- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 713
W pogotowiu trafił się spokojny dyżur...obudzono z Nieba o 5.50, a po toalecie, sprzątnięciu wszystkiego i dokonaniu zapisu mam daleki wyjazd. Podczas odmawiania części radosnej różańca trafiłem na kapłana modlącego się w domku dziadka, który właśnie zmarł.
Podczas wypisywania karty zgonu (zarobek) mówiłem o duszy i naszym dalszym istnieniu. Przepisuję to (12.03.2019), a z radia Maryja s. Faustynka, moja obecna opiekunka mówi o Panu Jezusie, który wchodzi do naszych serc w Komunii św., aby trafiać do innych. Zważ, że ten zapis „wyjąłem” z wielkiego pliku innych. Nawet w takim prowadzeniu jestem prowadzony...także dla Ciebie.
Praca w przychodni trwała od g. 8-14.00...niby mało ludzi, a nawał. W tym czasie z radia Maryja płynęły relacje dających świadectwo wiary (o zadanie dla każdego wyznawcy Boga Objawionego.
O 15.00 postawiłem Panu Jezusowi kwiaty (pod krzyżem), zapaliłem lampkę i trzy razy odmówiłem koronkę w intencji tego dnia. Po krótkiej drzemce znalazłem się w drodze do Domu Pana. Moje umęczenie sprawiło pewną nieobecność duchową, ale zauważyłem, że czytania dotyczą głoszenia Dobrej Nowiny (św. Paweł), a Pan Jezus uczy nas Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”).
Popłakałem się podczas podchodzenia do Eucharystii, która pękła na pół („My”). Podczas trwania modlitwy różańcowej przysnąłem na sekundę i ujrzałem świecącą duszę, a przecież głoszę nieśmiertelność.
Przez godzinę odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia, a wrócił obraz spod mojego krzyża, gdy podeszły do mnie dźwigające winogrona. Nie zmarnowałem okazji na danie świadectwa wiary, bo ryba, winogrona (wino) i chleb (Eucharystia) kojarzą się z naszą wiara.
O 21.00 oglądałem mecz Polska:Anglia (Wembley) na którym nasz napastnik Marek Citko strzelił Anglikom gola! Ten piłkarz miał łaskę wiary i wszędzie mówił o Panu Jezusie. Jakże nieskończone są Drogi Boga, a wśród nich moje prowadzenie wówczas i dzisiaj.
Przepłynęły osoby: św. Pawła. św. Augustyna, o. Pio, s. Faustynki, skazany na śmierć, który napisał książeczkę: „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa”, dający świadectwo wiary w radiu Maryja i w „Słowie na niedzielę”, a na końcu Citko i ja...
Dziękuję Ci Ojcze za ten dzień.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 716
Zerwałem się w wielkiej słabości z pustym i zniechęconym sercem, ale to okaże się atakiem Złego. Pod kościołem miałem łzy w oczach podczas modlitwy „Anioł Pański”. Lubię wołać do Matki Bożej „Pod Twoją obronę”, a często dodaję „Pod Twą obronę Ojcze na niebie”.
Napłynęła bliskość Boga Ojca. Zatrzymałem się pod obrazem Jezusa Miłosiernego i z płaczem wołałem z tego wygnania: „Jezu! Och Jezu! Panie Jezu”, a w serce wpadły słowa pieśni o padaniu do Stóp Zbawiciela.
To zdroje łask z Woli Boga...już od rana. Wprost wołałem: „Tato! Tato! Tatusiu”. Wczoraj „patrzyły” figury Matki Najświętszej, a dzisiaj są mi obojętne, bo dominuje bliskość Trójcy Świętej.
Dzisiaj jest operowany Jan Paweł II, a w Różańcu Pana Jezusa wypada modlitwa za następcę św. Piotra. Napływają obrazy bezczeszczących świątynie. W tamtym czasie św. Paweł zwalczał „Kościół Boży” (Ga 1, 13-24). Ile ten świat niesie zagrożeń. Przepisuję to, a właśnie zadzwonili z Domeny o potrzebie dodatkowego zabezpieczenia mojej strony internetowej.
Po Eucharystii klęczałem przed obrazem Matki Bożej i nie mogłem wyjść z kościoła. Popłakałem się, nic mnie nie obchodzili ludzie.
