- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 536
Przekazuję pacjentkę do porodu, a w tym czasie chodzę pod szpitalem w twarzą w dłoniach odmawiając "Anioł Pański". Nade mną przepiękne gwiaździste niebo, pasuje cz. chwalebna różańca.
Teraz po gabinecie biega pijany ważniak złapany przez policjantów. Pobieranie krwi to archaiczna metoda badania, która niepotrzebnie angażuje lekarza. Facet atakuje policjantów, do mnie mówi na "daj ognia" i chwali się angielskim. Później złagodniał, krew pobrana, a ja przekazuję mu, że człowiek tak nie postępuje. Zrywają też co chwilkę; od bólu palca do bicia serca u babci z pięknymi obrazami.
W niedzielny poranek zostałem delikatnie zaproszony do Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, a demon przeszkadzał w "rozmowie Matką'", która płynęła z głębi serca. W tej "mowie nieba" jest wiele znaków (tzw. "duchowość zdarzeń")...wymaga to ćwiczenia, zauważenia i skojarzenia ich (jak w rebusach, krzyżówkach i różnych teleturniejach).
Jakże piękne jest Sanktuarium...wierni nawet nie wiedzą jaki otrzymali dar! Łzy zalewały oczy podczas pieśni; "dzieci Moje, przyszedł czas, och przyszedł czas!" My z żoną jesteśmy takimi dziećmi. Właśnie w tym miejscu objawiała się Matka Boża (tak jak w Gietrzwałdzie).
Teraz płyną słowa o synu marnotrawnym, a ja widzę, że Pan Jezus mówił; "wiecznymi przypowieściami". Wszystkie Jego słowa są i będą aktualne do końca świata! Podczas kazania popłakałem się z powodu odwrócenia się córki od Ojca Prawdziwego!
Eucharystię przyjąłem w intencji n a d l u d z i ! "Och, Jezu mój, przecież trzeba żyć łaską, Wolą Ojca, służeniem...nadludzie to właśnie wola własna, pokazanie władzy i własnego "ja", wykazanie się w dyskusji, zakrzyczenie, panoszenie się na stanowiskach, szukanie chwały i sławy ziemskiej, wykorzystywanie przewagi rodziców nad dziećmi i odwrotnie...narzucanie swoich poglądów w śr. masowego przekazu...to nieskończona grzeszność!
Przecież Pan Jezus pokazał posłuszeństwo Bogu Ojcu i służenie w życiu uświęconym (łasce). Tuż po Eucharystii zostałem skierowany do figury Pana Jezusa z Gorejącym Sercem, który uśmiechał się do mnie! Nie wierzyłem, ale sprawdziłem to kilka razy. Tak, Zbawiciel uśmiechał się do mnie z wyciągniętą prawą dłonią! Obok był Pan Jezus Miłosierny...taki jak na obrazu w samochodzie.
Po powrocie do domu padłem na kolana i za zamkniętymi drzwiami pokoju syna (nie mam własnego) popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa w intencji tego dnia.
Później odczuję bliskość Matki Bożej, a "Tajemnice Szczęścia" otworzą się na akcie oddania się Najś. Maryi Pannie! Dalej wołałem za nadludzi. Napłynęły obrazy bolszewików;
- oto prezydent Bolesław Bierut wręcza nagrodę dobremu rolnikowi, a za 2 tygodnie wszystkich przesiedlają w kilka godzin
- szatański spryt Stalina - stworzono fikcyjną organizację podziemną...tak łapano i zabijano "należących" do niej...
- plany i prośba o zwiększenie przydziałów ludzi w pierwszej kategorii (do likwidacji) oraz programowe zabijanie członków AK...zostawiono tylko godzących się na współprace z okupantem!
Ja to znam i wiem, że jest to prawda, bo tak zrobiono ze mnie "szpiega", a to uzasadnia potrzebę inwestowania w służby. Morderca ks. Jerzego Popiełuszki rzuca światło...wyjaśnienia wymagają zagadkowe wypadki, a także śmierć czterech księży!
Teraz o 21.00 "nadczłowiek" Olga Lipińska w swoim kabarecie ataki na Kościół Pana Jezusa; "czy chcesz rząd komuchów lub czarnych ze świeczką?"..."Panie Jezu wybacz jej to! Nieświadoma niewierząca...nadczłowiek w mass-mediach!
