Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.05.2005(n)  ZA ODCHODZĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 maj 2005
Odsłon: 248

 

Uroczystość Najświętszej Trójcy

    Po latach, gdy opracowuję dziennik dziwię się jak żona wytrzymywała moje "walenie" na maszynie? Dzisiaj pisałem pismo do radia Maryja, a właśnie była zmęczona opieką nad wnuczkiem i chciała wypocząć. Ja nie czuję, aby moim powołaniem były wnuczki (robienie drugiego okrążenia), ale martwię się o ludzi bliskich odejścia. Dam  tylko dwa przykłady:

1. Dziadek, ateista, ma dwa kroki do Świątyni Boga Objawionego na ziemi i pełną opiekę nad ciałem. Na wizycie domowej zaleciłem, aby sprawili przyjecie przez niego Sakramentu Namaszczenia Chorych.

    Szatan czuwa nad takimi, przestraszył go przybyciem księdza, bo ten sakrament nazywają ostatnim...kojarzonym ze śmiercią. Wówczas tacy pytają: czy już będę umierał?

1. Babcia z otępieniem, głucha nawet po założeniu aparatu słuchowego...po moich słowach o tym Sakramencie z przyjęciem Eucharystii miała błysk w oczach i potwierdziła moje zalecenie: "niech przyjdzie do mnie Pan Jezus". Popłakałem się, a jej córki śmiały się. Powiedziałem im, abyś spełniły jej prośbę, nie moją!

    Szatan wiedział, że trafię do niej i zalecał wyjazd na konkurs dotyczący kierownictwa ZOZ-u. Zważ, że był śmiertelny upał i ledwie żyłem. Nawet próbowałem pojechać, ale Opatrzność Boża sprawiła że znalazłem się w chłodnym kościele!   

   Przepisuję to (15.02.2023), a z telewizji płynie dyskusja wywołana demonicznym pomysłem, aby nie spożywać mięsa lub to ograniczyć (znamy z kartek w czasie wojennym). Nie powinniśmy pić też mleka, bo krzywdzi się krowy ("gwałci"). Żydzi dotychczas składają ofiary Jahwe w postaci zabitych zwierząt, co zniósł Pan Jezus jako Syn Boga Żywego.

   O tym będzie dzisiejsza Ewangelia J 3,16-18. "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony".

  Człowiek normalny będzie dyskutował w nieskończoność przejęty cierpieniami zwierząt, a w tym czasie jest za aborcją czyli wolnością niewiast.

    Na Mszy św. Mojżesz (Wj 34,4b6.8-9) otrzymał od Boga, który "zstąpił w obłoku" Przykazania na tablicach kamiennych...dla ludu "o twardym karku". W tym czasie padną słowa pełne czci dla (Dn 3,52.53a.54a.55ab.56a) dla Stwórcy...

   "Błogosławiony jesteś, Panie Boże naszych ojców - pełen chwały i wywyższony na wieki. Błogosławione niech będzie Twoje imię pełne chwały i świętości - chwalebne i wywyższone na wieki.

   Błogosławiony jesteś w przybytku świętej Twojej chwały - chwalony, sławiony przez wieki nade wszystko.  

   Błogosławiony jesteś na tronie Twego królestwa - chwalony, sławiony przez wieki nade wszystko". 

Konkluzja z tego dnia...

    Jutro padną słowa na ten czas (Syr 17,24-29): "Zmarły, jako ten, którego nie ma, nie może składać dziękczynienia, żyjący i zdrowy wychwala Pana. Jakże wielkie jest miłosierdzie Pana i przebaczenie dla tych, którzy się do Niego nawracają".

   Ja dodam, że ostatni stają się pierwszymi. Zrozumiesz to na swoim złym dziecku, które w końcu przychodzi i przeprasza za całe wyrządzone zło!

                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

21.05.2005(s) ZA OBDAROWUJĄCYCH POTRZEBUJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 maj 2005
Odsłon: 338

    Dalej trwała wczorajsza bliskość Mateczki Zbawiciela. W garażu mam duży wizerunek MB z Medjugorie (namalowany), który wywołał łzy. Podczas zakupu "Słowa" w kiosku dorzucono wizerunek Jana Pawła II...za 30 groszy, handlują, ale Pan mówi przez wszystko!! Kupiłem dwa...

