Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

26.06.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY OPUŚCILI PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 czerwiec 1993
Odsłon: 694

    Żona jeszcze nie rozumie działania sił szatańskich i każda nasza dyskusja kończy się poróżnieniem. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.06.2019) już wszystko wie i nie dziwi się moim świadectwom. Jej ścieżka jest "maryjna", a ja uczestniczę w boju duchowym, w walce o zbawianie dusz.

    Większość wierzących nie rozumie tego cierpienia Pana Jezusa. Smutno mi, ponieważ ten śmiertelny bój dotyczy teraz mojej osoby. Jest ścieranie się prawdy z kłamstwem, pokoju z rozdrażnieniem, miłości z nienawiścią, dobra ze złem, a szczególnie dobra z demonicznym "dobrem".

   Przeżegnałem się wodą święconą, padłem na kolana i przeczytałem modlitwę św. Bernarda (egzorcyzm) oraz odmówiłem nowennę zawierzenia; "za tych, którzy opuścili Pana Jezusa"...

   Popłakałem się po "znalezieniu się" we wnętrzu kościoła na tle gór w Medjugorju z klęczącym tam ludem, krzyżem na ścianie i wieloma kapłanami wobec Ołtarza św.
Tam padną słowa Matki, aby "cały czas napełniać serca modlitwą."

   Położyłem dłonie na głowie żony z ciężką migreną; "Panie Jezu spraw, aby wyzdrowiała" a serce doznało ucisku, łzy zakręciły się w oczach!

   Teraz wiem, że świat opuścił Pana Jezusa! W pokoju ruszyłem samochodem na dyżur w pogotowiu wołając ze łzami w oczach: "Matko Najświętsza obejmij cały świat...wszystkich braci żyjących ciemności, których w tej chwilce kocham Twoją miłością!"

   Trafiłem na falę ludzkiego cierpienia; babuszka z psychozą starczą, kolki, zapalenia i rany. Pan przysłał też chorego ze świeżo wykrytym rakiem, któremu mówiłem o duszy i jej życiu wiecznym

   "Jezu pomóż, zlituj się. Matko prowadź!" Trwało to 5 godzin, a w tym czasie dokończyłem wypisy z oddziału i w tej minucie wypadł daleki wyjazd; "do dziecka uderzonego siekierą."

   Płynie moja modlitwa w intencji tego dnia, a podczas "św. Osamotnienie Pana Jezusa" znalazłem się w Getsemani i w moim sercu odczuwałem opuszczenie Pana Jezusa (współcierpienie). To jest najwyższa łaska, a sprawia to moja wymodlona modlitwa (jest na witrynie).

   Kierowca karetki włączył radio, gdzie popłynie piosenka; "bawmy się, bawmy się...dzisiaj chce się żyć", a ja skulony, przyciśnięty do pasa i słupka samochodu wołałem; "Jezu! miej miłosierdzie nad tymi, którzy Ciebie opuścili (napłynęły postacie kapłanów); "Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Matki - św. Osamotnienia, Najmilszego Syna Twego za tych, którzy Go opuścili'.

   Na dalekim wyjeździe trafiłem do babuszki ze stołem nakrytym białym obrusem! Tam tak świątecznie, to miejsce pełne modlitwy...przekazała, że przychodzi zmarły mąż. Podczas powrotu rozmyślałem o tym zdarzeniu, bo pomogłem i zostałem obdarowany. 

- To Ja kazałem nakryć ten stół...dla ciebie!

   Łzy zalały oczy, a serce - w jednym błysku - doznało miłosnego ucisku...zarazem wiesz, że to jest od Pana Jezusa! Popłynie dalsza modlitwa.

   Teraz wyrwano do młodego człowieka, który umierał na ulicy (upojenie alkoholowe + oziębienie), a właśnie było zimno i trwała ulewa.

   W "Słowie na niedzielę" popłynie relacja chorej na chorobę Little, która przyjęła swoje cierpienie jako znak! Nie opuściła Pana Jezusa od dzieciństwa do chwili obecnej (maluje palcami kończyn dolnych)! Teraz przewijają się "umierający" po przepiciu, rany i chore dzieciątka...

Napłynęła świadomość, że zdrowi są powołani do pomocy chorym. Zrozumie ten dar ten, któremu odbierze się możliwość pomagania innym! Nie wystarczy być dobrym kierowcą karetki...przed kilkoma godzinami kłócił się taki z babuszką poskręcaną przez choroby, bo prosiła go o podjechanie do apteki!

   W tym ludzkiej udręki płynęła melodia; "tak daleko i tak blisko nam do siebie...jak na wyciągnięcie dłoni i nie wiemy czy to Nieba się kołyszą?" Tak blisko jest często Pan Jezus. Łzy zalały oczy, a właśnie jest ciężki wypadek. Usiadłem z tyłu karetki i świecąc lampka o charakterze długopisu odmawiam litanię do Serca Pana Jezusa powtarzając po zawołaniach; "zmiłuj się nad tymi, którzy Cię opuścili."

   Pędzimy 120 km / na godz. do umierającego, a ja podczas odmawiania św. Agonii chwyciłem twarz w dłonie i wprost ujrzałem Pana Jezusa rozciąganego i przybijanego do krzyża z jego podniesieniem!

   Błagałem o dusze tych, którzy Go opuścili, a potrącony przez samochód umierał w rowie wypełnionym wodą! Nigdy nie chwal śmierci nagłej. Nieprzytomny, zakrwawiony ze złamaną nogą. Po zaopatrzeniu pędzimy na spotkanie z karetką "R". "Ojcze...Jezu proszę także za niego!" Jakbym widział nas później po prawdziwej stronie życia.

   Podczas powrotu, przed północą - w takt uderzeń opon o asfalt - płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa; za dusze tych, którzy Go opuścili.

    Na Festiwalu w Opolu będą śpiewać piękni ludzie, ale szkoda, że nie śpiewają dla Boga Ojca, Pana Jezusa i Mateczki. Przeżegnałem się 3 razy, pocałowałem krzyżyk i podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                             APeeL

25.06.1993(pt) Wdzięczność trędowatego...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 czerwiec 1993
Odsłon: 688

   Na dyżurze w pogotowiu miałem natchnienie, że w nocy będzie spokój! Nasza ufność jest mała i nie wierzyłem, bo trwał niepokój (będzie wyż z wiatrem). Pan daje pokój, a ja rozumowo nie przyjmuję tego. Brak ufności dziecka lub chorego, który boi się zastrzyków, ale wierzy, że mu pomogę.

    Zerwano tylko o 1.30 na 10 minut, do pacjentki obok pogotowia, której wydałem skierowanie do szpitala! Po powrocie z włączonego telewizora młody człowiek śpiewał, że; "Czy nie wiecie? Nie macie władzy na świecie! /../ widziałem Szatana na tronie - w koronie!" Tak, bo wszystkim włada Bóg Ojciec, ale Bestia jest szefem "Obozu Ziemia". Możesz się stąd wyrwać spełniając Wolę Boga Ojca!

   Teraz nie chce się spać i czytam "Prawdziwe Życie w Bogu", gdzie Pan Jezus powtarza; "Bądźcie niewinni, wierzcie dziecięcą wiarą, wówczas otuli was Moje Boskie Światło." Dalej Pan Jezus przekazuje Swoje Cierpienie za rozbicie Kościoła Świętego z rozdzieraniem Jego Ciała przez podziały i sekty. Później będę czytał o sektach, które niszczą dusze oraz życie ziemskie młodych.

   "Szatan posyła wielu fałszywych nauczycieli i proroków, filozofów oraz "nauczycieli dogmatów nie pochodzących ode Mnie, waszego Pana. Czerwony smok stara się pociągnąć za sobą jak najwięcej dusz."

    "Wprowadził do wielu umysłów, które powinny być pełne duchowości i świętości, wszelkiego rodzaju rozrywki oddalające je od Prawdy i wszystkiego, co jest święte /../ Wielu Św. Eucharystię nazywa "rytuałem", a Tajemnice Pana Jezusa stara się opisać naukowo. Zdradzili Mnie /../ jak Judasz w Getsemani"...

    Pan Jezus przekazuje to, a ja współuczestniczę w Jego Osamotnieniu, Biczowaniu, Poniżeniu, jestem na Drodze Krzyżowej i podczas Św. Agonii!

   Rano spojrzałem na Twarz Zbawiciela, przeżegnałem się trzykrotnie, pocałowałem pobłogosławiony krzyżyk. "Panie Jezu bądź ze mną!" Ciężkie ciało ratuje modlitwa "Anioł Pański" i śpiew w duszy "kochajmy Pana", a ciepły prysznic robi swoje.

   Pojawiła się moc i chęć do pracy, która szła błyskawicznie, a chorzy w oddziale dziwnie zdrowieli; był płyn w opłucnej i nie ma! Moje serce uciekło do zmęczenia Pana Jezusa. Wyobraź sobie tłumy wołające o pomoc..."Panie! Ja wiem, że jeżeli zechcesz". 

   Niespodziewanie napłynęła tęsknota za Panem Jezusem; "Jezu mój! Panie mojego obecnego wygnania i wieczności! Zawsze byłeś przy mnie...zawsze, ale ja nie wiedziałem o tym, że Ty Jesteś! Nie wiedziałem! Przepraszam Cię, Jezu za wszystkie przykrości, które Ci uczyniłem, czynię i te które Ci uczynię"! Popłakałem się, a właśnie weszła sekretarka.

   Trochę pracy w przychodni, ale nie było nawału, a podczas późniejszego przejścia na Mszę Św. wzrok zatrzymała książka "Droga do Nieba" ze słowami dla mnie; "Łaska Ducha Św. niech oświeci twoje serce".

   Msza Św. będzie w mojej intencji..."Boże mój, żałuję, że obrażałem Cię moimi grzechami". Teraz wszystko przenikam, żaden język świata tego nie wyrazi. Trwa to pewien czas, a uwagę zwraca Pan Jezus Dobry Pasterz.

   Ten sam kościół, a zawsze przykuwa uwagę inny element łączności duchowej z Niebem! Niech mi nikt nie mów od Szatana, że "prawdziwe" są kościoły tylko z krzyżem! To on zabiera nam Boże pocieszenia i przeszkadza w łączności z Niebem!

   W Ewangelii Pan Jezus oczyszcza trędowatego...przecież ja takim byłem! Cóż stałoby się z moją duszą? Wprost trudno to sobie wyobrazić! Teraz widzę Dobroć Boga Ojca i Pana mojego! W intencji "mojego oczyszczenia" zjednałem się z Panem Jezusem w Eucharystii i wracałem do domu lekki i zadowolony.

                                                                                                                             APeeL

 

 

24.06.1993(c) ZA UMĘCZONYCH RODZICÓW...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 czerwiec 1993
Odsłon: 706

   Dzisiaj mam ciężki dzień pracy (oddział i przychodnię), który skończę dopiero o 17.00. Wielu chorych zostanie przysłanych przez złego ducha: babcia czekała 3 godziny na zmierzenie ciśnienia, a robi to pielęgniarka, jakieś zaświadczenia, zdenerwowani wpadający na końcu "z ważnymi chorobami".

   Wytrwałem dzięki pomocy duchowej, bo u chorej z bólami wieńcowymi wyszło dodatkowo niedokrwienie mózgu oraz podwyższony poziom mocznika w surowicy...została przeniesiona, bo u nas nie ma lekarza dyżurnego.

   Jakby na osłodę otrzymałem kwiaty, ale chyba dla Pana Jezusa. W tym czasie napłynął obraz różnych umęczonych rodziców; mężczyzna z dziewięciorgiem dzieci, zniechęcona matka głuchoniemego chłopca oraz ojciec pobity (zakrwawiony), który kupił prezenty i pijany udał się do żony.

   Podczas przejazdu karetką łzy zalały oczy i skulony, oparty o brzeg karetki zacząłem wołać do Pana Jezusa; "Panie Jezu przekazuje Ci moje cierpienie, Ty też tak byłeś udręczony!" Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...w intencji tego dnia.

   Ogarnij cały świat tego cierpienia; oto matka dzieci ze skazą, inna z celiakią, różne inwalidztwa, a na końcu dziecko - przestępca, trafiający do sekt i jakiegoś guru...to nie ma końca!

