Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.06.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA TWOJĄ DOBROĆ, OJCZE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 czerwiec 1998
Odsłon: 80

     Przyjechała córka i musimy gnieść się z żoną. Tuż po przebudzeniu słońce padło na wizerunek Matki z Dzieciątkiem i ikonę. Jakże jest to i przelotne, bo chmury zasłoniły słońce.

       Błyskawicznie przeglądam prasę, gdzie zbrodnia goni zbrodnię, a króluje ułuda tego świata. "Twój Styl" szerzy ateizm, wzory typu Olgi Lipińskiej i Lema! Ilu idzie na ułudę tego świata, a później na oczach giną!

     Wyszedłem na nabożeństwo o 7:00, a serce zalała bliskość Boga Ojca. Z duszy wyrwało się powtarzane wołanie: "Tato! To wszystko są Twoją łaską...na tym wygnaniu!" Łzy zalewały oczy, a właśnie przechodziłem obok Domu Rzemiosła, gdzie kończyło się wesele z piosenką: "Prawdziwy mężczyzna nigdy nie płacze"!

     Ja już nie jestem mężczyzną, ale dzieckiem Boga Ojca Najświętszego! Serce zalała tęskna miłość z bólem rozstania i pragnieniem powrotu do Boga Ojca! Zarazem odczułem bliskość Domu Prawdziwego, który jest w już moim sercu i duszy! Od Ołtarza św. popłynęły słowa kapłana Królestwie Niebieskim, które jest właśnie w nas.

       W słowie będzie zapowiedź (Za 12,10-11), że na mieszkańców Jeruzalem zostanie wylany duch pobożności. Na ten czas  psalmista będzie wołał ode mnie w (Ps 63,2-6.8-9): "Ciebie, mój Boże pragnie dusza moja"...jako wyraz tęsknoty za Bogiem Ojcem i świątynią. Najbardziej tego pragnę zjednany w Eucharystii z Panem Jezusem.

      Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 9,18-24) zapytał uczniów za kogo Go uważają. Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego».

     Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła! Wracałem z ponownym płaczem i wołaniem do Boga Ojca, zaznaczając, że wszystko jest od niego. W domu trafiłem na transmisję Mszy świętej (TV Polonia) z misjonarzem unoszącym św. Hostię! Tam czekano na niego, bo wiele małżeństw żyło bez sakramentu ślubu oraz wiele dzieci nie miało chrztu!

      Zobacz łaski i dobroć Boga Ojca w naszej ojczyźnie, a szczególnie w tej miejscowości, gdzie mam dwa kroki do kościoła, a dzisiejsza Mszę św. mszę odprawiało czterech kapłanów! Ponownie łzy zalały oczy z powodu bezmiaru łask Boga Ojca. Tam ludzie mieszkają w skleconych chatkach, a tu w okazałych domach i blokach.

      Córka oglądała album z wizerunkiem Boga Ojca stwarzającego Raj! W tym czasie w telewizji popłynie film "Najdroższy Tatuś", a to nie było przypadkowe! Podczas przejazdu na działkę płynęła modlitwa w której wolałem do Boga Ojca, że tych, którzy nie znają Go i nie chcę znać! Ponadto nie wiedzą, że Jest! "Tylko garstka wie o Tobie, Ojcze, a Ty możesz wszystko i wszystko zależy od Ciebie! Dziękuję! Dziękuję!"

     Na działce trwał pokój i śpiew ptaszków z poczuciem bezpieczeństwa. Odwiozłem córkę do autobusu obdarowując ją. Z oddali ktoś grał na gra akordeon ze śpiewem. Ten dzień zakończy relacja z Mszy świętej odprawianej przez Jana Pawła II w Austrii...

      Jakże piękny to dzień i to od samego rana, a sprawiła to dobroć Boga Ojca Najświętszego! W tym czasie ludzie nie wierzą w istnienie Raju, ale tutaj pragną tego. Przez chwilkę trwało słabe kuszenie alkoholem, ale wcześniej natknąłem się na wizerunek Świętego Michała Archanioła.

