Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.09.1993(ś) ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA JAKO OSTATNI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 wrzesień 1993
Odsłon: 500

    W drodze do pracy płynie różaniec Pana Jezusa w którym chwilami chciałbym głośno wołać; „Jezu mój! Jezu! Ty, całkowicie zaufałeś Bogu Ojcu i wypełniłeś Jego Wolę”. Czuję, że dzisiaj będę rozmawiał z umierającym sanitariuszem. To śmie­rtelny bój o jedną duszę ludzką...z bólem mojego serca. W tym czasie walą się światy („przewrotki w Sowietach”)!

    Chwilami mówię z mocą;

  • do wierzącej, której spalił się dom i powątpiewa „czy ma Ojca w Niebie”? Pocieszam ją, wyjaśniam i podtrzymuję…
  • z mocą rozmawiam z umierającym, nawet łzy zakręciły się w oczach, gdy zobaczyłem jak wielkim jest Łazarzem
  • wróciła słaba pacjentka z rozpoznaniem zaawansowanej choroby nowotworowej, która w zrezygnowaniu mówi o „pójściu na złomowisko”. Wyjaśniam jej, że moja nadzieja jest w śmierci, która da mi Prawdziwe Życie. 
  • umierający z oddziału, w ostatnim momencie prosi o kapłana!

    Chwilkami moje serce zalewał pokój, a ja wiem, że jest to wzmacniająca słodycz od Ducha Świętego. Nie­bo pociesza mnie przed cierpieniami. Teraz nawet boję się tego! Nabrałem mocy, do­brze znoszę post, a właśnie zostałem obdarowany wielkim świńskim schabem...

   Teraz mam daleki wyjazd pogotowiem i spokojnie mogę modlić się w intencji tego dnia, a jako mocarz płaczę! W tym stanie trafiłem do chaty biedaka, aby go stąd wyrwać. Do jego żony powiedziałem, że modliła się o to, co potwierdziła!

    Jakby na znak przed karetką usiadł gołąbek, a ja już wiem, że ten dzień będzie przebiegał zgodnie z ochroną Pana Jezusa. To oznacza pokój, modlitwy i czasochłonne zapisanie tych przeżyć. Nie wiedziałem, że będziesz mógł to czytać. Miałem moc od Boga...w tłuczeniu na maszynie (lekarze dyżurni mieli oddzielne pokoje).

   Znowu mam daleki wyjazd, a to czas łaski przeznaczony na modlitwy. Raduje każda mijana figura Matki Bożej oraz kościoły. To wszystko trwało od 15.00 – 19.00. Największy ból pojawił się w szpitalu, gdzie popłynie "św. Agonia Pana Jezusa" z błaganiem „za dusze, które powracają do Boga Ojca jako ostatnie”.

    To współcierpienie z Panem Jezusem. W momencie św. Śmierci Pana Jezusa wołam do Ojca od siebie, aby „Ojciec przyjął moją dusze i ducha mego” po wypełnieniu Jego Woli na ziemi.

    Pomagałem czynnie przy zdiagnozowaniu dziadka, bo ciężki uraz okazał się zwichnię­ciem biodra. Tam otrzymałem dwa jabłka, które w poście wyssałem z wielką radością. Do 21.00 to wszystko zapisałem i mogłem iść na oddział, aby zrobić wypis chorej. W tym czasie z teczki wypadło piękne zdjęcie Matki Bożej Różańcowej...popłynie cz. radosna tej modlitwy.

   Ten dzień skończę na kolanach odmawiając cz. chwalebną różańca, której będą towarzyszyły krzyki rodzącej dwojaczki w ambulatorium.

         „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...   

