Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.01.1999(ś) ZA WYTRWAŁYCH W POŚWIĘCENIU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 styczeń 1999
Odsłon: 18

Uroczystość Objawienia Pańskiego

     Trzy razy budził mnie sen o typie eksterioryzacji z męczącym priapizmem. Stałem wcześniej na Mszę świętą o 7.00, a demon zalecał pracę..."zobacz podłość bestii!" Jednak pomogła Mateczka Najświętsza, bo przy kiosku spotkałem rejestrującą, którą poprosiłem, aby pokierowała zgłaszającymi się!

     Na Mszy świętej śpiewał chór, a prorok Izajasz przekazał od Boga Ojca (Iz 60,1-6), że do Jego Światłości będzie zdążać wielu, co dotyczy także podobnych do mojej osoby. "Ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą. (...) Twoi synowie przychodzą z daleka (...)". Natomiast psalmista wołał (Ps 72,1-2.7-8.10-13): "Uwielbią Pana wszystkie ludy ziemi". Nawet królowie przybędą z darami i "oddadzą Mu pokłon (...) wszystkie narody będą Mu służyły".

     Św. Paweł wskazał (Ef 3,2-3a.5-6) na ujawnienie Tajemnicy Objawienia przez Ducha Świętego, a to znaczy, że "poganie już są (...) współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię". Nawet przybędą Mędrcy ze Wschodu mędrcu prowadzeni (Ewangelia: Mt 2,1-12) przez gwiazdę, aby (...) "oddać mu pokłon".

     Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii. Nie pragnę już niczego - chce pozostać w Domu Pana! Wiem, że czeka mnie praca, ale ja pragnę być tutaj! To wielkie cierpienie.

     Teraz przesuwają się chorzy...
- żona z 50-latkiem, który ma zanik mózgu i robi się jak dziecko!

- wnuczek z babuszką z innego rejonu której pomagam z serca

- aptekarz przyprowadził zbolałą matkę

- przybyła też matka w sprawie swojego syna, alkoholika!

     Miłość Boża zalała serce, a w oczach pojawiły się łzy, gdy napłynął obraz Matki Najświętszej z Jezuskiem oraz moja żona, która męczyła się ostatnio ze mną, a teraz cierpi z powodu syna omotanego, który nie nadaje się do małżeństwa (depresja).

     O 15.00 zostałem wezwany przez niewiastę z dzieciątkiem na rękach - do męża z napadem kolki nerkowej. Teraz mam daleki transport z babuszką... zeszło dwie godziny. W tym czasie kręciłem się po szpitalu i w jego otoczeniu, gdzie widziałem wielu wytrwałych w opiece!

     Właśnie przybyła karetka z opiekunką z domu opieki społecznej, która niosła dziecko, bezwładne, przewlekle uszkodzone. Zespoły wnosiły i wynosiły chorych na noszach. Trafię też na bezdomnych oraz potrzebujących opieki.

    Krążyłem na wizytach wezwaniu do najbliższych! Do ambulatorium przybyła matka z dzieciątkiem. Z radia popłynie pieśń "kto się w opiekę odda Panu swemu". Po dobie postu ścisłego smakowała bułka i banan.

     Znowu daleki wyjazd na którym trzykrotnie odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz całą moją modlitwa przebłagalną. Jeszcze matka wezwała do swojego syna czterdziestolatka, alkoholika, a mąż do żony! Ile miłości jest w sercu starej matki.

    Tuż po rozebraniu się do snu wezwano do ambulatorium – córka przywiozła 96-letnią matkę z ciężką biegunką wymagającą hospitalizacji. Pędzimy też do starszego pana, który wrócił ze szpitala z gorączką (zapalenie oskrzeli)...wezwała pełna zatroskania o męża.

   Na koniec potwierdzono ostatecznie odczyt intencji: o 4:00 trafiłem do bogatej opiekującej się porażonym mężem. Ile jest potrzeba wytrwałości w codziennej obsłudze niesprawnego fizycznie. Okazało się, że ten dzień mojego życia jest także za nią. Jeszcze raz podziękowałem Bogu za ten czas...

                                                                                                                            APeeL

05.01.1999(w) ZA PRZEGRANYCH W NAPADZIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 styczeń 1999
Odsłon: 18

     W przychodni pracuję od 8.00, ale już o 7.30 trafiłem na ponowny nawał pacjentów z kłótniami i wpadaniem do gabinetu. Ciężko chorą udało się wysłać do szpitala (była wolna karetka transportowa). Trochę darów, pacjentka po pobycie w sanatorium przyniosła butelkę whisky. Demon zawsze podaje mi lekarstwo na "zanik alkoholu we krwi".

