Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.01.1999(s) ZA ZASKOCZONYCH RÓŻNYMI ZDARZENIAMI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 styczeń 1999
Odsłon: 19

    Na zakończenie wczorajszego dyżuru w pogotowiu o 4.30 pędziliśmy do szpitala z pacjentką u które wystąpił napad częstoskurcz serca. Bije wówczas 180/min z wywołaniem śmiertelnego lęku.

     W tym czasie w mojej duszy pojawił się Pan Jezus Zmartwychwstały z wołaniem jak w piosence: "Zmartwychwstał Pan". Podczas powrotu w Świetle Ducha Świętego ujrzałem kończących to życie w wyniku zdarzeń sprawiających śmierć nagłą.

      To nagle odchodzący także z powodu schorzeń (zakrztuszenie, tlenek węgla, udary, zawały, zatory płuc) oraz bezmiaru zagrożeń w tym życiu. Ile cierpienia otrzymują najbliższe osoby takich.

      Szczególną przykrość sprawiają zgony młodych z powodu różnych nałogów i wyczynów z popisami podsuwanymi przez Szatana. Jakże pasuje w takich momentach moja modlitwa przebłagalna w której uczestniczę w cierpieniu Boga Ojca w Trójcy Jedynego. Wielkie uniesienie duchowe sprawiła koronka do ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy.

     Zobacz jakimi drogami prowadzi Pan, bo miałem zamiar spać do 7:30, a tu ponaglenie z byciem na Mszy świętej o 8.00. Podziękowałem za obdarowanie i w kościele byłem dokładnie o 8.00.

      Popłynie Słowo (Hbr 4,12-16): "Żywe jest słowo Boże (...) jak miecz obosieczny" rozdzielające ciało i duszę (...) zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. Nie ma niewidzialnego stworzenia, "przeciwnie, wszystko odkryte i odsłonięte jest przed oczami Tego, któremu musimy zdać rachunek".

    Aż chce się wołać za prorokiem: "trwajmy mocno w wyznawaniu wiary" w Pana Jezusa, naszego Zbawiciela! Jakże niezmienny jest nasz krzyk. Dzisiaj, gdy to opracowuję, ten sam prorok przekazał od Boga Ojca (Iz 55, 10-11), że każde "słowo, które wychodzi z ust moich, nie wraca do Mnie bezowocne, zanim wpierw nie dokona tego, co chciałem, i nie spełni pomyślnie swego posłannictwa".

     Psalmista dodał (Ps 19,8-10.15): "Słowa Twe, Panie, są duchem i życiem. Prawo Pańskie jest doskonałe i pokrzepia duszę,świadectwo Pana niezawodne, uczy prostaczka mądrości".

     Pan Jezus w Ewangelii (Mk 2,13-17) powołał celnika Lewiego i w jego domu siedział przy stole z celnikami i grzesznikami. Nie rozumieli tego "niektórzy uczeni w Piśmie, spośród faryzeuszów". Mnie bardzo ciągnie do takich, bo faktycznie zdrowi nie potrzebują lekarza.

     Dom, posiłek, poczucie bezpieczeństwa z załatwieniem sprawa dnia codziennego. Na głównej ulicy miasteczka zauważyłem dwie kobiety pchające busa "Żuka"...pomogliśmy razem z innym mężczyzną, a kierowca nagle skręcił na lewy pas po którym pędził TIR i to wprost na nas!

     Nagłe zagrożenie naszego życia, nie znam jeszcze intencji, a ja pragnę żyć tylko dla Pana Jezusa. Zobacz jak Szatan "czuwa" nade mną! Później będę oglądał zagrożenie stworzeń wszelkiej maści: surykatki zjadają skorpiony, sowa myszy, niedźwiedzie łososie, a lwy łosie...jeszcze tygrysy i szakale. To stałe śmiertelne zagrożenie.

   "Super express" pokazał zdjęcie samochodu, który wpadł pod pociąg. W telewizji trafię na zawał chodnika w kopalni oraz pościg policyjny za uciekającym na motocyklu.

