- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1799
W nocy nie mogłem spać, przepraszałem Boga Ojca z twarzą w dłoniach za różne wyczyny, a w sercu i duszy pojawiał się jęk. Rano postanowiłem iść na Mszę św. wieczorną z żoną po nabożeństwie majowym.
Po chwilce zerwałem się i podziękowałem za zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30. Po wyjściu spotykałem dobrych ludzi, dalekich od wiary, których nigdy nie ujrzysz w kościele. Dodatkowo pod kościołem przed klepsydrami pojawiła mieszkająca w pobliżu. Zestarzała się, ale wciąż czuwa nad miejscem wrogim władzy ludowej. Powiedziałem jej, że - przeze mnie otrzymuje od Boga Ojca - zaproszenie na codzienną Mszę św.! Jak się wytłumaczy po drugiej stronie?
Od Ołtarza św. popłyną piękne słowa czytań o naszym zbawieniu (życiu wiecznym), a mówili już prorocy (1 P 1, 10-16). Dlatego mamy być pewni nadziei i posłuszni jak dzieci, a w naszym postępowaniu postępować według tego, co jest napisane: "Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty". Psalmista wołał (Ps 98, 1-4): "Pan Bóg okazał ludziom swe zbawienie". Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 10,28-31) wskazał na stokrotną nagrodę dla tych, którzy idą za Nim.
Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu, padłem na kolana i tak chciałbym trwać! "Boże mój! Słodki Tato! Zbawicielu Drogi, Duchu Święty, święty Michale Archaniele, który czuwasz nade mną, wszyscy błogosławieni i święci z Matką Jezusa...tak bardzo czekam na spotkanie z Wami w Królestwie Bożym. Tam będę miał dużo braci i sióstr, a wszyscy będziemy zjednani miłością"...
Jakże Bóg Ojciec to pięknie urządził. Jak wielka i wieczna jest Mądrość Boża! Jak wielkie jest też Jego Miłosierdzie dla tych, którzy nic nie widzą i nie słyszą. Ja ostrzegam każdego zapraszanego, niech tłumaczy się później.
Wielu dziwi ta intencja...tak też jest ze mną, ale duchowość jest pomijana w naszej niepełnosprawności, a każda ludzka osoba składa się z duszy i psychofizycznego ciała. Każdy styka się z niepełnosprawnymi fizycznie i psychicznie, natomiast pomijana jest nasza duchowość. Jest to wynik niewiary w istnienia duszy ludzkiej...nawet chrześcijanie są skołowani, bo nie wiedzą, że jest wcielana w momencie naszego poczęcia, a zarazem uwalniana podczas śmierci.
Przeciwnikowi Boga chodzi o ukrycie w/w faktu z negowaniem "bajek", bo śmierć to śmierć! Jakie ciało ma Szatan i demony? Przecież ich nie ma, bo to też "bajki".
Nawet najmądrzejszy w tej dziedzinie Rafał Betlejewski wił się jak wąż przy pytaniu: co z nami po śmierci? Wskazał na babcię, która umierała...była uśmiechnięta, a to potwierdzało jego brednie, że Tam Nic Nie Ma!
Właśnie wczoraj u "Stokrotki" spowiadała się posłanka PO Marta Wcisło, wroga naszej wierze i oburzona, że proboszcz parafii w Potoku Wielkim (woj. lubelskie) ks. Artur Dyjak 12 maja miał przepraszać wiernych za zgorszenie, które wywołała swoją obecnością 5 maja.
Tego dnia została zaproszona przez strażaków z tamtejszego OSP, którzy tego dnia świętowali 100-lecie istnienia swojej jednostki. To zwolenniczka aborcji i "pigułki dzień po", która dodatkowo dokonała profanacji, ponieważ podeszła do Komunii św.! Nie zareagował w porę, gdy usiadła tuż przy ołtarzu podczas Mszy św.!
