- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 453
„Dawajcie, a będzie wam dane”…
Po dwóch wolnych dniach czeka mnie ciężka praca. Wstałem wcześniej i podziękowałem Bogu za bezmiar otrzymywanych łask. W TV Polonia trafiłem na dwóch młodzieńców śpiewających teksty biblijne, którzy mówili o Bogu i pokorze w wypełnianiu Jego Woli. Łzy zalały oczy, bo opuścili ich wszyscy sponsorzy...
Na Mszy św. porannej...
Piotr i Jan (Dz 4,1-12) narazili się kapłanom i dowódcy straży świątynnej oraz saduceuszom, bo nauczali o zmartwychwstaniu stwierdzając, że czynią to „w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka”.
Psalmista wołał (Ps 118) „Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki (...) Stało się to przez Pana i cudem jest w naszych oczach”.
Pan Jezus ukazał się Apostołom i sprawił cudowny połów..razem spożyli pieczoną rybę (J 21,1-14)! Kapłan wskazuje, że powinniśmy całe swoje życie zawierzyć Zbawicielowi.
7.00-19.00 To dwanaście godzin pracy bez wytchnienia, a pacjenci wpadali po 2-3 naraz! Dzisiaj było dużo powtórek leków, wypełniania dokumentów, badania do zaświadczeń. Przybywali jeszcze o 17.45. Nikomu nie odmówiłem.
Podczas badania przeoczyłem nawet burzę. Zauważyłem tylko trzask piorunów. W domu byłem ledwie żywy, a żona przeczytała mi zdanie: „dawajcie, a będzie wam dane”. Śmiertelne umęczenie, a w sercu radość.
Dopiero następnego dnia napłynęła bliskość Pana Jezusa i odczułem Jego umęczenie podczas 3 lat głoszenia Dobrej Nowiny. Ten dzień mam poświęcić za tych, którzy spełniają prośby innych.
Podziękowałem za ten dzień na kolanach, a owoce moich modlitw (połów dusz) - z ofiarowywaniem Mszy św. oraz współcierpienia z Panem Jezusem - poznam dopiero po śmierci…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 631
Podczas oczekiwania na zmiennika- po dyżurze w pogotowiu - napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. ponieważ widzę morze łask, które spływają na mnie (posiadanie kościoła, wolnej ojczyzny, pracy, domu), a do tego czeka mnie wolny dzień!
Zaczynam modlitwy, a w myśli „godni obietnic Chrystusowych”. Udało się i pod kościołem wzrok zatrzymały słowa o Panu Jezusie jako Źródle Życia, a kapłan powiedział, że Pan Jezus Zmartwychwstały jest źródłem wszelkich łask.
Serce zalało poczucie godności dziecka Bożego. Nie można tego przekazać, ale to rozumiemy, gdy ktoś niszczy naszą godność ludzką. Pan Jezus poddał się oprawcom także za mnie, pełnego mizerii i marności.
A ja jestem teraz Jego sługą, który pragnie ewangelizowania, uświęcenia, dawania świadectwa. Zawołałem tylko: "Tato, Tato, Tatusiu”. W ręku miałem mały obrazek s. Faustyny, która otrzymała od Pana Jezusa Obietnicę!
Łaski, bezmiar łask: dom, dobre śniadanie, figura Matki Bożej przy bloku, ZUS, PZU, a nawet procenty od wkładu w banku! Z telewizji popłynie obraz uwięzionego, a za oknem wiosna...
Wyszedłem, a napłynęły obrazy obietnic spełnionych przez Boga: Lourdes, Fatima, itd. To piramida, a na jej szczycie jest Obietnica naszego Zbawienia...cel naszego życia. Ilu pragnie jej spełnienia? Co wybrał naród wybrany?
Na ten czas w TVN mówią o małżeństwie. Ile jest obietnic na początku. Jeszcze politycy, którzy wszystko obiecują. Przepływa świat oczekujących na spełnienie obietnic. Z "Poematu Boga-Człowieka” (ks 6 str. 207) Pan Jezus mówi do Uczniów: "Nie płaczcie. Słyszeliście przecież, jak powiedziałem: Idę do Ojca, a potem powrócę”. Pan wypełnił tę obietnicę...
Przeprosiłem Boga za moje grzeszne życie z wyczynami, które mogły zakończyć się śmiercią i na kolanach podziękowałem za ten dzień.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1217
Wczoraj wieczorem poproszono mnie o zastąpienie lekarza, który zasłabł na dyżurze w pogotowiu. Nikt go nie zbadał, bo sądzono, że jest pijany.
Przykro mi, bo niespodziewanie muszę rozstać się z żoną, a tak mało spędzamy wspólnego czasu. Ponadto wciągnięto mnie w sytuację ryzykowną, bo kolega zajmował gabinet, a ja „dyżurowałem” w domu. Gdyby zmarł to na pewno byłbym włóczony po sądach.
Poprosiłem Boga o ochronę i po jednym dalekim wyjeździe do pacjenta z nowotworem płuca, którego zawiozłem do szpitala...do rana był spokój.
Druga niespodzianka spotkała mnie w przychodni, gdzie byłem sam, ale prośba do Boga sprawiła, że trafiłem na wyjątkowy spokój, bo wszystko miałem odrobić dopiero na swoim dyżurze w pogotowiu.
Już na początku miałem wyjazd do starszej pani, która upadła, a właśnie przejeżdżaliśmy obok kościoła z którego wychodził kondukt pogrzebowy. Załatwiłem chorą i odmówiłem koronkę, a dyspozytorka pokazała mi bałagan w ambulatorium, gdzie walczyli o życie samobójcy, który podciął sobie żyły.
Na ten moment przywieziono umierającego po wypiciu pyralginy (wstrząs anafilaktyczny), a „R-ka” właśnie wyjechała do zawału serca. Po agresywnej terapii chory zaczął wracać do życia, a ja w tym czasie trafiłem do wyniszczonego przewlekłą niewydolnością krążeniowo-oddechową.
Sam w tym czasie byłem ledwie żywy. Poratowała cisza i kojący sen (3 godziny!) po którym z ambulatorium zabraliśmy pacjenta z rozpoczynającą się perforacją przewodu pokarmowego, któremu nie mogłem podać środka przeciwbólowego.
Pędziliśmy na sygnałach, a drogę zajechały nam dwa samochody, które udało się ominąć w ostatniej sekundzie. Mogliśmy zginąć...
Trafiłem też do chorej z wodniakiem pęcherzyka żółciowego (ostry stan chirurgiczny), ale do szpitala pojechali sami mimo, że mąż był po przebytym zawale serca.
Do życia wrócił uratowany po pyralginie, a ja sam znalazłem się w opałach, bo w środy poszczę w intencji pokoju na świecie, a zjadłem jabłka i łapczywie wypiłem litr zimnego mleka! Rozbolał mnie brzuch, a nawet pojawił się ucisk w kl. piersiowej budzący strach przed zawałem serca.
Ten dzień mojego życia, post duchowy, cierpienia i modlitwy objęły także kolegę, którego zmieniłem, bo okazało się, że miał ciężką hiperglikemię (cukier we krwi 500mg%). Jakże ukazana jest nasza kruchość.
Ile niebezpieczeństw czyha na nas w życiu. Podziękowałem Bogu za ochronę, bo śmierć z przepracowania wśród lekarzy nie jest rzadka i jest wstydliwie ukrywana... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 154
Po wczorajszym pełnym cierpienia duchowego i śnie w którym gdzieś krążyłem w ręku znajdzie się pisemko z Niepokalanowa z koronką do św. Józefa i do Miłosierdzia Bożego. W telewizji pokażą Sowiety, gdzie odradza się naród i do cerkwi wracają ikony. To sekundowe błyski Ducha Świętego: Bóg wraca do ich domów! Serce zalał ból, a oczy łzy przy słowach popa o łasce nawracania grzeszników!
Teraz popłynie informacja: oto koleżanki w sposób szatański zamordowały 14-kę (zadano jej 60 ciosów nożem)! Nagły telefon, muszę jechać do chorej matki ziemskiej. Po drodze podjechałem pod mój krzyż, gdzie zapaliłem lampkę i nie postawiłem nowe kwiaty.
Wcześnie była relacja telewizyjna z Ziemi Świętej, gdzie pokazano: synagogi, meczety i kościoły. Także Jana Pawła II. Święta Hostia dała moc i pokój.
O 19:00 niespodzianka, muszę przyjąć dyżur w pogotowiu, ponieważ zasłabł kolega. Myślano, że jest pijany, a miał przełom cukrzycowy, co wyjaśniono się rano. Tak mało i tak rzadko jesteśmy razem z żoną, a tu rozłąka i to w święto.

Po dyżurze wziąłem wolny dzień. Cóż można zaplanować? Na dalekim wyjeździe płakałem z powodu rozłąki z żoną, bo tak rzadko jesteśmy razem. Popłynęła moja modlitwa za podobne małżeństwa.
Pacjenta z nowotworem płuca i przerzutami zdałem do szpitala i musiałem dyżurować w domu (pod telefonem), ponieważ niby pijany lekarz zajmował pokój lekarski, a mógł umrzeć w pogotowiu. To ryzyko, ale poprosiłem Najświętszego Tatę o ochronę i do rana nic nie było!
Podziękowałem i wcześniej poszedłem do przychodni. "Z nieba miałem ukazane moje martwienie się o zarobek, a Pan powiedziała: "Zobacz! To wszystko jest Moje!" Ja to widzę, ja to wiem, nawet żartowałem i żoną, że pierwszy raz w życiu płacili mi za przebywanie z żoną. Podziękowałem Bogu Ojcu za Jego Opatrzność!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 155
W śnie szukałem samochodu, który zostawiłem na parkingu..."uratowało mnie przebudzenie się". Jeszcze jakieś opłaty i dziecko! To coś niedobrego. Syn wrócił z dyskoteki o 2.30 (po zaręczynach) i to w tak wielkim święcie.
Jakże umęczy ten świat, ponieważ nie mam swojego łóżka. W chwilach budzenia się przepraszałem Najświętszego Boga Ojca za moje nędzne życie, a nawet ostatnie upadki w których mogłem zginąć z dziękczynieniem za ochronę.
Córka jest na studiach, przyjeżdża okresowo, ale rozkazała, że nie mogę spać w jej pokoju. To głupia dobroć rodziców akceptująca nachalność!
Żona poszła na Mszę świętą poranną, a podczas toalety w mojej duszy przepływały wyrzuty sumienia (tak jest w Piekle, gdzie przez wieczność cierpimy z tego powodu). Tutaj grzechy mogą zostać odpuszczone, ale 99% ludzkości nie zawraca sobie tym głowy, zostawia wieczne ciała na pastwę ziemskiego losu. Tak właśnie cierpią wtrąceni do Czeluści!
Przepływało też moje cierpienie uznanego za "wroga ludu" z inwigilacją! Mam to przyjąć i ofiarować (uświęcić), ale jest to bardzo trudne, ponieważ Szatan podsuwa odwet. Przenieś wszystko na wielkich tego świata. Często z powodu swojej urazy napadają na słabsze kraje.
Taka jest konstrukcja naszej duchowości, ale nie ujrzysz tego bez Światła Bożego. Telewizja "Planette" pokaże wieś "Iwtosino" nad Wołgą, gdzie pop restauruje zniszczona cerkiew i mówi o pokucie!
