- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 17
W śnie miałem całą siatkę papierów i robactwa, nie wróży to nic dobrego. Budzę się nad ranem...i już czas wstawać. W smutku popłynie "Anioł Pański", a Pan Jezus powie do mnie z "Prawdziwego życia w Bogu": "wesprzyj się na Mnie"! Jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie ciężki dzień w pracy oraz smutek, ponieważ żona nie wyjechała do domu rodzinnego.
W sercu miałem poczucie opuszczonego. Po wyjściu z domu spotkałem wdowę! Takie serce to wielka łaska od Pana Jezusa, bo wówczas rozumiesz, co czuł w opuszczeniu na krzyżu.
To nie było opuszczenie w sensie fizycznym, ale dodatkowe cierpienie z powodu braku poczucia obecności Boga Ojca...to wszystko dla naszego zbawienia! Stąd niezrozumienie, że Pan Bóg Go opuścił! Podczas przejazdu łzy zalewały oczy, a w sekundowych błyskach przepływało to cierpienie z odczuciem podobnych na całym świecie!
Po wejściu do kościoła trafiłem na pieśń ze słowami: "Nie opuszczaj nas. Jezu nie opuszczaj nas...nie zostawisz nas samymi". Zobacz jak jest z nami, w naszych słabościach. Jednak żona będzie na grobie naszej zmarłej córeczki. Popłakałem się podczas Eucharystii, bo ponownie płynęła pieśń o Panu Jezusie, który stał się dla nas pokarmem, a ponadto dał nam swoje serce!
Od 7:00 do 18:00 trwała ciężka praca, nie mogę wyjść nawet na chwilkę, a chciałem pożegnać się z żoną, ale nie udało się. Podczas powrotu do domu ponownie wstąpiłem do kościoła, gdzie spotkała mnie łaska ponownego przyjęcia Eucharystii!
Wrócił świat opuszczonych, w tym ja przez żonę. Na ten czas otrzymałem pocieszenie, ponieważ trafiłem na powtórkę koncertu z pieśnią "Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze...z Jego Światłem we włosach każdy życie zaczyna". Modlitwę za ten dzień odmówię dopiero 13 sierpnia po 20:00. ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 19
W zespole przewlekłego przemęczenia nawet sen nie koi, bo budzę się wielokrotnie, szczególnie nad ranem. Popłynie modlitwa "Anioł Pański", a w tym czasie wzrok zatrzyma książka "Raj utracony" z pięknymi słowa o Bogu Najświętszym - dawcy wszystkiego!
Natomiast z włączonego telewizora popłynie program "Sprawa serca" - otrzymanie nowego serca w wyniku przeszczepu! Takie właśnie serca otrzymałem od Boga Ojca! Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a Pan Jezus powiedział do mnie: "chodź będziemy pracować razem".
Można powiedzieć, że zaczęliśmy pracę od 7:00 (godzinę wcześniej), a ja całkowicie nie spodziewałem się ataku, tak trzeba to nazwać, bo...
- jeszcze nie pracowałem, a już był bałagan
- kolega z pogotowia poprosił o zastępstwo (1-2 godz.)…
W tym czasie można doznać zawału, ponieważ Szatan tylko czeka na to, bo nie lubi czynienia dobra czyli wcześniejszego przychodzenia do pracy, aby wszystkich przyjąć. W takim właśnie czasie można trafić na daleki wyjazd lub na straszny wypadek lub do młodego człowieka umierającego!
Już po chwilce tak właśnie się stanie, bo za kolegą muszę jechać z udarem do szpitala i prawie chcę się płakać. Dodatkowo neurolog miał pretensje, że nic nie wiem o pacjentce, którą przejąłem w biegu!
W czasie powrotu ze szpitala przekazano mi wyjazd do porodu, ale z rodząca pojechała położna. Trzęsły mi się ręce, ponieważ bez winy zostałem wplątany w niebezpieczeństwo. Dobrze, że chronił mnie Zbawiciel. Już podczas przyjęć moich pacjentów duszę i serce zalewała słodycz, a takie jest działanie Ducha Świętego!
Wielkie zdenerwowanie zamieniło się w radości w sercu! Pragnąłem mówić do ludzi o Panu Bogu - Dobrym Ojcu! Jak żyją zwykli ludzie? Przy kościele serce zalała tęsknota za Panem Jezusem. Wołałem tylko: "Jezu! Jezu!".
Po 20:00 wyszedłem odmówić modlitwę, bo na przestrzeni otwartej szybko odczytuje intencję. Na obecną wskazał przeszczep serca, a w telewizji mówiono, że trzeba umrzeć dla świata, zostać Ablem i wrócić do Raju, który straciliśmy.
Na dodatek transportowałem dziadka z udarem, którego dosłownie nie było dla świata, a mam też sąsiada w podobnym stanie. Wróci jeszcze poranek w którym kolega przywiózł do szpitala strasznie poturbowaną.
W tym czasie spotkałem dwie siostry zakonne przy karetce pogotowia. Przepłynął cały świat: zakony, kapłani, pustelnicy oraz tacy sami w sercu! Dlatego w ręku miałem „Dzienniczek kapłana”.
