- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 931
Jakże jestem zadziwiany, bo tuż przed wyjazdem na Mszę Św. wieczorną spieszyłem się z edycją wczorajszych zapisów, a żona nieopatrznie wyłączyła połączenie z internetem. To była tzw. "duchowość zdarzenia", ponieważ nie znałem intencji modlitewnej tego dnia.
Przed wejściem do kościoła Anioł zaśpiewał mi; "nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz, tylko Boże Miłosierdzie nie zawodzi nigdy nas". Nie dziw się i nie określaj tego "głupotą" nawiedzonego czubka, bo ja nigdy nie śpiewam w takiej sytuacji. To zarazem wyjaśni "patrzenie" obrazu Pana Jezusa z ulubionego feretronu z odległego Ołtarza bocznego.
Nie docierały czytania z powodu rozproszenia, ale Eucharystia ułożyła się w łódź, a to oznacza zawsze pomoc, bo odczyt intencji sprawia możliwość odmawiania mojej modlitwy we współcierpieniu ze Zbawicielem.
Pan Jezus na ten moment powie do mnie przez Vassulę Ryden: "Proś Mojego Świętego Ducha Poznania", aby przyjść do Najświętszej Trójcy, ponieważ "wielu z tych, których podniosłem, osłabło i upadło"...
Sprawdziłem, że nie miałem jeszcze w/w intencji i przez godzinę krążyłem odmawiając moją modlitwę, gdzie powtarzałem cierpienia Pana Jezusa podczas cierpień i słów Pana Jezusa podczas "Św. Agonii", a dziesięć razy "Obnażenie Pana Jezusa na Golgocie"...
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.09.2002(p) ZA POGODZONYCH Z WOLĄ BOGA
Musisz zrozumieć, że nasz Bóg jest Osobę, Tatą, który pragnienie naszego prawdziwego dobra czyli powrotu do Niego! Zrozumiesz to w moim stanie...pragnącego tego powrotu!
Dzisiaj, gdy opracowuję tę intencję (25.09.2019) miałem sen w którym bardzo płakałem z powodu szukania pomocy i ziemskiej sprawiedliwości w moim cierpieniu (moja wiara to choroba psychiczna).
Tam jakiś człowiek mówił, że spotkała sprawa będzie załatwiona, a ja miałem świadomość, że cierpienie dane przez Boga Ojca jest najwyższą łaską, a zarazem próbą posłuszeństwa i wierności.
Zarazem jest mi przykro (wczoraj byłem u mecenasa z Ministerstwa Sprawiedliwości), bo zmarnowałem tę łaskę skarżeniem się na moje "straszne" cierpienie. Przecież na ziemi nigdy nie będzie sprawiedliwości.
Zawsze musimy przyjmować Wolę Boga Ojca, bo to służy naszemu wzrostowi duchowemu i uświęceniu. Pokazał to;
1. Abraham, który przyjmował wszystkie udręki z poświęceniem na koniec swojego syna Izaaka (Rdz 22, 1–5).
2. To samo stało było z Panem Jezusem, którego Bolesną Mękę znamy, a której szczytem było poczucie opuszczenia przez Boga Ojca "Boże mój, Boże czemuś Mnie opuścił"...
3. Jan Paweł II nigdy nie skarżył się na zamach, nie wspominał o nim...tylko dziękował Matce Bożej o ocalenie i wszystko przebaczył Ali Agcy oraz odwiedził go w celi...
4. Pisze o tym s. Faustyna w "Dzienniczku" - o największej łasce Boga Ojca - czyli niezasłużonym cierpieniu, którego przyjęcie (uświęcenie) z dalej trwającą Bolesną Męką Pana Jezusa służy z b a w i a n i u.
5. „Fakt” (17 kwietnia 2007 r.) zamieścił zdjęcie strasznie poszkodowanej rodziny, gdzie wszyscy urodzili się z wrodzonym zanikiem mięśni i wkrótce umrą. Pogodzili się z Wolą Boga i chwalą Stwórcę każdego dnia. To rzadkość. Jakże chciałbym do nich napisać, ale trudno o dres.
6. Ogarnij cały świat takich ofiar...w tym późniejszych świętych, którzy nie wyparli się naszej wiary, ofiarowali cierpienie i w ten sposób współuczestniczyli w Męce Pana Jezusa. Piszę to, a napływa ks. Jerzy Popiełuszko mordowany przez specjalistę, a możliwości bestialstwa są nieograniczone.
7. W skrytce pocztowej było "Echo" Medziugorie, które mam otworzyć. Tam pod pacem trafiłem na zdanie; "Bóg prowadził Mojżesza tak, jak prowadzi się dziecko. Mojżesz /.,/ zwracał się do Boga /../" oraz słowa, że Bóg jest ze mną kiedy jestem z m ę c z o n y, chory, słaby, gdy się gubię!
Ten zapis zakończę Słowami Pana Jezusa z Ew ((Łk 16, 10) o naszych wielkich ofiarach, które będą niemożliwe bez drobnych, bo: Kto w drobnej rzeczy jest wierny... i w wielkiej będzie wierny . Później popłyną moje modlitwy, a z książki Waltera Scotta...jako znak padną słowa; "Niech się stanie wedle woli niebios".
Natomiast w programie telewizyjnym pokażą upośledzonych i niewidomych. Jakże to wszystko jest pięknie ułożone. Wprost uśmiecham się, ponieważ dodatkowo "Prawdziwe Życie w Bogu" otwiera się na słowach o Woli Boga Ojca!
Z tego wynikają moje zapiski przeżyć od przebudzenia, bo już wówczas możemy odczytać tę Wolę! Nie wyobrażam sobie najmniejszej decyzji bez wsłuchiwania się w Głos Pana.
Właśnie podają (25.09.2019) utknięcie tysięcy naszych turystów z powodu upadku wielkiego biura turystycznego ("zapłać, to cię wypuścimy"). Nie wyobrażam sobie takiego wyjazdu bez modlitwy o zgodę Boga Ojca. Tak też było z wylotem do Smoleńska. Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział o czym piszę...
APeeL
05.09.2002(c) ZA PRZYBYWAJĄCYCH Z POMOCĄ
Nie wiedziałem, że czeka mnie ciężki dzień w pracy (od 7.00 – 14.30) z naporem chorych, kłótniami i nagłymi wpadaniami do gabinetu. To gehenna na granicy śmierci...
W telewizji przesuną się zdarzenia:
- wieś przyszła z pomocą pogorzelcom
- ratowano dziecko, które utknęło w 4-metrowej rurze
- podobna sytuacja była z mechanikiem samochodowym
- gaszenie palących się torfowisk w ZSRR
- przepływają ratownicy, a później spotkam sanitarkę.
Na Mszy Św. nie miałem przeżyć duchowych, ale ciało fizyczne powaliła Eucharystia. To moja codzienna pomoc od Pana Jezusa. Jego ciało duchowe łączy się z moją duszą dając moc do przetrwania na tym zesłaniu.
Z powodu wady serca sądziłem, że jest to już czas zakończenia mojego życia...tym bardziej, że pojawiły się zaburzenia rytmu serca. W modlitwie poprosiłem Pana Jezusa oraz św. Łukasza o pomoc. Nie spodziewałem się, że w naszej przychodni pojawi się pani doktór kardiolog, która zapisze mi lek z natchnienia Boga Ojca.
Żyję dotychczas (25.09.2019), a Ty dzięki temu czytasz moje precedensowe przeżycia z "tu i teraz", bo wszyscy święci pisali do "szuflady". Nic nie szukaj, bo wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, a naszemu Tacie sprawisz wielką radość, gdy zawołasz.
Możesz powołać się na "tentego", a zobaczysz, co się stanie. Tata da Ci znak jako niemowlakowi duchowemu...całkiem odmienny od mojej łaski (wyćwiczyłem się w odczytywaniu "mowy Nieba"). Pamiętaj, że "robiąc krok" idź do Pana Jezusa.
W ręku znalazła się „Niedziela”, gdzie był wywiad z Markiem Kotańskim; ”Byłem głodny i w potrzebie” oraz art. o działalności charytatywnej. Jeszcze matka Teresa z Kalkuty oraz Objawienia Maryjne, które są znakiem nadchodzącej Apokalipsy, a nawet już trwającej. Napłynęła też osoba kapłana Ignacego Skorupki (27 lat) symbolu Bitwy Warszawskiej...podnoszącego na duchu naszych żołnierzy!
Podziękowałem za ten dzień z przeproszeniem za różne grzechy...
APeeL
07.09.1993(w) ZA OSZUKUJĄCYCH POLAKÓW
Teraz, gdy opracowuje te intencję traw ohydna kampania wyborcza (wrzesień), PO obiecuje "gruszki na wierzbie" - nawet mam w ręku nasze pismo lekarskie z takim rysunkiem satyrycznym. Zarazem walczą z PiS-owską szarańczą i tłustymi muchami.
Właśnie w TV Info ich profesor opowiada bajki na dobranoc (25.09.2019), że utrzymają 500+, a podczas glosowania tylko czterech ich posłów było "za". Popiera ich w manipulacjach szwabsko-bolszewicka TVN. Powinno się zabrać im koncesję, bo redaktorzy są wrogami mojej ojczyzny.
Wówczas tuż po obudzeniu napłynęło spotkanie z lekarzem startującym w wyborach z BBWR-u. Wczoraj zapytałem o to Pana Jezusa, a odpowiedź napłynęła przez Vassulę Ryden, że;
"Potrzebuję sług, którzy mogą Mi służyć tam, gdzie najbardziej brakuje miłości. Pracuj wiele, ponieważ tam, gdzie jesteś, znajdujesz się wśród zła, niewierzących, jesteś w nikczemnych głębinach grzechu /../ Tak, służ Mi wśród nędzy, pośród złośliwości i nieprawości świata, służ Mi wśród ludzi bezbożnych; wśród tych, którzy kpią sobie ze Mnie, wśród tych, którzy przeszywają Moje Serce /../ biczują /../ skazują /../ krzyżują i plują na Mnie."
To było jasne, że mam iść na zebranie, a właśnie płynie wystąpienie Wałęsy, który z MB Częstochowską w klapie popiera lewą nogę i podtrzymuje fałsz...tworząc właśnie BBWR, aby osłabić prawych Polaków.
Wyraźnie czuję, że w tej intencji ma być Msza św. z Eucharystią i modlitwami oraz ofiarowanie mojej dodatkowej pracy w oddziale wewnętrznym (oprócz przychodni). Jakże zadziwiony słuchałem słów św. Pawła (Kol 2, 6-15); "Baczcie, aby kto was nie zagarnął w niewolę przez tę filozofię będącą czystym oszustwem opartym na ludzkiej tylko tradycji, na żywiołach świata, a nie na Chrystusie."
Zaczynam pracę, a właśnie przywieziono panią z nowotworem, która opiekowała się klombem z liliami. Zawsze dziwiłem się dlaczego nie zaniesie żadnej pod figurę Matki Bożej, przecież jest starsza i poważna.
Traktowałem ją jako niewierzącą, a teraz, gdy kładą ją na łóżko żegna się wolno; "W Imię Ojca", bo wie, że czeka ją rozstanie z tym życiem. Pan dał wolną chwilkę i rozmawiam z nią o świecie niewidzialnym, pokusach złego, potrzebie zjednoczenia się z Bogiem...