To jest niezgodne z nauką Kościoła, a publiczne wypowiadanie się w taki sposób wiąże się z ekskomuniką (usunięciem ze wspólnoty). Jako skandal uznał fakt, że posłanka przyjęła wówczas Komunię św. (znamię profanacji). Dziwił się też strażakom, że zaprosili posłankę na swoje święto. A jeśli już "tacy goście" chcą być w kościele, to powinni według niego zajmować miejsce gdzieś z tyłu, a nie tuż przy Ołtarzu św.! Dziwne, bo dzisiaj Pan Jezus mówił o pierwszych, którzy będą ostatnimi...
Lubelska "Gazeta wyborcza"
Została zszokowana, że z ust księdza podczas Mszy św. padły słowa Prawdy, a jest to język nienawiści i z tym od razu pobiegła do podobnej sobie w TV24.
- Gdy weszłam do kościoła usiadłam z mężem i rodzicami w jednym z tylnych rzędów. Strażacy wskazali nam jednak miejsca z przodu, w drugim rzędzie, bo pierwszy był pusty...
- Nauka Kościoła głosi miłość do bliźniego, a nie nienawiść. Ksiądz zadał ogromny ból moim rodzicom, którzy są osobami głęboko wierzącymi. Przyjechali kilkaset kilometrów do miejsca urodzenia mojego taty i kościoła, w którym został ochrzczony.
Zarazem potwierdziła partyjne brednie (SLD) o potrzebie oddzielenia państwa od Kościoła oraz prawie kobiet do zabijania własnych dzieci, szczególnie chorych.
Ja podkreślę, że język miłości stosują bracia Sekielscy i opętany intelektualnie Rafał Betlejewski. Mówią spokojnie i grzecznie jak u cioci na imieninach - wymiotując w tym czasie od Szatana - na naszą wiarę. Przy tym wskazują na wiernych, że są stuknięci, bo jak można wierzyć, że w opłatku jest Ciało Pana Jezusa?
Pojechałem na nabożeństwo majowe i w litanii do Matki Bożej wołałem za objętych tą intencją. Po powrocie popłynęła moja modlitwa przebłagalna z koronką do Miłosierdzia Bożego.
Na zakończenie tego dnia spotkałem matkę, która ubolewała nad córką odciąganą przez otoczenie i oddalającą się od wiary. Zaleciłem ofiarowanie za nią cierpień z całego życia, Mszy św. z Eucharystią oraz zamawianie nabożeństw. To było ostateczne potwierdzenie intencji. Nawet powiedziałem, że spotkaliśmy się nieprzypadkowo.
Jakże pragnę powrotu do Królestwa Bożego, gdzie z otwartymi ramionami czeka na nas Zbawiciel, Ten który oddał za nas Swoje Życie. Jeszcze raz podziękowałem Bogu Ojcu i Panu Jezusowi za ten dzień. Jakże piękne jest moje obecne życie...tak będę czynił aż do śmierci! Na koniec śpiewałem: "Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1552
Od samego rana serce zalewała słodycz Boża! To zawsze oznacza nadejście ciężkości. W drodze do przychodni popłynie "Anioł Pański". Dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP, a wówczas... towarzysze są czujni, bo jestem uznany "za wroga ludu".
b Jakby na pocieszenie pod przychodnią wręczono mi napiwek (kiełbasę własnego wyrobu), a wieczorem będzie ryba. To duży kłopot, ponieważ pachnie czosnkiem i nie mam gdzie ją schować (w zimie za oknem). W Federacji Rosyjskiej bardzo karzą za takie łapówki mydląc oczy swoim wiernym, że najważniejsza jest uczciwość.
Pracę zacząłem z radością, nie było nawału, a więc poprosiłem obcą babcię i pomogłem jej. Wszystko, co potrzebowała dałem, napisałem na maszynie...nawet pocieszyłem. Jak się okaże to była typowa zagrywka demona (uśpienie, że będzie dobry dzień).
Nawał chorych zaczął się od 12:30, a dodatkowo wysłano mnie z pogotowia na transport z chorym mającym krwotok. Ja nie mam dyżuru, przecież tak można trafić do więzienia, bo karetka transportowa nie załatwia pilnych przypadków.