W drodze do kościoła popłynie moja modlitwa i tak znalazłem się na chórze. Czytania będą dotyczyły Zmartwychwstania Pana Jezusa, a ja podziękuję Bogu Ojcu za to, że otworzył dla nas drzwi kościoła!
Zarazem popłyną cierpienia...
1. zamordował swoje 2-letnie dziecko i trafił do więzienia
2. skatowana podczas podróży poślubnej
3. zamach na Jana Pawła II
4. Utopiło się trzech nastolatków, którzy wracali łódką z zabawy przez jezioro Augustowskie...inny został zraniony bombę podłożoną przy dyskotece oraz 40 zabitych w 440 wypadkach samochodowych.
5. Dzieci dręczące rodziców...właśnie syn w święto zaprosił do nas narzeczoną, którą "gości".
Stwórca przez to pokazuje Swoje cierpienie, pomnożone przez miliard. Zważ, że jest przy każdym z nas, a może i w nas jako wcielona po poczęciu dusza. W tym czasie dla dla większości śmierć Zbawiciela nic nie oznacza...wódka, "jajeczko", życzenia zdrowia i 100 lat życia (przy naszej wieczności) oraz lany poniedziałek! Telewizja pokazuje to wszystko jako naszą ludowość.
Zarazem trwa okrutna wojna Izraela z Palestyńczykami. Ogarnij cały świat: "zbrodnia, zbrodnia i nie widać końca zbrodni". Jak wielkie są udręki rodzin. Ponownie wzrok zatrzymał wizerunek Jana Pawła II z moim bólem serca i łzami w oczach.
Ktoś powie: "gdyby Bóg był nie pozwoliłby na zamach". To głupota duchowa, bo księciem tego świata jest Szatan. Nienawidzi nas i pragnie zguby dusz. On wie, że po śmierci możemy wrócić do Ojczyzny Prawdziwej z której został raz na zawsze wygoniony!
Popłynie moja modlitwa, a w ręku znajdzie się "Poemat Boga-Człowieka" ze słowami o lamencie Matki Bożej po zamordowaniu Pana Jezusa. Natomiast w "Rycerzu Niepokalanej" będzie opisane cierpienie żony z powodu fascynacji męża i syna okropnościami (filmy, gry, czasopisma i książki). "Jezus miłuj się".
Koniec dnia, a Pan dał do rękę informację o zakonie Kawalerów Maltańskich! Coś pięknego Wszystko dobrze się skończyło byliśmy po świętej Hostii poprosiłem o jakiś krzyż Zbawiciela, bo dużo nakłada sobie taki, ale od Szatana!
Na Mszy św. będzie scena rozmowy Zmartwychwstałego Zbawiciela z niewiastami (Ewangelia: Mt 28,8-15). Natomiast psalmista będzie wołał ode mnie (Ps 16,1-2.5.7-11): "Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem (...) Zachowaj mnie Boże, bo uciekam się do Ciebie, (...) Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, to On mój los zabezpiecza". Potwierdzam to już dzisiaj, a jestem pewny, gdy to przepisuję 24.07.2024 roku.
Eucharystia całkowicie odmieniała moją duszę z promieniowaniem doznania na ciało...
APeeL
- 15.04.2001(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH ZJEDNANIA...
- 14.04.2001(s) ZA POZBAWIONYCH ŚWIATŁOŚCI
- 13.04.2001(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH ULGĘ W CIERPIENIU
- 12.04.2001(c) ZA TYCH, CO W BOJAŹLIWEJ TROSCE...
- 11.04.2001(s) ZA PEŁNYCH WIARY ŚWIĘTEJ
- 10.04.2001(w) ZA PEŁNYCH NIEPRAWOŚCI...
- 09.04.2001(p) ZA POSŁUGUJĄCYCH Z SERCA...
- 08.04.20001(n) ZA NIEWYGODNYCH...
- 07.04.2001(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH OPAMIĘTANIA...
- 06.04.20001(pt) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ...