Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.08.1989(p) Wątpliwości w czynieniu dobra…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 sierpień 1989
Odsłon: 663

 

   Jako ludzie nie widzimy otrzymywanych łask...w tym posiadanie lekarza. Każdy rozumie to, gdy ma jakiś problem (przebita dętka, fryzjer, szklarz, elektryk, itd.). Najmniej docenia się posiadanie namaszczonego sługi Pana.

   Wynajduje się w nim różne wady, ale one nie mają nic do jego posługi, bo skalany nie kala tego, co czyni w Imię Boga. Ludzie pragną jego świętości, a nie wiedzą, że jest przez nich atakowany...od Szatana. Co ma moje życie prywatne do spełniania posługi medycznej?

   Dzisiaj jest zwiększone zgłaszanie się po „lewe" zwolnienia lekarskie (poniedziałek). Ja jestem nastawiony na pomoc i dawanie, ale nie mogę też łamać obowiązujących przepisów.

   Właśnie odmówiłem stwierdzenia, że młody człowiek jest chory...„na remont domu”. Przypomniał się jego ojciec, który był bardzo dobrym człowiekiem i w wielkiej cierpliwości umierał na rzadki nowotwór. To sprawiło dodatkowy ból, bo nie lubię odmawiać, a często ludzie mają jeszcze niewykorzystane urlopy. 

   Od czasu przebudzenia duchowego wiem, że Bestia nienawidzi nas, dzieli i „cieszy się” z każdego naszego niezadowolenia. Mnie w tym czasie judzi; „nie daj i odmów!” często ze złością. Wychodzi taki ode mnie bez „pomocy”, która mu się nie należała i złorzeczy, a nawet przeklina (w myślach)...

   Jeżeli wchodzisz na ścieżkę prowadzącą do Boga to stajesz się „obiektem” skazanym na wzmożone ataki demona. Dobrze, abyś wiedział o tym, bo będziesz realizował „dobre” pomysły, które nie wydadzą żadnego owocu (po tym poznajemy od kogo pochodzą natchnienia).

    Na wszystko trzeba patrzeć ze świata nadprzyrodzonego, ujrzeć bój, który toczy się o naszą duszę, bo ciało na nic się nie przyda! Strona Boża to dawanie, bezinteresowna pomoc z serca, ułatwianie życia szczególnie słabym, pocieszanie z miłością, a w moim przypadku dodatkowo kierowanie do Boga...

   Natomiast strona demoniczna to; szkodzenie jeden drugiemu, „kochanie” tylko swoich (szczególnie jawne wśród komunistów), odmawianie pomocy, żądanie nienależnej zapłaty, żartowanie ze słabych, pragnienie władzy, posiadania i używania, bo żyje się raz, nienawiść aż do zabijania „wrogów”...

    To jest miks w którym normalny człowiek – bez Światła Bożego - porusza się jak w ciemności lub jak niewidomy. Stąd mój konflikt wewnętrzny!

                                                                                                                                 APeeL

20.08.1989(n) Masz 30 sekund i co powiesz Bogu...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 sierpień 1989
Odsłon: 841

     W śnie pytałem o drogę, ponieważ zbłądziłem i znalazłem się wśród wrogich ludzi. W tym czasie napłynęło pytanie: masz 30 sekund życia...co powiesz Jezusowi?

   Każdy człowiek, który był w śmiertelnym zagrożeniu wie o co chodzi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.08.2018) trwa sprawa upadku wiaduktu w Genui oraz autobusu ukraińskiego w Leszczawie Dolnej na Podkarpaciu...na zakręcie śmierci spadł ze skarpy z koziołkowaniem.

   Sam kiedyś byłem w takiej sytuacji, gdy ze zbyt wielką prędkością wjechałem na zjazd: w kilku sekundach zrobiłem kółeczko dobrze, że nikt nie jechał z przeciwnej strony.

   W tamtym dniu nie poszedłem do kościoła, ale pół godziny później byłem obok (po lody)...serca zalała chęć wejścia do kościoła, który był zamknięty. Jak beznadziejna jest gra naszych uczuć. Możesz coś realizować - nie chce ci się. Chcesz - nie możesz!

    Baptysta John Osteen (1921-1999): pastor, ewangelista, nauczyciel, autor wielu książek oraz twórca: „Oazy Miłości dla Strudzonego Świata” pięknie mówił, a jego słowa nagrałem:

    <<Zacznij żyć Biblią! Co wychodzi z twoich usta - co mówisz? Naszą tarczą jest Imię Jezus! Jezus jest moim Panem! Jemu będę świadczył, służył i dla Niego będę żył!

Stań w środku świata! Wstań i nie wstydź się! Wstań, aby cię widzieli! Masz 30 sek. i co powiesz Bogu?  Tego, którego nie będziesz się wstydził się przed ludźmi - Jezus nie będzie wstydził się ciebie przed Bogiem!

Jezu bądź moim Panem! Teraz i od tej chwili czynię Jezusa moim Panem!

Ciebie noszę w sercu moim! Ty Jesteś moim Zbawicielem!

W Imię Jezusa Pana nie będę służył siłą zła! Niech Niebo wypełni twoje myśli!>>

   To są ładne słowa, ale wówczas jeszcze nie wiedziałem, że w „lepszym” Kościele Ewangelickim...w tym u Baptystów - z chrztem świadomych decyzji (nazwijmy go „Janowym”) - przeważa celebracja. Tam nie ma Cudu Ostatniego (Eucharystii), a piszę to z charyzmatem (mistyka eucharystyczna).

   Na ten moment Pan Jezus powie (J6, 51-58): <<Jeżeli nie będziecie jedli Ciała Syna Człowieczego ani pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. /../ To jest chleb, który z nieba zstąpił. /../ Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki>>.

  Nie trafiłeś tutaj przypadkowo, bo przepisuję to z płaczem od naszego Zbawiciela...

                                                                                                                        APeeL 

 

19.08.1989(s) Moc Słowa Bożego...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 sierpień 1989
Odsłon: 707

    Słucham Johna Osteena, bo dobrze jest zaczynać dzień od Słowa Bożego. Wielu ludzi słyszy Głos Boga, gdy inni nie mają takiej łaski. To przypomina „psi gwizdek"...nie robisz szumu, a pies go słyszy. Mogę powiedzieć, że wielkie błogosławieństwo spłynęło na mnie...mam możliwość słuchania i przeżywania świętych chwil. „Ojcze Niebieski! Dziękuję Ci za Pana Jezusa!"

   Jeżeli dopiero budzisz się duchowo to nie idź tą drogą, bo są to słowa kaznodziei dla mnie i to dzisiaj (10.03.2020). Dodam przy okazji, że można mówić ładnie, a nie zauważyć, że reprezentuje się odłam chrześcijaństwa (protestantyzm), gdzie nie ma Eucharystii!

   <<Czuję się jak jeniec uwolniony z niewoli, zostałem powołany z niczego, z ciemności przeszedłem do jasności...ze śmierci do życia i to wiecznego. On mnie uwolnił. On jest moim Panem, nie lękam się. Jemu ufam, w Nim moja ucieczka i twierdza.

Chwal się Jezusem. Bóg zatroszczy się o ciebie.

Większy jest w tobie, niż ten, który jest na świecie.

Nie poddawaj się, nie siadaj, wstań i idź!

Bądź wojownikiem!

Nie bądź zaskoczony atakami (fizyczne, duchowe i emocjonalne).

Pilnuj swoich ust, połóż palec na swoje usta>>.

   Na ten właśnie czas w telewizji trwała rewia mody z pięknymi dziewczynami i muzyką. Serce zalał smutek, bo w wyobraźni znalazłem się tam z Panem Jezusem.

   To sprawiło pragnienie samotności, a w drodze na działkę wstąpiłem do małżeństwa z mężem alkoholikiem. Z jego żoną wiemy, że nikt w tych wypadkach nie pomaga. Chory i ona są sami...z ciężkim nałogiem, a nigdy nie prosili o pomoc Pana Jezusa. Podarowałem jej obraz o. Pio, a do niego napisałem list; "Nic z Panem Jezusem - to Wszystko!"

                                                                                                                           APeeL

18.08.1989(pt) Na niektórych spływa Światłość Boża...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 sierpień 1989
Odsłon: 870

    Po urlopie mam dyżur w pogotowiu. Pokój lekarski to cela w piwnicy w której mieszczą się dwa łóżka lekarskie i stół z krzesłami.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.08.2018) uśmiecham się, bo w „Gazecie warszawskiej" Tomasz Rzeczycki („Z buta frant”) pisze o Leszku Millerze, który kiedyś rozważał wspólne zajmowanie pokoju z Robertem Biedroniem. Dla oszczędności mieli jedno łózko i jedno krzesło: Miller miał zajmować pokój w nocy, a Biedroń w dzień...

   W śnie ujrzałem ludzi zagonionych na ulicy, ale tylko na niektórych padała struga jasności (nawet to narysowałem). To była odpowiedź na dręczące mnie pytanie: co powoduje napady tęsknej miłości do Boga i Jezusa?

   Jest to działanie Ducha Świętego. Większość wierzących nic nie wie o Tej Osobie Trójcy Świętej, wielu zasłania się Tajemnicą, a wrogowie naszej wiary mówią o wielobóstwie.

   Po dyżurze pracowałem w przychodni („lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu”) i w tym czasie słuchałem nagranych fragmentów Pasji wg św. Jana i św. Mateusza J. S. Bacha. Moje serce zalewała wielka tęsknota za Bogiem i znalazłem się w Królestwie Bożym. Gdyby na ziemi istniał Raj to do czego byśmy dążyli?

   Takie uniesienie duchowe przeszkadza w pracy, bo człowiek jest jak zakochany. Nagle zrozumiałem dlaczego poezja, muzyka poważna (tego typu) jest „zakazana” w naszym ustroju i tak jak wiara w Boga jest „sprawą osobistą”.

  Jeżeli przyjmiesz Zbawiciela do swojego serca to wówczas staniesz się nowym człowiekiem...dzieckiem Boga. Jest to proste, ale większość w to nie wierzy, a ja jestem wyśmiany…

   Nic nie da świadectwo wiary ludziom, którzy przyjmują tylko nakazy Kościoła, dawanie na tacę i budowanie sobie grobowców. Wiara jest łaską i wymaga pomocy nadprzyrodzonej, bo sam z siebie nie dasz rady żyć wg woli Bożej. Tą pomoc otrzymujemy od Ducha Świętego...

   Na tym tle mamy wyznawców życia łatwego i przyjemnego z wolnością czyli różnymi swobodami w tym seksualnymi. Dominuje poczucie, że posiadanie i stanowiska (władza) wyzwoli nas od ograniczeń i kłopotów.

   Przeciętny człowiek powie, że Bóg jest niepojęty i rzeczywiście trudno sobie wyobrazić jak wygląda. Dlatego otrzymaliśmy Syna-Człowieka...masz Go odnaleźć i uwierzyć, a od tego zależy przebieg twojego życia i zbawienie. Kolega zapytał:

- co oznacza nawrócenie?

- jest to całkowite porzucenie obecnego życia...nawet w obliczu zagrożenia śmiercią!

   Wartości duchowe to: miłość, radość, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, łagodność, opanowanie. Zobacz na tym tle jak bardzo zły jest człowiek niegrzeczny i wybuchowy. Takim był Apostoł Piotr, ale przy Panu Jezusie stał się łagodny.

   Może wydawać się, że drobne, dobre czyny nie mają większego znaczenia. Zapytam: ilu ludzi świadomie dąży do czynienia dobra w myśli i słowie, nawet nie w uczynku? Najważniejsze są myśli (intencje). Cała nasza wielkość jest w naszych myślach, bo na zewnątrz potrafimy się pokazać!

   Jeżeli zaczniesz szukać kontaktu z Bogiem, to okaże się, że On czeka na ciebie ..usłysz Jego Głos i zauważ Jego działanie! Tylko Duch Św. może sprawić naszą przemianę z poczuciem, że „Pan blisko Jest”. Z dnia na dzień będziesz widział przemianę jaka dokonuje się w tobie. Zważ, że piszę to na początku mojego nawrócenia...

