- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 873
Podwyższenie Krzyża Świętego
Żona wskazała, że po dzisiejszej Mszy Św. o 7.30 będzie droga krzyżowa. Po przebudzeniu Szatan podpowiedział mi, aby być na nabożeństwie o 6.30, ponieważ w mojej codziennej modlitwie są te zawołania. Dobrze, że nie posłuchałem, bo dopiero w kościele dowiedziałem się o próbie jego perfidnego działania.
Piszę to, aby wskazać ludzi, którzy idą na takie natchnienia; weźmie pożyczkę i umrze, zapisze się na nieprzydatny kurs, na początku pracy poprosiłem pacjentkę, aby kupiła mi organki...później nie zapłaciłem, a dzisiaj chciałbym tę krzywdę naprawić, ale nie wiem kto to był. Proszę Boga, aby nas skontaktował; oddam jej organki i zapłacę wg obecnej ceny (ok. 700 zł).
Ogarnij cały świat; bezbożność w Chinach i krajach podobnych ("samowystarczalnych"), postępująca sekularyzacja UE, klan Kimów mordujących po bolszewicku "tych, co nie z nami" oraz Państwo Szatańskie (Islamskie) z bestiami ludzkimi! Na szczycie jest naród wybrany dla którego Męka Zbawiciela idzie na marne.
Dotyczy to także fałszywej duchowości mającej dać szczęście. Podobnie napisał Jacques Fesch w swojej książce "Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa", że; "Szatan jest strasznie silny" i może sprawić nawet źle ukierunkowany ascetyzm. Pełen zadziwienia stwierdzam, że serca wybranych odczuwają to samo.
Pomyśl tylko jak można zgubić duszę, a zobaczysz ile jest możliwości; wegetarianizm, weganizm, fitness, zdobywanie gór i bicie głupich rekordów, sporty ekstremalne, chodzenie na linie między wieżowcami, itd. Chodzi o to, aby daną osobę zająć wszystkim oprócz wiary i Boga. Piszę to, a do drzwi zadzwonił "fałszywy" kominiarz z życzeniami w połowie roku, a było już dwóch takich.
W czytaniach naród wybrany zbuntował się na pustyni i Pan musiał ich poskromić jadowitymi wężami. Nie rozumieli, że cierpliwych i pokornych czeka zbawienie czyli powrót do Prawdziwej Ojczyzny.
Eucharystia przewijała się do przodu i rozpuściła, a pokój Boży i słodycz zalała serce, a nawet usta. Dopiero teraz chciałbym być tutaj, dawać z innymi świadectwa wiary i przekazywać doświadczenia. Podjechałem pod krzyż i podlałem kwiaty, a tak pasowałby dzisiaj wielki pęk róż w wysokim wazonie...chociaż Pan Jezus woli dziękczynienie w naszych sercach.
Wcześniej prosiłem Ducha Św. o pomoc w przepisywaniu dziennika oraz w odczytach intencji modlitewnych i tak się właśnie stało, bo w/w jest wynikiem tego, że na krzyżu dokonało się nasze odkupienie (zmazanie grzechu pierworodnego) i zbawienie z otwarciem Królestwa Bożego ("możecie wracać!").
Sam byłem tym zadziwiony i w wielkim bólu płynąła moja modlitwa. Później uczestniczyłem w uroczystości odpustowej na Świętym Krzyżu, a o 20.00 w Drodze Krzyżowej na lotnisku w Kruszynie (TVP1).
Pomiędzy sektorami niesiony był trzymetrowy krzyż, a także duża monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Niezwykłość była wynikiem rozważań Pisma Świętego oraz świadectw wiary pośród morza świateł świec trzymanych w dłoniach wiernych...
Tak też się stało, że oglądałem film o dynastii Kimów w Korei Północnej (National Geogr.) oraz "Ucieczkę z Alcatraz", a tuż przed edycją zapisu trafiłem na Portal PCh24, gdzie była dyskusja nad stwierdzeniem Szymona Hołowni, że "Zwierzęta będą sądzić na Sądzie Ostatecznym?"
Tam dałem komentarz;
<<Redaktor Szymon Hołownia nie ma łaski wiary. Ponadto nie jest katolikiem, a tylko nasza wiara jest prawdziwa...reszta to "ulepszacze". Nie ma sensu dyskusja pomiędzy wierzącym, a "nauczycielem", bo często mamy do czynienia z opętaniem intelektualnym. Wówczas nie pokonamy takiej osoby (inteligencja od Szatana w czynieniu różnego zł).
Ja zapytałbym tego brata dlaczego nie przechodzi na katolicyzm...jeżeli zna prawdę. Jako mistyk świecki (mistyka eucharystyczna) wiem, że Szatan odrywa wiernych od Ciała Duchowego Pana Jezusa. Wówczas nie mamy mocy duchowej, nie działa przez nas Duch Święty. W to miejsce pojawia się mądrość ludzka...głupstwo dla Boga.
Wszedłem tutaj nieprzypadkowo, bo właśnie mam intencję modlitewną; "za marnujących łaskę zbawienia". Brat Szymon będzie odpowiadał za każdą omamioną duszę, którą odciągnie od Boga dla demonicznego "dobra" w ładnym opakowaniu>>.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 809
Dzisiaj, o 17.00 ma być spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą. Dlatego znalazłem się na Mszy Św. porannej, gdzie usłyszałem słowa św. Pawła (1 Tm 1, 1-2.12-14), że składa dzięki naszemu Panu za to, że uznał go za godnego wiary i przeznaczył do posługi...dawnego prześladowcę i bluźniercę.
To wprost słowa o mnie, bo jesteśmy zjednani sercami i obaj dostąpiliśmy miłosierdzia (ja jako neopoganin), ponieważ działaliśmy w nieświadomości. Celem jego życia, a teraz mojego jest Bóg Ojciec w Trójcy Jedyny i dzieło zbawiania.
Jacques Fesch w książce "Za 5 godzin ujrzę Jezusa" pisze, że; "Najszczęśliwszym stanem duszy, jest stan, gdy pierwszy raz zwracamy się ku Bogu. /../ Duszą, która czuje się napełniona przez Pana, czerpie z tego faktu wielką radość."
Łaska wiary "wynosi nas ponad zwykłych śmiertelników"...może zrodzić "nieuzasadnioną dumę", że jesteśmy lepsi od innych i bardziej podobamy się Bogu! Tak jest u ludzi prostych, nieświadomych otrzymanej łaski, bo sam z siebie nic nie znaczę!
Psalmista w tym czasie zaśpiewał ode mnie (Ps 16[15]; "Błogosławię Pana, który dał mi rozsądek, bo serce napomina mnie nawet nocą". Pan Jezus dodał w Ew (Łk6, 39-42), że uczeń nie przewyższa nauczyciela, a niewidomy nie może prowadzić niewidome. To prawda, bo tutaj wielu niewidomych prowadzi niewidomych. Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia...
Na spotkaniu grała orkiestra, dreszcze przepływały przez ciało, a serce chciało wyskoczyć z piersi. Prezydent Andrzej Duda wspomniał o naszej wierze. Napłynęła pewność, tak jak kiedyś na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim, że ponownie będzie prezydentem. Tak chciałoby się wyjść i powiedzieć kilka słów o Panu Jezusie i krzyżu.
Na zakończenie spotkania z podawaniem ręki zgromadzonym podszedł do mnie, a ja życzyłem mu błogosławieństwa Bożego...
APeeL
W ramach tej intencji pasują moje komentarze na blogu prof. Jana Hartmana" (Polityka.pl) "Zapiski nieodpowiedzialne" pod jego linkami...
1. "Kaczyński - cyniczny, obłudny nihilista" z 8.09.2019
Widać zdenerwowanie Pana Profesora. Jako lekarz pierwszego i ostatniego kontaktu zalecam zwolnienie z naprawianiem tego świata, bo nim wieńce zwiędną już o nas zapominają. Naprawdę proszę mnie posłuchać…dr Bylejakiego.
Mnie podobał się Donald mniejszy, zawsze śmiały mu się oczka, gdy kłamał i to zostało. Białego konia zmienił na zdychającą szkapę. Teraz jest Jarosław Kaczyński, który ma poczucie humoru, bo odkrył, że aby żyć trzeba się narodzić i to, że Pan Bóg stworzył kobietę i mężczyznę.
Panu Profesorowi nic się nie podoba, a gdzie „kochaj…jak siebie samego”. „Szumowiny, karierowicze i młodzi faszyści”. Trzeba dodać do nich startujących w wyborach „dinozaurów” i „leśne dziadki” niektóre z zaawansowaną sklerozą. Taki machnie nie tą ręką i wszystko zepsuje.
Niech Pan Profesor zostawi kler, bo później nie dadzą pogrzebu kościelnego, a przecież nie wypada, aby przemawiał na nim ojciec Robert Biedroń…nawet w Częstochowie.
Rządzą niech rządzą, Pana Profesora i mnie nie powinno to obchodzić, bo my jesteśmy ponad; Pan Profesor jako filozof, a ja jako mistyk…
Widzę, że Kaczyński naprawdę Pana zdenerwował. Może nawet odpowiadać za zasłabnięcie Pana Profesora, a woda z Wisły nie nadaje się nawet do cucenia.
Czytam wywód i teraz nie wiem na kogo mam głosować. Po co tu wchodziłem: przecież nie będę zdzierał sobie butów dla „spółkujących inaczej”, Platformę Obietnic, Kukiza („piłeś nie pisz”), kolegę Kamysza, który zamiast leczyć głuche babcie naprawia RP…jako rolnik z Marszałkowskiej! Najbardziej pasuje mi Korwin Mikke, ale nie przejdzie. Narobiłem sobie kłopotu, a trzeba spełnić „obywatelski obowiązek”.
Nie tylko ochrzczeni zostaną zbawieni…modlę się za Pana Profesora i proszę o to innych. Tak też było ze mną…n i h i l i s t ą, ale babcie zamawiały w mojej intencji Msze Św. gdzie się dało. Tak też będzie z Panem Profesorem. Spotkamy się w Królestwie Niebieskim to mi Pan Profesor podziękuje!
