Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

03.01.2000(p) ZA UŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ W BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 styczeń 2000
Odsłon: 635

    Przede mną dzień spraw i niejasna awaria nowego samochodu (nie ładuje akumulator), a daleko do serwisu. Deszcz, zimno, smutno z niepewnością i nagła radość, bo sygnalizator ładowania zgasł.

    Teraz martwię się o syna...bardziej niż on sam. Pan Bóg przez to pokazuje Swoje zatroskanie o nas z pragnieniem pomagania, ale tylko garstka prosi o to.

   Idę na nabożeństwo wieczorne za siostrę organistkę, patrzy wielki napis: „Jezu ufam Tobie”, śpiewa chór, a ja dziękuję Bogu za wszystko. Od Ołtarza św. płynie Słowo: ”Każdy, kto pokłada w Nim nadzieję - uświęca się” i słowa o Bogu, którego jesteśmy dziećmi.

   Podczas Eucharystii Pan Jezus podszedł do mnie, a stałem na końcu kościoła (kapłan szedł na chór). Pan zadziwia mnie każdego dnia. Popłakałem się na kolanach, a w tym czasie chór ze skrzypkiem śpiewał „Cichą noc”. 

  Później będę miał wskazane, że: „Moim Królestwem na ziemi jest Kościół /../ Życiem Kościoła jest Eucharystia...droga do życia wiecznego”.* Dzisiaj, gdy to opracowuję (03.01.2018) wiem o tym...

   Dziwne, bo zadzwoniła znajoma i pytała czy mam książkę „Droga do Nieba”? W ręku znalazł się też bardzo religijny „Super Ex.”, gdzie piszą o Aniołach oraz art. w „Polityce” udowadniający ziemskość Pana Jezusa...z podkreślaniem Jego niezwykłości, bo „żył około 35 lat i zginął śmiercią przeznaczoną dla buntowników”. Zobacz kołtunerię bezbożników...

                                                                                                                       APeeL

* Vassula Ryden „Prawdziwe życie w Bogu” zapis 10.12.95

 

 

 

02.01.2000(n) ZA STARZEJĄCYCH SIĘ W PRZEWROTNOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 styczeń 2000
Odsłon: 590

    Kolega z władzy ludowej kusił do dyskusji o rządzie Buzka („Solidarność”), a to skok czerwonych na banki, mass-media, stanowiska, a nawet kioski. 

    W ręku mam „Gazetę wybiórczą”, gdzie „towarzysz” Adam Michnik pisze o zdrajcach, a całował Wojciecha Jaruzelskiego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (02.01.2018)...zdziadział i już niedługo nikt o nim nie będzie pamiętał. Ja też zdradziłem Boga Ojca kolacją z wódką, bo przyrzekłem  abstynencję.

    Czekam na kabaret Olgi Lipińskiej, gdzie występuje Janusz Rewiński „Siara”, który powiedział prawdę o Donaldzie mniejszym, że jest to „burek, pachołek pani Merkel”. Bardzo go lubiłem, ale wyśmiał Eucharystię („wywalanie języków”) oraz przekazywanie sobie znaku pokoju, a wczoraj ten gest uczyniły dwie małe dziewczynki, które stały przy mnie na Mszy św.

    Napływa moje powołanie: mam trafiać do niewiernych i wrogów jednie prawdziwej wiary. Przecież nie ma sensu mówienie o Bogu tym, którzy w jakiś sposób wierzą. Stąd pragnienie spotkania się z Urbanem, Rewińskim, Lipińską, Michnikiem i Wojewódzkim...z wrogami Boga.

   Ja sam to przeszedłem: wiara zwyczajowa, służenie dwóm panom (ZSMP), obojętność duchowa (pierwsze lata pracy) i wrogość do kościoła (po śmierci córeczki Marty). Dzisiaj Olga Lipińska jest już prababcią (79 lat) i chce zostawić coś po sobie („Mój pamiętnik potoczny”).

   Płynie kabaret, ale to zakamuflowany atak na Kościół Zbawiciela szerzony przez „naszą” telewizję. Łzy zalewały oczy z powodu upadku tych ludzi z „żartem”: „Pan Jezus z nas się śmieje...i właśnie nam naleje!” Na ten moment Pan Jezus powie: „Demon zwymiotował właśnie swą wściekłość na ciebie /../”.*

    Cóż się dziwić, gdy kapłan po Mszy św. z pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego zażartował z Cudu Przemiany wina w Krew Zbawiciela i chleba w Ciało Pana Jezusa, że jest to moment w którym „jeden pije, a wszyscy się patrzą”. Podszedłem do niego z protestem...

   Rządzący tym światem pragną opanować dusze ludzkie i stworzyć jedna religię czyli wiarę w nic (ateizm)! Po nocnym wzmacnianiu się przy minus 12 stopniach zesłabł także akumulator w samochodzie. Wszedłem na chór kościelny, skuliłem się, a demon już był przy mnie:

  •  „przydałby się mały kieliszeczek wódki do śniadania”...wie bestia, ze jest to lek na kaca
  •   kupię żonie kwiaty, a Panu Jezusowi lampki pod krzyż!
  •   przecież Pan Jezus też pił alkohol...zobacz podłość bestii!

   W tym momencie „patrzył” wizerunek Ducha Świętego, bo byłem na tej wysokości, a kapłan mówił: „tyle razy robimy różne postanowienia”! Z listu św. Pawła popłyną słowa zalecenia, abyśmy byli święci i nieskalani przed Obliczem Boga.

   Zawołałem do Boga o moc wytrwania i nieśmiało poprosiłem, aby akumulator odzyskał sprawność. W ręku krzyżyk, medalik i spalony bezpiecznik. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu i już zaczyna się (mam szczęście do pracy):

  •   ciężka kolka nerkowa, narkotyk (szpital)
  •   złamanie w ambulatorium
  •   zawał serca
  •   udar z porażeniami u dziadka.

    Poprosiłem kierowcę o naprawę, ale on też był „chory”. Podjechałem pod sklep monopolowy, kupiłem wódkę (zgrzeszyłem i wydałem pieniądze), a akumulator zaczął działać! 

    Po czasie wróciła radość i pokój Boży, popłynęły modlitwy. Teraz wzywają do 90-latka, którego zawożę do szpitala, a po drodze załatwiłem zatrutą budyniem (salmonelloza) z gorączką 40 stopni. Jeszcze umierająca na niewydolność nerek.

  W oddziale dializ trafiłem na namiastkę nieba. Tak powinno być na ziemi, a tu Czeczenia...zniszczenia, potworności, śmierć i kalectwa. Na kolanach podziękowałem za ten dzień…                                                                                                                     APeeL

*„Prawdziwe Życie w Bogu” X str 74

 

 

01.01.2000(s) ZA WDZIĘCZNYCH ZA OCALENIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 2000
Odsłon: 630

    Wracam do domu po dyżurze sylwestrowym (piątek)...wytrwałem w poście (tylko chleb rano). Serce zalewała słodycz Boża, a w oczach miałem łzy radości. Dom, w progu żona, wspólne śniadanie, a po dwóch godzinach Uczta Pańska.

    Posłuchałem natchnienia: „spowiedź”...i udało się. Kapłan mówił o większych atakach Szatana na sługi Jezusa oraz zwiększonej u takich wrażliwości na grzech oraz jego poczuciu. Nasze sumienie jest w dużych rozterkach. Łzy pojawiły się w oczach, a właśnie „patrzyła" Św. Rodzina. Po św. Hostii podziękowałem Bogu za wszystko i przepraszałem.

    W telewizji trafiam na audycję o wierności psów i ich miłości do ludzi. Pies ocalił swojego właściciela...ściągnął go z torów przed przejeżdżającym pociągiem. Z takich torów prowadzących na manowce i zgubę ściągnął mnie Pan Jezus.

   Moje serce zalała wdzięczność...mignęła reklama filmu „Sara”, gdzie uratowano życie gangstera. Płynie reportaż o zamachu na Jana Pawła II. To dowód na cud ze strony Matki Zbawiciela. Pan poprzez cudowne ocalenia ciała ukazuje ocalenie duszy...w tym cudowne poprzez Jego interwencję (często wymodloną przez innych).

   Piszę to, a właśnie uratowano rybaka płynącego na oderwanej krze (na Narwi)...naprawdę groziła mu śmierć. Strażak, który go wybawił od śmierci został ciężko ranny. U mnie były to modlitwy pacjentek oraz żony, a ocalenie całej ludzkości sprawiła Męka Zbawiciela. Ilu wyraża wdzięczność za to? 

    W ręku mam artykuły; „Od śmierci dzieliły je minuty”, „Wątroba dla Oli”. Przepływa moje życie, zespół prof Religi (hazard i drinkerstwo)...na takiej krze płynąłem prosto do otchłani. Teraz nadchodzi ratunek. Pan Jezus rzuca do mnie linę ratunkową z napisem n a w r ó c e n i e, ale ja nie mogę jej uchwycić.

    Wczoraj wytrwałem, a dzisiaj spożywam zakrapianą kolację...wciąż fala rzuca mną to tu, to tam.

                                                                                                                        APeeL

 

 

31.12.1999(pt) ZA SZUKAJĄCYCH OCALENIA POZA JEZUSEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 grudzień 1999
Odsłon: 1488

     Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. Wychodzę na Mszę św., a wzrok zatrzymuje tytuł w "Super ex.” O krok od śmierci. Płynie „Anioł Pański”, a w oczach mam łzy, bo wiele razy mogłem postradać życie.

     Idę i w dziękczynieniu ze łzami w oczach wołam do Boga Ojca jak w litanii. Nie wiedziałem, że jest już taka i miałem chęć ułożyć własną; Najsłodszy Ojcze! Boże Ojcze każdego! Nieskończenie Miłosierny...

    Chciałbym krzyczeć o Bogu Ojcu na cały świat ...”niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości”. Takie jest teraz moje serce. Wyczuwam, że ten dzień będzie dotyczył  o c a l e n i a.

     Ja mam wielkie szczęście...do pracy. Tuż po wcześniejszym zwolnieniu dyżurnego pędzimy karetką na sygnałach. Ile ludzie mają kłopotów. Pijani, rozbite 3 samochody, trud dla wielu i ogrom cierpienia. 

    Trafia się też poprawka po moim poprzedniku, bo babci chorej na ropne zapalenie gardła...dał zastrzyk uspokajający. Trafiam na krzyk i rozlew krwi z ręki zranionej szybą oraz na ranę oka.

     Wezwany przez policję wyciągam z samochodu umęczoną kobietę interesu...po środkach nasennych. Z rozmowy wynika, że krąży po psychologach, gimnastykuje się i zażywa tabletki uspokajające.

    W ręku znalazły się pisma: „Gwiazdy mówią” oraz „Naj”, gdzie całe plejady szukających ocalenia poza Bogiem;

- astrologia, numerologia, tarot, wróżki

- „lepsze” religie, New Age

- posiadanie

- moc tego świata (Jelcyn z aktówką atomową)

- psychoterapeuci, leki, „lekkie” narkotyki

- zdrowie, sprawność psycho - fizyczna, gimnastyka i diety „cud”

- parapsychologia z szukaniem siły w sobie.

    Dzisiejszego Sylwestra spędzam na modlitwie. Zamknąłem się w pokoju lekarskim i odmawiam picia szampana. W momencie strzelania rac i wybuchów petard  znalazłem się z matkami i ich dziećmi w Czeczenii. Smutno, straszliwy ból w sercu...

    To pierwsze takie pożegnanie starego roku, a towarzyszy mi zdjęcie MB Pocieszenia z Sanktuarium, gdzie wróciłem do Boga. Pan sprawił też, że przejeżdżałem obok „mojego” krzyża Pana Jezusa z płonącymi lampkami...                                                                                                                                                                                           APEL

 

  

30.12.1999(c) ZA PRZYCHODZĄCYCH Z PODZIĘKOWANIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 grudzień 1999
Odsłon: 1143

opr. 15.08.2014

   To już 11.00...po długim śnie trwam w „wyparowywaniu zmęczenia”. Spacer. Pięknie. Radość, bo nie muszę płacić podatku od zakupionego samochodu (tylko od używanych), a w pracy dali dodatkowo 150 zł „urlopowego”.

    Nagle serce zalało pragnienie podziękowania za wszystko, a wcześniej obiecałem Panu Jezusowi, że pierwszy wyjazd nowym fiacikiem...będzie pod krzyż. Tak się stało. Pięknie wyglądają kwiaty, zapaliłem lampkę. Wieczorem będę na Mszy św. dziękczynnej, bo poranna dotyczyła dnia poprzedniego.

   W Ew ŁK 2. 36-40 starzec Symeon dziękuje za to, dożył nadejścia oczekiwanego Zbawiciela. Ja miałem większą łaskę, bo znalazłem się w obiecanym Królestwie Niebieskim na ziemi. Tego nie pojmie zwykły człowiek, a naród wybrany nadal oczekuje na przyjście Pana.

    Wszystkich wiernych Bóg odżywia Manną z Nieba (Eucharystią), która już tutaj daje namiastkę życia wiecznego. Dzięki niej Izrael przetrwał na pustyni. Czy wiesz jak wyglądał tamten pokarm?

    Każdego ranka Hebrajczycy zbierali  z powierzchni pustyni coś jakby posiekanego...ala szron mający smak najlepszej mąki pszennej zmieszanej z miodem. Po czasie topniał na słońcu i znikał.

    Pomyślałem o tym jako lekarz na Mszy św., bo ten pokarm był pożyteczny dla małego dziecka, a zarazem dla dorosłych i staruszków.  Od ołtarza padają słowa; „Abyśmy zawsze i wszędzie składali Tobie dziękczynienie”. Z telewizji odchodzi spikerka i dziękuje z wdzięczności za wszelką pomoc.

    Dziwne, bo IX t str.86 „Prawdziwego Życia w Bogu” otwiera się na słowach Boga; „[...] dlaczego prosicie Mnie o tak niewiele i z tak słabą wiarą? dlaczego nie doceniacie Mojej Hojności [...]”? Ja wiem o tym i każdemu przekazuję te święte słowa Boga Ojca.  

    Dzisiaj w nocy, gdy to edytuję (20.08.2014) w „Poemacie Boga-Człowieka” czytałem o wielkich udrękach Pana Jezusa, który niezależnie od pogody i nastroju apostołów szedł „od wioski do wioski”...w zimnie i wietrze oraz podczas deszczu i w błocie. Nie miał zamówionych hotelów ze spisem zachcianek, ale wszędzie liczono na łaskawe wpuszczenie pod dach i spano w pomieszczeniach dla zwierząt, a posilano się tym,  co ludzie dali z dobrego serca.

     Napłynęło pragnienie podziękowania za odkupienie i nawrócenie, którego początek nastąpił 15.08.1988 roku (w zapisie z 15.08.2014 r.).  

     Na końcu zacząłem dziękować za wszystkie niezasłużone cierpienia, bo to największa łaska Boga dla wybranych i posłanych, ponieważ w ten sposób uczestniczymy we współcierpieniu z Panem Jezusem (zbawianiu).

    „Dziękuje Boże, za oskarżenie o szpiegostwo, o śledzenie z podglądem i podsłuchem w mieszkaniu...dziękuję za uznanie tego przez psychiatrów za urojenie prześladowcze...dziękuję za wszystkie prześladowania z powodu Imienia Pana Jezusa...dziękuję za to, że moją łaskę wiary (mistykę) uznano za chorobę psychiczna (psychozę). Dziękuję, dziękuję, dziękuje”...                                                                                           APEL   

 

 

  1. 29.12.1999(ś) ZA CHODZĄCYCH PROSTYMI DROGAMI PANA
  2. 28.12.1999(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MARNUJĄ CZASU ŁASKI
  3. 25.12.1999(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH SZCZEGÓLNEJ OCHRONY
  4. 23.12.1999(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAKUJE BOGA
  5. 21.12.1999(w) ZA UZALEŻNIONYCH OD INNYCH
  6. 20.12.1999(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO WSPARCIA
  7. 19.12.1999(n) ZA TYCH, KTÓRYCH ŻYCIE JEST ZAGROŻONE
  8. 18.12.1999(s) WDZIĘCZNY ZA OTRZYMANE ŁASKI
  9. 10.12.1999(pt) ZA NĘKANYCH PROŚBAMI
  10. 07.12.1999(w) ZA ZASKOCZONYCH

Strona 1734 z 2316

  • 1729
  • 1730
  • 1731
  • 1732
  • 1733
  • 1734
  • 1735
  • 1736
  • 1737
  • 1738

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1155  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?