                                                                                                                  APeeL

 

17.08.1989(c) ZA DOZNAJĄCYCH OSAMOTNIENIA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 sierpień 1989
Odsłon: 663

 W środku nocy czytałem książkę "Krzyż i sztylet" Davida Willkersona pastora Kościoła Zielonoświątkowego; jest to zapis autentycznych wydarzeń, które pokazują jak w tym życiu prowadzi nas Wola Boża.

   W Nowym Jorku nawiązał kontakt z gangsterami, bo wiedział, że moment przeniknięcia Ducha Świętego do człowieka wywołuje wielką radość i łzy, które płyną z głębi serca. Wówczas stary człowiek ginie, a rodzi się nowy (wąż zrzuca skórę)...

   Jego dziadek zalecał, aby nie bał się tych węży, których zobaczył w Nowym Jorku...Boga oni nie przerażają, bo On czeka na ich przemianę i na spotkanie z nimi. Pastor chciał pogodzić wrogich sobie gangsterów, ale jeden z nich szarpnięciem odsłonił swoją pierś...

- Tu mam dziurę po kuli, pastorze. Zrobił mi to jeden czarny gang, a ty mówisz, że powinniśmy ich kochać! Człowieku, nie mówisz poważnie!

   Po czterech miesiącach doszedł do przekonania, że największym problemem młodych ludzi (w tym wielkim mieście) jest samotność. Wówczas zrozumiał, że sam nic nie może uczynić bez Pana Jezusa i bez przybycia Ducha Świętego; „Przybądź,Duchu Święty”.

   Na jednym z osiedli czterech niebezpiecznych przywódców gangów młodzieżowych uklękło, a pastor mówił nad nimi; "Panie Jezu, oto tutaj czworo z Twoich dzieci robi coś bardzo trudnego prosząc, abyś wstąpił do ich serc i odmienił je. Chcą po raz pierwszy w życiu wiedzieć, że ktoś ich naprawdę kocha. Proszą o to Ciebie, Panie, a Ty ich nie zawiedziesz. Amen." Wszyscy zaczęli płakać, a ja razem z nimi, bo tak też było ze mną...

   Od wczoraj nie opuszcza mnie smutek, ponieważ ze złości nie chciałem modlić się za żonę. W tym stanie przypomniałem sobie, że jedynym naszym Pocieszycielem jest Duch Święty, a to wywołało napływ radości do serca. Zerwałem się i przytuliłem żonę i tak trwaliśmy bez słów...

    Tak postępujący muszą liczyć się z atakiem Bestii! Tak też się stanie, co przedstawię na przykładzie przeżyć z dwóch ostatnich godzin. Nic nie zapowiadało burzy...nie piję w sierpniu, ale udzieliłem sobie dyspensę na rocznicę ślubu. Na parkingu stałem w kolejce po piwo, ale napływał silny sygnał; "nie kupuj!" Nawet byłem bliski odejścia, ale Szatan posunął; „nie należy przesadzać”. Nawet na szklankę namówiłem żonę.

    Zły wykorzystał to wszystko w świetnym momencie, bo właśnie w ekstazie słuchałem słów o Jezusie...serce zalała tęskna miłość, a żona nieświadoma mojego stanu wylała piwo, bo upiłem się i zmarnowałem 21-wszą rocznicę ślubu. Dobrze zrozumiałem słowa o samotności i zalany łzami położyłem się spać…

                                                                                                                                 APeeL

  1. 16.08.1989(ś) Pan Jezus przybył do mnie...
  2. 15.08.1989(w) Sitko do oddzielania dobra od zła...
  3. 14.08.1989(p) Szczęśliwy jak dziecko...
  4. 13.08.1989(n) Uświęcenie małżeństwa...
  5. 12.08.1989(s) ZA OBUDZONYCH...
  6. 11.08.1989(pt) Droga do doskonałości…
  7. 10.08.1989(c) Umyta świnia wraca do błota...
  8. 09.08.1989(ś) ZA IDĄCYCH KU BOGU
  9. 08.08.1989(w) Początek walki ze "starym człowiekiem"...
  10. 07.08.1989(p) Każdego dnia rób krok do przodu...

Strona 2236 z 2318

  • 2231
  • 2232
  • 2233
  • 2234
  • 2235
  • 2236
  • 2237
  • 2238
  • 2239
  • 2240

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 758  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?