- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 467
Kończy się dyżur w pogotowiu, które jest w środku lasu i w oczekiwaniu na zespół o 5.00 rano słuchałem śpiewu ptaków: puchacza, sroki, skowronków, wróbli, szpaków oraz piania koguta.
Jak pięknie to stworzone, a właśnie przypomniało się zalecenie pozdrawiania Matki Pana Jezusa...trzy razy dziennie. Trafiłem do dzieciątka z biegunką. W drodze do szpitala czytałem, że lilia symbolizuje niebiańską cnotę czystości! Dlatego św. Józef na obrazach jest pokazywany z tym kwiatem...mam taki w pokoju wyrzucony przez kogoś na śmietnik!
Z tą cnotą walczy szatan! Wszystko wygrasz samozaparciem, postem i modlitwą, dzięki której będziesz unosił się do Nieba. Tak zaleca Jan Bosko (1815-1888)...późniejszy założyciel stowarzyszenia salezjanów. Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że do naszej przemiany potrzebna jest Eucharystia.
Teraz wołam do Matki: „Ucieczko grzesznych. Zbawienie wierzących. Pełna pobożności, łagodności i miłosierdzia”...
Po powrocie do domu w Mszy św. radiowej trafię na kazanie księdza Józefa Zawitkowskiego (1938-2000), który z różnych źródeł ułożył litanię do Matki Bożej („Matko skowronków”)...popłakałem się. Mogę powiedzieć, że dzisiaj odkryłem istnienie Matki Pana Jezusa.
Zważ, że kilka lat temu żyłem tylko tym światem, a dzisiaj nie poszedłem za głosem natchnienia, aby trafić do jednego z kościołów, bo żona zrobiła pranie! Pojechałem bez celu na działkę, a miałem trafić do Matki Bożej i modlić się za innych.
My mamy inne drogi duchowe...ja mam iść za głosem Boga, a nie patrzeć na poczynania żony. Zarazem podkreślę, że idąc za głosem Boga (wykonując Jego Wolę) trafiamy na przeszkody od demona.
Na Mszy św. wieczornej moje serce i duszę przeszyły zdarzenia wywołujące łzy w oczach:
1. ujrzałem wybranie naszego narodu, a dowodem jest Jan Paweł II
2. wzrok przykuła twarz Madonny Częstochowskiej z bliznami
3. wołałem za kierowcę, który załatwił mi benzynę (obiecałem mu to): „Panie daj mu Światło, daj mu wiarę...proszę”…
Jednak po litanii Loretańskiej nie podawano Eucharystii...nadal człowiek miota się, bo poszedłem na piwo! Czy tak miał przebiegać ten dzień?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 540
Zbudziłem się zbolały (kac), a serce powtarzało: „Dobry jest Pan"...jeszcze chwilka snu, usypiam, a wraca „Dobry jest Pan”. Teraz szatan psuje uniesienie duchowe podsuwając braci, którzy służą władzy opanowanej przez chorobę „ruską” czyli szpiegomanię (poczucie otoczenia szpiegami).
Kiedyś wrogami byli Amerykanie, a teraz przyjaźnimy się z nimi (przepisuję to 21.02.2021), ale tamten system wciąż trwa (zdrajcy śledzą „Amerykanów”). Zobacz ówczesne żartobliwe kuszenie Belzebuba, które jest aktualne, bo podsuwał mi napisanie książki o mojej ojczyzny:
„Kraj Uszatków i Patrzałków” z całą masą przezwisk: „pan Patrzałkiewicz i pani Patrzałkiewiczowa, a ich córka to Patrzałkiewiczówna” oraz inny pan „Wytrzeszczkiewicz" lub „Wypatrzałkiewicz"! Każdy dzisiaj zna "Ucho prezesa", które kojarzy się Jarkiem i kotem...
To coś w stylu Stanisława Ignacego Witkiewicza czyli Witkacego („wariata z Krupówek”), który lubił szokować. Uwielbiał przywdziewać dziwaczne stroje, układać erotyczne wiersze i przesyłać je niczego niespodziewającym się znajomym, zbierać osobliwe przedmioty jak rzekomy niedopałek papierosa samego Piłsudskiego.
