Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.05.2001(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ DOBROCI BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 maj 2001
Odsłon: 635

    W śnie spotkałem syna mieszkanki bloku, którego skazano na śmierć. Współczułem mu i obiecałem pomoc modlitewną. Wyszedłem z bloku ciężki i słaby, pocałowałem krzyżyk, a serce zalało pragnienie bycia dobrym.

    Poprosiłem Najświętszego Tatę o pocieszenie żony i załatwienie przez syna zaświadczenia do pracy. Popłakałem się nad tym światem, a to wielka łaska Boga (ujrzenie zesłania). Tak samo płakał Pan Jezus i właśnie napłynęło Jego umęczenie. Rozproszenia, atak komarów, nie docierają czytania, a św. Hostia pękła z trzaskiem. Płacz. To misterium, cud, cud i łaska...”Jezu! och Jezu!”...

   Pracowałem od 7.00 do 18.00! Wszystkim dałem to, co trzeba. Udało się załatwić zaświadczenie dla syna i pożegnać córkę. Pojechałem do kościoła, nie znałem intencji, a ból dalej zalewał serce. Ten ból to fakt, że większość nie zna dobroci Boga, nie pragnie Jego darów, a nawet nie chce, bo nie wierzy. Zacząłem wołać w ich intencji i przepraszać Boga „za tych, którzy nie znają Jego Dobroci”.

    W ręku znalazł się „Rycerz niepokalanej”, gdzie na pierwszej stronie było zdjęcie Matki Bożej przytulającej Dzieciątko, a to oznaczało w języku Boga do nas, że w "Mojej nieskończonej Dobroci dałem Mojego Syna. Kto to może pojąc?”. Padłem umęczony w ciele i duszy...

    Dzisiaj, gdy to przepisuję do edycji (1.00 w nocy 12.05.2019) mam dodać Słowa Boga Ojca z przekazu s. Eugenii E. Ravasio „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci”, że tysiąc kilogramów naszych grzechów nic nie znaczy wobec naszych aktów miłości (10 kilogramów złota).

    „Dlatego należy przychodzić do Mnie. Jestem tak blisko was! Dlatego trzeba kochać Mnie i czcić, abyście nie byli sądzeni /../ Gdyby moje Serce nie było takie (miłosierne), zgładziłbym świat już dawno /../ Tymczasem jesteście świadkami, że Moja opieka objawia się nieustannie poprzez łaski i różne dobrodziejstwa”...

                                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

 

10.05.2001(c) ZA BĘDĄCYCH W OPAŁACH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 maj 2001
Odsłon: 657

       W nocy, na dyżurze w pogotowiu trzeci raz zrywają na wyjazd, a właśnie schodziłem ze znaną osobą z wielkiego wieżowca...z trudem wróciłem do ciała przestraszony zagrożeniem życia.

   Zacząłem moją modlitwę, a przesunęły się poprzednie interwencje: zatrzymanie moczu, podejrzenie perforacji wrzodu żołądka. Teraz trafiam, na dzieciątko bezrobotnego z podejrzeniem zapalenia płuc.

   Po powrocie opróżniłem pokój lekarski, ze smakiem zjadłem śniadanie (po poście) i jako stachanowiec pobiegłem do przychodni...już o 6.30! Kiedyś zostanę zapytany dlaczego to czynię?

    Budzi się świat, śpiewają ptaszki i wstaje słońce. Mignęła żona, która później powie, że właśnie wylała jej się miska wody na dywan i miała 2 godziny roboty. Tutaj uwaga, bo te same zdarzenia mają różne znaczenie („duchowość zdarzeń”):

- umierająca nie zgadza się na leczenie szpitalne, a brat ma kłopoty (musi szukać pomocy), a ja jestem z tego powodu w opałach

- zatrzymanie moczu, ale nie cewnikowałem, bo puściło po zastrzyku

- trafił się też daleki wyjazd z potrzebującymi pomocy, a ja zwolniłem już zespół i czekam na zmianę...

