- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1176
opr. 18.07.2010
Straszliwa wichura. W śnie „do przodu” widziałem kratkę konfesjonału ze spowiednikiem. Wielu przechodziło, kręciło się. Zerwałem się do Domu Pana. Chór dziecięcy śpiewa, że mam się uśmiechnąć, ponieważ jest ze mną Dobry Ojciec...”cóż ci się może stać, gdy Boga za Ojca masz”? A w innej słowa, że „jesteśmy ludem Jego, świętym narodem”. Łzy zalały oczy.
„Dziękuję Ojcze za wszystko i wiem, że mam się nie martwić, bo Ty jesteś ze mną teraz i na z a w s z e".
10.05 Początek filmu „Kolega Pana Boga”, gdzie piękna piosenka o Bogu do którego wszyscy mają pretensję.
11.35 „Ludzie Mesjasza”...reportaż o górnikach z których jeden nazywa się Mesjasz! Górnicy są przykładem ludzi, którzy swój los powierzają Bogu...ufają Panu. To relacja wiary. Płynie śpiew, a my z żoną mamy łzy w oczach. Wraca obraz zakonnicy, która wybrała drogę życia dla Pana i ”najgłośniej śpiewała w chórze”!
V. Ryden woła do Boga „[...Panie mój [...] wychwalam Twoje Imię Trzykroć Święte [...] Radości i pokoju mojego serca [...]”.* Z wdzięczności za otrzymane łaski pocałowałem Twarz Pana Jezusa.
Straszliwe ofiary wichury, a zarazem lot na Marsa! Zabici, ranni, zalany Hel, zniszczenia, a w programie wojskowym mówią o wydatkach na obronę. Zrozum ból Najświętszego Serca Boga...aż „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej.
Wyszedłem na modlitwę, ale nie znam intencji. Przesuwają się obrazy; pokazywanej stygmatyczki, zakony z siostrami, chór dziewczynek, kapłani, męczennicy z o. Kolbe i święci. W warsztacie samochodowym mówię o życiu, Bogu i Niebie.
Pan Jezus mówi o żniwie i małej ilości robotników, a kapłan przypomina o celu naszego życia: zbawieniu! Tak. To potwierdza intencję; za posłanych do głoszenia Królestwa Bożego.
Dziwne, bo kapłan prosi, aby w ciszy odpowiedzieć sobie na pytanie; czy uczestniczymy w głoszeniu Królestwa Niebieskiego? Podczas konsekracji Ciała Zbawiciela wołam tylko; „Jezu! och Jezu! jeszcze raz ta łaska”. Na wystawie sklepu wzrok zatrzymuje znak ryby. Trwa oddalenie od świata, a w domu wita wizerunek Pana Jezusa Zmartwychwstałego z otwartymi ramionami.
19.30 Waldemar Milewicz relacjonuje zbrodnie sowieckie w Czeczenii. Ludzie proszą go, aby pokazał prawdę, bo stosuje się zabronione bomby rozpryskowe! Łzy zalały oczy.
W pr. II tv relacja świadectw wiary...to zrozumiałe dla mnie pragnienia ewangelizacji. Płynie cz. Bolesna, a właśnie pokazują los chrześcijan w Indiach. Smutno mi nawet podczas oglądania kabaretu Olgi Lipińskiej, ponieważ tylko Panu powinno się tak pięknie śpiewać, a tu słowa obrażające Boga!
„Czy On w Raju czy On w chlewie (stajenka jako chlew)...zdrowaśka lepsza od pigułki”.
Kręcę głową, bo z zapisów „wyciąga się” rok 1990, gdzie w tym kabarecie obrażano Matkę Zbawiciela...nawet dano wówczas napis „Matkaboska”. To wyjaśniło wcześniejsze „spojrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej. Nawet teraz, gdy to przepisuję ból zalewa serce, bo Olga Lipińska zestarzała się, a dusza wciąż martwa...
W ręku „Gazeta wyborcza”, gdzie rozmowa z ks. Janem Twardowskim; „Wiara jest dla wszystkich” z refleksją, że Bogu bliżsi są ci, którzy mają poplątane życie. Tam też informacja o budowaniu w Kielcach statuy Chrystusa Zbawiciela Świata (jak w Rio). Jeszcze stary „Tyg. Solidarność” ze zdjęciem JP II. Pan ukazał mi rożne formy ewangelizacji, głoszenia Królestwa Bożego, a przez to Jego Chwały. Podziękowałem za ten dzień.
