Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.05.1993(n) ZA DUSZE CZYŚĆCOWE Z MOJEJ RODZINY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 maj 1993
Odsłon: 194

     W śnie znalazłem się na ulicy rodzinnego miasteczka z moją matką. Trafiłem też do rozświetlonego mieszkania zmarłej babci oraz jej siostry. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (24.02.2024) wykupiłem po nich grób! To później wyjaśni odczytana intencja modlitewna.

     Zerwałem się na Mszę świętą o 7:00, a przy części chwalebnej różańca napłynął obraz banku, gdzie przed laty - myślnik złożyliśmy małą sumę dolarów, która rośnie. Czy tak też jest z naszymi modlitwami i wyrzeczeniami?

     Myślę, że przez to Pan Bóg pokazuje nam wiele rzeczy, a nawet wszystko. Właśnie drażnią mnie opiekunowie, którzy coś markują. Wśród nich jest mój pacjent, który właśnie otwiera samochód, a żyje " jak pół doktora". Teraz tacy nie wstydzą się kapitalizmu, a majątek zdobyli przy pomocy różnych machlojek: w tym z uwłaszczenia całego majątku narodowego (dla "samych swoich").

    Dlaczego ja nie jestem bogatszy przez kapitalizm? Tak było i będzie na tym świecie. W kościele śpiewająca siadła jak zawsze za mną. Nie oceniam jej, ale uciekłem, bo po otrzymaniu łaski wiary nie znosi się fałszu!

     W ramach - później odczytanej intencji - napłynęła dusza zmarłego wujka, mojego ojca chrzestnego. Wszyscy o nim zapomnieli, teraz ja go wspomagam. Zawołałem za duszę cioci matki chrzestnej oraz w intencji dusz ich współmałżonków. Dołączyłem do nich kapłana, który oddzielał mi Chrztu świętego oraz dodałem wszystkich którzy uczestniczyli w uroczystości tego sakramentu. Odczyt intencji potwierdzi późniejsze zapatrzenie się w kościele na fresk przedstawiający chrzest Pana Jezusa przez Jana Chrzciciela!

     Od Ołtarza św. popłynęły słowa psalmisty...wprost ode mnie (Ps 33,1-2.4-5.18-19):

"Sprawiedliwi, radośnie wołajcie na cześć Pana, prawym przystoi pieśń chwały.
Sławcie Pana na cytrze,grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach."

      Jakże chciałbym posłuchać takiej muzyki...

     Św. Paweł wskazał na budowę świątyni duchowej, której wybudowanie Zbawiciel obiecał w trzy dni (1 P 2,4-9). Tak się stało, bo Jezus jest jej kamieniem węgielnym, św. Piotr skałą, a wierni to żywe kamienie. Jakże jest to piękne, a zważ, że przekazał to rybak, a teraz przekazuje to zadziwiony lekarz...wezwany z ciemności do światła!

     Natomiast Pan Jezus przekazał zapytanie (Ewangelia: J 14,1-12): "Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele.(..) gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem."

     Uwierz mi, że jest to Prawda, którą znam...tak jak Szatan przepędzony z hordą zdrajców z Królestwa Bożego. Napisałem te słowa, a cała strona zrobiła się czysta (ciąg siedmiu dni)! Musiałem powtórzyć tylko ten, bo nie mam odruchu zapisywania.

     Na ziemi wszystko jest pokazane na złych drogach, znakach i zakazach...tak też jest w wypadku, gdy nie idziesz za Zbawicielem. Naucz się mówić swoimi słowami do Syna Bożego, prosić, a zobaczysz, że idziesz droga prawidłową, którą dotychczas omijałeś, bo uważałeś siebie za cwaniaka.

    Zacząłem moją modlitwę przebłagalną, przepływały osoby najbliższych krewnych z całej rodziny. Po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymała para łabędzi:  "Och, Jezu mój!"

     Podczas odmawiania "św. Poniżenia Pana Jezusa" poprosiłem o najdłużej przebywających w Czyśćcu z mojej rodziny. "Ja wiem Ojcze, że oni najbardziej ubliżali Tobie, Jezusowi oraz Jego Matce! Dlatego tak długo cierpią. Miej Ojcze miłosierdzie nad nimi, a Ty nie odmówisz mi tej prośby!"

