- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1209
Wczoraj wieczorem poproszono mnie o zastąpienie lekarza, który zasłabł na dyżurze w pogotowiu. Nikt go nie zbadał, bo sądzono, że jest pijany.
Przykro mi, bo niespodziewanie muszę rozstać się z żoną, a tak mało spędzamy wspólnego czasu. Ponadto wciągnięto mnie w sytuację ryzykowną, bo kolega zajmował gabinet, a ja „dyżurowałem” w domu. Gdyby zmarł to na pewno byłbym włóczony po sądach.
Poprosiłem Boga o ochronę i po jednym dalekim wyjeździe do pacjenta z nowotworem płuca, którego zawiozłem do szpitala...do rana był spokój.
Druga niespodzianka spotkała mnie w przychodni, gdzie byłem sam, ale prośba do Boga sprawiła, że trafiłem na wyjątkowy spokój, bo wszystko miałem odrobić dopiero na swoim dyżurze w pogotowiu.
Już na początku miałem wyjazd do starszej pani, która upadła, a właśnie przejeżdżaliśmy obok kościoła z którego wychodził kondukt pogrzebowy. Załatwiłem chorą i odmówiłem koronkę, a dyspozytorka pokazała mi bałagan w ambulatorium, gdzie walczyli o życie samobójcy, który podciął sobie żyły.
Na ten moment przywieziono umierającego po wypiciu pyralginy (wstrząs anafilaktyczny), a „R-ka” właśnie wyjechała do zawału serca. Po agresywnej terapii chory zaczął wracać do życia, a ja w tym czasie trafiłem do wyniszczonego przewlekłą niewydolnością krążeniowo-oddechową.
Sam w tym czasie byłem ledwie żywy. Poratowała cisza i kojący sen (3 godziny!) po którym z ambulatorium zabraliśmy pacjenta z rozpoczynającą się perforacją przewodu pokarmowego, któremu nie mogłem podać środka przeciwbólowego.
Pędziliśmy na sygnałach, a drogę zajechały nam dwa samochody, które udało się ominąć w ostatniej sekundzie. Mogliśmy zginąć...
Trafiłem też do chorej z wodniakiem pęcherzyka żółciowego (ostry stan chirurgiczny), ale do szpitala pojechali sami mimo, że mąż był po przebytym zawale serca.
Do życia wrócił uratowany po pyralginie, a ja sam znalazłem się w opałach, bo w środy poszczę w intencji pokoju na świecie, a zjadłem jabłka i łapczywie wypiłem litr zimnego mleka! Rozbolał mnie brzuch, a nawet pojawił się ucisk w kl. piersiowej budzący strach przed zawałem serca.
Ten dzień mojego życia, post duchowy, cierpienia i modlitwy objęły także kolegę, którego zmieniłem, bo okazało się, że miał ciężką hiperglikemię (cukier we krwi 500mg%). Jakże ukazana jest nasza kruchość.
Ile niebezpieczeństw czyha na nas w życiu. Podziękowałem Bogu za ochronę, bo śmierć z przepracowania wśród lekarzy nie jest rzadka i jest wstydliwie ukrywana... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 148
Po wczorajszym pełnym cierpienia duchowego i śnie w którym gdzieś krążyłem w ręku znajdzie się pisemko z Niepokalanowa z koronką do św. Józefa i do Miłosierdzia Bożego. W telewizji pokażą Sowiety, gdzie odradza się naród i do cerkwi wracają ikony. To sekundowe błyski Ducha Świętego: Bóg wraca do ich domów! Serce zalał ból, a oczy łzy przy słowach popa o łasce nawracania grzeszników!
Teraz popłynie informacja: oto koleżanki w sposób szatański zamordowały 14-kę (zadano jej 60 ciosów nożem)! Nagły telefon, muszę jechać do chorej matki ziemskiej. Po drodze podjechałem pod mój krzyż, gdzie zapaliłem lampkę i nie postawiłem nowe kwiaty.
Wcześnie była relacja telewizyjna z Ziemi Świętej, gdzie pokazano: synagogi, meczety i kościoły. Także Jana Pawła II. Święta Hostia dała moc i pokój.
O 19:00 niespodzianka, muszę przyjąć dyżur w pogotowiu, ponieważ zasłabł kolega. Myślano, że jest pijany, a miał przełom cukrzycowy, co wyjaśniono się rano. Tak mało i tak rzadko jesteśmy razem z żoną, a tu rozłąka i to w święto.

Po dyżurze wziąłem wolny dzień. Cóż można zaplanować? Na dalekim wyjeździe płakałem z powodu rozłąki z żoną, bo tak rzadko jesteśmy razem. Popłynęła moja modlitwa za podobne małżeństwa.
Pacjenta z nowotworem płuca i przerzutami zdałem do szpitala i musiałem dyżurować w domu (pod telefonem), ponieważ niby pijany lekarz zajmował pokój lekarski, a mógł umrzeć w pogotowiu. To ryzyko, ale poprosiłem Najświętszego Tatę o ochronę i do rana nic nie było!
Podziękowałem i wcześniej poszedłem do przychodni. "Z nieba miałem ukazane moje martwienie się o zarobek, a Pan powiedziała: "Zobacz! To wszystko jest Moje!" Ja to widzę, ja to wiem, nawet żartowałem i żoną, że pierwszy raz w życiu płacili mi za przebywanie z żoną. Podziękowałem Bogu Ojcu za Jego Opatrzność!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 145
W śnie szukałem samochodu, który zostawiłem na parkingu..."uratowało mnie przebudzenie się". Jeszcze jakieś opłaty i dziecko! To coś niedobrego. Syn wrócił z dyskoteki o 2.30 (po zaręczynach) i to w tak wielkim święcie.
Jakże umęczy ten świat, ponieważ nie mam swojego łóżka. W chwilach budzenia się przepraszałem Najświętszego Boga Ojca za moje nędzne życie, a nawet ostatnie upadki w których mogłem zginąć z dziękczynieniem za ochronę.
Córka jest na studiach, przyjeżdża okresowo, ale rozkazała, że nie mogę spać w jej pokoju. To głupia dobroć rodziców akceptująca nachalność!
Żona poszła na Mszę świętą poranną, a podczas toalety w mojej duszy przepływały wyrzuty sumienia (tak jest w Piekle, gdzie przez wieczność cierpimy z tego powodu). Tutaj grzechy mogą zostać odpuszczone, ale 99% ludzkości nie zawraca sobie tym głowy, zostawia wieczne ciała na pastwę ziemskiego losu. Tak właśnie cierpią wtrąceni do Czeluści!
Przepływało też moje cierpienie uznanego za "wroga ludu" z inwigilacją! Mam to przyjąć i ofiarować (uświęcić), ale jest to bardzo trudne, ponieważ Szatan podsuwa odwet. Przenieś wszystko na wielkich tego świata. Często z powodu swojej urazy napadają na słabsze kraje.
Taka jest konstrukcja naszej duchowości, ale nie ujrzysz tego bez Światła Bożego. Telewizja "Planette" pokaże wieś "Iwtosino" nad Wołgą, gdzie pop restauruje zniszczona cerkiew i mówi o pokucie!
W drodze do kościoła popłynie moja modlitwa i tak znalazłem się na chórze. Czytania będą dotyczyły Zmartwychwstania Pana Jezusa, a ja podziękuję Bogu Ojcu za to, że otworzył dla nas drzwi kościoła!
Zarazem popłyną cierpienia...
1. zamordował swoje 2-letnie dziecko i trafił do więzienia
2. skatowana podczas podróży poślubnej
3. zamach na Jana Pawła II
4. Utopiło się trzech nastolatków, którzy wracali łódką z zabawy przez jezioro Augustowskie...inny został zraniony bombę podłożoną przy dyskotece oraz 40 zabitych w 440 wypadkach samochodowych.
