- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 453
Wielki Piątek
Tuż po przebudzeniu pomyślałem o ustawionym spotkaniu z Lechem Wałęsą z telewidzami zadającymi pytania. Prezio Boleksław udawał naprawiającego naszą ojczyznę: „Nie widzicie manipulacji? Przecież nomenklatura się umacnia, a wmawiają, że już jest nowa. A jaki dyrektor został zmieniony?"
Ja w tym czasie wołałem: „Ojcze nasz” i „Panie Jezu Chryste, Synu Boga i wskazałeś na Ducha Św. Zawsze ze mną bądź”. Jakże mało ludzi wie, że nasza wiara to Prawda! U większości przeważa myślenie ziemskie, zatroskanie setkami błahostek, martwienie się o jutro, zdrowie dzieci i własne.
Wrzuciłem Ewangelię do teczki, poczytam dzisiaj, bo będzie mniej ludzi. To był duży błąd, ponieważ już podczas przebierania się wpadł młody, bo „słabnie”, a później w kłótniach wpadało po trzech naraz...”Jezu, Jezu, Jezu!" Głupoty i tragedie (rozrzut cierpienia):
- To pani pieniądze, jak mógłbym je przyjąć...mówię do umierającej na nowotwór, której pomogłem w uzyskaniu zasiłku opiekuńczego.
- Dzieciom należy się renta, bo jest to wypadek w rolnictwie...informuję zapłakanego teścia, którego zięcia zabiło drzewo.
- Proszę nie dawać mi „malowanych papierów”...pan się w nich kocha, tak jak cały świat.
- Pana zdrowie nie jest najważniejsze, przecież sam niszczył je pan swoją zachłannością (oprócz rolnictwa palił w kotłowni)...najważniejsza jest pana dusza! Nawet nie wie pan, że jest coś takiego!
Około 10.00 zauważyłem jak pojemny jest nasz mózg, bo miksują się w nim doznania mistyczne z tęsknotą za ciszą i Panem Jezusem oraz przeżywane rozmowy i cierpienia oraz skargi pacjentów ze słuchanym przemówieniem płynącym z radia. W tym czasie opisywałem karty chorobowe. To łaska podzielności uwagi...
Wszystko jest nauką, bo nagle wchodzi trzech pacjentów: kobieta umierająca na raka, pierwszy mężczyzna, któremu wczoraj zginął zięć oraz wiekowa pacjentka, b. nasza pracownica. Każdy z nich uważa się, że powinienem współczuć drugiemu Nawet przed chwilą kłócili się na korytarzu, a mężczyzna ocierał łzy. Czy nie jest tak z nami u Boga?
Nigdy nie wiesz, kiedy zadziała twoje dobro: oto młoda dziewczyna z rakiem piersi - pod wpływem pięknego filmu - zgasza się na zabieg. Mówi, że cały czas płakała, bo tam pokazywali płakała jej los, przed zabiegiem wszyscy z rodziny przystąpili do Komunii Św.
Wniosek: czyń dobro i nie patrz na doraźny efekt, ponieważ nie znasz owoców swojego działania! Przed kilkoma dniami "odbierałem", że ona przyjedzie. W myślach nazywam ją „dziewczyną o jasnej duszy”...nawet mówię jej to. Nie wiem czy jest wierząca, ale wyczuwam, że jest jeszcze nie obudzona.
Okrężną drogą mówię o duszy i o nieśmiertelności i widzę ją na drodze do Prawdy. Ona potwierdza, że miała przyjść wcześniej. Wyraża chęć przeczytania obiecanych książek (zawiozłem jej po pracy). Może trzeba pytać wprost: „dlaczego nie wierzy pani w Jezusa?” Jednak wiara jest łaską.
Teraz podczas ceremonii Wielkiego Piątku, umęczony walczę z sennością! Muszę uważać, aby nie przewrócić się! Mnie potrzebna jest cisza, przymglone światło okolicy Ołtarza św. z łagodnym głosem mówiącego o Jezusie, świece.
Przeszkadza stałe klękanie i wstawanie...głośny śpiew nad uchem, ludzkie szybkie czytanie („odprawianie” Misterium). Przyjmuję to wszystko w ramach nędzy ludzkiej. Czy to wszystko jest potrzebne Jezusowi, który pragnie odmiany naszych serc i autentycznej walki samego z sobą!
Po Komunii św. zawołałem: „Jezu pomóż w walce z gadulstwem” z powtarzaniem: „proszę o milczenie”.
Po powrocie do domu trafiłem na szał córki kłócącej się z żoną. To wyraźne działanie demona, który w końcu oderwie ją od wiary. Poprosiłem żonę, aby nie reagowała: „zostaw to, zaufaj Jezusowi, nie daj się sprowokować i to właśnie dzisiaj”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 960
Początek dnia łagodny z kilkoma pacjentami. Podczas rozmowy z 75-letnią pacjentką mówię, że ci, którzy ją krzywdzą są zarazem jej dobroczyńcami...to trudno pojąć, ale nie ma innego sposobu na wypróbowanie naszej gotowości do przemiany duchowej. Zalecam, aby zamieniła nienawiść w miłość, objęła ich, przebaczyła i współczuła.
W chwilce ciszy chwyciłem „Dobrą Nowinę”, ale od razu są przeszkody, bo Zły czuwa i nie pozwala! Szatan to bardzo groźny i sprytny przeciwnik, a ja jestem bezbronny! Jak postępują inni, szczególnie ci, którzy go lekceważą, bo wykluczają jego istnienie!
Już na początku czytania podsunął myśl, aby „posprzątać w aktówce”...to typowa jego zamiana dobra prawdziwego (modlitwa) na dobro pozorne!
- Nie mogłam iść do Komunii św. bo przeklęłam i postanowiłam przyjąć Jezusa duchowo. Modliłam się i przepraszałam. Kapłan konsekrował Komunię św...wówczas jeszcze stał odwrócony. Z jego postaci wypłynęła postać Jezusa...”przeszedł” kilka kroków do przodu, uśmiechał się do mnie z łagodnością, a Jego Twarz była zraniona, a ręce otwarte. Tak opowiadała to zdarzenie przejęta staruszka, całkowicie sprawna psychicznie.
Idę na obiad i mijam obcą pacjentkę, a napływa, abym „załatwił ją najlepiej jak mogę!” Nawet nie wiedziałem, czy przyjdzie do mnie. Okazało się, że przyszła z mężem i męczy mnie o zapisanie zastrzyku na zaparcia (do pobrania w domu). Całkowicie diabelska sytuacja. Nie dałem się zdenerwować, wszystko wyjaśniłem, zapisałem leki, a ona wychodząc z gabinetu pocałowała mnie w czoło ze słowami „ja już jestem stara”.
Po powrocie z pracy całkowicie wyczerpany wpadłem w fotel i zasnąłem. W drodze na Mszę św. o 18.00 widziałem ludzi trzepiących dywany, a to czas Ostatniej Wieczerzy. Nigdy dotychczas nie brałem udziału w Mszy Św. upamiętniającej Ostatnią Wieczerzę. To przecież w Tamtej Chwilce ustanowiono Eucharystię i Sakrament kapłaństwa!
Szczytowy moment uwielbienia Boga...biją dzwoneczki, dzwonią dzwony, wszyscy śpiewają. Po Eucharystii drugi raz w życiu odczułem radość w sercu z jego otwarciem. Po powrocie do domu zrobiłem typowy błąd, bo rzuciłem się na jedzenie, oglądanie telewizji, gdzie Wałęsa był męczony przez „autentycznych” telewidzów, a dyskusja skończyła się kłótnią na temat szpiclowania! Natomiast nie miałem czasu na wysłuchanie słuchowiska "Ostatnia Wieczerza".
W ciszy powiedziałem: „Panie Jezu przepraszam Cię, bo bez Ciebie nic nie znaczę...znowu zostałem pokonany”. Po chwili napłynęły dwie propozycje:
„tabletka nasenna”...sen przyniesie ukojenie, ale wyłączy myślenie (zło)
„poczytaj przy świecy”...kontakt z Ewangelią (dobro).
Tak uczyniłem, a w ręku znalazło się pisemko z redakcji programów katolickich, a krytykowałem ich "działalność":
Szanowny Panie, łączymy się z Panem na dzień Zmartwychwstania Pańskiego w radości i z nadzieją na wieczne życie, które nasz Pan, Jezus Chrystus, tym dniem nam ofiarował. Życzymy wiele zdrowia i pogody ducha tak potrzebnej szczególnie teraz, gdy odradza się nasza Ojczyzna. Wesołego Alleluja!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1031
Śniło mi się chore niemowlę z biegunką, a ja nie mogłem mu pomóc..chciałem krzyczeć, ale nie mogę wydobyć głosu. Widząc przerażenie żony pytałem ją o jakąś rocznicę.
- Tak, bo dzisiaj jest rocznica śmierci naszej córeczki...sprzed 21 lat! Wielki tydzień, wielka środa...leżymy w smutku obok siebie w ciszy. To ciężkie chwile, przewaga ducha nad nędznym ciałem!
W pracy jakoś szło. Napłynęła myśl, abym czynił dobrze ze względu na Boga, a ja zbyt dużo mówię...o Jezusie. Przez chwilkę jestem w domu...córka źle napisała maturę próbną i z tego powodu wracam smutny, a w myślach wołam:
„Panie, Ty jesteś Wielki, Mądry i Dobry”. Tak, Bóg jest bardzo dobry...pragnie tylko naszej pokory...także córki, nie jej wielkiej wiedzy! Cóż oznacza nasza wiedza, która w samej medycynie zmienia się co 10 lat.
W tym momencie - podczas jazdy samochodem - zrozumiałem, że wielkość Boga wyraża się w prowadzeniu nas z ukazywaniem naszej pychy, a to wyraża się w „zabieraniu, ograniczaniu, smuceniu i naszym krzywdzeniu”. W takich chwilach widzisz swoją nicość.
„Pochwalony bądź, Panie mój przez tych którzy przebaczają dla Twojej miłości, znoszą słabości i prześladowania”...z „Pieśni Słonecznej” św. Franciszka.
Wielką radość odczuwam podczas czytania „Dobrej Nowiny”...mimo ułomności tego przekazu czuje się towarzystwo Ducha Świętego.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 963
Przez 1.5 godziny czytałem „Dobrą Nowinę” - jak wiele tam jest niejasności, odnośników i wyjaśnień! Czy „Pismo Święte” nie można napisać w dzisiejszym Świetle Bożym? Czy Jezus się pogniewa? Kto zatrzymuje w tym dziele?
Stan na dzisiaj jest taki, że „Pismo Święte” czyta się jako pokutę! To prawdziwa prawda! To pismo jest dla ludzi tamtego czasu. Na pewno w grę wchodzi ostrzeżenie Pana Jezusa, aby w Prawie Bożym nic nie zmieniać, ale my zalecenia Boga bierzemy dosłownie!
Szum, gorączka zakupów, brak miejsc do parkowania, podenerwowanie...czy tak ma być czczony Wielki Tydzień? Wstąpiliśmy do księgarni, gdzie kupiłem sobie dwie książeczki: „Fatima” i „Miłosierdzie moją misją”.
Na okładce pierwszej była Matka Boża z Objawienia w Fatimie, a na drugiej Wizerunek Jezusa Miłosiernego. Nagły doznałem ucisku w sercu, szedłem milcząc obok żony i ukradkiem ocierałem łzy. Przez kilka minut nie mogę się odezwać, bo mnie nic nie było potrzebne!
Zdziwiony słuchałem jej słów, że „teraz, gdy człowiek ma wiarę widzi wszystko inaczej, z lekkością rezygnuje z różnych rzeczy...patrzy rano na drzewa, trawę, niebo i czuje Pana Jezusa”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 906
Tuż po przebudzeniu, w środku nocy (3.00) z wielką jasnością ujrzałem satanistyczne podłoże, tego co głoszą świadkowie Jehowy. To zostało opakowane w różne piękne dodatki: „my szerzymy Ewangelię, my lepiej się sprawujemy, nasza jest prawda, nie wolno szerzyć bałwochwalstwa np. kult świętych, itd.!"
Nie masz duszy, Jezus jest zwykłym człowiekiem, nie ma Komunii św. a na dodatek zarzut: jeżeli wierzysz w duszę to jesteś pod wpływem szatana! To zarzucano także Panu Jezusowi, że wypędza złe duchy mocą Belzebuba.
Jezus pokazał, że mamy nieśmiertelną duszę...to najważniejsze oprócz Miłości. Przez to powiedział ludziom: „dbaj o życie w Prawdziwej Ojczyźnie, tutaj bądź pokorny, musisz wytrwać i wrócisz tam, gdzie jest twoje miejsce”.
Szatan niweczy to, bo „nie ma duszy, jaka dusza...zmartwychwstaniesz na końcu czasów”. Ta straszliwa walka toczy się w każdej chwili życia, szczególnie u umierających, a wszyscy niewierzący negują posiadanie duszy!
"Jezu! Jezu!! Jezu!!!” Jeżeli nie ma duszy to nie ma też Czyśćca, a wówczas zbyteczne są modlitwy za zmarłych oraz przyjmowane za nich cierpienia zastępcze. Z powodu tego odkrycia - przy pomocy Światła Bożego - nie mogłem ponownie zasnąć!
Zbudził się dzień, a my pędzimy do odległego szpitala. W tym czasie czytam przekaz Pana Jezusa do siostry Menendez: „moim niebem na ziemi są dusze...ukażę wam to, czego nie widzicie. To, czego nie macie, Sam w was uzupełnię. Wyzbyj się wszystkiego...oddaj wolę i zjednocz ją z Moją Wolą. Będę żył w tobie a ty we Mnie. Do tego stopnia kocham dusze, że życie swoje za nie oddałem."
Dzisiaj w przychodni jest wyjątkowo mało ludzi, a w nagrodę dodatkowa wypłata. Właśnie stoję w kolejce i nagle napływa pragnienie odmawiania modlitwy „Ojcze nasz”. Musiałem zamknąć oczy i zasłonić twarz ręką, a serce zalało milczenie. Ja już nie stoję w tej kolejce, mnie tu nie ma. To trwało kilka minut...
APEL
- 08.04.1990(n) Panie ratuj mnie...
- 07.04.1990(s) Bóg nigdy nas nie opuszcza...
- 06.04.1990(pt) Odznaczenie...
- 05.04.1990(c) Diabelskie sztuczki...
- 04.04.1990(ś) Ścieżki Pana...też nie są naszymi
- 03.04.1990(w) Doznający łaski wiary staje się mocny
- 02.04.1990(p) Pan Jezus prosi o dusze...
- 01.04.1990(n) WSZYSCY JESTEŚMY JEDNO
- 31.03.1990(s) Wszystko się spełniło...
- 30.03.1990(pt) Gliniany Jezus...