   Tutaj zacznę od informacji, że doba "duchowa" nie trwa 24 godziny, bo ciąg zdarzeń jest nieskończony. Tutaj trwał trzy dni (zazębiające się z sobą): od 19.05.2005 - 21.05.2005.

   Pan Bóg mówi do nas przez wszystko, ale my opieramy się na swoim rozumie. Nie ma czegoś w Dobrej Nowinie to traktujemy to jako świętość (np. brak wzmianki o duszy). Teraz z półki z książkami "spojrzał" gruby tom "Braci Karamazow" Fiodora Dostojewskiego, gdzie trafiam na fragment dotyczący wspierania potrzebujących ze słowami obdarowanego:

nie wart jestem dobrodziejstw pani, a ja przyjmuję do do siebie w sensie obdarowywania mnie przez Matkę Bożą.

nędzny śmieć jestem (...)

lepiej by pani zaopiekowała się kimś potrzebniejszym ode mnie.

    Nie mogłem czytać dalej, ponieważ popłakałem się. To były sekundowe błyski...nawet teraz nie mogę pisać, ponieważ łzy zalewają oczy. "Mateczko Najświętsza! Matko Zbawiciela, który otworzył Niebo...tylu jest naprawdę potrzebujących, a ja mam wszystko i jeszcze więcej, ponieważ wiem, że Jesteś, Matko!"

    Obdarowująca, która wspierała Polaków w straszliwej biedzie odpowiedziała, że "każdy jest potrzebny (...) i czy można wiedzieć kto potrzebniejszy"?

    Nie dziwią słowa Jana Pawła II (ze starej taśmy) o macierzyńskiej Obecności Matki Zbawiciela, Jej Macierzyńskiej Trosce (...) o każdego człowieka, który żyje na tej ziemi (...) pracuje (...) zmaga się z sobą (...) przyzwyczaili się Polacy wszystkie niezliczone sprawy swojego życia, różne jego momenty (...) zwłaszcza chwile ważne, rozstrzygające, odpowiedzialne (...) przyzwyczaili się, aby mówić o wszystkim swojej Matce, która jest obecna dla wszystkich i dla każdego!"

   Tak się zdarzyło, że na dyżurze (2 dni wstecz) miałem infekcję zębopochodną, pobrałem antybiotyk (dar z firmy farmaceutycznej), który pomógł (nawet podzieliłem się z kierowcą, który miał zapalenie dróg oddechowych), ale ząb na straty. Kiedy i gdzie trafię do stomatologa, ale wyjaśniło się ,że to tylko zapalenie kieszonki przydziąsłowej, bo między zęby wpadł odłamek kości (to wykazało rtg). Znajoma lekarka wzięła za to parę groszy. Naprawdę pomagała mi Matka Boża, a także chorym i ich rodzinom!

   W prowadzeniu przez Matkę znalazłem się w otwartym kościele w Promnie, gdzie sprzątano! Nigdy tam nie byłem, a teraz siedziałem sam na sam z Matką Zbawiciela! Wyszedłem zalany łzami...ostateczny odczyt intencji nastąpił około 14.00 w niedzielę.

   Inne są łatwe, a przy takich trudniej odczytać, ponieważ przeszkadza Szatan...mógłby zarzucić, że mam podawaną i dlatego dziękuję i modlę się. W ramach macierzyńskiej troski Matki Zbawiciela w sobotę odwiedziłem odwiedziłem w dwóch domach leżących chorych (babcię i dziadka), a sam uniknąłem porażenia prądem!

   Z sąsiadem zdejmowaliśmy tablicę ogłoszeń, a jeden z metalowych kołków był wstrzelony w przewód elektryczny! Trzymałem się metalowej barierki, która na szczęście miała izolację. Mniejszego wstrząsu doznał sąsiad...przez niego nie było bezpośredniego przepływu prądu!

    "Och! Boże mój! Matko! Jakże ludzie martwią się o następny dzień, a przy tym chwalą śmierć nagłą!" Ta wydłużona doba niebieska kończy się moim płaczem (sobota 11.00), gdy otworzyłem książeczkę: "Droga do Nieba", gdzie trafiłem na wołanie do Mateczki o godność zasłużenia sobie na spotkanie i oglądanie Jej w Niebie! To wszystko było zapisywane "w biegu", bo przeżyć mistycznych nie można wyrazić później.

   Za bezmiar łask podziękowałem Matce z zapaleniem lampki w kościele na Mszy św. o 6.30. Nie ujrzysz ich normalnie (bez światła wiary) . Natomiast dla mądrych tego świata to głupstwa i "fluidy".

                                                                                                       APeeL

20.05.2005(pt) ZA PRACUJĄCYCH Z MATKĄ NAJŚWIĘTSZĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 maj 2005
Odsłon: 386

   Na wczorajszym dyżurze wyraźnie widziałem pomoc Mateczki Najświętszej...

- udało się zjeść kolację w karetce

- zabrać moją chorą, a właśnie był transport innego pacjenta, nie musiałem jechać oddzielnie

- pędziliśmy do potrąconego przez "Mercedesa" chłopca (9 lat). ale znalazła się "R-ka", która jechała do mojego dziadka z udarem! To było dobro dla mnie i mojego chorego

- Cały czas trafiałem do "bardzo potrzebujących" (bieda i opuszczenie)

- Tuż przed północą znalazłem się u dziadka z zawałem, gdzie był straszliwy bałagan z wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu,a na ścianie bardzo długi ob: Zbawiciel a w Ogrójcu!

    Zabieramy chorego, który umiera, a w tym czasie syn ogląda telewizję. Z łaski pomógł w przeniesieniu chorego i przyjął wiadomość, gdzie jedziemy przy matce "skołowanej" nagłym cierpieniem.

    W drodze powrotnej miałem chwilkę odpoczynku na noszach, a w pokoju lekarskim podczas gaszenia światła na ziemię spadł wizerunek MB Fatimskie! Pan przez to powiedział" "prosiłeś o pomoc, a gdzie podziękowanie?"

   Tak, bo podczas wszystkich wyjazdów pogotowiem spotykałem figury Mateczki Najświętszej! To był znak Jej Obecności w czasie mojego umęczenia. Pocałowałem święte Oblicze Jezusa Pana Jezusa z Całunu i podziękowałem.

    Cała noc w pogotowiu była spokojna, ale rano zerwano do zgonu dziadka...to też pomoc dla tej biednej rodziny, bo wydałem im kartę zgony (nie musieli zgłaszać się do lekarza rejonowego, który wg przepisów musi przybyć na miejsce), z drukiem pojadą bezpośrednio do urzędu!

   To już piątek, a w niedzielę mają Komunię św. wnuczka...wszystko przygotowano na ten moment. Oni nie widzą pomocy, że połączą się te dwa zdarzenia. Zaleciłem szybkie załatwienie pogrzebu (w sobotę).

   Powie ktoś, a gdzie tu pomoc...zważ, że w karetce piłem wrzącą herbatę i jadłem sałatkę: na zmianę stawiałem słoik lub szklankę między stopami...nie wylała się kropelka płynu, a przez całą noc "mucha nie przeleciała" przez pokój lekarski.

   Rano w przychodni (już w piątek) trafiłem na wielki tłum chorych. Wytrwałem do 16.30! Jakże wielu jest potrzebujących:

- renta społeczna oraz z rolnictwa

- zwolnienia dla rolników, bo inni nie dają, a to marne grosze ze zwolnieniem w danym miesiącu z podatku

- zniszczony przez pracę

- drogie leki z szukaniem tańszych (kłopot także dla mnie)

- rehabilitacja

- zaświadczenia do opieki społecznej przy wielkich dochodach "baronów" z SLD

- jeszcze bieganie z ofiarą wypadku (złamany nos), która może otrzymać pomoc u nas (wydatki z przejazdem).

    Młody chłopak wracał z właścicielem samochodu z nocnej zmiany, a tamten zasnął i uderzył w filar mostu. Z oddziału laryngologicznego zadzwoniła lekarka, która udzielała mu pomocy! Zakończy leczenie u nas: laryngolog usunie tampon i sprawdzi nastawienie przegrody nosowej, a chirurg zdejmie szwy!

   Miałem wielką radość z tej pomocy z godziną pisania (dla dokumentacji, bo to był wypadek w drodze z pracy). Jest to zarazem ułatwienie dla komisji, bo mają gotowy opis zdarzenia. Z poszkodowanym była płacząca matka.

- telefony, a to wszystko w wielkiej cierpliwości od Mateczki!

- odezwał się chrapiący dziadek z oddziału płucnego, dzwonił też lekarz z oddziału ginekologicznego.

- na korytarzu zwróciło uwagę dzieciątko przytulone do matki...

- przybyła też starowinka po zwolnienie dla swojego dorosłego syna (rolnik)...

    Z trudem wytrwałem na Mszy św o 18.00 po 27 godzinach pracy z przerwą nocną. Podczas podchodzenia do Eucharystii "patrzyła" stacja Drogi Krzyżowej: "Pan Jezus zdejmowany z krzyża", a to "zdejmowałeś mnie z krzyża!"

    Po zjednaniu z Panem Jezusem siedziałem skulony ze łzami w oczach. Pozostałem na ławce przed kościołem, bo "tak tu dobrze". Później umęczony padłem w sen...

                                                                                                                         APeeL

 

19.05.2005(c) ZA ODDAJĄCYCH SIĘ MACIERZYŃSKIEJ OPIECE MATKI ZBAWICIELA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 maj 2005
Odsłon: 365

   Pan Jezus powiedział: "oto Matka Twoja. Oto syn Twój"...

Trzeba wcześniej wstać, ponieważ dzisiaj mam dyżur w pomocy doraźnej, a w przychodni też będzie ciężko. W smutku serca wyszedłem do pracy, a przy śmietniku kręcił się kierowca z którym jeździłem w pogotowiu...zniszczył go alkohol. Prosił o dwa złote, ale akurat nie miałem.

    Ja chciałbym pomóc mu naprawdę, ale do końca nie wiem czy nie udaje biednego, ponieważ wielu grzebie w śmietnikach z polecenia SS - służb specjalnych oraz SLD (Sojuszu Lewych Dochodów czyli Socjaldemoralizacji). Wiem to jako ofiara...za wierną pracę zrobiono ze mnie szpiega.

   Dziwi skrytość pisania dziennika, a przecież to samo musiała czynić s. Faustynka...moja obecna opiekunka. Kto płaci za pilnowanie mnie? W przychodni było tylko dwóch chorych, a to tylko pułapka, ponieważ wczoraj był straszliwy nawał. Faktycznie zacznie się:

- daleka wizyta u dziadka z wieloma chorobami i zatrzymaniem moczu (trzeb a cewnikować)

- starsza chora, której nie pomaga gentamycyna (nie mamy natychmiastowego testu jaka bakteria atakuje i na co jest wrażliwa...z problemem tolerancji leku)

- jeszcze dziadek z chorobami przewlekłymi, ale nie mogę odmówić, ponieważ w piątki mam zawsze nawał chorych. Poprosiłem o pomoc Matkę Pana Jezusa (ma dwa wizerunki MB Pokoju z Medziugoriu i MB Fatimską).

    Do cewnikowania jeździ się pogotowiem i mamy wszystko, wybór cewników, żel, itd. Pielęgniarka chirurgiczna doradziła, aby zabrać strzykawkę z płynem (przy pierwszym cewnikowaniu i u starszego mieć nr. cewnika "20"). To osiem kilometrów, a na trasie są dwie piękne figury Matki Bożej! Łzy zakręciły się w oczach. Wszystko poszło sprawnie ku zadowoleniu także córki, która specjalnie przyjechała do ojca z daleka.

    Z tej wizyty mam kopię mojego wpisu w dokumentacji lekarskiej (na maszynie)...

"Pacjent - mimo ciężkiego stanu ogólnego - musiał być operowany z powodu uwięźnięcia wielkiej (permagna) przepukliny jamy brzusznej. Po operacji zaostrzyła się przewlekła niewydolność krążenia oraz oddechowa (POCHP).

   Ponadto ma przewlekła niewydolność żylną ze zmianami skórnymi z powodu zastoju. Nad tym wszystkim jest ogólna miażdżyca naczyń z otępieniem. Miażdżyca ogólny z otępieniem z niesprawnością ruchową z powodu znacznego osłabienia (musi siedzieć z powodu mieszanej duszności: sercowo-płucnej).

   Ciśnienie dobre, czynność serca miarowa. Przerost gruczołu krokowego stanowi dodatkowe utrudnienie (założyłem na stałe z workiem i zaleceniem wymiany co 2-3 tygodnie). Posiada antybiotyk, który ma brać natychmiast w zaostrzeniu zapalenia oskrzeli. Podałem Wit B12 i.m. (powtarzać co miesiąc lub rzadziej)".

    Jeszcze staruszek z budą dla gołębi, nie ma żadnych wygód, ale jest pogodny. Może dobrze byłoby pokazać takiego naszym p o s ł o m? Badam, piszę leki i uciekam, bo dalej mam dyżur w pogotowiu...

   Zdążyłem zabrać prowiant na dyżur (ciąg...dwa dni), a po drodze wstąpiłem do ostatniej chorej, którą chciałem zabrać do szpitala, ale już zaczęła się "młócka", która będzie trwała bez wytchnienia aż do północy!

                                                                                                                           APeeL

 

 

18.05.2005(ś) ZA PRACUJĄCYCH Z JEZUSEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 maj 2005
Odsłon: 312

       W nocy słuchałem radia "Maryja", dzwonili ludzie mający łączność z Bogiem (mistycy), którzy otrzymali łaskę podobną do mojej z pragnieniem dzielenia się tą radością. Próbowałem sam wejść na antenę i udało się.

    Później przyśniła się babcia, która zmarła 30 lat temu. Leżała bezwładna, ale ku mojemu zadziwieniu wstała. Powiedziałem coś do niej, a ona odpowiedziała z trudem, ale głosem z tamtego czasu. Nigdy nie zapamiętałbym tego głosu. Taki jest jej stan duchowy, będę później wołał w jej intencji...

    Tuż po przebudzeniu w sercu popłynęła pieśń: "już od rana rozśpiewana chwali dusza Maryję". Na ten czas z "Rycerza Niepokalanej" padną słowa: "to Ona cie zdobyła". Z tego powodu mówię chorym o naszej Matce, prosząc ludzi o przekazywanie cierpień w intencji pokoju na świecie.

    Po wejściu do kościoła na Mszę św. o 6.30 powiedziałem do znajomego czekającego na spowiedź: upadnij na kolana. Sam to uczyniłem przy nim prosząc Mateczkę z płaczem: czy mam jechać do Ziemi Świętej?

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (11.05.2022) wiem, że tam nie ma Boga! Zamordowali Zbawiciela i nadal nie nawracają się jak ateiści, a wszystko jest pokazane...w dalej trwających cudach, Objawieniach Matki Bożej oraz w świadectwach takich jak ja.

   W sercu pojawiła się MB Pokoju, a słowa z czytania, a to o Niej: „gdzie wejdzie tam Pan błogosławi, tych którzy Jej służą i miłują oraz oddają cześć Pan umiłuje”.

    W Słowie było dalsze pouczenie o Mądrości Bożej (Syr 4,11-19): „Kto ją miłuje, miłuje życie, a kto dla niej rano wstaje, będzie napełniony weselem. Kto ją posiądzie, odziedziczy chwałę, a gdzie ona wejdzie, tam Pan błogosławi”.

     Psalmista wołał w ramach później odczytanej intencji (Ps 119):

"Przestrzegam Twoich postanowień i napomnień, bo wszystkie moje drogi są przed Tobą.

(…) Pragnę Twojej pomocy, Panie, a Prawo Twoje jest moją rozkoszą”.

    Apostoł Jan zwrócił uwagę, że (Ewangelia: Mk 9,38-40): „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zabranialiśmy mu, bo nie chodził z nami. Lecz Jezus odrzekł: Nie zabraniajcie mu, bo nikt, kto czyni cuda w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie. Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami”.

   To są sekundowe błyski w sercu i duszy, bo dłużej trudno byłoby wytrzymać te nadprzyrodzone doznania (ciało fizyczne jest zbyt słabe), łzy płyną z oczu.

    Eucharystia znowu pękła na pół...czeka mnie udręka w pracy. Kapłan pocieszył, że MB Nieustającej Pomocy przyjdzie ze wsparciem. „Do Ciebie, Matko Szafarko łask błagalne prośby płyną”.

   W przychodni trafiłem na cały korytarz ludzi...pierwszą wziąłem babulinkę, którą wprowadziłem do gabinetu, podaliśmy zastrzyk i otrzymała recepty. W tym czasie trwała ulewa.

    Pojechałem z żoną na drugą Mszę św. wieczorną, ponieważ jutro mam dyżur. Podczas wchodzenie do kościoła, w deszczu wwożono na wózku dziewczynkę, a to sprawiło drgniecie w moim omdlałym sercu...to typowy przykład „mocy, która rodzi się w słabości”.

   Moje serce zalewa wówczas wszechogarniająca Miłość Boga Ojca. Tak umęczony, podczas 24-godzinnego postu w intencji pokoju na świecie stałem się mocny, a właśnie płynęła pieśń: „Idzie mój Pan (…) Pan jest Pasterzem moim” i „Sercem kocham Jezusa”.

    Eucharystia ponownie pękła na pół, łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie: „Jezu! Jezu! Jezu! Dlaczego tutaj jestem? Skieruj mnie Panie tam, gdzie jestem potrzebny Tobie i ludziom”.

    Nie wiedziałem, że po latach będę miał stronę i moje świadectwa popłyną na krańce ziemi. Płacz, ból podczas śpiewu dzieci z nagłą bliskością Boga Ojca.

   W tych duchowych błyskach pragniesz być tam, gdzie jest Pan Jezus...z krzywdzonymi, słabymi i biednymi, opuszczonymi, potrzebującymi pomocy, więźniami, i przekręconymi życiowo.

   Tak przebiega „praca” z Panem Jezusem. Intencję odczytałem szukając czegoś w moim bałaganie...tak włączyła się jedna z kaset ze słowami: „z Nim pracuję!” oraz inna z pieśnią, że „swoją barkę pozostawiam na brzegu”.

    Potwierdzam to wszystko dzisiaj, po latach (11.05.2022), a dowodem na to są zapisy mojego dziennika duchowego. Proszę Cię nie zmarnuj mojego świadectwa z tego dnia ofiarowanego Bogu Ojcu.

                                                                                                                      APeeL

  1. 17.05.2005(w)  ZA OGOŁOCONYCH…
  2. 16.05.2005(p) ZA UCZESTNICZĄCYCH W DZIELE ZBAWIANIA...
  3. 15.05.2005(n)  ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OTRZYMANE ŁASKI...
  4. 14.05.2005(s) LOS PADŁ NA MNIE...
  5. 13.05.2005(pt) W INTENCJI ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH Z MOJEJ RODZINY
  6. 12.05.2005(c)  ZA GŁOSZĄCYCH KRÓLESTWO BOŻE...
  7. 11.05.2005(ś)  ZA SEPŁNIAJĄCYCH SWOJE POWOŁANIE
  8. 10.05.2005(w) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZWODU I ZA DUSZE TAKICH
  9. 09.05.2005(p/w)  ZA WYKAŃCZANYCH PRACĄ...
  10. 08.05.2005(n) ZA WIEDZĄCYCH, ŻE KRÓLESTWO BOŻE JEST W NAS

Strona 1459 z 2293

  • 1454
  • 1455
  • 1456
  • 1457
  • 1458
  • 1459
  • 1460
  • 1461
  • 1462
  • 1463

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 305  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?