- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 744
W śnie znalazłem się w budynku, gdzie mieszkałem w dzieciństwie, a przebudziłem się w momencie wpraszania się tam Cyganów. Po zerwaniu się na Mszę św. o 6.30 popłynie „Anioł Pański”...
W drodze do Domu Pana denerwują opiekunowie markujący jakieś działania. Dlaczego dręczą tych braci Polaków. Przecież wielu złości się bez powodu na mnie i chyba o to chodzi, a ja jestem niewolnikiem w przychodni.
W tym momencie moje serce jest puste i słabe, zalane lękiem, bo przeżyłem już włamanie. Pod kościołem z głośnika usłyszałem słowa kapłana o Mocy Bożej. Zatrzymałem się w przedsionku świątyni przy figurze Pana Jezusa i poprosiłem, aby Pan był dzisiaj ze mną...w moich cierpieniach.
„Patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz o. M. M. Kolbe, a także Zmartwychwstały Zbawiciel z malowidła ściennego. Śmierć pokonana, czego mam się lękać? Napłynął obóz w Oświęcimiu z dobrowolnym pójściem na śmierć o. Kolbe.
Płyną słowa czytań z ks. proroka Izajasza (Iz 40, 25-31): „On się nie męczy ani nie nuży /../ On dodaje mocy zmęczonym /../ Ci, co zaufali Panu, odzyskują siły /../ bez znużenia idą.”
W Ew (Mt 11, 28-30) Chrystus pokrzepia utrudzonych: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Podczas „Ojcze nasz” wołałem z płaczem do Boga: „Tato! Tatusiu! Tato!”. Ustąpił lęk o pracę i byt oraz odrzucenie nadziei (broń Szatana).
Kapłan powiedział o wielkim darze Boga...chrześcijańskiej nadziei i wierności Bogu Ojcu! Przepłynęły obrazy mojego wlewania tej nadziei w serca chorych, a to sprawia moc Boża. Poprosiłem o ochronę mojej rodziny, bo „Ojcze mój, ja nic nie potrzebuję...nic nie mam, a mam wszystko”.
Dzisiaj spotkała mnie niespodzianka, bo dali urlop w pogotowiu (5 dni + trzy dni wolne), a był to wynik wołania o opiekę do Matki Bożej, bo zawsze podczas urlopu w przychodni chodziłem na dyżury do pogotowia! To pracoholizm i zachłanność, które widziano z Nieba.
Dzięki temu słuchałem Mszy św. w radiu Maryja i z radości zagrałem Matce Jezusa na akordeonie: "Ona jest Przeczysta, Ona jest Przeczysta, najpiękniejsza z wszystkich Matek”. W homilii padną słowa o fałszu lewej nogi (podpieranej ongiś przez Lecha Wałęsę).
Teraz w filmie o wynalazcy nitrogliceryny („Alfred Nobel”), który sam zażywał ją jako lek na chorobę wieńcową, pomógł górnikom, a zarazem stworzył materiał do zabijania ludzi na całym świecie.
Nagle słodycz Boża zalała serce z pragnieniem powrotu duszy do Boga Ojca, do Królestwa Bożego, do Domu Niebieskiego! Na ten moment „spojrzał" Pan Jezus i "powiedział" do mnie: <<Ofiaruj twe życie jako wynagrodzenie i pójdź ze Mną do doliny śmierci (do martwych duchowo) /../ W tej właśnie dolinie jest praca dla ciebie>. *
To prawda, bo żyję w środowisku martwych duchowo. Jak wielki to ból dla mnie. Ogarnij cały świat: ateistów, lewaków, demokratów przeplatanych gejami i masonerią. To morza martwych duchowo, a nawet ocean.
Pocałowałem Twarz Zbawiciela w oczekiwaniu na powrót żony...tak ona tkwiła w oknach przez wiele lat! Ja wówczas czyniłem zło i mogłem skończyć marnie, ale zawierzyła mnie Matce Najświętszej. Jak wiele trzeba przejść, aby przejrzeć. "Jakże dziwne są Twoje drogi Panie"...
APeeL
* „Prawdziwe życie w Bogu” t. VI str. 86
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 769
Przez całą noc na dyżurze w pogotowiu był spokój. Szkoda, że rano nie podziękowałem Matce Najświętszej, bo to sprawiła Jej ochrona. Udało się wyjechać na Mszę św. o 7.30, gdzie stałem pusty w sercu z kilkoma paniami.
Popłynęły słowa proroka Izajasza (Iz 40, 1-17) o pasterzu chroniącym jagnięta, a Pan Jezus w Ew (Mt 18, 12-14) mówił o zagubionej owcy. Ja sam wiem jak wielka jest radość z nawróconego, bo jeszcze niedawno takim byłem.
Podczas czytań „patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz św. Antoni z Dzieciątkiem. Eucharystię przekazałem w intencji tego dnia, której jeszcze nie znałem..
W przychodni był spokój, ale to cisza przed burzą, bo okazało się, że dzisiaj nie ma kolegi i cała praca spadła na mnie. Później trafiłem do Urzędu Skarbowego, gdzie napłynęła tęskna miłość do Boga Ojca. W takich chwilkach - nie pragnę niczego więcej - poza modlitwą i wołaniem do Taty. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego „za zagubione owce” czyli „za zagubionych braci”.
Wrócił dzień ciężkiej pracy bez kolegi i ostatnia pacjentka pracująca w Schronisku dla Nieletnich, gdzie jest pełno autentycznych zbirów. Takich władza ludowa wykorzystywała do swoich niecnych celów rodzących się w ich chorych umysłach, bo zamorduje taki i jest karany jako nieletni!
Moje serce jest przy nich, bo nawet uratowanie jednej takiej duszy jest wielkim sukcesem. Dowiem się o tym po śmierci. W myślach pojawili się ludzie z marginesu społecznego, a niedawno był pogrzeb takiego.
Po ciężkim śnie, kąpieli i kawie stanąłem na nogi...przesunęły się zdarzenia:
- w telewizji Krzysztof Śliwiński mówił o błędach Islamu (religii państwowej)
- w ręku znalazł się bolszewicki tygodnik „Nie” z art. ośmieszającym prymasa Józefa Glempa
- w „Super expressie” był art. o mordercy
- po stawie pływał łabędź wydalony ze stada...czynią tak też w sforach wilków...
Teraz wzrok zatrzymała Twarz Pana Jezusa z Całunu oraz „patrzył” wizerunek Ducha Św.! To wyjaśniło „otworzenie się” VI tomu „Prawdziwego życia w Bogu” Vassuli Ryden na zapisie z 30.06.1993, gdzie Zbawiciel powiedział: „Dziś Pasterz szuka owiec zagubionych i rozproszonych /../ Wszyscy, którzy są Moi powracają do Mnie.”
Proszę Cię nie wskazuj na brak imprimatur papieskiego, bo Bóg mówi do mnie przez wszystko...nawet przez Manifest komunistyczny. Jakże piękne przemówienia miał Bolesław Bierut, pierwszy budowniczy Polski Ludowej.
Nie znałem jeszcze intencji modlitewnej, ale wieczorem trafiłem na kilka zdarzeń przekazanych przez telewizję:
- artystka prowadzi uciążliwa psiarnię...widać, że bardziej kocha zwierzęta od ludzi
- rozpadające się małżeństwo, bo starszy pan zakochał się w pracownicy
- Peres, wojna Żydów z Palestyńczykami
- Jerzy Urban kontra prof. Bender (celowe nękanie Polaka przez bolszewika), który słusznie określił go Goebbelsem stanu wojennego
- właśnie skazano Pękalskiego „wampira z Bytowa” na 25 lat.