A kratka konfesjonału? Tam wydaja „przepustki do Nieba”... APEL
*„Prawdziwe Życie w Bogu” t X 18 XI 1996
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1169
opr.17.07.2010
600-setna rocznica bitwy pod Grunwaldem
Budzik zrywa z ciężkiego snu. W drodze na Mszę św. kobieta dziękowała mi za bycie z jej mężem; zmarł w karetce z powodu pęknięcia tętniaka aorty (rozpoznanie ustalone wcześniej).
Dzisiaj Pan Jezus mówi o wypełnianiu woli Boga Ojca, a kapłan wskazuje, że całą naszą nadzieję trzeba pokładać w Panu i żyć zgodnie z Jego wolą, ale to bardzo trudne. Po tym nastała święta cisza...jakże to lubię w Domu Boga. Po św. Hostii usta i duszę zalała słodycz, napłynęło oddalenie od świata. Tego nie można opisać i „to jest głupstwo” dla mądrych.
Przepływają zdarzenia z otoczenia i tv, gdzie pokazują;
- kapłana z placówki humanitarno - opiekuńczej wśród bezdomnych w kanałach Katowic
- radzących, pomagających i wspierających rodziny w których kogoś zamordowano
- Caritas na świecie
- bogaci z mojego miasta przyjmują dwie bezdomne kobiety
- pomagający dzieciom z rodzin patologicznych
- ofiary zderzenia pociągów w Australii; zabici, ranni i umierający.
Ból z poczuciem wygnania zalał serce, a K. Krawczyk właśnie śpiewa; „jak przeżyć jeszcze jeden dzień [...] jak ocalić ginący czas”. Przypomina się pieśń z Mszy św. „Przyjdź Panie Jezu i o c a l nas”.
Zaczynam dyżur w pogotowiu, ale nie znam intencji. Z radia płynie informacja o porwanych i uwolnionych przez Czeczenów Polakach. Ocaleni rozmawiają przez telefon z rodzinami. W ręku mam instrukcję ratownictwa, a kierowcy rozmawiają na ten temat.
W tv mówią o fundacjach (konta) i domach opieki, a w sejmie RP debatowano o firmach ochroniarskich. Spotkałem znajomego, który ocalił mnie w dniu upadku. W ręku stary „Sup. ex.” ze zdjęciami akcji antyterrorystycznej. Jeszcze program „997”.
Opracowuję zapis, a pokazują;
- urządzenie wspomagające pracę lewej komory, które ocala życie tym, którym nie można wykonać przeszczepu
- Janusza Świtaja z porażeniem czterokończynowym, którego ocalono (pragnął eutanazji), a teraz pomaga innym
- ratowników, którzy ocalili topiącego się chłopczyka
- rodzinę uratowaną przez strażaków.
Obudzono o 3.00 w nocy, a serce uciekło do Pana Jezusa i Jego męczeńskiej śmierci, która przyniosła nam o c a l e n i e (zbawienie)...także do męczenników i świętych. Jeszcze żona, której modlitwy sprawiły moje nawrócenie. Na kolanach podziękowałem za wszystko...
W inscenizacji bitwy pod Grunwaldem właśnie padł wielki mistrz... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1190
Czas na Roraty. Płynie „Anioł Pański”, a wzrok zatrzymał zbiór wierszy ks. Jana Twardowskiego o Matce Zbawiciela. W moim sercu Jej cierpienie po męczeńskiej śmierci Pana Jezusa, a czytałem o tym przed snem.
Płynie pieśń „Ave. Ave”. Łzy zalewają oczy; „Witaj Matko Pana mojego. Witaj wybrana przez Stwórcę”. Napływa smutek z powodu wygnania oraz ból związany z atakiem na Czeczenię.
Kapłan mówił o pokoju, który przynosi Adwent. W Ewangelii Pan Jezus wskazuje na tych, którzy otrzymali łaski. Ilu oczekiwało i pragnęło nadejścia Zbawiciela. Przypomina się starzec Symeon, który po spotkaniu Dzieciątka mógł spokojnie umrzeć, a ta łaska spłynęła także na mnie.
Łzy zalały oczy i napłynęło pragnienie męczeńskiej śmierci dla Pana Jezusa. To sekundowe błyski, których nie zna normalny człowiek. W takich momentach czujesz radość z otrzymywanych cierpień. Światłość Pana odkrywane różne tajemnice wiary.
Czas Komunii św. Kobieta trzyma twarz w dłoniach, a z moich oczu płyną łzy i spadają na ziemię. Nie wypowiesz mojego bólu spowodowanego poczuciem wygnania. Dobrze, że mam wolny dzień, bo nie mogę wrócić do świata.
Wczorajsze natchnie („trzy dni urlopu”) to wyraźne prowadzenie. Płynie modlitwa, a w ręku orędzie Matki Bożej z dnia 25.10.1999, gdzie słowa o tym, że teraz jest c z a s ł a s k i. To wielka prawda.
Dodatkowo otrzymałem pomoc, ponieważ;
- załatwiłem regon, a muszę mieć od 01.01.2000r.
- sprawę syna w ZUS-ie
- tam też pobrałem druki zwolnień lekarskich.
- na ten czas czekały także różne reperacje.
Przeciętny człowiek żyje wg woli własnej i nie widzi Opatrzności Bożej w małych sprawach i potrzebach dnia codziennego. Nie wsłuchuje się w dobre natchnienia, a nie ma dostępu do „naszego jutra” i nie zna przebiegu różnych wydarzeń.
Czas łaski to czas na nawrócenie ludzkości, która porzuciła Boga... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 947
Wolny dzień. Serce zalała sekundowa Miłość Boża, bo z telewizji płynie muzyka cygańska, a to naród, który nie ma ziemskiej ojczyzny, a to namiastki wolności.
Ja mam wszystko; dom, ojczyznę, pokój, rodzinę, pracę, jestem syty i w poczuciu zdrowy, ale brak mi...Nieba! Mojego tęsknego smutku za Ojcem Prawdziwym nie wyrazisz żadnym słowem.
Idę na mszę za pacjenta, który zmarł w karetce przed trzema dniami. Nic nie mogłem zrobić, bo pękł mu tętniak aorty, którego nie chciał operować. Trafiłem na rozświetlony Dom Panam z "patrzącym" z oddali obrazem Matki Zbawiciela.
Płynie pieśń o Matce Bolesnej, a łzy zalały oczy. bo napłynęła scena ukazania się Jezusa Zmartwychwstałego Szawłowi, a w Psalmie padły słowa; „będę przy Panu w krainie żyjących...cenna jest w oczach Pana śmierć Jego świętych”.
Dzisiaj Ew. mowa o ziarnie, które musi obumrzeć, aby przejść do życia. Jakże Bóg wszystko ukazuje; kochasz to życie to kochasz śmierć, a przecież Królestwo Niebieskie jest na wyciągnięcie ręki! Nawet w tym momencie wzrok zatrzymała płaskorzeźba, gdzie zmarły wychodzi z trumny!
Kapłan mówił o czasie, gdy trzeba odejść, gdy musimy przekroczyć próg. Tam nie możemy nic zabrać - tylko uczynione dobro. Cały kościół ludzi, a do Komunii świętej podchodzi garstka, bo dużo jest w i d z ó w.
Popłakałem się, a dusza zawołała; „Ojcze przekazuję Ci to spotkanie z Panem Jezusem, bo tylko garstka pragnie Twego Syna”. Przeprosiłem też Boga, bo ujrzałem własną nędzę i przykrości, które sprawiam jako wiedzący. „Pan jest pasterzem moim”, a wzrok przykuł wiz. Ducha Świętego...
Nie mogłem wyjść z kościoła...w sercu pojawiło się poczucie bariery, którą trzeba przekroczyć, aby wejść do Domu Ojca. Pan powie później przez Vassulę: ”chciałbym cię wziąć do weselnej komnaty Mojego Serca jedynie dla Mnie”.
Podczas powrotu płynęła moja modlitwa, a słońce zalewało moje ciało. W tym czasie przepływały obrazy sprawiających przykrość naszemu Bogu;
- moje zachowanie, którym ranię ludzi (słowo wylatuje przed myślą), rodzinę, a przez to Dobrego Ojcu
- ci, którzy nie dziękują za otrzymane łaski, bo widzą tylko własne działanie i wszystko im się należy!
- „lepsze” kościoły chrześcijańskie
- nie uczestniczący w Eucharystii, a uważający się za katolików ("nie będziecie mieli mocy")...
- czyniący zło, a przypomniała się relacja chorej, której maż przepił obrączki ślubne!
- nie wierzący w zmartwychwstanie i w Królestwo Niebieskie (kochający tylko to życie)
- prześladujący chrześcijan (Szaweł) i napadający na nich (zamach na JPII).
W domu zauważyłem, że z głowy Pana Jezusa spadła korona cierniowa! Tak, bo współcierpiałem ze Zbawicielem i byłem na dwóch Mszach świętych... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 772
Zaczynam ten zapis, a z telewizji płynie obraz dyskoteki, gdzie bawiących się zaskoczyło trzęsienie ziemi (Chile), a w TV Trwam mówią o ofiarach tego kataklizmu na Haiti.