Z drugiej strony wiem, że demon musi mieć zezwolenie na atakowanie mojej osoby. To zarazem sprawia przebieg dnia z odpowiednim cierpieniem i jego uświęceniem (ofiarowanie Mszy św. z Eucharystią, odczyt intencji z modlitwą serca). Poza tym demon nie lubi moich postów w środy i piątki w intencji pokoju na świecie...z tego powodu później przeszkadza w spożyciu posiłku.
Pacjenci będą wpadali do końca...nawet w sprawie powtórek leków, a był już drugi lekarz! Wracałem do domu z płaczem jak niewolnik. Z bólu nie mogłem spożyć obiadu, ponieważ napłynęło zwątpienie, co do sensu takiego życia. Pan pokazał mi na działce zapracowane mrówki, a przy trasie sterczące prostytutki z Rumuni.
Z powodu zmęczenia, które - nie sprzyja przeżyciom duchowym - nie uczestniczyłem w pełni Mszy św. wieczornej. Jakby na czas mojego rozgoryczenia trybun rzymski rozpatrywał sprawę Pawła oskarżonego przez Żydów (Dz 22,30;23.6-11). Apostoł wskazał, że jest faryzeuszem, a tacy uznają zmartwychwstanie. Natomiast Saduceusze negują, także istnienie Aniołów i duchów. Powstał spór i doszło do rozdwojenia wśród zebranych.
Trybun zalecił odprowadzenie Pawła do twierdzy. "Następnej nocy ukazał mu się Pan. Odwagi! - powiedział - trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie". Przytoczyłem to jako ciekawostkę z życia mojego prof. teologii...
Natomiast Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy (Ewangelia: J 17.20-26) poświecił Bogu Ojcu wszystkich uczniów. Łzy zalały oczy podczas pieśni: "Idzie mój Pan, Idzie mój Pan". Później z telewizji popłynie świat wykorzystywanych:
- "borówki" czyli handlary na przejściach granicznych
- ofiary pedofilii, dzieci zmuszane do zbrodni
- przemycający narkotyki, wódkę i papierosy
- gnębienie słabych przez władzę oraz mocnych i bogatych pracodawców...
Zarazem będzie dyskusja o zbrodniach komunizmu z zaślepioną młodzieżą lewicową i starymi wyjadaczami. Nawet w PZPR byli normalni członkowie, których wykorzystywano. Robiono to świadomie w stosunku do słabych i pragnących awansu.
Jako lekarz katolicki nie pasuję do tego systemu z medykami tkwiącymi we władzy na różnych stanowiskach. "Bierny, mierny, ale wierny"...to zaprzedanie się z wpadnięciem w sieć z której nie można się wyplatać! W intencji takich popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego.
Żona mająca pełne wykształcenie z dyplomem nauczyciela nie mogła otrzymać pracy, ponieważ jej ojciec walczył z bolszewikami i opowiadał o tym, a nawet szczycił się! Wciśnięto ją do biblioteki szkolnej (niższe zarobki) i pchano na zastępstwa, bo żonę sekretarza specjalnie wysyłano na studia, których nigdy nie skończyła. Chodziło o dręczenie córki wroga.
Tuż przed snem w ręku znajdzie się adres Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, ale to też lipa, bo wszędzie siedzą ci sami.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1601
Podczas wchodzenia na Mszę świętą poranną o 7:15 w ręku znalazła się książeczka wzięta ze stoliczka: "Rachunek Sumienia" oraz zdjęcie Cudu Eucharystycznego z Lanciano.

Sanktuarium MB Licheńskiej Klasztor św. Franciszka
Zarazem otrzymałem zaproszenie do spowiedzi, ale wstydziłem się kapłana, który zna mnie, bo "przychodzę z jednym grzechem"...jako recydywista (nawet widzę taką karykaturę). Natomiast drugi był właśnie wyświęcony (po wczorajszej prymicji). To jest przykład namiastki cierpienia w ramach danej intencji...wówczas łatwiej jest znaleźć się w sytuacji pragnących nawrócenia.