   Zacząłem przyjęcia wcześniej, a z radia popłynie informacja o różnych formach takich kłopotów...100 osób zadeptano na śmierć (mecz), strajk pilotów (RFN), napad na transportujących wypłatę k. Słupska...i ożenek syna, który nie ma grosza, a robi wielkie wesele.

    Teraz trafiają się pacjenci: ciężko poszkodowany w wypadku ma zabrana rentę (odwołaliśmy się do Sądu Pracy), zgłosiła się pacjentka z ostrą dyskopatią, która wystąpiła podczas wstawania z łóżka, żona szalejącego męża, którego zabrałem do szpitala i brat umierającej, która nie chciała jechać do szpitala.

    Natomiast w kościele trwała inwazja komarów...musiałem wyjść i nie uczestniczyłem w nabożeństwie. Przez godzinę w wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę, nie mogłem się ukoić, bo przeszkadzali sąsiedzi i znajomi. 

     W TVN mistrz skoków do wody upadł niefortunnie na deskę wybijającą. Jeszcze chorzy ze stwardnieniem zanikowym bocznym, stwardnienie rozsiane, ch. Alzheimera oraz nowotwory. 

                                                                                                                     APeeL

 

 

 

09.05.2001(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAGŁEJ POMOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 maj 2001
Odsłon: 631

   W środku nocy zadzwoniła jakaś pani i upierała się o przyjęcie chorej matki w moim mieszkaniu. Zaleciłem pogotowie, bo wywiad wskazywał  na niedrożność przewodu pokarmowego. Nie posłuchano mnie i karetkę wezwano dopiero o 8.00, a  lekarz potwierdził „ostry brzuch”.

    Dzisiaj mam dyżur, wstałem wcześniej na Mszę św. a wzrok zatrzymał wizerunek Matki Najświętszej w kwiatach, które postawiła żona. W drodze do kościoła potrąciłem psa, który wpadł na jezdnię, ale zerwał się i pobiegł dalej. Ominąłem też wielki samochód ciężarowy, którego kierowca „złapał gumę”, a właśnie pędziła karetka na sygnałach.

   Podczas czytania wzrok zatrzymywała figura Matki Zbawiciela. „Błogosławiony jesteś Boże teraz i na wieki”, a ja pojękiwałem: „Boże! Tato! Tatusiu!”. Wprost widziałem Pana Jezusa na krzyżu jako Tego, który przyszedł do szukających pomocy i dalej przychodzi do nas.

   To nie jest tak, że dzieło zbawienia zostało zakończone! W moim sercu znalazła się córka i w jej intencji wołałem do Boga. Eucharystia pękła na pół...”My”. Czeka mnie jakieś cierpienie, a Pan Jezus będzie ze mną. Dzisiaj nie było nawału pacjentów, wszędzie wyjątkowa pustka. Przybył syn, bo musi uzyskać zaświadczenie na kurs przewodników, ale lekarz załatwia to w domu.

   Wstąpiłem do koleżanki okulistki, bo prosiłem o wyjaśnienie, a ona zaczęła na mnie krzyczeć i wymawiać złą współpracę. Przeprosiłem i wyszedłem pełen zadziwienia, bo nie wiedziałem o co chodzi. Jaką ja mam współpracę z okulistką? Dla odmiany wpadła do mnie laryngolog, bo w jej gabinecie obca pacjentka doznała niedokrwienia mózgu.

   Oddałem synowi samochód, bo ma załatwić wiele spraw, dałem mu na benzynę i napisałem zaświadczenie. Kolega pyta jak załatwić wózek inwalidzki, a pacjentka prosi o skierowanie do ortopedy, bo zdecydowała się na wstawienie endoprotezy biodra. Ostatnia chora przybyła z kaszlem, który zmusza ją do chodzenia po lekarzach...ustaliłem, że jest to objaw uboczny leku hipotensyjnego.

   Z radia płynie relacja o organizowaniu pomocy medycznej ofiarom wypadków (medycyna ratunkowa) oraz błaganie w imieniu Czeczenii!

    15.00 Do ambulatorium pogotowia wpadł szukający pomocy, ponieważ w samochodzie zasłabł jego sąsiad, a jadą z daleka. Podczas modlitwy na placu zaczepia mnie szukający lekarza, który może wydać zaświadczenie do pracy za granicą i jeszcze słaby staruszek, który krąży z rodziną w poszukiwaniu pomocy.

    Pomogłem mu i spocony wpadłem pod państwowy prysznic, a towarzyszyła mi plastikowa figurka Matki Bożej stojąca na szafie. Normalny człowiek nie zauważyłby tej „mowy”, że oto Jestem z tobą. Zapaliłem ognisko i wołałem w bólu w mojej modlitwie, a przepływał cały świat od biednych, bezrobotnych, ofiar wojen, kataklizmów, b. Jugosławia oraz obecnie Czeczenia.

    Znowu spotkanie z matką Najświętszą, bo trafiłem pod mój dom, gdzie stoi figura. Zasłabła sąsiadka, 91 lat, która od lat szuka pomocy z powodu nerwobólu twarzy, a w ambulatorium pogotowia było złamanie, różne urazy i duszność.

    O pierwszej w nocy zerwano do zatrzymania moczu, które trzeba transportować do szpitala. Znowu spotkałem figurę Matki Bożej, bo przejeżdżaliśmy obok cmentarza. Z radia informowano o walce w USA o rejestrację leku. Jeszcze trafiam do staruszki z bólami brzucha, której brat szuka pracy, a ona jest samotna. Blisko ich domu w ogródku zauważyłem figurę Matki Pana naszego.

    Co z wynika z tej nauki? To jasne, że pomocy mamy szukać u naszej Prawdziwej Matki. Jakże piękny jest każdy dzień życia z Bogiem...

                                                                                                                              APeeL

 

 

 

 

08.05.2001(w) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO SPEŁNIĆ PRAGNIENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 maj 2001
Odsłon: 710

     Koszmary nocne...w których usłyszałem krzyk żony! Uciekłem i nie wiem, gdzie się znajduję...człowiek jest za stary nawet na grzeszenie! Trudny powrót do naszej rzeczywistości.

    Jak śpisz spokojnie to dziękuj Bogu Ojcu każdego ranka, bo nawet w śnie można dostać zawału serca lub wylewu krwi do mózgu. Często budzę się przestraszony z palpitacją serca! 

    Teraz "patrzy" Pan Jezus obciążony krzyżem oraz Matka Boża w kwiatach (figurka). Wg mojego odczytu ("duchowości zdarzenia")...czeka mnie ciężka praca (krzyż) oraz pocieszenie od Matki Pana Jezusa, a zarazem naszej.

   My jesteśmy braćmi między sobą, a także braćmi Pana Jezusa. To wprost niepojęte, ale taka jest prawda. Pan Jezus żadnym słowem nie skłamał, nie rozumiano tylko Jego Bożej Mądrości. Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.05.2019) Żydzi rozmawiali ze sobą: <<Jak On może nam dać swoje ciało do jedzenia?>>

    Wcześniej jadę do pracy wołając do Boga: „Tato, Tato, Tatusiu...przepraszam, bo obrażam Cię każdym oddechem!” Łzy zalały oczy...

    Dzisiaj był typowy nawał chorych od 7.00 -14.30 + dwie wizyty, które załatwię po obiedzie (do 16.00). Przepływa świat tych, którym trudno spełnić pragnienie: seksualne, znalezienia pracy, wygrania w „To-To”, zamążpójścia, podróży, sławy, uzyskania matury (dzisiaj jest właśnie egzamin pisemny) lub renty, nauczenia się zawodu lub odzyskania  zdrowia.

