- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 730
W tym tygodniu zaprosiłem Trójcę Świętą do mojej izdebki...co pewien czas napływała Obecność Boga Ojca, a wówczas krzyczałem: „Tato! Tatusiu!”. Te słowa nie dziwią nas, gdy słyszymy od własnych dzieci...
Wstałem razem z ptaszkami o 3.00 i do Mszy św. o 6.30 udało się zapisać wczorajszy dzień oraz z 1994 r. Natomiast na spotkaniu z Panem Jezusem byłem senny, nawet chwiałem się po zażyciu leku nasercowego bez kawy (obniża przy okazji ciśnienie). Pamiętałem, że Panu miłe jest nasze przybycie w niechęci.
Św. Hostia ułożyła się w zawiniątko, a to była zapowiedź ciężkiej pracy przy opracowywaniu dziennika (dziesięć godzin). Intencja tego dnia zostanie podana o 15.00 podczas czytania „Dzienniczka” s. Faustyny w radiu Maryja.
Postanowiłem wrócić na Mszę św. o 18.00, wyjść wcześniej i w drodze odmówić moją modlitwę. Tak się stanie, a w tym czasie przepłyną wszyscy spracowani w Winnicy Pańskiej: ogarnij misjonarzy, spowiedników, nawet proboszczów borykających się z różnymi kłopotami (właśnie zmarł taki, który przez 40 lat nie brał urlopu), walczących o nasze prawa, wydawców, a nawet obrońców wiary.
Od Ołtarza św. popłyną słowa (Dz 13, 26-33) o działalności św. Pawła, mistyka mistyków, mojego profesora, który właśnie mówił: „Bracia, synowie rodu Abrahama, i ci spośród was, którzy się boją Boga! Nam została przekazana nauka o tym zbawieniu (...) My właśnie głosimy wam Dobrą Nowinę o obietnicy danej ojcom: że Bóg spełnił ją wobec nas jako ich dzieci, wskrzesiwszy Jezusa”.
Psalmista wołał ode mnie w Ps 2, bo nic się nie zmieniło od tamtego czasu (w Królestwie Bożym nie ma „okresu błędów i wypaczeń”): „A teraz, królowie, zrozumcie, nauczcie się, sędziowie ziemi. Służcie Panu z bojaźnią, ze drżeniem całujcie Mu stopy”.
Pan Jezus dodał w Ew (J 14, 1-6): „Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. (...) Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”.
Ten dzień zakończy obraz sądzenie o. Rydzyka, wyprowadzenie go z sądu w otoczeniu ochrony z modlącymi się na zewnątrz niewiastami i aktywistkami kolorowej zarazy. Babcia padła na kolana i pocałowała taką dziewuszkę w stopy, a później objęły się. Wejdź: z https://www.o2.pl/informacje/rozplakana-sluchaczka-radia-maryja-caluje-stopy-dziewczyny-z-flaga-lgbt-6634671628954144a
Tam dałem komentarz jako Teista: Pojednania nie będzie, ponieważ podział jest nad nami: Bóg Ojciec, Królestwo Światłości oraz Belzebub, Książę Ciemności, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji.
Jego aktywistów nie pokonasz...może uczynić to Sam Bóg po naszych błaganiach, ale wiara upada. Apokalipsa już trwa, a to oznacza Paruzję...jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony!
APeeL
Aktualnie przepisane...
06.05.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ PRAWA BOŻEGO
Święto św. Apostołów Filipa i Jakuba
Dzisiaj, gdy opracowuję to świadectwo wiary wzorem Królestwa Ciemności dla świata jest KRLD, gdzie bożkiem jest władca (pan życia i śmierci) z dworakami. Zobacz ich „płaczków” https://www.youtube.com/watch?v=22D0eNlzk3o
Ten kult nie dziwi ludzi „normalnych”, ale dawanie świadectwa wiary w Boga Objawionego, Stwórcy naszej nieśmiertelnej duszy to wg kolegów psychiatrów jest „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Zważ na zawiłość języka Belzebuba...
W Królestwie Ciemności jest też „dekalog”: bożkiem jest władca z dworakami (pan życia i śmierci)...dalej już leci: „zabijaj tych, co nie z nami”, kradnij, ale nigdy nie przyznawaj się do tego, „patrz w oczy i kłam”, zalecenie pożądania żony towarzysza jest wykluczone...natomiast opozycjoniści siedzą z wybrankiem/ką nasłaną.
Tylko w mojej rodzinie jest sześć takich „lewych” małżeństw. Trzeba przyznać, że strona demoniczna nie dopuszcza do ślubów kościelnych, bo można trafić do „kapownika spowiednika” (wg Jerzego Urbana), ale cywilne można brać przez telefon.
Ten wstęp był potrzebny, aby ujrzeć z czego zostałem wyrwany (zawołany), wybrany i obdarowany...jak nikt na ziemi i chwalę się tym jak małe dziecko.
W ciemności padłem na kolana z wołaniem: „Ty mnie powołałeś do życia modlitewnego. Przepraszam za moje upadki, tyle dobra można uczynić każdego dni. Jezu mój. Ojcze! Tato!”
Łzy zalały oczy, bo przed godziną czytałem o moim imienniku Apostole Andrzeju...nigdy nie modliłem się do niego! Teraz poprosiłem: „Św. Andrzeju Apostole pozostań moim opiekunem. Proszę Cię, Boże przyjmij wszystkie cierpienia Syna Twego za tych, którzy nie uznają Twojego Prawa”.
Teraz na Mszy św. Paweł powie (1 Kor), że będziemy zbawieni dzięki Ewangelii, a Pan Jezus zapewni nas w Ew (J 14, 6-14): "Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. (…) Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie?"
Kapłan wskaże siostrze solenizantce, że zawsze jest coś bliskiego, co łączy nas ze świętym o naszą imieniem. Ja w tym czasie zapytałem św. Andrzeja Apostoła; jak żyć? W jego imieniu odpowiedział mi kapłan: w umiłowaniu prawych Bożych! Popłakałem się, a kościół był pełen ludzi. Po zjednaniu z Panem Jezusem Eucharystycznym chciałem zostać w kościele, ale wszyscy wychodzili.
Po zatrzymaniu wzroku z „Prawdziwego życia w Bogu” padną słowa do mnie (3 t. str. 416): „Kocha Mnie ten, kto przyjął i zachowuje Moje Przykazania”.
W drodze do pracy serce zalewała radość z poczuciem, że każdy dzień mojego życia jest inny i piękny. Wzrok zatrzymało wielkie drzewo z trzema rozgałęzieniami, a obok małe uschnięte. Zjednoczony z Panem Jezusem unikałem ludzi, ponieważ takie spotkania sprawiają rozproszenie.
Dzisiaj nie było nawału i bałaganu, dalej trwała radość duchowa, której namiastką jest radość ludzka. Teraz proszę żonę ciężko chorego, aby nie zmarnował cierpienia i przyjął ostatnie namaszczenie. Pocieszyłem przestraszoną śmiercią, bo mamy duszę i po śmierci wracamy do Boga. Na ten czas przyszła do mnie młoda dziewczyna Maria, a ja powiedziałem jej, że ma najpiękniejsze imię świata.
Z szafy wyjąłem stare znaczki z wizerunkiem kościoła świętego Apostoła Andrzeja (w Krakowie). Przypomniało się prośba do niego o znak. Teraz serce zalał słodki ucisk. Po wyjściu z pracy odczytałem intencję tego dnia, a w ręku znalazł się zapis katechezy córki z 14 grudnia 1988 roku z tytułem: „Grzechy przeciwko Bogu”...
Przepływały obrazy odrzucających prawa i nakazy Boga Ojca...
APeeL
09.05.1994(p) ZA ZAWOŁANYCH
Po wstaniu napłynęła niechęć do kościoła i pójścia na Mszę świętą, ale w tym momencie wzrok zatrzymał Pan Jezus upadający pod krzyżem. W natchnieniu odczytałem, że: „największą wartość ma przybycie do Mnie w niechęci".