2. "Gowin Hartmana Nalaskowskim itd." z 13.09.2019
W ogóle nie powinno być między nami podziałów, bo jesteśmy braćmi. Pytanie; skąd się biorą? Główny podział jest w świecie nadprzyrodzonym; to strona Boża (Prawda) i Książę Kłamstwa.
Co oznacza; atak na wolność słowa? Przenieśmy to na o. Roberta Biedronia (Parady Grzeszności), "Stokrotkę" z TVN, naczelną hejterkę (dziennikarz powinien być obiektywny, a nie kreować fałsz!) i całą totalną opozycję ("nie, bo nie").
Pan Profesor wciąż wraca do biednych i gnębionych przez reżim "spółkujących inaczej". Jakiej dyskryminacji podlega ojciec Biedroń, członek Salonu z kartą stałego klienta w TVN. Bronienie przez Pana Profesora ofiary - obowiązującego u nas prawa - nie jest w porządku.
Ponieważ Pan Profesor jest "do usług innych represjonowanych z powodu swoich wypowiedzi publicystycznych – zarówno z lewicy, jak i z prawicy"... może wstawi się Pan Profesor (jako pierwszy) za mną. Kontakt; strona Wola Boga Ojca, apel1944@wp.pl (można podać).
Jestem lekarzem, który w kraju katolickim stracił pwzl 2069345...za obronę krzyża powalonego przez kolegę po fachu (psychiatrę). Nadal trwa u nas rozpoznawanie sowieckiej psychuszki, a korporacja psychiatrów ma charakter mafijny z posłuszeństwem przełożonym jak w Korei Północnej.
Atakujący znają przepisy...w mojej Izbie Lekarskiej, ten którzy rzucił we mnie zaocznym rozpoznaniem choroby psychicznej uczył etyki lekarskiej i został odznaczony!
Pogląd Pana Profesora; „potępiać wypowiedź, lecz nie karać” jest błędny, bo daje przyzwolenie...lisom i dworakom - wszelkiej maści - z obu stron.
"Mój ojciec został za słowa (i pochodzenie) wyrzucony z uniwersytetu, a potem był szykanowany i internowany /../ represji się nie boję, a z żadnych swoich słów nie wycofuję". To był okres "błędów i wypaczeń" towarzyszy, którzy mieli pokazać złych Polaków i ich nienawiść do innych.
Nagonka na Pana Profesora jest wynikiem bezpardonowych ataków m. in. na moją wiarę, ale my modlimy się za takich. Proszę nigdy nie kierować złości na katolików, bo prowokatorów nie brakuje (teraz mają wskazywać na trwający reżim).
<<Dlatego powtórzę – elity rządzące, w których bezkarnie funkcjonują gangsterskie układy, a najwyżsi urzędnicy państwa uprawiają knajacki „trolling”, inni zaś szyderczo bagatelizują te skandale, stanowią środowisko moralnie zdeprawowane. To jest rynsztok, w którym pluskają się wiecznie zadowoleni z siebie i rozbisurmanieni cwaniacy>>.
Całkowicie się z tym zgadzam, ale pisząc o władzy (oczywiście obecnej) od razu atakuje Pan Profesor mój Kościół Święty...wskazując na wyczyny garstki zdegenerowanego kleru (często agentów).
Dalej broni Pan Profesor zgnilizny moralnej zniewolonego systemu sprawiedliwości, a przecież dotychczas stosuje się 45 ZASAD ZNIEWOLENIA POLSKI - INSTRUKCJE SOWIECKIE. Służy temu specjalnie pokrętne prawo.
Sprawa ostrego języka, mnie nie przeszkadza, a nawet śmieszy ("pornogrubas" Niesiołowskiego), ale nie może wynikać z głupiej nienawiści. Jak określić ostrość Pana Profesora? Dla mnie jako nawiedzonego (szurniętego) jest Pan Profesor chamem duchowym, ale to nie jest wina Pana, ponieważ pisze Pan Profesor pod dyktando Bestii...uważając, że to są Pana poglądy.
Dowód; nigdy nie napisał Pan jednego dobrego słowa o mojej wierze (katolickiej) dającej życie wieczne i rani Pana krzyż (myślę o sercu)...
Aktualnie przepisane...
24.06.1993(c) ZA UMĘCZONYCH RODZICÓW...
Dzisiaj mam ciężki dzień pracy (oddział i przychodnię), który skończę dopiero o 17.00. Wielu chorych zostanie przysłanych przez złego ducha: babcia czekała 3 godziny na zmierzenie ciśnienia, a robi to pielęgniarka, jakieś zaświadczenia, zdenerwowani wpadający na końcu "z ważnymi chorobami".
Wytrwałem dzięki pomocy duchowej, bo u chorej z bólami wieńcowymi wyszło dodatkowo niedokrwienie mózgu oraz podwyższony poziom mocznika w surowicy...została przeniesiona, bo u nas nie ma lekarza dyżurnego.
Jakby na osłodę otrzymałem kwiaty, ale chyba dla Pana Jezusa. W tym czasie napłynął obraz różnych umęczonych rodziców; mężczyzna z dziewięciorgiem dzieci, zniechęcona matka głuchoniemego chłopca oraz ojciec pobity (zakrwawiony), który kupił prezenty i pijany udał się do żony.
Podczas przejazdu karetką łzy zalały oczy i skulony, oparty o brzeg karetki zacząłem wołać do Pana Jezusa; "Panie Jezu przekazuje Ci moje cierpienie, Ty też tak byłeś udręczony!" Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego...w intencji tego dnia.
Ogarnij cały świat tego cierpienia; oto matka dzieci ze skazą, inna z celiakią, różne inwalidztwa, a na końcu dziecko - przestępca, trafiający do sekt i jakiegoś guru...to nie ma końca!
W mojej rodzinie (było nasz pięcioro) wszyscy odeszli od wiary i Boga. To jest mój główny ból. Zawsze, gdy daję świadectwo wiary natychmiast wskazują, że mówię "wciąż o tym samym". Trzy siostry żyją w małżeństwach niesakramentalnych, dokonano grabieży spadku, bo tam mieszkali z rodzicami.
Teraz w chwilce ciszy zaleciłem pielęgniarce, aby otworzyła "Prawdziwe Życie w Bogu"...
1. trafiła na dwie puste strony, a ja skomentowałem, że "Pan Jezus nie ma pani nic do powiedzenia"
2. natomiast sanitariuszowi na drinku, który ma drugą "nielegalną" żonę "pod palcem" wypadły słowa, że tkwi w ciemnościach, a Pan Jezus płacze, gdy widzi jego staczanie się w objęcia Szatana! To cała prawda!
Późno, Anioł podpowiada, aby odmówić litanię do Najświętszego Imienia Jezus, gdzie pada zawołanie; od zaniedbań natchnień Twoich - wybaw nas Panie!" W tej chwilce w osobistym objawieniu Vasulla Ryden woła ode mnie; "Błogosławione niech będzie Imię Twoje. Dzięki Ci za Twoje pouczenia."
Natomiast z radia Maryja Pan Jezus mówił, że "dzisiaj niósł mnie na Swoich Ramionach!" Tak było naprawdę, ponieważ oprócz ciężkiej pracy w przychodni i dodatkowego obciążenia w oddziale wewnętrznym, a także napadów demona...wszystko poszło sprawnie.
Pan Jezus uśmiechał się z Całunu Turyńskiego, a ja zawołałem; "Dziękuję Ci Ojcze i Panie Jezu za ten ciężki dzień i przekazuję tę pracę na Twoje Ręce!"
APeeL
25.06.1993(pt) Wdzięczność trędowatego...
Na dyżurze w pogotowiu miałem natchnienie, że w nocy będzie spokój! Nasza ufność jest mała i nie wierzyłem, bo trwał niepokój (będzie wyż z wiatrem). Pan daje pokój, a ja rozumowo nie przyjmuję tego. Brak ufności dziecka lub chorego, który boi się zastrzyków, ale wierzy, że mu pomogę.
Zerwano tylko o 1.30 na 10 minut, do pacjentki obok pogotowia, której wydałem skierowanie do szpitala! Po powrocie z włączonego telewizora młody człowiek śpiewał, że; "Czy nie wiecie? Nie macie władzy na świecie! /../ widziałem Szatana na tronie - w koronie!" Tak, bo wszystkim włada Bóg Ojciec, ale Bestia jest szefem "Obozu Ziemia". Możesz się stąd wyrwać spełniając Wolę Boga Ojca!
Teraz nie chce się spać i czytam "Prawdziwe Życie w Bogu", gdzie Pan Jezus powtarza; "Bądźcie niewinni, wierzcie dziecięcą wiarą, wówczas otuli was Moje Boskie Światło." Dalej Pan Jezus przekazuje Swoje Cierpienie za rozbicie Kościoła Świętego z rozdzieraniem Jego Ciała przez podziały i sekty. Później będę czytał o sektach, które niszczą dusze oraz życie ziemskie młodych.
"Szatan posyła wielu fałszywych nauczycieli i proroków, filozofów oraz "nauczycieli dogmatów nie pochodzących ode Mnie, waszego Pana. Czerwony smok stara się pociągnąć za sobą jak najwięcej dusz."
"Wprowadził do wielu umysłów, które powinny być pełne duchowości i świętości, wszelkiego rodzaju rozrywki oddalające je od Prawdy i wszystkiego, co jest święte /../ Wielu Św. Eucharystię nazywa "rytuałem", a Tajemnice Pana Jezusa stara się opisać naukowo. Zdradzili Mnie /../ jak Judasz w Getsemani"...
Pan Jezus przekazuje to, a ja współuczestniczę w Jego Osamotnieniu, Biczowaniu, Poniżeniu, jestem na Drodze Krzyżowej i podczas Św. Agonii!