Nawał ludzi, ale spieszę się, ponieważ mam powiedzieć kilka słów na zebraniu z przedstawicielem partii prezydenckiej. Wyraźnie wyczuwam "sztuczny tłok"...dużo ludzi, ale błahe sprawy i szybko idzie. Nikogo już nie było, ale w momencie rozpoczęcia zebrania demon przeszkadzał, bo; zaczepiła mnie para ze zdjęciem, wpada "chora", która rzuciła forsę na stół i właśnie przywieziono podejrzenie zawału...
W rozdrażnieniu czekałem, aby szybko powiedzieć, że; "chwaliłem Wałęsę z MB Częstochowską w klapie, a wszyscy udawali, że byli przeciw! Dzisiaj wszyscy są za, a popiera lewą, bardzo grubą i mocną nogę!" Dodatkowo przekazałem im słowa dzisiejszego czytania na Mszy Św. Ewangelii.
Przyszła pacjentka i przyniosła książeczkę o św. Franciszku, a wczoraj czytałem o tym świętym oraz o o. Pio, którzy zalecali Vassuli wspinanie się po wielkiej drabinie do Nieba...na której szczycie stali.
Na działce po modlitwach nie mogłem wstać z kolan, bo serce zalało działanie Ducha Świętego sprawiające ekstazę jak po Eucharystii! Trwałbym tak, ponieważ nie ma mnie teraz dla świata!
Ponownie nie wziąłem sobie do serca "spojrzenia" Pana Jezusa w koronie cierniowej, bo wypiłem alkohol. Teraz lecą łzy, ponieważ pokazują film o dzieciach uszkodzonych. Moja myśl uciekła do pacjenta po wylewie krwi do mózgu, który zapomniał czytania, pisania oraz ma uszkodzoną mowę.
Przy tym wszystkim łapał moje żarty (lepiej od normalnej żony)...śmiał się szczerze i głośno! W domu podczas filmu z małpą nalewającą sobie...zrozumiałem, że to chodzi o mnie! Na dodatek objadłem się jak dziki...
APeeL
Panie, Panie, a co tam słychać w polityce (25.09.2019), bo...
- Prezio Boleksław mówił wcześniej o wojnie domowej!
- Dzisiaj toczy się wojna hybrydowa (25.09.2019) przy pomocy naszej TVN, nie potrzebujemy wojska...
- Nie rozumiem, przecież tam jest "cała prawda całą dobę"...nawet moja żona to potwierdziła!
- Ma pan ślepia, a nie widzi!
- Co mam widzieć, gdy pokazują obecnego szefa NIK-u całującemu sztandar i machającego nim na wszystkie strony świata? Czy u was wszyscy są tacy religijni...jak prezes OIL w W-wie lekarz Mieczysław Szatanek, który - przepasany szarfą - czynił to samo na Mszach Świętych.
- Pamięta pan naszego prezesa NIK-u Mieczysława Moczara, a dziwi się Marianem Banasiem? Przecież wiedzieliśmy, że Krzysztof Kwiatkowski odchodzi, a nikt na to stanowiska nie przejdzie...daliśmy naszego!
- Cóż z tego?
- Bardzo pasował na to stanowisko z kamienicą sutenerską, a nasza TVN miała już wszystko gotowe, redaktorka i gość obwieszony złotem znali się jak łyse konie. Nawet "zdenerwował się" na wizji i fonii, a pana żona na pewno stwierdziła, że nie pójdzie na wybory: "lepiej niech rządzi PO", bo dawniej czegoś takiego nie było.
- Skąd pan to wie, bo właśnie tak powiedziała?
- Sam pan widzi czego może dokonać kamienica sutenerska, bo aktorzy źle udawali głupich idących na wybory.
- Co dalej?
- Marian wziął urlop, może jeszcze się "rozchorować"...nawet psychicznie, bo mamy b. dobrych przebiegłych psychiatrów.
- Teraz rozumiem dlaczego prezes Kaczyński powiedział, że zza waszej ładnej kandydatki na premiera szczerzycie zęby...
- No, wreszcie łapie pan!
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 896
Na kolanach podziękowałem Bogu Ojcu za poprzedni tydzień. Wiedz, że Szatan nie znosi naszej wdzięczności. Niewierzący widzą we wszystkim swoje szczęście i fakt, że "udało się". Oto właśnie chodzi, abyś uwierzył w siebie...mądrusie nawet tak radzą.
Bestia nienawidzi nas, bo zostaliśmy dziećmi Bożymi, które czeka Królestwo Boże, a on musi wiecznie umierać ze swoimi zastępami oraz agendami z "obwieszonymi złotem"! Jest to pokazane na bożkach ziemskich pragnących władzy nad światem i żyjących w strachu do końca swoich dni...
Jakby na pocieszenie Pan dał moc i od godziny 8.00 - 13.30 edytowałem 9 zapisów z dziennika...to rekord. Jakby w podziękowaniu uśmiechały się do mnie Św. Oczy Pana Jezusa z Całunu...
Piszę to, a Jan Paweł II - podczas swojej pielgrzymki w naszej ojczyźnie - powiedział, że jesteśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga Osobowego. Jako dzieci Boże mamy swoim życiem i dobrymi uczynkami chwalić Boga. Ja w tym momencie dodam, że mamy dążyć do świętości...
Dzisiaj będę w Lokalnym Punkcie Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem i nie wiem jak zakończy się moja krzywda zawodowa. Pan mecenas skierował moją sprawę do Ministerstwie Sprawiedliwości, które reprezentuje.
Wciąż wyciągałem rękę do kolegów w białych trepach z Izby Lekarskiej, którzy zamiast służyć napadli na mnie...niewolnika pracy. W tym czasie udawali katolików i fotografowali się na Mszach Św.!
Jako wybrańcy (w wyborach można zgłaszać siebie samego) lubią faraońskie hołdy i wzajemne odznaczanie się. Ponieważ dochodzę sprawiedliwości - po 10 latach nękania - taktują mnie jako "mniej niż zero". To ohyda niegodna ludzi, Polaków, a w tym wypadku lekarzy. Przecież jako chory "na wiarę" czyli psychicznie mam szczególne prawa.
W wielu głowach ludzi z poprzedniej władzy...tkwi bolszewizm z prześciganiem się w szkodzeniu "tym, co nie z nami". Ilu Polaków ma podobne kłopoty ze strony towarzyszy, którzy opanowali wszystko i siedzą wszędzie.
Na Mszę Św. pojechaliśmy do niedalekiego kościoła, którego patronem jest św. o. Pio, gdzie padną słowa Pana Jezusa (Łk 8, 16-18), że mamy szerzyć Światło Boże, bo nikt nie nakrywa zapalonej lampy garncem.
Natomiast król perski Cyrus wydał edykt, że ma zbudować Dom Boga w Jerozolimie (Ezd1,1-6). Podczas przepisywania tego łzy zalały oczy, bo przed chwilką oglądałem reportaż o Ankarze, stolicy Turcji, gdzie zniszczono naszą świątynię, a materiały użyto na budowę meczetu o nazwie Złoty Róg. Eucharystia ułożyła się w laurkę...tak jest zawsze w podziękowaniu za wysiłek dla naszej wiary!
W telewizji pokazano kolegę, lekarza oślepionego przez skoncentrowany strumień światła laserowego skierowanego na helikopter. Mnie truto oparami rtęci z zepsutego aparatu do mierzenia ciśnienia...nie wiedziałem, że te opary uszkadzają nasz organizm (pamięć i nerki, itd.).
Teraz krzyczą, bo metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski zdecydował o rozwiązaniu Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Od 1 października pięcioosobowy zespół kończy pracę, ma być powołany nowy. Arcybiskup "widzi więcej" i dlatego jest taki niedobry.
Podczas odmawiania egzorcyzmu do Św. Michała Archanioł padną słowa o uchronienie nas od wszelkich niegodziwości...od razu wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Po powrocie do domu przez godzinę odmawiałem moją modlitwę...spacerując po Orliku z młodzieżą grającą w piłkę nożną.
Dzień zakończy się oglądaniem filmu o narodzie wybranym w Egipcie z pertraktacjami Mojżesza o jego wyprowadzenie. Czytałem też list stygmatyka Ojca Pio do swojego kierownika duchowego, gdzie pisał o wizji cierpiącego Pana Jezusa z powodu niegodziwości podczas odprawiania Mszy Św. (także przez dostojników). Znam to ze swojej walki z takimi...
APeeL
Aktualnie przepisane
13.09.2007(c) ZA WYNATURZONYCH
Późno. W Telewizji oglądam film-reportaż o więzieniu (USA) dla okrutnych gangsterów. Nawet tam trwa przemoc, zabójstwa, wykorzystywanie słabszych oraz wierność gangom. Nie wolno się wypisać, a nawet wymazać tatuażu.
- Dla Boga się rodzi, a dla gangu umiera!
Podobną strukturę mają służby sowieckie...agentem jest się do końca życia. Wspomaga ich nieuzbrojone ramię...korporacja psychiatrów, gdzie u dysydentów rozpoznaje się schizofrenię bezobjawową. Chorym podaje się leki po których sztywnieją, wychodzą im oczy i język, a wielu umiera.
U nas jest to namiastka tego, ale koledzy działają jak w mafii...nie wolno zdradzić czyli podważyć raz ustalonego rozpoznania u wyznaczonego do choroby (psychuszki). Trwa nad tymi wyczynami zmowa milczenia...
W sercu pojawił się zamach na naszego papieża oraz torturowanie przed śmiercią byłego premiera Piotra Jaroszewicza (po osiemdziesiątce) z żoną! Działał w czasach stalinowskich, ale słyszałem jego wypowiedzi pełne refleksji i czułem, że jego serce jest inne..
Wiele razy zastanawiałem się nad tym dlaczego musimy spać, przecież Stwórca mógł urządzić to inaczej. Chodzi o to, że dla mnie każda noc to udręka. Pan Jezus mówi, że odchodzące światło przypomina popadnięcie w grzech i rzeczywiście złe rzeczy dzieją się w nocy, ponieważ Zły może stosować swoje przynęty i koszmary.
Dzisiaj w ramach tej intencji w śnie obejmowałem 8-10-kę…to wstrętne, ale jeszcze niedawno takie żony legalnie mieli wyznawcy Mahometa.
Przyjmuję chorych, a mówią o konflikcie małżeńskim…ona kocha kotki, a on pieski. Nie mają innych problemów. Podobnie jak pani, która zapisała cały majątek na swojego kotka, a zmarły tenor Luciano Pavarotti w testamencie nie dał grosza drugiej żonie (mieli dziecko). Złapano seryjnego mordercę (Rosja)…zabijał dla zabijania (ok. 60 osób).
Zerwałem się na Mszę Św. a w tym czasie żona psioczyła na małżeństwo, PiS boi się przegranej w wyborach 21 października, przypomniało się wczorajsze zatrzymanie przez patrol policyjny. Pędziłem boczną uliczką do kościoła, aby pomiędzy zejściem z dyżuru, a pracą w przychodni być na Mszy Św. Tylko w ten sposób - z mocą Boga naszego - wytrwałem tyle lat niewolnictwa.