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 17
Na kończącym się dyżurze w pogotowiu po wejściu do karetki wyjazdowej kierowca będzie mówił do sanitariusza o tym, że jakiemuś Staśkowi ukradziono druty elektryczne (miedź), które sprzedano w punkcie skupu.
Pozbawiasz kogoś prądu, szkodzisz jakiejś rodzinie dla paru groszy. Przepłynął cały świat...
- próby jądrowe, a na końcu Hiroszima
- napad na Czeczenię i Grozny
- wysadzenie przez Putina całego bloku w Moskwie, a to prowokacja mająca wskazać na Czeczenów
- wczorajszy wybuch w metrze w Moskwie z zabitymi i rannymi
- wysypywanie zboża z wagonów, a obecnie mamy wielki nieurodzaj
- zrywanie wielkich reklam przy trasie.
Serce zalał ból i smutek, a w tym czasie przejeżdżaliśmy obok figury Matki Najświętszej. Chorej podałem zastrzyk i skierowałem ją do szpitala, a lekarz rejonowy nie chciał tego uczynić. Potem dziwimy się, że ktoś umiera...
W przychodni jakoś szło, ale gubiły mnie wchodzące pary. Ból głowy jako wynik zmęczenia skasowałem tabletką oraz mocną kawą. To dzień postu w intencji pokoju na świecie... później bardzo smakował wielki rogal ze szklanką napoju pomarańczowego. Padłem w twardy sen, nawet nie odmówiłem koronki do Miłosierdzia Bożego, co się nie zdarza.
Teraz krążyłem przy kościele w oczekiwaniu na Mszę świętą o 18:00, a w tym czasie serce zalewał ból tęsknej rozłąki i miłości do Zbawiciela. Popłyną słowa kapłana o Edycie Stein, a ja w tym czasie zawołałem: " Edytko! Wyproś u Zbawiciela uzdrowienie córki, która bezmyślnie niszczy sobie zdrowie".
Wróciły obrazy z dzisiejszego dnia: straszliwie pobitego, który stał się inwalidą oraz zgon maltretowanego przez bliskich trzylatka! Płacz i tęskną miłość do Zbawiciela ukoiło przyjęcie Eucharystii. Nie chciało się opuścić kościoła...
Państwo zakupiło - z powodu nieurodzaju - milion ton zboża, a w zeszłym roku w ramach protestu wysypywano je z wagonów! Nie wolno nic niszczyć, bo wszystko jest darem, nawet śmieci powinno się dokładnie segregować.
Właśnie utworzono taki zawód, po szkoleniu otrzymujesz certyfikat i możesz pracować na śmietniku. Ten dzień kończy się oglądaniem pięknego filmu w którym chora uwierzyła w uzdrowienie przez Matkę Bożą... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 19
Jakże myli nas własna decyzja, bo po wczorajszym dniu pobiegłem dzisiaj do przychodni na 7.00, a po przebudzeniu Pan Jezus zapraszał mnie z „Prawdziwego życia w Bogu”, abym przybył i uczestniczył boju duchowym! Później mam dyżur w pogotowiu i nie będę na Mszy św.!
Straszliwy ból zalał serce i duszę, a nawet popłakałem się, ponieważ napłynął obraz pielgrzymów i pustelników, którzy porzucają ten świat...wszystko zostawiają dla Pana Jezusa! "Och! Tak! Tak...wszystko".
Dzisiaj podczas przyjęć wszystko poszło gładko i wyszedłem z pracy wcześniej spotykając na korytarzu żonę zmarłego lekarza (dwa lata temu). Zapytałem ją, gdzie on teraz jest i odpowiedziałem, że on jest i potrzebuje jej wsparcia!
Podczas obiadu syn mówił o moich błędach podczas prowadzenia samochodu, a właśnie u nas zdarzył się straszny wypadek. Później będę badał tego kierowcę, który spowodował czołowe samochodu ciężarowego z osobowym, w którym zginęła niewiasta.
To było już na dyżurze w pogotowiu po 15:00 i to w czasie mojej śmiertelnej senności...jako wyniku zespołu przewlekłego przemęczenia! Jak już będzie do końca mojej pracy, a nawet na emeryturze, ponieważ dzisiaj, gdy to przepisuję (10 czerwca 2025 roku) siedzę po nocach przy opracowywaniu dziennika duchowego!
Intencja modlitewna wyniknie z wyboru:tej sytuacji, czy ma dotyczyć ofiar pomyłek czy mylących się? Przepłynął cały świat mylonych przez błędne teorie, wymyślone religie, wykonywania pracy niezgodnej z powołaniem oraz jako efekt nieskończoności ludzkich pomysłów.
Przykładem jest wyjazd ubezpieczonego za granicę, który w razie wypadku musi płacić za leczenie! Trwało pragnienie snu, a w tym czasie trzykrotnie zrywano do badania umówionych kierowców, ponieważ w godzinach normalnej pracy, kompletnie nie mam czasu!