     Na szczycie udręki pojawiła się "babcia wędrowniczka", a facet prosił, abym zbadał wahadełkiem czy może zażywać Viagrę (wygoniłem go ze śmiechem), emerytka chciała uzyskać grupę inwalidzką, bo chce pracować, jeszcze przewrotna wdowa i kierowca, który stał się rolnikiem (chodzi o zwolnienia) oraz żebrząca,!

     W tym czasie...

- bezrobotny miał ciężkie uczulenie, który opanowaliśmy zastrzykami No wyłącz ten-

- zgłoszono trzy wizyty (odmówiłem) oprócz zgonu (udało się załatwić)

- prośba o wniosek sanatorium oraz wypełnienie dokumentów (zawsze umawiam się z takimi, gdy mam dyżur w pogotowiu (na dole budynku)

- prosząca o dwa zaświadczenia do opieki społecznej

- skarżąca się w sprawie męża (54 lata), którego musi oprowadzać

      Chwilami kręciłem głową z zadziwienia, na koniec udręki o 14:30 łzy zalewały oczy. Podają, że strajkują anestezjolodzy z zagrożeniem sprowadzenia obcych z Białorusi! Wracałem w smutku odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego! Przepłynął cały świat tak udręczonych.

      Teraz, gdy to przepisuję 01.03.2025 przypomina się ostatni program "Państwo w państwie", gdzie właściciela budynku "wzięła pożyczkę"...od znajomej, a u notariusza podpisała, że pod zastaw budynku. Straciła majątek. W mojej rodzinie "siostrzyczki" też wskoczyły na spadek po rodzicach...zlitowała się nade mną córka brata, moja chrzestna i dała parę groszy za cześć spadku. Tak też jest z napadem Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

     Na Mszy św. wieczornej, przysypiałem zmęczony i byłem nieobecny, a w 1 J3,11-21 był mowa o Kainie, który zabił Abla. "Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci, kto zaś nie miłuje, trwa w śmierci". W Ewangelii (J 1,43-51) Pan Jezus powołał Filipa na apostoła.

     Ze zmęczenia nie chciało się jeść, a jutro poszczę przez całą w intencji pokoju na świecie. Podziękowałem za ten dzień padając w sen...

                                                                                                                                  APeeL

 

04.01.1999(p) ZA UDRĘCZONYCH PRZEZ PRACĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 styczeń 1999
Odsłon: 20


       Spieszę się do przychodni po dłuższym urlopie, a zważyło się mleko i mam spóźnienie, a czeka na mnie straszliwy nawał pacjentów. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.03,2025) jest "elegancja-francja"...pacjenci przychodzą co pewien czas, z niektórymi schodzi 5 minut, powtórki leków drukuje komputer (na 6 miesięcy). Wówczas była to zmora, chorzy zarażali się na poczekalni...udręczony był lud i człowiek.

     W moim wypadku wielu postanawiało "wziąć się za siebie" i leczyć się od pierwszych dni nowego roku i to w poniedziałek! Pierwsza była babcia z listą leków dla całej rodziny. Na korytarzu trwał krzyk, bałagan z wpadającymi i przeganianymi. 

   Wielu szuka też szczęścia w zdrowiu, a nawet w otrzymaniu zwolnienia (L4). Nie widać końca pracy: 10:00, 12:00, 14:00 i 16:00! Ile mocy mają chore babcie!Przed wyjściem z gabinetu mojej głowy dotknął kwiatek przy wizerunku Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. To było podziękowanie za ten trud! Pan Jezus był ze mną, bo rano prosiłem o to!

     Ledwie zdążyłem na Mszę świętą wieczorną. W bólu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z lękiem o odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Przepłynie cały świat udręczonych przez pracę, pracujących za parę groszy...nawet na różnych budowach, a nawet padających z umęczenia oraz dusze takich. W tym czasie z witraża "patrzył" św. Józef.

     Później w ręku znajdzie się "Poemat Boga - Człowieka" Marii Valtorty, gdzie Matka Boża powie: Józef napracował się dla mojego Jezusa. Trudził się nawet nocą, żeby w dzień pracować dla innych...zbudował ule i trudził się jako murarz, aby inaczej urządzić dom. Nie szczędził wydatków!

     Popłakałem się po Eucharystii, a w tym czasie popłyną słowa pieśni: "Przyjdź Jezu do mojego serca" z moim wołaniem: "Jezu! Och Jezu! Jakże Ty byłeś umęczony".

  Napłynęła bliskość Pana Jezusa, który był na wyciągnięcie ręki! Ofiarowałem ten dzień Zbawicielowi. Nie pojmie tego cierpienia zwykły człowiek. Przypomniało się współcierpienie Pana w mojej udręce...nawet wzrok zatrzymał ("spojrzał") Jezus z gliny trzymający się za Swoją głowę. Wykonała Go dla mnie pacjentka w Instytucie Reumatologicznym w W-wie.