Jeszcze film o podstępnie zamykanych w obozie pracy, utrudzonych i biednych ludzi. Spryt szatański sprawia, że w tę pułapkę wpada rodzina chrześcijan, a krzyżyk na ścianie baraku wywołuje moje łzy!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 470
Imienia Maryi
W śnie pojawił się problem radości, a po przebudzeniu zrozumiałem, że jako ludzie mamy różne nastroje...tak samo jest z dziećmi Bożymi. Jest różnica pomiędzy radością ludzką i Bożą z poczuciem opuszczenia przez Boga. Tak było z Panem Jezusem podczas św. Agonii...
W tych uczuciach cielesnych i duchowych jest wielki rozrzut. Normalni ludzie nie zwracają uwagi na chwile pokoju, dobra i radości, bo uważają, że to im się należy. Z drugiej strony wielu ma życie pełne udręk. Teraz Zły atakuje gadulstwem, utrudnia odmawianie modlitwy i podsuwa dyskusję z żoną.
Uprzytomniłem sobie, że jest to dzień Imienin Matki Jezusa, a Bestia nie znosi Jej wyznawców (żonę zalewał koszmarami). Przeżegnałem się 3 razy wodą święconą od s. Faustynki, popłynie „Anioł Pański” i różaniec Pana Jezusa, a przy wchodzeniu do kościoła na tablicy wzrok zatrzyma wezwanie; „Matko wstawiaj się za nami u Boga, aby nas odmienił”.
Padłem na kolana i ze łzami w oczach poprosiłem; „Matko wstaw się za mną u Ojca, aby mnie odmienił”. Przykro mi, że nie przybyłem do kościoła z bukietem kwiatów, a dodatkowo kapłan nie wspomniał o Imieniu Maryi...
„Matko przepraszam Cię za wszystkie moje złe myśli, słowa, bluźnierstwa i grzeszne czyny oraz za wszystkich znajomych i kapłanów z którymi zetknąłem się w życiu (udzielający nam Sakramentu Małżeństwa porzucił kapłaństwo). W tej intencji przekazałem tę Mszę Św. z Eucharystią i modlitwami. „Matko! obejmij mnie dzisiaj i przytul do Swojego Serca”.
W "Słowie na dzień” padnie pytanie; „czy moje codzienne życie zbliżone jest do Życia Jezusa?” Ja wiem, że mam iść krok w krok za Panem i w ten sposób moje codzienne życie zostanie uświęcone. Jezus stał się dzieciątkiem ludzkim, a ja jestem teraz synem Boga!
Płyną przepiękne "tańce kubańskie” Cervantesa, a moje serce wyrywa się do Matki Najświętszej. "Najdroższa na świecie Niewidzialna Pani...ja pragnę Ciebie jak mała sierotka porzucona przez ukochaną matkę”. Jak wyrazić ból rozłąki dziecka z matką? Łzy zalały oczy; „Jezu mój! Co czułeś na Drodze Krzyżowej, gdy spotkałeś się Matkę Bolesną? Czy Jej obecne cierpienia są mniejsze? Przecież większość odwraca się, śmieje, bluźni lub stoi z daleka...och, Boże mój!”
Padłem na kolana i odmawiałem modlitwy poranne, a tym czasie Szatan nazwał mnie; „pisarczykiem Matki”. To prawda, ale wszystko wypływa ze środka mojej duszy i serca. "Matko! Świat nie chce Twego Syna! On, Bóg nasz stał się synem ludzkim, a większość odmawia przyjęcia Synostwa Bożego. Nie chce świat Twego Syna Mateczko!” Poprosiłem także w intencji mojego syna...
Po skończeniu moich modlitw spotkała mnie radość, ponieważ karetką przejechaliśmy obok „mojego” krzyża Pana Jezusa ze świeżymi kwiatami. Dalej minęliśmy piękny dom z walącym się krzyżem, a przy innym spotkamy okropną kapliczkę.
U pacjenta z włączonego telewizora popłynie pieśń; „Pasterzem moim jest Pan i nie brak mi niczego”, a w drodze powrotnej wzrok zatrzyma figura Matki Bożej w koronie. Z radia w karetce padną słowa piosenki; „zawsze być Tam, gdzie Ty”...
Teraz na ławeczce, w słoneczku i w środku lasu (tak jest położone nasze pogotowie) wołam; „Matko dziękuję Ci za każdą chwilkę mego życia, chociaż tutaj wszystko jest nędzne i nijakie, ale muszę wytrwać”.