Tak się stało, że później do 22:00 nie będzie żadnego wyjazdu i pacjenta w ambulatorium. W tym czasie odmówiłem moją modlitwę przebłagalną, a tuż położeniu się wezwano na krótki wyjazd, a po powrocie musiałem tam wrócić, ale do sąsiada chorej! Prawdopodobnie pochwaliła się, że było u niej pogotowie! Jakże udręczy ten świat!
Położysz się spać, a budzą poty, potrzeba oddawania moczu, ponieważ mam wadę serca, a na dodatek męczą sny o typie eksterioryzacji z bolesnym priapizmem! Właśnie w takim krążyłem między blokami, gdzie było brzydko, a w końcu zostałem obrzucony jabłkami, a w realu przybędzie dziadek z trzema torbami tych owoców!
W tym czasie pojękiwałem: "Tato! Jezu!" Kończy się udręka i już trzeba iść do młyna w przychodni... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 17
Słowo "apostoł" oznacza wysłannika, posłańca.
Męczyły sny, z trudem wstałem, a to czas do pracy w przychodni po urlopie, ale zmieniłem decyzję, aby być na Mszy świętej porannej o 6:30, ponieważ wieczorem będę zmęczony! Jak się okaże dodatkowo przybędzie pielgrzymka, a wówczas jest zamieszanie.
Z "Prawdziwego Życia w Bogu" popłyną słowa Zbawiciela: "Mój apostole". To piękne określenie takiego jak ja, podczas przejazdu do kościoła łzy będą zalewały oczy, a serce zawoła: "Jezu! Mój Jezu!" z poczuciem, że każdy z nas jest równy w sercu Zbawiciela!
W Słowie Bóg Ojciec zapewnił przez proroka Jeremiasza (Jr 28,1-17), że w ciągu dwóch last zrzuci z narodu wybranego jarzmo króla babilońskiego z powrotem zabranych naczyń z Domu Pańskiego!
Psalmista wołał (Ps 119,29.43.79-80.95.102): „Naucz mnie, Panie, mądrych ustaw Twoich (…) Powstrzymaj mnie od drogi kłamstwa, obdarz mnie łaską Twego Prawa. (…) Niech się moje serce doskonali w Twych ustawach, abym nie doznał wstydu”.
Dzisiaj Pan Jezus (Ewangelia: Mt 14,13-21) rozmnożył chleb i ryby „dla pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci”.
Teraz znalazłem się przed obrazem Świętej Rodziny, a jeszcze nie wiedziałem, że czeka mnie straszny dzień...w ramach później odczytanej intencji! Na ten moment święta Hostia pękła na pół, a to będzie potwierdzone nawału chorych z pomocą Pana Jezusa!
Od 7:30 do 15:30 będą trwały kłótnie, wiele różnych próśb chorych, wizyty domowe, potrzeba wypisania wielu zaświadczeń uprawniających do wsparcia finansowego, zwolnienia z wojska oraz otrzymania renty z ZUS-u!
W tym czasie trwała duchota ze zlewnymi potami. Jeszcze prośba o recepty na leki (wówczas musieliśmy pisać na każdy miesiąc), zaświadczenia na kierowców, a nie mogę załatwić z powodu braku czasu! Ostatnio to babcia z zaćmą do operacji, która błagała mnie całując po rękach, aby zmienić termin zabiegu (ma wyznaczony na 1 grudnia 2000 roku). Przyjdzie jutro i to załatwimy, a jej osoba potwierdza intencję modlitewną.
W międzyczasie serce zalewała słodycz Boża w której nikomu nie mogę odmówić, a po czasie będę wiedział, że tak działanie Ducha Świętego! Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego popłakałem się, bo przepłynął cały świat od biednych do Czeczeni, a nawet do poszkodowanych chłopów, bo tego roku były ulewy, a wcześniej upały..
Udało się odmówić moją modlitwę przebłagalną, a podczas niej trafiłem do krawca, któremu odmówiono renty. Żona trafiła na koncert w kościele po Mszy świętej, w tym czasie zapukała sąsiadka prosząca o skierowanie do szpitala dla męża. Dzień skończy się odmówienie świętej Agonii Pana Jezusa (z mojej modlitwy).
APeeL
- 06.08.2000(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRZEBUJĄ ZNAKÓW WIARY
- 04.08.2000(pt) ZA POZBAWIONYCH ŚWIATŁOŚCI NIEWIDZIALNEJ...
- 05.08.2000(s) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO SPEŁNIĆ PRAGNIENIA...
- 03.08.2000(c) ZA OFIARY ZAGMATWANIA ŻYCIOWEGO...
- 02.08.2000(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ POWROTU DO TWOJEGO KRÓLESTWA, OJCZE
- 01.08.2000(w) ZA NIBY OPUSZCZONYCH PRZEZ BOGA OJCA...
- 31.07.2000(p) SPOTKAŁA MNIE BOŻA NIESPODZIANKA...
- 30.07.2000(n) PONOWNY UPADEK KRZYŻA PANA JEZUSA
- 29.07.2000(s) ZA NIEPOGODZONYCH Z LOSEM
- 28.07.2000(pt) ZA BLISKICH UTRATY MIENIA...