Zły dodatkowo atakował na początku Mszy św. i rozpraszał przez wiernych, a w pustce duchowej nie docierały czytania. Podczas Konsekracji wchodzący z hukiem trzasnął drzwiami świątyni!
Po "spojrzeniu" Pana Jezusa Miłosiernego (nie wytłumaczę tego) zawołałem; "Duchu Św. daj Twoje Światło, Św. Michale Archaniele twoją ochronę, Jezu przebaczenie, Boże Twoją Miłość!" Przed Eucharystią - ze łzami w oczach - trzykrotne zawołałem; ”nigdy nie byłem godzien, nie jestem i nigdy nie będę godzien".
Te chwilki są nieprzekazywalne, bo wszystko odbywa się w łączności naszej duszy z Bogiem Ojcem. Tłumaczenie tego człowiekowi normalnemu jest abrakadabrą, a dla wrogów wiary jestem nawiedzonym czubkiem.
Włączyłem TVN, a tam było spotkanie z gejami i ich wyznania miłosne! Dzisiejszy ”Fakt” donosi; dobra pracownica okradała ZUS, zabił żonę i siebie, kościelny podbierał z tacy, rozebrane panie (w tym babcie) czekają. Do tego pokazano reportaż o gangu kieszonkowców…po co pracować?
APeeL
28.07.1993(ś) ZA OGARNIĘTYCH LĘKIEM
W pogotowiu zerwano o 4.00...deszcz i smutno, ale pomyłkowo karetka podjechała pod "mój" krzyż z Panem Jezusem! Trafiłem do bladego i spoconego chorego we wstrząsie z rodziną pełną lęku, tym bardziej, że był dokładnie przebadany w szpitalu. Pędzimy niebezpiecznie "na sygnałach", a ja sam się boję.
Jakże pasuje - w intencji tego dnia - moja modlitwa, która zaczyna się od św. Osamotnienia Pana Jezusa. Ból rozrywał serce, ponieważ chory cierpiał od trzech godzin...właśnie wypadła koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa (UCC). Trwałem w tej modlitwie aż do spotkania Zbawiciela z Matką na Drodze Krzyżowej.
W tym czasie przepływały obrazy przestraszonych chorych z wczorajszego dnia; z nerwicą, lękiem przed śmiercią oraz samotnych i opuszczonych staruszków, a także pacjenta bliskiego śmierci.
Teraz w przychodni przewijała kolejka cierpiących;
- dysząca i sina z powodu schorzenia serca, która musi jeszcze handlować mlekiem
- babuszka z zatartym biodrem, która właśnie "u palowała krowę"
- rozpaczająca wprost po pogrzebie
- czterdziestolatka wyglądająca na 60-kę
- młody palacz tytoniu z bólami wieńcowymi
- wdzięczny za rentę ze złamanymi żebrami w pracy
- bogata prosząca o zaświadczenie do opieki społecznej!
Na szczycie zmęczenia, tuż przed zakończeniem pracy pojawiła się niepełnosprawna psychicznie, a właśnie w radio Maryja mówili o takich...oni wprowadzają odwrócony system wartości, bo w ich domach króluje miłość!
W wielkim umęczeniu trafiłem na sprzeczkę żony z córką, a konflikt dotyczy jej nadużywania leków przeczyszczających, co wywołuje lęki u żony. Z otworzonego "Prawdziwego Życia w Bogu" padną słowa do Vassuli rozrywające moje serce;
"Ja cię prowadzę, ufaj. Ci, którzy Mnie kochają nauczą się wzrastać w Mojej Miłości, tak, że oni z kolei będą mogli zachęcać innych do kochania Mnie. Moje Św. Serce jest Płomieniem Miłości /../ żyjcie w świętości, bowiem Ja Jestem Święty /../ pójdźcie i kochajcie jeden drugiego. Ja, Pan, was kocham."
Wielki smutek pojawił się w sercu, ponieważ przypomniał się entuzjazm radiosłuchaczki tym objawieniem osobistym, a odpowiedź zakonnika z radia Maryja oznaczała; "tak, ale". Pan Jezus dodał, że także cierpi, gdy Jego słudzy budzą Wielki Sceptycyzm!
Uciekłem z domu, bo duszę zalało pragnienie modlitwy wywołane współcierpieniem ze Zbawicielem! W takim momencie rozumiesz Jego Słowo na krzyżu; "Pragnę", które oznacza chęć naszego zbawiania. Nawet zawołałem; "Spraw Jezu, abym nie bał się oddać życia za Ciebie i nie miał lęku w próbie oddania życia za innych!"
Dusze koiło odmawianie "Drogi Krzyżowej" w intencji tego dnia. W tym stanie trafiłem na miejsce samotne, gdzie był wielki kamień...czy w takich miejscach modlił się Pan Jezus?
Jakże można zrozumieć Jego "św. Osamotnienie", a dalej "św. Agonię" z koronką do 5-ciu św. Ran. Taka modlitwa wyczerpuje ciało...nawet na chwilkę zasnąłem na kamieniu, ale dla mojej duszy to jedyne ukojenie na tym zesłaniu.
W domu trafię na reportaż telewizyjny o niewidomych...ile tacy mają lęku. Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 946
Od dłuższego czasu chciałem napisać komentarz do art. wiceprezesa NIL w "Gazecie Lekarskiej" (https://gazetalekarska.pl/?p=50346) dotyczącego umierania. To był wielki wysiłek...także dzisiejszej nocy.
Nie wiem dlaczego, ale nie weszły tam cytaty oznaczone cudzysłowem ostrokątnym niemieckim >> << i francuskim << >>. To zmieniło treść komentarza (pełny jest na mojej stronie pod datą 21.09.2019)...
Jak się okaże te trzy dni (intencje) połączyły się;
20.09.2019 - za negujących nieśmiertelność
21.09.2019 - za pragnących odejścia z tego świata
22.09.2019 - za potrzebujących nawrócenia...
Podkreślę, że nasz Kościół nie mówi jasno o momencie śmierci. Co z naszą duszą, bo ciało odpada i na nic się nie przydaje, a "umarli grzebią umarłych". Ja wiem, że nasza śmierć oznacza wyzwolenie duszy z ciała z jej powrotem do Królestwa Bożego. Tak zaczyna się nasze życie wieczne. Trzeba zaznaczyć, że duszy nic nie może zabić...nie ginie nawet w Piekle!
Vassula Ryden w objawieniu osobistym ("Prawdziwe Życie w Bogu") śniła, że umiera, a Pan Jezus był dla niej pociechą i wskazywał jak się zawierzyć i pozwolić duszy "opuścić ciało", kiedy je przyjmuje!
Ktoś nie interesujący się tym, co z nim będzie po śmierci powie, że ma ważniejsze sprawy. Można zapytać; dokąd się kieruje, bo dzisiejszej nocy może się nie obudzić? Właśnie znajdę się przy chorągwi; "Ja, Jestem Życiem i Zmartwychwstaniem", a będę klęczał pod postacią jakiegoś świętego, który u nóg ma trumnę ze wstającym zmarłym.
Zerwałem się na Mszę Św. poranną, a w serce wpadną słowa św. Pawła (1 Tm2, 1-8) zalecające modlitwy za wszystkich ludzi (to czynię w moich intencjach). "Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni /../", bo Chrystus Jezus "wydał siebie samego na okup za wszystkich /../".
Od Ołtarza Św. padną też słowa, że "Bóg pragnienie zbawienia każdego", a ja natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Ponadto z listu pasterskiego padnie informacja, że na świecie jest 5 miliardów ludzi, którzy nie doświadczyli miłości Pana Jezusa.
Eucharystia pękła na pół z rozdzieleniem i złożeniem połówek. To oznacza, że czeka mnie cierpienie w którym Pan Jezus będzie ze mną ("My"). Tak się stanie, bo - po zawołaniu do Ducha Św. - uda się edytować wczorajszą intencję oraz wysłać komentarz do "Gazety Lekarskiej", a później będę opracowywał zapisy z dziennika duchowego.
Kiedyś czytałem o Soborze Watykańskim II, że zbawienie jest także poza naszym kościołem i teraz z wielką jasnością ujrzałem tę prawdę, ponieważ zbawienie innych uzyskujemy poprzez modlitwy, posty i różne wyrzeczenia!
Po wyjściu na mecz piłkarski amatorów odczytałem intencję (nie miałem dotychczas takiej) i przez godzinę wołałem do Boga w mojej modlitwie. W sercu miałem wielką radość z pracy dla z b a w i a n i a. Przypomniała się rozmowa o obrażającym Jana Pawła II Jerzym Urbanie. Jak wielka radość byłaby z nawrócenia tego przeciwnika Boga (jak św. Pawła)...
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.09.2007(pt) ZA OFIARY BEZKARNOŚCI
Pacjentka od trzech lat walczy o należna rentę. Wprost nie chce się wierzyć, że instytucja powołana do pomagania (ZUS) ze swoimi lekarzami + Sąd Pracy szkodzą zamiast pomagać. Nic nie dały prośby i groźby.
Dzisiaj mam skontaktować się z nią, zmienić zalecenie, dopisać uwagi i prosić o sprawiedliwy wyrok. Dużo wysiłku kosztowało ściągniecie chorej. Wierzę, że Dobry Bóg pomoże.
W TV Planete pokazano Ugandę, gdzie trwa straszliwa wojna, nikt nie pomaga zwykłym ludziom, nie broni…zabójstwa, porwania, gwałty, masakry ludności, normalne ludobójstwo. USA w s t r z y m a ł y pomoc (poszkodowanym).
Teraz Irak, gdzie inteligentne bomby zabijają cywilów. Pomyłkowo trafiono w blok, zginęły całe rodziny. Można tylko płakać. Nie pomagają instytucje powołane do tego instytucje, w tym międzynarodowe. Trwa bezsilność wobec bezkarności.
W Darfurze (Sudan), gdzie jest konflikt (6 milionów ludzi) pracuje nasz lekarz z tego kraju; ofiary przemocy i niesprawiedliwości...zbrodnie przeciw ludzkości z rozpaczą bez końca.
W ręku mam informację o Krajowej Radzie Katolików Świeckich przy Episkopacie. Ta instytucja broni spraw Kościoła, ale jest fikcyjna. Na południu Polski trwają powodzie, ludzie zostali bez pomocy. Rzecznik Praw Dziecka biega w parku zamiast być w pracy. Ogarnij cały świat instytucji powołanych do niesienia pomocy.
Podszedłem do spowiedzi; pokuta to litania do Św. Krwi Zbawiciela w intencji chorych. Płakałem przy jej odmawianiu, a w tym czasie płynęły obrazy zbrodni; Izrael / Palestyna i zabijanie „w Imię Boga Najwyższego”! Mur pomiędzy tymi krajami, przypomina się mur w Berlinie, a „mury runą…runą”.
Terroryści mordują, a zwykli ludzie są ofiarami bezkarności. Moja chora to mała kropla w morzu b e z k a r n o ś c i. Amerykanie wchodzą do mieszkania Irakijczyka…po straszliwych torturach zostaje zamordowany. Chłopczyk płacze nad zdjęciem zmasakrowanego ojca.
Program „Uwaga”, młodzieniec chowa twarz, a babcia płacze, bo wydała dilera narkotyków (na wnuczka wydano wyrok śmierci). Jeszcze tylko aborcja, zabijanie dzieci w sektach satanistycznych, pedofilia, prostytucja z biedy i przymusu (zwabienie) oraz obozy pracy.
Trwa polityczny strajk lekarzy popierany przez komunistyczną Izbę Lekarską (przeciwko rządowi PiS). Nie obchodzą ich krzywdy chorych. Właśnie płacze matka dzieci, która czeka na radioterapię...grozi jej śmierć. Jak później sądzić tych kolegów, bo bogacze sobie poradzą, a biedak zginie.
Wprost prosi się zdjęcie lekarza ze słuchawkami z banknotami na oczach! Aż prosi się odbieranie prawa wykonywania zawodu, ale fałszywi działacze samorządowi współpracują z tymi, którzy chcą prywatyzacji szpitali. Kończę, a z filmu płynie obraz próby wykonania kary śmierci...na niesprawiedliwie oskarżonym!
APeeL
02.09.2007(n) ZA DZIELĄCYCH SIĘ Z INNYMI
Motto; wujek
Poznań. Baraki. Miasto wyrzuca na bruk nielegalnych mieszkańców. Płacze młodzieniec, który jest wychowankiem domu dziecka. Blisko Częstochowy - po przejściu trąby powietrznej - nadal ludzie zostają bez dachu nad głową. Nie ma firm budowlanych, które wyjechały na zachód.
Płacze starszy pan i babcia...obok nich domy bez dachów. Ktoś, kto ma wszystko nie zrozumie takich. W sercu pojawiło się pragnienie wspomożenia biednej rodziny (chłopczyk 14-miesięczny, który urodził się w karetce...jestem ojcem chrzestnym!).
Zrobiłem zakupy (art. spożywcze, higieniczne i ubranka...właścicielka podarowała cztery pary skarpetek) i z radością w sercu zawiozłem dla tych biedaków. Wyszedł chłopczyk (w wieku wnuczka 4-latka), a matka mówi, że pytał o mnie; "kiedy przyjedzie wujek?" Śmieliśmy się, dałem mu garść drobnych. Podziękowałem Bogu Ojcu za rozdawanie Jego darów...sądziłem, że taka jest intencja!
Staruszkowi zaniosłem obiecany aparat do mierzenia ciśnienia. Jak wiele radości przynosi dawanie! "Ty, dobry Boże, biednego ochraniasz"; Ojcem sierot i wdów opiekunem jest Bóg w swym świętym mieszkaniu. "Bóg dom gotuje dla opuszczonych, jeńców prowadzi ku lepszemu życiu /../ Twoja rodzina, Boże, znalazła to mieszkanie, które w swej dobroci dałeś ubogiemu".
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2019) na Mszy Św. padną słowa św. Pawła o gnębicielach ubogich, psalmista w Ps 113[112] wołał; "Pana pochwalcie, On dźwiga ubogiego /../ Podnosi z prochu nędzarza."
Na ten czas Pan Jezus w Ew. zaleca, aby na przyjęcie zapraszać; "ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych", bo nie mają się czym odwdzięczyć, a zapłata będzie odłożona. Eucharystia dała niewypowiedzianą słodycz...namiastką tego (w ustach) jest ptasie mleczko. Natomiast duszę koiła św. cisza z poczuciem obecności Zbawiciela. Wołałem tylko;
„Tak mi w Twej ciszy dobrze, Jezu mój!
W Twojej ciszy czuję duszy krzyk...widzę grzech.
Nic nie łączy tak jak milczenie...koją dzwony - Twój Znak.
Nie chcę świata, jego skarbów...starczysz Ty! Twoja cisza niech ogarnie
świat...Boga znak! Wyjdź naprzeciw pełen chwały, pokaż Twarz...
Niech Cię Jezu chwali góra i każdy dach".
Z papierów wyciągam „Politykę", gdzie art.; „Bogactwo zobowiązuje", obraz ręki z cukierkiem...blankiet z przekazem darowizny. Żonie kupiłem dwie wiązki kwiatów. Przykładem obdarowania są słodycze.
Podczas przyjęć chorych wniesiono pełny talerzyk ciastek, gałązkę ciemnych winogron (oddałem pacjentom oczekującym na przyjęcie), a w domu żona poczęstowała mnie ciastkami. Piszę, a reklamują czekoladki oraz pyszny sok, a dwóch chłopców dzieli się cukierkiem...ile szczęścia jest w dzieleniu się z innymi!
Teraz, gdy to przepisuję (23.09.2019) zona podała mi "krówkę wyborczą" włożoną do skrzynki pocztowej z nazwiskiem Agnieszki Górskiej, lista PiS nr 7!
APeeL
12.05.2007(s) ZA NABRANYCH
Właśnie jadę na zebranie lekarskie; „prosto z kościoła”, ale pomyliłem Raszyn z Tarczynem! Szczególnie rozczarowana była żona, którą namówiłem na tę eskapadę, bo to blisko Warszawy. Ze szkolenia uciekłem, ponieważ okazało się bezwartościowe; pani doktór mówiła szybko, rzucała obrazy EKG...to zwykła była strata czasu!
Dodatkowo miałem strach, ponieważ śniła się awaria samochodu i tak się stało, ale dojechałem. To tylko mała sprawa, a teraz wyobraź sobie tych, którzy pojechali na złe wczasy, kupili buble na raty lub zostali nabrani na pożyczkę. Tak się stało z małżeństwem lekarzy, którzy na starość wyprowadzili się z mojej miejscowości...sprzedali dom i zamieszkali w bloku!
Po nawałnicy (trąba) wystąpiło wiele zniszczeń. Zawalił się cyrk, byli też ranni. Uczę się pisać na komputerze, ale wszystko utraciłem. Rozczarowałem się też władzą, bo nie udało się uratować ustawy lustracyjnej. Dzięki Trybunałowi Konstytucyjnemu i krzykowi czerwonych naprawa jeszcze potrwa.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (22.09.2019) każdy już zna afery PO, ale bardzo przykra była Amber Gold o której wiedział Donald Tusk ("lipa"). Wiarygodność tego "kościółka" ze złota chciano uwiarygodnić osobą jego syna.
Co przez to pokazuje Pan Bóg w naszym życiu codziennym? To jest proste, bo widzisz i znasz oszustów, a nie widzisz, a nawet nie wierzysz w istnienie Szatana, Kłamcy gubiącego nasze dusze...każdy kiedyś został nabrany.
Właśnie doszło do spotkania ze św. Jehowy, którym przeczytałem słowa Pana Jezusa do Vassuli Ryden;
"Ja ich także kocham, ale zostali bardzo omamieni przez szatana. Zaślepił ich, tak ślepych sprowadził na inną drogę. W swoim błędzie nie tylko lekceważą Moją Matkę jako królową Nieba, ale gardzą również Moim Piotrem i władzą, którą Ja Sam mu dałem nad Mymi barankami.
Prześladują także Moje kwiaty i potępiają Moje obecne Dzieła. Szatan nakłonił ich do gardzenia wszystkim czego nie rozumieją. przeszkadzając w dostrzeżeniu Prawdy /../ Lubią nazywać dzieła szatana Moimi łaskami, danymi Moim dzieciom, odrzucając waszą świętą Matkę...Niech Pan będzie Sędzią i ich poprawi /../ cierpię, gdy widzę jak rozdzierają Moją Fundację /../
Oni są owymi Kainami niebezpiecznymi dla moich Ablów, przeszkodą dla tych, którzy chcą wzrastać w Moim Domu, fałszywym płomieniem, który czyni zamieszanie w Moim ludzie, skałą zatwardziałą /../ starają się wyrwać z korzeniami Moje Planowanie /../".
Czytałem to jak w transie i nie pozwoliłem im skręcić dyskusji na ich tory dodając jeszcze, że;
Niebo mówi do każdego z nas różnymi językami. Bóg Ojciec nie rozmawia tylko przy pomocy Biblii! Tą Księgą posługiwał się także Hitler.
Nie uznajecie Pana Jezusa za Syna Bożego!
Nie ma Ducha Św.? Przecież wiem jak działa!
Nie mam duszy? Tak mówi do mnie szatan!
Dajecie mi cały świat i jakieś życie, a zabieracie Kościół Pana Jezusa i Eucharystię!
Giniemy teraz i gdzie idziemy?
Ostrzegam was, bo wasza odpowiedzialność jest wyższa od innych. Zawołajcie do Nieba, a Pan da wam z n a k! Co mi ofiarujecie, gdy przejdę do was...oprócz pieniędzy, czytania Biblii? Jeżeli byłbym niewidomym i rozmawiał tylko z Ojcem, Panem Jezusem...co wówczas, gdy nie uznajecie Matki. Dokąd dążycie...jeżeli nie jesteście od Pana Jezusa, to od kogo?
APeeL
05.09.2005(p) ZA UWIĘZIONYCH
W pogotowiu zerwano na wyjazd, a tuż przed przebudzeniem ujrzałem Twarz Zbawiciela za kratkami więzienia....tak, bo Zbawiciel jest z wszystkimi cierpiącymi. Ewangelia wg świętego Mateusza 25, 31-46
"Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata! Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; byłem chory, a odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a przyszliście do Mnie".
Wezwano do sąsiadki którą, którą zabrałem do szpitala, a jeszcze niedawno krzyczała na mnie, bo karmiłem małe pieski, które „trzeba uśpić”. Łzy wówczas zalały oczy. Zawołałem w prośbie modlitewnej i w kilka dni ludzie rozebrali cały miot.
Św. Hostia w intencji uwięzionych, którym Bóg może dać Prawdziwą Wolność, która nie ma nic wspólnego z naszym doświadczenie, bo jest to wolność dzieci Bożych. W garażu poprosiłem Pana, aby dał uwięzionym poczucie wolności.
W modlitwie dodatkowo wołałem za dusze uwięzione w Czyśćcu. Tam już wiesz, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, że jest Królestwo Boże, a ty musisz czekać na wołania takich jak ja, zamawiane Msze Św. oraz ofiarowane cierpienia zastępcze. Ilu to czyni na świecie? Dziwne, bo dzisiaj naprawiałem zamknięcia do piwnicy i suszarni.
Późno. Pokazują obrazy Getta Żydowskiego, płacze też uwięziony bogacz Gawronik. Napływa pobliskie Schronisko dla Nieletnich oraz więźniowie, którzy wyrzucili kobietę z pociągu.
Dzisiaj byłem na dwóch Mszach Św.…obie takie same, ale każda inna. Tak jest z dziełem Boga. Zachodzące słońce rzuciło cień witraża z Janem Pawłem II, którego wizerunek zmieniało oświetlenie. W Ps 62 padły słowa; „/../ jedynie w Bogu szukaj spokoju, duszo moja /../ w każdym czasie Jezusowi ufaj”.
Babcię o kulach odwiozłem do niedalekiej wioski. Nie wiedziała jak podziękować, ale przyznała, że prosiła o ochronę Św. Michała Archanioła. Żona jest nadal podenerwowana, a ja ze łzami w oczach wołam; "Ojcze! każdy dzień naszego życia powinniśmy spędzać na kolanach”.
Pogodził nas świeży chleb, który przyniosła ze sklepu...
APeeL
06.09.2002(pt) ZA ZADAJĄCYCH BOLEŚĆ PANU JEZUSOWI
Wychodzę na poranne nabożeństwo, a oczy zalewają łzy. To łzy wdzięczności za bezmiar łask. Za cmentarzem wzrok zatrzymała zdewastowana kapliczka, gdzie po zbiciu szyby skradziono figurkę św. Floriana, którą ufundowali strażacy.
To patron mojego kościoła, gdzie byłem ochrzczony (miasto rodzinne). Ból ścisnął serce, a łzy zalały oczy. To powtórzy się w czasie pisania. Poprosiłem św. Floriana o ochronę mojego posiadania od ognia oraz przetrwanie zapisków, aby spełniły swoje zadanie, bo ktoś kiedyś porówna swoje doznania z moimi.
Z duszy wyrywa się wołanie wynagradzające tę przykrość Panu Jezusowi: „Panie! Przyjmij wszystkie kwiaty świata! Oddaję Ci wszystko, co posiadam! Oddaję Ci wszystko bliskie mojemu sercu", a właśnie przebiega mój uliczny piesek.
Przed wyjazdem miałem w ręku reklamę albumu ze św. Piotrem oraz wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. To nieprzypadkowe, bo św. Piotr 3 x zaparł się Pana Jezusa i miał to wybaczone! Pan ukazuje naszą nędzę i Swoje Miłosierdzie.
Podczas wchodzenia do kościoła płynęła pieśń: „dla nas Mu włócznią boleść zadana”. Kapłan mówił o kłamcach czyli tych, którzy „nie grzeszą”, a wówczas kłamcą jest Bóg.
Przypomniała się pacjentka, która pokłóciła się z kapłanem, bo stwierdziła, że nie ma grzechu! Prosiłem ją, aby zawołała do Pana o pomoc...ukazanie jej grzeszności! Jak przekazać stan mojego serca i duszy? Jakim językiem i obrazem to wyrazić?
Jak przekazać Światło Boga-Ojca (łaskę), bo na co spojrzę widzę cuda. To sekundowe błyski Ducha Świętego. W tym bólu widzę miłosierną miłość Boga Ojca. Dlatego moje łzy i pragnienie wynagradzania Bogu za grzechy innych. Pomnóż mój ból przez miliardy, a ujrzysz cierpienie Serca Boga Ojca.
Święta Hostia pękła na pół. Popłakałem się. Wróciły obrazy: Afganistanu z zamachami terrorystycznymi oraz Czeczeni ze straszliwymi zniszczeniami. Właśnie dzisiaj USA uderzają na Irak! Płynie litania do Serca Pana Jezusa, a ja wołam za tych, którzy Je ranią.
Dzisiaj był spokojny dzień w pracy od 7.00 – 18.00! Pomagam, daję to, co każdemu się należy i pocieszam. Z radia popłynie informacja o mordercy, który zabił niemowlę, a matkę zgwałcił. „Super Express” donosi o kapłanie współżyjącym z nastolatkiem...
APeeL
09.09.1992(ś) ZA PRZEŚLADOWCÓW CHRZEŚCIJAN
Dzisiaj znalazłem się na spotkaniu z lekarzami, którzy ustawili się w poprzednim systemie i teraz udają, że nic nie widzieli. Jednemu z nich mówię; "panie doktorze...jak to, a wyjazdy zagraniczne, samochody i wille...jednym dobrze, a pozostali niewolnikami w pracy!"
Teraz jestem na wolnej przestrzeni, idę płaczę wołając; "Matko Najświętsza...Matko proszę w intencji tych fałszywych kolegów, którym było dobrze, bo nic nie wiedzieli o ofiarach bolszewizmu."
Tak trafiłem pod wielki krzyż Pana Jezusa! Nie mogłem dojść do siebie...niech mi nikt nie mówi, że nie mamy duszy! W tym stanie Szatan wskazał mi (moja słabość), bo lubię marzyć o przekazywaniu budowy dwóch światów (interesuję się polityką); oto w Sejmie RP przedstawiam strukturę systemu bolszewickiego, który małpuje komuny dzieci Bożych (na początku tak było). Różnica jest jedna, bo dla nas jest to czynione z Bogiem.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.09.2019) taką bezbożną strukturą jest Unia Europejska (promocja LGTB+ z kościołami zamienianymi na restauracje). W tamtych czasach zabijano - w wyniku urojenia - wymyślanych "wrogów ludu" i "szpiegów"...tworzono ich przez prowokacyjne szpiclowanie i umieszczanie w szpitalach psychiatrycznych!
Wstałem, padłem na kolana i zawołałem; "Matko! Bardzo proszę Cię o wstawiennictwo oni naprawdę nie wiedzieli komu służą." Teraz wiem, że mam wołać za ofiary bolszewizmu, gorszego od faszyzmu, ponieważ jeszcze trwa. W tej intencji płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a dotyczy to także Jugosławii oraz krajów, gdzie istniał ten system.
Na ten czas z programu "Słowo na dzień" płyną słowa Panu Jezusie, który nic nie miał, żył tak jak my i był śledzony oraz nękany przez swoich!
Pokój zalewał serce, pracowałem z mocą i miłością. Tego nie można przekazać, bo przeważa we mnie dusza zjednana z Panem Jezusem. Dlatego płyną rady duchowe, a w sercu wiem, że mam to czynić. Niektórzy pacjenci specjalnie przybywają do mnie, aby posłuchać ewangelizacji...
- Prosiła pani Matkę o pomoc, ale wypuszczenie domu dla św. Jehowy (pieniądze) jest złym pomysłem tym bardziej, że blisko jest nasz kościół z figurą Niepokalanej!
- Tak, niewierzący mogą być także zbawieni, bo my modlimy się za takich!
Zobacz jak odczytuje się intencję modlitewną?
1. rano otworzył się Psalm 25[24] "Ufność wśród niebezpieczeństw"...
2. mam skończyć czytanie wspomnień Augusta Strindberga (poniżanie Pana Jezusa);
"Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny jak pies i fałszywy jak kot...
- Innymi słowy - człowiek! "
"Ludzką hołotę można podzielić na świnie religijne i świnie niereligijne! Ale świniami zostaną zawsze!
3. pacjentka dała mi "wiersz", gdzie jest wzmianka o dręczeniu Jezusa przez obecnie żyjących
4. wcześniej wspomniałem pacjentce o św. Pawle i ukamienowaniu Szczepana
5. trafiłem na pogrzeb i podczas modlitwy "umierałem" z Panem Jezusem; "Boże Ojcze Przedwieczny przekazuję Ci ostateczną śmierć Syna na krzyżu w intencji naszych prześladowców...miej miłosierdzie nad dręczycielami chrześcijan."
Upadł system, ale władza wciąż wyszukuje "wrogów ludu", a podejrzanymi są wierzący...przecież wiara to "opium dla ludu". Trwają układy służalcze! W intencji takich zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa i postawiłem świeże kwiaty.
Kupiłem butelkę wódki za pieniądze wdzięcznych pacjentów...w tym prawie niewidomego dziadka oraz z ręki poskręcanej przez reumatoidalne zapalenie stawów. Przecież ja, jak nikt wiem, co oznacza bezinteresowność! Jak poczuję się po prawdziwej stronie życia, gdy to pokażą? Gdzie wówczas schowam się ze wstydu z powodu tych "malowanych papierków"?
Zmęczona dniem żona rozkłada wersalkę i odmawia modlitwy. Łzy zakręciły się w oczach, bo przed chwilką zjadłem jej cukierki, które lubi, a które zabrałem z jej torebki...
APeeL
07.09.1992(p) MISTERIUM
Mam być na Mszy Św. o 7.30...zdążyłem wraz z gongiem. Dzisiaj jestem wezwany. Zdziwiła mnie świątynia, która była z moich marzeń; tylko świece, półmrok, śpiew kapłana i garstka wiernych. To prawie kościół pierwszych chrześcijan.
Jakże Pan obdarza każdego dnia, bo serce przenikła pieśń; "Serdeczna Matko". Poprosiłem o pokój na świecie z wymienianiem krają, gdzie obecnie jest wojna i w tej intencji przekazałem Eucharystię.
W pracy zaczął się ziemski bałagan, odmówiłem wyjazdu do starszej pani, ale od Matki Bożej napływa, że wszystko się ułoży. Pojechałem później, ale był już kolega...przeprosiłem chorą, a w czasie przejazdu odmówiłem moje modlitwy poranne.
Serce zalała radość, ponieważ przejeżdżaliśmy karetką obok "mojego" krzyża, gdzie wichura nawet nie przewróciła wazonika z kwiatami. Moje serce przeniknęła bliskość Serca Pana Jezusa i Jego Bolesna Męka. Podczas modlitwy o pokój zrozumiałem, że nie możesz dobrze żyć i rządzić bez prowadzenia przez Boga Ojca!
Z programu radiowego popłyną wspomnienia młodego Żyda, którego w młodości uczono, że Pan Jezus to jedna z wielu postaci buntujących się przeciw Państwu Rzymskiemu...ukrzyżowany jako buntownik! "Jezu mój, Który Jesteś wybacz to!"...wciąż powtarzałem to zawołanie.
Jakże cierpi naród żydowski, który wciąż czeka na Zbawiciela...może obudzi się i będziemy razem! Może Bóg Ojciec wysłucha naszych wołań? W tym smutku popłynie koronkę do Miłosierdzia Bożego, wprost "umierałem z Panem Jezusem"..."przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi - Żydów, Palestyńczyków i wyznawców Mahometa, daj pokój na tych terenach.
W sercu czułem cierpienia tych braci. "Panie Jezu spraw, niech zawrócą z błędnej drogi...Matko moja! Matko! Czy dwa podarowane gołąbki - podczas Ofiarowania Pana Jezusa - oznaczają Polskę i Izrael? Ci bracia to sieroty Boże..."zlituj się Matko - niech się nie tułają!"
Na szczycie tego wołania "spojrzał" wiszący krzyż..."wiedz synu, że Światło Boga Ojca nie daje żadnych darów ziemskich, ale oznacza cierpienie, odpowiedzialność za innych..ty znasz co oznacza Pokój Ojca i Radość Boża, a to jest wynagrodzenie!" To wielka prawda, ale dlaczego nic nie koi?
Włączyłem telewizję, gdzie płynął "LUZ" ateistyczny program dla młodzieży zabijający duszę, dzisiaj był o "miłości" (pornografii). Przywódcy tego świata atakują młodych, siedzą w wygodnych fotelach i coś głoszą! Ja w tym czasie wiem, że Bóg Ojciec jest Wszechatrakcyjny!
Ponownie, na kolanach prosiłem Boga Ojca o pokój w duszach ludzki, który niszczy Szatan. "Wybacz zaćmienie tych ludzi i daj im Światło." To jest wciąż aktualne (23.09.2019). Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
To chyba mocna modlitwa, ponieważ został przerwany mój pokój. Kierownik bada moją gotowość "do strajku". Kiedyś pilnował, aby nic takiego nie miało miejsca, a teraz chętnie widziałby takie akcje, bo nadal są przy władzy (w pracy i mieście, a także wyżej) z pragnieniem wywrócenia mojej ojczyzny!