                                                                                                           APeeL

21.09.1993(w) ZA NIEWIDOMYCH DUCHOWO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 wrzesień 1993
Odsłon: 512

    W śnie dyskutowałem o Mądrości Bożej. Teraz przepływają obrazy kapłanów...oto wczorajszy wieczór, w „Gazecie wyborczej” zabranej w WC był pamiętnik opisujący zajmowanie Ukrainy. Jeden z kapłanów zgłosił się na ochotnika...na to zesłanie, ponieważ wiedział, że będzie potrzebny w obozach. Pojawiła się też osoba o. Rydzyka z radia Maryja z natchnieniem, że jest kapłan „powierzchowny”.

    Na ten czas Pan Jezus przez Vassulę mówi do mnie; „Przyjdź bracie! Ja cię wzywam”! Podczas czytania Ew. wg Mateusza Szatan zaczął atakować obrazami krzywdy jakiej doznało PC...prawica, „która niesie krzyż, ponieważ głosi prawdę ziemską”.

   W tamtym czasie pragnąłem, aby syn został kapłanem. Zawołałem do Matki Bożej, że „oddaję go...spraw Matko, aby odczytał swoją drogę życia wg Woli Boga Ojca”. W tej intencji ofiarowałem Eucharystię.

   Złe dalej męczy „krzywdę jaka stała się braciom Kaczyńskim" (prowokacja po wyborach). Przeszedłem bliżej figury Pana Jezusa z Sercem i poprosiłem, aby Pan Jezus zanurzył moje serce w Swoim! Pojawiło się odczucie Wielkości Boga Ojca i naszej marności. Napłyną też obraz Matki Bożej, która w Tej Wielkości pojawia się na niebie (Objawienia).

   Dodatkowo serce zalał pokój i radość Boża...jak wielką łaską Boga jest Eucharystia. Wróci­łem do pracy z pokojem zalewającym falami duszę. Nawet rano powiedziałem do dyspozytorki, że pokój sprawił Pan Jezus! Ludzie zwykli nie zauważają darów Bożych.

1.   Wypisuję zaświadczenie dla proboszcza o samobójcy (powieszenie się). Możliwe, że cierpiał na depresję, zawsze był smutny, obstawiony lekami, skołowany chorobą i prawdopodobnie przez złego! Wówczas nie rozpoznawano i źle leczono tę przypadłość.

    W tym czasie powiedziałem do jego żony, że; „wrogowie wiary umierający normalnie są prowadzeni przez dwóch księży, a mąż pani nie ma tej łaski". W tym widziała działanie Bestii; na maszynie myliły mi się litery, trudno było się skupić, a w tym czasie  4-5 razy dzwonił telefon w głupich sprawach!

   Napisałem, że pacjent cierpiał na depresję i z powodu tej choroby popełnił samobójstwo, nie był to jakiś akt świadomej desperacji...należy mu się katolicki pochówek z Mszą Św.

   Przez cały dzień przebijała się sprawa Mądrości Boga Ojca. My operujemy rygorami; samobójstwo -nie należy się normalny pogrzeb! W tym czasie promujemy wnoszenie trupów (zakaz wg praw naszej wiary) i mówimy brednie, że „cierpieli z Panem Jezusem”.

   Wskazałem jej, bo często przystępujemy do Eucharystii, aby nigdy nie chwaliła śmierci nagłej, bo „kamie­nie wołać będą”, a od tego momentu odpowiada także za innych! Rozumieliśmy, że mąż trafi do Czyśćca i będzie wymagał jej pomocy modlitewnej. Wie też, że jest to miejsce wielkich cierpień...

2.  Młodej i ponętnej pracującej w barze alkoholowym zalecam zwrócenie się w modlitwie i odczytanie Woli Ojca...z prośbą o prowadzenie.

3.  Podpuszczony przez demona wdałem się w dyskusję z dwójką czerwonych lekarzy zadowoleni z tego życia! To ślepcy duchowi! Na moje stwierdzenie, że kocham moją ojczyznę i bardzo cierpię odpowiedziano ze zwątpieniem; "czy ja wiem...pan kocha ojczyznę?" Chodzi o to, że jak mogę kochać ojczyznę, gdy jestem szpiegiem? Moją wiarę zbyli stwierdzeniem, że; „pan się naczytał” czyli sfiksował, bo mądrzy są tylko bezbożnicy!