Rano spojrzałem na Twarz Zbawiciela, przeżegnałem się trzykrotnie, pocałowałem pobłogosławiony krzyżyk. "Panie Jezu bądź ze mną!" Ciężkie ciało ratuje modlitwa "Anioł Pański" i śpiew w duszy "kochajmy Pana", a ciepły prysznic robi swoje.
Pojawiła się moc i chęć do pracy, która szła błyskawicznie, a chorzy w oddziale dziwnie zdrowieli; był płyn w opłucnej i nie ma! Moje serce uciekło do zmęczenia Pana Jezusa. Wyobraź sobie tłumy wołające o pomoc..."Panie! Ja wiem, że jeżeli zechcesz".
Niespodziewanie napłynęła tęsknota za Panem Jezusem; "Jezu mój! Panie mojego obecnego wygnania i wieczności! Zawsze byłeś przy mnie...zawsze, ale ja nie wiedziałem o tym, że Ty Jesteś! Nie wiedziałem! Przepraszam Cię, Jezu za wszystkie przykrości, które Ci uczyniłem, czynię i te które Ci uczynię"! Popłakałem się, a właśnie weszła sekretarka.
Trochę pracy w przychodni, ale nie było nawału, a podczas późniejszego przejścia na Mszę Św. wzrok zatrzymała książka "Droga do Nieba" ze słowami dla mnie; "Łaska Ducha Św. niech oświeci twoje serce".
Msza Św. będzie w mojej intencji..."Boże mój, żałuję, że obrażałem Cię moimi grzechami". Teraz wszystko przenikam, żaden język świata tego nie wyrazi. Trwa to pewien czas, a uwagę zwraca Pan Jezus Dobry Pasterz.
Ten sam kościół, a zawsze przykuwa uwagę inny element łączności duchowej z Niebem! Niech mi nikt nie mów od Szatana, że "prawdziwe" są kościoły tylko z krzyżem! To on zabiera nam Boże pocieszenia i przeszkadza w łączności z Niebem!
W Ewangelii Pan Jezus oczyszcza trędowatego...przecież ja takim byłem! Cóż stałoby się z moją duszą? Wprost trudno to sobie wyobrazić! Teraz widzę Dobroć Boga Ojca i Pana mojego! W intencji "mojego oczyszczenia" zjednałem się z Panem Jezusem w Eucharystii i wracałem do domu lekki i zadowolony.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 840
Najświętszego Imienia Maryi
Cały dzień zszedł na ciężkiej pracy podczas opracowywania dziennika duchowego. Po wyjściu na wieczorną Mszę św. zacząłem moją modlitwę z zamiarem wołania za moich nieprzyjaciół, ale miałem już takie.
Różne próby odczytu intencji nie udawały się, ale wiedziałem, że mam wołać za swoich prześladowców w związku z dzisiejszą Ew (Łk 6, 27-38), gdzie Pan Jezus wskazuje na wielką wartość przebaczania naszym nieprzyjaciołom, a nawet ich błogosławienie.
Nie ma żadnej nagrody, gdy czynimy wszelkie dobro dla podobnych nam. Pożyczasz komuś pieniądze, bo wiesz, że on odda...jaka należy się nagroda? To znana Ewangelia o nadstawianiu drugiego policzka.
Na ten czas św. Paweł powie, co wyraża tytuł, że "Miłość jest więzią doskonałości" (Kol 3,12-17); mamy znosić jedni drugich i nawzajem sobie wybaczać, bo tak uczynił Pan wobec nas. Gdy ukażą nasze grzechy któż się ostoi? Przebaczenie daje pokój w sercu, w miłujących się mieszka Bóg. Jak to wszystko wyraził były prześladowca pierwszych chrześcijan.
Dziwne, bo po wyjściu do kościoła serce zalała miłość do wszystkich ludzi, a szczególnie do jadących na TIR-ach, lawetach, samochodach z dźwigami...nawet dziwiłem się ich nawałem. Chciało mi się płakać z powodu naszego wspólnego zesłania tutaj.
Tyle każdy ma kłopotów, a ludzie nie przychodzą do domu Pana. Myślałem o pracowitych, ale modlitwa nie szła. W tej miłości do ludzi ujrzałem tych, którzy z różnych względów i w różnym stopniu są niechętni mojej osobie.
Kruszy się "resztka Pana". Eucharystia jakby lekko pękła, zwinęła się i rozpuściła. Faktycznie będę miał kłopot z odczytem intencji. Jako obserwator meczu podając piłkę przez płot usłyszałem od piłkarza; "źle odczytałem intencję"...w sensie, że źle ustawił się do mnie piłki. Zdziwiłem się, bo podał mój problem, który rozwiązałem dopiero w nocy.
APeeL
Aktualnie przepisane.
26.06.1991(ś) Stałem się żywym wśród umarłych...
Tuż po wstaniu odmówiłem cz. chwalebną różańca; "musisz tak zaczynać dzień, nie wypada inaczej"! W sekundowym śnie pojawiła się wizja świecącego materiału, który iskrzył łagodnym światłem...z chmury tych błysków został utworzony obraz Niepokalanej, a w końcu pojawiała promieniująca Monstrancja.
Wczoraj prosiłem Matkę o pomoc w załatwieniu sprawy przyłącza gazowego (niepotrzebnie rozpocząłem budowę domu)..."wszystko się załatwi." Potrzebny człowiek przejeżdżał koparką i przy mnie spadł mu pakunek...tak spełniło się zapewnienie!
W oczekiwaniu na urzędnika miałem natchnienie, aby rozmawiać z panią, która nie słyszała o Objawieniach w Medziugoriu?
Nic pani nie wie o Matce i Jej posłaniach, a Ona wszystko wie o pani. Mamy duszę, wszystko jest prawdziwe w naszym kościele, zły będzie wskazywał na kapłanów - proszę wówczas modlić się za nich! W ciągu 5-minut chciałem wszystko powiedzieć tej kobiecie o jasnej duszy, która zostaje wezwana.
Przed pracą trafił się młody człowiek, który na moje słowa "o służeniu jeden drugiemu" odpowiedział; "mówi pan o nauce Jezusa, którego świat nie przyjmuje." To bratnia dusza...
Dzisiaj jest normalna, nieciekawa praca, wracam, a zalatują zapachy (post zaostrza węch). Muszę stwierdzić, że nie znam osób poszczących w ten sposób. Natomiast zalecenie poszczenia w piątek wywołują mój uśmiech (można jeść 3 razy, tylko raz do syta!)
Zobacz cierpienie Matki, która widzi zaślepienie i zgubę całych narodów! Napadła mnie tęsknota i smutek, chęć modlitwy - w tym czasie w mieszkaniu nie ma warunków do padnięcia na kolana i twarz.
Ulice pełne ludzi, samochodów, szumu, różnych ważnych spraw, a w kościele 12-15 osób! Dzisiaj mam pragnienie przyjęcia Św. Hostii. Pan pokazuje, że zaspokaja nasze pragnienia duchowe w stopniu odpowiadającym cierpieniu. Ziemia nigdy nie czyni tego, bo albo jest brak spełnienia, pełne rozczarowanie lub przesyt i niesmak po spełnieniu!
Kapłan podnosi Monstrancję, wykonuje ruch okrężny...a światło wywołuje te same błyski jak w śnie. Teraz spojrzałem w prawo, a tam był wizerunek Matki ze snu!
Piękny dzień - chwilka na działce. Intensywnie napływa, abym czytał Biblię i nic nie robił, bo próbowałem wyrywać chwasty czyli szkodzić roślinom. Tam przeczytam, że "jestem żywym wśród umarłych". To prawda, że jestem żywym wśród umarłych! Moje rozeznanie jest lepsze niż kapłana, bo on styka się tylko z szukającymi Boga lub normalnie wierzącymi.
Program milicyjny pokazuje zbrodnie-instruktaże; jak napadać na jadąca na rowerze, a teraz, gdy to przepisuję (2019 r.) pokazano kradzież samochodu. Wkłada się butelkę plastikową między tylny błotnik i koło. Kobieta wysiada, a gość wskakuje do samochodu i odjeżdża!
Po co i kto namawia ludzi do grzechu? Zastanawia mnie łączność między zbrodniarzami, przecież nigdy nie uzyskają pokoju w sercu...do końca swojego życia! Od zbrodniarza - gwałciciela moja myśl uciekła do listu dziękczynnego młodej szczęśliwej kobiety, która powstała w wyniku gwałtu.
Ojciec nie pozwolił jej matce przerwać ciąży...on stał się dla niej ziemskim "Józefem". Nie wolno czynić zła, gdy zaistnieje zło (przerwanie ciąży wynikającej z gwałtu)! Nieogarnione jest Dzieło Boże!
APeeL
27.06.1991(c) ZA LUDZKIE ĆMY...
Tuż po północy zajadam się i piję wódkę...wstydzę się spojrzenia MB Nieustającej Pomocy oraz Pana Jezusa Miłosiernego. Obudziłem się z niesmakiem, a nigdy nie mam tego po poście. Wówczas mówię; "dziękuję Matko, a w sercu mam wielka radość."
Na korytarzu ciężko zemdlała kobieta...później doszedłem do wniosku, że; "to zły ją przewrócił!" Po jej powrocie do przytomności, siedzimy i rozmawiamy, a ja zdradzam jej metody działania złego, który cieszy się z jej smutku, rezygnacji i przygnębienia.
Swoje ciężkie życie oraz wszystko trzeba czynić w łączności z Matką i każde cierpienie oraz chwilkę uświęcać (ofiarować)! Pomagam jej lepiej niż własnej matce, a dodatkowo odwożę do domu karetką...wszystko bezinteresownie!
To są chwilki - wizytówki dla Mateczki...w Jej Święte Imię...za Jej wszystkie cierpienia, których doznała i doznaje dalej od moich braci i sióstr ziemskich. Nawet napłynęła łączność duchowa z Medziugoriu, a serce zalał wielki pokój!