Czasami zakładał płaszcz, za pasek którego zatykał berety w kilku kolorach, żeby nosić je na zmianę. Podejmował gości w jaskrawych piżamach lub zupełnie nago (Wywiad A. Augustyn z J. Deglerem, Pożal się Boże, jeśli masz komu) http://wyborcza.pl/1,76842,8204652,Pozal_sie_Boze__jesli_masz_komu.html
Żarty skończyły się w przychodni, gdzie trafiłem na „młyn” z otrzymaniem pomocy:
- po przerzuceniu kartki w kalendarzu...pojawiała się MB Częstochowska
- wzrok zatrzymał wiszący na ścianie zadumany Pan Jezus Gliniany...wykonany przez chorą w Instytucie Reumatologii w W-wie, gdzie się specjalizowałem.
Bardzo piękne jest stanowisko mojej pracy...niewierzący lub wróg wiary źle czułby się tutaj. Kłamca też nie lubi takich miejsc. Później, pod fartuchem pielęgniarka przyniesie piękny krzyż Pana Jezusa...po zlikwidowanym oddziale wewnętrznym. Aktualnie mam go w mojej izdebce i tak już będzie do śmierci.
Teraz babulińka wydłubuje z węzełka jakieś papiery. Nie chcę przyjąć żadnego podarunku, łapie moją rękę do całowania, nie pozwalam...trzymaliśmy się tak przez chwilę. Natomiast kobieta około 50-ki o pięknej twarzy z powodu niejasnego mlekotoku obnażyła monstrualnej wielkości piersi. To jej dodatkowe cierpienie - sama o tym mówiła.
Mlekotok jest jednym z objawów hiperprolaktynemii, czyli stanu kiedy obserwuje się zwiększone stężenie prolaktyny (hormonu produkowanego przez przedni płat przysadki mózgowej). Tak jest w ciąży i po porodzie. Przyczyn może być wiele i wymagało to specjalistycznej diagnostyki.
Nasze ciało fizyczne jest cudem stworzenia...jego budowę wciąż odkrywamy. Zważ na zwykłe powłoki brzuszne: jakże są wytrzymałe, a ich budowa jest koronkowa.
Lewie żywy zszedłem do pogotowia (na dole) z pragnieniem kilku minut snu, ale w momencie zasypiania dyspozytorka wchodziła i mówiła jedno słowo: „pacjent” i tak przez 2 godziny. W tej szarpaninie doszedł jeszcze wyjazd do pacjenta u którego za szafą zauważyłem duży obraz Pana Jezusa.
- Patrzcie Jezus za szafą!
- Tak zostało po malowaniu.
Dzień chylił się ku zachodowi, a przywrócone święto 3 Maja sprawiło niezadowolenie nomenklatury („klawiatury”); sprawiono zaburzono dostawy chleba i benzyny, a mamy z żoną jechać do odległego kościoła, gdzie chce iść do spowiedzi.
Napłynęło poczucie, że benzyna będzie załatwiona (kierowca kupi mi na wyjeździe), a z książki „Sny i wizje” św. Jana Bosko popłyną słowa: „Wszystko uzyskasz łagodnością, posłuszeństwem i nabywaniem wiedzy. Trwaj w łasce uświęcającej. Nie odrzucaj pomocy Boga - znasz przecież wartość cnoty!
Grzech ma dużo atrakcji. Zło powtarzane daje karę naturalną, mimo, że Bóg przebacza. Pokora, poświęcenie, dobre uczynki w Imię Jezusa, dobra wola, łaska Boga - to przynosi naprawienie szkody. Zdasz relację z każdego zła i dobra. Idź ku swojemu nieznanemu przeznaczeniu - na ciebie czeka wieczność! Bóg pragnie uczynić chwałę z twojego życia”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.02.2021) to były prorocze słowa...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 508
1 Maja bez uroczystości! Czyli wolne od udawanej radości, a jeszcze niedawno kultu czerwonej zarazy. Tak jest z każdym królestwem ziemskim! Przepisuję to w Środę Popielcową (17.02.2021), a w sercu towarzysze, którzy obłowili się i pomarli. Każdy z nich miał okazały pogrzeb katolicki z pięknym grobowcem...ku chwale własnej.