To przykłady braci zagubionych, a na ich tle zadziwiający nas święci. Świat Boga Ojca oraz idący na zagładę. Podczas modlitwy popłakałem się, bo przepływał cały świat zagubionych braci. Jakże wszystko jest pokazane na przeciwieństwach: święci i zagubieni, wierni Bogu i wrogowie wiary, błogosławieni i przeklęci.
Po skończeniu modlitwy podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 729
Niepokalanego Poczęcie NMP
Zerwałem się na pierwszą Mszę św. i trafiłem na pieśń: „Ona jest przeczysta, najpiękniejsza z wszystkich matek”. Popłakałem się, bo jest to najpiękniejsza pieśń świata. Chwyciłem twarz w dłonie (było mało ludzi) i wołałem: „Mamo! Mamusiu! Matko!”
Przed chwilką czytałem słowa św. Augustyna o tych, którzy nie widzą i nie wierzą w cud stworzenia. Wszystko jest wielkim cudem, a ja jako lekarz widzę to w działania naszego ciała, nie mówiąc o duszy, tajemnicy, która trudno zbadać...cóż dopiero o Trójcy Świętej!
W Rdz 3,9-15...Adam zostaje skuszony, drzewo zakazane, a wprost na ten czas psalmista zaleca (Ps 98): „Śpiewajcie Panu, bo uczynił cuda”. Św. Paweł (Ef 1,3-6. 11-12) wskazuje, że jesteśmy wybrani przed założeniem świata, zgodnie z zamysłem Jego Woli, po to byśmy istnieli ku chwale Jego Majestatu. Natomiast Ew (Łk 1, 26-38) mówi o cudzie Zwiastowania NMP.
Po Eucharystii pozostałem w pustym kościele i dziękowałem Matce Boga naszego, a później ucałowałem Głowę Pana Jezusa w bocznej nawie.
W przychodni był nawał chorych (od 8.00-14.00)...wielu przybyło z natchnienia Złego, aby udręczyć chorych i mnie...niektórzy przychodzili tak sobie „pogadać”. Wszystkim dałem to, co im się należało. Miłe są drobne upominki chorych, którymi dzielę się. To pułapka władzy ludowej, bo za „łapówkę” (kawa Prima lub jajka) można stracić pracę. W tym czasie okradano systemowo moją ojczyznę.
Dzisiaj mam dyżur i w drodze modliłem się w intencji tego dnia. Właśnie minąłem karawan i trafiłem na watahę psów zalecających się do wybranki. To symbol cudu stworzenia i tajemnicy śmierci, która jest radosnym przejściem do życia dla wiernych Bogu i smutkiem dla niewiernych.
W sercu widzę cuda małe i wielkie, a na szczycie jest cud stworzenia wszystkiego: od budowy człowieka do wszechświata. Nasza nerka jest mała, a sztuczna zajmuje całe pomieszczenie.
W moim pragnieniu modlitwy w ręku znalazło się aktualne „Echo Medziugorie”, gdzie MB Pokoju apeluje o nasze nawrócenie, zbliżenie się do Jej Niepokalanego Serca. Przypomniała się poranna prośba o pomoc w mojej pracy. W czasie jej trwania płynęły piękne melodie z „Radia dla Ciebie”, bo w Niebie znają moje upodobania.
Dzisiaj trwa pokój, mogę odmówić cała moją modlitwę, chwilami płaczę, bo napływają obrazy cudów czynionych przez Pana Jezusa, a zarazem niewierność Apostoła Tomasza.
21.20 z włączonego radia Maryja popłynie opis pierwszego cudu w Kanie Galilejskiej (woda została zamieniona w dobre wino). Nie wiedziałem dlaczego w ręku znalazł się art. „Matka Boska mówi z Oławy”, a przecież objawienia to też cuda.
Na koniec w telewizji pokażą Szymona pustelnika na słupie (kuszonego przez Szatana). Pustynia, płyną piękne modlitwy do Boga Ojca i szalony świat. Wybiła północ, a w sercu dalej trwała radość i pokój...dar od Matki Pana Jezusa.
Jakże piękny jest każdy dzień mojego obecnego życia. Wszystko wyjaśniła poranna wizyta św. Jehowy, którzy odrzucają Matkę Pana Jezusa oraz Eucharystię!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 736
W śnie tłumaczyłem młodemu człowiekowi jak obudzić sumienie z poczuciem grzeszności, a przeszkadzał nam młody człowiek pięknie ubrany z brudnymi rękoma. Zobacz symbolikę boju duchowego. Podczas modlitwy na pustyni Panu Jezusowi ukazał się Szatan jako mężczyzna o miłej powierzchowności od którego wiało chłodem.
W ręku mam „Książeczkę o człowieku” Romana Ingardena, który rozważa filozoficznie o przemijaniu. Gdzie dojdziesz negując posiadanie duszy, duchowości człowieka i naszego istnienie po śmierci...z wcześniejszą odpowiedzialnością przez Bogiem?
Mam też zdjęcie klepsydry...symbolu przepływającego czasu, który jest drugim darem Boga Ojca oprócz wolnej woli. W kazaniu radiowym była mowa o wieczności. Tylko garstka w to wierzy, a każdy pragnie długiego życia.
Dalej była sprawa darów, których nie potrafią docenić dzieci (art. „Gra o dzieci”), a także dorośli, bo nie widzą łask otrzymanych od Boga Ojca! Tam też było „Wesołe miasteczko dla aniołów” i kapłan-poeta ks. J. Twardowski, który napisał wiersz o Matce Najświętszej: „Oto Maryja jako mała dziewczynka „ze splecionymi warkoczykami i wesołą grzywką”.
Autentycznie popłakałem się i zawołałem: „Mamo! Matko! Każdy chwali Ciebie jak potrafi”, a w tym czasie Laskowski śpiewał w telewizji, że miał piękny sen o swoim dzieciństwie...o matce, która pytała dokąd biegnie? Wprost ujrzałem naszą Matkę jako dziewczynkę z warkoczykami.
Na Mszę św. trafiłem pod Jej figurę. Podszedłem do Eucharystii jako jeden z niewielu...tak mało przyjmuje Pana Jezusa, a proboszcz wciąż chwali parafian czyli samego siebie.
W telewizji trafiłem na reportaż o szukających nieśmiertelności poza Bogiem Ojcem oraz widok zagubionego gnu i lwa, które w końcu biegnie do matki. Przypomina się klepsydra zmarłego z marginesu...tak odpowiedział zapytany o niego. Ból zalał serce, bo przepłynęły osoby: zagubionych sierot (bez matki), a nawet dzieci porzucanych i ginących w tym stanie...ogarnij cały świat, a zobaczysz cierpienie Boga naszego.
Stwórca dał nam pierwszych rodziców i Matkę Pana Jezusa, który otworzył Królestwo Boże...możemy wracać, ale tylko garstka pragnie tego. Jesteśmy na szkoleniu, gdzie jest pokazana Matka Prawdziwa na tle matki ziemskiej. Na ten czas wzrok zatrzymał obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem.
Przez ten obraz mam pokazane dziecko i jego czas na wzrastanie przy matce ziemskiej oraz czas dla dorosłych na nawrócenie z powrotem duszy ludzkiej do Boga. W wielkim bólu krążyłem odmawiając koronkę do MB i moja modlitwę…
W telewizji była scena porodu z dzieciątkiem duszącym się pępowiną zawiniętą na szyi. Ile czyha na nas niebezpieczeństw od czasu poczęcie - poprzez poród i pierwsze dni życia - aż do śmierci. Zapoznałem się z tym jako lekarz „pierwszego i ostatniego kontaktu” ze stażem na noworodkach (musiałem być przy porodach).
Podczas kontynuowania mojej modlitwy w „św. Agonii” zwróciły uwagę słowa Pana Jezusa: „Oto Matka twoja, oto syn Twój”. W momencie śmierci Zbawiciel przekazał mnie Swojej Matce. Jakże podobne są odczucia dzieci Boga Ojca...od Jana Pawła II do mnie.
W ręku znalazł się artykuł o dzieciach z domów dziecka, a teraz, gdy to przepisuję (17.02.2018) ulotka Polskiej Fundacji dla Afryki: uratujmy 700 dzieci. Z drugiej strony film „Jacki” o wdowie po Kennedym i Onasisie) pokazuje ilu ginie zawierzając się bogactwu!
Teraz spojrzał Pan Jezus w koronie cierniowej, płyną obrazy modlitw z katedry za prezydenta Havla. Łzy zalały oczy na widok kielicha w rękach kardynała „Jezu! Jezu!”...Pan przybył do mojego mieszkania!
Teraz mówią o wypędzonych Niemcach i Polakach (nowe granice), a w sercu Raj z podobnym wypędzeniem nas z powodu grzechu pierworodnego i obecnym otworzeniem Królestwa Bożego. To czas wielkiej łaski dzięki Matce Zbawiciela i Bolesnej Męce Pana Jezusa. Właśnie czekam na powrót zbuntowanego syna, który nie widzi obdarowania...nawet tego, że ma swój pokój!
Dziękuję za wszystko Bogu Ojcu, a szczególnie za Jego dobroć. S. Faustyna czyniła to kilka razy w nocy (21 września 1937 r). Nie ujrzysz obdarowania bez łaski wiary...tak jak małe dzieci. Jakże chciałbym mówić o tym...
Na koniec Pan Jezus obiecuje mi „Dzienniczek” 1061), że za wierność z jaką towarzyszę Mu w Jego męce i śmierci...śmierć moja będzie uroczysta i Sam będzie towarzyszył mi w tej ostatniej godzinie. Moje serce zalała wielka radość. „Dziękuje Panie Jezu za ten dzień”.
Na dobranoc ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 691
Wspomnienie Męczenników Japońskich (ukrzyżowanych).
W śnie - na dyżurze w pogotowiu - uczestniczyłem w polowania...wyraźnie widziałem zabijanego psa i inne zwierzęta. Po przebudzeniu napłynęły obrazy z pobytu w rzeźni: taśma, strzał krowa pada i tak przez całą dobę.
O 5.30 zerwano na daleki wyjazd do porodu, a jest to ciężka choroba...ważniejsza od najgorszego wypadku! Pod koła karetki wpadł kot, który zginął na miejscu. W moim sercu pojawili się mordowani przez bezpiekę z wyrywaniem wszystkich paznokci. Nawet dzikie zwierzęta tak nie postępują, bo zabijają, aby żyć.
Teraz, gdy to przepisuję (06 luty 2018) napływa bestialstwo Ukraińców na Wołyniu oraz zamęczenie ks. Jerzego Popiełuszki, a dzisiaj jest wspomnienie męczenników japońskich, których ukrzyżowano. S. Faustyna przez jeden dzień cierpiała z powodu kolca z korony cierniowej Pana Jezusa, a ja ukłułem się niedawno takim w paluszek (bolało przez tydzień).
W ręku mam „Dziennik” Stefana Kisielewskiego, który dokładnie widział totalny fałsz (satanizm) okupanta sowieckiego! Szatan to mistrz kamuflażu i prowokacji z nieskończoną ilością swoich wyznawców („dzieci diabła”). Ilu Polaków zgubił i gubi ten system...
Przez 34 godziny pościłem i ciężko pracowałem, a właśnie Bestia podsuwa mi Mszę św. poranną. Jeszcze nie wiedziałem, że jest to początek ataku Kłamcy, ponieważ nie znałem powagi dzisiejszej intencji modlitewnej!
Dodatkowo niby nie ma pacjentów, ale napływa rozdrażnienie, które nie pozwala skupić się, nękają telefony, z radia płynie kocia muzyka, trwają pomyłki i nie mogę zrobić kawy, bo zemdlał silny chłop...na ten czas wdzięczny pacjent przyniósł koniak. Po powrocie do domu Bestia zaleje mnie pragnieniem napicia się tego trunku...w garażu! Czy przypadkowo zgubiłem mój ulubiony krzyżyk?
Nagle serce zalała wzmacniająca słodycz Boża, której nie można opisać żadnym językiem. W tym czasie napłynęła też tęsknota za Panem Jezusem...aż kręciły się łzy w oczach. Podjechałem pod „mój” krzyż, gdzie wysprzątałem Zbawicielowi, postawiłem wielkie róże i zapaliłem lampki.
Na Mszy św. o 17.00 uwagę przykuły słowa Pana Jezusa o owcach, które zaginęły. Przepłynął cały świat ginących bez Syna Bożego...tak jak ten kot na drodze. Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.03.2018) trwa sprawa eksterminacji narodu wybranego, który - w swojej przewrotności - wciąż czeka na przyjście Zbawiciela!
Pasują tutaj słowa Pana Jezusa, które wypowiedział do Żydów w świątyni: „Kim jesteście? Pytam was o to. Postawcie sobie to pytanie w głębi waszych serc. (...) Ja nie mam was nigdy nienawiści. Wam pozostawiam nienawiść, która jest złym owocem potrójnej pożądliwości z rozszalałym ‘ja’ w zwierzęciu-człowieku, który żyje, zapominając, że jest także duchem, oprócz tego, że jest ciałem. (...) Wy nie rozumiecie, co znaczy naprawdę znać Mój głos (…) pośród tysięcy innych głosów fałszywych proroków, jako prawdziwy głos pochodzący z Nieba”. *
Także w ich intencji poświeciłem ten dzień mojego życia oraz Eucharystię. Zjednany z Panem Jezusem padłem pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus zdejmowany z krzyża” (czytaj: „zdejmujesz Mnie z krzyża”).
W litanii do Mateczki Najświętszej wołałem za ginących bez Jej Syna. Naprawdę jest to wielkie nieszczęście, bo wielu jest takich wokół oraz w mojej rodzinie...sam mogłem tak skończyć. Gdzie trafiłbym po śmierci?
W pustce płynęła moja modlitwa, a telewizji trafiłem: na walkę bokserów zawodowych, ofiary wybuchu w metrze paryskim oraz pożaru...film dokumentalny o wojnie w Wietnamie, a zarazem „sceny rozbieranek” bezwstydnic. Różne są rodzaje śmierci duchowej.
Pan dał mi znak, bo właśnie wrócił zbuntowany syn. Z wdzięczności pocałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu...
APeeL
*„Poemat Boga-Człowieka” Maria Valtorta ks. czwarta cz. szósta str. 286-287 Vox Domini
- 06.12.1996(pt) ZA SZALEŃCÓW
- 05.12.1996(c) ZA ZNĘKANYCH
- 04.12.1996(ś) ZA OCIERAJĄCYCH LUDZKIE ŁZY...
- 03.12.1996(w) ZA MATKI GINĄCYCH DZIECI…
- 02.12.1996(p) ZA NATRĘTNYCH W PROŚBACH
- 01.12.1996(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH PILNEGO RATUNKU
- 30.11.1996(s) ZA PRAGNĄCYCH ŻYĆ BOGIEM
- 29.11.1996(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH PRAGNIENIA JEST TRUDNO SPEŁNIĆ
- 28.11.1996(c) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCALENIE
- 27.11.1996(ś) ZA WYTRWAŁYCH W SŁUŻBIE