Jednak to wcale nie jest śmieszne, ponieważ każdy z nas ma różne przywary i wciąż czyni podobne zło. Przecież widzisz to u swoich sąsiadów: ta sprząta codziennie balkon, a ci kąpią się codziennie o 22:00 (chyba w jednej wodzie), inna wciąż sadzi kwiaty, które podlewają sąsiedzi...tamten pucuje samochód, a mało jeździ. Zarazem ci ludzie mają różne zalety. Tak to Pan Bóg urządził, wszystko jest wielkim cudem, ale ślepcy nie widzą tego!
Chwyciłem twarz w dłonie i przepraszałem Boga Ojca, ponieważ był to nietakt w mojej łasce wiary i to w dniu wspomnienia Trójcy Świętej.
Powiem ci, że nasze grzechy odpuszczone przez Boga Ojca - poprzez namaszczonego kapłana - nigdy już nie są wypominane. Natomiast pozostają w naszym sumieniu, nie wiem gdzie ono jest, ale przypuszczam że w naszej duszy, która przypomina ciału fizycznemu naszą nędzą!
Wyrzuty sumienia sprawiają wielkie cierpienie, bo pokazują nasze miejsce w szeregu...dążących do świętości, a wreszcie świętych! Nawet nie wspominam o należących do Królestwa Bożego, ponieważ nie mam pojęcia o jego budowie. Mogę tylko stwierdzić, że istnieje w nas i jest wszechogarniające.
To jest trudno wytłumaczyć, tak jak poczucie: obecności Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego, ekstazy po Eucharystii, a wreszcie pragnienia męczeńskiej śmierci dla świadectwa wiary w celu nawrócenia grzeszników.
To wszystko są głupstwa dla człowieka niewierzącego, a szczególnie wrogo nastawionego do jedynie prawdziwej wiary katolickiej. Pozostają jeszcze opętani w różny sposób. W tej grupie najgroźniejsi są opętani intelektualnie, ponieważ "ładnie mówią" z porywaniem nieświadomych zagrożenia, którzy nie znają języka Bestii...upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła!
Od Ołtarza św. popłynęły słowa pocieszenia (1 P 1,3-9): mamy radować się "z powodu różnorodnych doświadczeń". Przecież niezniszczalne złoto "próbuje się w ogniu", a tu chodzi o osiągnięcie zbawienia duszy.
Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Mk 10,17-27) zalecił bogatemu pragnącemu zbawienia, aby sprzedał wszystko, rozdał ubogim, a będzie miał skarb w niebie. Ten jednak spochmurniał, bo miał wiele posiadłości! Zbawiciel wskazał na bogaczy, którym trudno jest "wejść do Królestwa Bożego".
Eucharystia sprawiła ekstazę w której serce i duszę zalała słodycz, a zarazem pragnienie dawania świadectwa wiary, co czynię "w porę i nie w porę".
Po odczycie intencji posłuchałem natchnienia, aby otworzyć "Wyznania" św. Augustyna, który prowadził życie podobne do mojego i Michała Wiśniewskiego...modlitwy jego matki św. Moniki, a u mnie żony i pacjentek sprawiły nawrócenie.

W Księdze Piątej (rozdział VI) będzie relacja o poszukiwaniu przez niego Prawdy, gdy szarpany niepokojem słuchał nauk manichejczyków. Przypomnę, że mieszali wszystkie religie (panteizm), gnozę (filozofię), a nawet kosmologię. Przy tym prowadzili ascetyczny tryb życia (wstrzemięźliwość, abstynencja) w walce ze złem (dualizm).
Nie uznawali krzyża Pana Jezusa, bo u nich zbawienie mogło być osiągnięte nie tylko dzięki wierze i moralności, ale przede wszystkim dzięki własnemu rozumowi. To mieszanina systemu religijnego i filozoficzno-naukowego.
Św. Augustyn czekał na ostateczną odpowiedź na swoje pytania, co miał uczynić oczekiwany Faustus. Dzisiaj reprezentuje go Rafał Betlejewski brylujący na YouTube u Marka Sekielskiego.