    Wyszedłem, aby odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego z rozpoczęciem mojej modlitwy przebłagalnej, co trwa to godzinę. W tym czasie wzrok zatrzymywały piorunochrony, kot uciekający do nory, pijani jadę na biegu wstecznym, a ktoś zostawił samochód światłach.

     Napływają obrazy różnych eksplozji...od wybuchów granatów do gazu do nagłych pożarów, zapadlisk ziemskich i obsuwisk, katastrof samolotów i zawalających się domów. Te nieszczęścia nie mają końca. Dzisiaj gdy to przepisuję 6 marca 2025 r.) dziadek wjechał samochodem do sklepu.

     Przenieś to na wojnę i to prawie bratobójczą w b. Jugosławii. Z żoną pościmy w intencji pokoju w środy i piątki - po apelu Matki Bożej w Objawieniu (Medjugorie)!

     Wyszedłem na ponowną Msze św. bo jutro mam dyżur w pogotowiu. Pan jest tak dobry...popłynie cz. radosna różańca i to w świętej ciszy, ponieważ kapłan spóźni się 20 minut! To naprawdę święty czas wśród zgiełku tego świata! W sercu popłynęła kolęda "W żłobie leży"...jak pięknie wyglądał Pan Jezus w szopce kościelnej!

     Podczas Komunii świętej wzrok zatrzymała wdowa. Jej mąż zginął w wypadku, a to jest w intencji tego dnia. Później w nocy będę czytał w "Poemacie Boga Człowieka" o Matce Najświętszej zaskoczonej zagubieniem Jezusa oraz cierpieniem po śmierci św. Józefa! To cierpienie świętej Wdowy.

     Popłakałem się po Eucharystii w intencji następnego dnia z dziękowaniem  Panu za to obdarowanie. Nie opiszesz ludzkim językiem tej łaski! W telewizji królują zagrożenia i katastrofy, popisy kaskaderów, którzy giną na oczach widzów!

       Dziękuję za ten dzień...

                                                                                                                        APeeL

 

15.01.1999(pt) ZA POMAGAJĄCYCH Z ODDANIEM I MODLITWĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 styczeń 1999
Odsłon: 18

      Trwają sny o typie eksterioryzacji...śpisz, a żyjesz poza ciałem. Zarazem przeszkadzają i wreszcie zrywa budzik, bo czas na spotkanie z Panem Jezusem o 6.30! Wychodzę, a czarny kot pcha się do mieszkania.

      Pędzę do Domu Pana, wzrok zatrzymał ("patrzył") Pan Jezus Miłosierny, a z mojego serca wyrwało się wołanie: "Panie! Pragnę żyć tylko dla Ciebie". W oczach pojawiły się łzy...

     Od Ołtarza św. popłyną słowa św. Pawła (Hbr 4,1-5.11) o nieposłusznych, którzy nie wejdą do Bożego Odpoczynku. Zarazem apelował, abyśmy nie szli drogami takich. Dodam od siebie, że chodzi o wykonywanie Woli Boga Ojca wg Modlitwy Pańskiej ("bądź Wola Twoja").

     W Ewangelii (Mk 2,1-12) będzie przekaz głoszenia przez Zbawiciela nauki oraz cudownego uzdrawiania na oczach zdumionych...dzisiaj paralityka z powiedzeniem: "Wstań, weź swoje łoże i chodź!"

     Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia i wcześniej zacząłem przyjęcia chorych. Przesuwał się umęczony lud, a ja kogo mogłem pocieszałem, wszystko wyjaśniałem i pisałem na maszynie. Prosiłem modlących się o ofiarowywanie Bogu swoich cierpień.

     Kilka razy napływało wzmocnienie, a - podczas pięknych pieśni radiowych - łzy zalewały oczy, bo wówczas mam poczucie obecności Boga Ojca lub Pana Jezusa. Długo nie wiedziałem, co oznacza słodycz i pokój w ok. serca, a jest to działanie Ducha Świętego z moim wołaniem: "Tato! Tatusiu! Tato! Jezu mój!"

    Badam kobietę, a napływa, abym nie brał od niej pieniędzy. Jak się okaże ciężko pracowała, bo wcześnie zmarł jej ojciec. Kierowcy wypełniłem dokumenty na rentę, a u bezrobotnej na rentę społeczną. Wyraźnie widziałem pomoc z nieba! Kolega pojechał ze staruszką do szpitala (przełomem nadciśnienia), a ona opiekuje się niepełnosprawnym mężem. Wiele kłopotów mają ludzie.

     Muszę załatwić jeszcze dwóch kierowców i pomóc zwolnionemu z pracy, którego matka płacze. Czas płynie nieubłaganie, zmęczony zasnąłem przy spóźnionej koronce do Miłosierdzia Bożego. W tym czasie z radia popłynie śpiew ze słowami: "nie jesteś sam".

     Jakby Pan mówił, że wie i widzi moje umęczenie, a nawet jest w nim. Na dalekim wyjeździe do dwójki dzieci strażaka popłynie moja modlitwa. Jak się okaże sąsiadka przyniesie potrzebne leki.

     Napłynęła osoba żony, która zawsze była przy mnie, szukała mnie po mieście i czekała cierpliwie na przyprowadzenie nieprzytomnego po pijaństwie. Ile jest odmian pomocy...oto otwierają restaurację dla bezdomnych, misje, a teraz, gdy to przepisuję jakiś bogacz "skupił" długi zapożyczonych wybawiając ich z utraty mienia, pomoc powodzianom i ofiarom różnych klęsk.

    Na szczycie tych działań jest wołanie do Boga Ojca i to za innych. Na tym wyjeździe trafiłem do niewidomej babci na którą krzyczy syn...zabrałem ją do szpitala, ponieważ ma niewyrównaną cukrzycę z niejasnymi bólami brzucha. W tym czasie przepłynął cały świat tych, którzy pomagają także w sposób heroiczny...w tym misjonarzy, nawet z oddaniem życia dla innych.

     Ja w tej intencji przekazałem moje umęczenie od 7.00 do 22.00. Dyspozytorka schodząca z dyżuru dziękowała za otrzymaną ode mnie kawę i ciastka. Posłuchałem natchnienia, aby to uczynić ponieważ pracujemy od wielu lat.

     Tak się złożyło, że jeździliśmy trasami, gdzie trafialiśmy na figury Mateczki Najświętszej. W nocy, zerwano o 4:30 do częstoskurczu serca, które wówczas bije 180 razy na minutę wywołując lęk. Pacjentkę zawieźliśmy do szpitala. To "zdarzenie duchowe" będzie zarazem początkiem intencji: za zaskoczonych cierpieniem, która odczytam podczas powrotu do bazy odmawiając cz. chwalebną różańca, gdzie w sercu znajdzie się "Zmartwychwstanie Pana Jezusa" z powtarzaniem jak w piosence: "Zmartwychwstał Pan"...

                                                                                                                         APeeL

14.01.1999(c) ZA SZUKAJĄCYCH RÓŻNEJ POMOCY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 styczeń 1999
Odsłon: 18

      Kończy się dyżur w pogotowiu, dobrze że wstałem wcześniej, bo w środku śniadania - po całej dobie postu - zerwano mnie do bogacza, który zemdlał i uderzył się w głowę.

     W tym czasie w przychodni zgłoszono pięć wizyt domowych...uprosiłem trzy osoby, aby przywieźli chorych. O 15.00 pojechałem na ostatnią, napłynęła intencja modlitewna dnia, a w tym czasie pojawiły "zdarzenia duchowe"...

- był kierownik, który prosił o pomoc w ułożeniu pracy

- kolega prosił o zaświadczenie

- żona mówiła o zbiórkach pieniędzy w szkołach

- szukałem jakiegoś adresu, a później hydraulika do zimnego kaloryfera 

- krach w Brazylii i Rosji

- proszenie na wizyty.

       Z przerwą płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego, a w tym czasie przypomniał się dziadek żyjący w biedzie oraz przepłynął cały świat korzystających z pomocy społecznej: pracowników upadających zakładów, strajkujących górników i anestezjologów!

       Na drugiej wizycie trafiłem na trzy otwarte mieszkania, całkowicie zaskoczony. Jak się okaże czekano tam na przyjście Pana Jezusa (kolęda). Szybko załatwiłem chorą i uciekłem...

      Na Mszy św. Apostoł Paweł przekazał (Hbr 3,7-14): "nie zatwardzajcie serc waszych (...) Uważajcie, bracia, aby nie było w kimś z was przewrotnego serca niewiary, której skutkiem jest odstąpienie od Boga żywego, lecz zachęcajcie się wzajemnie każdego dnia, póki trwa to, co dziś się zwie, aby żaden z was nie uległ zatwardziałości przez oszustwo grzechu".

     Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Mk 1,40-45) uzdrowił trędowatego. Po Eucharystii podziękowaniem Bogu za wszystko.

      Jakby w ramach tej intencji czytałem o kapłanie egzorcyście, który pomaga opętanym. Pan Jezus dodał z "Prawdziwego Życia w Bogu" (tom pierwszy): "Każdy człowiek, w każdym czasie, ma prosić o radę, aby poznać Jego Wolę! Ma do niej się zastosować, aby nie ściągnąć na siebie gniewu Bożego!"

     Prawie chciało się krzyczeć, bo to wiem i głoszę!

                                                                                                                                 APeeL

13.01.1999(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH RÓŻNEGOI POCIESZENIA...                                                                                            

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 styczeń 1999
Odsłon: 19

           Ciemno i zimno, a kaloryfer nie działa...dodatkowo zrywa budzik o 5:40, a kusi ciepłe łóżeczko. Jednak miałbym niesmak, ponieważ ten dzień pragnę poświęcić Panu Jezusowi. Nawet prosiłem, aby Pan był ze mną w pracy.

      Podczas czytania Słowa św. Paweł powie (Hbr 2,14-18), że: "Pan Jezus musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem wobec Boga dla przebłagania za grzechy ludu. W czym bowiem sam cierpiał będąc doświadczany, w tym może przyjść z pomocą tym, którzy są poddani próbom".

      Jakby na ten czas Pan Jezus w Ewangelii (Mk 1,29-39) przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja, gdzie uzdrowił teściowa Piotra, a "Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi".

      Po Eucharystii serce i duszę zalał pokój i słodycz z pragnieniem pozostania tutaj! Wołałem tylko: "Panie, jestem cały Twój na wieczność"! W tym czasie napływało Królestwa Bożego, a tu trzeba jechać do przychodni, gdzie jest szum, kłótnie i bałagan.

     Faktycznie trwał napór, właśnie wprowadzono umierającą babcię, którą kolega - na wczorajszym dyżurze - nie zabrał do szpitala...zalecił leczenie u swojego lekarza z wykonaniem rtg płuc, a kobieta była umierająca.

       Podałem jej adrenalinę oraz 500 mg hydrokortyzonu dożylnie i wezwałem kolegę, który wczoraj tak postąpił. Musiał dzisiaj jechać do szpitala, gdzie zmarłą w izbie przyjęć. Dalej trwała moja udręka, bo już 15.00, a płacze bogata, dorobili się, a mąż ma zanik mózgu.

     Wielki smutek zalał serce, bo napłynęło moje dręczenie żony, bezrobotni, zwalniani z pracy...nawet kierowcy TIR-ów, chorzy, biedni...to cierpienie nie ma końca. Koronka do Miłosierdzia Bożego była w intencji tego dnia.

     Sam zesłabłem, a już na początku dyżuru w pogotowiu (od 15.00) trafiłem na napad kolki u zakonnicy z jedną nerką, niedokrwienie mózgu u dziadka, chore dzieci oraz babcię z podejrzeniem zawału!

      Ile ludzi wymaga pocieszenia! Czas na modlitwę, a tu śmiertelna senność, dodatkowa po rozebraniu się wezwano na wyjazd! To dzień ścisłego postu w intencji pokoju na świecie, przebudziło pragnienie. Jakże smakuje zimne mleko.

     Z tego wszystkiego w nocy wołałem powtarzając "Tato" z dziękowaniem Panu Jezusowi za to, że babcia nie umarła w gabinecie i za to że w nocy nie musiałem jechać z chorym policjantem, ponieważ mają swój szpital w Warszawie. Zapalenia płuc nie muszę asekurować, a w szpitalu mieli pretensję, że nie wiozłem go osobiście. Oni tworzą swoje struktury, a obarczają "prostaczków". Zabrano mi radość, bo pracowałem z sercem...

                                                                                                                                APeeL

 

 

12.01.1999(w) WDZIĘCZNOŚĆ ZA OBDAROWANIE ŁASKAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1999
Odsłon: 19

       Na tle św. Rodziny jestem obdarowany  we wszystko potrzebne do życia. Na dodatek - w stosunku do innych - mam łaskę wiary, a nawet wiedzy, że przed nami jest życie wieczne z oczekującym na nas stęsknionym Bogiem Ojcem. Mam to pokazane na mojej tęsknocie za Stwórcą naszej duszy! Zrozum, że przed nami jest Szczęśliwa Wieczność! 

      W przychodni trwa reorganizacja, ale napór ludzi do mnie nie zmienia się, bo nie mam własnego rejonu i każdy może przyjść. Dużo mnie wybrało (internista-reumatolog) i to bez mojej zgody, a przecież nie mogę się rozdwoić! Dla władzy ludowej taki niewolnik jest mile widziany (nie trzeba zatrudniać jeszcze dwóch lekarzy).

      Ja w tym czasie padam ze zmęczenia, a teraz, gdy to przepisuję (08.03.2025 r.) wiem, że mogłem umrzeć z przepracowania. Dodatkowo trwa grypa...właśnie wszedł sprawny dziadek z kaszlem, którego żona cierpi na zespół Parkinsona. Chwilami nie rozpoznaje go! Z tego powodu modli się także w nocy.

       Przekazałem mu, aby nie czynił tego tylko w swoich sprawach. Kiwał głową podczas moich uwag i dziękował za poradę. Tak to trwało do 14:50, wracałem spracowany, ale z sercem pełnym wdzięczności! Teraz odsunąłem pokusę opuszczenia Mszy świętej, a będzie to dziękczynienie za obdarowanie łaskami!

     Pomyślałem o Zbawicielu, który nie miał też chwilki wytchnienia (Ewangelia: Mk 1,21-28), a dzisiaj "w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie" Tam zarazem wypędził złego ducha z opętanego! Demon na złość ujawnił kim jest Zbawiciel: to Święty Boży! Zobacz jak wszystko można wyrazić w dwóch słowach!

       Ja dzisiaj pomagałem ludziom i to z całego serca. Po tym wszystkim zasnąłem w fotelu, niezdolny do niczego...

                                                                                                                                        ApeeL

 

 

 

  1. 11.01.1999(p) ZA NAPADNIĘTYCH
  2. 10.01.1999(n) ZA UMIŁOWANYCH W ROZŁĄCE...
  3. 09.01.1999(s) ZA BEZDUSZNYCH...
  4. 08.01.1999(pt) ZA POZBAWIONYCH NADZIEI I ZA DUSZE TAKICH...
  5. 07.01.1999(c) ZA TYCH, KTÓRYCH TRUDNO JEST NAPRAWIĆ...
  6. 06.01.1999(ś) ZA WYTRWAŁYCH W POŚWIĘCENIU
  7. 05.01.1999(w) ZA PRZEGRANYCH W NAPADZIE...
  8. 04.01.1999(p) ZA UDRĘCZONYCH PRZEZ PRACĘ...
  9. 03.01.1999(n) ZA KOCHAJĄCYCH CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ I ZA DUSZE TAKICH...
  10. 02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...

Strona 1720 z 2288

  • 1715
  • 1716
  • 1717
  • 1718
  • 1719
  • 1720
  • 1721
  • 1722
  • 1723
  • 1724

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 472  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?