     Dlatego popłynęła też pieśń o Zbawicielu, Synu Boga Żywego, oddanemu dla naszego odkupienia i zbawienia! Prawie chciało się płakać! Nie ujrzysz tego wszystkiego bez Światła Ducha Świętego. Przed odpoczynkiem podziękowałem za wszystko na kolanach...

                                                                                                                            APeeL

 

20.06.1998(s) ZA NACHALNYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 czerwiec 1998
Odsłon: 71

       Zbudził mnie szum w pogotowiu, a tak jest podczas zmiany dyżurantów i zespołów. Ja w tym czasie jestem po 33 godzinach postu tylko na jednej kawie! Nawet nie przyjmowałem płynów, a to jest ofiara dla Matki Bożej pokoju w intencji bratobójczej wojny w byłej Jugosławii! Owoc tego poznam po śmierci. Ruszyłem samochodem, a kwiatek podarowany Panu Jezusowi dotknął mojej głowy. To było wyraźne podziękowanie od Pana Jezusa!

      Biegnę z radością do gabinetu na górze, a już napada mnie dwóch pacjentów. Mówię im, a nawet proszę, że muszę się przebrać, ale to nie skutkuje. Zważ, że pracuję od 8.00, a jest dopiero 7.30! Wielka jest nachalność ludzi...w proteście uciekłem z przychodni.

      W samochodzie przeczytałem litanię do Najświętszego Serca Pana Jezusa (pokuta po spowiedzi), a wzrok zatrzymał wizerunek świętego Michała Archanioła...znak ochrony przed atakiem złego. Wróciłem inną drogą przebrałem się, a już "uczynny" pacjent wpadł z plikiem kart! Ten atak powtórzy się przed zakończeniem pracy, będą wpadali różni pacjenci...

- tylko po recepty, a wprowadza chorego męża

- tylko z gardłem, a 15 minut załatwiam jej teściową

- obca babcia z córką

- i chora po zwolnienie lekarskie, ponieważ kolega dba o dobro "samych swoich".

      Jak się okaże będzie to "duchowość zdarzeń" w ramach później odczytanej intencji. Kończę pracę w złości, a zarazem nie mogę kupić dobrych ciastek do domu oraz mojej gazety. Przykro mi, że wciąż zagrażam ustrojowi sprawiedliwości społecznej czyli systemu zbrodniczego.

      O 15:00 wyjechaliśmy na działkę, a ja już znałem intencję tego dnia, ponieważ wróciły napady chorych, pijany gonił śmiejących się z niego, a w "Super expressie" pokazano zdeformowane dziecko budzące sensację (gapienie się)!

     Później w telewizji pokażą ministra Siwca straszliwie ziewającego w czasie przemówienia prezydenta Kwaśniewskiego, któremu służy. Przypomną się niestosowne żarty sanitariusza z kobiety przebierającej się za mężczyznę. Wieczorem w kabarecie Olgi Lipińskiej będzie atak na czerwonych i czarnych z tańcem kabaretowym szydzącym z Trójcy Świętej. To coś strasznego!

     Na Mszy św. wieczornej naczelnicy judzcy "opuścili świątynię Pana, Boga swego, i zaczęli czcić" bożki (2 Krn 24,17-25). "Posyłał więc Pan do nich proroków, aby ich nawrócili do Pana i napominali, oni jednak ich nie słuchali". Wtedy Zachariasz zapytał: "Dlaczego przekraczacie przykazania Pańskie?"

      Natomiast Pan Jezus powiedział w Ewangelii (Mt 6,24-34): "Nikt nie może dwom panom służyć. (...) Nie możecie służyć Bogu i Mamonie". Zalecił, aby nie martwić się o ciała z zapytaniem: "Któż z was przy całej swej trosce może choćby jedną chwilę dołożyć do wieku swego życia?"

     Eucharystia była w intencji tego dnia...

                                                                                                                             APeeL

19.06.1998(pt) ZA PRAGNĄCYCH OCZYSZCZENIA W SPOWIEDZI...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 czerwiec 1998
Odsłon: 75

     Po przebudzeniu serce zalała miłość Boża. Wyszedłem na Mszę świętą o 6:30 z zapewnieniem żony o mojej miłości. W samochodzie wzrok zatrzymało pismo: "Miłujcie się" oraz AVE z tytułem: "Który Jest i jest Miłością". Po ruszeniu samochodem w sercu popłynie pieśń: "Bóg jest miłością" z powtarzanym wołaniem "Tato!"

