- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1048
MB Częstochowskiej
6.00 Z odruchowo włączonego radia płynie piosenka „Zamiast”. Pojawiła się bliskość Boga Ojca, a łzy zalały oczy. Po dwóch dyżurach w podziękowaniu pojechałem podlać kwiaty pod krzyżem, a jeden z nich dotyka mojego czoła. Tak też dziękuje Pan Jezus.
Wcześniej pojechałem do pracy, bo dzisiaj jestem sam. Przyjąłem 45 pacjentów. Jak mogłem tak pomagałem. Na szycie udręki weszła 80-latka z węzełkiem na piersi (pewne miejsce). Pobieram wypłatę, a kasjerka pyta czy jej wierzę, bo nie przeliczyłem sumy.
Z prasy wyłaniają się ci, którzy zawierzyli pracodawcy, organizującym wycieczki. Ilu wokół oszukanych. Znam już pół intencji, ale nie wiem, komu zawierzyli. Zły kusi opuszczeniem Mszy św. wieczornej, bo jestem bardzo zmęczony, ale pomaga natchnienie od Matki Bożej.
Dzisiaj cud w Kanie Galilejskiej. Idę do Komunii św., a w mojej modlitwie wypadają słowa Pana Jezusa na krzyżu: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”. Padłem na kolana, a serce rozrywało odczytana intencja modlitewna.
Po św. Hostii duszę i serce zalało pragnienie modlitw. Nie mogłem wrócić do świata, a działanie Ciała Zbawiciela trwało 2 godziny. Nie wyjaśnię tego. Po pieśni: „Ona jest przeczysta, Ona jest przeczysta. Najpiękniejsza z wszystkich matek” nastąpiło odnowienie aktu z a w i e r z e n i a Matce Bożej.
Żona poprosiła o kupienie białych lilii pod figurę przy naszym bloku, a w kwiaciarni podarowano mi dodatkowo 5 sztuk tych pięknych kwiatów. Wołałem jeszcze za dzieciątka adaptowane. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 493
Mam dwa dyżury po rząd (urlopy lekarskie). Płynie "Anioł Pański", a radość zalała serce z powodu pojawienia się obecności Boga Ojca z poczuciem Jego nieskończonej dobroci. Musisz stać Jego dzieckiem ("bądź Wola Twoja"), w małych sprawach, a wówczas zobaczysz codzienne cuda, bo ludzie chcą zobaczyć koniec świata.
W tym czasie będziesz drażniony przez pieska na pasku (Szatana), bo tylko przez pokusy można sprawdzić wzrastanie każdego w duchowości. Jako szukający drogi do Prawdy musisz zrozumieć, że Bóg Ojciec jest w każdym nas (dusze). Dlatego nic nas tutaj nie zadowoli, bo dusza pragnienie powrotu do Boga Ojca. Wszystko to pozory, a zrozumiesz to w chwili smutku i opuszczenia.
Nie możesz żyć dla żony (jest taki w mojej rodzinie), a nawet dla dzieci, które po dojrzeniu...jak Adam i Ewa zaczynają się buntować (Bóg pokazuje nam Swoje cierpienie). Nawet nie wspominam o życiu dla piesków i kotków, sportu, a wreszcie kart i wódki sam wiele lat żyłem dla pokera (hazard) i wódki, co mogło skończyć się śmiercią!
Dodam, że wszyscy z podobną łaską do mojej mówią to samo, podobnie myślą i odczuwają. Wielu z nich wstydzi się dawać świadectwo o demonach, bo to pachnie zacofaniem!
Szatan, na ludzi uduchowionych nie może stosować sztuczek "ziemskich"...dać mi haremu i powiedzieć "odrzuć Ojca", ale podsuwa "dobro"; lepsze kościoły (bez Eucharystii), wegetarianizm (aby nie pościć), kategoryczne nie picie alkoholu u baptystów i św. Jehowy, itd! W tym czasie - po drodze - gubią gdzieś Matkę Bożą!