Natychmiast zerwałem się do Domu Pana z sercem zalanym niechęcią do tego świata...z jego strukturą i ziemianami (tak nazywam żyjących dla życia), którzy mają tutaj wszystko: od sklepów poprzez wille i samochody. Ze smutkiem patrzę na domy, które strzegą wielkie psy. Te domy, najbardziej czyszczone zakurzą się kiedyś i nie będzie po nich śladu. Naprawdę nędzny jest ten świat...
- Dlaczego ludzie tak bardzo trzymają się ziemi?
Ile ten świat daje wiele cierpień: oto przy budce maleńkie gniazdko z parą ptaszków i pięcioma jajeczkami, które trzeba cały czas ogrzewać własnym ciałem. Gdy przeszkadzamy, ostrzega o tym ojciec siedzący na pobliskim drzewie…
Zarazem mamy Królestwo Boże z miłością do Ojca Prawdziwego i wszystkich ludzi. Zdziwisz się, ala zarazem napłynęło pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa. Wróciła osoba księdza Jerzego Popiełuszki...
Popłynie moja modlitwa „za zawołanych", których wielu zginie atakowanych przez szatana i jego wysłanników! Idę mały i cichy jak baranek na rzeź. Napłynął obraz Pana Jezusa w czasie Bolesnej Męki! Nie krzyczał, nie skarżył się!
Jako pierwszy znalazłem się w kościele, jeszcze ciemnym, a Matka Boża stojąca przed kościołem, która trzyma w ręku wieniec...wprost mówiła do mnie: "to dla ciebie"...czyli taki wieniec chwały. W tej ciemności popłynie moja modlitwa, a uwagę przykuje figura Pana Jezusa Dobrego Pasterza.
W czytaniach (Dz 16) Apostołowie ochrzcili słuchającą ich Lidię: „bojąca się Boga”, której Pan otworzył serce. Takie drogi są w życiu powołanych. Ja dzięki modlitwom pacjentek 6 lat temu na dyżurze w pogotowiu padłem na kolana i przeżegnałem się, a nie czyniłem tego od 20 lat!
Natomiast Pan Jezus w Ew (J 15, 26-16, 4a) ostrzegł, abyśmy nie „załamali się w wierze”. Nadejdzie czas, że będą nas zabijając w różny sposób sądząc, że czynią dobrze, bo „nie poznali ani Ojca, ani Mnie”...
Po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii wracałem jak baranek prowadzony na rzeź. Nawet nie miałem pretensji do zagubionych braci, którzy marnują czas na pilnowanie mnie, chodzącego do kościoła. Żal mi ich, ale nie mam możliwości przemówienia do decydentów. Wiem, że muszę przyjąć to prześladowanie. Ponadto w pracy nie chcę tracić czystości poprzez dary.
Dalej serce było zalane bólem podczas odmawiania Drogi Krzyżowej. W tym czasie w telewizji popłynął rady: jak siedzieć i jak się odzywać, jakie postawić filiżanki!
Z powodu przewagi ciała duchowego padłem sen do 11:00, a po przebudzeniu wzrok zatrzymały białe narcyzy! Wiem, że jest to znak od Matki Bożej. Dalej trwało męczenie przez zniewolonych i czuwających...
Chyba chodzi o ćwiczenie wybranych przez pana ziemskiego, z przekonaniem ich, że służą ojczyźnie i jakiemuś dobru! To typowe sowieckie oszustwo, a właściwie demoniczne (dziel i rządź)...zarazem badanie ich wierności, bo jeden pilnuje drugiego.
Ludzie nie wiedzą, że jesteśmy na wiecznym podglądzie i podsłuchu z odczytem naszych myśli…
APeeL
10.05.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NEGUJĄ ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
W przerywanym śnie, a jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej w pogotowiu Pan sprawił, że moje serce odczuło moment „Zwiastowania NMP”. Nie wypowiesz tych uczuć żadnym językiem. Później nawet przybyła chora, dziewczyna i powiedziała, że jest panienką...wyciszonym głosem, pełnym wielkiej delikatności. Tyle lat pracuję i byłem tym zdziwiony.
Teraz, o świcie zrywają do nieprzytomnego, a podczas odmawiania cz. Radosnej Różańca („Ofiarowania" i „Odnalezienia Pana Jezusa w Świątyni”) napłynęło poczucie obecności Boga Ojca. Pan Jezus wyjaśnił, że jest w Domu Ojca...
To sekundy i tych odczuć normalnemu człowiekowi nie wyjaśnisz. Nie wiem dlaczego, ale jest jakaś łączność z dniem wczorajszym, gdy wieczorem wprost wołałem z serca: „Dobry Jest Pan, Mój Ojciec Prawdziwy i nie mów mi, że Go nie ma! Nie mów mi, że jestem Sierotą Bożą!”
Wrócił przebieg wczorajszego dnia, któy mógł mieć dwa tory:
Boży czyli Msza św. z pójściem za natchnieniem („wolny dzień”), miłością i pokojem, odpoczynkiem i nabraniem mocy do pracy dzisiaj!
Szatański: pójście do pracy „na złość żonie”, złorzeczenia z wykluczeniem modlitwy oraz brakiem chęci do pracy przez te dwa dni.
Mam być na Mszy św. o 7.30 z moją wątpliwością, ale po „spojrzeniu” Pana Jezusa z Całunu z „Prawdziwego Życia w Bogu” padną słowa wyrażające radość, gdy zbieramy się wokół Tabernakulum!
Na tym nabożeństwie moje oczy zalewały łzy, ponieważ Paweł i Sylas (Dz16,22-34) zostali wtrąceni do lochu i dla bezpieczeństwa zakuto im nogi w dyby! O północy modlili się śpiewając hymny Bogu. Pomyślałem, że łatwo jest chwalić Boga, gdy wszystko układa się dobrze! „Jezu! Jezu!
Napłynął obraz...otwartego Nieba oraz Dobrego Boga. Nie znałem intencji, ale błyskawicznie ujrzałem poszukujących w świecie, błądzących, negujących nadprzyrodzoność...oni nie wiedzą, że Ojciec Prawdziwy - czeka na każdego z nas w Niebie - z otwartymi ramionami!
Z mocą trafiłem do pracy w przychodni, a dzisiaj jest dużo ludzi. Właśnie przybyła żona umierającego, który jest omamiany...dość typowo przez szatana: został zalany fałszywą nadzieją, aby nie przybyć do Domu Pana i nie przystąpił do Sakramentu Pojednani.
Teraz byłej nierządnicy tłumaczę (chora na nowotwór), aby w ostatni momencie porzuciła wszystko i wróciła do Ojca Prawdziwego. Innej wyjaśniam, że każde Sanktuarium Maryjne to miejsce mocy na ziemi i tam właśnie szatan szczególnie omamia ludzi.
Nie widzą łaski mieszkania w pobliżu Matki Najświętszej! Przypomniała się matka kapłana, chora psychicznie, która wychodziła i mówiła do ludzi, że „dzisiaj Mszy św. nie będzie, bo syn wyjechał...wróćcie się”.
Nagle 72-latek potwierdza intencję modlitewną, bo właśnie wyjeżdża do Rzymu. Wyjaśniam mu, że szuka daleko, a obecnie maj, miesiąc Matki...tutaj ma być, kręcić się wokół domu i kościoła. To droga do Boga Ojca, który czeka w otwartym Niebie!
W drodze na działkę o 15.00 przywitał mnie porażony były właściciel sklepu. Zapraszam go do Domu Pana, „nie ma śmierci, wszystko dowie się później, ale będzie zbyt późno!" Zapaliłem lampkę, popłynie koronka, a później padłem na ziemię i 20 minut chrapałem. Towarzyszyły mi pszczoły (gniazdo w budce), a serce zalała radość z poczucia, że mam Ojca Prawdziwego! To wszystko od Niego!
Napłynął fałsz ateistów, którzy nie znają działania szatana. Twierdzą, że wierzący będą mieli wszystko w niebie, a oni mają używać tego świata i tego życia, tu i teraz! Zobacz jak skołowani są wrogowie Boga i naszej wiary, którzy służą szatanowi!
