Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.06.1989(ś) Pragnij tylko Boga...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 czerwiec 1989
Odsłon: 1042

    Po ciężkim umęczeniu chwila drzemki (na drugim dyżurze) i w ciszy wracam do czytania duchowego („Zmartwychwstanie” Tołstoja)...za co dziękuję Panu!

   Jeżeli zaczniesz pragnąć Boga i to z całego serca, wówczas tylko On będzie ważny...odejdą wszelkie pożądania dobrych rzeczy i odsuniesz grzech (zło).

    W tym pragnieniu nie należy ustawać, trzeba unieść serce ponad wszystko, co dotyczy życia zewnętrznego. Odepchnij wszelką wiedzę, uczucia i własne sprawy...musisz zapomnieć nawet o sobie (w pewnym sensie znienawidzić siebie).

   Musisz usunąć wszystko, co dzieje się w tobie, a nie dotyczy Boga Ojca! Przestań przyglądać się sobie i swoim wewnętrznym przeżyciom...przestań zajmować się wszystkimi rzeczami stworzonymi. One przeszkadzają w prawdziwym rozmyślaniu i kontakcie z Bogiem! W tym czasie pamiętaj, że cierpliwość w chorobie i innych cierpieniach jest ważniejsza niż wielka pobożność.

    Musisz być gotowy do zniszczenia świadomości własnego istnienia, ale możesz dokonać tego tylko przy pomocy łaski Bożej! Liczy się nasza gotowość...uff!!!

   Ciężko...ciężko, ale autor zaleca, aby książkę czytać kilka razy. Dalej pisze o smutku. Tak mam napady wielkiego smutku, który oczyszcza duszę i w czasie tego napadu rodzi się wielkiej pragnienie Boga. Czy to ten smutek? Myślę, że jest to tęskna miłość, ale jako wynik wezwania przez Pana i wówczas zapominam o sobie, świecie i nie mam świadomości istnienia.

    Specjalnie przekazuję te błędy na początku mojego poszukiwania, bo to przypominało uczenie się jazdy na nartach z marzeniem o skokach! Nie możesz nigdzie dojść i nic uczyń bez łaski. Takie rady mistyczne na początku drogi dla zawołanych nie mają sensu.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję z moją łaską (mistyka eucharystyczna) zalecam każdemu Sakrament Pojednania, bo tylko zjednanie z Panem Jezusem w Eucharystii może nas przemieć, a na pewno da moc na codzienne zmagania się z życiem na tym zesłaniu.

   Nie wiem czy w Kościele Prawosławnym podają Ciało Pana Jezusa czy to tylko jest pamiątka Ostatniej Wieczerzy - jak u Zielonoświątkowców.

    Na ten moment Pan wskazał ówczesne moje przeżycie podczas słuchanie nagranej Mszy Św. w niedzielę 25 czerwca 1989 r. Podczas Podniesienia stałem się nieobecny i znalazłem się wśród Uczniów Pana Jezusa!

    Wielka jest moc Mszy Świętej, gdzie padają słowa o Zbawicielu jako Nieśmiertelnym Królu Wieków i Panu całego świata (stworzenia). Kto to ułożył i jak wielka musiała być jego wiara! Podczas tej pięknej modlitwy popłynęła moja modyfikacja:

    << Ojcze! Ty sprawiłeś - poprzez Pana Jezusa – nasze pojednanie.

         Jego ofiara za mnie wskazała drogę do Ciebie!

         Ojcze Miłosierdzia! Daj mi ducha miłości! Ducha Świętego! Ducha Twojego Syna!

         Umocnij mnie i uczyń doskonałym w wierze i miłości.

         Otwórz moje oczy na potrzeby i cierpienia braci, abym posługiwał z miłością.

         Daj mi życie wieczne z możliwością spotkania z Tobą! >>

                                                                                                                                  APeeL

 

 

20.06.1989(w) Spotka was ucisk...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 czerwiec 1989
Odsłon: 982

    W złości odpowiadam na ankietę skierowaną do lekarzy (pseudonaukowość). W wielu pytaniach nie ma wzmianki o pracy z miłością, o naszym sercu i wrażliwości na cierpienia innych. W uwagach nadmieniłem, że pracuję w łączności z Panem Jezusem!

   Późna noc...stoję w środku sali chorych. Pacjent z astmą dusi się, kaszle i w tym czasie musi wymiotować...drugi leży odwrócony do ściany i intensywnie czka, trzeci siedzi z powodu duszności (rak płuca) i bólu k. dolnych (niedokrwienie).