Teraz męczę się "z beznadziejnym przypadkiem", bo młoda i piękna dziewczyna, której nic nie brakuje jest smutna w duszy! Matki Pana Jezusa na pewno nie zna. Wskazuję jej, że pokój i ufność to dary Boga...trzeba o nie prosić. Nie otrzyma tego ode mnie, bo Szatan będzie trzymał ją w napięciu i strachu przed chorobą oraz śmiercią. Wskazałem, że bój toczy się o pojedyncze dusze...
Płacze staruszka, nawet chwilami złorzeczy na syna pijaka, który kradnie jej pieniądze; "proszę przekazać go Matce Prawdziwej, Ona kocha go bardziej niż mnie i panią...proszę to uczynić!"
Nagły dreszcz przebiegł przez moje serce i serce tego nieznanego i umęczonego alkoholizmem człowieka oraz przez Serce Matki. Tego nie wytłumaczę żadnym językiem. Łza zakręciła się w oczach, bo syn tej staruszki to syn Boga...tak jak ja!
Napływa uspokojenie, a dzisiaj jest 10-rocznica Objawień w Medziugoriu. Zaprawdę ludzkość wiele traci - mało ludzi zgłasza się do Matki...robił to o. Maksymilian Maria Kolbe; spróbuj sam, spróbujcie wy!
Dyżur w pogotowiu zaczynam z pragnieniem modlitwy, ale na szczycie tej tęsknoty trafiła się maleńka rana na kolanie u otyłej dziewczynki. W ostatnim momencie uciekłem od zdenerwowania i zawołałem; "Matko przekazuję Ci moje cierpienie oddalenia od Jezusa...właśnie w tym momencie."
Z uśmiechem załatwiłem drżącą ze strachu i w pokoju usiadłem na ławce w towarzystwie miśka, który lizał mi rękę! Płynie modlitwa, nie obchodzi mnie cały świat. Czy ludzkość nie przypomina ćmy, która lata wokół wielkiej lampy, a po oparzeniu pada...zrywa się ponownie i leci to mylącego światła parzy się, aż do śmierci! Większość ludzi szuka światła rozumu, wiedzy, a nawet tą drogą Boga!
Nadeszło pocieszenie w postaci bardzo dalekiego wyjazdu. Usiadłem z tyłu karetki i odmawiałem "obowiązkowe" modlitwy...tak sobie narzuciłem. Zawołałem tylko:
"Panie Jezu spraw, aby Twoja Męka nie poszła na marne w mojej rodzinie...Duchu Św. otwieraj serca ludzi do których mówię!" Twarz włożyłem w dłonie, a kierowca zerkał w lusterko zdziwiony co mi jest?
Po otworzeniu oczu wzrok zatrzymała piękna łąka, las brzozowy z kapliczką, wszystko to bardzo cieszyło. W niezwykle nędznej chałupce badam dzieciątko. Trzymam go za główkę; "bądź uzdrowione w Imię Jezusa."...w tej sekundzie z moich oczu pragną wylecieć łzy, a w sercu pojawił się duchowy ucisk!
Przed wyjazdem pokazano Ormian, zniszczone domu i mężczyznę siedzącego w rozwalonej chacie z różańcem w ręku. Z serca przesłałem do serca Gorbaczowa małego Jezusa, aby wywołał w nim wiarę w Boga. Proszę w intencji Ormian - o pocieszenie ich i poprawienie ich losu.
Także z całego serca zawołałem do Matki o pokój w Jugosławii, gdzie trwa groźba wojny domowej! Ilu w tej sekundzie woła ze mnę o Pokój? Teraz jedziemy do błąkającej się po wsi, która okazała się oszustką...w czasie ustalania danych z milicją oddaliła się.
Ormianin z Różańcem, a właśnie czytałem w "Gazecie Wyborczej" o św. Jehowy, gdzie jest zakaz modlenia się do Matki i odmawiania różańca. U nich nie ma też Ducha Świętego, nie mamy duszy, a Pan Jezusa jest człowiekiem...wg muzułmanów prorokiem mniejszym od Mahometa! Nie ma też Matki Bożej, w momencie śmierci idę do ziemi, modlitwy za zmarłych są niepotrzebne! Zobacz działania Szatana, który odciąga od Boga Jahwe do Jehowy!
Teraz jesteśmy w środku piekła ziemskiego; dwa ciężarowe samochody po poślizgu zderzyły się. Wylana ropa, krzyki, jęki, błyski, przestraszone dzieci, których ojciec jest ciężko poszkodowany...tam gdzieś czeka matka ziemska.
Zaczepiłem młodego chirurga dziecięcego, mówię mu o uświęcaniu jego pracy o Matce z Medziugoriu, a on już ma telefon. Tak jest i będzie zawsze. Ludzie na wszystko mają czas, ale nie dla Boga!
APeeL
28.06.1991(pt) Czuwanie wynagradzające Panu Jezusowi...
W karetce zamilkłem i wołałem; och Jezu! Jezu!...dzisiaj jestem z Tobą, będę czuwał, bo pragnę Cię pocieszyć. Wola Twoja...czuwajcie...śpicie? Ojcze mój!"
Z serca wypływają pojedyncze słowa i zdania...pojawiło się połączenie drogi krzyżowej z modlitwą różańcową, o co prosiłem! Ta modlitwa jest obecnie na witrynie i towarzyszy mi codziennie.
Pan Jezus wskazuje, że największą wartość ma współcierpienie z Nim podczas Bolesnej Męki! W sekundowym śnie ujrzałem rząd klęczących ludzi z pięknie ubranym kapłanem, który wychodził z tego rzędu. Wróciliśmy do bazy, gdzie trwałem na modlitwie do 2.00.
Przebudził mnie szatański widok; moja modlitwa napisana na maszynie leżała w błocie, a ja poczułem straszny smród, który zniknął po 2-3 sekundach!
W myśli popłynie list do "Gazety Wyborczej" w sprawie św. Jehowy. "Mateczka moja, która dała Syna Bożego, Jezusa, mojego osobistego Zbawiciela ma groźnego przeciwnika - Księcia Kłamstwa. Mądrość Boża sprawia, aby podczas naszego ziemskiego szkolenia działy się różne rzeczy. Tylko Pan może otworzyć Wam oczy, a wówczas ujrzycie, że poglądy świadków Jehowy uderzają w samo Serce Jezusa i Matki!"
Dzisiaj są obrady Sejmu, gdzie trwają kłótnie, fałsz i walka o "dobro", a takie obrady wszyscy powinni zacząć od Mszy św. oraz modlitwy pojednania z przekazaniem pokoju! To co jest dla mnie jasne i proste - nigdy nie zostanie zrealizowane, bo zły ma swoich i wysłanników!
16.00 smutno...smutno i już wiem, że ukoi mnie tylko modlitwa i św. Hostia. Przez żonę zostałem wysłany po zakupy i ze smutkiem patrzyłem na góry mięsa i dobro, którym zostaję obdarowany z innymi ludźmi. Naprawdę to mnie nie cieszy, nawet odczuwam niesmak. Dzisiaj poszczę i mój głód jest tylko i wyłącznie duchowy.
Na Mszy Św. przysypiałem umęczony, nawet mogę upaść...aż do Komunii Św. Wówczas cały kościół zalało słońce. Odeszła śmiertelna tęsknota. Zły napadł na mnie; "kim ty właściwie jesteś, że mówisz do ludzi w Imieniu Matki Bożej, a nawet za Nią!...za kogo się masz?"
Odpowiedziałem, że Matka Boża zna moje serce - przeszkadzam ci, to dla mnie jest jasne! Teraz uderza po staremu: "mafia, klika, kierownik taki sam jak wszyscy."
20.00 Powrócił smutek z tęskną miłością do Pana Jezusa...
"Nikt Cię nie ogarnie - Jezu!
Nikt Cię nie pojmie - Jezu! Zbyt mali jesteśmy...
Ty-Bóg nakarmiłeś mnie dzisiaj
Ty-Bóg połączyłeś Swoje Serce z moim
Ty-Bóg do mnie zszedłeś z Nieba!"
APeeL
29.06.1991(s) Wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!
Przeżegnałem się byle jak, a zły straszy ciążą żony...nawet w sekundowym śnie pojawiło się dzieciątko. Napłynęła pomoc, aby pomodlić się, bo nic nie dzieje się bez Woli Boga Ojca!
Padłem na kolana i na twarz jak islamiści i zawołałem: "Boże Ojcze dlaczego tak mało ludzi przyjmuje Ciebie? Dlaczego tylu odrzuca? Dlaczego dla większości nie istniejesz?"
Książeczka otworzyła się na litanii do Imienia Jezus, gdzie trafiłem na słowa zawołania; "wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!" Większość życia spędziłem nie słuchając Jezusa i Jego natchnień; z głupoty, nieświadomości, na złość i z lenistwa.
Dzisiaj pracuję na "dwa fronty", w przychodni dodatkowo załatwiam dzieci i mam dyżur w pogotowiu. Pod wieloma obrazami leży przestraszona babcia (naczynioruchowy ból głowy), która wie o tym, że w próbie należy uciekać się do Matki Bożej, ale "nie zaszkodzi wezwać pogotowie!"
Zobacz naszą ufność Bożą w wydaniu wiernych. Wiara w moc lekarza ma większą od mocy Matki i Jezusa! Podczas przejazdu do tej pacjentki pomyślałem, że dzisiaj jest święto Piotra i Pawła...och, wypadałoby wstąpić do kościoła.
Nawet nie zdziwiłem się, że w drodze powrotnej kierowcę karetki zatrzymały jego dzieciątka. Zabrał je na przejażdżkę i tak podjechaliśmy pod kościół, gdzie byłem pierwszy raz. Tam był Jezus po Ubiczowaniu, a także z Gorejącym Sercem i Prześliczna NM Panna oraz Matka Boża Nieustającej Pomocy.
W fartuchu lekarskim klęczałem przed Panem Jezusem i wołałem; "Jezu mój!...Jezu, Ty mnie tu przywiodłeś." Napadła mnie wielka tęsknota, a świat zewnętrzny przestał się liczyć...