To jest pokazanie nawet na mojej działce w postaci chwastów, które zostaną zniszczone. Tak jak drzewa, który nie dają owoców Nawet Pan podczas zawziętego kopania powiedział: "zobacz ile chwastów jest w Moim Ogrodzie"!
Natenczas mówię do kolegi pucującego „Forda” o niebie, ale uśmiecha się i mówi, że to są „wizje"...dodając „twoje wizje", ale „ja nie muszę tego uznać, bo mam trzy żony”.
- Dlaczego żartujesz...to żyjesz dla żony? Szatan podsunie ci nieskończoność pytań bez odpowiedzi. Przecież niebo jest zrealizowaniem wszystkich naszych pragnień ludzi...do miłości, dobra, sprawiedliwości i radości Bożych. Czy nie znasz poczucia pokoju w sercu, przystąp do Eucharystii, poproś Ducha Świętego, aby ukazał ci, to o czym mówią. Nie bierz wszystkiego rozumowo bo to zguba!
Podczas odmawiania mojej modlitwy biegnę po „paliwo” (alkohol), a jakby na znak natknąłem się na kapłana w ubraniu cywilnym, który codziennie podaje mi Ciało Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, ponieważ w kapłanie ujrzałem wysłannika Nieba i na pewno do końca nie wie, że jest cudotwórcą.
Zarazem Pan Jezus pokazuje nasze pojednanie, Unię Europejską i NATO! Szkoda. że to odbywa się bez Boga. Popłynie moja modlitwa z zawołaniami, a to wszystko trwało i rozrywało serce.
Właśnie Pan Jezus mówi do mnie przez Vassulę, że ujawnia nam tajemnicee. Nie pojmiesz tego rozumowo! Nauka nie może być porównywana z dziełami Bożymi. Przecież Niebo uczynione jest ze Światłości.
Nagle zrozumiałem dobroć Boga Ojca! Padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze mój! Ojcze Prawdy, który otworzyłeś dla nas nieogarnione tajemnice. Dom, rodzina, ojczyzna, praca, wszystko wokół, ale większość traktuje Twoje dary jako własne działanie! Przepraszam Cię, Ojcze za moich braci. którzy nie widzą tego. Jeszcze niedawno to wszystko było zakryte przed nami...przed odkupieniem nas przez Pana Jezusa. Ojcze dziękuję za to wszystko i przepraszam za innych. Codziennie widzę, że naprawdę otworzyłaś dla nas Niebo Dziękuję za ten dzień. Dziękuję"…
APeeL
25.08.1990(s) W Niebie jest mieszkań wiele...
W telewizyjnym filmie o narkomanie ujrzałem elementy z mojego snu. Jak wielkie to cierpienie, smutek napłynął do serca: „och, Jezu - Ty wiesz jak cierpią tacy bracia. Przyjmij mój ból". Zarazem napłynęło pocieszenie: obraz figurki Matki Bożej oraz kapłana ze śpiewającymi: „bądź z nami w każdy czas, w każdej chwili życia, musimy żyć pięknie”.
"Panie Jezu, Ty widzisz wszystkich na tym padole, pomóż tym, którzy nie mają żadnej nadziei”. Chwyciłem twarz w dłonie i odmówiłem moja modlitwę przebłagalną.
Niepotrzebnie wdałem się w budowę domu, teraz w upale jeżdżę i szukam materiałów. Teraz o 18.00 napłynęła tęsknota za Panem Jezusem w której zawołałem...
„Nie zmierzy nikt Bożych Spraw
nie sprawdzi nic rozumem
jeszcze nie nadszedł Boży Czas
jeszcze nie nadszedł...
Co może pojąć zwykła myśl i człowiek.
Och! Jezu! Jezu mój!
Ty we wszystkim przenikasz wszystko…
Cóż znaczy bez Ciebie świat?”
To było nagłe uderzenie tęsknej Miłości Bożej, a wówczas robię się malutki i cichy z pragnieniem zapisania krzyku w duszy. To nie jest ode mnie, ale napływa chyba od Ducha Świętego! To co zapisałem trwało 2-3 minuty. W tym stanie odczuwałem bliskość Pana Jezusa...
Trwała ciężka i niepotrzebna praca, bo później wszystko sprzedam. Różne pomysły podsuwa demon, aby marnować czas sługi Panu. Moje zadanie to praca dla Królestwa Bożego z dążeniem do świętości...
Nie mogę już milczeć w sprawie wiary. Właśnie na działce tłumaczyłem ateiście, że istniejemy po śmierci (jako dusze). Zaleciłem, aby sprawdził, poprosił o oznak...Matkę Bożą! „Szkoda pana czasu na badanie, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze"! Pocieszyłem starszą chorą, poprosiłem o wytrwanie, prowadzenie życia modlitewnego, bo „wiedzą o pani w Niebie”.
- Zapraszam do Domu Matki!
- Matki mojej?
- Nie, Prawdziwej…
- Dziękuję!
Ze łzami w oczach wspomogłem młodego w kłopotach finansowych...ze słowami „uczyni pan to samo kiedyś innemu”! Pragnącej dożyć ślubu dzieci, aby ich pobłogosławić wskazałem, że Bóg może to sprawić. Wskazałem, że sam jestem prowadzony od lat...tak jak matka prowadzi swoje dzieciątko.
Wróciła wizyta na której poprosiłem babcię, aby „zapisała” mi piękny obraz Pana Jezusa błogosławiącego dzieci. Tak się stanie po jej śmierci. Teraz jego piękne zdjęcie (obraz oddałem rodzinie) towarzyszy mi w codziennej pracy na Poletku Pana Boga…
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo wiary (30.04.2021) w Ew (J 14,1-6) Jezus powiedział do swoich uczniów: "Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 655
Dzisiaj przekażę bardzo skomplikowane dojście do intencji. Wczoraj wyrwałem się przed żoną do oddziału chirurgicznego...udało się uchronić ją przed zmartwieniem, bo udałem, że załatwiam sprawę spadkową.
Miałem nadzieję, że wszystko będzie w porządku, bo wczoraj po wejściu na poranną Mszę św. w ręku znalazło się pisemko „Nadzieja”, a z odległego obrazu Pana Jezusa Miłosiernego odbijały się błyski lampki.
Moje cierpienie nigdy nie idzie na marne (ofiarowane). Pod szpitalem spotkałem młodego człowieka analizującego Biblię (wg mnie: przedzierającego się przez busz duchowy). Powiedziałem mu, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe i zaprosiłem na moją stronę.
Sprawdziła się zasada; martw się jak ci idzie dobrze, bo faktycznie nie miałem żadnych kłopotów...oprócz przepisywania dziennika duchowego. To jest zarazem potwierdzeniem mojego zalecenia od Boga, aby żyć tylko danym dniem. Zobacz, co radzi psycholog. https://mindsofhope.eu/4-powody-by-przestac-martwic-sie-o-przyszlosc/
Zdziwiłem się, bo na początku tego dnia (czyli o północy) z włączonego telewizora popłynie film „Bunt na Bounty” (USA/W. Brytania 1984) i to w TV Historia! Tam trafiłem na na scenę przejęcie statku imperium brytyjskiego przez połowę zbuntowanej załogi.
Na szalupę wyrzucono kapitana z jego zwolennikami...obie grupy wpadły w tarapaty (brak wody i jedzenia). Jedni i drudzy mieli wielką nadzieję na przetrwanie, znalezienie jakiejś wyspy z ludźmi, ale wiele z nich zamieszkiwały dzicy ludożercy. Kapitan dobił ze swoimi do portu, a tamci zawieruszyli się na jakiejś wyspie (po spaleniu statku).
Na Mszy św. o 7.15 przełożeni synagogi pozwolili Pawłowi przemówić do ludu, który zaczął: „Słuchajcie, Izraelici i wy, którzy boicie się Boga!” Przypomniał o wyzwoleniu narodu wybranego i cierpliwym znoszeniu przez Boga wyczynów narodu wybranego na pustyni (40 lat). Później oddał własnego Syna, którego poprzedził Jan Chrzciciel (Dz 13,13-25).