    Udało się skończyć moje modlitwy, a jeszcze po przebudzeniu wrócił ten dzień. Wołałem tylko do Boga: "Ojcze! Tato!" Zarazem szukałem tego słowa w znanych mi językach! Jeszcze rano w czasie toalety wrócił obraz starań św. Józefa, czystego przez całe życie, a łzy zalały oczy...

                                                                                                                      APeeL

 

 

 

03.01.1999(n) ZA KOCHAJĄCYCH CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ I ZA DUSZE TAKICH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 styczeń 1999
Odsłon: 19

Najświętszego Imienia Jezus

      Po dobrym dyżurze w pogotowiu o 2.30 czytałem "Poemat Boga-Człowieka", gdzie Matka Najświętszej wyjaśniła swoje macierzyństwo! Podziękowałem Bogu Ojcu, bo wszystko jest wielką łaską, ale ludzie za nic nie dziękuję, sam takim byłem!

     Po skończeniu mojej modlitwy przebłagalnej w "Super expressie" trafiłem na artykuł: "Miłość jak wiosna", gdzie porzucona przez męża z dzieckiem znalazła miłość swojego życia! To był list - świadectwo wywołujące łzy w oczach z poczuciem, że jest to "duchowość zdarzenia" rozpoczynająca intencję modlitewnej tego dnia. Czy za tych, którym złamano serce?

      W tym czasie żona była smutna, ponieważ syn wyjechał do dziewczyny i jeszcze nie wrócił. Kocha go miłością matczyną. Nie mam pieniędzy, a pragnę kupić jej obwarzanki...wszedłem na chór i nie dałem na tacę!

      Św. Paweł powiedział (Ef 1,3-6.15-18), że Bóg Ojciec "wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa (...)".

     Dalej stwierdził, że modli się za nas, aby "Ojciec chwały, dał" nam "ducha mądrości" oraz "światłe oczy serca", abyśmy "wiedzieli, czym jest nadzieja" naszego "powołania". Ja w tym czasie przepraszałem Boga Ojca za moje wyczyny (27 grudnia, bo zbyt dużo wypiłem), a przecież wystarczy tylko zgubić klucze.

      W Ewangelii była mowa o Bożej Światłości, a w tym czasie trzykrotnie wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego...na wysokości chóru. To prosty znak od Boga, zapowiedź dobrego dnia. Dodatkowo od rana uwagę zwracały gołąbki, symbol pokoju.

     W telewizji było świadectwo wiary – mężczyzna mówił o przygotowaniach do przyjęcie dzieciątka dzieciątka (po porodzie). Zważ ile jest kłopotów z przyjęciem Zbawiciela do naszego serca!

      Po Eucharystii popłakałem się, co zdziwi, bo mam swój wiek i jestem twardy. To jednak nie jest nasz płacz, ale dar łez jako efekt rozrywania serca z powodu cierpienia świata, prześladowania chrześcijan oraz odwróconych od wiary.

      Padłem na kolana, łzy płynęły po twarzy na ziemię, zarazem zjednałem się z Dzieciątkiem, św. Józefem i Matką Zbawiciela...znalazłem się na tamtym świecie. Nie chciało się się wstać i słuchać ogłoszeń parafialnych - zrozumie to mający podobną łaskę wiary!

      Po obiedzie wyszedłem zbadać chore siostry zakonne (Służki Maryi Niepokalanej)...jeszcze raz spotkałem parę gołąbków (znak miłości). U sióstr pomieszczenia były pełne świętości, na dole stała wielka figura Mateczki Niepokalanej, wcześniej patrzyła św. Rodzina jako wzór pięknej i czystej miłości oraz Pan Jezus porcelanowy z Najświętszym Sercem (znak czystości).

     Pomyślałem o pragnących darów Boga Ojca oraz Jego Miłości! Popłynie moja modlitwa, ponieważ poznałem już intencję, która padnie z telewizji "Polsat" jako: "Miłość od pierwszego wejrzenia". Tak, bo pierwsza miłość jest czysta. Taka też jest miłość do dzieci, w świętych małżeństwach, Świętej Rodziny, miłość Boga Ojca, Zbawiciela i Matki Najświętszej. Popłynie moja modlitwa przebłagalna. W ręku znalazła się metaloplastyka Ostatniej Wieczerzy, którą naprawiłem...

     Ku zadowoleniu żony wrócił syn, a ja podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień. Przepłynęły spotykane podczas modlitwy osoby: babci z wnuczką, córki z pochyloną do ziemi matką, którą pocieszyłem życiem po śmierci w świętej duszy! Jeszcze Jan Paweł II oraz miłość Boga Ojca do świata.