-
Czy w pana mieście jest jeden sprawiedliwy?
-
Nie, chyba nie!...odpowiada kierowca.
-
Niech pan dąży do tego, aby ocalić miasto!
-
Wiem, znam, ale jestem za słaby..zbyt kocham dzieci, to zasłoni oddanie się Jezusowi!
-
Rozumiem...nie da rady służyć dwóm panom!
Pod niezwykłych rozmiarów obrazem Jezusa Miłosiernego (0.5 m. na 1.5 m.) leży 16-latek i umiera z powodu samobójczego spożycia tabletek nasennych! Pędzimy na sygnałach na spotkanie z karetką "R".
Ten obraz szczególnie zdziwił mnie, ponieważ jest to mieszkanie niedawno zmarłego dziadka, który z mocą prawa - jako kierownik - zdejmował krzyże ze ścian sal szkolnych!
"Jezu mój...Twoje Dzieło jest nieogarnione i niepojęte! Ty, Jezu Sam jesteś niepojęty dla rozumu ludzkiego. Ty, Sam przemieniasz moje serce z różny stron i na różne sposoby. Nigdy Ciebie nie pojmę - zbyt małe ja stworzenie!"
W tym momencie Duch Św. wskazuje mi modlitwy św. Brygidy z prośbami na ostatnią godzinę życia ziemskiego! Jakże ważna jest dobra śmierć. W tym czasie kolega był u dwóch kierowców, którzy po uderzeniu samochodem doznali pęknięcia czaszki z wytryśnięciem mózgu! Jakie znaki dla niego? Jakże ważna jest dobra śmierć (z sakramentami)! Mój ból serca koi modlitwa do Najświętszego Oblicza Pana Jezusa!
"Pozdrawiam Cię, wielbię, kocham Cię, o mój Jezu, Zbawicielu, na nowo zelżony bluźnierstwami, jakimi Ciebie nieustannie obrażamy /../ proszę Cię najpokorniej poprzez moc Twego Najświętszego Oblicza /../ o niepojęta Dobroci Boga, o niewysłowiona Miłości Ukrzyżowana, o nieskończone Miłosierdzie, ufam Tobie.
Ojcze przedwieczny, ofiaruję Ci zbolałe Najświętsze Oblicze Twego Umiłowanego Syna jako nieskończone zadośćuczynienie i okup za nasze winy /../ Spójrz na te Boskie Rany. One wołają: miłosierdzia /../."
Dalej napływają dzieciątka...to wymiotuje, a to gorączkuje. Nieczynne apteki, co mu dać i jak go leczyć? Trzymam rękę nad jego główką i mówię; "bądź uzdrowiony w Imię Jezusa". Napływa natychmiastowa pomoc, że w lodówce jest penicylina! Zastrzyk, krzyk i sprawa załatwiona!
Pod prysznicem zły kusi religijną pielęgniarką, a ja wołam; "Odejdź! /../ zawsze po twoim kuszeniu będę się modlił ku chwale Ojca, Pana Jezusa i Ducha Św. oraz Matki." W jednej sekundzie pojawiła się moc Boża, ufność, chęć do wykrzyczenia cz. chwalebnej różańca!
Padłem na kolana z twarzą w dłoniach wołając; "Ojcze nasz i Zdrowaś Maryjo. Zmartwychwstał Pan!" Sam zobacz jak wygląda "podwójne życie" człowieka duchowego. Jak możesz kogoś ocenić i coś o nim powiedzieć? Zły próbuje rozpaczliwie przerwać moją radość i podsuwa mi pisanie listu w sprawie Jehowców, ale na wyjeździe wita mnie Matka z otwartymi ramionami!
Wracamy mijając kaplicę wiejską. Matka wiezionego dziecka mówi, że sami ją wybudowali, a teraz trzeba wozić księdza...ma swój samochód i jeszcze żąda na tacę!" Ze Światłem Bożym czytam ten satanizm; "lepiej gdybyśmy nie wybudowali kaplicy, bo wówczas nie byłoby dalszych kosztów wożenia kapłana i tacy!"
- Ta kaplica to wielki dar Boga dla was, a kapłan do waszej wioski przywozi Pana Jezusa...tego nie zrozumie pani do końca swojego życia! Mówię do pacjentki przez 10 minut, a zły aż szaleje - na drodze trafiły się krowy, a kierowca i sanitariusz przeklinali przy dziecku!
Teraz wiozę ciężarną z przedwczesnym porodem...przedwczesne przyjście i śmierć nie w czas! Poruszam z pacjentką ten problem. Z wielką i niebezpieczną nagłością kierowca hamuje trzy razy...z powodu przebiegających psów i sarny. W korytarzu szpitalnym kończę - z wielką radością w sercu - cz. chwalebna różańca, a rodzącej zalecam, aby zawołała o pomoc do Matki Bożej (swoimi słowami).
Obym zawsze słuchał natchnień Twoich, Jezu mój! Dzień kończy dyskusja - radzenie wierzącej pielęgniarce; "pani już nie wypada jeść w piątki, a na modlitwę musi pani znaleźć czas! Wówczas będzie go jeszcze więcej...proszę się przekonać!"
APeeL
30.06.1991(n) W otwartych Ramionach Matki...
Przed północą czytałem o Matce Bożej z Medziugorie...pozwalała dotykać Swojej Sukni, a dla niektórych miała otwarte ramiona, a przy innych znikała całkowicie! To przekazywali Widzący! Taka łaska spotkała mój dom - tam stoi teraz figurka Matki z otwartymi ramionami, a to sprawia wielkie pocieszenie przy powrocie z pracy.
Właśnie trafiła się (1.30) młoda dziewczyna po wstrząśnieniu mózgu ("Fiacik" wywrócił się kołami do góry). Zawieźliśmy ją do szpitala, a w domu czekała na nią ziemska matka! Wstrząśnienie mózgu wygląda niewinnie - człowiek nic nie pamięta, nie odpowiada na normalne pytania. Po pewnym czasie wraca do świata.
Przyjechała policja i nagle w Świetle Bożym ujrzałem wielkość policjanta; "to człowiek, który może oddać własne życie w obronie słabszego, obcego...to człowiek, który z mocy prawa ziemi i Nieba może zabić złoczyńcę po dokonaniu niezbędnych ostrzeżeń!"
Przecież tak samo postępuje z nami Stwórca...ostrzega, daje znaki i woła zawsze jako Najlepszy i Najczulszy Ojciec, ale Jego Sąd jest jeden i jedna sprawiedliwość.
Wsunąłem się pod kołdrę i odmawiałem wszystkie modlitwy; "Panie Jezu spraw, aby Wola Boga wypełniła się na moich dzieciach. Matko. proszę Cię odsuń to nieszczęście od moich dzieci!"
Rano napłynęła diabelska wesołość; powinno wydać się dekret, że ludzie z nomenklatury mogą pracować na swoich stanowiskach...aż do śmierci, a później chować ich w złotych trumnach na specjalnych cmentarzach. Pełna pompa...w tym kilku księży!
W domu trafiłem na kłótnię żony z córka, a na ten moment książeczka do nabożeństwa otworzyła się na zawołaniu;
"Jezu nie chcę mieć życia osobistego!
Jezu mój Prawdziwy Przyjacielu
zabierz te głupstwa ode mnie, daj pokój żonie i córce."
Matko moja , Matko wszystkich ludzi
Matko Świata, Matko Jezusa
Ty, która zrozumiesz wszystko do końca
Ty, która nigdy nie zwątpiłaś
Ty,która Byłaś do końca Męki Jezusa
Bądź Matko ze mną...proszę!"
Wszystko stało się inne, ja jestem w Jej otwartych Ramionach! Ona wie o mnie i patrzy; czy w próbie tracę ufność. To zwykła ucieczka do Niej, nie do złego i jego sztuczek. Szatan do twojego smutku dołoży rozpacz...rozdrażnieniu i doda złości. Ja ze smutku mam radość - odnalazłem z samego rana Matkę!
Wybraliśmy się na Msze Św. o 15.00...jedziemy w ciszy samochodem, modlę się i wołam "Matko, ja wiem, że poświęcenie sprawy Tobie lub Jezusowi oznacza przeszkody. To zarazem jest badanie naszej siły i ufności, naszego stanu wiary! Po przeszkodach zwycięża Twoje Dobro i zakończenie jest chwalebne!"
Wstąpiliśmy do kościoła, gdzie była całodobowa adoracja Monstrancji. Powróciło dobro, cichość, jasność i pojawiła się radość Boża. Atak Szatana myli ludzi i wskazuje, że oni są źli! Ty myślisz, że jesteś zły, a to jego robota...on klaszcze i śmieje się z twojej udręki. Nie pozwól klaskać diabłom, pamiętaj, że Aniołowie wówczas płaczą!
Podczas Mszy Św. walczyłem z sennością i miałem wątpliwość czy mogę przystąpić do Eucharystii (datki od pacjentów), ale napłynęło, ze "tak!"
Dzisiaj jest zakończenie nabożeństwa do Naj. Serca Pana Jezusa i bardzo pasuje głośna muzyka organowa. Z ostatnimi ludźmi wychodzę z kościoła. Na zakończenie tego dnia czytałem art. w "Echu" o "Polu walki", a chodzi o to, że Szatan oszukuje nas i wskazuje na przyczynę zła w świecie...w innym człowieku, w biedzie, systemie. Sam zaleca metody walki ze złem, co ma przynieść szczęście na ziemi (jedna rasa, bolszewizm oraz mieszanie ras w islamie).
Zdziwiony czytam to, do czego sam doszedłem. Matka mówi o sercu człowieka jako polu walki! Matka wskazuje nam na wodę święconą, medalik, modlitwę oraz oddanie Jej swojego serca.
Nie będę miał już spokoju od B e s t i, bo rozgryzłem jego metody!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 896
W Królestwie Bożym nie możemy odwołać się do Bożego Miłosierdzia, lecz jedynie do Bożej Sprawiedliwości. Zaznaczę, że okrutnej, bo prawdziwej.