Natomiast Pan Jezus w Ew (J 13, 16-20) wskazał: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto przyjmuje tego, którego Ja poślę, Mnie przyjmuje. A kto Mnie przyjmuje, przyjmuje Tego, który Mnie posłał”. Zważ na moją radość służenia jedynie prawdziwej wierze katolickiej. Aż chciało się zawołać za psalmistą (Ps 89): „Na wieki będę sławił łaski Pana”...
Ogarnij cały świat żyjących nadzieją w czasach obecnej pandemii. Właśnie ten problem - na przykładzie filharmonii i McDonalda poruszył Jan Hartman na blogu (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne). Tam dałem mój komentarz...
„Nie wstydźcie się wchodzić na blog Jana Hartmana…
Nie wiedziałem, że oprócz starego marudy jest Pan też zgrywusem. Zaczynam Pana lubić, a to oznacza „czubić”. Ciekawi mnie, czy w tych żartach nie reklamuje Pan Profesor żarcia. Mnie Donald kojarzy się z Trampem oraz Tuskiem świecącym oczkami podczas kłamania (chyba nie wie o tej przypadłości).
Ja zbliżam się ku odlotowi, ale jeszcze nie byłem w filharmonii ani w Mc Donaldzie, a tu myśl, aby tam wejść. Tak to jest kryptoreklama. Założę się, że będzie miał Pan Profesor u nich promocję. Nawet można dorobić i stać się ich Twarzą (jak Kuba Wojewódzki wciskający „Helenkę”).
Dalej ciągnie Pan Profesor temat: „każdy może pisać… lepiej lub gorzej”. Chociaż czasami padnie dobre zdanie: „obłuda, pruderia, brak poczucia humoru i dystansu do samego siebie to fatalne cechy (…) uraźna ponurowatość”.
Pasuje to jak ulał do osoby Radka Sikorskiego z jego paktem Ribbentrop-Mołotow, ale Pan Profesor zrobił unik, a wszyscy czekali…jak PiS dotacje rozwali”.
Wieczorem odmawiałem moją modlitwę, a w tym czasie błyskały sygnały z otwierającej się automatycznie bramy, światła przelatujących samolotów oraz migacze w samochodach.
Znajdź sie na miejscu tych, którym błysnęła nadzieja odmiany losu...w tym otrzymanie przez naszą ojczyznę wielkiego wsparcia z UE, które poparła lewica. Upadła nadzieja wrogów ojczyzny do zmiany rządu.
Nawet „Stokrotka” w TVN wpadła w szał w czerwonym stroju i w takich butach z zapowiedzią, że reprezentuje „wolne media” (wcześniej była to "ruska Prawda całą dobę"). Latami hołubili lewactwo oraz „spółkujących inaczej”, a tu „zdrada”...
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.05.1994(s) ZA WYBIERAJĄCYCH ŚWIAT...
MB Dobrej Rady
Jeżeli wszedłeś na drogę prowadzącą do ś w i ę t o ś c i to ostrzegam cię przed atakami Belzebuba we wszystkich przejawach kultu Matki Bożej. Spotkają cię mylące „podpowiedzi”, kuszenia, a nawet sromotne upadki.
Tuż po przebudzeniu z priapizmem „spojrzała” figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem (z białej porcelany)...to ewidentna prośba o czystość z zaproszeniem na Msze św. o 6.30. Demon natychmiast podsunął 7.30! Dla niewierzącego nie ma to żadnego znaczenia; „msza jak msza”. Przepłynęły obrazy („duchowość zdarzeń”) potrzebna do odczytu tej intencji;
- w śnie tłumaczyłem jakiemuś zomowcowi, że „oszukano go, bo nie jestem szpiegiem”
- Jan Turnau, staruszek z „Gazety wyborczej” stwierdził, że Kościół istnieje 2 tys. lat, a „Gazeta wyborcza” dopiero pięć lat!
- artykuł „Mnóstwo wolności” w Gazecie Polskiej
- szydzenie z Kościoła Świętego w „NIE” (z „kapownika spowiednika”)
- Adam Michnik i Jerzy Urban jako przykłady manipulujących słowem…
Lud śpiewał, a moje serce przenikała miłość to tych odwróconych braci! W tym czasie kapłan mówił o naszym wybraniu przez Stwórcę, a zarazem wskazał na podział: dzieci Boga Ojca i wybierający ten świat czyli "wolność" ze sprzyjaniem ciału z odrzuceniem Praw Bożych...
Św. Paweł stwierdził: „Jeśli więc z Chrystusem powstaliście z martwych, szukajcie tego, co w górze, gdzie przebywa Chrystus zasiadając po prawicy Boga” (Kol 3, 1). Pan Jezus dodał w Ew. (J15. 18-21): „Jeżeli was świat nienawidzi, wiedzcie, że Mnie pierwej znienawidził. Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi”.
Dziwne, ponieważ po przyjęciu Ciała Pana Jezusa nadal byłem atakowany przez złego! Zapomniałem, że dzisiaj jest święto Matki Bożej i właśnie będzie czytana litania. Sam Pomyślałem o wielkiej łasce, bo tego Chleba Życia pragną aniołowie w niebie! Łzy zalały oczy, a podczas zbliżania się kapłana do Monstrancji, aby nas pobłogosławić z serca wyrwał się krzyk: „Jezu! Jezu! Jezu!”
Zważ, że szatan słusznie „zalecał" Mszę świętą o 7:30! Ominęłaby mnie litania i błogosławieństwo Monstrancją. Wszystko poznasz po owocach…
Po wyjściu z kościoła biegłem odmieniony duchowo z pragnieniem powrotu do Królestwa Bożego! Myśl uciekła do świętych, a szczególnie moich imienników! Teraz Pan wskazał na znak: oto wielki pies i mały odwrócony brzuchem do góry (w geście całkowitym uległości). Tak ma być w wypełnianiu Woli Boga Ojca.
Dzisiaj pracujemy krócej, a ja zaczynam w wielkiej nerwowości, wyraźnie atakowany (chodzi o utratę pokoju)...nawet wylała się kawa! W mojej wielkiej radości pragnę wszystko przekazać...
- Proszę panią o przyjęcie cierpień i ofiarowanie ich Matce, a podczas zapisywania tego popłynie melodia: „Czarna Madonna”…
- Ojciec pana przeżył swój ziemski czas, nawet dziwię się jako lekarz...nie dałbym mu tylu lat. Proszę, aby pomógł mu pan i zaprowadził do Domu Boga na ziemi, bo jesteśmy po śmierci...on będzie miał wielkie kłopoty! Ponadto po mojej informacji pan będzie miał go na sumieniu!
- W rejestracji jest ogłoszenie o Mszy świętej za naszych pracowników...zrobiono zrzutkę. Prawie wszyscy żyli tylko tym światem, tak jak obecni.
Ból zalewał serce, ponieważ dzisiaj jest szczególne nasilenie „Procesu" Kafki. Towarzysze i towarzyszki dostali „biegaczki”. Nawet napływało pragnienie podejścia do nich i powiedzenia kilku słów prawdy, bo żyjemy w tej samej ojczyźnie. To jednak nic nie da, bo u takich jak ja rozpoznaje się „urojenie prześladowcze”. Trwa okupacja sowiecka z listą proskrypcyjną. Nie może lekarz śledzić innego lekarza lub człowieka - niech zmieni zawód, przecież teraz jest wielkie bezrobocie!
Trwa UBekistan z bezbożnością staruszków wiernych władzy wciąż ludowej: ten ma dwie działki, ten trwa w przewrotności, a kierownictwo uważa, że najważniejsza jest „mat rodina” czyli Ojczyzna Matka. W Kijowie jest taki pomnik...
W południe popłynie powalający ciało „Anioł Pański” z początkiem mojej modlitwy w intencji tego dnia. Szatan na wszystkie sposoby starał się oderwać mnie od tej „rozmowy z Bogiem”. W budce na działce padłem na kolana, a moja modlitwa jest tak ułożona, że można ją wydłużać w nieskończoność...każdą stację powtarzałem dziesięć razy.
W tym czasie przepływały obrazy ludzi interesu, wszyscy z pracy, córka ucząca się o Bogu, służący władzy (kapownicy). Nawet w ręku znalazł się artykuł z „Gaz. wyb.” z art. ks. Józef Tisznera...kapłana światowego, a nie z kruchty.
Zaczynam dyżur w pogotowiu, potrzebna chwilka snu, ale wzywają do „umierającego”. Mocny człowiek zemdlał podczas próby na surowicę p. tężcową. Z włączonej kasety padną zdania o szatanie!
Na ten czas pocieszył mnie Pan Jezus:
„Moje błogosławieństwa udzielane są temu, kto zaspokaja potrzeby tego Domu, ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Bądź błogosławiony - który Mnie wysłuchasz i spełnisz wolę Ojca Mojego. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie”.*
To naprawdę było do mnie, ponieważ teraz staram się wszystko czynić dla Pana Jezusa i żyć w stałej z Nim łączności. Nastał pokój, mogłem wszystko zapisać, wypić kawę i wysłuchać pięknych melodii z koncertu życzeń.
Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, że atak szatana był wynikiem dzisiejszego wspomnienia Matki Bożej Dobrej Rady. Po raz trzeci byłem wzywany do umierającego, ale teraz z powodu nowotworu z pięknym obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. W ręku znalazł się też krzyż z napisem: „Chwała Bogu, którego dzisiaj widziałem!” Chodzi o ujrzenie bezmiaru cudów...
Na koniec tego dnia popłynie potwierdzenie intencji, bo w radiu Maryja padną słowa o posiadaniu, oddawaniu lub umiarze w korzystaniu z dóbr tego świata z zakazem niszczenia tego, co otrzymujemy od Boga.
Tuż przed północą Pan Jezus ponownie powiedział do mnie: „Zaprosiłem wielu na moją ucztę, ale bardzo niewielu chce na nią przyjść (…) wzrastajcie w mojej bogactwach i nie martwcie się (…) Moje Królestwo jest teraz blisko”.**
Dziękuję Jezu za ten dzień…
APeeL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 2
** „Prawdziwe Życie w Bogu” t. 3 str. 463
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 657
Trafiłem na Mszę św. poranną, ale nie mogłem przyjąć Komunii św. To nie jest spotkanie z Panem Jezusem, ale celebracja (czytania, śpiew, zawołania) po której wychodzisz w jakiś sposób odmieniony, ale w ciele.
Ze skierowaniem na konsultację znalazłem się w szpitalu, bo z własnej głupoty uszkodziłem sobie zoperowane miejsce przepukliny (jak Wałęsa przeskoczyłem przez płot). On przynajmniej „obalił” komunizm i dzięki temu „Goebbels stanu wojennego” zamiast być w więzieniu mieszka w pałacu i bierze trzynastą emeryturę.
Ponieważ trwa pandemia znalazłem się w środku ludzkiego bałaganu i ujrzałem kłopoty chorych: spisanie każdego, sprawdzenie ciepłoty ciała, wydanie zezwolenia na wejście. W oddziale chirurgicznym uchylono mi tylko drzwi...wprosiłem się do kolegi chirurga, aby dotknął mnie palcem, bo kierujący nie zrobił tego (zalecił wykonanie usg jamy brzusznej).
Natomiast w telewizji trafiłem na perturbacje chorych z nowotworami, którym nie wykonywano na czas zabiegów operacyjnych (zamykano oddziały chirurgii onkologicznej, zabierano anestezjologów, itd.). Pan pokazał mi mój problem na tle chorobie młodego człowieka z guzkiem płuca, panią czekającą na czwartą już operację glejaka mózgu, pobierających przedłużoną chemioterapię (zamiast zabiegów). To jedna wielka gehenna.
Natomiast wczoraj w „Sprawie dla reportera” pokazano niewidomego, który był nękany przez braci i rodziców. Cały czas mówił o wierze i płakał, a Pan Bóg sprawił, że przygarnął go nieoczekiwanie jedynak i zabrał do swojej rodziny.
W interwencjach dziennikarskich trafiono do kilkunastu starszych pań, które zostały namówione do brania pożyczek dla swojej fryzjerki (od 20-100 tys. zł)...w parabankach. Zawsze pierwszą spłacała, a po nagromadzeniu pewnej sumy zostawiała uczynne staruszki na pastwę losu. Komornik zabiera im część emerytur, a dług rośnie. Ona może ogłosić upadłość konsumencką, a wyłudziła ok. 1.5 miliona złotych (wybudowała sobie piękną willę)!
Ogarnij cały świat ludzi w cierpieniu na szczycie których są prześladowani chrześcijanie. Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną miałem podpowiedzianą w/w intencję...trafiłem na jej tytuł i w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę.
Dzisiaj Piotr i Paweł powołali następnych Apostołów, bo sami mieli zadanie głosić Dobrą Nowinę w synagogach żydowskich. Zrozum na tym tle mądrość Boga, który wybrał prześladowcę chrześcijan Szawła na wiarygodnego świadka naszej wiary.
Na ten czas Pan Jezus w Ew (J12,44-50) potwierdził, że jest posłany od Boga Ojca jako Światło dla nas, abyśmy nie tkwili w ciemności: „przykazanie Jego jest życiem wiecznym”. Przepraszałem za wczorajszą utratę czystości, a jakby na znak po Eucharystii wzrok zatrzymała biała lilia, którą ktoś położył na bocznym ołtarzu.
Krążyłem jeszcze przez godzinę umierając podczas odmawiania mojej Drog Krzyżowej i św. Agonii z koronką do Pięciu Ran...powtarzając z zawołaniami każdą stację dziesięć razy. Naprawdę wielu potrzebuje wytrwania w wierze. Modlitwa w ekstazie wyczerpała ciało...padłem, a o północy obudził mnie sen w którym to zapisywałem...
APeeL
Aktualnie przepisane...
04.05.1994(ś) ZA LUDZI O KAMIENNYCH SERCACH
O 6.00 po dyżurze w pogotowiu przypomniano mi o wizycie u stomatologa, a całkiem o tym zapomniałem. To sprawiło wcześniejszą pracę i pusty korytarz na czas reperacji zęba. Zważ, że w tym czasie na biurku miałem 10 kart chorych...dopiero później był wielki nawał do 15:00. Musisz ujrzeć pomoc otrzymywaną przez stronę Bożą.
W tej radości ujrzałem ludzi pragnących tylko zdrowia ciała, bogactwa i życia na tym zesłaniu. Pomyśl teraz o wymagających pilnej pomocy kardiochirurgicznej, neurologicznej lub onkologicznej. Jedną z takich chorych podtrzymuje posiadany kot. Usprawniono służbę zdrowia (2021): badanie trwa 3 minuty, a lekarz wystukuje jakiś dokument przez kwadrans.
Większość pragnących zdrowia często budzi duchowo śmierć kogoś bliskiego, także młodego, straszliwe wypadki (autobus został przecięty na pół przez drzewa), a teraz pandemia wirusowa.
Wróćmy do tamtego dnia. Przez cały czas falami napływał pokój Boży i pocieszenie, a to zawsze jest wzmocnienie przed różnymi cierpieniami, w tym przed nawałem pracy. Właśnie wzrok zatrzymał Pan Jezus, gdzie padną słowa:
"Dałem im ostrzeżenia, poprzez dusze słabe i nędzne, lecz oni wątpili w Moje Słowo. Odrzucili wszystkie łaski, przygnębiając Mnie. O! Ludzie o sercach z kamienia"!*
Niby przypadkowo kupiłem "Życie Radomskie", gdzie był artykuł o "Polach śmierci" w Rwandzie z dzikim mordowaniem przeciwników (Hutu i Tutsi). Dalej wojna domowa w b. Jugosławii z czystkami etnicznymi. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.04.2021) tak jest w KRLD, gdzie trwa klan Kimów.
Szukałem znaku do tej intencji, a trafiam na "doktora śmierć" Jacka Kevorklana, który wykonał specjalną kabinę pomagającą w popełnianiu samobójstw. Asystował przy tym wskazując na swoje miłosierdzie (pragnienie ulżenia komuś w cierpieniach). Został uniewinniony z tego zarzutu, ponieważ ława przysięgłych stwierdziła, że miłosierdzie musi być ponad prawem!
Dalej mamy zabijanie nienarodzonych oraz eutanazję. Niewierzący nie widzą tego i mówią, że teraz zła jest mniej niż kiedyś. Przecież nie wystarczy zamiana barbarzyńcy na "człowieka" cywilizowanego.
Napłynął obraz ostatniej wojny ze stworzeniem Muru Berlińskiego, krwawa wojna w Jemenie, gdzie ciała płyną rzekami, rzeź Ormian w Turcji. Spójrz na świat od Boga Ojca, bo wszystkie jest odkryte: Bracia Światłości mówią o Królestwie Bożym, pragną pokoju i miłości. Natomiast Bracia Ciemności - w tym barbarzyńcy (Kainowie) pragną mordowania...dla mordowania. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego serce zalał ból Serca Pana Jezusa…
APeeL
„Prawdziwego Życia w Bogu" t.1 str. 383
05.05.1994(c) ZA PORÓŻNIONYCH BRACI
Kain i Abel...
Towarzysze wyłączyli ludziom ogrzewanie (w bloku jest zimno, a za oknem 0 stopni Celsjusza)! Od rana Szatan atakuje „wrogami", a w telewizji tłumaczą sprawę zniewolenia narodu. To zły znak, ale ratuje mnie zatrzymanie wzroku na koronie cierniowej Pana Jezusa...
Nagle ból zalał serce, łzy zakręciły się w oczach, ponieważ w duszy popłynie pieśń: „Przyjdź do mnie Panie, przyjdź do mnie Boże...Przyjdź i nie spóźniaj się".
Kuszenie stało się jasne, ponieważ demon chciał przeszkodzić w byciu na Mszy świętej porannej! To sprawiło napływ złości...także na syna, któremu życzyłem, aby spóźnił się na autobus.
Na spotkaniu z Panem Jezusem było kilka osób. Piotr właśnie mówił (Dz 15,7-21): „Wiecie bracia, że Bóg już dawno wybrał mnie spośród was (...) Bóg, który zna serca (...) Dlaczego więc teraz Boga wystawiacie na próbę?" To wprost słowa z mojej duszy...
Natomiast Pan Jezus wskazał w Ew. (J 15, 9-11): „Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej!” W tym czasie błyskawicznie przepłynęły obrazy:
- Piotr Skarga mówiący do ludu
- prof. Jerzy Wiatr i prof. Jadwiga Staniszkis (politolodzy na spotkaniu z byłem premierem Rakowskim)
- ja i mój brat, któremu zrobiłem krzywdę
- bracia Kurscy...
Natychmiast wiedziałem, że jest to w ramach intencji. Przepłynął cały świat, a serce zalewał ból z przeskokiem iskry z Serca Matki Bożej. W żaden sposób nie można tego wyjaśnić. Natenczas siostra śpiewała o „Anielskim Chlebie" (Eucharystii)...
Wyszedłem z kościoła z poczuciem opuszczenie na tym zesłaniu i przypomnieniem Słów Pana Jezusa: „Boże, mój Boże czemuś mnie opuścił?" Przykro mi, ponieważ ludzie nie wierzą w istnienie nieba i nie chcą tam wrócić (wolą „Egipt”). Z odruchowo włączonej kasety popłyną słowa psalmu (Ps 83): "Boże! (...) oto wrogowie Twoi budzą się i nienawidzący Ciebie podnoszą głowę. Przeciw ludowi Twemu knują spisek i narażają się przeciw tym, których ty masz w swojej pieczy”.
Nagle zrozumiałem główny podział braci: na synów ciemności i światłości, ale istnieje wielka szara strefa, a część z nich to przywódcy. Każdy ma jakieś zadanie w tym życiu. W ręku znalazł się atlas „Anatomia topograficzna i stosowana” mojego profesora Wiesława Łasińskiego. Ile kosztowało go to wysiłku. Dalej Psalmy, które przełożył Czesław Miłosz, itd.
Synów Światłości jest garstka, to pojedyncze osoby w wielkich zgromadzeniach, a miałem to pokazane na spotkaniach z pacjentami w ich różnych sytuacjach życiowych.
Intencję modlitewna potwierdził art.; „Jak brat z bratem”: Jacek Kurski i Jarek Kurski zostali podzielenie przez Lecha Wałęsę...jeden poszedł w kierunku Michnika i Kuronia, a drugi za Kaczyńskimi.
Jednak zasadniczy podział wszystkich dotyczy; wiary w Boga Ojca i jej negowanie wpajane przez bezbożnych, a nawet dyskryminujących katolików. Tych braci jest o c e a n: często są to dobrzy ludzie, lekarze, a także towarzysze wśród których jest garstka zaciętych w łapaniu szpiegów ("ruska mania"). Tracą na tym całe życie...
Ja wiem, że zostałem wybrany do życia modlitewnego, a demon podsuwa negującym nadprzyrodzoność „dobro”...w tym szczęście ludzkości bez Boga pod warunkiem, że „związek nasz bratni ogarnie ludzki ród”. Każdy z nas pragnie piękna, pokoju, miłości, dobra, itd. Stąd jest podsuwane braterstwo, ale wśród „samych swoich”.
Na ten moment żona mówiła o pielęgnacji ogródka i kwiatach, które trzeba przesadzać, ponieważ starzejące się degenerują. Jakże wszystko jest pokazane. Właśnie w czytaniach Pan Jezus powie (J 15,1-8): „Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, Ojciec mój jest tym, który uprawia (…) kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 662
„Nie ma Boga oprócz Jahwe („Ja Jestem”)...
Zaczynam zapis tego świadectwa wiary, a w TV Trwam płynie relacja Polaka mieszkającego na Ukrainie...o rodakach skazywanych na Sybir (1940 r.). To było tak niedawno, ale pragnienie zabijania u ruskich pozostało do dzisiaj. Czynisz to w stosunku do jakiegoś człowieka i idziesz do więzienia, a to jest bezkarne ludobójstwo.
Przy tym stosuje się wszystkie demoniczne metody: od pozbawienie pracy lub mieszkania do jawnego napromieniowania lub zatrucia. Mnie zabito we własnej Izbie Lekarskiej na którą łożyłem przez 40 lat 60 zł/ miesiąc. Zabito, w kraju katolickim...za obronę naszej wiary i krzyża. Uczynili to ci, którzy mieli usta pełne etyki lekarskiej, moralności i udający katolików (całujący na Mszach św. sztandar z napisem „Primum non nocere”).
Kolega Konstanty Radziwiłł jak gdyby nigdy nic („rusek”) jest teraz wojewodą mazowieckim, a jego następca prof. Andrzej Matyja, mentor, ekspert w sprawie szkodliwości demokratycznie wybranej władzy zabiera głos w sprawach politycznych, a to aparatczyk samorządowy.
Po 13 latach potwierdził zaocznie, że jestem chory psychicznie razem z sekretarzem i piątką z Prezydium NIL-u, która trwa w napadzie na mnie w jednostce podległej. Ci ludzie, „rodacy” powinni być natychmiast usunięcie ze swoich stanowisk...po co nam takie leśne dziadki. Panie premierze samorządy zawodów zaufania społecznego powinny być zrównane z ziemią, bo to jest azyl dla czerwonej bezpieki.
Piszę o tym specjalnie jako przykładzie braku lustracji i dalszym rozpasaniu Grupy Trzymającej Władzę. Panie Premierze proszę się obudzić, bo pan Mariusz Kamiński na spotkaniu otrzymał całą dokumentację mojej krzywdy. Czym różni się takie działanie od wywózek na Sybir przez obcych. To coś gorszego, bo jest czynione przez udających Polaków. Przenieś teraz obraz tej zarazy na pion prawny.
Specjalnie pisałem do wszystkich możliwych instytucji. Jakże piękne brzmi nazwa Senackiej Komisji Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji, gdzie królował zamiast przewodniczącego marszałek Stanisław Karczewski. Tak wymowny, tak prawy, a zarazem ohyda spustoszenia, bo do ręki otrzymał ode mnie całą dokumentację ze zdjęciem krzyża ściętego jak brzoza w Smoleńsku...tuż po zamachu ze słowami: „to próba na pana wiarygodność”.
Jak zwykle rano, w naszej słabości Bestia podsuwała mi „pośpię, pójdę do kościoła później”, ale w pomocy Anioł Stróż podpowiedział, że wieczorem będą grali na boiska i odmówię w ruchu moją modlitwę. Przez zamknięcie boisk całkowicie straciłem kondycję, ponieważ całymi dniami przepisuję dziennik duchowy...czyli świadectwo mojej choroby psychicznej od 1988 r.
Zobacz chorych psychicznie na wysokich stanowiskach w samorządzie lekarskim...ze szczególnie ohydną osobą, „przebiegłego sądowego” kol. Piotra Winciunasa w OIL, który został specjalnie nasłany na mnie. Nie chcą mi zabrać pwzl z uzasadnieniem, ale od 13 lat znęcają się. Jakie pensyjki biorą za siedzenie teraz w domach. Nie obchodzi ich komisja bez przewodniczącego, który zbadał mnie będąc na zagranicznych wczasach. Czy taki lekarz jest normalny, a to przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej!
Zobacz wirtualnych morderców w białych rękawiczkach, którzy już niedługo trafią do izby pamięci z zasłużonym działaczami. Sami siebie odznaczają! Przenieś to na normalnego człowieka, który jest nękany przez sąsiada w czerwonej czapeczce.
Na Mszy św. trwało rozproszenie, nie docierały czytania: spojrzał Pan Jezus Miłosierny oraz s. Faustyna. Właśnie Piotr wzmacniał rozproszonych po zamordowaniu Szczepana i odnalazł Pawła, aby działać wspólnie (Dz 11,19-26).
Natomiast w Ew (J 10, 22-30) Pan Jezus mówił do Żydów podczas Poświęcenia świątyni w Jerozolimie, że jest Mesjaszem, ale Mu nie uwierzyli (tak jest do dzisiaj). Potwierdza to wobec świata bezbożny Żyd Jan Hartman (www.polityka.pl blog)...
Wszystko odmieniła Eucharystia. Opiszę ten moment, bo jest to świadectwo wierzącego Panu Jezusowi, a nawet wiedzącego. Po przyjęciu kawałka chleba (opłatek) ułożył się w formie rozłożonego kielich białego kwiatu i pływał jak woalka, chciałbym utrzymać go w ustach do śmierci, bo nie chcę być tutaj („ja chcę do Taty”). Dopiero po połknięciu nastąpiło zjednanie z Duchowym Ciałem Pana Jezusa: musiałem głęboko wzdychać, a w tym czasie słodycz duchowa zalała okolicę serca oraz usta. To wszystko działo się pod obrazem Trójcy Świętej, którą właśnie zaprosiłem do mojej izdebki.
Musisz zrozumieć, że ta przemiana z człowieka fizycznego do duchowego odbywa się błyskawicznie...z rozproszenia, straszenia przez demona ponowną operacja przepukliny oraz budzącego zwątpienie stałem się dzieckiem Bożym, które pragnie wrócić do Królestwa Bożego, a ponieważ namiastką Domu Boga jest nasz kościół chciałbym być tutaj...na wieki wieków: „Boże mój, Boże. Panie! Słodyczy mojego serca i duszy, mojej wieczności, życia prawdziwego. Dziękuje Ojcze, że Jesteś”…
Ładnie pisze się o gwałcicielach prawa i wszelkich zasad ludzkich, ale sam też jestem grzesznym człowiekiem, a Bóg Ojciec ukazuje mi to. Przed utratą czystości wzrok zatrzymał najpiękniejszy obrazek na świecie: Pan Jezus na tle witraża (korony wokół św. Głowy) trzymający Eucharystię.
Nie znałem intencji tego dnia, a po wyjściu na boisko od razu napłynęła i przez godzinę wołałem z płaczem z powodu własnej nędzy. To zarazem była próba, co uczynię. Pamiętaj, że jest tylko jedna droga postępowania: błaganie o przebaczenie Boga Ojca, ale z serca. Padłem później z powodu wyczerpania ciała spowodowanego wielkimi przeżyciami duchowymi…
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.05.1994(w) ZA WRACAJĄCYCH W ZAŚWIATY...
NMP Królowej Polski
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu oraz zastępuję prowadzącego pododdział wewnętrzny stworzony dla wybranego, a ja muszę się narażać („izba” bez lekarzy dyżurnych). Tuż po przebudzeniu napłynęła intencje, a jest to poletko po którym obracam się każdego dnia. U nas nie ma statusu lekarza katolickiego i dziwi moje postępowanie przy posłudze umierającym.
Na ten czas z V tomu „Kazań radiowych” ks. Józefa Zawitkowskiego padną słowa: „To, co z ciała jest - śmiercią umrze, a to, co jest z Ducha – żyć będzie”. Zrozum teraz powrót w zaświaty z trzema możliwościami: Królestwo Boże, Czyściec (Poprawczak dla dusz) oraz Piekło.
Ja wiem, że jestem na zesłaniu i to, że jest Ojczyzna Prawdziwa! Łaską jest poznanie tego już tutaj, a sprawia to Światło Boga Ojca. Wielki kłopot mają ci, którzy nagle budzą się na tamtym świecie. W ramach tej intencji będę mówił o śmierci jako powrocie duszy do Boga Ojca.
Błyskawicznie przepłynęły obrazy wywiezionych na Syberię (jeszcze niedawno, bo w 1940 r.) z perturbacjami po przeżyciu. Przypomniał się pacjent, który przeżył obóz...przestraszony śmiercią. Wyjaśniłem mu, że do ciała mamy dołączoną nieśmiertelną duszę, która wraca do Boga w momencie śmierci…
„To miał pan pokazane w obozie, ale takim Obozem-Ziemią jest nasze zesłania...dołączenie duszy do ciała (w momencie poczęcia). Proszę zauważyć, że ma pan siłę dotrzeć do mnie w sprawie opakowania (ciała), a bliżej jest do kościoła i nic pan nie robi dla swojej duszy. Wszystkiego dowie się pan po śmierci”. Kiwał głową ze zrozumieniem, a jego córka była wprost rozpromieniona...moim strzałem prosto w jego serce.
Szatan nienawidzi Matki Bożej i wprost szaleje w każde święto maryjne. W złości wyszedłem do kościoła, przyciąłem sobie płaszcz w samochodzie, który dodatkowo zgasł. W tym czasie serce zalała szatańska złość: na kościół i wszystko!
Na schodach świątyni Boga naszego przywitał mnie gong rozpoczynający Mszę świętą. Moje serce w jednej sekundzie zostało zalane miłością do Boga Ojca, Jezusa i Matki Najświętszej. W ciele pojawiło się wielkie skupienie! Nie obchodzi mnie lud, opinia wielu oraz oni sami...marna trawa!
Podczas czytania (Ap 11) była mowa o świątyni Boga, Narodzeniu Pana Jezusa oraz o smoku o siedmiu głowach. Natomiast w liście św. Pawła padną piękne słowa (Kol 1,2-16): "dziękujcie Ojcu, który uzdolnił was do uczestnictwa w dziele świętych i uwolnił spod władzy ciemności”.
Zły nie rezygnował z kuszenia, dziwne, bo dzisiaj jego działanie trwało jeszcze po Eucharystii. Nawet zalecił, abym wyszedł, bo będą ogłoszenia...zważ, że nie było ogłoszeń (wtorek). Jest wściekły, bo na dyżur do pogotowia zaprosiłem Matkę Zbawiciela.
Właśnie zacznie się „festiwal” z będącymi na granicy tych światów:
- kolega pojechał do 51-latka, który zmarł w karetce.
- mnie wezwano do do „umierającej”, pragnącej wyleczenia się, bo chcę dalej rządzić.
- teraz trafiłem do 82-latki, która jest słaba i ma "sztuczne bicie serca"! Nic nie stwierdziłem, a w tym czasie jej mąż dwa razy mówił do mnie: „proszę księdza".
- w tej serii jestem u umierającego 12-latka z padaczką.
Z kasety popłyną słowa: „światłość i ciemność". Pan Jezus mówił o takich jak ja, że : „jesteście solą ziemi i światłem świata!” Czy można człowieka bardziej uhonorować? Czy można go lepiej zaprosić do współpracy? Lecz pamiętaj, że nie swoją mocą zwyciężasz! Nie swoim światłem świecisz! Nie zasłoń swoją osobą, tego który powiedział: "Ja Jestem Światłością świata. Kto idzie za Mną będzie miał światło życia".
Przypomniała się rozmowa z babcią: "szatan ośmiesza piekło, ale wie, że duszę może zniszczyć tylko grzech. Na chwilkę przyniosę panią do Rwandy, wypędzę z domu, będąc tutaj rozpozna pani namiastkę nieba z bocianem za oknem na drzewie!”
Teraz Matka Boża wysłała mnie do młodego człowieka, czterdziestolatka umierającego na nowotwór płuca. Po podaniu zastrzyku czekałem na jego efekt, a wzrok przykuł piękny obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem nad jego łóżkiem.
Czekałem na wyjście sanitariusza, aby porozmawiać z chorym. Zaleciłem mu wezwanie kapłana z przyjęciem namaszczenie na drogę i ofiarowanie swojego cierpienia na ręce Matki Bożej. Ona pana pocieszy, a ofiarując swoje cierpienie uczyni pan wiele dobra.
Wreszcie nastał pokój, przejeżdżamy obok wystrojonego krzyża, już są normalni pacjenci (kolka nerkowa, bóle krzyża i duszność). Pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu, a „Prawdziwe życie w Bogu” otworzyło się na opisie wnętrza nieba (Niebieskiego Sanktuarium). To wielka łaska Pana, a zarazem potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia.
Nagle zrozumiałem, co oznacza wracanie do Ojczyzny Niebieskiej. To są wszyscy umierający w tej chwili na świecie, poszukujący i proszący o drogę, wołający oraz ginący przez kuszenia! W pokoju lekarza dyżurnego zapaliłem świeczkę przed Panem Jezusem Miłosiernym, padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę (w intencji tego dnia).
Właśnie nad horyzontem ziemię żegnało wielkie słońce, a w tym czasie śpiewał Salvatore Adamo („Niech pada śnieg”), a ja chciałbym wołać do Matki Bożej: "Matko! Matko!".
Zmiana kolejki wyjazdowej sprawiła, że przejeżdżałem trasą z figurami Matki Bożej. Przypomniał się pacjent, który od lat chodzi do kościoła, ale nigdy nie przyjmuje Ciała Pana Jezusa, które daje moc na każdy dzień!
Wyrywają do umierającego dziadka, który "ożył". Pan ukazuje mi rożne drogi powracania: zgon w karetce, „umieranie” w napadzie padaczki, „umieranie” ze strachu, faktycznie śmiertelna choroba i możliwość nagłej śmierci sercowej. Na koniec tego dnia duchowego w radiu Maryja trafiłem na pieśń: „Tyś Królową Maryjo...ociemniałym podaj rękę, niewytrwałym Skracaj mękę".
Jeszcze o 2.00 zerwano do „powracającego”, takie określenie napłynęło w stosunku do umierającego w Oddziale Wewnętrznym. Miałem problem, ale to pacjent kolegi, który go przywiózł, a nie ma dyżurnego.
"Dziękuję Matko za to, że byłaś dzisiaj ze mną. Z Tobą zacząłem ten dzień i z Tobą go kończę"…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 615
Proszę Cię nic nie planuj. Przecież widzisz na małych dzieciach, że nie martwią się o jutro. Ponieważ cały dzień pisałem, a w nocy nie mogłem spać z powodu przekwitania (zlewnych potów ze świądem skóry) oraz wyrzutów sumienia...postanowiłem być na Mszy św wieczornej.
Po przebudzeniu o 5.00 rano padłem na kolana i z płaczem podziękowałem Bogu Ojcu za moje ocalenie...zarazem zaprosiłem Trójcę Przenajświętszą do mojej izdebki (początek tygodnia).
Błyskawicznie przepłynęły chwile „beztroskiego” życia jak u Wiśniewskiego z codziennym balansowaniem na granicy ryzyka. Łaska wiary sprawiła dodatkowe pokusy, ponieważ szatan chciał mnie zabić. Zrozumie to każdy cudownie ocalony i nie zdziwi się, że w zimnie i padającym śniegu jadę do kościoła. Jak przekazać moje pragnienie wdzięczności Bogu Ojcu?
Dzisiaj zarzucono Piotrowi, że zadaje się z nieobrzezanymi (czyli takimi jak ja) i do tego biesiaduje z nimi spożywając pokarmy „skażone i nieczyste” (u mnie byłaby to kiełbasa śląska w promocji w Biedronce). Piotr tkwiącym do dzisiaj w nakazach ze Starego Testamentu przekazał, co miał pokazane od Boga na ten temat (Dz 11, 1-18).
Napłynęły obrazy obecnych wegetarian, którzy są pełni miłości do tego świata...znajdź w Chrome memy na ich temat. To typowy diabelski krzyż z „mordowaniem” roślin, które „krzyczą” podczas ich obróbki. Katują swoje ciała, ale nigdy nie przyjęli żadnego postu w intencji np. pokoju na świecie. Mleko jest od „gwałconych” krów, w jajkach jest życie, ale aborcja im nie przeszkadza.
Natomiast psalmista wołał ode mnie (Ps 43): „Boga Żywego pragnie dusza moja. (…) Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą i do Twoich przybytków. I przystąpię do ołtarza Bożego (…)”...
Eucharystia przewijała się w ustach jak woalka...chciałbym, aby to trwało do końca życia. Następnie zamieniła się „w mannę z nieba” z obrazem narodu wybranego. Dotychczas nie mogą się przebudzić ze śmiertelnego trwania w nakazach ze Starego Testamentu.
Bogu Ojcu nie potrzebne są ich ofiary, bo już zostaliśmy odkupieni i z sercem pełnym wdzięczności mamy biec w Jego Ramiona. Nie uda się ich zmienić, znają Prawo, mają Nauczycieli i czekają na jakiegoś „zbawiciela”.
W tym czasie Jan Hartman neguje istnienie Boga Osobowego, a Pan Jezus to wg niego tylko człowiek, którego nagie zwłoki wiszą na krzyżu. Ponownie byli rozproszeni (holokaust) z szukaniem winnych, a sami wygonili Boga ze swoich granic...
Wieczorem wyszedłem, aby odmówić moją modlitwę w intencji tego dnia. Ze względu na niejasne osłabienie poczułem się „jak baranek idący na rzeź”. Tego stanu nie można wytłumaczyć, bo nie jest to rezygnacja z życia ani „pchanie się na śmierć” (wg Goebbelsa stanu wojennego). Stałem się gotowy na poświęcenie życia dla dzieła z b a w i e n i a...
Dopiero wieczorem ujrzałem łaskę, która spłynęła wraz z przybyciem Boga w Trójcy Jedynego:
- wykonałem bez pośpiechu wiele prac przy dzienniku duchowym, a zarazem w pokoju wypocząłem
- cały dzień milczałem i jak nigdy byłem „smutny”
- miałem poczucie bliskości Ojczyzny Niebieskiej
- wśród krzyków dzieci (trening piłkarski) odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia…
APeeL
- 25.04.2021(n) ZA OFIARY CELOWEGO SZKODZENIA
- 24.04.2021(s) ZA SIEROTKI BOŻE
- 23.04.2021(pt) ZA KOCHAJĄCYCH BOGA I OJCZYZNĘ...
- 22.04.2021(c) ZA UCZNIÓW BOGA
- 21.04.2021(ś) ZA GUBIONYCH PRZEZ SWOJE SŁABOŚCI
- 20.04.2021(w) ZA WYRZUCANYCH NA BRUK
- 19.04.2021(p) ZA ZASKOCZONYCH CHOROBĄ
- 18.04.2021(n) ZA TYCH, DO KTÓRYCH KLEJĄ SIĘ GRZECHY
- 17.04.2021(s) ZA MAJĄCYCH PUSTKĘ W GŁOWIE
- 16.04.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE BOJĄ SIĘ BOGA