"Dobro" służy oszukiwaniu ze wskazywaniem, że jest coś lepszego od tego, co pokazał Mistrz Prawdziwy Jezus, Syn Ojca "Ja Jestem"! Jak masz zadowolić Ojca "Ja Jestem" - ty sam wiesz w swojej duszy, co jest dobre. To co wymaga wyrzeczenia i pokonania ciała - to zawsze spodoba się tobie i Ojcu. Zawsze możesz zapytać - tak jak ojca ziemskiego;
-
Panie mój, czy to jest dobre? Najważniejsze jest odczytanie Woli Ojca..zapamiętaj to, ponieważ nigdzie tego nie spotkasz. Twój los jest w zarysie wyznaczony. Przecież nie miałeś wyboru: gdzie i kiedy się urodzisz, w jakiej rodzinie i kraju, ale determinizm jest błędny, bo wyklucza posiadanie wolnej woli!
-
Niektóre rzeczy sam sobie narzucasz, ale za przyzwoleniem Boga Ojca...chyba, że sprzedasz duszę Szatanowi! Syn, gdy był mały biegał szybko do brzegu chodnika...zawsze pod moim czujnym okiem! On uważał, że jest wolny, a ja w każdej chwilce mogłem go złapać. Ludzie oczarowani światem czynią to samo...
Wyrzeczenie dla Ojca - czy wiesz jakie takich spotykają przyjemności duchowe z poczuciem prawdziwej wolności? Przyjemności ziemskie dają tylko uwikłanie, niewolę pragnień.
Zły podsunie ci tysiące pytań, które będą zawsze brzmiały "tak, ale". Szatan może pomagać, będzie szło, ale zakończenie takiego działania kończy się krachem. Nic nie da ukradzione złoto, bo zostaniesz rozliczony z krzywdy ofiar tego oszustwa. Szatan wciska większości nienawiść do "głupot" czyli wiary! Czy mówi Ci, że masz duszę, która żyje po naszej śmierci?
Ojciec zawsze odpowie na twoje wołanie...może uczynić to osobiście lub przez Swoich reprezentantów! Ojciec "Ja Jestem" przysłał Pierwszego Misjonarza - Syna, Pana Jezusa. On w śmiertelnej katuszy oddał za nas Swoje życie, a większość mówi, że każdy wierzy w jakiegoś Boga!
Ja przyjmuję wszystko od Ojca jako prawdziwe dobro; kuszenia, wydarzenia, obciążenia, niedostatek, itd. Dodatkowo sam dla Jego chwały przyjmuję wyrzeczenia i modlitwy, które są wielką łaską...dają wyciszenie, ale drażnią Szatana, który zaczyna interesować się taką osobą i przeszkadza, krąży, drażni, wpuszcza złość, nienawiść i rozproszenia.
Przykro mi, bo kolega-towarzysz już czuwa o 6.40, a dla takich miłość do ojczyzny i patriotyzm to donoszenie. Często czynione z prawdziwym zadowoleniem. Jeżeli jesteś dodatkowo nie lubiany to mają w tym osobistą przyjemność.
Ile jest poddaństwa i wierności dla okupacyjnej władzy ludowej. Przekręceni w lewo, uwierzyli w moje szpiegostwo. Stąd wrogość do mnie, alienacja, bo jestem „obcym elementem”. Zobacz nieuleczalną chorobę, którą jest bolszewizm. Chyba chodzi o ćwiczenie tych Polaków i dawanie im pozornego zajęcia.
Od 7.00-14.00 w przychodni sam przyjąłem 45 osób! W środku nawału napływała wzmacniająca słodycz...wielu musiałem odmówić,a w końcu uciekłem, bo po dyżurze musiałem się wykapać. Jakże umęczy ten świat. Jakże ludzie są zabłąkani. Rozmawiałem z żoną pacjenta, który zmarł. Nie wierzył księżom, a teraz puka po garnkach. W ten sposób daje znak, że jest i prosi o modlitwy! Żona wie o tym...
