Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.11.1989(c) Początki mojego bujnego życia...duchowego

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 1989
Odsłon: 1082

     Sklep monopolowy, kolejka, nerwowość z uwijającym się ajentem. Nagle wszedł premier Mazowiecki, ale nie wzbudził żadnej sensacji, bo stał na końcu z pochyloną głową.

   Ja odebrałem, że „duży ruch”...i trzeba zwiększyć podatek. Ajent wskazuje, że to wynik jego zaradności, ale nie wiadomo, gdzie jest granica między zaradnością, a kombinacją? Gdzie byłem w czasie tego snu?

    Idę i czytam piękne słowa kazania z Kościoła Ewangelicko - Augsburskiego: gdy wyznajesz wiarę w Jezusa musisz porzucić skrytość i milczenie, bo Jego Słowo ma być na twoich ustach. Mam być wiernym świadkiem Boga, bo na mnie wskazał! Nie wolno mi milczeć! 

     To czytałem przed 8.00, a pragnę zapisać dopiero wieczorem, bo żona zagadywała, syn krzyczał na siostrę, że słucha zbyt głośnej muzyki! Ja nie ma swojego pokoju i zapisuję to w kuchni, a właśnie wpadła córka i w tym momencie robi sobie kolację!

   Nic się nie zmieniło, bo dzisiaj gdy to opracowuję (10.11.2015) córka zadzwoniła z życzeniami...w trakcie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego (o 15.00)!  Idąc za Panem Jezusem musisz liczyć się z demonicznymi udrękami.

     Teraz, podczas modlitwy skręcam na drugą stronę ulicy, bo naprzeciwko idzie trzech ludzi.

- Dlaczego pan nas omija?

- Wybieram drogę bez przeszkód...

   Nadeszła myśl, że Pan Jezus nie omijał grzeszników i błądzących...właśnie takich wybierał, a nie sprawiedliwych, bo zdrowi nie potrzebują lekarza!

    Jak przekazać niewierzącemu fakt istnienia świata niewidzialnego? Wielu nawet nie wie o tym, że istnie­je ziemski świat niewidzialny. Pewnego dnia jeden człowiek nie wyłączył swojego "odbiornika"... jakie tam życie w tym lokalnym eterze! Jaki szum i dyrektywy!

    Uczniowie też nie wierzyli. Jezus pokazał im Swoje Boskie Ciało - na górze Tabor, gdzie  zajaśniał jako Święty Świętych! Dusze ludzkie widzą niektóre zwierzęta (pies i kot).

- Po śmierci wujka, ciotka zauważyła na polu, że pies skacze na dwóch nogach i bardzo się cieszy. Pod koniec kontaktu ujrzała jakby smugę. Pies często wspinał się nagle do okna z wielką radością. Tam często stał wujek.

     Wdzięczna pacjentka mówi, że syn zrobi buty mojej żonie, a mnie życzy wielkiego zdrowia.

-  Na zdrowiu zbytnio mi nie zależy, mam 15 chorób...jakie będzie, takie przyjmę.

-  Buty najlepiej mieć jedne i podarte...mniej się człowiek puszy.

-  Dobra czynionego nie należy nagradzać, jeżeli wynika z obowiązku.

-  Nie wolno martwić się tym co będzie, bo to diabelska pułapka.

   Na rysunku przedstawiłem jej przebieg naszego dnia lub życia jak zapis Ekg. Sami nie mamy wpływu na różne zdarzenia i niektórych nie unikniemy...po co się martwić. Tutaj muszę dodać uwagę, że wówczas tkwiły we mnie pozostałości błędnego determinizmu...

- Jak ma pan za dużo pieniędzy...niech pan da część.

- Naprawdę potrzebujący nigdy nie prosi!

   Nastąpił nagły zwrot myśli...ku śmierci, bo bez niej niemożliwe jest połączenie się z Bogiem Ojcem. To trwało minuty. W takim stanie masz pragnienie tworzyć i zapisywać to, co spływa od Boga...zamknąłem oczy i chwytałem się za głowę. 