      Stałem w przedsionku kościoła, gdzie jest woda święcona i kobiety całujące Pana Jezusa na krzyżu. Właśnie będzie płynęła pieśń: "Kochajmy Pana, bo serce Jego kocha i szuka serca naszego".

     Kapłan będzie mówił o miłości Pana Jezusa, a w tym czasie "patrzył" wizerunek Jezusa Miłosiernego. Wzdychałem tylko powtarzając imię, "Tego Który Zbawia" (czyli Jezusa). To błyski zalewające serce wielkim uniesieniem duchowym.

      Pan Jezus w Ewangelii (Mt 6,19-23) wskazał, abyśmy nie gromadzili "sobie skarbów na ziemi", ale "w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje".

      Właśnie przybył kapłan do którego pragnąłem przystąpić do spowiedzi. Sakrament Pojednania jest wielką łaską Boga Ojca. Nie ma możliwości innej spowiedzi, bo podsuwa to Szatan (wspólna i czort wie jeszcze jaka).

      Siostra Faustyna modliła się kiedyś i spostrzegła, że w miejscu kapłana był Sam Pan Jezusa!  Wielki ból sprawiają mi wierni władzy ludowej, którzy nawet w Domu Boga na ziemi przeszkadzają w intymności spotkania ze Zbawicielem...traktując moje uniżenia jako "aktorstwo". Podszedłem i mówiłem kapłanowi o moim życiu modlitewnym i bólu doznawanym od władzy wciąż ludowej. Także o utracie czystości z powodu obdarowywania przez wdzięcznych pacjentów.

      W wyjaśnieniu kapłan porównał nasze cierpienie z cierpieniami Pana Jezusa! Prosił o przeczytanie litanii do Najświętszego Serca Zbawiciela. Serce zalała pieśń: "Bóg jest miłością (...) zbawieniem naszym".

     Popłakałem się podczas Eucharystii z powtarzaniem imienia Pana Jezusa, a słodycz zalewała duszę. Na ten czas w przychodni nie było ludzi, a z radia płynęła piosenka Krawczyka. To było od Boga Ojca, to od taty. Łzy zalały oczy...

     Później trwał nawał pacjentów od 7:20 do 15:15 z dalszym dyżurem w pogotowie. Czekałem na duchowość zdarzeń dotyczącą odczytu intencji modlitewnej, a tu...

- czyszczący szambo, myjący samochód, ubrudziłem sobie fartuch kawą

- przybyła pacjentka ze zmianami barwnikowymi na skórze

- chora z krwiakiem w stawie i sinicą oraz pacjent z półpaścem.

     Krążyłem odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz zacząłem moją modlitwę przebłagalną w intencji tego dnia. To wszystko trwało do 19:00.

      Dzisiaj były śmieszne zdarzenia, ponieważ pierwsza chora chciała mnie obdarować, ale prosiła o wydanie reszty! Teraz facet, który wziął forsę od swojej żony dał mi papierek z telefonem. Jeszcze karta zgonu gratis, ponieważ  zwłoki zmarłej były w kaplicy!

     Jakże Pan zadziwia swoimi próbami. Cała noc była spokojna, trafił się tylko jeden daleki wyjazd...do porodu.

                                                                                                                               APeeL

 

 

18.06.1998(c) ZA NIESŁUSZNIE POMÓWIONYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 czerwiec 1998
Odsłon: 74

      Po dobrym dyżurze w pogotowiu serce zalewała radość z powodu dobroci Boga Ojca. Nawet dusza zaczęła śpiewać: "Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze"! Jak zwykle zacząłem pracę wcześniej w przychodni, ale to tak się składa, że często w czwartki jestem atakowany przez Szatana! Jakoś szło, były chwilę poddenerwowań.

     Dzisiaj jest debata w Senacie i Sejmie RP. Poseł Stefan Niesiołowski walił "prawdą prosto w oczy", ponieważ codziennie musi słuchać fałszu opozycji czyli SLD! Jeżeli on widzi i ja...to Bóg Ojciec na pewno!

     Dlaczego bracia Polacy idą tak różnymi drogami? Chodzi o to, że dzisiaj będzie dyskusja o Polskie Zjednoczonej Partii Zbrodniczej. Na szczycie ciężkiej pracy wejdą Świadkowie Jehowy - byłem u tej pani, wróciła do życia po niedokrwieniu mózgu, ale zgubili jej dowód osobisty (ukradli?), a ja go wziąłem z domu! Dlatego ma pretensje do mnie! Tak jak stwierdziłem, że w czwartki atakuje mnie Szatan i teraz wiem, że to od niego w ramach dzisiejszej intencji...do ostatecznego odczytu.

      Z trudem wyszedłem z pracy o 14:30. Na działce i to w słoneczku wrócił poranny śpiew w duszy: "Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze". Prosiłem Pana, aby dawał mi cierpienia swojego Najświętszego Serca. Właśnie dzisiaj taki otrzymałem, a przypomniała się bolesna męka Zbawiciela, która spotkała Go za Dobrać i Prawdę!

     Żona nacięła lilii pod krzyż Zbawiciela, którym się opiekuję. Idę tam, a w sercu trwa wołanie: "Niech błogosławiony będzie Pan Jezus, Zbawiciel, który daje mi współcierpienie w zbawianiu". Musisz zrozumieć, że celem mojego życia jest zbawienie innych!

     Dlatego jestem pomówiony jako "wróg ludu". Muszę to przyjąć i ofiarować. To bardzo trudne próby aż do możliwości śmierci męczeńskiej. Nawet okresowo napływa takie pragnienie. Normalny człowiek nie pojmie tego. Dzisiaj, gdy to przepisuję (17 września 2024 roku) wiem, że to cierpienie będzie trwało do końca mojego życia!

      Na Mszy świętej o 18:00 przysypiałem umęczony...dotarły tylko słowa Ewangelii (Mt 6,7-15) w której Pan Jezus nauczył nas Modlitwy Pańskiej z podkreśleniem przebaczenia naszym winowajcom. Popłakałem się po Eucharystii, zapragnąłem modlitwy i zauważyłem, że stoję uparty o krzyż Zbawiciela przed kościołem!

      Na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa wzrok zatrzymywał wizerunek Ducha Świętego oraz Pan Jezus Miłosierny. W tym czasie znalazłem się wśród dzieci po Pierwszej Komunii Świętej.

      Modlitwa przebłagalna będzie trwała jeszcze po powrocie do domu...z trzykrotnym odmówieniem koronki do Miłosierdzia Bożego. W ręku znajdzie się artykuł z "Gazety wyborczej"; "W pralękach swoich pogrzebani", gdzie jest opisana walka z krzyżem w Obozie Oświęcimskim! "Jezu! Jezu! Nadal oskarża się Ciebie, Panie i Twoich wyznawców". Podziękowałem za ten dzień i przeprosiłem.                                                                                                                                           APeeL

 

 

17.06.1998(ś) ZA OBŁUDNYCH W OCZACH OJCA I ZA DUSZE TAKICH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 czerwiec 1998
Odsłon: 78

    Wstałem wcześniej, aby być na Mszy świętej o 6:30 z wołaniem po drodze: "Jezu! Jezu! Niech cierpienia Twego Najświętszego Serca spływają na moje serce". Napłynęła bliskość Zbawiciela, a moje serce opanowała cisza.

      Zatrzymałem się w kącie kościoła, a w tym czasie płynęła pieśń: "Dzisiaj wszystko oddają Tobie Jezu". Nie docierały czytania, ale uwagę zwróciły słowa Ewangelii (Mt 6,1-6.16-18) w których Pan Jezus ostrzegł nas, abyśmy...