W odczycie dzisiejszej intencji pomogła ulga, którą dałem pacjentowi z zatrzymaniem moczu. Sam potrzebowałem ulgi (snu) po dyżurze i zmęczeniu w przychodni. Podczas modlitwy przepływały ofiary powodzi, zapracowani rolnicy i górnicy oraz chorzy (od zakażenia zęba do skrętu jelit). Dołącz do tego porzucenia w małżeństwach, chorych upośledzonych i takie dzieci oraz ofiary zwolenników używania tego życia. Napływały też dusze cierpiące w Czyśćcu oraz dzieciątka adaptowane duchowo.
Podziękowałem za odpoczynek i spokojną noc. „Dobry jest Pan i łaskawy, bo wysłuchuje nasze wołania”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 535
W śnie potknąłem się, a po wstaniu padłem na kolana dziękując Bogu Ojcu za Jego dobroć i przepraszałem za tych, którzy swoje sprawy rozwiązują sami. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a czeka mnie taki sam jutro. Mam wysłuchać Mszy św. z Janem Pawłem II i młodzieżą w Paryżu.
Zmiana dyżuru, bałagan. Wyobraź sobie, że schodzisz tego świata, a tu tylko zamiana koleżanki. Wybuchła bomba z opóźnionym zapłonem, zdjęcia, szum medialny, bo Kwaśniewski spotkał się z Ałganowem z KGB. Koledze mówię, że nie wolno służyć dwom panom.
Z kościoła płynie bicie dzwonów, a w tym czasie słodycz Boża zalewała serce. Bóg w swoim miłosierdziu dał nam Swego Syna, który otworzył Niebo. Nawet mówię o tym do sanitariusza, że później dowie się o posiadaniu dyszy, a ja wiem o tym już teraz.
Pasuje cz. radosna różańca, a wzrok zatrzymują liście spadające z drzewa („czas ucieka”) i jaszczurka pełzająca po ziemi (władca tego świata został pokonany). Jeszcze kretowisko ze ślepymi zwierzętami i robactwo.
Nie byłem na Mszy św., a zarazem mam pokazany cud stworzenia i niszczenie przez nas przyrody (daru Boga) poprzez Czarnobyl, awarie fabryk i wycieki ropy z tankowców.
Ponownie trafiłem do babci z 17 kotami, aby wykonać blokadę barku i podać wit. B12. Poprawa stanu ogólnego po odstawieniu niepotrzebnych leków. Babcia mówi, że słyszała moją rozmowę telefoniczną na antenie radia „Maryja”, gdzie mówiłem o śmierci, która daje ż y c i e!
Zleciłem opiekę siostrze środowiskowej, a w tym czasie ktoś grał na harmonii z towarzyszącym szczekaniem psa. Biesiadnikom towarzyszyła koza z dziwnymi wymionami. To naprawdę „Polskie ZOO”. Straciłem wysłuchanie Mszy św. z Paryża.
Z włączonego telewizora płyną słowa homilii Jana Pawła II: „cały ten świat jest przygodny, przemijający, skazany na śmierć /../ im dłużej trwa życie tym bardziej przybliża się moment naszego odejścia /../ jasne jest przemijanie, a przed nami nieśmiertelność”.
Dziwne, bo o 15.00 przejeżdżam obok mojego bloku, „patrzy” figura Matki Niepokalanej, a Mieczysław Fogg właśnie śpiewa o sercu matki pochylonej nad kołyską. Płynie informacja o zdradzie rządu, który kupuje zboże od obcych...po wyższej cenie!
Przepływa świat służących za pieniądze, sławę, chwałę własną i dla chwilowego zadowolenia. Płynie koronka i początek części bolesnej różańca w intencji dnia. Jakby na potwierdzenie intencji badam chorą o nazwisku „Przeszłość”, aż kręcę głowa.
Z przerwami płynie modlitwa za wybierających „życie, sławę i sprzedających się". Napływa bliskość Boga i żony, która właśnie idzie na Mszę św. Zaczęły się straszliwe wypadki oraz nawał pacjentów w ambulatorium. Teraz jadę koło „mojego” krzyża. Zachodzi słońce, a to cud stworzenia. Jeszcze oświetlona figura Matki przy Sanktuarium...nie ma takich radości duchowych zwykły człowiek.
Płynie program o alkoholiku, który rzucił picie, ponieważ walczyła o niego żona. Wołam także za ofiary nałogów; narkomanów, alkoholików, uzależnionych od wielu przemijających spraw i przyjemności. Wołałem jeszcze za dzieciątka adaptowane.
Jestem zapracowany, ale z radości żartuję, a cała noc okaże się spokojna...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 822
Syn zerwał się i pojechał do Częstochowy, a do mojego serca napłynęła bliskość Matki Bożej. Z TV Polonia popłynie poezja o mocy, którą otrzymujemy od Boga. Poczułem bliskość Pana, a w „Bhagavat Gita” trafiłem na zdanie, które okaże się prorocze w stosunku do mnie:
„Dusza nie ma nic wspólnego z tym światem /../ ci, którzy zaangażowali się służbie oddania, znajdują szczęście w wypełnianiu swoich transcendentalnych obowiązków i mają gwarancję ostatecznego wejścia do Królestwa Boga”. Kogoś może zdziwić, że proroctwo wypowiedział hinduista, ale musisz wiedzieć, że Bóg mówi do nas przez wszystko!
Dzisiaj, gdy to edytuję (22.08.2017) wiem, że nasza moc pochodzi od Boga...szczególnie, gdy pracujemy dla dawania świadectwa wiary. Piszę to po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii i już tutaj jestem w Królestwie Niebieskim, które jest w nas. Zarazem mam pewność powrotu do Ojczyzny Niebieskiej.
W telewizji pokazują pobór do wojska z płaczem rodziców, a Gruzini śpiewają o miłości. Przepływa świat braci ziemskich, bunt w Niebie i dalej trwający bunt przeciw Bogu na ziemi. Wielkie jest zapotrzebowanie do pracy w Winnicy Pańskiej, ale "robotników jest mało", a to czas telewizyjnego programu rolniczego.
Napływa scena przyjęcia przez Jana Pawła II matki skazanego na śmierć. Mimo jego apelu karę śmierci wykonano, a przecież:„nie zabijaj”. Łzy w oczach, bo ciało nie wytrzymuje naporu cierpienia. Serce zalewa miłość do braci, świata, zagubionych, szukających „szczęścia i pokoju”, ale poza Bogiem Ojcem. „Tato! Wybacz moim braciom i siostrom, bo większości nie jesteś potrzebny. Wybacz!”
Zaczynam pracę, ale dzisiaj idzie opornie, bo same trudne sprawy. W końcu napływa radość i słodycz w duszy z wykonywanego zawodu. Ostatnia chora jest niewidoma i obłożnie chora...dużo czasu zeszło z opisem jej schorzeń dla celów orzeczniczych.
Wówczas pisałem wszytko na maszynie i potrafiłem zebrać schorzenia (dlatego wszyscy potrzebujący przybywali do mnie). Z tego powodu posądzano mnie o pisanie anonimów, które władza sama pisała na siebie. W podziękowaniu pojechałem pod „mój” krzyż z kwiatami, a właśnie na sygnałach pędziły trzy wozy „rządowe”...zobacz prowadzenie.
Teraz próbuje reperować pralkę, ale nie potrafię, na działce zgniły pomidory (nie pryskałem), poruszyłem doniczkę, a tam mrowisko, winogrona zmarniały, bo nie były przycinane. Zebrałem siano z działki sąsiadki alkoholiczki, która nie była tutaj od lat. Przesuwają się utrapieni finansowo, narkomani, niewidomi, potrzebujący opieki innych.
Na Mszy św. było czterech kapłanów. Z oddali „patrzył” obraz Pana Jezusa z napisem „Wstawiaj się za nami”. Na ten moment Pan Jezus robi cud w Kanie Galilejskiej. Napływają ofiary powodzi i klęsk żywiołowych i...chorzy duchowo. Łzy zalewają oczy, a właśnie płynie pieśń: „Tylko Bóg mi dopomoże, Ten, co stworzył cały świat’. Po przyjęciu Eucharystii: „Nie bójcie się. Ja jestem z wami”.
Radość z cierpienia duchowego za innych, aż dziękuję Bogu za ten dar. Nie zrozumiesz tego bez łaski i miłości Boga Ojca. Klęczę przed obrazem Trójcy Świętej, nie mogę wrócić do ciała i tego życia. Napływa wielkie pragnienie pozostania w kościele. Ten stan trwał 2 godziny, niemożliwe stało się nawet spożycie kolacji.
Syn wyjechał do Częstochowy, bo nie wie, co ma zrobić z sobą (sprawa pracy). Przepływa cały świat: bezradne kraje, kosmonauci z awarią „Sojuza”, ofiary katastrof i dotknięci rożnymi nieszczęściami z buntem przeciw Bogu. W „Gaz. wyborczej” piszą o zgłoszeniu zaginionego oraz obiecanym wsparciu rencistów przez ZUS.
Syn wrócił w nocy, a ja podziękowałem Bogu na kolanach i przeprosiłem za tych, którzy sami próbują rozwiązywać różne problemy życiowe pomijając Jego pomoc i dobroć...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1110
NMP Królowej
W śnie znalazłem się w kościele na mszy pogrzebowej z wartą honorową. Faktycznie mam być na takim nabożeństwie, bo tragicznie zginął żołnierz zawodowy z jednostki wojskowej w której pracowałem. Reanimuję też młodego człowieka.
W przychodni nawał chorych („młócka”), ale spieszę się, ponieważ mam zdążyć na nabożeństwo. Właśnie trafił się policjant, który wrócił z pogrzebu trzech osób z rodziny (samochód wpadł do rzeki).
Słodycz Boża zalewa duszę, ale to pocieszenie przed cierpieniem duchowym. Pragnę wyjść wcześniej, modlić się, ale nie znam intencji. Pogrzeb znajomego oficera, który wpadł samochodem na drzewo samochodem.
Nagle napływają słowa piosenki śpiewanej przez Przybylską: „odszedłeś potem nagle”. Tak. To intencja dnia. Płynie moja modlitwa i koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy.
Msza pogrzebowa. Warta honorowa, jest też kapelan jednostki. Wynoszą trumnę z czapką wojskową. Napływa obraz godnego pogrzebu i piękne przywitanie świętych w Niebie. Płaczę z rodziną, a tego cierpienia nie da się opisać. Przepływa świat wypadków, nagłe zdarzenia, zbrodnie wojenne i Katyń.
Płynie pieśń o zmartwychwstaniu. Ostatni podchodzę do św. Hostii, klękam i żegnam się. Ciało Pana Jezusa pęka na pół: „My”. „Ojcze! Tato! jakże obdarzasz współcierpieniem każdego dnia. Uchroń członków mojej rodziny od śmierci nagłej i niespodziewanej. Niech wszystkie ich smutki spływają na moją duszę”.
Idę w kondukcie, gra orkiestra. Łzy zalewają oczy, a właśnie w modlitwie wypada „św. Agonia” i koronka do 5-ciu św. ran Jezusa. „Panie! Jak Ciebie składano do grobu”? Na cmentarzu wiele grobów, a wzrok zatrzymywały zdjęcia znajomych, którzy zmarli tragicznie. Wołam jeszcze za dzieciątka adaptowane. Ból trwał dwie godziny.
Podjechałem z kwiatami pod krzyż Pana Jezusa. „Dziękuję Panie Jezu. Tak chciałbym podarować Ci wszystkie kwiaty świata”.
APEL
- 21.08.1997(c) ZA DOTKNIĘTYCH NAGŁYM NIESZCZĘŚCIEM
- 20.08.1997(ś) ZA POZOSTAWIONYCH
- 19.08.1997(w) ZA NADUŻYWAJĄCYCH UPRAWNIEŃ
- 18.08.1997(p) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO POZBYĆ SIĘ POSIADANIA
- 17.08.1997(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ODPOWIADAJĄ NA BOŻE WEZWANIE
- 16.08.1997(s) ZA DAJĄCYCH OPIEKĘ
- 15.08.1997(pt) ZA NIEWIASTY SŁUŻĄCE Z ODDANIEM
- 14.08.1997(c) ZA TYCH, KTÓRYM ODBIERA SIĘ BOGA
- 13.08.1997(ś) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z BOGIEM
- 12.08.1997(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRZEPISY