Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.08.2000(pt) ZA ZOSTAWIONYCH SAMYMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 sierpień 2000
Odsłon: 17

     W śnie miałem całą siatkę papierów i robactwa, nie wróży to nic dobrego. Budzę się nad ranem...i już czas wstawać. W smutku popłynie "Anioł Pański", a Pan Jezus powie do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu": "wesprzyj się na Mnie"! Jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie ciężki dzień w pracy oraz smutek, ponieważ żona nie wyjechała do domu rodzinnego.

    W sercu miałem poczucie opuszczonego. Po wyjściu z domu spotkałem wdowę! Takie serce to wielka łaska od Pana Jezusa, bo wówczas rozumiesz, co czuł w opuszczeniu na krzyżu.

      To nie było opuszczenie w sensie fizycznym, ale dodatkowe cierpienie z powodu braku poczucia obecności Boga Ojca...to wszystko dla naszego zbawienia! Stąd niezrozumienie, że Pan Bóg Go opuścił! Podczas przejazdu łzy zalewały oczy, a w sekundowych błyskach przepływało to cierpienie z odczuciem podobnych na całym świecie!

     Po wejściu do kościoła trafiłem na pieśń ze słowami: "Nie opuszczaj nas. Jezu nie opuszczaj nas...nie zostawisz nas samymi". Zobacz jak jest z nami, w naszych słabościach. Jednak żona będzie na grobie naszej zmarłej córeczki. Popłakałem się podczas Eucharystii, bo ponownie płynęła pieśń o Panu Jezusie, który stał się dla nas pokarmem, a ponadto dał nam swoje serce!

     Od 7:00 do 18:00 trwała ciężka praca, nie mogę wyjść nawet na chwilkę, a chciałem pożegnać się z żoną, ale nie udało się. Podczas powrotu do domu ponownie wstąpiłem do kościoła, gdzie spotkała mnie łaska ponownego przyjęcia Eucharystii!

      Wrócił świat opuszczonych, w tym ja przez żonę. Na ten czas otrzymałem pocieszenie, ponieważ trafiłem na powtórkę koncertu z pieśnią "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Modlitwę za ten dzień odmówię dopiero 13 sierpnia po 20:00.                                   ApeeL

 

10.08.2000(c)    ZA WPLĄTANYCH W NIEBEZPIECZEŃSTWO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 sierpień 2000
Odsłon: 19

    W zespole przewlekłego przemęczenia nawet sen nie koi, bo budzę się wielokrotnie, szczególnie nad ranem. Popłynie modlitwa "Anioł Pański", a w tym czasie wzrok zatrzyma książka "Raj utracony" z pięknymi słowa o Bogu Najświętszym - dawcy wszystkiego!

     Natomiast z włączonego telewizora popłynie program "Sprawa serca" - otrzymanie nowego serca w wyniku przeszczepu! Takie właśnie serca otrzymałem od Boga Ojca! Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a Pan Jezus powiedział do mnie: "chodź będziemy pracować razem".

    Można powiedzieć, że zaczęliśmy pracę od 7:00 (godzinę wcześniej), a ja całkowicie nie spodziewałem się ataku, tak trzeba to nazwać, bo...

- jeszcze nie pracowałem, a już był bałagan

- kolega z pogotowia poprosił o zastępstwo (1-2 godz.)…

    W tym czasie można doznać zawału, ponieważ Szatan tylko czeka na to, bo nie lubi czynienia dobra czyli wcześniejszego przychodzenia do pracy, aby wszystkich przyjąć. W takim właśnie czasie można trafić na daleki wyjazd lub na straszny wypadek lub do młodego człowieka umierającego!

    Już po chwilce tak właśnie się stanie, bo za kolegą muszę jechać z udarem do szpitala i prawie chcę się płakać. Dodatkowo neurolog miał pretensje, że nic nie wiem o pacjentce, którą przejąłem w biegu!