W przychodni była ciężka praca od 8-14.00 z działaniami nękającymi od demona: pacjentami wpadającymi nagle do gabinetu, przybyli przejeżdżający, a kolega był wolny...trafił się też umierający po tanim winie. Trwały rozproszenia i złość, a wówczas łatwo się pomylić...
Wielka jest nasza nieświadomość zagrożeń z brakiem wołania o Bożą Opatrzność. Przypomina się pieśń po Eucharystii: „Ty pobłogosław, Ty siłę swoja daj i chroń” z moim wołaniem; „Jezu, Jezu, Jezu”…
Wracałem śmiertelnie umęczony, a zły sugerował: „kwiaty pod krzyż”, bo dobrze wiedział, że nie zdążyłbym przygotować się do dyżuru w pogotowiu od 15.00 lub musiałbym się spóźnić do pracy. Nie lekceważ Bestii, bo oszukuje zawsze i wszędzie, a nawet zna sytuację, bo pojedziesz pod krzyż, spóźnisz się, a trafisz na wypadek lub umierającego.
Tak było jak przypuszczałem, bo w pogotowiu czekała na mnie młoda dziewczyna z obrzękiem alergicznym twarzy i ogólną wysypką (po soku pomarańczowym), a po chwilce pędziliśmy do młodego, który spadł z dachu i złamał sobie wszystkie kończyny.
Przed naszym przybyciem ciężko poszkodowanego włożono do zwykłego samochodu i zawieziono do szpitala. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego za nieświadomych zagrożeń. Z umęczenia złapała mnie śmiertelna senność, a kolega energicznie trzaskał drzwiami (piwniczna izba dla dwóch dyżurnych).
Dopiero o 18.00 zacząłem moją modlitwę, a przesunęły się obrazy nieświadomych zagrożeń:
- chory z depresją (możliwość samobójstwa)
- przelatujący samolot
- Ryszard Kukliński, któremu zamordowano dwóch synów
- „Medycyna katastrof” (Gazeta lekarska”) i art. w „Gaz. wyborczej”
- obrzęk jądra (możliwość nowotworu), obrzęk alergiczny twarzy i krtani, upadek z dachu
- przestępczość zorganizowana, a właśnie przybyła pielęgniarka z podopiecznym Schroniska dla Nieletnich
- praca w kopalni
- koktajle Mołotowa, niszczenie dla zabawy.
Do tego trzeba dodać mój „Proces” Kafki, bo ujrzano we mnie „wroga ludu”. Cóż mogę zrobić, przecież niewinni są bracia Polacy wierni do końca władzy, a zarazem nieświadomi szkodzeniu swoim duszom.
Zimno, gwiazdy, płynie moja modlitwa, wobec tylu zagrożeń poprosiłem Boga Ojca o ochronę na tym zesłaniu. W ręku mam „Rycerza Niepokalanej”...o. M. M. Kolbe i Gajowniczek w Oświęcimiu. W radiowej III guru duchowości mówił o reinkarnacji z krytyką Krk i Jana Pawła II...dziwne, bo dopuszczano telefony, tych, którzy nie wierzą w życie wieczne!
To dwa światy duchowe: jeden błądzących, a drugi prowadzących przez Boga Ojca. Dyżur kończy wyjazd do chorej babci pod wielkim obrazem Pana Jezusa...
Dzisiaj gen. Aleksander Lebiedź był w kwaterze NATO, bo Rosja nie może się odnaleźć, a ja w śnie ujrzałem przycisk atomowy! Noc była spokojna, obudziłem się na „Anioł Pański”, padłem na kolana, a radość Boża zalała serce...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
NMP Różańcowej
Dzień uchodźców
Zerwałem się wcześniej z pieśnią w duszy: „Ave, Ave, Ave Maryja”, gdzie znalazłem słowa...”Weź Mateczko ten dzień i uczyń go Swoim”. Podjechałem wcześniej pod kościół z przekonaniem, że dzisiaj będą śpiewane „Godzinki”, a tu cisza i ciemność.
Pocałowałem wizerunek Matki Zbawiciela, krzyżyk i różaniec. Poprosiłem o ochronę całej mojej rodziny i drugi raz o ochronę dzieci. Popłakałem się, ponieważ usłyszałem przez głośnik pozdrowienie: „Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus’...
Podczas dzisiejszych czytań był opis Zwiastowania oraz scena ze starcem Symeonem, który w Dzieciątku rozpoznał Zbawiciela. Na ten moment „patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz Aniołowie z lampionami przy figurze Pana Jezusa Dobrego Pasterza.
Trwała bliskość Mateczki Najświętszej. Jakże to wszystko jest dla mnie zrozumiałe. Później popłaczę się podczas modlitwy Jana Pawła II, który zawoła: „Mateczko! Zawsze byłaś ze mną jako Matka, a Twoją Obecność najbardziej odczułem 13 maja 1981 r." (w czasie zamachu). Po Eucharystii nie mogłem wyjść z kościoła, bo moją duszę koiła bliskość Pana Jezusa.
Od 8.00-14.00 był nawał chorych, ale przez 3 godziny napływała wzmacniająca słodycz, która sprawiła, że nikomu nie odmówiłem, pomagałem i dawałem to, co się należało. Serce zalało pragnienie podarowania kwiatów Św. Bożej Rodzicielce, ale kupiła je żona. Podjechałem pod „mój” krzyż i zapaliłem lampki Panu Jezusowi. Radość zalała serce, a właśnie śpiewano: „jak przeżyć to jeszcze raz?”...
Teraz w telewizji płyną obrazy społeczeństwa w Szwecji, gdzie kościół luterański błogosławi małżeństwa gejów i lesbijek. Serce zalał ból, a oczy łzy, bo im Matka Boża jest niepotrzebna. Nie przetrwają jako naród...
Pobiegłem na nabożeństwo różańcowe, gdzie stałem się skulony, malutki i cichy. Z rozważań dopływały słowa, że najważniejszą sprawą naszego życia jest szukanie Boga Ojca i Pana Jezusa. To prawda, bo cała reszta jest dodana...
Po Eucharystii popłakałem się i odmówiłem cz. bolesną różańca. Zważ, że rano od Bestii napływał „wolny dzień”...narobiłbym kłopotów chorym i nie zaznałbym radości. Ilu żyje bez Matki Bożej, którą przekazał nam Pan Jezus w obliczu własnej śmierci:
- prawie wszyscy z mojej rodziny i z pracy
- większość z mojej ojczyzny
- większość ludzkości…
W sercu znaleźli się uchodźcy. Cała rodziny i narody są przeganiane ze swoich siedzib. Poczułem cierpienie i łzy matek...tego zaznała też Matka Boża podczas ucieczki - z małym Jezusem i św. Józefem - do Egiptu.
Rano podczas „Zwiastowania” patrzył wizerunek Ducha Świętego nad Ołtarzem, mały Jezus i św. Józef. Dzisiaj byłem dwa razy u Komunii św., a jest to wielka łaska. Z kościoła wyszedłem ostatni z poczuciem, że jestem Jej synem, bratem Pana Jezusa.
Wzrok zatrzymała suka z małymi, które piszczały przy jej oddaleniu. Z nami jest podobnie, ale mało ludzi przejmuje się oddaleniem MB Niepokalanej. Ja dzisiaj wszystko oddałbym Matce Pana Jezusa. Tak chciałbym przekazać opis mojej tęsknoty poszukującym lub wątpiącym.
Mateczka sprawiła, że całkowicie nie piję alkoholu. Upadki jeszcze będą, ale jest to początek do uwolnienia z nałogu. Poprosiłem, aby Mama przyszła do mnie w momencie mojej śmierci...
”Dziękuje Mateczko Najświętsza za ten dzień mojego życia z Tobą”...
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 732
Kończę dyżur w pogotowiu, raduje widok suki śpiącej ze szczeniakami...jakże czują się bezpieczne. Przypomniał się poprzedni miot, gdy przybiegła do mnie z krzykiem, bo ktoś zabrał im rodzeństwo, a jej dziecko!
Jakże pasuje w tym momencie „Anioł Pański” i cz. radosna różańca. W domu, z sercem zalanym radością czekałem na śniadanie, a w tym czasie ptaszek usiadł na wywietrzniku okna i pięknie mi śpiewał. Z telewizora płynęły świadectwa wiary...łzy zakręciły się w oczach i przypomniały się słowa piosenki: „och, życie, życie...ty nie jesteś takie złe”. Wzrok zatrzymała rzeźba św. Rodziny, napis „J’m happy” oraz weselnicy z naręczami kwiatów!
Pod kościołem rozpraszali żebrzący o datki, a na chórze wzrok przykuła puszka z napisem „Na misje” oraz lista fundatorów kościoła z organami...napłynęła też osoba córki proszącej o sfinansowanie jej kursu szkoleniowego.
Straciłem pokój, bo nie wziąłem pieniędzy poza tymi na tacę. Podczas procesji stałem pod kościołem, a demon zalecił: „zostaw to i idź na kielicha”. Zawołałem tylko: „Tato! Tato! Tatusiu! Ty wiesz, że nie mam żadnych potrzeb, nie pragnę niczego poza Tobą”.
Napłynął obraz codziennego życia św. Rodziny utrzymującej się z pracy Józefa, a dla kontrastu moja rodzina, której nic nie brakuje. Napłynął też obraz Pana Jezusa wędrującego z uczniami...często nie mieli gdzie spać. Po latach przeczytam o tym w relacji C.A. Amesa*
W tym momencie mam pokazane cierpienie tych, którym brak pieniędzy, a mają różne potrzeby. Jak żyją samotne matki z dziećmi i kobiety posiadające mężów pijaków. Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (23.03.2018) rządzący wsparli rodziny (500+).
Na ten czas płynie pieśń o Winnicy Pana (Iz 5,1-7) i słowa (Flp 4, 6-9): „O nic się zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem /../”.
Kapłan, w kazaniu mówił o tych, co dają i tych, co biorą - często dawanie jest grzechem. Podczas podchodzenia do Eucharystii łzy zalały oczy, a później nie mogłem wyjść z kościoła...w wolnej ławce przywitał przywitał mnie maleńki Pan Jezus z Sercem w koronie cierniowej (obrazek).
Łzy zalały oczy, bo wiem, że jest to podziękowanie Zbawiciela za pozostanie tutaj, bo nagle „wszyscy Go opuścili”. Podczas późniejszego wychodzenia z kościoła z serca pocałowałem figurę Pana Jezusa i zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia.
Wieczorem, gdy ją kończyłem zawołałem: „Tato! Tatusiu! Kiedy mnie zabierzesz?”…
APeeL
*”Oczami Jezusa” Wydawnictwo Esprit SC 2012
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 694
Bł. s. Faustyny
Po długim śnie zrywa budzi, a ja mam świadomość, że nie było mnie na tym świecie z poczuciem wygnania. Wczoraj córka mówiła o tęsknocie za domem, a tak było jej źle tutaj. To przypomina Raj z pokusą wolności od Boga...dla grzechu.
W tym czasie kapłan mówił o bł. s. Faustynie, która tak jak Matka Boża całkowicie zawierzyła Bogu. Nagle ujrzałem łaski, które spłynęły na mnie:
- „Dzienniczek” s. Faustynki
- „patrzył” obraz św. Jana Chrzciciela, który zapowiedział przyjście Pana Jezusa i ochrzcił Go w Jordanie
- łaska wiary przekazana nam od "Zwiastowania" przez Matkę Pana Jezusa
- łaska Chrztu Świętego, przecież mogłem się urodzić w kraju dzikich lub w islamie...
Napłynęli odrzucający łaski Boga Ojca: wrogowie Jana Pawła II, ateiści, zamknięta córka, nałogowcy, żyjący tylko tym światem...to nieskończony ciąg, a intencja modlitewna wyłożona. Podczas pieśni „Jezu ufam Tobie” łzy leciały po twarzy, a serce wołało za słowami pieśni: „strzeż mnie Dobry Jezu jak własności swej i w opiece duszę moją miej”…
Po Eucharystii padłem na kolana przed Matką Najświętszą, a mojego stanu duchowego nie można opisać, bo po 33 godzinach postu (woda, dwa kawałki chleba z solą, garści winogron) i tylko o jednej kawie moje usta zalała słodycz nie mająca odpowiednika na ziemi.
Popłynęła moja „pokuta” po spowiedzi czyli litania do NMP z błogosławieństwem Monstrancją. Z pragnienia duszy kobietom mówiłem o Niebie, naszym wygnaniu i potrzebie porzucenia tego życia.
Na następnym dyżurze (ciąg) w radiu Maryja (o g. 9.00) śpiewał góral, a później całe rodziny o Matce Pana Jezusa. Moje serce zalała straszliwa tęsknota:
„Mamo! Mamo! Mamusiu! Najświętsza Matko!