W czasie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego miałem pragnienie padnięcia na kolana...usiadłem na trawie przed pogotowiem w pozycji buddyjskiej i tak zasnąłem. Z radości prawie chciało się płakać...
Dyżur w pogotowiu oraz równoczesna praca w oddziale wewnętrznym (taki jest los niewolnika)...trzeba iść zbadać pacjentów. Personel słuchał koncertu życzeń, a do mnie dotarły słowa; „jak dobrze Twym Dziecięciem być...w Twych Ramionach się skryć!"
Jakże piękna jest każda chwilka życia z Matką Prawdziwą, Najcierpliwszą Opiekunką, która pragnie mojego szczęścia bardziej ode mnie. Nie mogłem badać chorych, bo chciałbym opowiadać i opowiadać o Matce i moich przeżyciach. Teraz płynie "Ave Maryja. Błogosławiąca wszystko dookoła”, a do mojego serca dochodzą tylko pojedyncze słowa tej piosenki; „wśród wielu...wybranych...klęczę".
Przerywają, bo pacjent ma oparzenie błyskowe oczu, a moja myśl ucieka do oślepienia Światłem Ojca. Nawet mówię o tym, bo „gdyby tak Światło Ojca padło na kogoś i pokazało mu wszystkie jego grzechy”...
"Matko! Dziękuję, że Jesteś! Niech każde serce otwiera się ku Tobie, Matko! Dziękuję Ci za Twoje modlitwy za mnie i za Twoją Matczyną opiekę. Matko Opiekunko mojej rodziny. Dziękuję za Twoje wezwanie do modlitwy za rodzinę - ona sprawia, że pięknieją nasze dusze. Spraw, abyśmy rozkwitali z Tobą, w Panu!"
Na ten czas z włączonej kasety płyną słowa Jana Pawła II „Wszechmogący, Wieczny Boże, Ty wziąłeś do niebieskiej chwały ciało i duszę Niepokalanej Dziewicy Maryi, Matki Twojego Syna. Spraw, abyśmy nieustannie troszczyli się o dobra duchowe i wysłużyli sobie udział w Jej Chwale przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Bóg przez wszystkie wieki wieków."
Czy wcześniej ta modlitwa zwróciłaby moją uwagę? Radość nawróconego...tak, to jest radość nawróconego! Bóg cieszy się razem ze mną...nawet dosłownie, ponieważ towarzyszy mi pocztówka Jezusa Zmartwychwstałego. Nawet otrzymałem ochronę, bo wszystkie rany i urazy trafiały na kolegę chirurga...nawet dyspozytorka to zauważyła.
Teraz łzy zalały oczy, ponieważ czytam o objawieniu się Matki Bożej w Gietrzwałdzie (1877); „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta...życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec. Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”.
Dzień kończy wyjazd do porodu z panią o imieniu Maria. Powiedziałem jej, że dzisiaj jest święto Imienia Maryi. Zaleciłem, aby dziecku dali imię - po uczestnictwie w Mszy Św. z Eucharystia – z prośbą do Matki Bożej. Ten dzień kończy się z pełnią księżyca, a zacząłem go od pięknie wschodzącego słońca…
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 480
Dzisiaj w pracy będzie towarzyszył mi maleńki znaleziony krzyżyk (czytaj; "spotka mnie jakieś małe cierpienie"). Serce zalał pokój i miłość, a to sprawi, że do pacjentów popłynie wiele rad duchowych;
- nie można dobrze rządzić bez Boga, bo nie uda się uczynić prawdziwego dobra!
- niech pani rzuci pracę u syna w rolnictwie, a na drzwiach pokoju napisze "Dom Starców”, bo pani pracą są teraz modlitwy!
- trzeba prosić naszą Matkę o pokój, bo przez leki zapominamy, kto daje zdrowie!
- zły wpuszcza panu obraz raju na ziemi...w obcym mieście po sprzedaniu gospodarstwa i opuszczeniu swojego miejsca na ziemi. W tej intencji trzeba dać na Mszę św. bo krzyż na grobie ma być tutaj!
- w momencie podjęcia decyzji pójścia do zakonu (17 lat) zły uderzył z całej siły! Stąd rozterka, poczucie osamotnienia z szukaniem zakonu świeckiego...
Przybył też starający się do zakonu Marianów, któremu wypełniam świadectwo zdrowia. Jakże chciałbym porozmawiać z nim, ale wciąż trwał nawał chorych.
Moje serce przenikała jasność, że są zawołani, którzy mają prowadzić innych, a podczas późniejszej modlitwy miałem świadomość, że Pan Jezus jest w moim życiu wszystkim, a cała reszta tylko dodana.
Na wizycie domowej trafiłem do upadającego gospodarstwa z pijaczkiem, którego 78-letnia matka - pochylona ze starosci - dźwigała wiadra. Powiedziałem jej, że przysłano mnie tutaj od naszej Matki, abym przekazał, że zły odciąga panią od modlitw i grzeszy pani pracą. Nasze serca zjednały się, wszystko rozumiała, kiwała głową z zadziwienia i zatrzymała się w zadumie.
Na naszych oczach piękny kotek stawał na łapkach i "atakował” podwórkowego psa. Jakże zarazem cieszą proste sceny świata Stworzonego przez Boga.
Z włączonego telewizora popłynie piosenka ze słowami, że „świat jest piękny, jeśli ktoś czeka na nas”. Moim domem jest Królestwo Boże, gdzie czeka na mnie Bóg Ojciec i „nic mi więcej nie potrzeba”...
Na antenie radiowej - w wielkim niebezpieczeństwie - pracował młody mężczyzna. W późniejszej rozmowie doradziłem mu, aby prosił o ochronę i w wątpliwościach wołał; „Pod Twoją Obronę”, ponieważ demon - w dniu jego słabości - może zalać go poczuciem „odwagi” z lekceważeniem zagrożenia.
Natomiast przy myjce samochodowej spotkałem męża porzuconego przez żonę alkoholiczkę, a już wcześniej pragnąłem podnieść go na duchu, bo ta rozbita rodzina bardzo cierpi.
„Proszę przyjąć żonę, bo jest chora (nałóg), ale pragnie być z dziećmi, a dzieci z nią. W takich kłopotach demon podsuwa samobójstwo i wielu tak odchodzi. Trzeba prosić Matkę Bożą o pomoc, stale jej przebaczać, przecież ona bardzo cierpi. Pan dostał próbę, wszystko stanie się jasne, gdy zabiorą ciało. Niech pan to przemyśli, ponieważ mówię od Boga Ojca”.
Nagle zrozumiałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia. Napłynęły sytuacje ekstremalne na świecie...w tym ludobójstwo podczas wojny domowej w byłej Jugosławii. Ilu wówczas traci ufność Bożą. Zacząłem wołać w mojej modlitwie; „Jezu mój! Przecież powołałeś wówczas słabych, nie rozumieli, zasypiali zamiast czuwać, zapierali się i zdradzali...teraz jest tak samo! Przyjmij w Swoim Sercu tracących ufność Bożą.”
W telewizyjnej redakcji katolickiej członkowie wspólnoty mówili o ufności Dzieci Bożych, które cieszą zwykłe rzeczy, bo wszystko jest wielkim cudem stworzenia! Tam też narkoman zaczął cieszyć się wiosną i normalnymi widokami.
Dzisiaj, gdy przepisuję tę intencję (grudzień 2019) syn b. premier ks. Tymoteusz Szydło zrzuca sutannę…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 568
Tuż po zerwaniu przez budzik zacząłem pisać list do pani, która wczoraj wręczyła mi swój wiersz z zaznaczeniem, że nie dotyczy mojej osoby. Dzisiaj, gdy to przepisuję (18.12.2019) śmieję się, bo to była celna ocena mojego postępowania;
„Wszystkoś już splugawił, boś panicz ze dwora,
a śmiesz się obłudnie nazwać Boże Dziecię!
Do końca hulaszczy, by Chrystusa dręczyć,
opętan mocą czarcią wkrótce będziesz jęczeć!”
Pilnowała mnie w kościele, ale dzięki niej...odnalazłem drogę do Boga Ojca, bo przed laty podarowała mi książkę „Ojciec Pio”! Zobacz jak różnymi drogami działa Stwórca. Miałem napisać do niej;
1. od Przeciwnika Boga, że; „nie będę służył dwóm panom” w sensie „jedności ubeckiej w tym mieście”. Z zaznaczeniem, że swoją osobą sprawiam rozłam w tej społeczności. Dodatkowo Bestia zalecała wskazanie, że to Pan postawił mnie tutaj...na świadectwo dla wielu.
2. od mojego Opiekuna napłynęło; „więcej dobra uczynisz modlitwą w tej intencji. Pan zna cały fałsz tej formacji! Niezbadana jest Mądrość Boga Ojca, bo przez nią zaczęła się twoja odnowa.”
Podczas próby modlitwy napływa; „musisz zawsze mieć czas na modlitwę i to na kolanach, przecież marnujesz go na inne, nędzne rzeczy tego świata!” Chwyciłem twarz w dłonie, ponieważ "nadzieja obudziła się tego ranka” i wołałem z całego serca.
To wielka prawda, ponieważ n a d z i e j a jest najważniejsza w naszym życiu. Nadzieja rozumiana duchowo, która kończy się powrotem do Boga Ojca, „Który Jest”! Zawołałem także za rodzinę do Matki Bożej, Królowej Nieba i ziemi.
Teraz od usłyszałem, że będzie modlić się na emeryturze. Wskazałem jej, że jest to podpowiedź Szatana, ponieważ on wie, że wielu nie doczeka emerytury, a starego trudno nawrócić. Podarowałem jej moje modlitwy poranne i wieczorne.
Teraz czytam „Słowo na dzień”, gdzie twórca "Opus Dei” wskazuje, że posłannictwo Pana Jezusa trwało aż do śmierci, a cały żył bez blasków. Większość ludzi chce błyszczeć jako diamenty. Życie wg woli Boga Ojca to posłuszeństwo i służenie.
Mam ponownie odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego. Poprosiłem Boga Ojca i Matkę Bożą o przebaczenie za moje grzechy, bo Zły podsuwa zwątpienie w Boże Miłosierdzie („dla ciebie nie ma już przebaczenia” i tym podobne).
Zwątpienie to straszna broń Szatana, a człowiek małej wiary nie zna dzieła Miłosierdzia Bożego. Ukrywa się informację o nawróceniu Rudolfa Hossa, szefa obozu w Oświęcimiu, który w młodości porzucił wiarę katolicką!
Teraz ciągnie mnie do ludzi. Namawiam do postu, mówię o moich doznaniach wiary, wolności dzieci Bożych, Panu Jezusie, Jego Męce i Słowach na krzyżu, radości z postów, a także o ufności Bożej i proszeniu o dobrą śmierć.
Tak dotrwałem do czasu „Ostatniej Wieczerzy”, a z serca wyrwał się krzyk; „Jezu mój! Synu Boga! Jedyny Mistrzu! Święty Przewodniku! Najlepszy Bracie...to czas, gdy w Twoich Rękach znalazł się Święty Graal. Wszyscy jak Ty jesteśmy skazani na śmierć na tym świecie. Tuż przed śmiercią na krzyżu przytuliłeś i pobłogosławiłeś każdego z nas posyłając w Imię Twoje”.
Nie mogłem wstać z kolan i wrócić do świata. Zbudzony w środku nocy zacznę moją modlitwę od „św. Osamotnienia”. Budzono jeszcze trzy razy, ale nie nie miałem siły odmówić koronkę do cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy! Taki ze mnie Apostoł…
Dzisiaj, po 27 latach ponownie odmówiłem „św. Osamotnienie” Pana Jezusa oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego, bo brak ufności (zwątpienie) do śmiertelna broń Przeciwnika Boga...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 563
Dzisiaj znalazłem się na spotkaniu z lekarzami, którzy ustawili się w poprzednim systemie i teraz udają, że nic nie widzieli. Jednemu z nich mówię; "panie doktorze...jak to, a wyjazdy zagraniczne, samochody i wille...jednym dobrze, a pozostali niewolnikami w pracy!"
Teraz jestem na wolnej przestrzeni, idę płaczę wołając; "Matko Najświętsza...Matko proszę w intencji tych fałszywych kolegów, którym było dobrze, bo nic nie wiedzieli o ofiarach bolszewizmu."
Tak trafiłem pod wielki krzyż Pana Jezusa! Nie mogłem dojść do siebie...niech mi nikt nie mówi, że nie mamy duszy! W tym stanie Szatan wskazał mi (moja słabość), bo lubię marzyć o przekazywaniu budowy dwóch światów (interesuję się polityką); oto w Sejmie RP przedstawiam strukturę systemu bolszewickiego, który małpuje komuny dzieci Bożych (na początku tak było). Różnica jest jedna, bo dla nas jest to czynione z Bogiem.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.09.2019) taką bezbożną strukturą jest Unia Europejska (promocja LGTB+ z kościołami zamienianymi na restauracje). W tamtych czasach zabijano - w wyniku urojenia - wymyślanych "wrogów ludu" i "szpiegów"...tworzono ich przez prowokacyjne szpiclowanie i umieszczanie w szpitalach psychiatrycznych!
Wstałem, padłem na kolana i zawołałem; "Matko! Bardzo proszę Cię o wstawiennictwo oni naprawdę nie wiedzieli komu służą." Teraz wiem, że mam wołać za ofiary bolszewizmu, gorszego od faszyzmu, ponieważ jeszcze trwa. W tej intencji płynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a dotyczy to także Jugosławii oraz krajów, gdzie istniał ten system.
Na ten czas z programu "Słowo na dzień" płyną słowa Panu Jezusie, który nic nie miał, żył tak jak my i był śledzony oraz nękany przez swoich!
Pokój zalewał serce, pracowałem z mocą i miłością. Tego nie można przekazać, bo przeważa we mnie dusza zjednana z Panem Jezusem. Dlatego płyną rady duchowe, a w sercu wiem, że mam to czynić. Niektórzy pacjenci specjalnie przybywają do mnie, aby posłuchać ewangelizacji...
- Prosiła pani Matkę o pomoc, ale wypuszczenie domu dla św. Jehowy (pieniądze) jest złym pomysłem tym bardziej, że blisko jest nasz kościół z figurą Niepokalanej!
- Tak, niewierzący mogą być także zbawieni, bo my modlimy się za takich!
Zobacz jak odczytuje się intencję modlitewną?
1. rano otworzył się Psalm 25[24] "Ufność wśród niebezpieczeństw"...
2. mam skończyć czytanie wspomnień Augusta Strindberga (poniżanie Pana Jezusa);
"Nazywano go "panem Tam i z Powrotem". Pełen poczucia prawa, a niesprawiedliwy, dzielny jak mało kto i tchórzliwy jak nikt, wierny jak pies i fałszywy jak kot...
- Innymi słowy - człowiek! "
"Ludzką hołotę można podzielić na świnie religijne i świnie niereligijne! Ale świniami zostaną zawsze!
3. pacjentka dała mi "wiersz", gdzie jest wzmianka o dręczeniu Jezusa przez obecnie żyjących
4. wcześniej wspomniałem pacjentce o św. Pawle i ukamienowaniu Szczepana
5. trafiłem na pogrzeb i podczas modlitwy "umierałem" z Panem Jezusem; "Boże Ojcze Przedwieczny przekazuję Ci ostateczną śmierć Syna na krzyżu w intencji naszych prześladowców...miej miłosierdzie nad dręczycielami chrześcijan."
Upadł system, ale władza wciąż wyszukuje "wrogów ludu", a podejrzanymi są wierzący...przecież wiara to "opium dla ludu". Trwają układy służalcze! W intencji takich zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa i postawiłem świeże kwiaty.
Kupiłem butelkę wódki za pieniądze wdzięcznych pacjentów...w tym prawie niewidomego dziadka oraz z ręki poskręcanej przez reumatoidalne zapalenie stawów. Przecież ja, jak nikt wiem, co oznacza bezinteresowność! Jak poczuję się po prawdziwej stronie życia, gdy to pokażą? Gdzie wówczas schowam się ze wstydu z powodu tych "malowanych papierków"?
Zmęczona dniem żona rozkłada wersalkę i odmawia modlitwy. Łzy zakręciły się w oczach, bo przed chwilką zjadłem jej cukierki, które lubi, a które zabrałem z jej torebki...
APeeL
- 08.09.1992(w) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO POCIESZENIA
- 07.09.1992(p) MISTERIUM
- 06.09.1992(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ POD WIATR
- 05.09.1992(s) MATKA BOŻA JEST MOCNYM FUNDAMENTEM
- 04.09.1992(pt) WSZYSTKO ODDAĆ DLA NIEGO...
- 03.09.1992(c) ZA GRZESZNYCH BRACI
- 02.09.1992(ś) ZA UMIERAJĄCYCH Z PANEM JEZUSEM...
- 01.09.1992(w) ZA NIEWIERZĄCYCH
- 31.08.1992(p) WYBIERZ BOGA...
- 30.08.1992(n) NAJWIĘKSZY WŚRÓD LUDZI...