     W czasie powrotu ze szpitala przekazano mi wyjazd do porodu, ale z rodząca pojechała położna. Trzęsły mi się ręce, ponieważ bez winy zostałem wplątany w niebezpieczeństwo. Dobrze, że chronił mnie Zbawiciel. Już podczas przyjęć moich pacjentów duszę i serce zalewała słodycz, a takie jest działanie Ducha Świętego!

    Wielkie zdenerwowanie zamieniło się w radości w sercu! Pragnąłem mówić do ludzi o Panu Bogu - Dobrym Ojcu! Jak żyją zwykli ludzie? Przy kościele serce zalała tęsknota za Panem Jezusem. Wołałem tylko: "Jezu! Jezu!".

      Po 20:00 wyszedłem odmówić modlitwę, bo na przestrzeni otwartej szybko odczytuje intencję. Na obecną wskazał przeszczep serca, a w telewizji mówiono, że trzeba umrzeć dla świata, zostać Ablem i wrócić do Raju, który straciliśmy.

      Na dodatek transportowałem dziadka z udarem, którego dosłownie nie było dla świata, a mam też sąsiada w podobnym stanie. Wróci jeszcze poranek w którym kolega przywiózł do szpitala strasznie poturbowaną.

      W tym czasie spotkałem dwie siostry zakonne przy karetce pogotowia. Przepłynął cały świat: zakony, kapłani, pustelnicy oraz tacy sami w sercu! Dlatego w ręku miałem „Dzienniczek kapłana”.

                                                                          ApeeL

 

09.08.2000(ś)     ZA BEZMYŚLNYCH NISZCZYCIELI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 sierpień 2000
Odsłon: 17

     Na kończącym się dyżurze w pogotowiu po wejściu do karetki wyjazdowej kierowca będzie mówił do sanitariusza o tym, że jakiemuś Staśkowi ukradziono druty elektryczne (miedź), które sprzedano w punkcie skupu.

Pozbawiasz kogoś prądu, szkodzisz jakiejś rodzinie dla paru groszy. Przepłynął cały świat...

- próby jądrowe, a na końcu Hiroszima

- napad na Czeczenię i Grozny

- wysadzenie przez Putina całego bloku w Moskwie, a to prowokacja mająca wskazać na Czeczenów

- wczorajszy wybuch w metrze w Moskwie z zabitymi i rannymi

- wysypywanie zboża z wagonów, a obecnie mamy wielki nieurodzaj

- zrywanie wielkich reklam przy trasie.

    Serce zalał ból i smutek, a w tym czasie przejeżdżaliśmy obok figury Matki Najświętszej. Chorej podałem zastrzyk i skierowałem ją do szpitala, a lekarz rejonowy nie chciał tego uczynić. Potem dziwimy się, że ktoś umiera...

    W przychodni jakoś szło, ale gubiły mnie wchodzące pary. Ból głowy jako wynik zmęczenia skasowałem tabletką oraz mocną kawą. To dzień postu w intencji pokoju na świecie... później bardzo smakował wielki rogal ze szklanką napoju pomarańczowego. Padłem w twardy sen, nawet nie odmówiłem koronki do Miłosierdzia Bożego, co się nie zdarza.

    Teraz krążyłem przy kościele w oczekiwaniu na Mszę świętą o 18:00, a w tym czasie serce zalewał ból tęsknej rozłąki i miłości do Zbawiciela. Popłyną słowa kapłana o Edycie Stein, a ja w tym czasie zawołałem: " Edytko! Wyproś u Zbawiciela uzdrowienie córki, która bezmyślnie niszczy sobie zdrowie".

    Wróciły obrazy z dzisiejszego dnia: straszliwie pobitego, który stał się inwalidą oraz zgon maltretowanego przez bliskich trzylatka! Płacz i tęskną miłość do Zbawiciela ukoiło przyjęcie Eucharystii. Nie chciało się opuścić kościoła...

     Państwo zakupiło - z powodu nieurodzaju - milion ton zboża, a w zeszłym roku w ramach protestu wysypywano je z wagonów! Nie wolno nic niszczyć, bo wszystko jest darem, nawet śmieci powinno się dokładnie segregować.

     Właśnie utworzono taki zawód, po szkoleniu otrzymujesz certyfikat i możesz pracować na śmietniku. Ten dzień kończy się oglądaniem pięknego filmu w którym chora uwierzyła w uzdrowienie przez Matkę Bożą...                                   APeeL

08.08.2000(w)     ZA NIEŚWIADOMYCH MYLENIA SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 sierpień 2000
Odsłon: 19

    Jakże myli nas własna decyzja, bo po wczorajszym dniu pobiegłem dzisiaj do przychodni na 7.00, a po przebudzeniu Pan Jezus zapraszał mnie z „Prawdziwego życia w Bogu”, abym przybył i uczestniczył boju duchowym! Później mam dyżur w pogotowiu i nie będę na Mszy św.!

     Straszliwy ból zalał serce i duszę, a nawet popłakałem się, ponieważ napłynął obraz pielgrzymów i pustelników, którzy porzucają ten świat...wszystko zostawiają dla Pana Jezusa! "Och! Tak! Tak...wszystko".

    Dzisiaj podczas przyjęć wszystko poszło gładko i wyszedłem z pracy wcześniej spotykając na korytarzu żonę zmarłego lekarza (dwa lata temu). Zapytałem ją, gdzie on teraz jest i odpowiedziałem, że on jest i potrzebuje jej wsparcia!

      Podczas obiadu syn mówił o moich błędach podczas prowadzenia samochodu, a właśnie u nas zdarzył się straszny wypadek. Później będę badał tego kierowcę, który spowodował czołowe samochodu ciężarowego z osobowym, w którym zginęła niewiasta.

      To było już na dyżurze w pogotowiu po 15:00 i to w czasie mojej śmiertelnej senności...jako wyniku zespołu przewlekłego przemęczenia! Jak już będzie do końca mojej pracy, a nawet na emeryturze, ponieważ dzisiaj, gdy to przepisuję (10 czerwca 2025 roku) siedzę po nocach przy opracowywaniu dziennika duchowego!

     Intencja modlitewna wyniknie z wyboru:tej sytuacji, czy ma dotyczyć ofiar pomyłek czy mylących się? Przepłynął cały świat mylonych przez błędne teorie, wymyślone religie, wykonywania pracy niezgodnej z powołaniem oraz jako efekt nieskończoności ludzkich pomysłów.

     Przykładem jest wyjazd ubezpieczonego za granicę, który w razie wypadku musi płacić za leczenie! Trwało pragnienie snu, a w tym czasie trzykrotnie zrywano do badania umówionych kierowców, ponieważ w godzinach normalnej pracy, kompletnie nie mam czasu!

     Tak się stało, że później do 22:00 nie będzie żadnego wyjazdu i pacjenta w ambulatorium. W tym czasie odmówiłem moją modlitwę przebłagalną, a tuż położeniu się wezwano na krótki wyjazd, a po powrocie musiałem tam wrócić, ale do sąsiada chorej! Prawdopodobnie pochwaliła się, że było u niej pogotowie! Jakże udręczy ten świat!

     Położysz się spać, a budzą poty, potrzeba oddawania moczu, ponieważ mam wadę serca, a na dodatek męczą sny o typie eksterioryzacji z bolesnym priapizmem! Właśnie w takim krążyłem między blokami, gdzie było brzydko, a w końcu zostałem obrzucony jabłkami, a w realu przybędzie dziadek z trzema torbami tych owoców!

     W tym czasie pojękiwałem: "Tato! Jezu!" Kończy się udręka i już trzeba iść do młyna w przychodni...                                                              APeeL

 

07.08.2000(p)   ZA CIERPIENIA WYSŁANNIKÓW PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 sierpień 2000
Odsłon: 17

Słowo "apostoł" oznacza wysłannika, posłańca.

      Męczyły sny, z trudem wstałem, a to czas do pracy w przychodni po urlopie, ale zmieniłem decyzję, aby być na Mszy świętej porannej o 6:30, ponieważ wieczorem będę zmęczony! Jak się okaże dodatkowo przybędzie pielgrzymka, a wówczas jest zamieszanie.

      Z "Prawdziwego Życia w Bogu" popłyną słowa Zbawiciela: "Mój apostole". To piękne określenie takiego jak ja, podczas przejazdu do kościoła łzy będą zalewały oczy, a serce zawoła: "Jezu! Mój Jezu!" z poczuciem, że każdy z nas jest równy w sercu Zbawiciela!

     W Słowie Bóg Ojciec zapewnił przez proroka Jeremiasza (Jr 28,1-17), że w ciągu dwóch last zrzuci z narodu wybranego jarzmo króla babilońskiego z powrotem zabranych naczyń z Domu Pańskiego!

      Psalmista wołał (Ps 119,29.43.79-80.95.102): „Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw Twoich (…) Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa, obdarz mnie łaską Twego Prawa. (…) Niech się moje serce doskonali w Twych ustawach, abym nie doznał wstydu”.

     Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mt 14,13-21) rozmnożył chleb i ryby „dla pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci”. 

      Teraz znalazłem się przed obrazem Świętej Rodziny, a jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie straszny dzień...w ramach później odczytanej intencji! Na ten moment święta Hostia pękła na pół, a to będzie potwierdzone nawału chorych z pomocą Pana Jezusa!

     Od 7:30 do 15:30 będą trwały kłótnie, wiele różnych próśb chorych, wizyty domowe, potrzeba wypisania wielu zaświadczeń uprawniających do wsparcia finansowego, zwolnienia z wojska oraz otrzymania renty z ZUS-u!

     W tym czasie trwała duchota ze zlewnymi potami. Jeszcze prośba o recepty na leki (wówczas musieliśmy pisać na każdy miesiąc), zaświadczenia na kierowców, a nie mogę załatwić z powodu braku czasu! Ostatnio to babcia z zaćmą do operacji, która błagała mnie całując po rękach, aby zmienić termin zabiegu (ma wyznaczony na 1 grudnia 2000 roku). Przyjdzie jutro i to załatwimy, a jej osoba potwierdza intencję modlitewną.

      W międzyczasie serce zalewała słodycz Boża w której nikomu nie mogę odmówić, a po czasie będę wiedział, że tak działanie Ducha Świętego! Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego popłakałem się, bo przepłynął cały świat od biednych do Czeczeni, a nawet do poszkodowanych chłopów, bo tego roku były ulewy, a wcześniej upały..

      Udało się odmówić moją modlitwę przebłagalną, a podczas niej trafiłem do krawca, któremu odmówiono renty. Żona trafiła na koncert w kościele po Mszy świętej, w tym czasie zapukała sąsiadka prosząca o skierowanie do szpitala dla męża. Dzień skończy się odmówienie świętej Agonii Pana Jezusa (z mojej modlitwy).   

                                                                                                                                  APeeL

 

  1. 06.08.2000(n)  ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRZEBUJĄ ZNAKÓW WIARY
  2. 04.08.2000(pt)   ZA POZBAWIONYCH ŚWIATŁOŚCI NIEWIDZIALNEJ...
  3. 05.08.2000(s) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO SPEŁNIĆ PRAGNIENIA...
  4. 03.08.2000(c) ZA OFIARY ZAGMATWANIA ŻYCIOWEGO...
  5. 02.08.2000(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ POWROTU DO TWOJEGO KRÓLESTWA, OJCZE
  6. 01.08.2000(w) ZA NIBY OPUSZCZONYCH PRZEZ BOGA OJCA...
  7. 31.07.2000(p) SPOTKAŁA MNIE BOŻA NIESPODZIANKA...
  8. 30.07.2000(n) PONOWNY UPADEK KRZYŻA PANA JEZUSA
  9. 29.07.2000(s) ZA NIEPOGODZONYCH Z LOSEM
  10. 28.07.2000(pt) ZA BLISKICH UTRATY MIENIA...

Strona 1714 z 2341

  • 1709
  • 1710
  • 1711
  • 1712
  • 1713
  • 1714
  • 1715
  • 1716
  • 1717
  • 1718

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2479  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?