    Pojechaliśmy na działkę i mimo niedzieli skończyłem malowanie oraz pracę wewnątrz. To zwykłe dziadostwo, ale daje radość, bo to będzie moja pustelnia. Przybył następny ptaszek w gnieździe (czwarty z pięciu)! Ich matka mniej krzyczy, ponieważ czuje, że nie stanowimy nie dla niej niebezpieczeństwa! Po puknięciu w gniazdko wszystkie ptaszki otwierają dzioby.

     "Pan dał ten czas", w niedzielę...żona właśnie czyta o modlitwie, a ja wcześniej z natchnienia zabrałem książkę o aniołach. Radość Boża zalała serce, a tego nie można opisać...jakże pasuje teraz radosna cz. różańca. Po czasie padłem na kolana - przed Panem Jezusem Miłosiernym z zapaloną lampką - wołając w intencji tego dnia! Jakże potrzebowałem takiej pustelni, a Pan spełnia nasze pragnienia, szczególnie duchowe.

     W takim stanie nie istnieje dla mnie świat z jego atrakcjami...nie można oglądać telewizji z etatowymi gadającymi głowami. Dano migawki o świętym Stanisławie - precyzyjnie uderzające przez wrogów naszej duszy - w Kościół Pana Jezusa!

                                                                                                                                APeeL

08.05.1993(s) ZA ŻYJĄCYCH MODLITWĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 1993
Odsłon: 194

     Ten dzień zaczął się zatrzymaniem wzroku na wizerunku modlącego się Pana Jezusa. Zacząłem modlitwy poranne z powiedzeniem: "świadomie opowiadam się za Tobą - przeciw Szatanowi". W tym czasie w ręku miałem "Szatańskie wersety", gdzie były słowa: "bohater wielu jego snów jest postacią prawdziwą".

      Tak, ponieważ Szatan istnieje...jest postacią prawdziwą! Po czasie wyrzuciłem tę książkę, ponieważ przyciągała demony! Po godzinie zorientowałem się, że nawet jestem w jego ataku...

- przerwałem modlitwy poranne dla zwykłych czynności...z myciem samochodu włącznie, co mogłem uczynić później

- napłynęło rozdrażnienie z niechęcią do ludzi, a nawet zalewanie nienawiścią do "tych, co się załatwiają".

     Dlatego wyznawcy Kim Dzong Una twierdzą że on się nie załatwia! Przenieść tę nienawiść do naszej wiary i Kościoła świętego. Nagle, podczas zabiegania napłynął pokój i radość od Pana Jezusa, a serce błyskawicznie odmieniło się! Nawet ucieszyłem się zleceniem badania maluszków, ponieważ chwilowo zabrakło pediatry.

     Dopilnowałem podanie trzylatkowi penicyliny i debecyliny z zawołaniem do Matki Bożej: "Dziękuję Ci, dziękuję"! Do 12:30 trwał nawał chorych...nie mogłem wyjść nawet do WC.

    Teraz podczas dokonywania zakupów dla córki, która wyjeżdża moje serce przeniknęła dobroć Boga Ojca, który pragnie naszego Prawdziwego Szczęścia! W środku miasta zawołałem do Matki Bożej: "Matko moja! Matko...módl się za moją rodzinę, módl się Matko" z powtarzaniem słowa "Matko".

      Jednak nie miałem przeżyć przenikających serce, wspomniałem tylko duszę ojca ziemskiego. Jakże pięknie klęczą kobiety pod figurą Matki Bożej, która "przyszła" pod mój blok. Piękne byłoby takie spotkania w telewizji - z łącznością w różnych miejscach na świecie - i przekazywaniem intencji oraz próśb o modlitwy!

    Podczas spaceru modlitewnego Pan pokazał mi piękną, oświetloną willę...jako namiastkę czekających na nas mieszkań...w Królestwie Bożym! Zmarła żona mojego ojca chrzestnego w Gdańsku - chętnie uczestniczyłbym w tym pogrzebie ale daleko, koszty.

    W tym czasie pracowałem przy budce na działce z Jezusem miłosiernym, stała się piękna i czysta, a żona ułożyła dywanik, który będzie służył do klęczenia podczas moich modlitw...w tej "pustelni". Za wszystko zostałem pocieszony, ponieważ w gnieździe wylęgły się trzy ptaszki, a są jeszcze dwa jajeczka!

     W tym czasie podwiozłem pochyloną staruszkę która przybyła na działkę, aby pracować! Wyjaśniłem jej działanie złego, ponieważ to dwa kilometry, a do kościoła "sił nie starczy". Zaprosiłem znajomego na nabożeństwo "majowe", ale tylko uśmiechnął się. Ponadto rozpraszali "towarzysze od towarzyszenia", a dodatkowo zaczepił mnie pijany ze snu. Uciekłem od niego wpadając na kapłana, któremu powiedziałem jak działa Szatan.

    W kościele, za moimi plecami gadała matka z dzieckiem. Przekazuję te "głupstwa", ale są to rozproszenia sprawiane przez przeciwnika Boga, a wszystko dzieje się w sercu pustym i pełnym złości. Patrz na całość ataku, bo modlitwa to broń przeciw jemu!

    Św. Paweł mówił (Dz 20,17-18a.28-32.36): "Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was." Dotarły do mnie te słowa, bo tak czuję jako osaczony!

     Popłynęły też słowa Pana Jezusa: "Ja jestem Dobrym Pasterzem i znam owce moje, a moje owce mnie znają, podobnie jak mnie zna Ojciec, a ja znam Ojca". Padłem na kolana przed Panem Jezusem Miłosiernym i Matką Boga, aby uprosili u Stwórcy miłosierdzie dla matek, które zabiły lub odrzuciły swoje dzieci oraz mające taki zamiar (wczorajsza intencja)!

     W domu skuliłem się podczas odmawiania mojej modlitwy przebłagalne, a wzrok zatrzymała stara książeczka, które otworzyła się na drodze krzyżowej według świętego Leonarda...

      Tam też były słowa o Szatanie, o jego niszczeniu ludzi, a w moim wypadku sprawianie kłopotów z odczytami intencji modlitewnych, zalewaniu mojego ciała rozdrażnieniem i nagłymi sprytnymi atakami.

   Teraz trwała walka z koniakiem, a ujrzałem 20 dni wyrzeczenia w czystości. Zapomniałem podziękować za wszystko Bogu Ojcu...uklęknąłem na łóżku, ale tak nie wypada: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję Ci za wszystko"...z powtarzaniem.

      Wieczorem Pan Jezus zapraszał do modlitwy na kolanach, ale nie mam swojego pokoju, a żona nie wypuściłaby mnie na działkę, gdzie w kontenerze (budce) zrobiłem ołtarzyk ze świętymi obrazkami.

     Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.02.2024 r.) w Ewangelii będą słowa Pana Jezusa o fałszywej modlitwie (w tamtym czasie na pokaz)...dzisiaj jest to nieaktualne, bo takich traktuje się jako nawiedzonych.

                                                                                                                             APeeL

07.05.1993(pt) ZA MATKI ZABIJAJĄCE DZIECI Z GWAŁTU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 1993
Odsłon: 200

     Dzisiaj Pan dał wolny dzień na załatwienie różnych spraw.  Zły kusił "piwem" po wczorajszym wzmacnianiu się późnym wieczorem, a to już piątek. "Leczenie" sprawiłoby odsunięcie od Eucharystii! Pan sprawił, że skręciłem do fryzjera!

     Nagły smutek zalał serce z powodu obdarowania mojej rodziny, nie ujrzysz tego bez Światła Bożego. Nawet ten wolny dzień to wielka łaska Boga Ojca, który pomaga mi w codziennych sprawach!

     Ta pomoc czasami wywołuje zdziwienie, a nawet uśmiech. Tak właśnie będzie dzisiaj, bo mam naprawić krany, trzeba iść po fachowca, a właśnie natknął się na mnie! Zamierzałem kosić trawę, a trafił się facet z kosiarką.

     Słońce, malowanie nędznej budki z wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego przed którym pali się lampka. Jak wielka to radość, bo to jest moja "pustelnia"! Zerwała się burza, a ja pomyślałem, że będzie mało ludzi na Mszy świętej wieczornej, co lubię.

    Nie kupuję "Rzeczypospolitej", a dzisiaj rozważano tam o uzasadnionej aborcji w niektórych przypadkach, a szczególnie o dzieci poczętych z gwałtu. Przez moje serce przepłynął promień Miłości Boga Ojca z Jego Światłem.

    Pomyślałem o żonie zgwałconej przez Serba, a ja wówczas jestem poddany próbie, ponieważ nie jest to moje dziecko, ale dziecko Boga Ojca! Cóż jest winne? Teraz, gdy to przepisuję (23.02.2024) z TVP płynie relacja z wojny Izraela z Palestyną, gdzie mężczyźni gwałcą nawzajem niewiasty "wroga"...

     Przecież przysposabia się sieroty, a w tym wypadku wojenne! Każdy musi zrozumieć, że takim jest każde dziecko poczęte...nawet najmniejsza myśl o zabiciu go jest karalnym  grzechem! Nie jest to problem do dyskusji lub referendum. Padłem na kolana z wolnym przeżegnaniem się i wołanie: "Ojcze mój! Proszę Cię z głębi serca o Twoje Miłosierdzie dla wszystkich zabijających dzieci, które powstają z gwałtów. Ojcze mój, miej miłosierdzie nad tymi osobami, naprawdę nie wiedzą co czynią"!

     Jako pocieszenie na działce wykluły się trzy ptaszki na które czekaliśmy. Napłynęła wielka radość Boża z odkrycia intencji, że będzie za matki które zabiły lub odrzuciły swoje dzieci oraz za te, które pragną zabić dzieci poczęte z gwałtu!

    Tuż przed koronką do Miłosierdzia Bożego przez serce przepłynęła "duchowość zdarzeń" sprawiająca łączność z Matką Najświętszą, bo...

- w przychodni dorzucili mi badania dzieciątek, a nawet kobiety ciężarne

- sąsiadka obok przyjęła "odrzucone dziecko", ponieważ rodzice są tak zajęci, że im przeszkadzało.

    Postanowiłem w ich intencji poświecić ten dzień i modlitwy oraz Mszę św. wieczorną. Łzy zalało oczy, bo to wypłynęło z głębi serca. Wzrok zatrzymały rozpromienione oczy Zbawiciela, którego wizerunek mam w gabinecie lekarskim, a dodatkowo Pan powiedział z "Prawdziwego życia w Bogu": "Zanim zaistniałeś, wielu wezwałem, aby mi służyli". Jakże cierpi Stwórca oraz Syn Boży widząc odwrócenie się ludu Bożego (90-98% nie obchodzi nasza wiara). 

      W Ewangelii (J 14,1-6) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (..) Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."

     Popłynie moja modlitwa przebłagalna do Boga Ojca, aby przebaczył i odpuścił winy tym matkom. Podobnie prosiłem Pana Jezusa, a podczas koronki do Jego 5-u Świętych Ran łzy zalewały oczy. Napłynął obraz matki, która zginęła w Jugosławii po zabiciu dzieciątka z gwałtu!

     W tym czasie miałem dwa sekundowe sny (jak Napoleon na koniu)...

- oto jest przecinana pępowina łącząca płód z łożyskiem

- teraz odrywają nóżkę dzieciątka (aborcja)!

                                                                                                                           APeeL

  06.05.1993(c) ZA SEKRETARZY PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 maj 1993
Odsłon: 210

 Święto św. Apostołów Filipa i Jakuba

    Dzisiaj zaczyna się piękny dzień, a teraz gdy przepisuję to świadectwo (16 lutego 2024 roku)...podobnie, można powiedzieć "dzień podobny do dnia". Zacząłem moje modlitwy poranne, a wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa modlącego się na kolanach! Syn Boży wołał do Boga Ojca na kolanach!

    Wyraźnie czułem obecność złego ducha, bo wówczas jest splątanie myśli i ucisk w sercu, niepokój tak jak napływające telepatycznie myśli od złego człowieka. W tym czasie demon zalał mnie pustką w sercu oraz tymi dla których celem życie jest łapanie wrogów ludu. Do gabinetu lekarskiego przybyło tylko dwóch pacjentów, ale nawet na nich złościłem się.

    Około 9:00 pokój zalał serce z serdecznym załatwianiem pacjentów. Nawet przewijał się specjalny ich zestaw:

- słaby od miesiąca...trzeba przeprowadzić diagnostykę

- półpasiec na klatce piersiowej z typowymi objawami (wysypka oraz nerwoból)

- stwierdziłem swój błąd, bo chora skarżyła się na bóle kolana, a miała zablokowany staw biodrowy do operacji (to typowy objaw)

- niejasne zmiany skóry u starszej pani wymagające diagnostyki

- przewlekłe zapalenie nerek z opornością na antybiotyki

- matka przestraszona kamicą u 42-letniej córki padaczką

- migrena, przestraszona miażdżycą (66 lat), pan młody po ślubie (72 lata) oraz szukający zdrowia, całkiem zdrowy do wieku. 

    Na co przyda się ciało, ale większość pokłada ufność w tym życiu. Taki powinien trafić do lekarza wierzącemu w nędzę medyczną. Jeszcze niedawno wszystko leczyli lewatywami, a nasza medycyna jest podobna!

    Po błyskawicznym obiedzie przybył ponownie specjalny zestaw pacjentów: dnawe zapalenie stopy, biegunka z lambliozy, babcia "umierająca" po zjedzeniu zakazanych pokarmów, duszność astmatyczna, kolka wątrobowa, bóle krzyża...powtórki recept oraz "jeszcze tylko ja"...czyli ostatni chcą być pierwszymi o 14:30!

     Podczas przejścia z żoną na wieczorną Mszę świętą serce zalewała cichość z pragnieniem milczenia (kłopot, bo przeważnie rozmawia się o niczym). Popłynie koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy. Wielkie napięcie duchowe sprawia zasłabnięcie w ciele (tak mam).

    W tym czasie w Ołtarzu św. wzrok zatrzymał Pan Jezus z barankiem. Św. Paweł, mój profesor teologii wskazał (1 Kor 15,1-8) na zbawienie, które sprawia Ewangelia z wiarą w zmartwychwstanie, co pokazał Pan Jezus.

     Natomiast psalmista wołał wcześniej (w Ps 19,2-5): Ich głos rozchodzi się po całej ziemi, a Pan Jezus wskazał, że widząc Jego widzą Ojca. Tomaszowi doda (Ewangelia: J 14,6-14): "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem." 

 

     Po Eucharystii klęczałem przed Panem Jezusem Miłosiernym, a wzrok zatrzymał fresk z Panem Jezusem Zmartwychwstałym, a serce zalewała radość (ekstaza)...aż pasowała część chwalebna różańca.

     W tym stanie poprosiłem Matkę Bożą o powrót córki do Boga Ojca...o przekazanie jej przez Matkę Bożą Panu Jezusowi. Po powrocie trafiliśmy na niewiasty kłócące się pod figurą MB Niepokalanej (przy naszym bloku)...o pieśń jaką mają śpiewać!

     W telewizji trwały też kłótnie pomiędzy opcją (Siwiec, Niesiołowski z biskupem) przeciwko bandzie czerwonych (Labuda, Zieliński plus Łętowska) z przerywającymi i ładnie mówiącymi.

Demon pokazał dzisiaj swoje rogi:

- kuszenie poranne z myleniem intencji

- kłótnia pod figurą i w telewizji

- postępowanie syna, który udaje młodzieżowca i coś szuka...przerwał studia na dziennikarza politycznego.