- uczynków pobożnych "nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli"

- nie modlili się jak obłudnicy, ale czynili to w swojej izdebce, przy zamkniętych drzwiach (...) "do Ojca twego, który jest w ukryciu"

- pościli w ukryciu przed ludźmi dla Boga Ojca, a nie po to, aby pokazać się ludziom.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.09.2024) jest odwrotnie, bo większość wstydzi się wiary i Boga Ojca! Jest oczywiste, że wielu czyni to po specjalnych kursach jako manekiny duchowe udające świętych. Zawsze tak samo wzniośle przeżywają swoje udawane doznania duchowe. Znikają później na pół roku i po czasie dalej są "świętymi"...

      Popłakałem się podczas Eucharystii przy słowach: "Jam nie godzien". To prawda, bo bo zjednanie z Panem Jezusem w Komunii św. to niewyobrażalna łaska...dla nędznika jakim jestem! Moja dusza łączy się z Duchowym Ciałem Pana Jezusa po konsekracji chleba naszego codziennego. To Cud Ostatni obecny tylko w naszej wierze (katolickiej).

     Z płaczem zacząłem powtarzać jedno słowo: "Tato!" Nawet przekazałem to kapłanowi, który odprawiał Mszę Świętą, bo wszyscy nie wiemy w czym uczestniczymy! To wprost tajemnica Boga Ojca...

      Wcześniej zacząłem pracę w przychodni pomagając w radości: wszystko pisałem na maszynie, szczególnie dokładnie dokumenty do ZUS-u, gdzie krzywdzą niezdolnych do pracy (20% rent jest lewych). Z tego powodu przybywa do mnie wielu obcych....szukających pomocy!

     To sprawia obopólną radość przy wyrównaniu należnej renty! W tym czasie z radia popłynie debata z Senatu RP, gdzie blokują reformy, nawet zorganizowano strajk maszynistów na czas wyjazdu dzieci na kolonie (dywersja). Wróciło ostrzeżenie Zbawiciela o obłudzie duchowej. Jakby na potwierdzenie rozmawiałem ze świadkami Jehowy oraz spotkałem kapłana w pięknym samochodzie.

      W tym czasie personel karetki mówił o kierowcy, który zgarnął majątek chorej oraz o fałszu towarzyszy w polityce, o agenturze we władzy, lekarzach, którzy zamiast pomagać szkodzą chorym. Przepłynie obłuda tego świata. To przedstawia Zły i Dobry Łotr! Zasnąłem w karetce na noszach, bo był daleki wyjazd. Z przerwami płynęła moja modlitwa oraz oraz dwukrotnie koronka do Miłosierdzia Bożego.

      Do ambulatorium przybył kandydat na kapłana, który pięknie śpiewa. Dałem mu świadectwo wiary, a teraz podczas zapisu towarzyszy mi Pan Jezus z Całunu i wizerunek Jezusa z Najświętszym Sercem w koronie. Napłynęło też serce żony...może właśnie przystępowała do Eucharystii? Jakże chciałbym wszystkim mówić o Bogu Ojcu! Natomiast w nocy zerwano do chorego z bólami głowy, które ustąpiły po zastrzykach...

                                                                                                                                   APeeL

 

  1. 16.06.1998(w)  ZA POTRZEBUJĄCYCH RÓŻNEGO WSPARCIA...
  2. 15.06.1998(p) ZA OFIARY BŁĘDNYCH DECYZJI...
  3. 14.06.1998(n) ZA TYCH, KTÓRZY GINĄ POZA TWOIM DOMEM, OJCZE...
  4. 13.06.1998(s) ZA WYSIEDLEŃCÓW I ZA DUSZE TAKICH...
  5. 12.06.1998(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ POCZUCIA ODPOWIEDZIALNOŚCI...
  6. 11.06.1998(c)  ZA CZCICIELI SYNA TWEGO, OJCZE...
  7. 10.06.1998(ś) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCZYSZCZENIE...
  8. 09.06.1998(w) ZA OFIARY OBŁĘDU I ZA DUSZE TAKICH...
  9. 08.06.1998(p) ZA POSZKODOWANYCH...
  10. 07.06.1998(n) ZA ZATRZYMYWANYCH W DRODZE DO CIEBIE, OJCZE

Strona 1729 z 2288

  • 1724
  • 1725
  • 1726
  • 1727
  • 1728
  • 1729
  • 1730
  • 1731
  • 1732
  • 1733

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 166  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?