Data zapisu jest symboliczna, ponieważ chcę w ten sposób pokazać błędny początek w poszukiwaniu Boga na przełomie 1987/1988 r. To materiał-ostrzeżenie...
1. Nie zaczynaj nawrócenia od zgłębiania się w Encykliki Jana Pawła II
2. Nie czytaj „Tybetańskiej Księgi Zmarłych”
3. Biblię , a szczególnie listy mistyka św. Pawła nie przeskoczysz
4. Wszystkie książki z filozofii sprawiają tylko zamulenie i stracisz czas, bo większość filozofów nie wierzy w posiadanie nieśmiertelnej duszy. Bóg dał nam rozum, bo to abyśmy Go szukali i odnaleźli.To pragnienie jest wyrazem tęsknoty naszej duszy...często brutalnie tłumione.
5. Poezja, muzyka, obrazy i wszelkie doznania estetyczne zbliżają do Boga, który jest kojarzony z Pięknem. Zgoda, ale Ty masz najpierw odnaleźć Żywego Boga Ojca, Deus Abba.
Czas dla wielu mądrusiów zatrzymał się, a dla niektórych cofnął się, bo wciąż oglądają się wstecz, gdy byli hołubieni przez bezbożników i wrogów Boga...
Ja pragnę przekazać moje pierwsze kroki, abyś nie szedł tą błędną drogą. Demony z takimi postępują bezlitośnie i wskazują wspaniałe drogi rozwoju duchowego prowadzące donikąd.
Wyobraź sobie, że jesteś podobnym do mnie (z tamtego czasu)...”zielonym ludzikiem” (w sensie duchowości) i szukasz ścieżki do Autostrady Słońca, ale nie masz kompasu. Właśnie pokazywano ładnie przebrane panie z Federacji Rosyjskiej, które modlą się codziennie za tow. Putina.
Jedna z tych „matrioszek” miała nawet objawienie: Putin jest wcieleniem św. Pawła. To wcale nie są żarty, bo ja też początkowo wierzyłem w chrześcijaństwo + reinkarnację, która świetnie tłumaczy cierpienie: jesteś biedny, bo masz być bogaty.
Podobne głupoty na „wyższym poziomie” głoszą św. Jehowy: u nich Duch Święty nie jest Osobą Boga, ale duchem prowadzącym. Dusza to coś enigmatycznego, a Pan Jezus nie jest też Bogiem, bo wówczas mielibyśmy wiarę w wielobóstwo!
Zobacz nadprzyrodzoną inteligencję Szatana, upadłego Archanioła o którym oni mówią, ale nie widzą swojej wpadki!
Demony sprzyjają wszystkim, którzy nie dążą do Boga Objawionego, ale wymyślonego. Nikt z wrogów wiary katolickiej nie krytykuje kultu Kimów w Korei Północnej z mszami nieświętymi. Nie atakują też kalwinistki Elizy Michalik z „Super Stacji”, która głosi, że jest chrześcijanką, a robi tam za wiedźmę.
Właśnie w ręku mam pierwsze zapiski, gdy moja dusza poszukiwała Boga, ale ja nie wiedziałem o tym. Dlatego próbowałem pisać nieudolne wiersze. Jeden z nich, który powstał po grze w pokera i piciu wódki miał znamienny tytuł: „Wielu padnie w czasie wędrówki”.
W błądzeniu demony wskażą Ci różne autorytety moralne, niewierzących filozofów, którzy mędrkują o celebracji i naprawiają wiarę w Boga Objawionego i proponują różne łaski, ale od Szatana. Nie idź tą drogą...
To spełniło się w wielokrotnie, a nawet miałem taką intencję:
20.02.2013(ś) ZA PEŁNYCH SPOKOJU
Przez całą dobę duchową nie czułem obecności Szatana, a to wielka łaska Boga, bo w sercu trwała cisza i nawet nie napłynęła myśl o „bojowości”, a na Mszy św. klęczała przede mną czwórka małych dzieci. Zbawiciel bardzo lubił otaczać się tymi świętymi istotami.
Od ołtarza płynęły zalecenia Boga: „Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą popełnia swoimi rękami. Zobaczył Bóg czyny ich /../ ulitował się /../, i nie zesłał niedoli, którą im zagroził”. Jon 3, 1-10
Psalmista dodatkowo wołał ode mnie: „Sercem skruszonym nie pogardzisz, Panie. /../ Boże, moją ofiarą jest duch skruszony, pokornym i skruszonym sercem Ty, Boże, nie gardzisz". Ps 51
Dobrze, że wcześniej odmówiłem całą modlitwę, bo trzęsłem się z zimna. Podczas powrotu do domu śpiewałem powtarzając: „Jezu Chryste! Panie miły, Baranku bardzo cierpliwy!”
„Jezu mój! Panie!
Jak wielką łaską jest cierpliwość, skruszenie i pogoda w sercu.
Dziękuję za prowadzenie każdego dnia”.
Pierwotna intencja brzmiała: „za cierpliwych”, ale napłynęło, abym zajrzał do słownika, gdzie trafiłem na wyjaśnienie dotyczące cierpliwości. Takim właśnie byłem całą dobę, a u mnie to rzadkość. Nawet przez chwilkę nie miałem najmniejszego niepokoju, ucisku w nadbrzuszu (objaw działania złej energii od ludzi lub demona) oraz zamętu w myślach.
W ramach dzisiejszego postu duchowego - w intencji pokoju na świecie - przez 36 godzin wypiłem tylko dwie gorzkie kawy, ale po latach nie jest to już wielkie wyrzeczenie. Owoce tego umartwienia poznam w pełni po śmierci...
- Czy jest pan sprawcą śmierci jakiegoś człowieka?
- Podejrzewam, że tak. W jednym wypadku był to młody mężczyzna, któremu zapisałem butapirazol, ale zaznaczyłem, że kategorycznie nie może pić alkoholu. Żona, która była przy tym nie protestowała, gdy oszukiwał, że nie pije alkoholu.
W dwóch innych przypadkach moje działania było typu nieświadomej eutanazji. W czasopiśmie lekarskim była mieszanka p. bólowa zalecana w bólach nowotworowych, gdzie źle wyrażono dawkę jednego ze składników (0.2 mg). Zasada jest taka, że piszemy: 1,0 = 1g, a 0,001 = 1 mg. Pomylono się także w aptece podczas wykonywanie tego leku.
Skrócona została przedłużająca się agonia u pacjenta z rakiem żuchwy, którego karmienie przez rodzinę było b. utrudnione (nie miał już połowy tego narządu). Nie wiem jak to ocenić, bo pacjent w tym wypadku otrzymał łaskę łagodnej śmierci.
Podobnie było po podaniu morfiny w raku płuca ze śmiertelną dusznością. To był mój błąd i z duszą na ramieniu wracałem do zmarłego, ale w drzwiach żona z płaczem dziękowała, bo wołała do Boga o to, aby śmierć wyzwoliła go z tej straszliwej udręki. Znajdź się na moim miejscu...
- Jeżeli Pan mało umie to w takim razie co jest najważniejsze w leczeniu?
- Najważniejsze jest bycie z chorym, dawanie podpory duchowej i pewności, że choroba zostanie pokonana.
- Czy obecne leczenie ma przyszłość?
- Jaką przyszłość może mieć leczenie przy pomocy środków chemicznych...przypomina to trucie stonki na działce. Jest faktem, że pacjenta z zapaleniem płuc musimy leczyć antybiotykami, bo dzisiaj nie mamy innego wyjścia.
- Jaka jest alternatywa?
- Dawniej leczono poważnie lewatywami. Pojawią się metody o których w tej chwili nawet nam się nie śni.
- A co w chwili obecnej?
- W chwili obecnej nie możemy leczyć samego ciała (soma) bez leczenia umysłu (psyche), a dalej duszy. Ja jestem lekarzem ciała (psyche i soma) i duszy...to połączenie wymaga mostu, którym jest łaska wiary... APeeL