    W tym czasie z "Prawdziwego życia w Bogu" Pan Jezus powiedział do mnie: "Jesteś nicością i w wielu sytuacjach sprawiasz mi przykrość, obrażasz mnie i ranisz". To wielka prawda, bo nie przyjmuję cierpienia (inwigilacji) i zamiast modlić się za tych ludzi marnuję czas na rozważania o mojej krzywdzie!

     Moja nędza jest większa od innych, bo wiem, że Pan Jezus jest! Moja  nędzę jest największa, ponieważ ja wiem, że on jest! On jest i my tak!" Zarazem przez Vassulę Ryden padły słowa do mnie, że obecnie jestem sekretarzem Zbawiciela, a jutro będę Jego posłańcem. Dzisiaj, gdy to przepisuję i edytuję (luty 2024) wszystko się potwierdziło...

         Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                                   APeeL

05.05.1993(ś) ZA RODZICÓW CZEKAJĄCYCH NA POWRÓT DZIECKA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 maj 1993
Odsłon: 203

     Kończy się wczorajszy dyżur w pogotowiu, a o 6:15 zerwano do chorej, która przyjechała na targ po koguta! Po powrocie do gabinetu lekarskiego padłem na kolana i w różańcu Pana Jezusa wolałem o sprawność do posługi Jana Pawła II.

    W tym momencie serce zalewał pokój Boży z brakiem poczucia pokus demona! Jak wielką łaską jest świadomość posiadania Prawdziwego Ojca. Jakże pragnę mówić o Nim do kapłanów. Mówiłbym mocno, ale w tym momencie nie padłem na kolana, a napłynął obraz świętej ze zgrubieniami od klęczenia.

     Na chwilkę podjechałem do domu, ale uciekłem, ponieważ trafiłem na zmęczoną żonę i płaczącą córkę. Ja właśnie byłem zalany pokojem i miłością od Boga. W takiej chwilce chciałbym obejmować i przytulać wszystkich ludzi: "O! Jezu mój! Jezu!".

     Wyrwało się pytanie: "dlaczego świat nie chce twoich darów Jezu?" Jeszcze przed chwilką byłem pełen złości na tych, co sprzedają lek córce, a teraz wiem, że mam prosić Matkę Bożą o jej uzdrowienie. Zobacz różnice..

Ziemia - dochodzenie swego, skarga na winnych, itd.

Niebo - prosić o interwencję Boga, ofiarować swoje cierpienia, modlić się w intencji podsuwanych przez demona, bo tylko Bóg może ich odmieniać!

    Nagle zrozumiałem, że ta intencja jest zgodna z cierpieniem Boga Ojca, który czeka na powrót każdego z nas. Ile cierpienia doznał ojciec syna, który odszedł do Hare Kriszna!

- Czy tam modlą się za innych?

- Nie przesuwają tylko paciorki chwalące Hare - Kriszna!

- Przecież to satanizm!

     Nadal trwał wielki pokój chwilami rozrywający serce, a właśnie przybyła matka kapłana, który będzie odprawiał pierwszą Mszę świętą...zdziwiona atakiem demona, ponieważ nie może odmówić nawet modlitwy "Anioł Pański". Wskazałem jej, że u mnie jest to codzienność.

     Umęczenie, ale radość aż do 15:00 z odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Czas płynie szybko i w drodze do kościoła odmawiałem moją modlitwę przebłagalną. Jak wielkim darem Boga jest Jego Świątynia na ziemi. Przed chwilką żona opowiadała o koledze Karola Wojtyły ("Lolka"), który na namawianie do seminarium odpowiadał, że jest niegodny być kapłanem.

    W Dziejach Apostolskich (Dz 12,24-13,5a) była wzmianka o działalności Piotra i Pawła. Dzisiaj, gdy to przepisuję (12.02.2024) stałem przed wielkim obrazem tych Apostołów. Natomiast w Ewangelii Pan Jezus stwierdził (J 12,44-50): "Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. (..) Nie przyszedłem bowiem po to, aby świat sądzić, ale aby świat zbawić."

     Będzie też mową o Matce Bożej szukającej Pana Jezusa świątyni! Jakże to potwierdza dzisiejszą intencję. Była też mowa o Światłości Bożej i wezwanie do ludu, aby "porzucił stare nałogi". Łzy kręciły się w oczach podczas wołań kapłana w intencji krajów Dalekiego Wschodu, gdzie jeszcze nie króluje Pan Jezus! Święta Hostia była w intencji tego dnia, a w litanii prosiłem Matkę Bożą o wspomożenie takich rodziców.

     Nie chciało się wyjść z kościoła, podczas powrotu płynęła modlitwa aż do koronki do 5-u świętych ran Pana Jezusa: w tym wypadku "za dusze tych, którzy czekali do śmierci na powrót dzieci"!

     Dzisiaj jest zimno i leje, dlatego źle znoszę głód z powodu postu w intencji pokoju w b. Jugosławii, który ponownie wisi na włosku. Na ten czas o 22:00 oglądałem Teatr Telewizji: "Żydzi miasta Petersburga". Przecież to dzieci wybrane przez Ojca Prawdziwego, który czeka na ich powrót! Wzrok zatrzymała książeczka: "Wierzę w Ciebie Boże żywy" na słowach:

     "Boże, źródło wszelkiego życia i miłości, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa! Ty pocieszasz rodziców w zmartwieniach i obejmujesz opieką swoje chore dzieci. Ty w swojej miłości odradzasz je do życia wiecznego. Nie dozwól, by grzech panował nad tym dzieckiem"...

    Napłynął obraz córki, kiedy biegała po kościele podczas Chrztu Świętego! Zobacz  naszą odpowiedzialność z obecnym jej winieniem! Poprosiłem, aby Bóg dał jej światło, co oznaczają rodzice i dom. Smutek zalewał serce, ponieważ zły trzyma ją mocno, a szkoda, bo to jest moje dziecko!

    Nawrócenie - cóż oznacza wszystko, gdy ktoś tkwi w ciemnościach! W ręku znalazła się książka Janusza Korczaka opisująca jego pracę podczas wojny i przypadłości chorych. Nagle zrozumiałem, że mam więcej pisać o moich pacjentach.

     Wiem też, że dzisiejszy dzień mojego życia i modlitwy są miłe Bogu Ojcu! Wszystko, co Boże jest tak bliskie mojemu sercu. Dzisiaj moim Ojcem Prawdziwym, który cierpi w głębi Swojego Serca. Przecież, to samo odczuwamy z żoną z powodu córki jest daleka od nas, odwrócona i nastawiona wrogo.

    Zawołałem tylko: "Ojcze pełen miłości miłosiernej. Dobry, cierpliwy, czekający na powrót dzieci...tak jak matki tych, którzy zaginęli bez wieści. Ojcze mój! Dobry Panie. Ty, który masz czas i serce jedno dla wszystkich. Spraw proszę, aby córka wróciła do nas i do Ciebie!"

    Podziękowałem za ten dzień, minęła północ, a serce zalewał pokój z tęsknotą za Bogiem Ojcem!                                                                                                                              APeeL

  1. 04.05.1993(w) ZA SPRACOWANYCH, KTÓRZY NIE MAJĄCYCH NA NIC CZASU...
  2. 02.05.1993(n) ZA UWIĘZIONYCH W DOMU...
  3. 01.05.1993(s) ZA ODRZUCAJĄCYCH MATKĘ ZBAWICIELA...
  4. 30.04.1993(pt) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE SŁUŻĄ BOGU...
  5. 29.04.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY MARNUJĄ CZAS PRZEZNACZONY DLA BOGA OJCA
  6. 28.04.1993(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI WOLI BOGA OJCA AŻ DO MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI
  7. 27.04.1993(w) Proces...
  8. 26.04.1993(p) ZA PAŁAJĄCYCH ŻĄDZĄ ZEMSTY...
  9. 25.04.1993(n) ZA POWOŁANYCH DO SŁUŻBY PANU JEZUSOWI
  10. 24.04.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY SZUKAJĄ SWEGO POWOŁANIA...

Strona 2074 z 2425

  • 2069
  • 2070
  • 2071
  • 2072
  • 2073
  • 2074
  • 2075
  • 2076
  • 2077
  • 2078

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2388  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?