5. Dzieci dręczące rodziców...właśnie syn w święto zaprosił do nas narzeczoną, którą "gości".
Stwórca przez to pokazuje Swoje cierpienie, pomnożone przez miliard. Zważ, że jest przy każdym z nas, a może i w nas jako wcielona po poczęciu dusza. W tym czasie dla dla większości śmierć Zbawiciela nic nie oznacza...wódka, "jajeczko", życzenia zdrowia i 100 lat życia (przy naszej wieczności) oraz lany poniedziałek! Telewizja pokazuje to wszystko jako naszą ludowość.
Zarazem trwa okrutna wojna Izraela z Palestyńczykami. Ogarnij cały świat: "zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni". Jak wielkie są udręki rodzin. Ponownie wzrok zatrzymał wizerunek Jana Pawła II z moim bólem serca i łzami w oczach.
Ktoś powie: "gdyby Bóg był nie pozwoliłby na zamach". To głupota duchowa, bo księciem tego świata jest Szatan. Nienawidzi nas i pragnie zguby dusz. On wie, że po śmierci możemy wrócić do Ojczyzny Prawdziwej z której został raz na zawsze wygoniony!
Popłynie moja modlitwa, a w ręku znajdzie się "Poemat Boga-Człowieka" ze słowami o lamencie Matki Bożej po zamordowaniu Pana Jezusa. Natomiast w "Rycerzu Niepokalanej" będzie opisane cierpienie żony z powodu fascynacji męża i syna okropnościami (filmy, gry, czasopisma i książki). "Jezus miłuj się".
Koniec dnia, a Pan dał do rękę informację o zakonie Kawalerów Maltańskich! Coś pięknego Wszystko dobrze się skończyło byliśmy po świętej Hostii poprosiłem o jakiś krzyż Zbawiciela, bo dużo nakłada sobie taki, ale od Szatana!
Na Mszy św. będzie scena rozmowy Zmartwychwstałego Zbawiciela z niewiastami (Ewangelia: Mt 28,8-15). Natomiast psalmista będzie wołał ode mnie (Ps 16,1-2.5.7-11): "Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem (...) Zachowaj mnie Boże, bo uciekam się do Ciebie, (...) Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, to On mój los zabezpiecza". Potwierdzam to już dzisiaj, a jestem pewny, gdy to przepisuję 24.07.2024 roku.
Eucharystia całkowicie odmieniała moją duszę z promieniowaniem doznania na ciało...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 154
Nagle pojawił się przymrozek. W oczekiwaniu na zmiennika (po dyżurze w pogotowiu) oglądam transmisję z Rezurekcji na Jasnej W tym czasie płynęły słowa świętego Piotra, a zarazem Jana Pawła II o potrzebie jedności wszystkich chrześcijan.
Jednak ale się nie uda, bo księciem tego świata jest Szatan z jego nieświadomymi "działaczami", a nawet systemami (satanistów jest mało). Nawet swoich skłóci...tak stało się z czerwonymi w naszej ojczyźnie...poróżnili się o kasę! Ja nic nie otrzymałem z powszechnego uwłaszczenia, które zawetował prezio Olek, a tak ładnie mówi.
W drodze na Mszę św. miałem w oczach łzy, a serce wołało: "Tato! Tatusiu!" Nie dziw się, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca, braćmi...nawet z Panem Jezusem! W tym czasie "związek bratni ma ogarnąć ludzki ród" (małpowanie komunizmu chrześcijańskiego).
Trwał ból spowodowany naszym rozproszeniem i podziałami. W tym czasie napłynął obraz zjednania narodu wybranego, który Mojżesz wyprowadził z Egiptu...rozdzielając laską wody morza.
W Słowie (Wj 14,15-15,1)...to dzień naszej radości, a nie mogłem wejść do świątyni i nie docierały czytania. Dopiero podczas Eucharystii zrobiono miejsce.
Dzisiaj dodatkowo wypadają zaręczyny syna i z tego powodu jedziemy do jego rodziny. Dobrze że ochrona św. Pawła sprawiła pokój na dyżurze od 23:00 do 7:30! Spotkanie odbyło się przy podenerwowaniu obu stron. Po powrocie poznałem intencję, ponieważ oglądałem jedność służb w gaszeniu wieżowca. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego wzrok zatrzymała wielka bela poskręcanych przewodów elektrycznych.
W świetle wiary ujrzysz, że Jan Paweł II jest następcą św. Piotra oraz to, że wszystkie kościoły chrześcijańskie potrzebują zjednania. Modlitwę skończę następnego dnia...w tym czasie żona czekała na telefon syna (złośliwie nie poinformował że dojechał do pracy). Nawet w naszych rodzinach Szatan dzieli najbliższych...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 143
Po przebudzeniu moje serce znalazła się blisko św. Pawła, wrócił wczorajszy film o jego męczeństwie! Jakże zaślepieni byli jego przełożeni! Jakże inne są nastroje ludzi: jeszcze niedawno fetowano wjazd Pana Jezusa do Świątyni Jerozolimskiej, a teraz Zbawiciel to wróg numer 1 Izraela!
Wyszedłem na dyżur trafiając na hydraulika reperującego światło (badał korki), a ja poczułem, że jest to początek intencji modlitewnej, a w pogotowiu wzrok zatrzymał napis "Oszczędzaj światło". Prawie natychmiast zrywają do wyjazdu z moim pragnieniem modlitwy, ale nie znam jeszcze intencji. Wówczas nie mogę wołać z serca, bo nie wiem za kogo i w jakiej sprawie.
W tym czasie trafiłem do babuszki z udarem niedokrwiennym mózgu (diagnoza błyskawiczna) leczonej na cukrzycę i nadciśnienie. Koleżanka zrobiła błąd, bo nie skierowała chorej do szpitala. Nagle nastąpił odczyt intencji, ponieważ wrócił obraz wyłączonego światła ziemskiego i rozmowa z reperującym, który powiedział: będę miał pretensję do Boga, że krótko się żyje.
Zarazem przepłynął świat pogan, Żydów, przeklinających dzisiaj w pogotowiu, pijaków, narkomanów bogatych, ateistów i komunistów!
Spokojnie popłynie moja modlitwa, a ból będzie zalewał serce. Niepotrzebnie pielęgniarkom mówiłem, a nie wolno tego czynić, co poznam po latach. Personel relacjonuje zdarzenie maltretującego swoją żonę, który się powiesił, ponieważ oboje byli wzywani do prokuratury.
Teraz szybko załatwiam dwoje pacjentów z różyczką (łapie także starszych) i jeszcze omdlenie. To jakby potwierdzenie dodatkowe intencji, bo udar i omdlenie to utrata świadomości (światła). Ponadto jak wielkie trzeba mieć zaćmienie, aby się powiesić!
Na pocieszenie w To-To wygrałem złotówkę! Napłynęła ochrona, ponieważ miałem chęć postawić alkohol personelowi ("wzmocnić ich")! Dalej trwał nawał w ambulatorium...na dodatek omdlenie w kościele. W tym czasie z włączonej kasety popłynie początek nagrania: "biblijny portret niewierzącego".
Kręciłem głową z zadziwienia, bo to było potwierdzenie intencji! Na początku drugiej strony tej kasety trafiłem na słowa: "dziś jesteśmy świadomi, że przez wiele wieków nasze oczy były tak ślepe (...)".
Pocałowałem wizerunek siostry Faustyny, gdzie było wołanie o przebaczenie, ponieważ Pan Jezus jest ciągle krzyżowany! Udało się spożyć obiad po którym syn żyjący jak nastolatek poprosił by zawieźć go na festyn nad rzeką
Święta dla personelu "to jajeczko", ale uratował mnie nagłe wyjazd i to do częstoskurczu z przejazdem do szpitala. To dobry czas dla mnie, ponieważ mogę modlić się. Wrócił święty Paweł, a to jego ochrona!
Od 18:00 do 22:00 zaczął się bałagan. Trafiłem do zdenerwowanego dziadka, który przewrócił się i doznał urazu głowy oraz do ponowne omdlenie u młodego, a także do umierającego z powodu nowotworu z przerzutami.
W tym czasie w radiu trafię na litanię do Wszystkich Świętych! Po wyjściu o 17:00 na modlitwę spotkałem młodszego kolegę, który był smutny, bo przy nim na prywatnej wizycie umarła mu starsza pacjentka. Powiedziałem mu o sztuczkach Szatana, który szczególnie szaleje w takich dniach! Zobacz jak Pan szkoli poprzez różne formy zaćmienia czyli braku Światłości.
Zaczęła się zawierucha, dobrze, że udało się wyczyścić samochód, bo teraz mam pokój i mogę odmawiać moją modlitwę. Postanowiłem, że nie będą stawiał alkoholu, ale zapomniałem. Upadek dzisiaj byłby szczególnie bolesny, ale ocaliła mnie pomoc św. Pawła!
Podziękowałem za to, bo wypadło też wołanie za córkę, która zaufała swojemu rozumowi (głupota). Przerwała studia na ATK, bo nie chciała podpisać zobowiązania do głoszenia wartości chrześcijańskich.
Po tak ciężkim dniu cała noc była spokojna...obudzona dopiero przed Rezurekcją. Piszę to, a kapłan w kazaniu mówi o Świetle Chrystusa oraz o Sakramentach i Duchu Świętym. Jeszcze rano będę miał ukazane odejście Kościołów Ewangelickich od Jana Pawła II...następcy św. Piotra!
Czekam na zmiennika, a płynie transmisji z Rezurekcji na Jasnej Góry. W tym czasie popłynęły słowa świętego Piotra, a zarazem Jana Pawła II o jedności wszystkich chrześcijan. Napłynęły obrazy Dzieci Bożych rozproszonych i podzielonych. Nawet wczorajsi władcy mojej ojczyzny - obecnie pokłócili się przy kasie! Ból, ból i to Zmartwychwstałego Pana.
Na Mszy świętej trwały rozproszenia i ciasnota. Podszedłem do Eucharystii ze łzami w oczach wołając: "Tato! Tatusiu!" Dobrze, że ochrona św. Pawła sprawiła pokój na dyżurze od 23:00 do 7:30, bo dzisiaj wypadają zaręczyny syna i z tego powodu jedziemy do jego rodziny. Spotkanie odbyło się w podenerwowanie z dwóch stron.
Po powrocie poznałem intencję, bowiem pokazano zjednane siły policji i straży pożarnej podczas gaszenia "płonącego wieżowca". Popłynie koronka, a w tym czasie wzrok zatrzyma wielka bela poplątanych przewodów elektrycznych. Dlatego w ręku miałem reportaż o Ewangelikach. Jeżeli otrzymasz Światło to ujrzysz, że Jan Paweł II jest następcą św. Piotra.
APeeL
- 13.04.2001(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU
- 12.04.2001(c) ZA TYCH, CO W BOJAŹLIWEJ TROSCE...
- 11.04.2001(s) ZA PEŁNYCH WIARY ŚWIĘTEJ
- 10.04.2001(w) ZA PEŁNYCH NIEPRAWOŚCI...
- 09.04.2001(p) ZA POSŁUGUJĄCYCH Z SERCA...
- 08.04.20001(n) ZA NIEWYGODNYCH...
- 07.04.2001(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA...
- 06.04.20001(pt) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ...
- 05.04.2001(c) ZA NIEWINNIE SKRZYWDZONYCH
- 04.04.2001(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z BOGIEM OJCEM