Matko Pana mojego, Jezusa Chrystusa, który w potwornej śmierci oddał Swoje Święte Życie!
Mamo! Mamo! Obejmij całą moją rodzinę Twoją Św. Opieką.”
To sekundowe błyski nadprzyrodzonej miłości, bo dłużej nie wytrzymałoby nasze słabe serce, a w takich stanach ulgę przynoszą łzy. Popłynęła moja modlitwa w intencji „zamkniętych na Twoje łaski, Ojcze”...
To wielkie rzesze obojętnych duchowo, nie reagujących na moje zapraszanie do Domu Boga na ziemi, doświadczanych życiowo, którzy nie znają drogi (błąkają się), a na końcu wierzący w Boga, ale nie pragnący świętości!
Na wyjeździe trafił się ślub, ale wesele było smutne, bo panna młoda pojechała rodzić. Zobacz zamknięcie się na łaski Boga. Ile cierpienia dla rodziców i wszystkich. W ręku znalazł się breloczek z wiz. św. s. Faustynki i z Panem Jezusem Miłosiernym.
Napłynął też obraz Pana Jezusa na drodze krzyżowej, gdzie padał, ale szedł do końca, aby nas odkupić! Ja nie chcę być tutaj, ale jestem dla mojego Najświętszego Boga Ojca. Namiastką tego stanu jest więzienie. Popłakałem się ponownie podczas zapisywania tych przeżyć.
Przypomniał się poszkodowany w wypadku, który jechał na pogrzeb. W tym czasie w telewizji popłyną obrazy z katedry w Limie z obrazem Pana Jezusa Zmartwychwstałego oraz świętych. Później trafię na obraz figury MB Niepokalanej.
Jeszcze śpiewający Cyganie, którzy są symbolem wygnania z brakiem ojczyzny, a w Magazynie „Gw” dano zdjęcia ich dzieci. W wielkim bólu popłynie „św. Agonia” Pana Jezusa w intencji zamkniętych na łaski Boga Ojca. Ja żyję cały czas dla Boga Ojca, a w Niebie znają moje serce.
Po czasie ciszy i zmianie dyspozytorki (często tak bywa) zaczął się nawał: zapalenie płuc u dzieci, zatrucie tlenkiem węgla, oparzenie, dwa wypadki w krótkim czasie:
1. w rowie leżał zabity Ukrainiec, a jego córka była ciężko ranna (przyjechali do pracy).
2. w pięknym samochodzie była poszkodowana matka z dzieciątkiem.
Napłynęła osoba żony, towarzyszki mojego zesłania. Popłakałem się z powodu filmu przepływającego w sumieniu. Tak dzieje się w momencie naszej śmierci.
Na końcu przesłuchiwanych nagrań śpiewano: Matko Boża! Pieśń do Ciebie wznoszę /../ o jedno tylko proszę /../ daj cierpieć krócej jeśli cierpieć muszę /../”. Wszystko kończy pieśń: „Ojcze nasz”. Czy to wszystko było przypadkowe?
Udręki kończą się ponownym transportem porodu oraz wyjazdem do pijanej ofiara wypadku. Ile nieszczęść jest na świecie każdego dnia... APeeL
- 04.10.1996(pt) ZA NIOSĄCYCH OSŁONĘ
- 03.10.1996(c) ZA DZIECIOBÓJCÓW
- 02.10.1996(ś) ZA OFIARY NIESZCZĘŚLIWYCH ZDARZEŃ
- 01.10.1996(w) ZA ROZGORYCZONYCH ŻYCIEM...
- 30.09.1996(p) ZA BLISKICH ODEJŚCIA...
- 29.09.1996(n) ZA ZEPSUTYCH PRZEZ GRZECHY...
- 28.09.1996(s) ZA NIEWDZIĘCZNYCH PO SPEŁNIENIU PRAGNIEŃ...
- 27.09.1996(pt) ZA SZUKAJĄCYCH ŻYCIA W CIELE...
- 26.09.1996(c) ZA OFIARY PRZEMIJANIA WSZYSTKIEGO
- 25.09.1996(ś) ZA PRZECIWNIKÓW ŻYCIA OD NARODZENIA DO ŚMIERCI