- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 566
Bardzo mało ludzi prowadzi życie wewnętrzne (duchowe)...obok czynnego zewnętrznego. Wiem to, bo stykam się codziennie z pacjentami. Każdy człowiek powinien rozpoznać swoją drogę życiową i swoje powołanie! Jeżeli wybrałeś podążanie za Jezusem - w życiu codziennym - to dziękuj Bogu z całego serca i proś o łaskę wytrwania.
Na tej drodze spotkają cię napaści ze strony nieprzyjaciół duchowych i cielesnych. Nieznany autor w słynnym XIV-wiecznym „Obłoku niewiedzy" przedstawia teologię mistyczną. Wymienia tam cztery rodzaje życia, które rozpoczyna się i kończy na ziemi;
pospolite
szczególne
samotnicze
doskonałe - osiąga się przy pomocy łaski Bożej (mistycyzm), który kończy się w Królestwie Bożym.
Tutaj trzeba zaznaczyć, że prowadzący życie zewnętrzne martwią się o wiele, a na końcu o spokojną starość (zbierają dobra, które mają to zabezpieczyć). Teraz, gdy to, gdy to przepisuję (14.08.2019) mogę zapytać; jaką możesz mieć starość bez Boga? Szatan będzie straszył cię chorobami i śmiercią, chociaż wie, że śmierć to życie wieczne duszy. Ponadto będzie odciągał każdego takiego od Kościoła Świętego!
Autor preferuje życie samotnicze (kontemplacyjne), ale to nie jest dla normalnych ludzi. Wiadomo, że samotnicy są "wśród nas"...w środku szumu, a nawet gwarze ulicznym. To są współcześni pustelnicy, którzy wybrali Boga jako cel swojego życia (bez życia w samotności).
Nie uważam, aby był to warunek...Bóg nie stosuje takich podziałów. Jeżeli tym wybranym jest osoba obarczona wieloma obowiązkami ziemskimi...tym większa dla niej próba, bo wówczas bardziej tęskni za ciszą, modlitwami i pragnieniem osobistego kontaktu ze Stwórcą!
Obecnie jestem prowadzony przez Ducha Świętego, tym bardziej zaskakują mnie rozważania z początku mojego nawrócenia. Ja jestem samotnikiem w centrum handlowym, w szumie ulicy i na jakimś ludzkim zgromadzeniu. Staje się to po odczuciu Obecności Boga Ojca z bólem tęsknej rozłąki, którą koi Eucharystia oraz moja modlitwa (instruktaż na stronie głównej).
Jeżeli Bóg kogoś wybrał to nie znaczy, że jest bardziej święty od innych. W rozwoju duchowym także można dojść do groźnej pychy! Patrz na wielkich dostojników religijnych. Jeżeli jesteś wybrany tym większa jest twoja odpowiedzialność (dotyczy to także stanowisk cywilnych; co ujdzie normalnemu obywatelowi nie przystoi senatorowi).
W oddziale wewnętrznym, który dorzucono mi do ciężkiej pracy...dobrze, że w przychodni miałem chwilkę spokoju i teraz chłonę święte słowa; <<Idź naprzód, nie oglądaj się wstecz...patrz czego ci jeszcze brak i jak masz osiągnąć doskonałość. Całe twoje życie musi być przesiąknięte tęsknotą za NIM! Nie myśl o Jego dziełach i co może ci dać...myśl tylko i wyłącznie o NIM>>.
W takich chwilach napadają na nas siły niewidzialne! Właśnie wchodzi obcy, nie z mojego rejonu z synem do badania. Po czasie wracam do czytania; <<Pracuj wytrwale...dokąd trwa twoja tęsknota. Jeszcze nie wiesz co ona oznacza, ale wewnątrz serca pragniesz Boga z całej swojej duszy. /../ Porzuć wszystkie swoje zbłąkane pragnienia...pragnij tylko i wyłącznie Jego>>!
<<Jeszcze nie możesz tego pojąć, ale twoja dusza jest na obraz i podobieństwo Jego. Tylko Bóg może zaspokoić twoje tęsknoty oraz pragnienia. Nie pojmiesz tego rozumem...pojmiesz Miłością! Dla rozumu Bóg jest niepoznawalny./../ Już w tym życiu odczujesz przedsmak wiecznej szczęśliwości! Musisz nieustannie czuwać, nie czynić zła, oddalać się od niego, a przybliżać do Boga>>.