Faustus okazał się człowiekiem miłym i ładnie mówiącym, nawet poruszał się specyficznie, a jego wywody nie były lepsze dlatego, że lepiej wypowiedziane, ani prawdziwe dlatego, że ujęte w piękne słowa.
Natomiast dusza jego nie wskazywała na mędrca dlatego, że "posiadał harmonijne rysy twarzy i wdzięczny sposób mówienia". Czarował innych swoją wymową. To była pułapka Szatana, której przyszły święty uniknął dzięki tajemniczemu pouczeniu przez Boga Ojca! Ilu jest takich fałszywych proroków?
W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę św. z Eucharystią oraz wyszedłem na godzinną modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1609
Bardzo pragnę ziemskiego spokoju, bo nie mam czasu na załatwianie różnych spraw, a właśnie z kranu leje się woda. Pod kościołem zapytałem małżeństwo: czy żyjemy w raju na ziemi, bo właśnie wstawało słońce i śpiewał chór ptaków?
Ludzie nie widzą obdarowania i za nic nie dziękują. Mało tego, buntują się przeciw Bogu...tak jak nastolatki uciekające od rodziców w pragnienie "wolności" typu "róbta, co chceta".
Siostra zaśpiewała o Trójcy Świętej, a tej "tajemnicy" nie mogą przeskoczyć nawet wierzący. Dzisiaj podczas modlitwy trafię na dąb - pomnik przyrody z trzema potężnymi konarami. Ja wiem jakie jest poczucie obecności każdej z tych św. Osób!

Krakowskie Hospicjum dla dzieci... Rachowice Niedziela Trójcy Świętej
Zatrzymałem się w kącie placu, chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem dziękując Bogu Ojcu za łaskę wiary, a przede wszystkim za to, że Jest! "Jaki byłby sens nasze życia z porodem w bólach i późniejszym pobytem na tym zesłaniu ze śmiercią z zakopaniem?" Tak uważa większość...nawet katolicy nie wiedzą, co jest z nami w momencie śmierci!
Od kogo jest ta druga "tajemnica"? Przecież nie Zmartwychwstajemy jak Pan Jezus z bezgrzesznym ciałem? Skąd i od kogo jest zawołanie o naszym zmartwychwstaniu "w czasach ostatecznych".
Pachnie to nadprzyrodzoną inteligencją Szatana. Przecież jest Kolegium Kardynalskie (165 arcybiskupów): niech się wypowiedzą. W to miejsce Szatan podsuwa: reinkarnację, niebo z dziewicami, a także brednie duchowe św. Jehowy, że czeka ich niebyt z natychmiastowymi wskrzeszeniami wybrańców urodzonych od roku 1914 (dokładnie od roku 1918).
Nie wiem jakie bajki są we wszystkich zmyślanych wiarach...podsuwane przez Szatana? Dodam tylko, że Bestia zna Prawdę i wie, że nasze dusze pragną czegoś więcej niż życia na tym świecie. Może poruszą to bracia Sekielscy z gwiazdorem Betlejewskim, którzy ujadają na wiarę świętą z obietnicą zdechnięcia.
Właśnie sam zostałem zaatakowany dwukrotnie...
1. Nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto i jak nigdy pozostałem na placu kościelnym, bo chciałem wykonać próbę nagrania moich przeżyć duchowych na smartfonie. Nie miałem takich, a dodatkowo szum uliczny przeszkadzał w skupieniu, nawet nie dotarły czytania i kazanie! Sam zobacz...
Po Eucharystii, która ułożyła się w kielich kwiatu, a którą trzymałem w ustach jak największy skarb...padłem na kolana i tak chciałbym trwać do końca życia. Pokój i słodycz duchowa zalewały serce z pragnieniem milczenia w jakiejś pustelni.
Taka nagła przemiana następuje po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa. Nie zrozumiesz tego bez łaski wiary. Nie jest to obdarowanie w wydaniu ziemskim, dlatego nie można tego przekazać naszym językiem. "Jak dobrze jest w Twoim Domu Panie"...