    Stoję przy drzwiach kościoła, słaby, pusty i nieobecny...jak wielka mucha przede mną nie mająca siły wzlecieć. Trawa, wiatr, „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej (figura). Dopiero po nabożeństwie popłynie moja modlitwa, a w telewizji potwierdzą odczytaną intencję:

- w Wałbrzychu płoną olbrzymie hałdy, a dym i szkodliwe związki spadają na osiedla ludzkie

- pragnienie wygrania w meczu piłkarskim oraz bicia rekordów

- głupi Big Brother budzący chęć pozostania i pokazywania się

- promocja, aby wypchnąć samochody (Daveo)...

    Ogarnij cały świat, zobacz wszystko od Boga, a zrozumiesz mój ból, który pojawił się podczas odmawiania mojej modlitwy. Czego pragnę, aby się spełniło, a nie mogę tego osiągnąć? To pragnienie powrotu do Boga Ojca, do Najświętszego Taty...

    Ten stan będzie trwał jeszcze następnego ranka podczas przejazdu na Mszę św. Mój trwający ból wyrazi ponowny krzyk: Tato! Tato! Tatusiu!!

                                                                                                                               APeeL 

 

 

07.05.2001(p) ZA SZERZĄCYCH ZŁO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 maj 2001
Odsłon: 204

     Na dyżurze w pogotowiu o 3:40 wypadnie wezwanie do pacjentki zdruzgotanej spaleniem jej zakładu. W czasie przejazdu wrócił obraz pornograficzny w tygodniku "Nie". Przesunie się całe zło świata: wojny, przemoc, zmuszanie dzieci do noszenia broni w Afryce, lokalne sprzeczki z filmem "Sami swoi" i "Nie ma mocnych" z Kargulem i Pawlakiem.

     Przeważnie zło jest szerzone w nieświadomości kuszenia przez Szatana. Bestia, upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji nienawidzi naszych dusz i całej ludzkości. Przy tym dysponuje trzema rodzajami broni...

- władzą aż do panowania nad światem

- posiadaniem, którego symbolem jest złoto

- wszelkiej maści przyjemnościami, których symbolem jest seks.

     Pragnie przeszkodzić w naszym powrocie do Królestwa Niebieskiego, bo sam wyrzucony nigdy tam nie wróci. Nie wiem na czym polegał jego bunt przeciw Stwórcy. Widzimy to na niektórych bożkach ziemskich (Kimowie w KRLD).

    Na tym tle musisz ujrzeć, że miłość typu duchowego jest zastępowana wybrykami seksualnymi ("uprawianiem seksu"). Przecież spełnienie seksualne daje niesmak, szczególnie gdy nie jest wynikiem czystej miłości małżonków, a nie kolegi i koleżanki, a na dodatek małżeństw jednopłciowych. Tych ludzi nie obchodzi wieczność, uciekają, gdy zaczynam mówić o tym. Nic nie dają ostrzeżenia, a nawet straszenie.

     Dzisiaj, gdy to przepisuję jest dzien o h o m o f o b i i, ale nie katofobii ze zbrodniami na chrześcijanach. Nie ma dnia dotyczącego dyskryminacji katolików. Napłynęła osoba takiego prześladowcy Szawła, który musiał stracić wzrok, aby przejrzeć.

     Dodatkowo trafię na czytanie z dnia 29.01.2001 o mękach sprawiedliwych chrześcijan (Hbr 11,32-40), którzy wykazywali się cudami...nawet wskrzeszali, a dzięki temu niewiasty otrzymały swoich zmarłych.

    "Jedni ponieśli katusze", inni "doznali zelżywości i biczowania, a nadto kajdan i więzienia. Kamienowano ich, przerzynano piłą, przebijano mieczem", a ponadto błąkali się wyganiani ze swoich siedzib.