Na ten czas św. Paweł mówi ode mnie: „ciało umiera, ale twoja dusza rośnie z dnia na dzień...wpatruj się w to, co niewidzialne, bo każde cierpienie i utrapienie przyniesie w przyszłości wielką korzyść. To, co widzialne trwa chwilkę, a niewidzialne przez wieczność. Dokąd przebywasz w ciele jesteś daleko od Pana (pielgrzymem): kieruj się wiarą i ufnością, a nie tym co widzisz. Staraj się podobać Zbawicielowi przed którym staniesz i za wszystko otrzymasz zapłatę - w zależności, co czyniłeś w ciele! „Jezu! Jezu! Jakże te słowa są mi bliskie!"
- Czy chcesz ziarnka palmy? Padło pytanie.
Tak, bo ziemia zaczyna żyć pełnią korzonków i prawie niewidocznych kiełków! Jak wielkie jest podobieństwo do naszego życia ziemskiego, bo każdy z nas zapuszcza plik takich korzeni w ziemię (dom, rodzina, posiadłości, przyzwyczajeni i powiązania z chwałą ziemską). Ilu w tym czasie odkryje, że ma duszę (kiełek) czyli nasz prawdziwe ciało?
Serce zalała tęsknota i pragnienie modlitwy. Ponieważ jestem na dyżurze w pogotowiu z drugim dyżurantem (piwniczna izba 4x5 metrów)...w ubraniu wsunąłem się pod kołdrę odmawiając: „Ojcze nasz”.
Pracownica przegoniła mnie, bo musi zmienić pościel (nowi dyżurni). W domu trafiłem na pokój z późniejszym „nabożeństwem majowego”. Nigdy w życiu na takim nie byłem, a jest to litania do Matki Bożej przed Monstrancją, „przemówienie" i śpiew chóru.
Najgorsze jest to, że trzeba klęczeć, a w tym momenie przypomniało się wezwanie lekarza z Instytutu Reumatologicznego, gdzie się specjalizowałem: na k o l a n a! Tam chodziło o naszą pokorę wobec wiedzy medycznej.
Nie wytrwałem skuszony częścią siedzących osób...też tak uczyniłem. Każda chwilka naszego życia jest nauką, bo w tym czasie wzrok zatrzymał dziadek, który cały czas klęczał. To jeden błysk Światłości Bożej w której krzyczysz: „Boża Rodzicielko, naszymi prośbami nie gardź...z Synem Swoim nas pojednaj, Synowi Swojemu nas polecaj, Swojemu Synowi nas oddawaj!"
Łzy zakręciły się w oczach, a właśnie w tej chwilce trzeba wstawać. Jak odczuwają to inni? Może ciekawy byłby opis jednego spotkania modlitewnego z relacjami różnych ludzi. To musi być szczere: ja uciekłem z tyłu kościoła, ponieważ przed mnę stała wysoka dziewczyna z rozporkiem w spódnicy!
Wróciło pytanie do jakiegoś bonzy po usłyszeniu hasła: „wysoka dziewczyna” na co odpowiedział, że jest to „szansa dla każdego”. Teraz oglądam takie spotkanie modlitewne w Nowym Sączu, gdzie pierwszy raz w życiu widzę zawodowych żołnierzy w kościele (w tym majora). Nie ważna jest ich wiara, ale ich widok łamiący serca. To symbol powrotu tłumionego dotychczas patriotyzmu, bo ważny był internacjonalizm czyli bolszewizm.
W TVP pokazują migawki z obchodów 1 Maja. Gorbaczow wygwizdany, sam z pochyloną głową zza trybuny. Co czuje człowiek niewierzący jako przywódca? Na kim opiera swoją siłę? Co robi w lęku, zwątpieniu, wahaniu, nacisku z chęcią rezygnacji z władzy?
Ja uciekam do Pana Jezusa, a do kogo Gorbaczow? Serdecznie mu współczuję. Szkoda, że nie ma możliwości połączeń z takimi ludźmi. W tym światowym bałaganie sercem jestem z nim: „Michaił nie martw się, rób to co każe ci serce, a to oznacza: bądź Wola Twoja! Nie wierzysz w Boga? Unikaj przestępstwa! Twoje życie nie jest ważne!”
Późny wieczór...pielgrzymka do Ziemi Świętej, gdzie wchłaniam każde Słowo Boże: „Módlmy się za b r a t a, który odszedł. Twej Panie ufam wielebności!” Usiadłem w „Oratorium” (w kuchni, bo nie mam własnego pokoju), ale nim się zorientowałem demony zaczęły mnie „szczypać”.