Dopiero wieczorem stałem się "normalny"; mogę czytać pisma, oglądać telewizję i interesuje mnie ludzki świat. Płynie piękna melodia, a serce wraca do Matki; "Matko moja! Radości Najświętsza!"...aż zadziwiłem tym zawołaniem.
W tej radości zacząłem mówić o Matce i Szatanie, walce duchowej, potrzebie postów, modlitw i wyrzeczeń...mówię o prawdziwości naszego Kościoła katolickiego i walce z nim.
Z natchnienia otworzyłem Biblię ze słowami o obietnicy (Ziemia Obiecana, wieczne szczęście i o tym, że nie wszyscy wejdą do odpocznienia)! W tym czasie płynie raport z byłej Jugosławii, gdzie nienawiść jest 10 razy większa niż w Libanie. Nie ma już tego pięknego kraju danego od Boga! Tyle zostawił z tego daru Szatan!
Tuż po północy podziękowałem Panu Jezusowi za wczorajszy dzień: "przekaż go Panie Jezu swojej Matce w intencji pokoju w Jugosławii, gdzie jest tyle potworności."
Mam włączyć kasetę z której popłynie; "Gloria. Gloria /../ Chwała Bogu Ojcu na wysokościach"...to wynik moich modlitw!
APeeL
06.09.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ POD WIATR
W środku nocy z wichurą zacząłem czytać o Św. Graalu, naczyniu, które Pan Jezus trzymał w Swoich Dłoniach podczas Ostatniej Wieczerzy. Słowo Graal pochodzi od starohiszpańskiego „grial”, które oznaczało kubek.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (22.09.2019) trafiłem na stronę "Ale Piękny Świat" z pięknymi zdjęciami tego kielicha w Kaplicy del Santo Caliz Katedry w Walencji. Święty Graal istnieje naprawdę! Serce ścisnął ból, a łzy zakręciły się w oczach.
To właśnie tam stoi Święty Graal – świadek Ostatniej Wieczerzy. Długą drogę przebył, zanim tu dotarł. Tego typu naczynia były powszechnie używane w Jerozolimie za czasów Chrystusa. To łączy Graala z miejscem, w którym żył Chrystus.
Cóż dla Boga oznacza zachowanie takiego naczynia? W moim sercu wiem, że jest autentyczne. Przecież Pan Jezus wiedział, że tacy jak ja będą pragnęli ujrzeć tę Świętą Pamiątkę.
Wówczas zacząłem moje modlitwy za kochających ten świat i swoje ciała. Dopiero w Świetle Boga ujrzysz te dwie rzeczywistości; przyrodzoną ("dotykalną") i nadprzyrodzoną.
W tym czasie z radia pięknie mówił ks. bp Józef Zawitkowski, że "nikt nie będzie nas nagradzał za Słowo Boże ,ale będą uśmiechy i poniżenia, uznawanie nas za głupich. Nawet w tym czasie wzrok zatrzymał się na osiołku w Betlejemskiej Stajence. Z Pana Jezusa też się śmiali i stawiali przed Trybunałem.
Przypomniała się Eucharystia z przytuleniem krzyża, który powiesiłem w gabinecie lekarskim. Wiara to moc, nadzieja i radość, a zarazem łzy, bo ujrzysz biedę, poniżenie, niesprawiedliwość i nieszczęście. Właśnie trwała relacja z oddawania dziecka upośledzonego do zakładu specjalnego. Popłakałem się razem z tym, który zostawiał tam chorego, a człowiek bardziej kocha dziecko upośledzone (zwierzęta odrzucają).
Trafiłem do kościoła z zaproszenia, gdzie lud śpiewał; "Dobry Jezu, a nasz Panie daj im wieczne spoczywanie." Ja widzę to inaczej, nawet wzrok zatrzymał się na wielkiej postaci Jezusa Ukrzyżowanego nad Ołtarzem Św. Zbawienie dał nam Jezus i Jego śmierć otworzyła Niebo. Śmierć Pana Jezusa dała nam życie wieczne i o tym trzeba śpiewać w modlitwach, bo "wieczne spoczywanie" kojarzy się z grobem.
To trudno przyjąć, że jesteśmy tuż po śmierci. Do tego narodzenia trzeba się przygotować! Śmierć ziemska nic nie oznacza. Nawet napływają czytania o obracaniu w proch, a u Boga Ojca 1000 lat mija jak jedna straż!
Na spotkaniu z Panem Jezusem demon ma możliwości przeszkadzania; spóźnialscy, trzaskanie drzwiami, bieganie dzieci, kościelny czyta sepleniąc, bo nie ma zębów, a kapłan mówi bez wiary i dodatkowo źle słychać!
To samo przekazała żona ze ślubu córki znajomych. Ponieważ padał deszcz życzenia składano w przedsionku kościoła. Kapłan upominał ich trzy razy, ale to nic nie dało. Nawet nie dali żadnego kwiatka Matce Bożej!
Teraz płynie śpiew, że będą dni...pod w i a t r, a ja jako chrześcijanin mam dawać wyraz pogodzie ducha i radości! Dzisiaj wszystko jest "ziemskie " - nawet w czytaniach /Mdr 9 / mowa o fundamentach mojego domu, który zatrzymał się w budowie. Eucharystia w intencji; "kochających życie i ciało."
Taki też będzie ten dzień; jedzenie, spanie, gazety i telewizja, a w przerwach gadanie...bez chwilki modlitwy! Ponieważ wyłączono światło w ciemności grałem na akordeonie; "Idzie mój Pan", a myśl uciekła do słabego kapłana z którym chciałbym porozmawiać...wzmocnić go, aby "w imię Matki Bożej odprawiał Mszę Św....nawet dla jednego wierzącego!"
Jakże jest to zrozumiałe dla mnie, przecież na tym polega zbawianie...także kapłanów, którzy wymagają naszej szczególnej pomocy.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1205
Świętego Mateusza Apostoła i Ewangelisty
Pan Bóg zadziwia mnie każdego dnia, bo wczorajsza intencja; za negujących nieśmiertelność jest związana z dzisiejszą. Ta intencja jest wynikiem artykułu zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marty Jakubiak, która - na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. Pozwólcie odejść - poruszyła sprawę naszej śmierci.
Dyskutujący ateiści nie poradzili, bo w nasze ciała - przekazane przez rodziców - jest wcielana dusza (cząstka Boga Ojca), która pragnie powrotu do Ojczyzny Niebieskiej. Nasze obecne życie - w stosunku do wieczności - nie przypomina nawet błysku iskry.
W tej intencji byłem wczoraj na dodatkowej Mszy Św. pogrzebowej, gdzie wspomniano o ożywieniu przez Pana Jezusa Łazarza. Natomiast dzisiejsze nabożeństwo jest - za zaginionego przed wieloma laty - syna Mateusza (depresja potraktowana w IPiN jako "epizod" z później przerwaną przez specjalistę kuracją).
W Ew (Mt 9, 9-13) Pan Jezus powołał człowieka siedzącego w komorze celnej o jego imieniu. Eucharystia zwinęła się i ułożyła jakby w kwiat. Piszę to, a premier Morawiecki wskazuje, że jego imiennik też był poborcą podatkowym!
Na spacerze odczytałem intencję tego dnia, a to zarazem sprawiło, że mam ustosunkować się do problemu śmierci poruszonego w "Gazecie Lekarskiej" (3/2019). Podczas mojego wołania modlitewnego (trwa to około godziny) napływały refleksje dotyczące pragnienia odejścia z tego świata, które porusza książka św. Alfonsa Mari de Liguori; "Przygotowanie do śmierci"
Ludzie współcześni żyją tak, jakby mieli nigdy nie umrzeć, a śmierć oznacza koniec. Powiem, że nie ma tak dobrze, bo to dopiero początek życia wiecznego d u s z y! Św. Alfons przypomina, że śmierć powinna być aktem świadomym, dlatego tak ważne jest osobiste przygotowanie się do niej. W ostatnim czasie naszego życia możemy się nawrócić, a nawet krzyknąć "Jezu wybacz"...wówczas dusza jest wyrywana demonom!
Poniższe natchnienia przekazuję tak jak napływały w czasie modlitwy...
1. Całkowicie odmienne są poglądy pragnących dobrej śmierci ze strony takich jak ja oraz tych, którzy negują nieśmiertelność (wśród nich są niewierzący, a także wrogowie i bluźniercy).
Negujący życie wieczne chwalą śmierć nagłą, eutanazję oraz różne formy samobójstwa ("raz ze sobą skończyć"). Na Zachodzie zabijają już wbrew woli chorego! Natomiast tacy jak ja nie chcą być tutaj. Ja pragnę odejść, ze względu na czekający na mnie pałac (piosenka), a nie ze względu na cierpienie, które mogą zbawić wielu. W moim wypadku chcę zostać dla Pana, bo mam do przepisywania dziennik duchowy.
2. Ateista wierzy, że żyje tylko do śmierci, neguje istnienie duszy...tak uważają też koledzy psychiatrzy (trudno spotkać wśród nich katolika). Tacy nie wiedzą, że do śmierci trzeba się przygotować duchowo. Napłynęła rada dla pani doktór (94 lata), aby poprosiła o to Matkę Bożą, a nie lekarzy poprzez "GL", bo nie poradzą negujący nadprzyrodzoność (patrz poniżej w komentarzu).
3. Wierzący ma prosić o śmierć dobrą i godną. Śmierć dobra oznacza pojednanie z Bogiem (Sakrament Namaszczenia Chorych), a w godnej chodzi o to, aby nie umrzeć nagle; na weselu, wczasach zagranicznych lub w WC.
4. Nie ma "jednej sprawiedliwości na tym świecie" czyli śmierci każdego (grobu)! Nie ma tak dobrze, że "pchający się na śmierć ks. Jerzy Popiełuszko" i Jerzy Urban idą do dołu.
5. Natomiast jest nieskończone miłosierdzie Boga Ojca, a później okrutna sprawiedliwość, bo prawdziwa. Przekazuję to jako wiedzący, a zarazem ostrzegam!
6. Wielu pragnie umrzeć w ciężkiej chorobie, a śmierć nie nadchodzi. Dam przykład siły modlitwy. Pacjent z końcową niewydolnością oddechową wypisał się ze szpitala, aby umrzeć w domu. Żona błagała Boga w modlitwach, bo nie mógł umrzeć. Nie wiem, co mi się stało, że podałem mu morfinę! Wróciliśmy, a ona chciała mnie ucałować! To była przypadkowa eutanazja...
7. Większość ludzi jest obojętna na duchowość, uśmiechają się na moją łaskę, a psychiatrzy traktują ją chorobę (psychozę z życiem w świecie nierealnym). Zdrowi są tylko oni, a Izba Lekarska przyklepuje ich rozpasanie...traktowanie nas jak zwierzęta nie mające duszy.
Bóg-Stworzyciel jest wytworem mojej wyobraźni i z tego powodu od 30 lat uczestniczę w Mszach świętych z Cudem Ostatnim (Eucharystią). Wg ludzi zdrowych psychicznie wszystko powstało z wielkiego wybuchu i z ewolucji (tacy są zdrowi). Czy nie jest to psychoza („życie w nierealnym świecie”) z wykluczeniem posiadania cząstki Boga w nas samych (czyli duszy)? Życzę czytającym zdrowia duchowego (nawrócenia) i psychicznego, a na końcu fizycznego, bo „ciało na nic się nie przyda”…
8. Przecież wołamy do Matki, aby modliła się za nami; "teraz i w godzinie śmierci naszej"...
9. Te dwie wersje; ateistów i wierzących pokazuje Dobry i Zły Łotr na krzyżu obok Pana Jezusa. Jesteśmy na szkoleniu, ale "ziemianie" nie widzą wszystkiego od Boga.
Samobójstwa świadomych, prośba o eutanazję...szczególnie zdrowego z powodu wieku lub głupich przeciwności życiowych jest grzechem! To świat ziemski reprezentujący Królestwo Księcia Kłamstwa: in vitro, aborcja, eutanazja, a na końcu tworzenie hybryd z ponownym przyjściem Pana Jezusa...
APeeL
Oto mój komentarz do artykułu wiceprezesa NRL dr Krzysztof Madej "Materia jest trudna, a pomieszanie wielkie" GL WRZESIEŃ 12, 2019. Dyskusję wywołała zastępca redaktora naczelnego „Gazety Lekarskiej” Marta Jakubiak, która - na stronie STUKOT BIAŁYCH TREPÓW w art. Pozwólcie odejść - poruszyła sprawę naszej śmierci. (https://papier.gazetalekarska.pl/pdf/Gazeta_Lekarska_11_2018.pdf).
Tam była relacja doktora Macieja z 30-letnim stażem, który "odkrył" nędzę naszej wiedzy wspominając błędne leczenie swojego ojca z powodu zawału serca (w roku 1977). Później w udarze zakrztuszono go podczas karmienia zupą, a po resuscytacji został podłączony do respiratora.
Kolega z przejęciem przekazał "piekło umierania" ojca, aby na końcu wskazać na wyjście jakim jest eutanazja! Nie ma sensu opisywanie męki umierania, a jej odpowiednikiem jest męka przychodzenia na ten świat (rodzenia się). Może zacytuję tylko kilka zdań;
"Respirator pracował, a ojciec dawał nam znać, że bardzo cierpi. Męczył się tak przez kilka tygodni. Kilkakrotnie się zatrzymywał, był resuscytowany. /../ Gestem ręki pokazał, że odchodzi, że wie, że to już koniec. /../ W jego przypadku granica terapii uporczywej została przekroczona. /../
Jestem przeciwko eutanazji, ale jestem również przeciwko „krzyżowaniu” chorych na łóżkach reanimacyjnych. /../ Jan Paweł II odchodził na naszych oczach i świadomie prosił: „Pozwólcie mi odejść do domu Ojca”. Nie wolno być obojętnym. /../ Nikt nie mówi: odchodzi do Pana, więc niech sobie idzie."
Wówczas głos zabrał Leon Ferfecki, lekarz specjalista psychiatra...ateista (jak większość z tej korporacji) pewny, że nasza śmierć kończy definitywnie życie, a upewniła go w tym "pani doktor, kierująca od wielu lat hospicjum", która stwierdziła, że życie ludzkie kończy się umieraniem i śmiercią", a nie jakimś tam „odchodzeniem”!
Pan doktór jest specjalistą od umierania; ortotanazja (umieranie spokojne i godne, bez cierpień), dystanazji (umieranie pozbawione godności) i eutanazja (pomoc w zakończeniu życia). Nawet wspomniał o wymyślonym bożku (Tanatos, grecki bóg śmierci)...podobnym do Kima w Korei Pół.
Zauważył też, że "jesteśmy (nasz kraj, Polska) pod tym względem zacofani". Swój wywód zakończył stwierdzeniem, że dla ludzi myślących (on należy do takich) nie ma nieśmiertelności (atanazji). To nic dziwnego, bo koledzy traktują nas jako istoty pozbawione duszy czyli zwierzęta na dwóch nogach (psyche i soma).
Pasuje tutaj link o cierpieniu i śmierci kotka z blogu "Listy ateistów" Jacka Kowalczyka (Tanaki), który o wszystko wini Stwórcę;
<<Wedle wierzących, świat jest stworzony i zarządzany przez doskonałego, wszechmocnego i wszechwiedzącego boga, który jest rzekomo miłosierny i sprawiedliwy. Pogodzić tą doskonałość i miłosierdzie z bezmiarem cierpienia ludzi, kotów i całej reszty „stworzenia”, z oceanem niesprawiedliwości, złośliwości i głupoty mogą jedynie mózgi niezdolne do logiki, samodzielnego myślenia i zdrowego rozsądku.
I czemu kotom i innym zwierzakom domowym można oszczędzić cierpień, gdy nie ma już dla nich nadziei, a ludzie -„panowie stworzenia” muszą umierać latami, bo nie wolno lekceważyć „boskiego daru życia”?>>
Opisem "piekła umierania" i rozważaniami kolegi psychiatry Leona Ferfeckiego przestraszyła się zdrowa koleżanka po fachu, 94-letnia lekarka Wanda Radlińska, która 11.2018 napisała list do "Gazety Lekarskiej" zadowolona, że psychiatra poruszył sprawę eutanazji.
Z powodu cierpień ciężko chorych - zamiast im pomagać - przerwała pracę. >>Zawsze uważałam, że umieranie bliźnich w cierpieniach to okrucieństwo. Nazywałam to i nadal nazywam „piekłem umierania”<<
Odkryła też, że; "Teraz szykuję się na własną śmierć, która niechybnie nadejdzie." Zaapelowała do lekarzy <<o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”>>.
Na koniec Wszystko ogarnął wiceprezes NRL dr Krzysztof Madej: Materia jest trudna, a pomieszanie wielkie w GL WRZESIEŃ 12, 2019
Na Panu wiceprezesie, specjaliście od tanatologii wielkie wrażenie zrobiła prośba w/w ("piękny, szlachetny i ascetyczny tekst"), ale zaskoczyła go prośba do lekarzy o stosowanie eutanazji czyli »dobrej śmierci«”.
Pan prezes owija w bawełnę ten problem stwierdzając, że nadszedł już czas dorównać w rozwoju bezbożnikom w UE i wszelkiej maści przestępcom w białych fartuchach (in Vitro, aborcja, a teraz eutanazja...).
Dalej trwał bełkot - z punktu widzenia katolika - nie do przebycia dla zdrowych psychicznie i trzeźwych. To propaganda zabijania jak w wypadku "tęczowej zarazy" oswajania z małżeństwami "spółkujących inaczej" i adopcją dzieci.
W kraju katolickim wierchuszka naszego samorządu traktuje "GL" jako "prezesówkę". Nikt myślący inaczej nie napisze komentarza, bo może być wezwany i stracić pwzl. Tak stało ze mną po pisaniu do "Pulsu" ("prezesówki" OIL), gdzie protestowałem przeciwko nepotyzmowi, popieranie politycznych strajków lekarzy za czasów PiS-u oraz wielofunkcyjności funkcjonariuszy na której szczycie prezes NIL Konstanty Radziwiłł, a zarazem wiceprezes OIL (!) miał 25 funkcji!
Moim największym przewinieniem była i jest "choroba na wiarę" (mistyka) z obroną krzyża zdemolowanego przez psychiatrę ważniaka. Cztery miesiące przed przejściem na emeryturę - po 40 latach niewolnictwa (przychodnia, pogotowie i oddział wewnętrzny) - zawieszono mi pwzl 2069345 . Zastosowano sowiecką psychuszkę; moja wiara (mistyka) to psychoza...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 844
Atanazja (nieśmiertelność)...
Tuż po przebudzeniu napłynęło natchnienie, aby jechać na Mszę Św. o 7.30. To było dziwne, bo siedzę po nocach i chodzę teraz na nabożeństwa wieczorne. Ponieważ nie chciałem wstać wyraźnie napłynęło; "idź!". Później okaże się, że są urodziny wnuczka, a żona poprosi, abym dzisiejszy dzień poświęcił w jego imieniu.
Św. Paweł mówił wprost do mnie (1 Tm 6,2c-12), że mam nauczać zgodnie z nauką Pana Jezusa..."Nic bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, nic też nie możemy z niego wynieść." Pan Jezus "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym" (Łk 8, 1-3).
Następnie posłuchałem zaproszenia na Mszę Św. pogrzebową o 13.00 na której popłyną słowa psalmisty: "Boga żywego pragnie moja dusza", a Pan Jezus zapowiedział ożywienie Łazarza.
W tym momencie już wiedziałem dlaczego jestem także na tym nabożeństwie, ponieważ od 2 tygodni planowałem napisać komentarz do artykułów w "Gazecie Lekarskiej", które sprowokowała swoim apelem lekarka (94 lata);
<<Zwracam się do młodych Koleżanek i Kolegów lekarzy (dla mnie wszyscy jesteście młodzi): podobnie jak pomagacie ludziom przy ich narodzinach oraz w chorobach i cierpieniach przez całe ludzkie życie, nie zapominajcie o usuwaniu cierpienia ludziom umierającym. /../ Nie stosujcie uporczywej terapii wtedy, gdy ona tylko przedłuża cierpienie osoby umierającej. Zapewniajcie bliźnim ortotanazję. Zabiegajcie o możliwość stosowania eutanazji, czyli „dobrej śmierci”. Nie pozwalajcie, aby życie ludzkie kończyło się dystanazją, czyli „piekłem umierania”>>.
Ponieważ lekarzy katolickich jest garstka, a to rzutuje na stosunek całego środowiska do śmierci...w tym eutanazji (szczególnie nas obowiązuje przykazanie; "Nie zabijaj")...
Z mojego doświadczenia ciężko chorzy boją się przyjęcia Pana Jezusa, którego reprezentuje kapłan czyli "Ostatniego Namaszczenie", a nie ma takiego...
Ludzie lekceważą moment naszego odejścia z tego świata czyli czas powrotu do Królestwa Bożego. Nawet wierzący chwalą śmierć nagłą, a tylko garstka prosi o śmierć dobrą (z Eucharystia) oraz godną.
Kapłan wobec uczestników pogrzebu wskazał, że śmierć jest początkiem nowego życia i wspomniał o Eucharystii, która daje życie duchowe już tutaj.
Po wyjściu na spacer modlitewny odczytałem w/w intencję wołając przez godzinę za negujących nieśmiertelność (atanazję), bo tacy ludzie są pewni, że nasz byt kończy się wraz ze śmiercią. Wielkim błędem Kościoła jest omijanie mówienia o szatanie, który wie, że śmierci nie ma, a bój toczy się o każdą duszę.
APeeL
Właśnie przepisane...
27.07.1993(w) ZA SPRACOWANYCH
5.00...ciężko, ciężko, a przed obudzeniem pojawiła się satanistyczna twarz z koroną na głowie! W kuchni padłem na kolana (nie mam swojego kąta) odmawiając "Anioł Pański"...napłynęło też delikatne zaproszenie na Mszę Św.
- Przecież nie planowałeś Mszy Św. a teraz jesteś zaproszony, a to inna sytuacja!
- Jaka intencja?
- Potrzeba "dziękczynienia"!
Na ten moment Szatan podsunął mi czytanie "Prawdziwego Życia w Bogu"! To kuszenie na najwyższym poziomie, ponieważ prawdziwym dobrem jest Msza Św. z Eucharystią! Napłynął też obraz pojemnika na chleb w kuchni, który podarowała mi pacjentka! Chleb nasz codzienny jest spełnieniem prośby w Modlitwie Pańskiej ("Ojcze nasz").
Pędzę samochodem, a dzisiaj pachnie poranne powietrze...zatrzymałem się przy małej figurce Matki Bożej, a w sercu i na ustach; "Redemptoris Mater". Powtarzam to z radością; Matka Odkupiciela...Matka Odkupiciela!
Dziwne, ale tuż po wejściu do ławki rozległ się dzwonek i wyszedł kapłan. Jego słowa i pieśń rozrywały serce, a łzy zalewały oczy...dziękowałem Bogu za wszystko, co otrzymałem; żonę, rodzinę, Kościół Św. i pokój w ojczyźnie.
Wołałem też do Matki Bożej, aby podziękowała Panu Jezusowi i Ojcu Prawdziwemu; "Mateczko proszę...proszę." W czytaniach była mowa o Namiocie Spotkania, a tu i teraz jest to mój kościół! Nie wypowiesz wielkości łaski jaką jest Kościół Pana Jezusa! Eucharystia była dziękczynna, nie chciało się wyjść z kościoła!
Dalej serce zalewała tęsknota za Matką Pana Jezusa, a właśnie z włączonego radia samochodowego popłyną "Godzinki". Dzisiaj w pracy jest wielki "młyn" i bałagan, który znoszę spokojnie, bo w sercu trwała moc i pokój. W samo południe serce zalała wielka łączność z Matką...wprost chciałbym wołać do ludzi, zatrzymać świat, aby odmówiono "Anioł Pański" (12.00)!
Pacjenci wpadali jeszcze o 15.00...część nasłana przez demona, aby zepsuć radość z wykonanej pracy. Trafiła się także artystka z zabłąkaną duszą, której wskazałem drogę; Matkę, Kościół Św. i Eucharystię! Jakby na znak od Boga jeden z chorych przyniósł dwie wypatroszone ryby...jako podarunek dla żony.
Teraz w pogotowiu jest chwilka kojącego snu z szarpaniem do ambulatorium; przebitej nogi i kopniętej w twarz przez konia. Na wyjeździe karetką trafiłem do chorego z trudnym rozpoznaniem, którego nikt nie chce. Napłynęło pragnienie modlitwy oraz wróciły obrazy z dzisiejszego dnia; płacząca na lekarza, który brutalnie ją potraktował oraz babuszki bojące się śmierci.
Podczas szukania intencji modlitewnej tego dnia przepływały obrazy osób zmęczonych pracą...także w upale na dachu i drodze. W pokoju lekarskim padłem na kolana i zacząłem moją modlitwę.
Znowu samotny dziadek w ciężkiej chorobie oraz zgon podobnego w odległej wiosce, który nie ma swojego lekarza, a pogotowie nie jeździ do trupów. Przyjmuję ten krzyżyk, trzeba pomóc...akt zgonu - to czynność płatna, a bogaty wnuczek z wozem jakiego nigdy nie będę miał...ociąga się, a babcia mruczy.
Święta Śmierć Pana Jezusa z modlitwy sprawiła poczucie mocy, która budzi lęk u samego szatana, bo właśnie w tym momencie stracił władze nad światem! W nagłej jasności ujrzałem "słabość" Pana Jezusa w Jego życiu ziemskim i moc sił szatańskich...z późniejszą odwrotnością! Mam odczucie, że Pan mnie chroni i zły może uczynić mi, tylko to na co mu pozwolą!
Zważ, że spracowanie (zmęczenie pracą) ma różny charakter, co wynika z mojego świadectwa. Dzięki codziennej Mszy Św. wytrwałem do emerytury (02.01.2009)...przez cały czas zapisując świadectwa, które teraz czytasz.
APeeL
07.09.2002(s) ZA POMAGAJĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ
Zrywają sny o typie eksterioryzacji (z nieprzyjemnym priapizmem)...1.00, 3.00, 5.30, 6.00. Z radia Maryja padną słowa: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”.
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i umówionych pacjentów, bo nie mogę wszystkich załatwić w godzinach pracy. Nie lubię tego, bo później przychodzą nie w porę.
Jadę do Domu Pana, a od rana uczyniłem już wiele dobra. Nie piszę, aby się chwalić, bo ujrzałem to dopiero teraz. Żonie oddałem pieniądze za badanie kierowców, synowi samochód z benzyną, a mojej pacjentce do sklepu zawiozłem lek, który otrzymałem z firmy farmaceutycznej, a tylko ten jej pomaga (17 zł).
Stoję przy drzwiach kościelnych, skulony, z twarzą w dłoniach, a właśnie płyną słowa czytań (1 Kor 4,6-15): „Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz?”
Wzrok zatrzymały święte Ręce Pana Jezusa na krzyżu z uszkodzonymi przez korniki palcami stóp, a łzy zalały oczy. Jeszcze raz proszę o przyjęcie wczorajszego dnia jako wynagrodzenie dla Pana Jezusa. Napłynęła bliskość Boga Ojca...tego nie można wyrazić żadnym językiem.
Teraz trwa pośpiech, ale żona wszystko naszykowała i zdążyłem na dyżur co do minuty. Przychodnia i pogotowie jest w jednym budynku i można przejść w tym czasie do mojego gabinetu lekarskiego...będąc na dyżurze w pogotowiu. To była wielka pomoc w mojej pracy.
Przybył pacjent i kierowca na badanie...czekałem na pacjentkę z którą walczymy o należną rentę. Przez godzinę szukali jej karty, a ja w tym czasie załatwiam chorych w ambulatorium pogotowia (zaostrzenie przewlekłego niedokrwienia mózgu, zapalenie gardła i oskrzeli z dusznością).
Później godzinę trwało wypełnianie jej dokumentacji i zamknięto mnie w przychodni! Dobrze, że pielęgniarka z pogotowia usłyszała pracę maszyny do pisania!
Większość ludzi nie widzi codziennej Opatrzności Boga Ojca, bo uważa, że interwencje nadchodzą tylko w różnych nieszczęściach...po naszym błaganiu. Sprawdź to, a będziesz wiedział. Dlatego nudzę opisami mojego życia...od przebudzenia do zaśnięcia.
Cały czas był spokój, a ja wiedziałem, że jest to ochrona Boga Ojca, bo po załatwieniu ich zaczął się nawał w pogotowiu...właściwie zamieszanie szatańskie;
- trafiłem do babci z odleżynami i ubliżająca jej córką!
- musiałem wezwać policję do zabierania chorego psychicznie
- ponownie ciężko chora babcia, wyrzucona („wypisana”) ze szpitala, bo mają być pokazy lotnicze!
- wyjechaliśmy też dwoma karetkami do lipnych wezwań!
Do tego było trochę chorych w ambulatorium i wyjazd do agresywnego pracownika policji, którego uderzono w głowę! Podczas modlitw ból zalewał serce, a w myślach pomagający z miłością: od spracowanych (patrzyły budowy) do rąk matek i kapłanów!
Szykuję się do domu, koniec dyżuru, a tu daleki wyjazd. Wita mnie zdenerwowana żona, bo pod drzwiami spał syn sąsiadów. Zmoczył się, a klucze od mieszkania leżały obok. Wezwałem do niego rodziców...
APeeL
20.02.2007(w) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁA GEHENNA
Każdy zna takich ludzi, a nawet sam mógł przechodzić lub przechodzi gehennę. Piszę to, a nie wiedziałem, że w październiku tego roku będę sam uczestniczył w takiej krzywdzie, która trwa dotychczas (20.09.2019).
Ogarnij cały świat z codziennymi doniesieniami o takich ofiarach...właśnie przekazano doniesienie o zamachu samobójczym w Afganistanie, gdzie zginęło 30 osób, a 100 jest rannych. Kurdowie, Kaszmir, Syria, faktyczni imigranci w tym dzieci, których wykorzystuje się do inwazji na Europę. W Turcji jest ich teraz 4.5 miliona i nikt się nimi nie interesuje. Jednego dnia mogą zostać wypuszczeni...jak się wówczas obronimy?
Wróćmy do tamtego czasu;
1. Własna córka dręczy pacjentkę, nawet wyłączyła jej światło, a ja jej tłumaczę, że uczestniczy w cierpieniu Pana Jezusa, który nie miał gdzie położyć głowy! Przybył też pacjent, który jest w długim konflikcie z matką.
2. Policja przyprowadziła dwóch dennych pijaków, a w przychodni załatwiam kobietę z ciężkim uczuleniem (zimne aglutyniny?) oraz dziewczynkę, która doznała jakiejś reakcji po zamieszkaniu w nowym domu.
3. Teraz rozmawiam z pacjentem, który ma zespół opadania głowy...do zdiagnozowania, bo jest wiele przyczyn tego stanu. Nawet lekarz nie zdaje sobie sprawy jak skomplikowana jest nasza budowa (mięśnie przy pomocy czujników muszą utrzymywać naszą głowę w odpowiedniej pozycji). Wyobraź sobie to cierpienie; musisz trzymać głowę, która opada!
4. Przybyła babcia z zapaleniem płuc, która nie chce jechać do szpitala oraz pacjentka, której złośliwie odmawiają należnej renty...jakby z polecenia i w złości na mnie, bo wszystko wypełniam na maszynie z dokładnym uzasadnieniem!
5. W telewizji pokazują skrzywdzonego przez Stokłosę. Janusz Świtaj (porażenie po złamaniu kręgosłupa szyjnego) prosi o odłączenie od aparatury podtrzymującej oddech. Biednym z długami zakręcono wodę. Babcia śmieciara i sąsiedzi...inna pod przymusem zapisała obcym dom i została bez niczego. Dziecko z cukrzycą nie chcą przyjąć do normalnej szkoły. Mistrz bokserski po ciężkim nokaucie. Niespodziewane zajścia w ciążę. Dziecko z zespołem Downa.
6. Dzisiaj już znamy afery z czasów PO, ale najbardziej wstrząsająca jest reprywatyzacyjna oraz Amber Gold. Dołóż do tego ofiary psychuszki; jeden siedział 20 lat w szpitalu psychiatrycznym, a drugi osiem...za to, że przez płot pogroził nękającemu go sąsiadowi.
APeeL
- 19.09.2019(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
- 18.09.2019(ś) ZA LUDZI SĘDZIWYCH
- 17.09.2019(w) ZA OFIARY CZERWONEJ ZARAZY
- 16.09.2019(p) ZA OFIARY DZIKICH BESTII
- 15.09.2019(n) ZA ZBUNTOWANYCH PRZECIW BOGU
- 14.09.2019(s) ZA MARNUJĄCYCH ŁASKĘ ZBAWIENIA
- 13.09.2019 (pt) ZA GODNYCH POSŁUGI
- 12.09.2019(c) ZA OCZERNIAJĄCYCH MNIE...
- 11.09.2019(ś) ZA OFIARY MAFII W RZĄDZIE...
- 10.09.2019(w) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI BOGU ZA SWOJE POWOŁANIE