2. Atak powtórzył się przed dzisiejszym Nabożeństwem do Matki Bożej z późniejszą procesją Eucharystyczną. Dzisiaj po litanii przed Monstrancją pójdziemy za Panem Jezusem. O ataku świadczyło: "kręcenie" się w myślach między dobrem i złem, aby nie ujrzeć kuszenia. Dalej to będzie trwało, bo Szatan podsuwał potrzebę prowadzenie kapłana.
Jak się okaże wszyscy byli i moja pomoc była zbyteczna. Podczas procesji szedłem z pochyloną głową i złożonymi dłońmi, a łzy zalewały oczy. Nie dam rady powtórzyć mojego krzyku do Boga Ojca...
To tyle, uwierz mi, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim i przestań mędrkować, bo nic o tym nie wiesz. Natomiast mówisz to, co podoba się innym, a wszyscy razem jesteście zakręceni przez Mefistofelesa (Kłamcę i Niszczyciela).
Przez 1.5 godziny krążyłem wołając w mojej modlitwie za tych, którzy nie chcą Boga Ojca. Zapytasz: jak odczytałem tę intencję? Niespodziewanie napłynęła pomoc...przypomniała się pieśń do Matki Bożej: "My chcemy Boga! My poddani! On naszym Królem, On nasz Pan!"

Sam wiesz, co dzieje się na świecie, wokół każdego z nas oraz w "warszawce", gdzie prezydent nie ma innych kłopotów...oprócz krzyży w urzędach. Pan Bóg nie potrzebuje naszych kultów i zwyczajów, ale naszej wiary i ufności w sercach. Wszystkiego dowiesz się za chwilkę, a nawet szybciej, bo w Królestwie Bożym czas nie istnieje, a nasze "100" lat to głupota do kwadratu, ponieważ oznacza dłuższy czas zesłania na ten padół łez. Amen...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1650
Obudzony o 4:00 zapisałem wczorajsze świadectwo wiary...dokładnie do Mszy świętej o 8:00. Całkowicie zadziwiony słuchałem przekazu Apostoła Jakuba (Jk 5,13-20): "Spotkało kogoś z was nieszczęście? Niech się modli. (...) Choruje ktoś wśród was (...) modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem (...) Wielką moc posiada wytrwała modlitwa sprawiedliwego".
Takie właśnie zalecenia dawałem w mojej pracy lekarza katolickiego: modlitwę do Matki Bożej Dobrego Zdrowia, ofiarowywanie swoich cierpień (czyli ich uświęcanie), a do umierających wzywanie kapłanów (Sakrament Namaszczenia Chorych).
To jest niezrozumiałe dla twardogłowych (niepodatnych na żadną perswazję, niedających się przekonać), szczególnie kolegów psychiatrów...mających zapędy prokuratorskie, bo oni są tylko zdrowi. Oto przykład dwóch światów: bezbożności i łaski wiary.
- Pani doktór do kogo pani skieruje matkę, której nagle zmarło małe dziecko? Ponieważ nie padała odpowiedź...dodałem, że takie osoby kieruję do Matki Bożej!
- To pan kieruje pacjentkę do Matki Bożej?
Psalmista krzczał ode mnie (Ps 141, 1-3.8): "Panie (...) usłysz mój głos (...) gdy wołam do Ciebie"...przyjmij podniesione me ręce jako ofiarę!" Podobnie modlę się zjednoczony ze Zbawicielem w Jego Bolesnej Męce. To wielkie ukojenie dla mojej duszy. Piszę to, a przez ciało przepływa dreszcz p r a w d y!
Pan Jezus w tym czasie w Ewangelii (Mk 10,13-16) przekazał, że nie trafimy do Królestwa Bożego bez dziecięcego posłuszeństwa i bezgranicznej ufności. Ja wiem o tym, a to oznaczą: "bądź Wola Twoja".
Później trwała drętwota duchowa, a wówczas...staję się normalnym czyli niewierzącym (nie mogę nic napisać i modlić się). Nagle po przebudzeniu z drzemki wzrok zatrzymał piękny obraz Pana Jezusa z otwartymi ramionami. Zbawiciel wprost powiedział: chodź do mnie!

