- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1214
W gabinecie jest pacjentka, matka księdza, który zginął w wypadku samochodowym z trzema pasażerkami. Fiat uderzył - w dużej mgle - w samochód ciężarowy stojący na poboczu.
- Chciałabym jeszcze pożyć.
- Ja mogę leczyć, ale nie wiem jak długo będzie pani żyła, nie mam na to wpływu. Nie ja urządziłem ten świat. Na pewno pani uważa, że Ten, co to uczynił jest niedobry.
- Tak, nieraz tak myślę. Bóg dobry, nie zrobiłby tego.
- Dobrze. Zadam pani proste pytanie - czy ojciec, który bije dziecko musi być zły?
- Nie, bo ono mogło sobie zasłużyć!
- Dobrze. To skąd pani wie, że pani nie zasłużyła?.
- To jakaś kara? Ja nie wiem.
- Pani była taka pewna.
Tak właśnie Boga ocenia większość ludzi.
„Boże Ojcze! Jesteś dobry, gdy dajesz, a zły gdy spotyka nas jakieś nieszczęście („kara”)...jeżeli nawet myliłbyś się, to jako Ojciec też jesteś dobry!"
Źródło smutku zawsze to samo, a losem człowieka cierpienie. Pacjentka „aktywistka”; kolegium, wzywanie, karanie, władza nad innymi…i nagły zawał serca. Rozgoryczona, bo jej zaangażowanie wycenili na parę groszy (niska renta)!
- Jaki wyciągnęła pani wniosek z tego zdarzenia?...mówi, że nie wie.
- Prosty; na sali intensywnej opieki medycznej wszyscy są równi...
Kiedyś leczyłem pacjenta z rakiem wargi dolnej, któremu przerzuty zniszczyły szczękę dolną. Przeżywał straszliwe męki. Przyjechała rodzina, bo właśnie zmarł...miał rozrusznik serca, który trzeba usunąć. W nocy ujrzałem go...oddalał się uśmiechnięty i kilka razy pokazywał mi ręką, że ma normalną żuchwę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1401
W śnie znalazłem się przy jakiś ruinach, gdzie grupa wyrostków zapytała mnie o zegarek i pieniądze, ale nie miałem. Zacząłem krzyczeć, bo chcieli mi zabrać pieczątkę! Po chwilce wróciłem do nich i mówiłem im o Panu Jezusie oraz naszej odpowiedzialności.
Dziwne, bo z włączonego radia popłynęły słowa modlitwy odmieniającej serce, a kapłan powiedział, że musimy publicznie dawać świadectwo o Jezusie...w porę i nie w porę!
W jednej chwilce odczułem wielką radość z faktu, że jestem wyznawcą Jezusa. W myślach zobaczyłem wielka grupę podobnych do mnie trzymających się za ręce i głośno radujących się: „Jezus Jest! Jezus jest z nami!”
W Belgii o tej porze jest program telewizyjny w którym kamera odwiedza kolejne rodziny, które zapalają świecę i modlą się. Powstaje łączność duchowa między takimi rodzinami. Coś pięknego!
Myśl wróciła do „Pielgrzyma”...idę przed siebie i daję świadectwo o Jezusie. Podczas słuchania radiowej Mszy św. doszedłem do wniosku, że świadkiem naszego postępowania jest sumienie (Boski sędzia), a odpowiedzialność zależy od naszej świadomości.
Z nagranego kazania płynęły słowa o potrzebie życia w łączności z Bogiem, co realizuję obecnie. Barierą jest grzech, który daje cierpienie wewnętrzne. Człowiek mówi, że jest dobry, ale konkretnego bliźniego nie potrafi kochać. Często taką osobę źle sądzi, obmawia i bezinteresownie jej szkodzi.
Trzeba korzystać z Sakramentu Pokuty, bo nic nie da ukrywanie grzechów, ponieważ Bóg jest Wszechwiedzący! Radość otrzymujemy po przemianie wewnętrznej i zawróceniu ze złej drogi życia.
Wówczas jeszcze nie uczestniczyłem w Mszach świętych, ale słuchałem ich transmisji...jak ciężko chory. Tak było, ale moja choroba miała charakter duchowy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 477
W naszej wierze nie usłyszysz słów: dusza, co jest z nami po śmierci oraz Szatan. Ktoś w hierarchii stwierdził, że w Biblii nie ma nic o duszy (nie istnieje dychotomia).
Tak czytają też Biblię św. Jehowy, którzy uznają Pana Jezusa za człowieka. Podobnie jest w islamie, gdzie Zbawiciel jest prorokiem mniejszym od Mahometa! Panie Jezu!
Ciało fizyczne otrzymujemy od rodziców z różnymi talentami i wadami, a w momencie poczęcia jest wcielana dusza. Na ziemi badano to i opisano w książce „Eksterioryzacja”...dochodzą do tego stany śmierci klinicznej z relacjami dowodzącymi na istnienie drugiego ciała.
To ciało niefizyczne porozumiewa się przy pomocy myśli (nie ma „pomieszania języków”), a z tego wynika, że powstają w duszy, a nie w mózgu (stacja przekaźnikowa). Sumienie też jest w duszy...dlatego mamy wyrzuty.
Nie czuje się bólu fizycznego, bo nie ma już ciała, ale duchowy (np. w Czyśćcu), porusza się z wielką szybkością, przenika wszystko, co jest materialne. To nasze drugie ciało jest niefizyczne.
Zarazem rodzi się konflikt, bo ciało przyciąga ziemia, a dusza pragnie powrotu do Boga. Dlatego ludzie stwarzają różne wiary...
„Panie Jezu dziękuję Ci za to szkolenie, każdego dnia inne, a te rady rozgłoszę na cały świat”!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 498
W sennym szkoleniu ujrzałem przebieg modlitw o łaskę dla innych. Nasza modlitwa, cierpienia zastępcze, oddanie własnej łaski wiary „przebija Niebo" - natychmiast spływa na wskazaną osobę lub duszę cierpiącą w Czyśćcu. Zważ na moc modlitw wielu ludzi na świecie...wówczas spada deszcz łask!
Druga część natchnienia pojawiła się przed snem. gdy z wielką jasnością ujrzałem wartość „cichej intencji". Przekazujesz jakieś cierpienie, wyrzeczenie za kogoś...robisz to dla Chwały Boga.
Wiele razy napływa podczas mówienia o sobie (chwała własna) od Anioła Stróża: „Nie!” Robisz coś dla Jezusa, a właściwie w łączności z Nim dla kogoś - nie wolno ci o tym mówić!
To jest tak ważne, że nawet podczas zapisywania tych zdań napływały rozpraszające pokusy: „kawa" i „radio". Zostałem oderwany od zapisania zdań;
- cicha intencja, cierpienia zastępcze - to Chwała Jezusa
- rozgłaszanie (chwalenie się) pomaganiem - to chwała nasza!
Jakże jest to jasne i proste, a zarazem piękne...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 815
Drogę do życia wiecznego prędzej wskaże ci pokorny prostaczek niż pyszny mędrek. Stań się małym, a bądź wielkim w Jezusie. Żyjąc dla Niego będziesz miał radość z Jego chwały, znajdziesz pokój i pogodę ducha.
Każdy czas spędzony z Jezusem jest dobry. Najważniejsza jest Jego Wola...nawet w udręczeniach. Wszystko jest dobre z Jezusem...oprócz grzechu! Nie ważna jest krzywda własna, ale krzywda czyniona Jezusowi!
Jezus na krzyżu nie wydał z siebie skargi...tak wielka była Jego cierpliwość. Dla najmilszych synów Boga męka jest rozkoszą. Prawdziwą męką są radości i pociechy, które otrzymują od świata. Każde miejsce i czas jest dobry dla modlitwy - w niej tu na ziemi zaznasz nieba. To jest środek Prawdy!
Im bardziej poznajesz Boga, tym bardziej Go kochasz. Widzisz, że On jest w tobie...to prowadzi do miłości, służby, uczciwego życia, pokory, pogardy ciała, a w końcu do wybrania drogi życia świętego! Na szczycie cierpienia jest ofiara życia dla Boga Ojca…
Grzesznik uzyskuje szczęście w dobrach ziemskich. Ty żyjesz Miłością do Boga, a oddalenie sprawia cierpienie (rozłąka dziecka z ojcem). Wiesz, że wyzwolenie z ciała (śmierć) przerwie to cierpienie.
Żyjąc wg Woli Boga masz przedsmak życia wiecznego, a w walce na ziemi spotkają cię przeciwności;
1. własne ułomności i zmysłowość
2. otaczający świat
3. diabelskie sztuczki.
Siła ducha unosi ciało, które przeszkadza w widzeniu Boga. Poprzez ciało możemy odczuwać Miłość Boga, ale dopiero śmierć umożliwia spotkanie Stwórcy twarzą w Twarz. Tak dokonuje się pełnia szczęścia...
Dzisiaj, gdy to opracowuję (09.08.2020) „patrzą” artykuły;
- o ks. Jerzym Popiełuszce
- Droga na Ołtarze ofiar terrorystów Peru
- Beatyfikacja Francuskiej Misjonarki…
Tak przepisywałem to na maszynie podczas spokojnego dyżuru w pogotowiu. Dzisiaj są to moje doznania, które ułożyłbym prościej, bo mistycy piszą dla mistyków. Mogę dodać, że Prawda Boża jest niezmienna od Początku Objawienia!
Na dowód tego mam otworzyć „Wyznania” św. Augustyna, który pisze (Księga Jedenasta. VII); „Z Twego więc Słowa nic nie przemija i nic nie następuje, ponieważ jest prawdziwie nieśmiertelne i wieczne”…
APeeL
- 03.01.1988(n) Poszukiwanie drogi...
- 02.01.1988(s) Kurza ślepota...
- 01.01.1988(pt) Pierwsze koty za płoty!
- 29.11.1987(n) Wołanie o spokój, które się spełniło...
- 28.11.1987(s) Ś m i e r ć...
- 15.07.1987(ś) Wywiad z samym sobą...
- 11.01.1987(n) Tu spocznę...
- 01.01.1987(c) Czas fascynacji snami...
- 16.11.1986(n) Za tych, którzy tkwią w mroku duchowym...
- 23.08.1986(ś) Czas poszukiwania wiary i powrotu do Boga...