    Dzisiaj przebija się nasze serca w mass-mediach. Wpisz: YouTube Sekielski i Betlejewski...posłuchaj bezkarnych bluźnierców. W tym czasie Sejm RP nie chce debatować na dyskryminacją katolików (projekt odrzucono w pierwszym czytaniu). Żałosny popis dał poseł Marcin Józefaciuk („religia jest jak pewien męski organ”), a idea ustawy była wynikiem profanacji świątyń i przerywaniu nabożeństw.

     Dyskryminowani "spółkujący inaczej" zajmują intratne stanowiska (Biedroń i Śmiszek) i wciąż wciskają w telewizji ich gnębienie. Dobrze płacą w UE to wszyscy głosują ("machają rękami"). Pięknie mówi Robert Biedroń "pastor" gnębionych, ale siwieje w oczach i niedługo zdziadzieje wciąż zakochany w stworzeniu.

    Nic nie wie o wszechogarniającej miłości Boga. Nawet nie przypuszcza, że krok w krok chodzi za nim sfora demonów pilnujących go, aby "nie zdradził", bo jest bezcenny w szerzeniu ohydy w św. Oczach Boga. To wielkie nieszczęście z oddaleniem się od wiary katolickiej dającej zbawienie czyli powrót naszej duszy do Królestwa Bożego!

    Właśnie w TVN płynie zwiastuj reportażu reklamujący "miłość" (z obrazami babci z partnerką w wieku jej córki), którą krytykuje ciemnogród (KrK). Nie wspomina się o islamistach i Federacji Rosyjskiej.     

    Przed Mszą św. wieczorną trafiłem na nabożeństwo majowe ze śpiewaną litanią i błogosławieństwem Monstrancją...łzy zalały oczy. Apostołowie dowiedzieli się (Dz 11,1-18), że poganie przyjęli słowo Boże. Żydzi robili wymówki Piotrowi, że wyszedł do "ludzi nieobrzezanych" i jadł z nimi.

    Psalmista zawołał ode mnie (Ps 42,2-3; Ps 43,3-4): "Boga żywego pragnie dusza moja. (...) Niech mnie zaprowadzą na Twą górę świętą i do Twoich przybytków.

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (J 10,11-18) wskaże, że jest Dobrym Pasterzem. "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je potem znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca".

    Po powrocie do domu z telewizji popłyną obrazy pięknie nazywających się sekt w których kandydatów zalewają "miłością". Później okazuje się, że jest to oszustwo Szatana z wykorzystywaniem seksualnym nieletnich, a także niewolniczą pracą i rozwiązłością! Resztę dodaj sam sobie.

    Na spacerze popłynie moja modlitwa przebłagalna, a w tym czasie będą przepływały obrazy: aborcji, antykoncepcji, pornografii, głupi Big Brother oraz wszelkie nałogi (w Australii legalnie rozprowadzają narkotyki)...

                                                                                                                       APeeL

  1. 06.05.2001(n) ZA SPRAWIAJĄCYCH KŁOPOTY
  2. 05.05.2001(s) WSZYSTKO JEST DANE PRZEZ OJCA
  3. 04.05.2001(pt) ZA PRZYTŁOCZONYCH CIERPIENIEM
  4. 03.05.2001(c) ZA OFIARY OKRUTNEGO BESTIALSTWA
  5. 02.05.2001(ś) ZA TYCH, KTÓRYM SIĘ POWODZI
  6. 01.05.2001(w) ZA TYCH, CO KARMIĄ
  7. 30.04.2001(p) ZA ZMĘCZONYCH
  8. 29.04.2001(n) ZA MARTWYCH DLA ŁASK
  9. 28.04.2001(s) ZA POMAGAJĄCYCH PRZERAŻONYM
  10. 27.04.2001(pt) ZA PRZEPEŁNIONYCH BOGIEM

Strona 1727 z 2415

  • 1722
  • 1723
  • 1724
  • 1725
  • 1726
  • 1727
  • 1728
  • 1729
  • 1730
  • 1731

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2099  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?