      Dodatkowo w ręku znalazł się "Dzienniczek" s. Faustyny, która cały czas cierpiała duchowo z powodu pragnienia zostania świętą. Wyjaśniono jej, że:
- Droga do piekła to autostrada słońca, z rozśpiewanymi ludźmi ginącymi na końcu!
- Droga do nieba to wąska i kręta ścieżka, ciernista i kamienista dająca zbawienie!
                                                                                                                          APeeL

02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 styczeń 1999
Odsłon: 38

02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...

      Ciemno, zimno i nieprzyjemnie...wcześniej jedziemy na Mszę świętą o 6:30. Nie wiem dlaczego dzisiaj nacierają śledzący? Płyną piękne słowa (1 J 2,22-28): "Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca".

      Ile tacy czynią zamieszania duchowego, szczególnie wierzący, ale nie praktykujący. Jeszcze gorzej jest, gdy są to niewierzący praktykujący. Padną słowa o tym, co wiem, że: "namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył". Coś pięknego!

     Psalmista głosił chwałę Pana (Ps 98,1-4): "Ziemia ujrzała swego Zbawiciela (...) Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie"...

     W Ewangelii (J 1,19-28) padnie świadectwo o sobie Jana Chrzciciela.

- Kto ty jesteś?

- Ja nie jestem Mesjaszem.

- Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?

- Odrzekł: Nie jestem.

- Czy ty jesteś prorokiem?

- Odparł: Nie!

- Powiedzieli mu więc: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?

- Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?

- Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz. Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.

     W pośpiechu przed pracą z telewizji popłynie osoba dziadka z chorobą Alzheimera, który schował się w kominku. Natomiast w pogotowiu, gdzie trafiłem kolega zapytał czy przechodzę na etat do pogotowia?

      Pomyliłem się, ponieważ dzisiaj jest sobota pracująca i pacjenci szukali mnie. Kręciłem się wybity z równowagi. Z radia popłynie informacja o zakorkowanej drodze do Zakopanego...zamiast jednej godziny ludzie jadą 6 godzin.

      Okazało się, że zamęt z przyjęciami chorych trwał w całej ojczyźnie (reforma). "Panie zmiłuj się nad nami i nad tym światem". Na faktycznym dyżurze od 15.00 szukaliśmy domu w polach, a później okaże się, że był drugi z tym numerem.

      W każdej godzinie ukazywał się zamęt tego świata. Kolega przewrotnie zlecił mi transport ciężko chorego z którym sam powinien jechać do szpitala. Zeszło 2.5 godziny. W szpitalu odmówiłem całą moją modlitwę i wyspałem się w karetce, ale mogłem być potrzebny innym. Dalej trwał zamęt...

- od faceta uciekła żona, gdy sam był na baletach

- natomiast do kierowcy zadzwoniła małżonka...nie przyszedł autobus i trzeba ją odwieźć do domu (12 km), użyczyłem swojego samochodu.

- stary aktor zostawił żonę i pobrał się z młodą dziewczyną.

- kapłan, który porzucił sutannę nie może odnaleźć się w tym świecie...

       Pod dom trafił facet, którego miałem wspomóc zwolnieniem wstecznym (zawalił pracę). Nie zgłosił się i dodatkowo zawalił następne cztery dni w pracy! Teraz prosił z płaczem o ratunek, ale ja nic nie mogłę uczynić.

      Przypomniało się moje zawołanie po Eucharystii: "Jezu! Bądź dzisiaj ze mną!"

                                                                                                                        APeeL

 

 

  1. 01.01.1999(pt) BOŻE ZALECENIE WZAJEMNEGO POZDRAWIANIA SIĘ...
  2. 31.12.1998(c) ZA POKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS
  3. 30.12.1998(ś) ZA RADOŚĆ CZYNIĄCYCH DOBRO...
  4. 29.12.1998(w) ZA TYCH, KTÓRYCH BYT JEST ZAGROŻONY
  5. 28.12.1998(p) ZA UPADAJĄCYCH I DUSZE TAKICH...
  6. 27.12.1998(n) ZA ALKOHOLIKÓW W FAZIE KRYTYCZNEJ...
  7. 26.12.1998(s) ZA PRAGNĄCYCH DZIECIĘCEJ ŚWIĘTOŚCI...
  8. 25.12.1998(pt) ZA OBRAŻAJĄCYCH NAJŚWIĘTSZE SERCE BOGA OJCA...
  9. 14.07.1998(w) ZA POMAGAJĄCYCH W NAGŁEJ POTRZEBIE...
  10. 13.07.1998(p) ZA PORZĄDKUJĄCYCH BAŁAGAN...

Strona 1722 z 2288

  • 1717
  • 1718
  • 1719
  • 1720
  • 1721
  • 1722
  • 1723
  • 1724
  • 1725
  • 1726

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 733  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?