Tak zaczął się dzień duchowy. Wróciły słowa Apostoła Jakuba: "ktokolwiek zszedł z drogi prawdy"...tak wypowiedział intencję modlitewną tego dnia. Jest oczywiste, że uratowanie takiego wybawia jego duszę.
Pan dał do ręki obraz naszego premiera z jego dalekosiężnym spojrzeniem.

Przypomniały się słowa Adama Mickiewicza: "tam sięgać, gdzie wzrok nie sięga", "łamać, czego rozum nie złamie" ("Oda do młodości"). Poeta za pomocą kontrastu ukazał dwa światy: młodość i starość.
Starzy według Mickiewicza kompletnie stracili zapał do walki: "Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy [...]". Uważał, że to egoiści niepotrafiący zmienić świata na lepsze.
Młodzi ze swoim altruizmem oraz werwą, rozumem i entuzjazmem są w stanie zmienić rzeczywistość za pomocą rewolucji. "Wyjdzie z zamętu świat ducha".
To wielki błąd, bo "Tam sięgać, gdzie wzrok nie sięga" oznacza świat nadprzyrodzony, którego nie można oddzielić od naszej codzienności. Tylko Opatrzność Boża może wszystko odmienić, ale ludzkość (99.99%) nie woła do Boga Ojca (Deus Abba)...sami prosimy się o zagładę.
Człowiek dziki zabijał maczugą, a dzisiaj mamy KRLD z klanem Kimów oraz pragnących władzy nad światem. Eucharystia była w intencji tego dnia, a po czasie dołączę wołania z litanii do Matki Bożej Niepokalanej - przed Monstrancją - z późniejszym błogosławieństwem.
Po złagodzeniu upału wyszedłem i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia...
APeeL
Aktualnie przepisano...
07.05.1998(c) ZA ZDANYCH NA ŁASKĘ LOSU...
Przykrość, bo dwa razy budził mnie sen o typie eksterioryzacji z priapizmem. To przykra dla mężczyzny dolegliwość (bolesny wzwód) z podnieceniem seksualnym. Przy mojej łasce wiary ta przypadłość sprawia wielkie cierpienie.
Po zerwaniu się w telewizji oglądałem krótką relację, gdzie przepłynął cały świat, a ból zalewał serce. Sam zobacz...
- Palestyna i Izrael
- Kosowo, stan rozszerzającej się wojny w Serbii
- Grozny, gdzie ludzie siedzą w piwnicach dzięki "pokojowi", który przyniósł Jelcyn
- Sarajewo z pokazaniem Alei Snajperów oraz Domu Sierot!
Łzy zalały oczy z powodu bezmiaru cierpień niewinnych ludzi! W przychodni zacząłem pracę wcześniej, nawet sprawnie szło, a dodatkowo od Złego napływało, że skończę o 12:00! Jego działanie jest schematyczne, bo wówczas pracę kończę z trudem (dzisiaj o 14:30).
Około 15:00 ból zalał serce, bo napłynęła intencja za tych, którzy są ofiarami zdanymi na pastwę losu! Przepłynął cały świat skrzywdzonych pacjentów oraz chorych, którzy nie mają na leki i czynsz, starych i opuszczonych, osamotnionych i osieroconych...dodatkowo przestraszonych śmiercią.
Żona wcześniej mówiła o reportażu w którym ojciec opiekował się czwórką dzieci po zgodnie żony. Przed wyjściem na Mszę św. wieczorną pocałowałem Twarz Zbawiciela z poczuciem, że mam uczestniczyć w dziele z b a w i a n i a. To było piękne nabożeństwo ze śpiewem chóru...
W czytaniach będzie relacja z podróży Apostoła Pawła (Dz 13,13-25). Psalmista zawołał (Ps 89,2-3.21-22.25.27): "Na wieki będę śpiewał o łasce Pana, moimi ustami będę głosił Twą wierność przez wszystkie pokolenia". Natomiast w Ewangelii (J 13,16-20) Pan Jezus umył uczniom nogi, powiedział im:
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał. Wiedząc to będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować"...
Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia...
W domu popłynie...
- relacja zesłanego do obozu w Sowietach!
- system psychuszek w których "produkowano" chorych psychicznie (władza chce tylko dobrze, a ci narzekają)
- jeden z takich chorych pracował przy budowie świątyni w Moskwie...teraz relacjonował to podczas spotkania w gabinecie lekarskim.
Przykro mi, ponieważ jest posiedzenie Sejmu RP, a to wówczas dla mnie czarny dzień, bo jestem uznany za szpiega amerykańskiego. Ten wita mnie, ten przechodzi, inny wygląda, dodatkowo ktoś wchodzi do garażu, aby mnie zaskoczyć. To bolszewicki obłęd, który trwa dotychczas, gdy to przepisuję (25.05.2024)!
Teraz stałem się szpiegiem rosyjskim, a wojna z Sowietami wisi na włosku! To jest bardzo przykre, bo ja jestem wymyślonym wrogiem władzy ludowej, dręczy się niewinnych rodaków, którzy w sercu złorzeczą...wierząc, że jestem przyczyną ich kłopotu. Ja sam cierpię z powodu podglądu i podsłuchu...także w gabinecie lekarskim.
Nie uwierzysz, bo w Izbie Lekarskiej w W-wie pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy stwierdziła, że jestem zdrowy. Podsłuchano nas i nagrano z pisaniem do jej pracy anonimów ("ode mnie")! Nabrała się na to i zadzwoniła z pretensją dlaczego to czynię?
"Panie Jezu! Przyjmij to cierpienie. Ja jestem zdany na taką łaskę losu...za Twoim przyzwoleniem". Cóż to wszystko znaczy wobec straszliwych obrazów zniszczenia pięknego miasta koło Neapolu (przez falę błotnistej mazi spływającej z gór)! Natomiast z włączonego radia skazaniec będzie opowiadało obozie w Sowietach.
W dyskusji telewizyjnej eseldowcy będą rozpaczać nad bezrobotnymi po zamkniętych PGR-ach. Jeszcze rano wróci ten ludzki krzyż, ponieważ lud otrzymuje pracę na rok...bez 8 dni, aby nie mieć należnych uprawnień do zasiłku lub urlopu. Dobijam to lewymi zwolnieniami.
Jest wyraźni kontrast pomiędzy towarzyszami "pracy i kasy" z willami i samochodami. To władcy tego świata, którzy jeszcze niedawno zrobili rewolucję w obronie ludu...
W tym czasie serce zalało poczucie, że Pan Jezus ogołocił Samego Siebie! Przyjął postawę niewolnika, nie korzystał z żadnych sposobności, a nie miał gdzie przyłożyć głowy. Podziękowałem Bogu za ten dzień, a jutro znowu czeka mnie mordęga i dyżur w pogotowiu...
APeeL
- 24.05.2024(pt) ZA POZBAWIONYCH WSZELKICH ZASAD MORALNYCH...
- 23.05.2024(c) ZA TYCH, KTÓRYM PRZEBACZONO GRZECHY...
- 22.05.2024(w) ZA PRZEWROTNYCH W SWOJEJ CHEŁPLIWOŚCI...
- 21.05.2024(w) ZA OSTRZEGANYCH PRZED NIEBEZPIECZEŃSTWEM...
- 20.05.2024(p) ZA FAŁSZYWIE POJMUJĄCYCH KOŚCIÓŁ ŚWIĘTY...
- 19.05.2024(n) ZA WYNATURZONYCH...
- 18.05.2024(s) ZA UCHRONIONYCH OD NIESZCZĘŚCIA...
- 17.05.2024(c) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ KŁOPOTY Z CHORYMI W RODZINIE...
- 16.05.2024(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ SZACUNKU DLA MISTERIUM JAKIM JEST MSZA ŚWIĘTA...
- 15.05.2024(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄCZENIA...