- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 468
Matki Bożej Fatimskiej...
Wówczas jeszcze nie wiedziałem (przepisuję to 02.03.2021), że w dniach świąt Matki Bożej szatan atakuje z furią. Właśnie dał mi książeczkę kolegi dyżurnego (jeden pokój) traktującą o bezprawiu bezpieki i partii...za Bieruta!
Dzisiaj wiem, że ten system wciąż trwa, bo „panowie tego świata czynią, co chcą”. Zważ, że szatan wie czego nam trzeba, aby odwrócić uwagę od duchowości i miłości. Najgorszy jest atak, gdy kierujesz się ku duszy!
Teraz w środku nocy pędzimy z młodą dziewczyną, która tuż po wyjściu na zabawę doznała ciężkiego urazu czaszki. Wszystko to spada na biedne matki. Wieś rozświetlona, pijana młodzież i głośne śpiewy. „Matko, to tak czci się Twoje Święto?”
Wracamy, zimno i wiatr...z litości zabieramy dwie dziewczyny palące papierosy. W tym czasie w domach czekają ich matki! Czego one szukają po nocach (3.30)? Skarżą się na zimno, a ja mam coś im powiedzieć! Szukam w myślach, a one już wysiadają: „Czy wiecie, że dzisiaj jest święto Matki Boskiej Fatimskiej...chyba nie, bo widzę, że niesiecie krzyż diabła!
Teraz jestem w wiejskiej chacie u kobiety, która po porodzie ma zastój pokarmu. Pacjentka bez najmniejszego wstydu obnaża swoje napełnione piersi (chodziło o młodego sanitariusza)...czynią tak tylko kobiety karmiące (brak wstydu), a zarazem ich widok nie wywołuje niezdrowych myśli. Jak wielka jest Mądrość Stworzenia wszystkiego przez Boga Ojca.
Porada udzielona, wracamy, ale jestem w rozterce, bo jej matka wcisnęła mi podczas badania „na piwo”. Powinienem oddać z życzeniem, aby dzieciątko chowało się zdrowo i „zostańcie z Bogiem”.
W środku ulewy wpadłem do drewnianego domku, gdzie w dwóch izbach było pełno obrazów z wielką Matką Bożą. Podczas uderzeń piorunów był strach przed pożarem, a dobra energia zalewała moje serce! Szybko pomogłem młodemu człowiekowi z zapaleniem płuc i opłucnej, a na odchodne powiedziałem: tutaj piorun nigdy nie uderzy, a pana żona wie dlaczego!
W dawnych czasach chaty oddane Opatrzności Bożej były specjalnie oznakowane i nie ratowano ich po uderzeniu pioruna! Zobacz jaka była ufność i pogodzenie się z Wolą Boga.
Teraz pędzimy z porodem, a pacjentka między bólami mówi, że ma do mnie szczęście...to już czwarty poród i ja wiozę ją za każdym razem!
- Proszę wolno w myślach odmawiać „Zdrowaś Maryjo”...wszystko będzie dobrze. Po chwili sam zacząłem odmawiać tę modlitwę i „zobaczyłem” maleńką córeczkę po porodzie, a do niej powiedziałem, że sama musi stać się malutką dziewczynką, a wówczas wejdzie do nieba.
Spałem 3 godziny, a na koniec dyżuru trafił się autentyczny pastuszek! Teraz ma już 42 lata, ale pracę zaczął w piątym roku życia. Zważ jaki znak daje mi Matka Boża, bo ten człowiek nie ma domu, marna płaca, wikt od ludzi, brak ubezpieczenia.
W drodze do kościoła przypomniała się modlitwa do MB Fatimskiej. Msza św. zaczęła się od odnowienia Sakramentu Chrztu...na mnie spadło kilka kropli wody święconej, a dusza krzyknęła „Panie”! Tylko to jedno...obecny krzyk, był podobny i trwał około 3-5 minut.
Podczas tacy posłuchałem natchnienia („oddaj wczorajsze pieniądze w intencji zdrowia dzieciątka”): wrzuciłem oprócz moich na tacę: „niech będą przeznaczone na prawdziwy cel kościoła i w intencji zdrowia tego dziecka. Pani opiekuj się nim! Najświętsza Maryjo Panno Fatimska proszę o światło dla córki i syna oraz podobnych dzieci...w odzyskaniu pełnej wiary”.
Po Komunii św. poszedłem na sam koniec kościoła. W stanie ekstazy nie mogłem myśleć i mówić, ale serce zalała wielka moc. Przez kilka minut krzyczałem: „Jezu, Jezu, Jezu!” Wstałem i zauważyłem, że mam zwolniony oddech z 16/min do sześciu.
Stąd moja siła po zjednaniu ze Zbawicielem! Staję się wówczas synem Bożym! Z kościoła biegłem jak mały chłopczyk, a mam 46 lat i wadę serca. Nic nie obchodził mnie cały świat...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 452
Po nocnej burzy z piorunami za oknem zauważyłem martwego skowronka. W sercu pojawiły się sprawy:
- Litwa, Łotwa i Estonia próbują połączyć siły, ale trzymane są w szachu (rurociąg „Przyjaźń”)
- Urząd Ochrony Państwa, skasowano Komitet Główny MO...powołano policję (odrywanie się od KGB)
- W TVP wystąpiła koleżanka lekarka z „programem” uzdrowienia (kandydatka Komitetu Obywatelskiego „Solidarność")”...znowu malują ludzi udając pluralizm!
- Mehmet Ali Agca...poinformował, że żył wśród biednych i nieszczęśliwych.
Przypomniała się rozmowa, a raczej monolog pacjentki, która opowiadała o dobrym i złym kapłanie z zapytaniem: czy na pogrzebie potrzebny jest ksiądz? Przecież ludzie sami mogą grzebać zmarłego. Prawie tak jest przez mowy pożegnalne.
Jakże miałka jest wiara, gdy widzi się wszystko "po ludzku". Napłyną obraz krzewu winnego, który pokazywałem wczoraj żonie, a wcześniej rozmawiałem o nim z niewierzącą. Z martwego wyrasta nowy pęd...
W Ewangelii przeczytałem o potrzebie wyrównywania dobra, zatarciu różnic w posiadaniu, byciem hojnymi, bo Bóg takich zalewa łaskami duchowymi, nie wolno się chlubić, polecać samego siebie, bo wyniosłość podnosi się przeciw Bogu...
Jakże pięknie pisze św. Paweł: „osobiście zaklinam was na cichość i łagodność Chrystusa... „zaklinam, cichość i łagodność"…”cichość i łagodność".
W pracy powiedziałem do pacjentki, która - w obronie dzieci - opiera się sile własnej, aby zaufała Bogu i Jemu przekazywała w modlitwach swoje prośby, niepokoje, ochronę i powodzenie dzieci .
Słuchała w milczeniu, a ja widziałem, że moje słowa wpadały w jej serce...nawet przyznała mi rację. Dobrze wie, że jej zatroskanie i lęki dają rozstrój zdrowia, brak pokoju ze stałym napięciem aż do wariacji.
Pragnącej wędrować po świecie wskazałem, że "tutaj jest pani Kalwaria! Zetknęła się pani z Kościołem Baptystów...to porządni ludzie, ale Pan Jezus jest bliżej upadłych.
Trafił się były milicjant...rozmawialiśmy o zarobkach z refleksją jakie zapobiegałyby braniu łapówek. Podkreśliłem, że to nic nie da, bo bez łaski wiary trudno pozbyć się zachłanności i gromadzenia dóbr, które sprawiają fałszywe poczucie bezpieczeństwa.