Ich działanie jest podobne do działalności służb stalinowskich: dręczenie człowieka, który podpadł. Dlatego prawdziwy chrześcijanin stanowi wielkie zagrożenie dla takiej władzy. Jutro ma być spotkanie z posłami. Właśnie zapytałem "w myslach" J.J. Lipskiego: „czy pan wie kto przychodzi na pana spotkania?”. Złapałem się na tych kuszących myślach i zacząłem czytać: „Sny wizje" Jana Bosko. Z książki wynika, że jesteśmy prowadzeni, wszystko co robimy istnieje w planach Bożych…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 482
W środku nocy - po wczorajszym ataku demona - poszedłem do mojego oratorium (miejsca na modlitwę) czyli do kuchni, gdzie przez godzinę wołałem do Boga. Rano moje serce zalała wielka moc, a właśnie trafię na straszny nawał chorych i potrzebujących różnych porad, a także ludzkiego pocieszania.
Na ten czas przybyła pulchniutka pacjentka, która rozebrała się przede mną. Delikatnie poprosiłem o zasłonięcie się lub wejście za parawan. Coraz częściej w kobietach widzę piękno osoby ludzkiej, która pragnie miłości, delikatności i ochrony, bardziej niż mężczyzna. Nie jest to regułą, bo są opętane wiedźmy, a nawet morderczynie (w tym własnych dzieci), które nie dają poznać tego po sobie.
Niektórzy ludzie mają bardzo piękne twarze...czy one odzwierciedlają stan naszej duszy? To zna tylko sam Bóg. Teraz współcierpię z opuszczoną przez męża, cierpiącą niedostatek...ona jedna potwierdza, że istnieje szatan. Natomiast ja po kilku zdaniach wiem, że jest to osoba wierząca (takie są atakowane przez Przeciwnika Boga).
Koniec pracy, a to oznacza, że jadę jeszcze na dwie wizyty domowe do ciężko chorych. Wprost czuję, że Pan Jezus jest ze mną, a to jest zapowiedź jakiegoś cierpienia, ponieważ od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.
Tak też będzie, bo przez dwie godziny będzie trwała udręka: „pacjent” w ambulatorium na kółkach, telefon, żona czekająca z obiadem, pani doktór ze sprawą, chora dziewczynka i niepotrzebny wyjazd karetką
Po chwilce ciszy trafiam do chaty za wsią i to w środku pól. Kobieta płacze, bo zabieramy męża...zostanie na tym pustkowiu sama. Po podwórku dziwnie skakał przywiązany kogut...tak jak jego kompani. Kury zdychały od ich „męczenia...jeden schodził, drugi wchodził”. Jakże wszelkie stworzenie cierpi.
Na późnym wyjeździe kilka razy mogłem odmówić „Ojcze nasz”. Trafiłem do rodziny, która przekazała mi, że ich piękną kapliczkę poświecono po wybudowaniu 01 września 1939 r.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 444
Po przebudzeniu zawołałem: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus", a serce zalało pragnienie kontaktu ze Zbawicielem. Właśnie mówią o Nim w audycji TVP! Człowiek bez łaski wiary nie zauważy spełnienia swojej prośby.
Jak ładnie przebiegałyby spotkania (np. lekarz przybywa na wizytę domową): "Pokój temu domowi"! Cała klasa córki pojechała przed maturą (zwyczaj) do Częstochowy. Ona nie pojechała, ale nie ma nic przypadkowego.
Spotkał ją smutek, bo zdechł właśnie chomik. Nawet w tej "żałobie" nie chce normalnie rozmawiać...przeżywa wszystko i zamyka się. Teraz, nawet mnie jest smutno...
Wielka jest wartość cierpień, a nawet udręk, bo kierują nas ku Bogu. Tylko ode mnie zależy, czy wrócę do Ojca. Drogę pokazał Jezus - to droga cierniowa.
Nigdy nie chodzę na Mszę Św. o 9°°. Duch mnie prowadzi, ale zły przeszkadza. Idę i mam zamiar modlić się ,ale „już jestem" na zebraniu Komitetu Obywatelskiego. Te napady zesłabły, bo mam moc od Duchaa Św.
Nie wstydzę się już przystępować do Komunii św. w moim kościele, a jest to - u ludzi wykształconych - największa przeszkoda (całkowicie nieistotna w dużym mieście). Natomiast niewierzący określi nasze celebracje religijne: „schematyzmem obrzędów, stale to samo”, itd. W tym czasie ludzie głośno śpiewają: „Panie daj odnaleźć Twoje ścieżki”. Jak wielu rozumie te słowa, ich głębię?
Mój kapłan pięknie mówi przy pomocy Ducha Świętego, że: Pan Jezus nie przyszedł po to, aby poprawiać nasz byt ziemski lub ustanawiać coś ziemskiego. Szkoda, że nie wspomniał, że większość liczy na to! Zaleca, aby to zostawić!
Komunię św. przyjąłem w intencji zapomnianych - podobnych do tego za którego jest ta Msza św. „Panie Jezu uprzedzaj moje czyny Twoim Duchem - niech wszystko zaczyna sio i kończy z Tobą!" Życia nie starczy na poznanie samego siebie! Radość zalała serce: „Niech dusza moja chwali Pana”.
Teraz oglądam piękny film o pomocy Żydów Ormianom...wprost od Boga Ojca, który mówi do nas: „Wszystko wam daję, abyście wzajemnie się wspomagali i służyli sobie”.
Nie mam gdzie się podziać .Wyszedłem z Ewangelią: „Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. Ojciec Miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy!” Kto układa tak piękne zawołania modlitewne. Pragnę nauczyć się tego na pamięć.
Nagle napłynął graficzny wyraz naszej narastającej tęsknoty za Bogiem z coraz większymi kuszeniami. To tak jak wejście na szczyt (upadek zależy od wysokości). W takich momentach chce się krzyczeć na cały świat: „Pan Jezus Jest...istnieje także szatan”. Komu można powiedzieć? Wywołasz tylko zdziwienie ze wskazaniem na szatana czyli kierownika.
Z córką pochowaliśmy chomika na działce. Ja wykorzystałem tę sytuację na rozmowę z córką o cierpieniu. Nawet wspomniałem, że Jan Paweł II w swoich rozważaniach nie wskazał, że cierpienie kieruje nas ku Bogu. Jest faktem, że wielu odwraca. Przecież każde płaczące dziecko biegnie do taty ziemskiego.
Dziwne, bo nie przerywała, dodałem, aby po mojej śmierci nie płakała. Nie wolno budować grobowców i przynosić kwiatów. Kwiatami dla duszy są modlitwy, Msze św. i ofiarowywane cierpienia.
Później w ciszy poszła do kościoła, wiem, że Bóg nie pozwoli jej „umrzeć”. Teraz żona, która wróciła z kościoła zdenerwowała się moim powiedzeniem, że niektórzy niektórzy tak kochają „śmierć” (czyli zesłanie), że boją się umrzeć! Na dodatek zaczęła kłócić się z córką...
Zawołałem tylko: „Jezu! Szatan chce rozbić naszą rodzinę”. Wyraźnie widziałem atak demona, który odszedł po odmawianiu „Ojcze nasz” z położeniem rąk na głowie córki i prośbą: „Panie Jezu spraw, aby zły wyszedł z niej...proszę Cię o to, proszę Jezu...niech idzie do mnie, proszę Jezu, proszę Jezu”!
Córka zaczęła spokojnieć, mówić coraz ciszej z powtarzaniem: „ja już nie mogę, ja już nie chcę, jestem taka słaba”...”już nie chcę”. Prawie szeptem wymówiła to ostatnie zdanie. Całkowicie wyczerpani siedzieliśmy w ciszy!
APeeL
- 28.04.1990(s) Kto ochroni twoją rodzinę...
- 27.04.1990(pt) Wdzięczność za poczucie strachu...
- 26.04.1990(c) Potrzeba pokory wobec wiedzy...
- 25.04.1990(ś) Trudno zmienić się samemu...
- 24.04.1990(w) Niezasłużona łaska wiary...
- 23.04.1990(p) Powikłane ścieżki dojrzewania duchowego...
- 22.04.1990(n) Otwórz drzwi Jezusowi…
- 21.04.1990(s) Trzeba prosić Jezusa...
- 20.04.1990(pt) Matko, która nas znasz...
- 19.04.1990(c) Błękitna Madonna...