Zaczynam ten zapis, a mówią o dzikiej reprywatyzacji (zbrodniczej)...z wielkimi cierpieniami zagrożonych eksmisją. To było większe cierpienie niż sama eksmisja. Dzisiaj, gdy to edytuję (12.09.2019) w "Sprawie dla reportera" pokazano rodzinę z którą mafiozi "zaprzyjaźnili się", a potem "we wspólnym interesie" pozbawili ich całego majątku...śmiejąc się jak czyściciele kamienic.
Tak wszystkich zaraził państwem "lipą" czyli mafią w rządzie...Donald Tusk! Korzystał z tego Janusz Palikot i już wówczas na jego blogu pytałem; czy znalazł dla siebie odpowiednie więzienie z elegancką celą?
Zobacz te afery zebrane na portalu Polityka.pl Afera taśmowa, która pokazała, że „państwo polskie istnieje tylko teoretycznie” Afera Amber Gold, która była nie zauważana, a był większa jak obecne ścieki w W-wie. Afera reprywatyzacyjna. Afera stoczniowa (upadek polskich stoczni). Afera hazardowa. Próba doprowadzenia LOT do upadłości. Afera autostradowa, która doprowadziła polskie firmy do upadłości. Afera stadionowa. Afera wyciągowa. Skok na OFE i ograbienie Polaków z połowy oszczędności emerytalnych zgromadzonych w funduszach (153 mld zł). Afera z KGHM. Afera z Elewarrem. Afera VAT ("narkotykami nie opłaca się już handlować"). Afera stanowiskowa Platforma wzięła 140 tysięcy stanowisk, PSL - 60 tysięcy!
Popłakałem się, ponieważ moje serce znalazło się przy tych ofiarach.
Przejdź z tymi cierpieniami na ofiary wojen i eksterminacji całych nacji (Żydzi, Kurdowie, Kaszmir), a teraz chrześcijanie w krajach islamskich...z próbą przyjmowaniem inwazji imigrantów jako wyraz miłosierdzia Ewy Kopacz. Na ten czas matka HGW, członkini Odnowy w Duchu Świętym, chroniąca mafię reprywatyzacyjną...pozwoliła na wybudowanie meczetu w centrum W-wy.
Na Mszy Św. wieczornej przystąpiłem do spowiedzi, aby uzyskać czystość jako ofiara "państwa w państwie", bo Szatan kusi odwetem, szukaniem sprawiedliwości, rozprasza i zaleca rozgłaszanie krzywdy.
Trwa to dalej, a symbolem rządów Pełnych Obłudy jest afera szambowa. Ukradziono pieniądze prowadząc nieczystości pod Wisłą (zalano betonem rury, które pękły podczas osiadania całej struktury)...zamiast wybudować drugą oczyszczalnię.
Zobacz co w tym czasie - na blogu prof. Jana Hartmana - pisze Niezapominajka (10 września g. 16.59 do Gekko); <<Dziwne, że nigdy nie przeszkadzały ci nawoływania kleru i jego wyznawców, protegowanych i wychowanków do mordowania Żydów, gejów, bicia kobiet i dzieci. Nie ma tygodnia, żeby z ambon i mediów nie padały z ust czarnej zarazy słowa nienawiści i zachęty do zabijania>>.
Tak skomentowałem jej opętańczy atak; "Wybacz Stokrotko, ale błędnie kojarzysz wiarę katolicką z kapłanami (namaszczonymi sługami). Wielu kardynałów wpada do Czeluści, ale to nie może zmienić Jedynie Prawdziwej wiary katolickiej (w żadnej innej nie ma Eucharystii).
Kapłan skalany, dzieciaty i pijany musi wypowiedzieć formuły konsekracji - nie kala tego, co czyni, a wówczas staje się Cud Ostatni (Eucharystia). Pięknego, ale przebranego rozpoznam, bo poda mi opłatek wigilijny."
Na ten moment św. Paweł mówi (Kol3, 1-11), że powstaliśmy z Chrystusem z martwych i mamy szukać "tego, co w górze /../ nie do tego, co na ziemi./../ Zadajcie więc śmierć temu, co przyziemne /../ nie okłamujcie się nawzajem /../".
Natomiast Pan Jezus w Ew (Łk6, 27-38) pocieszył mnie, bo "Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą, gdy was wyłączą spośród siebie i zelżą was /../ z powodu Syna Człowieczego /../".
Tak właśnie stało się ze mną...za obronę wiary i krzyża. W Izbie Lekarskiej potraktowano mistykę jako urojenie, a później psychozę. Faktycznie zastosowano sowiecką psychuszkę...
Eucharystia przewijała się i utrzymywała w ustach jak woalka, a w tym czasie "patrzył" fresk z Panem Jezusem ubranym w czerwony płaszcz ("chory psychicznie")! Później trafiłem na spotkanie o Żydach zamordowanych w naszym mieście. W salce parafialnej jest wielki i piękny obraz Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.
Przez godzinę trwała moja modlitwa w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisane...
22.06.1993(w) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY ZBŁĄDZILI...
Z trudem idzie "Anioł Pański", ale użyłem wody święconej - wg zaleceń Pana Jezusa - i wykonałem krzyżyk na czole i obu dłoniach. Poprosiłem o pomoc, a zły podsunął mi proboszczów oraz rozmowę z takim!
- Czy ksiądz jest agentem? Jeżeli tak to proszę rzucić służenie dwóm panom...to jasne, że zabiorą probostwo!
- Czy ksiądz wie, że Pan Jezus jest naprawdę? Niestety...przeważa "ciśnienie władzy"!
Jakże wielka jest mądrość Boga Ojca...trzeba "chodzić boso" i w starym stroju. Cóż wówczas grozi, gdy nie masz nawet zamka u drzwi...
Głośno odmawiałem modlitwy zalecone przez Zbawiciela, a natchnienie sprawiło, abym poprosił Św. Michała Archanioła o ochronę! To jest śmiertelny bój, a w naszej wierze nie usłyszysz o przeciwniku Boga i jego metodach działania. Mówi o tym tylko s. Faustyna oraz różni święci.
Zła strona boi się mocy Bożej i Wojsk Niebieskich, a to jest pokazane na ziemi. Zwrócisz się do USA, a wówczas nie ma żartów! Tak jest teraz z Rzeczpospolitą, a jutro ma przybyć do naszej miejscowości prezydent Andrzej Duda.
Nagle do oddziału przywożą kapłana staruszka z niedokrwieniem serca. Przez chwilkę rozmawiamy o sensie naszego życia, które u niego się kończy. Serce zalała "wzmacniająca słodycz"...tak wówczas określałem działanie Ducha Świętego przynoszące Pokój Boży z ciepłem w nadbrzuszu.
To zarazem jest zapowiedź nawału chorych w przychodni (jeden budynek, a nawet poziom). Tak się stanie i będzie chciało się płakać z wołaniem; "Panie Jezu pomóż".
W tym czasie po korytarzu chodził kapłan poszukujący poprzednika. Ujrzałem go po chwilce wsiadającego do "Poloneza"...po rzuceniu peta! W domu uratował mnie "śmiertelny" sen. Wielu lekarzy umiera z przepracowania.
Na Mszy Św. wieczornej padłem w ławkę kościelną z podziękowaniem Panu Jezusowi! Jakże piękne było rozważanie o tym, że Pan Bóg daje nam chleb powszedni...dla ciała, a takim chlebem dla duszy jest Eucharystia!
Kapłan wspomniał o szerokiej bramie prowadzącej do naszej zguby i wąskiej dającej życie wieczne! Jakże mało tam trafia, a dowodem jest "resztka Pana" na codziennych nabożeństwach!
Prośby o odczyt intencji zakończyło natchnienie, że "Pan Jezus nie może zalecać modlitw za Swoje Sługi, bo to jest niedelikatność." W błyskawicznych obrazach przepłynęły osoby kapłanów...
1. ks. prof. Józef Tischner; w 1983 roku został wpisany do komunistycznych baz jako „kandydat”... następnie był „kontaktem operacyjnym”, a na koniec stał się „konsultantem”. To typowe służenie dwóm panom.
2. ks. prałat Henryk Jankowski jest jednym ze 100 najbogatszych w RP ludzi...na koniec okazał się pedofilem.
3. ks. Franciszek Cybula (TW "Franek") był m.in. kapelanem prezydenta Lecha Wałęsy.
4. ks. Tadeusz Pieronek ulubieniec mediów wrogich Kościołowi, a wówczas był art. w "Arce Noego" ("GW") "Rokita kontra Pieronek czyli rozmowa wzorcowa"...
5. ks. Adam Boniecki b. redaktor "Tygodnika Powszechnego" miał zakazy takich występów.
6. kapłani w cywilu, wstydzący się sutanny, a także; chytrzy, puści...nawet kardynałowie przy Janie Pawle II (Szatan wszędzie ma swoich), którzy wpadają później do Czeluści!
Dzisiaj, gdy to edytuję trzeba dorzucić w tej intencji; ks. Wojciecha Lemańskiego, biskupa Juliusza Paetza, ks. Ludwika Wiśniewskiego i ks. Kazimierza Sowę.
Moje serce zalał smutek Pana Jezusa, który szczególnie cierpi przez namaszczone sługi! Szatan wie co robi, uderzając w czułe miejsca Kościoła Katolickiego...wielu odrywa, zaleca zwykły ubiór, świeckość i nowoczesność życia. Łzy zalały oczy...
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji "kapłanów, którzy zbłądzili" i różaniec Pana Jezusa, a właśnie wypada za Jana Pawła II oraz za kardynałów i biskupów.
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 801
Jakże Bóg zadziwia każdego dnia. Jak nigdy udało się opracować i edytować 8 dni dziennika. To wielką radość, bo "upływa szybko życie", a wiedz, że mam już dodane 15 lat! Ktoś powie; jak to dodane?...przecież pan żyje i nad czym tu deliberować.
Dałem tylko dwa przykłady nadprzyrodzonej pomocy...nawet w opracowywaniu moich przeżyć, ale to jeszcze nie koniec. Idź za mną, a zobaczysz jak odczytuje się Wolę Boga Ojca...w tak małej sprawie jak intencja modlitewna danego dnia. Przenieś to na decyzje życiowe każdego z nas, naszych rodzin, społeczności, państwa i świata.
Jakby na znak trafiłem do jubilera, gdzie chciałem kupić mały krzyżyk, a Pan dał mi za darmo pasujący do mojej ręki...z drzewa oliwnego rosnącego na Ziemi Świętej (ktoś zostawił "dla mnie" w kościele).
Niewierzący lub nie daj Boże kolega psychiatra złapie się za głowę, bo to samo słyszy od "nawiedzonych", to oznacza; bzikowatych, durnowatych, głupich jak but z lewej nogi, kopniętych, itd.! Ja z góry stwierdzam, że takim właśnie jestem. A jakiego bzika mają uważający, że wszystko powstało z wielkiego wybuchu i ewolucji z naszym niemiłym przodkiem (małpą)?
Wielu takich można określić "małpami ludzkimi", co obraża małpy, którym aborcja nawet nie przejdzie przez łby! To odskok w temacie czyli chorobliwa wielowątkowość. Psychiatra trzyma się tylko jednego wątku. Lubię też żarty, w tym głupie...
Tak się stało, że - podczas przepisywania dziennika z 1992 r. wróciły wspomnienia "starych czasów". Skąd miałem zdrowie do zapisywania wszystkiego? Wiem, że było to prowadzenie przez stronę Bożą, bo ciekawe jest dochodzenie do wiary neopoganina.
Św. Paweł w swoim liście (Kol 2, 6-15) zalecił, abyśmy trwali w wierze "pełni wdzięczności", a zarazem mieli świadomość zwiedzenia przez filozofię "będącą wierutnym oszustwem". Nic nie oznacza obrzezanie z ludzkiej ręki, ale obrzezanie Boże polegające na całkowitym wyzbyciu się grzesznego ciała! Przetłumaczyłem jego słowa, bo normalny człowiek nie przebrnie tego.
Dzisiaj wyjątkowo stałem przy drzwiach świątyni, a przez to - na tablicy sióstr zakonnych - wzrok zatrzymało słowo; w d z i ę c z n o ś ć! W tym samym momencie kapłan poprosił, abyśmy za wszystko dziękowali Bogu. Nawet pomyślałem, że jest to intencja, ale miałem już taką. Właśnie pragnący spowiedzi szukał kapłana i wyszedł rozczarowany. Każdą łaskę Boga zrozumiesz, gdy zabiorą.
Eucharystia utrzymywała się w ustach jak woalka, a później zwinęła w kwiat i rozpuściła się. Podczas zapisywania tych przeżyć mam łzy w oczach, bo moją łaską jest ewangelizacja. Właśnie pod kościołem poprosiłem małżeństwo, aby ofiarowali Matce Bożej swoje cierpienie z prośbą o dalsze prowadzenie. Nazywamy to uświęceniem cierpienia.
Pocieszyłem chorego na wózku, że po śmierci będzie miał większą radość od innych, bo nasze dusze są całe, a różni je tylko różny poziom świętości (promieniujące) i grzeszności (ciemne aż do czarnych - potępionych). Dodatkowo dałem przykład urodzonego bez rąk i nóg, który z żoną przyjął swój los...
Wskazuję na tzw. "duchowość zdarzeń", a dodatkowo zważ, że w dzisiejszej Ew (Łk 6,12-19) Pan Jezus wybrał spośród uczniów...dwunastu, których nazwał apostołami. Zobacz jak dojdę do intencji ostatecznej, bo mimo odmówionej modlitwy dziękczynnej nie znałem prawdziwej.
W poszukiwaniu słowa wdzięczność trafiłem na stronę www.mojepowołanie.pl Serce zalała radość, bo mogłem ofiarować Bogu Ojcu moją modlitwę pełną wdzięczności, a trwało to w zjednaniu z Panem Jezusem ok. godziny. Na w/w stronie wskazałem na moją łaskę i dałem komentarz;
"Państwa skupiliście się na odczytywaniu powołania, a "robisz krok przyjdź najpierw do Mnie"...mówi Pan Jezus. Oddając naszą wolę Bogu jesteśmy prowadzeni...tak ja teraz. Odczytywanie Woli Boga Ojca, a nie tylko powołania to droga do świętości...to dziecko trzymające się tatusia i mówiące zawsze "tak, tato".
APeeL
Aktualnie przepisane...
27.06.1992(s) Za wynagradzających bluźnierstwa przeciwko Matce Pana Jezusa...
W środku nocy na stole w kuchni leżała książeczka żony "Tajemnica Szczęścia", gdzie na stronie tytułowej jest obraz Pana Jezusa rozciągniętego na krzyżu. Tam trafiłem na słowa: "Znaku jedności, rozdarty i umęczony"...to szczyt ludzkiego poniżenia! Wielkie współcierpienie ze Zbawicielem zalało serce, które może ukoić tylko poranna Msza Św.
Poprosiłem o obudzenie, bo nie mogłem się ukoić. Zarazem zapisałem to świadectwo dla pragnących nawrócenia lub tych, którzy są na początku tej drogi!
W tym czasie Zły atakował mnie niechęcią do Kościoła Świętego i Matki Bożej, przeszkadzał w modlitwach porannych wprost krzycząc: "Nie! Nie!" Popłynie "Anioł Pański" i "módl się za nami św. Boża Rodzicielko!"...także cz. radosna różańca z litanią do Niepokalanego Serca Maryi i prośbą, abym "zawsze żył blisko Serca Matki i Jej Syna".
Wierz mi, że wróciła ufność Boża, pewność i radość życia...nawet życie prawdziwego człowieka (chodzi o ten moment). Każdemu życzę takiego szczęścia!
W drodze na Msze Św. odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Wiedz, że wówczas odmawiałem całe zestawy modlitw (w tym poranne i wieczorne). Nie miałem jeszcze mojej wymodlonej modlitwy, która opiera się na Bolesnej Męce Pana Jezusa (witryna).
W kościele było kilka stałych osób; "Matko bądź dzisiaj ze mną." Podczas żegnania się wzrok padł na stację z Panem Jezusem na krzyżu, a w czytaniach były słowa Zbawiciela; "Oto Matka twoja, oto syn Twój!"
Jakże trudno jest wyobrazić sobie scenę rozciągania i przybijania do krzyża z Podniesieniem obnażonego Pana Jezusa, Syna Boga Żywego w obecności kobiet i Matki Bożej! Czy może być większe poniżenie człowieka.
Na ten moment Zły atakuje głupim wierszykiem z przyśpiewek ludowych naszego regionu;
"Ma wianeczek z boróweczek, wstaje rano do króweczek!
Ma wianeczek z prosa, lata zła jak osa!
Ma wianeczek z bobru, co kroczek to - brrru!"
Przecież tak funkcjonuje nasze ciało i oddawanie gazów nie jest grzeszne! Prawie w złości odpowiadam; "cóż w tym złego?...ty książę zgnilizny najlepiej o tym wiesz i na to mnie nie nabierzesz!" Przy okazji przepłynęły obrazy moich grzechów.
Eucharystię przyjąłem w intencji wynagradzającej Matce Bożej...za Jej obrażanie i wszelkie bluźnierstwa! Zarazem było to dziękczynienie za Jej Dobre i Miłosierne Serce. Pierwszy do Komunii Św. szedł niewidomy szukający drogi laską!
Ten obraz dał mi wielką moc i pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Szatan wie o tym i dlatego tak mało ludzi podchodzi do Komunii Św.! Zły nachalnie przeszkadza, a Kościół jest delikatny, a to wielu gubi...
Prosiłem Matkę Jezusa o pomoc w dzisiejszej pracy niewolnika XXI wieku, bo pracuje w przychodni, a w tym czasie zastępuję na pełnym etacie ordynatora oddziału wewnętrznego i na dodatek dzisiaj od 15.00 mam dyżur w pogotowiu.
Zamęt trwał od 14.00 - 20.00...człowiek spocony, podenerwowany ludzkimi tragediami; umierającym z wodobrzuszem, sinym w duszności, trafiło się poparzone dzieciątko, gnijące rany nogi oraz upadek z dachu.
Czy wiesz jaką otrzymałem pomoc? Przez 3 godziny była cisza i w tym czasie w oddziale (jeden budynek) przygotowałem trzy wypisy chorych, a to trwa. Szatan wie, że radość trzeba jakoś uczcić...napłynęła pokusa gry w karty z piciem wódki.
Ja wiem, że właśnie dzisiaj nie wypada, a dodatkowo w garażu mam trzy butelki...przywiezienie ich to żaden problem. Wybawiła mnie poranna prośba do Matki Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną. Właśnie zgłoszono trzy bardzo dalekie wyjazdy (zeszło do północy).
W filmie padną słowa do zbrodniarza, że żyje wg praw ziemskich. Ja odebrałem, że Bóg Ojciec przypomina mi, że ja już żyję wg Prawa Bożego. Wielką wartość ma wszystko, co czynię w łączności z Panem Jezusem...trwają jednak długotrwałe nawyki ciała. Pan w Swojej Dobroci nie nakłada na mnie wielkiego jarzma...
APeeL
28.06.1992(n) Jestem synem Boga Ojca...
Minęła północ, a my jednak "walimy" w pokera, ale to nie daje już zadowolenia...to kupka brudnych pieniędzy i strity, pary, trójki i fule! Dodatkowo, dzisiaj odczuwam wielką łączność z Bogiem Ojcem. Podczas gry zamykam oczy i wołam; "Ojcze!...Ojcze!...tak chciałbym usiąść teraz i pisać o Tobie"! Chwilkami serce ściskała tęskna miłość, a łzy kręciły się w oczach. Mija czas (drugi dar Boga)...2.00 i 3.00.
Powinienem poświęcić go na prośby do Ojca za innych, bo wokół jest morze niewiary. Po grze nie można spać z powodu mar, a zrywają do szycia w ambulatorium i rano do dalekiego porodu.
Płyną modlitwy poranne "klepanie wciąż tego samego"... wg. św. Jehowy. W serce wpadają słowa o łączności mojej duszy z Bogiem Ojcem;
"Źródłem czystej radości, a kochając Ciebie poznaję szczęście...wszystko ma sens, gdy pragnę bycia z Tobą, a także, gdy jestem z Tobą i we wszystkim szukam Ciebie. Muszę odpowiadać na Twoje wezwania i iść za Tobą." Po co kręcić się w kółko, szukać czegoś i błądzić, gdy droga jest prosta...trzeba wołać do naszego Taty!
Teraz płaczemy z żoną przy kazaniu ks. Zawitkowskiego, który powiedział, że; "odrzucanie Pana Jezusa i Ojca...to droga na manowce!" Przed Mszą Św. o 12.00 w psalmie są słowa; "kim jestem dla Ciebie Ojcze mój, że tak mnie obdarzasz i prowadzisz?"
- Synem!
Przepłynęła ludzkość, bracia i siostry, których obejmuje wszechogarniająca Miłość Pana Jezusa..."nie było miejsca dla Ciebie"! Tak też jest dzisiaj! Kapłan zaznaczył, że wielu jest powołanych, ale niewielu odpowiada.
Pragnę pokropienia woda święconą i pierwszy raz w sercu odczuwam łaskę uczestniczenia w procesji dla Pana Jezusa...w wyobraźni idę z krzyżykiem trzymanym w górze. Wzrok ogarnął chorągwie; "Jezu ufam Tobie" i Józefa trzymającego Dzieciątko z aureolą wokół głowy. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem tam mojego syna, którego oddałem św. Józefowi pod opiekę...
W czytaniach była mowa o powoływaniu uczniów...Eliasz nakrywa pracującego przy 12-nastu wołach. Te woły to moja codzienna "młócka" w przychodni.
Św. Paweł wspomniał o ciele i duszy (nie usłyszysz w KrK) oraz wolności i zniewoleniu. Dodam, że Wolność Prawdziwa to oddanie naszej wolnej woli Bogu ("bądź Wola Twoja"). Po Eucharystii podziękowałem Panu Jezusowi, bo tu i teraz jestem w Niebie na ziemi. Nie pojmie tego człowiek normalny.
W pokoju zalewającym serce zaprosiłem Zbawiciela do mojego domu! Jeszcze wieczorem trwał miłosny zalew serca i wielki pokój. Zdziwiłem się, że syn rozmawia z córką, bo zawsze się kłócą...
APeeL
29.06.1992(p) Zaprosiłem Pana Jezusa do pracy...
Zerwały mnie koszmary senne, których nie ma sensu opisywać, a wzrok zatrzymały dwa słowa; "Szatan i kuszenia". Padłem na kolana i zawołałem; "Ojcze pobłogosław i pomóż w zakończeniu pracy w oddziale i przed urlopem...przyjmuję kuszenia w intencji syna"!
W oddziale nie ma lekarza dyżurnego i można się poślizgnąć trafiając za kratki, które właśnie się śniły! Zbyt późno, aby jechać na Mszę Św. Muszę się spieszyć, a jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie dzień "szatański"!
Już o 8.00 miałem niespodziankę; ciężko chorzy nie otrzymali antybiotyków, bo nie było! Pielęgniarka nie zadzwoniła do mnie, bo ktoś mówił, że; "u pana telefonu nie odbierają"! To wielka nieodpowiedzialność, a właściwie głupota.
W żaden sposób nie mogłem pojąć jak czuje się taka pielęgniarka...jak może mieć w sercu pokój, gdy ciężko chorym nie daje leku i nie zawiadamia lekarza! Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.09.2019) popłakałem się i zawołałem jak wówczas; "Panie Jezu wybacz im to!" Nagle nadeszła pomoc, bo ciężko chorą zabrano do jej szpitala rejonowego!
O 11.00 nastał szczyt udręki; krzyki, kłótnie i przepychanki w przychodni. Pochyliłem głowę i zawołałem; "Panie Jezu zapraszam Ciebie do mojej pracy!"
Mam jeszcze pacjentów, a już z krzykiem wysyłają na dalekie wyjazdy. W karetce skuliłem się w sobie, łzy zalały oczy i nagle zrozumiałem co oznacza, że Pan Jezus jest ze mną w pracy. Takie zaproszenie oznacza, że Szatan z wściekłością atakuje i pragnie wywołać moje rozdrażnienie. Najlepiej gdybym krzyczał na chorych i personel.
Obecność Pana Jezusa to próba mojej pokory, cichości, dobroci, przyjmowania udręk z uśmiechem i uniżenie. Wolno, wolno te udręki zamieniają się w moc, której szczyt nadszedł o 19.00. Wprost palił się praca, bo w 10 minut załatwiłem 5 pacjentów, bo tyle czasu miałem...do zamknięcia apteki!
Zbliża się północ, wszystko wykonane, gabinet sprzątnięty, radość w sercu, bo jutro mam wolny dzień! A tu kuszenie; personel piecze kiełbaski przy ognisku i częstuje małym kieliszeczkiem. Wymówiłem się i pod kołdrą z latarką przeczytałem modlitwy wieczorne.
"Dziękuję Panie Jezu! Dziękuję Ojcze...dziękuję!"
APeeL
30.06.1992(w) Jak Ci, Boże Ojcze dziękować...
Na trwającym dyżurze, po odrzuceniu pokusy picia alkoholu...przez całą noc nawet nie "przeleciała mucha"! Teraz zrozumiałem, że wszystko, co wykonałem wczoraj było przepełnione pomocą Ojca i Jego błogosławieństwem.
Jeszcze teraz Bóg Ojciec pomaga, ponieważ tuż po kąpieli pod prysznicem mam pilny wyjazd do zawału. Nie mogę znaleźć leku moczopędnego, a pacjent wpadał w obrzęk płuc. Zły podpowiada; "napisz, że podałeś...przecież nikt nie sprawdzi, nie możesz nie podać!"
Ja to wszystko wiem, ale nie mogę tego uczynić. Zawołałem o pomoc do Matki...jeszcze raz otwieram torbę i znajduję ten lek razem z nasercowym. Pacjenta przekazałem karetce "R".
Moje serce zalała miłość do Boga Ojca i Pana Jezusa. Jadę samochodem do domu i wołam w dziękczynieniu: "jak Ci, Panie Jezu za to wszystko dziękować...jak?" Mam pragnienie zjednania ze Zbawicielem w Eucharystii, a później padnięcie na kolana z wołaniem do Królestwa Bożego!
Właśnie w domu nie było nikogo i moglem krzyczeć w sercu; "Jezu mój, Panie, który specjalnie dla mnie zstąpiłeś z Nieba...bądź błogosławiony w każdym miejscu i w każdym czasie! Jezu bądź błogosławiony zawsze!"
"Ojcze nasz. Ojcze mój. Twojego Dobra nikt nie obejmie i nie zrozumie, ponieważ większość ludzi nie zna Ciebie. Tylko twoja łaska może dać im Światło. Dlaczego mnie wybrałeś...najgorszego z najgorszych?"
Wiele razy widziałem tęsknotę poszukujących ojca ziemskiego! Przepłynęły obrazy takich; często nieznanych, poszukiwanych, nigdy nie widzianych przez dziecko...itd! Jej odpowiednikiem jest tęsknota za Bogiem Ojcem, która sprawiła, że z mojego serca popłynęła litania;
"Ojcze Dobry i Miłosierny
Ojcze Łaskawy i Cierpliwy
Ojcze prawdziwie kochający
Ojcze mój! .
Ojcze, którego nikt nie widział
Ojcze, którego większość nie che
Ojcze, którego nie znamy
Ojcze, który nas pragniesz..."
Na szczycie tej tęsknej udręki przeczytałem słowa św. Pawła (1 Kor 2,7-9); "jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" oraz Pana Jezusa! "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi"...
Pojawiła się modlitwa za żywych i umarłych; "Wszechmogący, wieczny Boże, który nad żywymi i umarłymi panujesz, a miłosierdzie okazujesz wszystkim /../ przez łaskawość Dobroci Twojej, dostąpią odpuszczenia wszystkich grzechów /../."
W domu rozdrażnienie egzaminem syna; nie możemy mu pomoc, a on sam robi ile może czyli mało...nawet złości się na nas. W tym rozdrażnieniu nie mam chęci iść do kościoła, a dzisiaj jest zakończenie nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Z książeczki "Naśladowanie Jezusa" popłynie rada dla mnie, abym czynił małe rzeczy, gdy nie mam siły na wielkie (duchowo). "Pan Jezus jest dobry i pełen miłosierdzia. Pan nie chce, abyśmy w złości wybierali Kościół!" Dzisiaj mam dzień odpoczynku, ale to był ciężki czas, a rano mam jechać z synem na egzamin...
APeeL
- 09.09.2019(p) ZA ZAPOMNIANE DUSZE ŻYDÓW W CZYŚĆCU
- 08.09.2019(n) ZA OPĘTANYCH WROGÓW NASZEJ WIARY
- 07.09.2019(s) ZA DUCHOWĄ HOŁOTĘ
- 06.09.2019(pt) ZA PŁACZĄCYCH Z DZIĘKCZYNIENIEM
- 05.09.2019(c) ZA GUBIONYCH PRZEZ CIAŁO
- 04.09.2019(ś) ZA WIERNE SŁUGI CHRYSTUSA
- 03.09.2019(w) ZA CAŁKOWICIE ZASKOCZONYCH
- 02.09.2019(p) ZA PRAGNĄCYCH POWROTU Z ZESŁANIA...
- 01.09.2019(n) ZA DUSZE ZAPOMNIANYCH OFIAR OSTATNIEJ WOJNY
- 31.08.2019(s) ZA MARNUJĄCYCH POSŁUGĘ BOGU