbym przekazać wszystkie kwiaty świata...nic tutaj nie mam".
Ponownie wyszedłem w ciemność, bo dojeżdżam okazjami do Warszawy, gdzie trafiłem na piękny tramwaj z radiem ogłaszającym przystanki i dającym reklamy. To wielka pomoc dla przybyszów, bo martwiłem się o punktualny dojazd. Po drodze wstąpiłem do kościoła św. Jakuba na Mszę św.
Dzisiaj Pan Jezus wyjaśniał najważniejsze przykazanie o miłowaniu Jedynego Boga Ojca! Popłakałem się po Eucharystii, a właśnie płynęła pieśń: „jeszcze raz mi przebacz Miłosierny Boże”.
Podczas sprawdzianu wszedłem do neurologa, bo najlepiej znałem tematy, ale później poszło mi słabo. Pan sprawił, że zostałem wezwany do szefa instytutu-profesora (najgorsze zdawanie) i u niego zaliczyłem!
Po wszystkim o 12.30 podziękowałem Bogu Ojcu, a w zatrzymanej okazji trafiłem na znajomego...zobacz pomoc Pana. Serce zalało pragnienie modlitwy, ale nie znałem intencji...w jej odczycie pomogło trafienie na pogrzeb. Śmierć bliskiej osoby to duży egzamin z naszego życia.
Po wszystkim podjechałem pod „mój” krzyż i zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, a podczas drogi krzyżowej popłakałem się...ponownie ukoiła Eucharystia. Nie było mnie dla świata...nie mogłem wrócić do domu i szedłem noga za nogą.
Pomyślałem o egzaminie uczniów Pana Jezusa, którzy po Jego Śmierci rozpierzchli się...została tylko Matka Boża oraz umiłowany Apostoł Jan z byłą prostytutką Marią Magdaleną! Jaki jest to znak dla grzeszników, a jaki dla moich znajomych?
APeeL
- 30.03.2000(c) ZA ZŁOSZCZĄCYCH SIĘ BEZ POWODU
- 29.03.2000(ś) ZA SPRAWDZANYCH...
- 28.03.2000(w) ZA PRAGNĄCYCH TYLKO CIEBIE, OJCZE
- 27.03.2000(p) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI TOBIE, BOŻE OJCZE
- 26.03.2000(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIKOGO NIE SKRZYWDZILI
- 25.03.2000(s) ZA PRAGNĄCYCH CHLEBA
- 24.03.2000(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA DOBROĆ BOGA OJCA
- 23.03.2000(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCALENIE
- 22.03.2000(ś) ZA STRWOŻONYCH
- 21.03.2000(w) ZA OFIARY TRAGICZNEJ ROZŁĄKI