To są święte słowa...nie mogę oderwać się od nich. Dusza moja uniosła się, a ja chętnie uciekłbym na środek pustyni. Wchodzi ktoś z personelu, naprawa aparatu ekg, pacjentka do upustu krwi, a nie ma innego pomieszczenia! "Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną"...ile czasu byłem z Tobą (20 minut)?"
Uciekłem do wolnej izolatka dla chorych. Zamknąłem się z Jezusem i czytałem dalej ze łzami w oczach! <<Patrz jak spędzasz czas? Co chwilę tracisz lub zyskujesz>>. Dostałem określoną ilość czasu i nie mogę go tracić. Tracąc czas, tracę szansę zbliżenia się do Boga! Co czynić?
Już dawno to zrozumiałem, ale nie do końca. Zawsze utrata czasu wiązała się z żalem; co mogłem zrobić w sensie życia zewnętrznego. Sam dodałem wówczas, że przez Jezusa mam łączyć się z innymi na ziemi i wszystkimi w Niebie! Mam troszczyć się o każdą chwilę.
Teraz wiem ile dobra można uczynić w każdej minucie życia...w łączności z Panem Jezusem! <<Od tej chwili miłuj Jezusa...zjednocz się z NIM miłością i zaufaniem /../ W sercu pozostaw tylko jedno pragnienie "Bóg"...tylko Jego szukam i pożądam i niczego poza Nim>>!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 826
Wczoraj brałem udział w wolnych wyborach, ale prawda wyjdzie po latach. Tak się składa, że przepisuję to 04.06.2018 w złudny Dzień Wolności i Praw Obywatelskich...jako rocznicę tamtych „wolnych” wyborów 04.06.1989 r.
Dla dwóch moich pacjentek kupiłem Pismo św., które woziłem w samochodzie. Dziwne, ale dzisiaj zjawiły się obie! Taki dar może uczynić dobro nawet za 100 lat. Ja nie wiem jakie, ale czyń dobrze, a plon zbierzesz później.
Jan Józef Lipski wrócił do kraju w stanie wojennym. To była wielka próba. W swojej ojczyźnie powinien spotkać miłość, a wiedział, że trafi do więzienia. Właśnie wygrał w wyborach! Piszę to, bo ojczyzna ziemska jest marną namiastką Ojczyzny Prawdziwej!
Jeden z pacjentów zapytał czy nie mam coś do czytania? Nie wiedziałem co mu dać, bo to niewierzący i nie szukający. Pasowałyby „Zapiski starego świntucha”, ale czułem przynaglenie, aby dać mu coś o Jezusie typu „Kim On jest?” lub „Co wiecie o Nim?”. Na zachętę wręczyłem mu książkę o kapłanie Piotrze Ściegiennym (31 stycznia 1801 - 6 listopada 1890).
Ksiądz Piotr Ściegienny z powodu swojego patriotyzmu trafił na Syberię, a na miejscu pozbawiono go godności kapłańskich. Przetrwał wszystko i wrócił z zesłania w 1871 roku. Przywrócono go do kapłaństwa w 1883 r. Jakże podobne są krzywdy kochających Boga i ojczyznę.
Dzisiaj miałem ciężki dzień i zapomniałem o Panu. Tak nie wolno...zawsze musisz znaleźć czas dla swojego Zbawiciela! Przed snem czytałem o tym. Jeżeli pokochasz Jezusa to On zamieszka w tobie. Droga do Niego jest otwarta dla każdego, a kontakt uzyskasz poprzez myśl „Panie Boże, Jezu”.
Uczyń to w chwilce niejasnej tęsknoty, zawołaj, a zobaczysz, co się stanie. W walce z sobą...sam możesz niewiele (pojawi się nerwica). Pamiętaj o Jezusie i łasce Boga Ojca...Jemu oddaj swoją wolę.
Sam z tego wszystkiego zawołałem:
<<Panie Boże!
Ku Tobie kieruję moje myśli
Ku Tobie otwieram moje serce
Ku Tobie zwracam moją wolę
Ty znasz moje tajemnice
Proszę Cię, spraw, aby
Twoja łaska oczyściła moje myśli i napełniła miłością moje serce
Błagam Cię: daj mi dar kochania i sławienia Ciebie! >>
Dobrze, że nie posłuchałem demona, który bardzo dba o mnie i zalecał: „wypoczynek i sen” po wczorajszym dyżurze...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 892
Dzisiaj są wybory, w lokalu ruch, trzeba czekać do kabinę! Skreśliłem kandydatów na kolanie, bo mam spóźnienie na dyżur w oddziale wewnętrznym, gdzie trafię na zamieszanie:
1. o 2.00 w nocy zmarł pacjent, którego przyjąłem wczoraj rano („Oj, ludzie niedobrze”). Cieszę się, że z jego ciała (kokona) wreszcie wyleciała dusza (motyl)!
Przez 10 lat był uwięziony we własnym ciele (po udarze) i we własnym pokoju. Do końca nie poznał Boga, a przez to zmarnował cierpienie.
2. do przyjęcia jest pacjentka z udarem.
3. podrzucono młodego mężczyznę, który stracił przytomność w przebiegu zatrucia pokarmowego. W całym oddziale zapachniało, salowa złorzeczy, a pielęgniarka wymiotuje. Jakiemuś koleżce z pogotowia nie chciało się jechać do odległego oddziału zakaźnego!
„Panie Jezu przyjdź z pomocą...pomóż!”. Po chwili napłynął pokój: rodzina zmarłego została powiadomiona, pacjentka z udarem jedzie na neurologię, a zatrucie pokarmowe tam, gdzie miało trafić.
W tym czasie łowię słowa z transmitowanej Mszy św.; „Rozwój duchowy to poznanie własnych słabości i ciągłe czerpanie Światła od Niego...to zobaczenie Boga w drugim człowieku. Zbawienie jest bezpłatnym darem!”
Zdziwiły mnie te słowa, ponieważ w drodze do pracy rozmyślałem nad życiem i doszedłem do wniosku, że ma ono tyle sensu ile dokonamy dobra. Spróbuj pomodlić się za sąsiada, którego nie lubisz, a zobaczysz jak jest to trudne...cóż dopiero uczynek!
Zgłosiła się rodzina wiekowej babci, która właśnie zmarła. Trzeba jechać i stwierdzić zgon. Wyrwałem się z oddziału, bo pod nami są lekarze pogotowia.
Trwa właśnie burza z piorunami, zmarła leży na białym prześcieradle, biały obrus, świeca...święta cisza. Już dawno zauważyłem, że w takich miejscach jest dobra energia. Myślę, że napływa od domowników, a także ze strony nadprzyrodzonej.
To jest coś odwrotnego do złej energii wychodzącej od córki, gdy kręci się w pośpiechu...jakby przy niej był demon (muszę niekiedy uciekać z domu).
Późną nocą rozpocząłem czytanie „Dialogu” św. Katarzyny. Głębia tej książki jest dla zwykłych ludzi niepojęta...cóż dopiero dla niewierzących.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 924
Na dyżurze w oddziale wewnętrznym nie mogłem spać, ponieważ nadchodzi wyż z wiatrem i zapowiadanymi opadami. Z włączonej kasety płyną wiersze Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, a ja jestem pełen zadziwienia jego duchowością.
„Z Boga musi być ta miłość...daj, abym umarł jak człowiek, bo śmierć się lęgnie we mnie.” Tak sobie zmieniłem, to co napisał.
O 6.00 zerwano mnie do przyjęcia chorego, który przez dwa dni nic nie jadł, aby się nie zanieczyścić (jest po udarze). W końcu zesłabł, pogotowie wezwała siostra PCK.
Przez chwilkę pomyśl i wejdź w jego ciało. Ma 68 lat i nie może umrzeć, a nie da się tak żyć! Śmierć w takich przypadkach jest wielką łaską, wyzwoleniem motyla z larwy (kokonu). Teraz na basenie powtarza: „oj ludzie, niedobrze”…
Ja w sercu ujrzałem nasze zesłanie i zacząłem wołać:
„Niedobrze było nam w niebie, nie chcieliśmy słuchać Boga.
Zabiła nas chęć poznania dobra i zła, pragnienie władzy z „kręceniem gwiazd”.
Z Raju wygonieni „na swoje”, do krainy cierpienia i śmierci…
Możemy wrócić w pokorze.
Bóg Ojciec czeka i przygarnie każdego.
Znowu będziemy piękni i wiecznie młodzi, bo śmierć została pokonana przez Zbawiciela!”
W radością jedziemy z żoną do W-wy, wypoczywamy, a ja czuję się wewnątrz młody (dusza). Na ulicy zacząłem „krzyczeć” z radości i potrzeby serca...jakby we własnej litanii: „Jezu. Jezu. Jezu! Jezu Dobry. Jezu Miły. Jezu Sprawiedliwy. Jezu Pokorny. Jezu Pocieszający”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 786
Podczas porannej krzątaniny zrozumiałem jak wielkie znaczenie mają dla nas ludzie niewierzący, źli i zachłanni na pieniądze, itd.! Oni stanowią próbę dla dążących do świętości.
Jak można stwierdzić naszą prawość, bezinteresowność z przyjmowaniem niezasłużonych cierpień? Tacy zabiorą to, co nasze (posiadanie, stanowisko, partnerkę), wydadzą niesprawiedliwy wyrok lub okażą okrucieństwo, itd.! Co wówczas uczynisz?
Przez cały świat przebiega rozłam, a na jego tle jest człowiek i jego dusza. Obrazuje to „mój” krzyż Pana Jezusa z wielką figurą, która - podczas upadku - pękła na pół. Tak jest także w nas samych, bo dusza pragnie Boga Ojca, a ciało jest kuszone przez ten świat (złoto, władza, seks).
Dzisiaj, gdy emituję ten zapis (maj 2018) dałem komentarz w dyskusji o decyzji prezydenta Donalda Trumpa (przeniesienia ambasady USA do Jerozolimy). Tam wskazano na możliwość podpalenia świata, a ja zaznaczyłem, że podział ludzkości wynika ze zmieszania sług Pana i Bestii.
Przecież Zbawiciel przyszedł nas podzielić: mamy mówić „tak” lub „nie”, bo reszta jest od diabła! Wzywam wszystkich do nawrócenia się, bo Apokalipsa już trwa!
Mimo trwania czasów ostatecznych większość ludzi żyje normalnie. Podczas jazdy karetką powiedziałem do kierowcy:
- Nadchodzi czas w którym każdy z nas musi zastanowić się nad sensem swojego istnienia.
- To znaczy, że ja mam szukać odpowiedzi dlaczego żyję?
- Tak, właśnie o to chodzi!
- Nie, nie wygłupiaj się pan!
Babcia, którą bardzo lubię, bo często starość kojarzy się ze świętością wręczyła mi 3000 zł. (ok. 1 dolara), ale napłynęło poleceni: „nie!” Dopiąłem pieniądze do kartki opisującej przyjmowanie leków…
Pacjent nie może rzucić palenia (miał nawet zabieg usunięcia części wargi z powodu podejrzenia nowotworu)), największą chęć ma około g. 5°°...tuż po obudzeniu!
- Proszę na stoliczku nocnym zamiast papierosów położyć Pisma Święte i tuż po obudzeniu przeczytać jakieś zdanie. Powtarzać je i rozważać w sercu. W tym czasie ubrać się i wyjść do sklepu. Dzisiaj, gdy to edytuje wskazałbym na poranną Mszę św. z Eucharystią.
Teraz jest u mnie pacjentka, która wije się z bólu z powodu kolki nerkowej. Badania wskazywały, że nie ma kamienia, a ja zalecałem, aby kamienia szukała w słoiku. Podałem mocniejszy zastrzyk...i „urodziła” takiego. Przy mnie zadzwoniła do męża, że mogą jechać na wesele wg poprzedniego planu.
Przybyła też pełna zwątpienia matka bliźniaków, przemęczona, upadająca na duchu i do tego z biegunką, która wystąpiła po powrocie z wycieczki do Częstochowy.
Powiedziałem, że nie wolno jej zwątpić w posługę, bo o jej sytuacji marzy bardzo wiele kobiet, które nie mogą zajść w ciążę. Może pani wychowa geniusza...może człowieka, który uczyni wielkie dobro dla świata!
- Oby sprawdziły się pana słowa...rzekła odchodząc…
APeeL
- 01.06.1989(c) ZA OFIARY PROCESU KAFKI
- 31.05.1989(ś) Dwie rzeczywistości...
- 30.05.1989(w) Żabka, krzyżak, nóżka...
- 29.05.1989(p) Nagle odkryłem istnienie Ducha Świętego...
- 28.05.1989(n) Pierwsze potyczki duchowe...
- 27.05.1989(s) Nadszedł czas uśmiercenia starego człowieka...
- 26.05.1989(pt) Mam tylko jednego Przyjaciela...
- 25.05.1989(c) Dorabiałem się kosztem wiary...
- 24.05.1989(ś) Nawrócenie w kryzysie...
- 23.05.1989(w) Samotność!