    „Panie Jezu zmiłuj się nad tymi chorymi. Zmiłuj się”. Przez sekundę przebiegłem myślą po całym świecie. Dodałem do tego zawołania wszystkie cierpienia i przypomniały się słowa Zbawiciela do Apostołów, że spotkają  u c i s k. Tak to jest wielki ucisk!

   Położyłem się, a przez ścianę usłyszałem trzy puknięcia, a za chwilę pięć puknięć. To chora z nowotworem upomniała się o podanie morfiny. Minął pewien czas, a pacjentka z korytarza krzyczy ratunku z powodu napadu astmy sercowej.

    Ona wieczorem marzyła tylko i wyłącznie o jednej...jedynej rzeczy na świecie: o mleku prosto od krowy! Skąd weźmiesz mleko na oddziale, gdy wszystkie sklepy na mieście zamknięte. W małej butelce rozcieńczyłem wodą Gel. Alumini Phosporici i piła to „mleczko”.

    Wówczas powiedziałem jej, że kiedyś w szpitalu (ostra choroba reumatyczna) miałem takie samo pragnienie, ale dotyczyło jabłka. Zarazem wstydziłem się poprosić pielęgniarkę, która chodziła po korytarzu i jadła ze smakiem ten owoc. Mimo ciężkiej choroby uśmiechnęła się pod nosem. Rano bardzo dziękowała za to „mleko”.

    Dodatkowo śmiertelnie chory z żółtaczką zabrudził (na żółto) całą pościel. Męka ludzka! „Panie Jezu zmiłuj się nad nami, jeszcze raz proszę”...

                                                                                                                                          APeeL

19.06.1989(p) Nocna dyskusja...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 czerwiec 1989
Odsłon: 1024

    Wczoraj wieczorem coś przeszkadzało mi w napiciu się alkoholu. Dzisiaj, gdy to przepisuję to „coś” to nasz Anioł Stróż, który tak ostrzega: „nie! nie!! nie!!!". Nawet zacząłem rozmyślać o tym, bo wiem, że jestem ostrzegany, ale postanowiłem ostatni raz sprawdzić przed czym!? Popijanie zakończyłem o 2.00 w nocy.

   W śnie znalazłem w mojej poprzedniej pracy. Trafiłem do domu dowódcy jednostki wojskowej, wyraźnie widziałem jego łóżko z białą pościelą. Mignęła też postać zastępcy. Trwała ciężka dyskusja religijna.

- Mogę zrozumieć wiarę w Boga, ale Jezus Chrystus...

- Jeżeli negujemy Pana Jezusa Chrystusa to musimy odrzucić świat niewidzialny i jego zjawiska, a obecnie mamy zbyt dużo danych obiektywnych!

    Po przebudzeniu w myślach: „Jezu Chryste zmiłuj się nade mną i wybacz moje słabości. Tak nie lubię źle zaczynać tygodnia”. W odpowiedzi napłynęło: „Wczoraj piłeś alkohol, a to nie przystoi jeżeli rozmyślasz o Jezusie, szczególni przy twojej świadomości”.

   Wczoraj nie wiedziałem też...jak będzie przebiegał ten dzień, a tuż po wejściu do gabinetu zostałem poczęstowany wódka „imieninową”. Bardzo trudno jest odmówić na szczycie chęci! Demon dobrze wie kiedy uderzyć w nasze nędze!

   Dodatkwo napłynęło: „wszystko będzie dobrze”, a po takim głosie - nie wiem, czy błędny, czy prawdziwy, bo można upaść!

   Zgłasza się pacjentka z adresem Episkopatu...muszę napisać dla niej - w sprawie chęci podjęcia pracy - w charakterze katechety świeckiego. Napisałem i dodałem:

     << Życzę pani, aby odnalazła pani swoją ostateczną ścieżkę życiową i wszystko, co panią spotka na tej ścieżce niech pani znosi z pokorą i miłością. Cierpienia proszę przekazywać w jakiejś intencji.

     Wszystko jest ułożone prosto, bo wystarczy odwrócić; smutek – radość, cierpienie – pocieszenie, a najwyższą nagrodą jest nasze wybranie przez Boga. Wszystko jest próbą...torem przeszkód na którym - dla wybranych - poprzeczka jest podniesiona! >>.

   „Wszystko będzie dobrze”...dzień zleciał, ale w domu spotkała mnie przykrość, bo córka porwała napisane przeze mnie słowa do niej. Buntuje się...

                                                                                                                                          APeeL


 

18.06.1989(n) Pan Jezus jest z nami...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 czerwiec 1989
Odsłon: 1052

   Późna noc...w TVP płynie western z wątkiem burdelowym, chwilami muszę opanowywać wzrok. Z serca wyrwało się zawołanie: „Panie Jezu dziękuję Ci za moje udane życie”.

    Napłynął obraz ankiety, która ma odpowiedzieć gdzie jesteśmy na swojej drodze duchowej. To jeden z moich nierealnych pomysłów. Trzeba zaznaczyć przy spisie co chciałbyś zrobić, co wybierasz, a czego nie chcesz:

   wojaże zagraniczne, powodzenie, piękne hotele, zamieszkanie w willi, samotnia chatka za lasem,dostatek bez kłopotów, milczenie, samotność, zwyczajność, konto w banku, uczestnictwo w weselu lub pogrzebie, tułaczka, pragnienie spokojnej starości („wypoczynku”), życie proste z byciem sługą lub przewodzenie (dyrektorowanie), uroda i błyszczenie, poezja, kryminały, spotykanie niepełnosprawnych, uwięzionych, rozmyślanie o niczym, poszukiwanie złota, cisza lub gwar kawiarni,, żarty i pogaduszki, budowanie, pozbywanie się rzeczy, cierpienia i przyjemności.

   Napisałem to jako przykład takiej ankiety dla samego siebie, bo chodzi o szczerość, a z serca wyrwało się wołanie: "Panie Jezu! Ja chcę do Ciebie...w górach! Wiem, że Jesteś wszędzie...Byłeś, Jesteś i Będziesz! Bądź ze mną...bądź Panie Jezu!”

   Z tą prośbą poszedłem spać, a obudziła mnie zdenerwowana żona z powodu braku ciepłej wody. Męczyłem się z naprawą i w tym czasie doszliśmy do wniosku, że nie dziękujemy Bogu za mieszkanie i wodę jako taką, bo w dzieciństwie musiałem nosić z odległej studni!

   Dzisiaj, gdy mamy łazienkę złościmy się na brak kąpieli w ciepłej wodzie! Tak już jest, że nikt nie dziękuje za głos (niemowa), chodzenie i bieganie (inwalidzi), wzrok (ślepota), słuch (głuchota), brak świądu (różne choroby), brak bólów np. w kręgosłupie i stawach.

   Dam przykład: spożywasz dary i nawet nie masz pojęcia jak skomplikowany jest system prawidłowego żucia. Ile cierpień ludzie mają podczas jedzenia.

   Zbliża się godzina Mszy Św. radiowej. Pierwszy raz zdarzyło mi się uczucie strachu przed utratą wiary, bo właśnie w tej chwilce nie mam żadnej potrzeby kontaktu z Bogiem! Najgorszym naszym wrogiem jest zwątpienie, ale ja mam takie chwile pustki!

   Nie chciałbym tego przeżywać...naprawdę nie! Włączyłem radio, a tam płynie Słowo, że los każdego człowieka jest nieobojętny Bogu. To wielka prawda, bo każdy ziemski ojciec martwi się także o swoje dzieci.

    Kapłan dodał jeszcze, że od skażenia środowiska gorsze jest skażenie duchowe człowieka (jego wnętrza) i przytoczył św. Franciszka z Asyżu; „Biada tym, którzy w grzechu śmiertelnym konają, a błogosławieni ci, którzy odnajdą się w Twojej Świętej Woli”.

    Łatwo jest nam uwierzyć w swoją porządność, ale o wiele trudniej zastosować zasadę miłuj bliźniego swego jak siebie samego. Niech pomaga nam w tym Pan Jezus!

    Pojechaliśmy z żoną do kościoła odległego 15 km, gdzie wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej: „Pan Jezus przybijany do krzyża”. Dzisiaj, gdy to opracowuję czytałem UKRZYŻOWANIE (Ks. 6 "Poematu Boga-Człowieka" Marii Valtorty).

    Napłynęło natchnienie, abym podszedł do spowiedzi, ale to było niemożliwe, ponieważ wypiłem piwo i nie mógłbym przystąpić do Eucharystii. Po Mszy Św. popłakałem się z tego powodu: „Panie Jezu daj mi Swój pokój! Pragnę mieć czas tylko dla Ciebie...w górach! Pomóż!”.

    Koniec nabożeństwa: „My chcemy Boga”, a po powrocie do domu wzrok zatrzymało „Zmartwychwstanie” Tołstoja. Przypomniało się czytanie w nim o jasności bijącej od człowieka po śmierci (znak rozpoznawczy jego świętości). „Ty to będziesz jaśniał”...naprawdę warto pracować dla tej jasności!

    W tym czasie córka w złości chodziła po mieszkaniu, bo próbuje odejść od Boga. Napisałem jej, aby w każdej słabości, niemocy, cierpieniu, bólu, chorobie i zwątpieniu wołała:

    „Panie Jezu, zmiłuj się nade mną. Jezu pociesz! Jezu pomóż! Jezu prowadź!

     Twoje zadanie życiowe - być z Nim! Czy chcesz czy nie On jest zawsze z tobą!"...

                                                                                                                           APeeL

 

 

 

 

 

 

 

17.06.1989(s) Radzenie innym...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 czerwiec 1989
Odsłon: 1060

     Z telewizyjnego „Otwartego studia” płynie relacja z tematem: co poradziłbyś nowemu premierowi (po wyborach), która zakończyło się wrzawą i ogólna kłótnią, bo nasze sprawy ekonomiczne są beznadziejne. Tutaj może pomóc tylko św. Juda Tadeusz!

    Ja nie żyję już tym światem, bo moją uwagę przyciąga Bóg, który mnie zawołał. To dopiero początek mojego nawrócenia z refleksją, że sami jakby nie możemy wybrać Boga...ot tak sobie, bez Jego łaski!

   Chodzi o to, że wówczas nie będziemy pragnąc Słowa Bożego, medytacji i modlitwy. Powinniśmy otworzyć serce, ale Pan musi wezwać każdego osobiście! Dlaczego tak jest i kto na to odpowie? To Tajemnica Boża! Jeżeli zaczniesz szukać to oznacza, że jesteś wezwany, a z tej grupy jest garstka wybranych!

    Możesz czytać modlitwy z książeczki (ułożone przez innych), a to ma być rozmowa dziecka z kochającym ojcem! Tylko Bóg może tak poruszyć naszym sercem, wywołać w nim tęsknotę i pragnienie Jego!

    Prawdziwa chęć czytania Słowa Bożego, rozmyślań i modlitwy pojawia się u wezwanego nagle...jak jasny błysk! Moja modlitwa jest krótka...tak jak krzyk przerażonego lub zadziwionego!

   Taki krzyk z duszy przebija nasze serce i wystrzela w Niebo. Modlitwa ułożona przez innych jest pomocna i ciekawa, ale dla mnie ważny jest tylko wybrany fragment. Podobnie jest z rozmyślaniem (medytacją)...np: „unikaj pychy” to tylko dwa słowa, a ile w nich treści.

   Nasz Prawdziwy Ojciec zawsze słyszy krzyk własnego dziecka (syna lub córki) w każdym miejscu na świecie, a Jego Dobroć i Miłosierdzie są niepojęte. Nawet my, choć jesteśmy źli pomagamy słysząc wołanie o pomoc...i staramy się pomóc! 

   W modlitwie używam najchętniej Świętego Imienia Jezus, ale każdy niech czyni wg własnego odczucia. Można wzywać Matkę Bożą, Ducha Świętego lub Boga Samego!

    Tutaj jest niezwykle ważna rada! Każdy zna swoje wady i niech zacznie pracę nad sobą. To zadanie na całe życie, bo z czasem pojawiają się u nas różne przypadłości, zachcianki i uleganie pokusom. Chodzi o to, aby ujrzeć co odsuwa nas od Boga:

     pokora - pycha, miłość - nienawiść, wstrzemięźliwość - pożądliwość, dobrowolne ubóstwo - skąpstwo, czystość - nieczystość, pracowitość - lenistwo, milczenie i cisza - szum wokół swojej osoby, opanowanie - wybuchowość, itd.

    Jeżeli odkryłeś, że Jezusa („Tego, Który Zbawia”)...to wiedz, że jesteś na drodze do nawrócenia!

                                                                                                                                     APEL

 

  1. 16.06.1989(pt) Marta...
  2. 15.06.1989(c) Wezwany...
  3. 14.06.1989(ś) Ławeczka...
  4. 13.06.1989(w) Zło odciąga od Boga...
  5. 12.06.1989(p) Cuchnący nędznik...
  6. 11.06.1989(n) ZA ŁKAJĄCYCH W SERCU
  7. 10.06.1989(s) Świadomość złych wyborów...
  8. 09.06.1989(pt) Ludzkie zachcianki...
  9. 08.06.1989(c) Pan Jezus szedł za mną 43 lata...
  10. 07.06.1989(ś) Nowicjusz w boju duchowym...

Strona 2218 z 2288

  • 2213
  • 2214
  • 2215
  • 2216
  • 2217
  • 2218
  • 2219
  • 2220
  • 2221
  • 2222

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 156  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?