Na zakończenie tego dnia znalazłem się na wizycie domowej u ciężko chorej, ale już pogotowiem. W pięknej willi i w takim pokoju oraz pięknym łóżku leżała śmiertelnie blada pacjentka. Jej dni są policzone, ale jest oszukiwana („nadzieja”). Po badaniu i przejrzeniu wszystkiego poprosiłem, abyśmy zostali sami...
- Czy pani wie z jakiego powodu wystąpiła obecna niemoc (pobiera narkotyki)?
- Czy pani wyleczy się w swoim odczuciu?
- Czy pani jest wierząca?
- Czy wierzy pani w życie wieczne?
- Czy chce pani znać prawdę?
Nie mogłem zaskoczonej powiedzieć, że jest śmiertelnie chora. Zarazem ma wielki dar Boga: umieranie w komforcie ziemskim i duchowym wśród rodziny.
Powiedziałem to najbliższym, mąż kiwał głową i przyznawał mi rację. Pacjentka ma dać znać, wrócę i odpowiem jej na wszystkie zadane pytania...
Jakby dla równowagi znalazłem się w dobrze oświetlonej chacie, gdzie matka miała gorączkę połogową. Nic nie przyjmuję: „niech dzieciątko dobrze się chowa, a wy zostańcie z Bogiem”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 451
Po wczorajszym skuszeniu trwał niesmak, bo nie znamy granicy walki ze złem. „Głodówka”...tak, to jest to, a dzisiaj jest okazja (piątek)...jeszcze nie stosowałem tej broni. Wyjechałem do pracy słuchając z radia samochodowego smutnej melodii, w oczach pojawiły się łzy, a serce zalała wszechogarniająca miłość do innych.
W takim momencie uścisnąłbym każdego z moich nieprzyjaciół, ucałował i przekazał, że są moimi dobroczyńcami. Przecież oni pozwolili odkryć miłość Boga do mnie i moją do Taty!
Z wielką radością zacząłem przyjęcia chorych. Obecność Matki Bożej sprawiła milczenie, powagę z ponownym napływem wszechogarniającej miłości.
- Niech Pan Bóg i Matka Boża błogosławi panu i pana rodzinie...mówi na pożegnanie dziadek 90-letni. Ściskamy sobie ręce…
- Nawzajem, nawzajem.
Nagły zgrzyt, bo poza kolejką wprowadzają teściową sanitariusza, kobietę przebojową (typu pani Bukiet z obecnego programu CC)...z pryszczykiem na piersi. Po moich słowach pragnęła uciec. Przyjmuję ją i proszę, aby za to w swoim otoczeniu dokonała jakiegoś dobra. Natomiast koleżance - lekarce przyśnił się zmarły ojciec z piękną Monstrancją, którą niósł w rękach!
Wolno, wolno zbliża się koniec pracy. Pan oceni moje myśli, słowa i uczynki. Po powrocie do domu i chwilce snu wróciła siła i humor.
- Ojciec zdjął buty, pochodziłeś sobie, a teraz uważasz się za lepszego! Przypomniały się słowa jednego z pacjentów.
- Pilnują, aby nie kradł nikt spoza złodziei (ocena obecnej władzy)!
- Idź do kolegi lekarza, da ci dzień zwolnienia pod warunkiem ,że jesteś chora...powiedziałem do zmęczonej żony (tyle dni dał chorej sąsiadce)…
Teraz czytam „Sny i wizje” Jana Bosko, ale nie są to rady dla początkujących, ale bliskich świętości. Wybiorę tylko kilka zdań:
"Miłość zabiega tylko o Chwałę Bożą i zbawienie dusz. W miejsce miłości nie można wprowadzić zimnego regulaminu. Jezus Chrystus nie złamał trzciny nadłamanej, nie zgasił knotka o nikłym płomyku.
Trzeba znosić wady drugich, ponieważ na tym świecie nie ma doskonałości. Kto nie ma pokoju z Bogiem, nie ma go z sobą i z innymi. Serce nie połączone z Bogiem jest niespokojne, udręczone, krnąbrne, byle co je drażni, wydaje mu się, że wszystko idzie źle".
W TVP piękna Żydówka śpiewała smutną pieśń. „Panie Jezu daj jej znak o Sobie! Proszę Jezu mój...daj jej poznać, przecież są to tacy sami ludzie jak ja! Dlaczego nie chcą Ciebie?
Panie mój, proszę Cię przyjmij tę kobietę. Przyjmij cały zespół...daj im Twoje Światło. Proszę daj im Znak!” Tak przeleciało w moich myślach za wokalistkę, skrzypków i za tego, co grał smutno na flecie...
Niepotrzebnie wdałem się w dyskusję z córką…
- Nie ma innej drogi ku zbawieniu...tylko pójście za Jezusem.
- Są inne..oponuje córka.
- Wyjeżdżasz za granicę, którędy ją przechodzisz...tam gdzie chcesz? Tylko Pan Jezus prowadzi nas do Boga Ojca. Nie ma innego przejścia.
- A Janusz Korczak, a inni dobrzy ludzie?
- Są nagradzani za swoje dobro...dobrem.
- A Chińczyk?
- Nie wiem, dlaczego ktoś rodzi się Chińczykiem, bo być Polakiem oznacza otrzymać wielki dar: Dom Boga na ziemi!
- Mogę modlić się wszędzie!
- Tylko w kościele możesz otrzymać Komunię św.! Tylko Chińczyk może wybrać Jezusa bez Kościoła.
- Kościół to symbol…
- Ty jesteś niewierząca! Gdybyś w tym stanie znalazła się przed Trybunałem Bożym miałabyś kłopoty, nawet ciężką przeprawę. Jako ojciec proszę cię, abyś nie głosiła, że jest inna droga do zbawienia (to wąska furta wobec bramy prowadzącej do Czeluści)...
W smutku odmówiłem „Ojcze nasz” i uciekłem z jej pokoju. Zobacz jak szatan prowadzi dusze do zagłady. Serce ścisnął ból, ponieważ trudno być prorokiem we własnym domu. Ludzie nie chcą wiekuistego szczęścia!
„Matko Boża Wspomożycielko Wiernych proszę Cię otwórz serce córki, obejmij ją Swoją Opieką, wspomóż i nie dopuść do niechybnej zguby! Ty, Pani pragniesz i zawsze przybędziesz z pomocą potrzebującym. Daj znak mojej córce i jej podobnym. Przyjdź do niej i wskaż na Syna Swego"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 486
Obudziłem się z myślą: „Zawsze dziękuj Bogu za dobro, nigdy nie patrz na zło”. W wielkiej słabości w moje dłonie włożyłem rękę żony, spojrzeliśmy na siebie, a ja zanuciłem: „Tyle jest serc”. Dalej patrzyliśmy na siebie i wszystko rozumieliśmy. Bóg nas połączył w ostatnich taktach dyskoteki, a teraz dał nam wiarę, dojrzałość i zrozumienie.
Wstałem i przez chwilę wahałem się czy być wcześniej w pracy. Pozostaliśmy z sobą, a później w wielkiej radości szedłem do pracy. Dodatkowo serce zalewała obecność Boga Ojca: „Dobry jest Pan. Dobry jest Pan Jezus”.
- Piesek wyprowadził pana na spacer?
- Proszę uważać, bo koń też podsłuchuje!
- Ta pani ma pierwszeństwo, bo to moja sąsiadka!
- Stan pani zdrowia poprawia się, ale stęka pani tak samo!
- Za Mszę św. płacą, ale w życie wieczne nie wierzą!
- Proszę mi nie płacić, ale opuszczać na sprzedawanych produktach!
- Proszę postawić w moim imieniu łazikom piwo.
Pacjent oponuje i w tym momencie przypomina mi się b. Albert...jak bardzo jestem mu bliski. Po moich argumentach pacjent przytakuje. Mówię mu „Pan Jezus jest blisko każdego dziecka, bliżej tego zaniedbanego, błądzącego, opuszczonego".
W prawdziwym ośrodku dla łazików, pijaków tworzymy miejsca pracy, umywalnie, dajemy zarobki, ubieramy, odkarmiamy i nawracamy. Nawet kilku nawróconych to wielki sukces. Pan sobie wyobrazi pijaka, który jedzie do swojej matki w nowym garniturze, zawozi jej trochę pieniędzy, ma zaświadczenie, że pracuje. Na dodatek całuje matkę w rękę...
W ten sposób prowadzimy wszystkich zbłąkanych ku Jezusowi.
- Pani syn był prawdziwym policjantem (został zamordowany): był chowany w dniu wyznaczonego ślubu, a pani wciska mi pieniądze!
- Szuka pani. Proszę zacząć od katechizmu, tam zaczyna się Prawda! Spokoju nie uzyska pani na ziemi i na tamtym świecie. Każdy myli się, gdy myśli, że po śmierci będzie miał spokój!
To wszystko jest już dokładnie opisane. Cudów i znaków już nie będzie. Kto zna Jezusa...On już wszystko pokazał! Kto Go nie wybiera musi „umrzeć”. Pacjentka powiedziała, że widziała mnie w kościele...nawet ustąpiłem jej miejsce! Inna lekko pogłaskała mnie po włosach i po twarzy "widziałam, widziałem". Ludzie potrzebują mocy i znaku...tutaj ujrzenia lekarza w kościele!
Teraz Pan dał chwilkę odpocznienia. Słoneczko, ptaszki, działka. Spojrzałem na krzew winny i zobaczyłem, że stary pęd umiera, a z niego wybija nowy, który daje owoc (grono).
Czytam Jana Bosko, ale na początku nie rzucaj się na dzieła mistyków, bo nie przebrniesz. To przypomina profesora i studenta.
Powołanie ziemskie to aleja wysłana różami i cierniami. Nigdy nie wolno upadać na duchu. Nie szukaj tego co twoje, ale Jezusa Chrystusa. Nie goń za łatwym życiem z wygodami, jesteś cząstką Jezusa Chrystusa - musisz pracować ofiarnie dla innych, być dla nich. Staraj się zawsze mieć silną i dobrą wolę. Nauka Niebios nie może być mieszana ze sprawami ziemskimi.
Nagle refleksja: o co prosić Pana...w czasie modlitwy, gdy dzwonią dzwony? „Panie! O co Cię prosić, gdy słońce jest nisko, pszczoła kończy zbiór, a ptaki wołają na kolację? O co prosić Jezu?"
Zrezygnowałem z kupienia wódki, ale wypiłem wino żony i zasnąłem podczas filmu: „Spisek na życie papieża”. Takie są początki boju duchowego...o własną duszę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 477
Jeszcze niedawno ten dzień był świętem z przymusem jego obchodzenia. W krótkim czasie okupacji w głowach Polaków i to katolików namieszał kacapski fałsz. Prawie chce się płakać nad ich parą w gwizdek.
Ja wiem, że chodzi o ćwiczenie „wybrańców” z trzymaniem ich w gotowości bojowej i wierności! Posłuchaj na YouTube FPŻ KOŁOBRZEG 81- ,,Dzień Zwycięstwa"…(to śpiew zjednanej Armii Radzieckiej i Wojskiem Polskim).
Żona nie zgłosiła się na specjalny apel...potrącili jej dniówkę! Jak poprzednio trwał kabaret ziemski ze zwiększoną czujnością patriotów...wszelkiej maści!
Komu masz być wierny z czekaniem z zapaloną lampą? Tylko i wyłącznie Panu Jezusowi! Modlitwa w panice, gdy wszyscy zawiodą, a nie zaczynająca każde dzieło? W drodze do pracy ominąłem „komitet powitalny” i do gabinetu poszedłem okrężną drogą. Jednak „przyjaciel” czekał już na stanowisku...jako pierwszy pacjent!
Wprost chciałbym go zapytać: jaką chwałę uzyska za patrzenie, co czynią moje ręce i co mówię? Nasze myśli zna tylko Bóg Ojciec. Jaka czeka go chwała, przecież za to, co czyni już zapłacono.
- Niech mi pani wierzy, że Pan Jezus jest bliżej pani syna (alkoholik) niż mnie! Czeka na jego krzyk: „Jezu pomóż...odejmij mi nałóg”.
- Proszę przysłać z sanatorium kartkę z Wizerunkiem Matki Boskiej!
- Podczas rozmów ze św. Jehowy pytać o duszę, co jest z nami po śmierci, o Komunię Św. i Matkę Bożą.
- Proszę zawołać o pomoc, nie szydzić, sprawdzić, a dowie się Panie, że jest życie nadprzyrodzone...zaleciłem niewierzącej.
- Czy jest szatan?...do znawcy Biblii. Niech pan nie mówi, co mówię, tylko czy jest?
- Cóż wiemy o mózgu i słońcu?
- Matka Prawdziwa pomoże pani..wierzę w to!
Przez dwie godziny trwała moc duchowa...nawet pomyślałem, że słabszy ode mnie jest prezydent Wojciech Jaruzelski, bo on opiera się na „mocy” ludzkiej. Nic nie wie o świecie nadprzyrodzonym, Bóg dla niego to abrakadabra, obcy są mu ludzie cierpiący, bliscy śmierci oraz upadający na duchu i wątpiący.
Słoneczko chyli się ku zachodowi, a ja czytam wspomnienie pośmiertne (nie lubię, bo trudno coś napisać po śmierci człowieka). Właśnie zmarł ks. Stanisław Borecki (51 lat) proboszcz parafii w Mstowie k. Częstochowy. „Pozostały owoce Jego świętej służby (…) W dniu pogrzebu wierni tłumnie przyjęli Komunię Św., która była rozdzielana wokół kościoła”.
„Jezu, Jezu, Jezu...jakież to piękne i jak wielkie”. Twarz zalaną łzami chwyciłem w dłonie, a serce ścisnął ból. Wielka tęsknota za Panem Jezusem zalała duszę. Nagle odbierałem jednocześnie odgłosy: śpiew ptaków, przejeżdżające samochody i walenie motyczki o ziemię. Zapisałem słowa, które płynęły przeze mnie.
„Panie Jezu, Zbawicielu! Nikt nie dał oprócz Ciebie Chleba Życia! Nic nie oznacza złoto świata, wszelka władza i najlepszy wikt! Jezu! Ty nam tu dajesz Życie Prawdziwe. Władza z bogactwem oznacza śmierć!"
Tylko dla tych chwil warto żyć, a było to 5 minut z Jezusem! Zrozum teraz siłę Apostołów, którzy z byli z Nim, wprost dotykali świadectw i byli świadkami Jego cudów oraz męczeństwa. Dodatkowo później zostali zalani działaniem Ducha Świętego!
APeeL
- 08.05.1990(w) Pan doktór wierzący...
- 07.05.1990(p) Bój o jedną duszę...
- 06.05.1990(n) TYLE LAT BEZ BOGA...
- 05.05.1990(s) Tyle lat nie słyszałem dzwonów kościelnych...
- 04.05.1990(pt) Niewinność i czystość...
- 03.05.1990(c) Trzy razy dziennie chwal Matkę Boską
- 02.05.1990(ś) Jezus za szafą...
- 01.05.1990(w) Nasionko palmy...
- 30.04.1990(p) Kapliczka...
- 29.04.1990(n) Nie starczy życia…na poznanie siebie