Wróćmy do tamtego czasu, gdy w nocy przypomniała się zmarła córeczka, a w tym czasie z dachu spadła bryła śniegu uderzając o parapet i szyby. Napłynął obraz wypadków z ginącymi i stojącymi w korkach (nawet po 20 godzin). Zaspana dziewczyna otworzyła w nocy drzwi zbrodniarzom, którzy poderżnęli gardło jej ojcu.
Ja utknąłem samochodem pod kościołem, a na Mszy św. zgasło światło. Przez sekundę wyobraź sobie kłopoty ludzi (windy, restauracje, automaty, wentylacja). Przy jednej świeczce lud śpiewał; „Chwalcie na wieki najwyższego Pana”. Ja wiem, że to jest "duchowość zdarzeń" zaczynająca intencję (awaria, zamęt, utrudnienie, uszkodzenie, kłopoty).
Jakoś dojechałem do przychodni, gdzie zakopałem samochód. Mało ludzi, ale muszę przyjąć dyżur, ponieważ kolega nie dojedzie z wioski.
Niespodzianka, bo nawał zrobił się około 15.00. Pacjent jechał do ZUS-u i zagubił kartę. Trafiła się chora siostra zakonna ("wyzdrowiała" po dolantynie), a drugi dyżurny wyjechał pogotowiem na sygnałach. Wprowadzają rannych (czołowe zderzenie samochodów).
W telewizji pokazują Bazylikę Zwiastowania w Jeruzalem, gdzie budują meczet! Po skasowaniu ZOZ-u mamy nagłe bezrobocie...jeszcze pijani, którzy tracą prawo jazdy. Wielką kulę śniegu rzucono pod pędzący pociąg...ranny jest maszynista.
Przeskakuje po napływających zdarzeniach, które sprawiają ostateczny odczyt intencji modlitewnej tego dnia, a w ręku mam wołanie do Boga; „Boże....Stworzycielu...Jezu! Ojcze nasz! pochyliłeś się nad nędzą człowieka”. Przepraszam Boga za wszystko.
Kobieta właśnie upadła i czeka na przewóz karetką, a powinna być już w domu. „Panie! Jakże ukazujesz mi cierpienia innych”. Straszliwy ból zalewał moje serce. Płynie modlitwa, a w duszy lęk tych, którzy odczuwają zaskoczenie zagrożeniem.
Jakże Pan to wszystko ukazuje,a to nie jest mój dyżur. Dodatkowo nieprzyjemne zdarzenia, bo zakonnica budzi wątpliwość (może narkomanka). Teraz odwrotnie trafiam do autentycznie chorej siostry zakonnej, która „płaci” mi w obecności kapłana za wizytę! Po co mi to? Podłość Szatana jest nieskończona.
W nocy mam daleki wyjazd...płynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a właśnie jesteśmy koło rozświetlonego Sanktuarium MB. Straszliwe zaspy...przed nami spychacz-piaskarka.
Natomiast rano zerwano do umierającego z powodu pęknięcie tętniaka aorty. Nie zdążyłem przekazać go karetce „R” i zmarł podczas transportu. Kłopot, bo zabrałem syna, który został zaskoczony nieszczęściem.
Zwłoki zawsze przekazujemy do prosektorium szpitalnego, a syn został bez potrzeby. Dodatkowo rozpacza, przeklina i jest agresywny, a szansa na życie ojca była zerowa. Istnieje duża wiara w możliwości karetki, lekarza i szpitala, a przecież nie możemy pokonać śmierci...
APeeL
- 22.11.1999(p) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ URZĘDY
- 19.11.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ BEZ GROSZA
- 18.11.1999 (c) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAPRAWY
- 15.11.1999(p) ZA TRACĄCYCH UMIŁOWANYCH
- 14.11.1999(n) ZA URATOWANYCH PRZEZ PANA JEZUSA...
- 13.11.1999(s) Ciche cierpienie...
- 12.11.1999(pt) ZA ZATROSKANYCH O CIERPIĄCYCH
- 11.11.1999(c) ZA TYCH, KTÓRZY WYWALCZYLI WOLNOŚĆ MOJEJ OJCZYŹNIE
- 10.11.1999(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MOGĄ ODNALEŹĆ PANA JEZUSA
- 09.11.1999(w) ZA OFIARY KRZYWD SPOŁECZNYCH...