    W mojej rodzinie (było nasz pięcioro) wszyscy odeszli od wiary i Boga. To jest mój główny ból. Zawsze, gdy daję świadectwo wiary natychmiast wskazują, że mówię "wciąż o tym samym". Trzy siostry żyją w małżeństwach niesakramentalnych, dokonano grabieży spadku, bo tam mieszkali z rodzicami. 

    Teraz w chwilce ciszy zaleciłem pielęgniarce, aby otworzyła "Prawdziwe Życie w Bogu"...

1.  trafiła na dwie puste strony, a ja skomentowałem, że "Pan Jezus nie ma pani nic do powiedzenia"

2. natomiast sanitariuszowi na drinku, który ma drugą "nielegalną" żonę "pod palcem" wypadły słowa, że tkwi w ciemnościach, a Pan Jezus płacze, gdy widzi jego staczanie się w objęcia Szatana! To cała prawda!

   Późno, Anioł podpowiada, aby odmówić litanię do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie pada zawołanie; od zaniedbań natchnień Twoich - wybaw nas Panie!" W tej chwilce w osobistym objawieniu Vasulla Ryden woła ode mnie; "Błogosławione niech będzie Imię Twoje. Dzięki Ci za Twoje pouczenia."

   Natomiast z radia Maryja Pan Jezus mówił, że "dzisiaj niósł mnie na Swoich Ramionach!" Tak było naprawdę, ponieważ oprócz ciężkiej pracy w przychodni i dodatkowego obciążenia w oddziale wewnętrznym, a także napadów demona...wszystko poszło sprawnie.

   Pan Jezus uśmiechał się z Całunu Turyńskiego, a ja zawołałem; "Dziękuję Ci Ojcze i Panie Jezu za ten ciężki dzień i przekazuję tę pracę na Twoje Ręce!"

                                                                                                                                  APeeL

23.06.1993(ś) DZIEŃ W INTENCJI MOICH RODZICÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 czerwiec 1993
Odsłon: 968

Dzień ojca

Imieniny matki

    Zrywa długie dzwonienie budzika żony...przeżegnałem się, pocałowałem krzyżyk i odmówiłem „Anioł Pański”, a to dzień imienin matki ziemskiej. Wzrok zatrzymały słowa „dzień ojca” w nieregularnie wydawanym piśmie „Puls”, gdzie były rozważania o Piaseckim, Herbercie, Gombrowiczu i Michniku.

   Tam też pisano o „kościele księży patriotów” i „próbach tworzenia jakiegoś nowego kościoła w czasach komunistycznych” oraz służeniu władzy i Panu Jezusowi.

   Serce zalał smutek, a na ten moment mam otworzyć „Prawdziwe Życie w Bogu”, gdzie było zalecenie: „Módl się, módl się. Niech każde słowo wypowiedziane twoimi ustami dochodzi do Nieba, wznosząc się jak kadzidło. Bądź w stałej łączności ze Mną, wznoś się ku Mnie, myśl tylko o Mnie. Wszystko co masz dobrego pochodzi ode Mnie. Ja cię przywróciłem do Życia."

   W modlitwach porannych przeszkadza ziemski bałagan i denerwuje „komitet powitalny przy przychodni”. Pracujemy wspólnie, znają mnie i uwierzyli, że jestem szczególnie niebezpieczny dla ojczyzny...muszą służyć, tak jak czynili to w poprzednim systemie. Myśl uciekła do umęczonego na ziemi Pana Jezusa!

    Już od rana zaczyna się bałagan. Dobrze, że dzisiaj pada, bo w taką pogodę część pacjentów zostaje w domach, ale i tak skończę o 15.00. Na koniec zapukała kobieta z małą dziewczynkę i przez 5 minut szukałem pediatry…

   Wyszedłem i po koronce do MB zacząłem zaległą modlitwę: za wykształconych wrogów Kościoła katolickiego, a później w intencji ojca ziemskiego i za matkę (imieniny) do której pojechaliśmy z kwiatami i prezentami

   Podczas modlitwy ujrzałem piękno Pana Jezusa w Getsemani, a łzy zalały oczy, ponieważ wzrok zatrzymał widok żony klęczącej przed Matką Bożą Nieustającej Pomocy...przy błyskającej lampce w ciemnym kościele! Dołączyłem się z modlitwą za rodziców i poprosiłem o śmierć matki z Sakramentem Pojednania, która modli się i śpiewem chwali Boga (zna pieśni).

   Jest mi przykro, że nie uczestniczy w prawdziwym życiu kościoła...ile dobra mogłaby uczynić swoim cierpieniem (zwyrodnienie barwnikowe siatkówki z postępująca ślepotą). W intencji rodziców ofiarowałem Mszę św. z Eucharystią oraz moją modlitwę.

   Syn często atakuje mnie i wiarę, a ja wiem, że czyni to nieświadomie od demona...nie podoba mu się moja ocena różnych wrogów Kościoła i naszej ojczyzny. Przeczytałem mu Słowa Pana Jezusa:

   „Faryzeusze...Synowie Kaina...zaślepieni pychą, zamroczeni...schludni i czyści na zewnątrz, a wewnątrz zgnilizna i martwe kości”. W ten sposób potwierdzono odczyt intencji: za wykształconych wrogów naszej wiary.

    Właśnie trwa sprawa Jerzego Urbana z b. senatorem Benderem. Pan Jurek obraził się, że został określony „Goebbelsem stanu wojennego”, a to prawda, którą senator mówił przed kamerą i nawet chwalił jego talent! To wilk przebrany za owcę...

   Na ten moment Violetta Villas śpiewa o ojcu ziemskim, a napłynęła dobroć mojego zmarłego ojca! To, że mnie wspomagał, nigdy nie odmówił, gdy prosiłem...chociaż trochę „grzebał w kieszeni”.

   Łzy zalały oczy, bo w tym czasie pokazano samotnego ojca ziemskiego...porzuconego przez żonę z dziewięciorgiem dzieci w różnym wieku. Jedno z nich miało wspólne zdjęcie z matką, której wydrapano twarz!

          Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                                    APEL

22.06.1993(w) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY ZBŁĄDZILI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 czerwiec 1993
Odsłon: 681

    Z trudem idzie "Anioł Pański", ale użyłem wody święconej - wg zaleceń Pana Jezusa - i wykonałem krzyżyk na czole i obu dłoniach. Poprosiłem o pomoc, a zły podsunął mi proboszczów oraz rozmowę z takim!

- Czy ksiądz jest agentem? Jeżeli tak to proszę rzucić służenie dwóm panom...to jasne, że zabiorą probostwo!

- Czy ksiądz wie, że Pan Jezus jest naprawdę? Niestety...przeważa "ciśnienie władzy"!

    Jakże wielka jest mądrość Boga Ojca...trzeba "chodzić boso" i w starym stroju. Cóż wówczas grozi, gdy nie masz nawet zamka u drzwi...

   Głośno odmawiałem modlitwy zalecone przez Zbawiciela, a nawet napływa natchnienie, abym zwrócił się do Św. Michała Archanioła! To jest śmiertelny bój i nie mam pojęcia dlaczego, ale dzisiaj już wiem, bo w naszej wierze nie usłyszysz o przeciwniku Boga i jego metodach działania. Mówi o tym tylko s. Faustyna i inni święci.

    Zła strona boi się mocy Bożej i Wojsk Niebieskich, a to jest pokazane na ziemi. Zwrócisz się do USA, a wówczas nie ma żartów! Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (12.09.2019) tak jest Rzeczpospolitą, a jutro ma przybyć do nas prezydent Andrzej Duda.   

    Nagle do oddziału przywożą kapłana staruszka z niedokrwieniem serca. Przez chwilkę rozmawiamy o sensie naszego życia, które u niego kończy się. Nagle napływa "wzmacniająca słodycz"...tak wówczas określałem działanie Ducha Świętego przynoszące Pokój Boży z ciepłem w nadbrzuszu.

    To zarazem jest zapowiedź nawału chorych w przychodni (jeden budynek, a nawet poziom). Tak faktycznie się stanie, bo będzie chciało się płakać z wołaniem; "Panie Jezu pomóż".

    W tym czasie po korytarzu chodził kapłan poszukujący poprzednika. Ujrzałem go po chwilce wsiadającego do "Poloneza" po rzuceniu peta! W domu uratował mnie "śmiertelny" sen. Wielu lekarzy umiera z przepracowania.

    Na Mszy Św. wieczornej padłem w ławkę kościelną z podziękowaniem Panu Jezusowi! Jakże piękne było rozważanie o tym, że Pan Bóg daje nam chleb powszedni...dla ciała, a takim chlebem dla duszy jest Eucharystia!

   Kapłan wspomniał też o szerokiej bramie prowadzącej do naszej zguby i wąskiej dającej życie wieczne! Jakże mało tam trafia, a dowodem jest "resztka Pana" na codziennych nabożeństwach!

    Prośby o odczyt intencji zakończyło natchnienie, że "Pan Jezus nie może zalecać modlitw za Swoje Sługi, bo to jest niedelikatność." W błyskawicznych obrazach przepłynęły osoby kapłanów...

1. ks. prof. Józef Tischner; w 1983 roku został wpisany do komunistycznych baz jako „kandydat”... następnie był „kontaktem operacyjnym”, a na koniec stał się „konsultantem”. To typowe służenie dwóm panom.
2. ks. prałat Henryk Jankowski jest jednym ze 100 najbogatszych w RP ludzi...na koniec okazał się pedofilem.

3. ks. Franciszek Cybula (TW "Franek") był m.in. kapelanem prezydenta Lecha Wałęsy.

4. ks. Tadeusz Pieronek ulubieniec mediów wrogich Kościołowi, a wówczas był art. w "Arce Noego" ("GW") "Rokita kontra Pieronek czyli rozmowa wzorcowa"...

5. ks. Adam Boniecki b. redaktor "Tygodnika Powszechnego" miał zakazy takich występów.

6. kapłani w cywilu, wstydzący się sutanny, a także; chytrzy, puści...nawet kardynałowie przy Janie Pawle II (Szatan wszędzie ma swoich), którzy wpadają później do Czeluści!

   Dzisiaj, gdy to edytuję trzeba dorzucić w tej intencji; ks. Wojciecha Lemańskiego, biskupa Juliusza Paetza, ks. Ludwika Wiśniewskiego i ks. Kazimierza Sowę.

   Moje serce zalał smutek Pana Jezusa, który szczególnie cierpi przez namaszczone sługi! Łzy zalały oczy, skuliłem się, obcierałem potajemnie łzy. To straszliwy ból, bo Szatan wie co robi, uderzając w czułe miejsca Kościoła Katolickiego...wielu odrywa, zaleca zwykły ubiór, świeckość i nowoczesność życia.

   Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji "kapłanów, którzy zbłądzili" i różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada za Jana Pawła II oraz za kardynałów i biskupów.

          "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...

                                                                                                                           APeeL

 

  1. 21.06.1993(p) PIERWSZE KROKI NA DRABINIE DO NIEBA
  2. 20.06.1993(n) Za tych, którzy odrzucają innych...
  3. 19.06.1993(s) ZA LUDZKOŚĆ CAŁĄ I WSZYSTKICH GRZESZNIKÓW
  4. 18.06.1993(pt) ZA ODWRÓCONYCH OD SERCA PANA JEZUSA
  5. 17.06.1993(c) ZA BRACI WROGICH KOŚCIOŁOWI KATOLICKIEMU
  6. 16.06.1993(ś) ZA EWANGELICZNYCH SAMARYTAN
  7. 15.06.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SŁUŻYĆ ZGODNIE Z POWOŁANIEM
  8. 14.06.1993(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ CZASU NA MODLITWĘ
  9. 13.06.1993(n) ZA OFIARY NIESZCZĘŚĆ...
  10. 12.06.1993(s) ZA ŚWIADOMYCH WROGÓW KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO...

Strona 2079 z 2439

  • 2074
  • 2075
  • 2076
  • 2077
  • 2078
  • 2079
  • 2080
  • 2081
  • 2082
  • 2083

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 6972  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?