<< Cóż oznacza śmierć? To grób pusty, a kamień odwalony...

Całe niebo drga radością, a wszystkie gwiazdy zapalone...syn wraca po rozstaniu!

Pukasz do drzwi Domu Ojca..."wejdź! otwarte!" >>

                                                                                                                                     APeeL

08.11.1989(ś) Jezu nie opuszczę Cię aż do śmierci...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 listopad 1989
Odsłon: 627

    W drodze do pracy odmawiałem „Ojcze nasz”, a rozmyślenie sprawiły słowa o przebaczeniu moim winowajcom. Dzisiaj w przychodni jest nieco luźniej (targ czyli; "święto dyszla”).

  • Nie wiem, czy przejmę gospodarstwo...cena schabu spada!

  • Patrz na swoje powołanie. Ja jestem lekarzem, nie będą płacić..to nie będę leczył?

    W sercu pojawiło się wołanie; "Panie Jezu otrzymałem od Ciebie wielki dar - dar leczenia ludzi, pocieszania, mówienia do nich, szerzenia Twojej chwały”. Często dziękują mi za moją dobroć - jak mam im wytłumaczyć, że to Twoje dzieło?

    Na ten czas przywieziono - z innego rejonu - pochyloną babulińkę...słabą i bladą. Córka chciała wezwać wizytę prywatnie, ale odradziłem i załatwiłem ją bezpłatnie.

    Wracałem z pracy z sercem przepełnionym radością. Dzień chylił się ku zachodowi, a moja dusza zawołała:

"Panie! Wszystko Tobą wypełnione! Niebo jest pełne Ciebie, lądy i morza...

Ty grozą powiejesz i tęczą pocieszysz.

Ty jesteś wszędzie Panie!"...

    Później napłynęła tęskna miłość z pragnieniem spotkania Pana Jezusa i moim ponownym zawołałem: 

"Jezu! Ty przy każdym stworzeniu czuwasz...stoisz za silnym, a niesiesz słabych.

Kto nie chce Cię - nie czuje nic...we własne siły zapatrzony.

Kto nie zna Cię - nie wie, że jest z własnym losem zagubiony.

Kto szuka Cię - znajduje i kroczy lekko Twoim śladem.

Kto wie, że Jesteś, ten biegnie na spotkanie."

                                                                                                                                           APeeL

07.11.1989(w) Zamiana kolejki...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 listopad 1989
Odsłon: 651

     Na dyżurze w pogotowiu o 1.00 w nocy wróciłem z wyjazdu. Z powodu zmiany kolejki wyjazdowej (nie lubię) inny jest przebieg dnia. Tak właśnie się stało, bo przeżycia duchowe zamieniłem na...kieszonkowe!

    We wszystkim jest Mądrość Boża, bo oddalenie tatusia zwiększa pragnienie dziecka bycia z nim! W ten sposób nie ma przesytu. Deus Abba przychodzi do nas niespodziewanie i w błyskach, bo dłużej nie wytrzymasz wszechogarniającej miłości. Łzy kręcą się podczas zapisywania tego...

    W przychodni zaczyna się zwykły dzień mordęgi z ludźmi, cierpieniami i chorobami. Naród jest słaby duchowo, udręczony swoimi kłopotami i gonieniem za wiatrem z brakiem pokory i ujrzenia łaski posiadania oddanego lekarza.

    Pacjent od którego z serca nie wziąłem pieniędzy...dał mi dzisiaj podwójną sumę!

  • Chleb coraz droższy...mówi 75-letnia miła kobieta.

  • Zapatrzyła się pani w ziemię, a mieszka dwa kroki od miejsca, gdzie za darmo rozdają Chleb Życia! Patrzymy sobie w oczy, ale wyczułem, że nie domyśliła się o co chodzi.

    Teraz mam wypisać kartę zgonu dla pacjenta noszącego krzyż podczas każdego Bożego Ciała. Tylko ja wiedziałem, że miał całkowicie zniszczone stawy kolanowe i każdy krok sprawiał mu wielki ból.

    W piwnicy mamy stołówkę, gdzie biegnę na obiad, a trudno jest wyjść z gabinetu i żal mi oczekujących godzinami ludzi. Podczas nalewania zupy zawołałem; „Panie bądź ze mną Panie w udręczeniu".

    Nastąpiła zmiana nastroju, a jedna z pań opowiadała o sąsiadce, która bardzo dbała o pieska i jeździła z nim do do W-wy na kontrolę, bo krzywo wyrzynał mu się ząbek! Pan jest ze mną, wróciła pogoda serca i radość z pomagania. Nawet ujrzałem siebie powracającego z pracy ze śpiewem; „miała baba koguta”...ludzie powiedzieliby, że najadł się to mu wesoło.

    Teraz trwa spotkanie modlitewne na Jasnej Górze, a żona pod wpływem pięknych pieśni stwierdziła, że swoim sercem chciałaby objąć wszystkich. Zdziwiłem się, bo jest to wszechogarniająca miłość Boża.

    To dobry moment na uderzenie Szatana i tak się stało, bo pokłóciliśmy się. Po wyjściu tłumaczyłem jej działanie złych sił niewidzialnych, ale ona jak większość wierzących kieruje się na „winnego”...nawet najbliższą osobę. Jedyną bronią w takim momencie jest milczenie, modlitwa wewnętrzna, miłosierne objęcie swoim sercem osoby, która atakuje, cierpliwość, cichość i delikatność. Jak to opanujesz będziesz miły Bogu.

    Przed snem rozmyślałem o sensie naszego życie, którym jest powrót duszy do Boga. To takie proste, ale nie do pojęcia przez ludzi normalnych, a także przez pełnych ludzkiej mądrości filozofów. Nie pojmiesz tego bez stania się „głupcem Bożym”.

    Musisz ujrzeć; ciało i duszę, świat przyrodzony i nadprzyrodzony, Boga Ojca i Przeciwnika, wolę Boga i własną (od szatana), Niebo i Piekło z przykładami na ziemi, a nawet Czyściec (więzienia dla naprawy złoczyńców)...

    Napłynął obraz Matki Bożej pod krzyżem naszego Zbawiciela, która znała Jego misję. Przez sekundy starałem się być sercem pod krzyżem (jak Apostoł Jan). Tego nie można wyrazić. Z bólu przysnąłem, a tuż po ocknięciu się od Szatana napłynęło...

  • Zadręczę cię, zadręczę cię na śmierć...

  • Jezus ci nie pozwoli…

    Prawdę mówiąc pierwszy raz przestraszyłem się i nie moglem spać, a dodatkowo chomik córki biegał po mieszkaniu…

                                                                                                                                        APeeL

06.11.1989(p) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU NAWRÓCENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 listopad 1989
Odsłon: 1777

     Pan Jezus prowadzi mnie i od czasu do czasu „wyciągają się” stare zapisy, które okazują się aktualne. Po olśnieniu lub powolnym zapalaniu światła łaski wiary przestaje cieszyć ten świat (posiadanie, władza oraz bożek ziemski-seks). To jest wielkie cierpienie, bo nagle widzisz to, co Bóg.

     Pojawia się wówczas pragnienie rozmawiania o Bogu i wierze (ewangelizowanie), a to budzi opór znajomych i wyobcowanie w środowisku. Na szczycie zawsze pojawi się zarzut o chorobliwe posłannictwo („nawiedzenie”), jednostronność i tendencyjność, a psychiatrzy w takich stanach stwierdzają chorobę. Dla ludzi normalnych dziwne jest pragnienie czystej miłości, postu, a nawet świętości.

    Ja piszę to dla będących na początku drogi, którą przeszedłem. Niech zawołany przez Boga porówna swoje doznania i nabierze pewności, bo szatan atakuje z wielka mocą nowonarodzonych! Chodzi o budzenie zwątpienia, a judzeni zaczynają wierzyć, że „pomieszało im się w głowie”. Nawet  najbliżsi powiedzą im, że stali się dziwni i "jest coś z nimi  nie tak”.

    Właśnie będę rozmawiał z panem, który duchowość ludzką określa bardzo krótko: „pomieszanie w głowie”. Na forach internetowych obrona Boga i wiary oznacza "potrzebę zbadania się przez psychiatrów", bo mądrzy są tylko niewierzący, racjonaliści i realiści, a szczególnie antyklerykałowie!

    Właśnie na blogu Janusza Palikota Józef N pod wpisem z 04.02.2014 „Biblią ich nie nakarmią” nazwał mnie kleszym głupkiem i złorzeczył Bogu. Odpisałem mu, że nie obrazi mnie w ten sposób, bo jego mądrość u Boga to prawdziwe głupstwo.  

    Jeszcze informacja dla kolegów-psychiatrów, którzy w walonkach wchodzą na teren wiary, a różnica tych stanów jest zasadnicza: w nawróceniu wszystko dzieje się w naszej duszy, a choroby psychiczne dotyczą czynności mózgu.

    Wówczas przed wyjściem do pracy ze zbioru książek wyjąłem „Tajemnice Fatimy”, która otworzyła się na słowach skierowanych do mnie: „Jezus cierpiał za ciebie dobrowolnie, by okazać ci swoją Miłość. Nie cofnął się - wiedział wcześniej wszystko. Dziękuj Mu za ukazanie Drogi”.

    W dniu dzisiejszym ostatecznie odczytałem tamtą intencję i umierałem podczas odmawiania mojej modlitwy. Zobacz, co Pan Jezus mi pokazał:

1. Podczas opracowywania zapisu oglądałem film o egzorcyście świeckim w USA, który całe swoje życie poświęcił Bogu i uwalniał dusze opętanych. Spotkało go wyobcowanie i opuścili go nawet najbliżsi.

2. Minęło 100 lat, a właśnie Michaił Kałasznikow, który stworzył karabin maszynowy w wieku 91 lat przekroczył mury cerkwi i został ochrzczony. Jako nawrócony drżącą ręką napisał do patriarchy Cyryla, że czuje się odpowiedzialny za śmierć ludzi, którą spowodowała jego broń.

3. Napłynęło nawrócenie św. Augustyna i jego książka „Wyznania”...

4.  Dzisiaj, gdy to opracowuję jest wspomnienie św. Agaty, która postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę namiestnika Sycylii, ale odmówiła mu ręki. Wówczas trwały prześladowania chrześcijan i 5 lutego 251 r. została rzucona na rozżarzone węgle.

5. Posłuchaj cierpień s. Faustyny...jej „Dzienniczek” jest czytany codziennie o 15.00

6. W tamtym czasie, w Teatrze Telewizji pokazano spektakl Lwa Nikołajewicza Tołstoja „Światłość rodzi się w ciemności”. Anna Zielińska w Antenie 45/89 pięknie opisała nawrócenie hrabiego. Jako sędziwy pisarz w swoje posiadłości (Jasnej Polanie) rozdał chłopom ziemię i czczono go jako „jurodliwego” („bożego głupca”).

    Tak zbliżył się do Boga i uczestniczył w chrześcijańskiej miłości. Zamarzł podczas ucieczki z Jasnej Polany na niewielkiej stacyjce kolejowej (07 listopada 1910 roku).

7. Na końcu moje cierpienie, bo nie wolno mi „zakopać skarbu lub schować go pod korcem”. Dawanie świadectwa wiary jest wielką potrzebą duszy wiedzącego, że Bóg Jest i że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

     Tacy jak ja powinni pracować z napisem na drzwiach: „Lekarz katolicki”, bo wielu chorych potrzebuje porady lekarsko - duchowej. Wówczas nie dziwiłby fakt, że lekarz umierającemu mówi o Matce Bożej, zaleca modlitwy oraz wzywanie kapłana z Ostatnim Namaszczeniem...

                                                                                                                                    APeeL

05.11.1989(n) Liczą się czyny, a nie puste słowa z manipulacją...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 listopad 1989
Odsłon: 674

    Mając rodzinę trudno pogodzić życie potoczne z życiem duchowym, a to wzmaga tęsknotę za Panem Jezusem. Pojawiają się wybory; pragnienie wysłuchania mszy radiowej, a tu śniadanie i telewizja. Im wyżej wejdziesz na drabinę tym pokusy będą większe...

   Pan Jezus przyszedł do nas; byliśmy na pięknej Mszy Św. z Eucharystią. Dlaczego ludzie nie wierzą w istnienie świata niewidzialnego?

    Napisałem do redakcji audycji radiowo-telewizyjnych programów katolickich. Pochwaliłem ich za sam fakt transmisji. Natomiast miałem uwagi;

2.11.1989 w ramach „niespodzianki” emitowano program wcześniej

4.11.1989 redaktor bronił biedaków samochodowych, kto mu daje takie wytyczne? 

5.11.1989 prosiłem, aby mówić wolno, z namaszczeniem, a nie klepać, bo jest mało czasu. Gdzie się spieszysz, gdy przed nami jest wieczność!?

   Całość stanowi fikcję i jest produkowana przez ludzi z desantu! To jest bardzo poważny zarzut - wiem co piszę! Dotychczas u nas wszystko było oparte na fałszu i obłudzie (demonizm). Nie było nic autentycznego.

    Audycja powstawała na "przełomie”, ale powołano starych ludzi, stąd efekt! Ciepło w sercu zrobiło się po zapowiedzi Ewy Błoch...i co? Tej córce Jezusa pasuje gitara, a diabeł kieruje ją ku elektronice.

Powtarzam moją propozycję. Ta audycja powinna być edytowana w bloku z transmisją Mszy Św. (dla chorych, którzy czekają na świadectwa wiary, podniesienie na duchu, itd.) Nie trzeba bać się prawdy.

    Przykładem działania, a nie gadania był oficer AK Pilecki przedarł się do obozu w Oświęcimiu, założył konspirację, spisał raport dla "Grota"...i został zamordowany po wojnie przez Polaków.

   Poproszę Pana o Łaskę dla tego odważnego człowieka. Przed snem ogarnąłem cały świat z jego cierpieniami i prosząc Pana Jezusa o pomoc...dla słabych.

                                                                                                                        APeeL

  1. 04.11.1989(s) Tak niewiele trzeba nam...
  2. 03.11.1989(pt) CZY MOGĘ BYĆ JESZCZE NORMALNY?
  3. 02.11.1989 ZA TYCH, DLA KTÓRYCH MIŁOŚĆ JEST SENSEM ŻYCIA
  4. 01.11.1989(ś) Jeden dzień życia z Panem...
  5. 31.10.1989 (w) ZA ZAŚLEPIONYCH
  6. 30.10.1989(p) ZA ZASKOCZONYCH ŁASKĄ
  7. 29.10.1989(n) NIE JESTEM Z TEGO ŚWIATA
  8. 28.10.1989(s) W tym czasie byłem jeszcze na barykadzie...
  9. 27.10.1989(pt) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU TĘSKNOTY ZA PANEM JEZUSEM
  10. 26.10.1989(c) ZA PODZIWIAJĄCYCH WIELKOŚĆ BOGA

Strona 2223 z 2321

  • 2218
  • 2219
  • 2220
  • 2221
  • 2222
  • 2223
  • 2224
  • 2225
  • 2226
  • 2227

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 650  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?