Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

29.05.1990(w) Równowaga wewnętrzna...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 maj 1990
Odsłon: 546

    Ponownie czytam „małą Tereskę”, która szuka swojej małej drogi do Nieba: „stań się maleńkim, a Jezus weźmie cię na ręce! Twoja wielkość leży w duszy. W Niebie masz zapisane imię...to twój biały kamyk. Ewangelię musisz głosić własnym przykładem”.

   Podobnie jak ja zauważa, że bardzo rzadko zdarzają się ludzie, którzy nie oceniają Boga swoim krótkowzrocznym rozumem. Ja dodam, że rzadko doceniający Mądrość Boga we wszystkim! Wiara jest źródłem „jedynej radości czystej i prawdziwej” można ją utracić przez nadużywanie łask!

   Jak mało ludzi wierzy w istnienie Królestwa Bożego! Żyjemy w krainie ciemności, mgieł i dymu - mimo to nie chcemy wierzyć, że jest Świat Prawdziwy! Bóg wszystko może, zna nasze wygnanie i nie ma takiej krainy?

   Nawet mądrość starców (zresztą przesadzona) poddaje w wątpliwość istnienie Raju, bo „jeszcze nikt tam nie był”! Przecież elementy Nieba pokazywane są na ziemi (cudowne regiony wypełnione przepiękną wonią, wspaniałymi widokami i śpiewem ptaków)!

    Z wielką radością wychodzę do garażu i pierwszy raz nic nie mówię, a moim sercem obejmuję spotykanych ludzi! W drodze, podczas jazdy samochodem zawołałem: „Panie Jezu pociesz wszystkich biednych, słabych, chorych i udręczonych. Proszę Jezu, pociesz ich i skieruj do odpowiednich ludzi chętnych do pomocy”.

    Właśnie jest u mnie taki człowiek...ciężko chory, który z powodu kłopotów dwa razy próbował popełnić samobójstwo. Nie może przekazać gospodarstwa, ponieważ przejmujący zięć jest pijakiem i nie ma pieniędzy na opłacenie kosztów. Całe życie ciężko pracował, na jego oczach ziemia marnieje, a on jest bez środków do życia. Napisałem w jego imieniu błagalny list do urzędu z prośbą o pomoc (poważne potraktowanie).

   Niektórym starszym ludziom brak jest światła. Oto sprawna 67-latka twierdzi, że - na całym świecie – nie ma gorzej od niej poszkodowanej! Wskazałem jej na grzeszność, a w oczach widziałem, że przyznaje mi rację. Na dodatek nie chciałem pieniędzy: „proszę kupić krówki dla biednych”.

    „Przepraszam Cię Jezu, przepraszam...tak było dobrze w równowadze wewnętrznej. Na koniec trafiła się psychopatka...napada jak zwykle, ale nie wdaję się w dyskusję. Przytakiwałem i wręczyłem jej miód od poprzedniej chorej, która na to nie pozwoliła! 

    Modlitwa wieczorna w TV Kalwaria Zebrzydowska...z dróżkami. Młody człowiek niesie krzyż z Jezusem na kolanach! W tym czasie młodzież prosiła:

- Panie Jezu pozwól nam być dobrymi...pomagaj!

- Panie Jezu, pozwól w upadkach zwracać się do Ciebie! Popłakałem się.

     Nie ma swojego pokoju, w kuchni czytam słowa „małej Tereski”;

- Unoś się nad rzeczy świata i rozszerzaj swoją duszę.

- Miłosne zjednoczenie możesz osiągnąć tylko z Jezusem, nawet najbardziej zakochani ludzi, niekiedy są blisko, ale czują obcość.

- Doskonała miłość to znoszenie wszystkich wad bliźnich (tak kocha nas Bóg).

    Zapaliłem świeczkę, zamknąłem oczy i z całego serca krzyczałem: „Panie Jezu Chryste, Ty znasz moje słabości i niedoskonałości! Proszę Cię o pomoc:

- pragnę milczenia

- nie chcę dyskutować i rozmyślać

- nie chcę wdawać się w kłótliwe sprzeczki

- pragnę widzieć w każdym dobre strony.

    Dlatego w nieprzyjacielu trzeba ujrzeć cnoty i dobro. Nigdy nie usprawiedliwiaj się, ale pozwalaj oskarżać się w milczeniu...to da ci pokój duszy. Trzeba wciąż dziękować Bogu za Jego dzieło stworzenia. Pozostaw każdą osobę przy jej zdaniu, nie odpowiadaj na zaczepki, w każdym momencie, gdy ta osoba przyjdzie ci do głowy...trzeba wówczas modlić się za nią. Jak nieprzemijające są to rady!

    W eterze wzywa mnie brat (alkohol i poker). Tak się stało, nie wróciłem na noc do domu. W czasie gry trzy razy "spojrzał" mały obrazek św. Teresy trzymającej krzyż…

                                                                                                                     APeeL

 

28.05.1990(p) Wolne...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 maj 1990
Odsłon: 571

   W śnie widziałem górski strumień z przezroczystą wodą oraz kamieniste dno z pływającymi rybkami.

- „Dziecko ma duszność”... pielęgniarka obudziła mnie do ambulatorium.

    „Panie Jezu, pomóż mi w tym tygodniu, abym rozpoczął go dobrze”. Zły nie rezygnuje i natychmiast podsunął mi mi galerię kolegów - lekarzy:

„Przyjaciel" - wierny do końca, nieprzejednany dla wrogów, zdolny do wszystkie

„Lis” - przebiegły, nienawistny, szybki, gotowy w każdej chwili do każdego zadania

„Gazer” - bezwiedny, zniewolony, dobry w sercu, ale..

„Doktryner” - całkowicie uzależniony, kochający stołek, uważa, że coś zależy od niego, świadomy, ale rozpowiada głupoty w które wierzą ludzie…

- Nie oceniaj, tylko módl się za nich!

    Przeprosiłem Pana Jezusa i w przychodni wziąłem wolny dzień. Wróciłem do „małej Tereski”, która opisuje napady pokus oraz „ciemności” powodowanych przez szatana, ale bez faktów. To, co miałem w czasie Mszy św. (26 maja).

    To są ogromne udręki. Ja najbardziej boję się odpływającego z serca pokoju, a bez Pokoju Serca nie mam poczucia, że jestem synem Bożym. Wówczas nie czujesz obecności Pana Jezusa...to jest coś gorszego niż obojętność. Odwrotność tego to: poczucie obecności Pana Jezusa, zalewanie serca pokojem i słodyczą z brakiem lęku przed śmiercią.

   Stąd już blisko do prawdziwego szczęścia z wszechogarniającą miłością, ucieczką od świata (nie oglądam telewizji, nie dyskutuję i nie krytykuję, pragnę ciszy i milczenia)...

    W stanie tęsknej miłości napisałem: Nie szukaj!

„Nie szukaj daleko, bo Pan Jezus jest w tobie!

Tylko On cię ukoi i prawdę powie…

wszystko, co ziemskie to smutek i tęsknota

Jego zawołasz – przyjdzie, pocieszy i spłynie słodycz, co nie zna końca: ta z Nieba i ta z Krzyża!”

    Pomyślałem, że Bóg Ojciec także cierpi z powodu naszego wygnania: Boża tęsknota…

Bóg Ojciec woła do ciebie z tęsknoty

o różnych porach dnia i nocy

czy możesz pojąć Jego cierpienie?

- dziecko nie chce Ojca

- dziecko nie chce miłości

- dziecko nie chce dobra, pokoju, sprawiedliwości i wolności

- dziecko nie chce Prawdy.

    Czy możesz to pojąć? Napisałem to w ciągu trzech minut, a tęsknota zwiększała się i nie mogłem znaleźć sobie miejsca...co może ją ukoić?

     Pan Jezus dzisiaj dał mi wolne: ogród, słońce, wiatr, samotność i możliwość czytania Słowa Bożego. To też jest wielka laska, bo wielu jest niedowidzących i niewidomych, a w niektórych krajach karzą za posiadanie Biblii.

    Mała Tereska w środku serca chciała być kapłanem i z wielkim żarem pisała o momencie Konsekracji. Odczucia zawołanych i powołanych są porównywalne. Wówczas pragniesz zbawiania (ewangelizacji), co przekazał Zbawiciel w słowie na krzyżu: „Pragnę”.

   Każdy może zostać Apostołem jak Paweł, a ja czuję to samo jako lekarz. Także pragnę nauczać, walczyć ze złem uczyć się i wszystko przekazywać innym. Pisze ona wprost ode mnie: „O Jezu, moja miłości, moje życie. Jakże połączyć te sprzeczności? Jezu mój, jak Ty mnie prowadzisz!”...

                                                                                                                           APeeL

27.05.1990(n) Wybory...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 maj 1990
Odsłon: 546

    W momencie przebudzenia napłynęła pieśń: „Serdeczna Matko Opiekunko ludzi”, a po przyśnięciu szatan podsunął mi obrazek Matki Bożej z wąsami jak u kota. Po przebudzeniu odczułem chichot na zewnątrz. Bestia nienawidzi miłujących Świętą Bożą Rodzicielkę!

    Nauczony wczorajszym podsuwaniem mi rozmyślań zacząłem „Ojcze nasz” z czytaniem „małej Tereski”. Tam padną słowa o namaszczonych sługach Pana...

    „Kapłani to sól dla dusz. Musimy ich ochraniać, modlić się za nich...nawet za świętych". Jak pięknie pisze o Matce Bożej, Najświętszej Panience, że: „uśmiechnęła się do niej”. Pisze też o wygnaniu na ziemi, które trwa nie dłużej niż jeden dzień...nie należy przywiązywać się do słomek! W Koloseum modliła się na arenie, gdzie zabijano chrześcijan, całowała ziemię i zbierała małe kamyki na pamiątkę.

   Sam zacząłem „wołać”: „Boże mój, który widzisz serca mego łkanie, nie mam komu się wyżalić! Boże mój, przytul mnie i otrzyj łzy!" W tym momencie skończył się dobry dzień z Bogiem! Wczoraj miałem pragnienie, aby nie dyskutować politycznie (w tym dniu (wyborów):

- gdybym miał wolne i był pijany to poszedłbym głosować!

- wybrali pana syna...będzie ciągłość władcy ludowej; mam składać gratulacje czy kondolencje?

- to lipa od początku (wczoraj była w egzekutywie, a ten był policjantem)…

- telewizja jest w rękach...ruskich!

    Położyłem się i pomyślałem: "Jezu...jakże jestem mały i słaby, jak łatwo upadam". „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Maryjo”...”Panie Jezu Chryste, mój Zbawicielu, który cierpiałeś za mnie, a podczas Drogi Krzyżowej nie użalałeś się, a na Krzyżu powiedziałeś 7 słów bądź ze mną i przebacz wszystko!”

    Ze złości nie mogłem spać...w tym czasie pod powiekami przepływał film: z dobrze wyrobionej gliny wyłaniały się różne potworne kształty (dzisiaj są to „Plastusie”, karykatury polityków). Po czasie pojawiło się piękne niebo z gwiazdami z kawałkami tęczy o pięknych kształtach podświetlanymi boskim światłem!

    „Matko Boża, Królowo Polski, Matko moja...spraw, aby milionom maleńkich dzieci - często biednych, opuszczonych i głodnych - śniły się tak piękne sny!”

     Przepisuję to (15.03.2021 r.), a w telewizji płyną obrazy zniszczonego raju na ziemi (Syrii).

                                                                                                                                          APeeL

 

26.05.1990(s) Nowe imię...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 maj 1990
Odsłon: 561

    Po przebudzeniu serca zalała radość z powodu świecącego słońca, zapachu świeżego chleba, który przyniosła już krzątająca się żona. „Jezu, Jezu jak dobrą żonę dał mi Pan”. Podszedłem i pocałowałem ją we włosy. Powiedziałem jej, że jest wielkim darem Boga dla mnie.

   Demon natychmiast podsunął kuszenie; przypomniał wizytę u atrakcyjnej kobiety, która wczoraj na pewno myślała o mnie. Teraz „tłumaczę” jej w myślach, co mogę od niej dostać…

- Pani może dać mi dary ziemi, a ja pragnę darów Nieba. Nie udało się, to atak przeniósł się na poletko polityczne. Oto w wyobraźni:

- stoję z plakatem „Polska przejściowa – komitetowa!”, ponieś komitety obywatelskie usadowiły się w byłych komitetach PZPR-u.

- piszę ostry list do telewizji, bo wczoraj dano program z brzydkimi manipulacjami

- jestem u Mazowieckiego i tłumaczę mu jak wygląda struktura władzy od dołu

- skrzypnąłem drzwiami, a naprzeciwko też skrzypnęły...czy chcesz wiedzieć jak działają agenci obcego wywiadu?

    Zły wie, że mam przyjemność w takich mrzonkach politycznych, a chodzi o to, aby odciągnąć od czytania Słowa Bożego. Zobacz nadprzyrodzoną inteligencję Bestii. Jak działa na Ciebie? Sprawdź jak działa na Ciebie!

    Przed dyżurem trafiłem na Mszę św. a wielka radość zalała serce. Następnie od gongu aż do dzwonienia ministrantów na zakończenie nabożeństwa trwała we mnie pustka duchowa oraz demoniczne poczucie: po co to całe przedstawienie z podnoszeniem rąk przez kapłana. Stałem się niewierzącym, a nawet wrogiem naszej wiary.

   Lud śpiewał „Pod Twoją Obronę”, a podczas słów: „od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać” poczułem jak moje serce zaczęło się otwierać, a łagodność napływała do duszy. Z uśmiechem i podziękowaniem spojrzałem na Wizerunek Maryi. Dopiero podczas Eucharystii napłynęło radosne działanie Ducha Św.

- Co Pan chciał mi pokazać?

    Ja byłem przekonany, że Zły nie może działać w czasie Podniesienia! Wyobraź sobie teraz człowieka niewierzącego! „Matko Boża, Królowo Polska, moja Matko, MB Częstochowska”...łzy zalały oczy, które płynęły po twarzy.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (15.03.2021) dodam, że szatan szczególnie działa w kościele i to podczas Mszy św. ale tylko do czasu przyjęcia Eucharystii czyli zjednania naszej duszy z Duchowym Ciałem Pana Jezusa!

   W myśli dyskutowałem z facetem, który podał mi rękę podczas przekazywania sobie znaku pokoju...okazało się, że był to kolega lekarz (nie patrzę na twarze w kościele). To pragmatyk, rzeczowy, światowy, wszystko jest oparte na pieniądzach.

- Cóż może pan powiedzieć o działaniu Ducha Św.?

- Mogę panu powiedzieć, ale pan nie jest w stanie zrozumieć, co czuję. 

    Na początku dyżuru Pan skierował mnie pod szpital, gdzie - w oczekiwaniu na decyzję – słuchaliśmy w karetce radiowej Mszy św. Dodatkowo czytałem „małą Tereskę”…

- zło istnieje tylko w naszych sercach, nie w obojętnych przedmiotach

- lepiej czuję się pod słomianym dachem, niż w eleganckim hotelu (ja bardzo lubię chałupy ze słomianymi dachami!)

- szczęście jest w głębi duszy, tylko Bóg może spełnić pragnienia twego serca

- w prośbach zwracaj się bezpośrednio do Jezusa niż do Jego świętych

- nigdy nie czuła potrzeby czynienia pokuty, bo jest nią walka z naszymi wadami (u mnie pragnienie milczenia)

- modlitwa to radość, to kontakt z Bogiem )ja dodam, że jest to rozmowa)

- Prawdziwa Mądrość: stać się niczym i gardzić samym sobą

- im dalej postąpisz w doskonałości, tym cel stanie się odleglejszy, bo wówczas ujrzysz swoją nędzę i doskonałość Jezusa!

- najtrudniejsze jest jest pokonanie miłości własnej, którą trzeba wrzucić pod stopy…

     Przeleciałem „Szklaną Górę” Tomasza Manna i wysłuchałem audycji o liberalizmie. Wolność zależy od stanu posiadania! Wolność ziemska to niewola...mała Tereska od najmłodszych lat pragnęła niewoli w klasztorze.

    Nie ma żadnej łączności pomiędzy ludzkim poczuciem wolności, a Wolnością Prawdziwą. Nawet przykuty do ściany jestem wolny. Stąd nasze kary dla świętych nie mają sensu. Nagle ujrzałem moją sytuację („obóz bez drutów”) i Wolność z odnalezienia Zbawiciela! „Jak dobry jest Bóg...jak Dobry”!

                                                                                                                             ApeeL

25.05.1990(pt) Hindus...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 maj 1990
Odsłon: 538

   Kac, szybko wypijam pół piwa i wiem, że Pan Jezus pomoże mi...wyjdę z tego i całkowicie rzucę alkohol. Tak się stanie, ale dopiero w 2002 roku!

   Pierwszą pacjentką była obca kobieta, bo do mnie schodzą się „z całego świata”.

- Do jakiego pani doktora?

- Do Bylejakiego!

- Po usłyszeniu mojego nazwiska zgadzają się…

   Ta pani pod 60-kę jest pracoholiczką, a dodatkowo wychowuje 4-letniego wnuczka. W tym czasie jej córka dorabia się, ale dla dziecka staje się obca! To chrześcijanka, tłumaczę jej, co oznacza „mieć” i „być”...nie można tego zmieszać, tak jak ziemi i nieba.

   Matka musi być z dzieckiem: cóż da zyskanie całego świata, a nie będzie w niej miłości macierzyńskiej! Wszystko narysowałem i napisałem do przekazania. „Dziękuję...dziękuję, takich ludzi, to naprawdę!” Wychodzi, dodatkowo zdziwiona, że nie chcę pieniędzy. 

- Lekarzowi trzeba mówić prawdę...zaczyna uśmiechający się facio.

- Czy bije pan żonę?...śmieje się!

- A może żona bije pana?

- Już wczoraj mnie wyganiała do pana.

- Niech pana uważa, aby nie wygoniła naprawdę!

- Wszystko jest możliwe, bo człowiek jest "chory" (kryzys w seksie)…

    Teraz szarpię się z babcią, która trzy razy próbuje zostawić mi pieniądze na trzy piwa! "To dla Ciebie, Panie Jezu za wszystkich zachłannych!" Ostatni pacjent dał pieniądze na Msze św. w dwóch Sanktuariach Maryjnych (za mnie i za moją rodzinę).

   Nie wiesz, a ktoś modli się za ciebie. Uważasz, że sam coś czynisz, a to pomoc z góry. W TV będzie migawka o wytrwałości w pracy...Hindusów. Może ich pokonać tylko malaria. Przypomniałem sobie, że w dzieciństwie miałem przezwisko: „hindus”.

    Myśl uciekła do alkoholu...muszę pokonać nałóg (wówczas jeszcze nie wiedziałem, że byłem już w tym stanie). Dzisiaj jeszcze przegrana...mam pół butelki i dodatkowo kupiłem dwa piwa. Kilka razy miałem wyraźne polecenie, aby nie iść do brata (na pewno poczęstowałby wódką).

   Cisza, wszyscy śpią. Tomasz Mann: „Szklana Góra”. Ojcowie Kościoła potępiali wszelkie posiadanie dóbr, handlu, interesy z podażą i popytem. Szczególnie podkreślali wykorzystywanie czasu (łaski Boga) dla własnej korzyści, ze szkodą dla innych.

   Nagle zrozumiałem, że chory to człowiek w przymusowej sytuacji, ale to zarazem jest mój brat lub siostra Jednego Ojca! Czy bratu płacisz za pomoc. Dlatego tak ważna jest bezinteresowność, która u normalnych ludzi dotyczy: rodziny i znajomych oraz wspólnych potrzeb. Natomiast nie ma jej dla wrogów, ludzi dla nich znienawidzonych, odmiennych ras, nieznanych i bogatszych.

   Na ten czas w telewizji pokażą film o walce z alkoholem i ofiarę, która nie może wypić z dużego kieliszka (drżenie ręki). Próbuje bezpośrednio ustami, a w tym czasie uśmiechał się barman...to straszne upokorzenie. Z boku podszedł mężczyzna podniósł kieliszek, przytrzymał mu głowę i pomógł w wypiciu…

    „Jezu, Jezu, Jezu” jak wiele jest sytuacji w których musimy być dla siebie braćmi. Wiedziałem, że Pan Jezus mi pomoże…

                                                                                                                               APeeL

  1. 24.05.1990(c) Zrób film...
  2. 23.05.1990(ś) Jan Chrzciciel...
  3. 22.05.1990(w) Świadectwo o Jezusie...
  4. 21.05.1990(p) Dobry jest Pan...
  5. 20.05.1990(n) Szczelina w mózgu…
  6. 19.05.1990(s) Rodzina ludzka...
  7. 18.05.1990(pt) 70-te urodziny Papieża JP II...
  8. 17.05.1990(c) Wiosną ludzie umierają…
  9. 16.05.1990(ś) Perz w rumiankach…
  10. 15.05.1990(p) Nie chciał go ten świat…

Strona 2224 z 2362

  • 2219
  • 2220
  • 2221
  • 2222
  • 2223
  • 2224
  • 2225
  • 2226
  • 2227
  • 2228

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 664  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?