   To patrioci, moi prześladowcy, dzielnie służący imperium sowieckiemu, którzy będą mieli piękne pogrzeby katolickie. Serce zalał smutek z powodu upadku takich i podobnych, żyjących tym światem. Teraz w smutku płynie „Ojcze nasz”, a cała uwagę zatrzymują słowa; „i nie wwódź nas na pokuszenie”.

4. Z oddziału wypisałem chorego, któremu wskazałem na nonsensowność cofania się ku młodości, bo życie jest dopiero przed nami.

    Nawał ludzi, bo pracuję na dwa fronty; zastępstwo w oddziale i normalna praca w przychodni (jeden poziom w budynku), ale pokój zalewa serce...aż wołam; „Jezu mój, świat nie zna tego daru. Wiem Jezu mój, że Ty mnie prowadzisz...wiem to Jezu po trzykroć dziękuję!"

5. Teraz wyjaśniam zaćmionej towarzyszce na czym polegało działanie szatana, który stworzył bolszewizm, gdzie wszystko jest podobne do komun chrześcijańskich z jedną różnicą; bez Boga z zamienianiem świątyń w magazyny!

6.  Nawał, nawał, a czekają jeszcze chorzy w oddziale, gdzie właśnie przywieziono niewidomą! Ta staruszka podaje mi obrazek, który otrzymała od jakiegoś pana...chyba księdza! Przyprowadził ją pod pa­chę do szpitala. Wyjaśniłem jej, że jest to koronka  do Miłosierdzia Bożego, której nie znała. Dodałem, że przybyła tutaj z nieba, bo potwierdziła już odczytaną intencję.

    Przypomniały się Słowa Pana Jezusa; „pamiętaj Kto cię prowadzi”. Ja też byłem takim niewidomym, a nadal jeszcze widzę mało, bo wszystko będzie odkrywane z dnia na dzień! Dzisiaj, gdy to przepisuje (14.05.2020) całkowicie to potwierdzam.

7. Pan zaprowadził mnie do rodziny ateistycznej, którą odwiedza niewidomy chodzący codziennie na nabożeństwa! Ja wiem, że jest to z n a k ! Przecież mam pokazywanych dobrych i pracowitych ludzi, ale niewidomych duchowo. 

   Teraz z filmu płynie brzydka scena seksualna. Pan wprost mówi do mnie; „zobacz kim byłeś!”. Łzy zalały oczy i zawołałem; „Wiem...wiem Panie Jezu! Ty sprawiłeś, że jestem Twój! Jezu! Jezu!” Nawet wstydziłem się spojrzeć na drewnianą figurkę Pana Jezusa w koronie! Na drewnianą figurkę, a cóż dopiero Panu Jezusowi w Oczy! Ja zostałem Sługą Pana Jezusa...tak jak w filmie, gdzie nikt staje się wiceprezydentem.

   W prowadzeniu napływa, abym sztywne modlitwy zamienił na modlitwę serca. Tak jest teraz od wielu lat, a samą modlitwę wymodliłem (na witrynie). Dodatkowo podarowany „Słownik filozofii” otwiera się na słowach; „nędza człowieka bez Boga /../ człowiek zawieszony między dwiema nieskończonościami /../ otchłanią wielkości i małości /../".

   Można to zrozumieć, gdy ujrzy się Matkę Pana Jezusa jako normalną kobietę i obecnie pokazującą się w Objawieniach na Niebie!

8.  Na koniec  rozmawiamy z synem o Mądrości Bożej. Nie możemy pojąć dlaczego każdy ma tę sa­mą zapłatę („śmierć”), a moja myśl uciekła do umierającego sanitariusza. Prosiłem Ojca, abyśmy razem poszli do niego i wiem, że największą radość sprawi jego opóźniony powrót! „Ostatni będą pierwszymi”.

- Czy chciałbyś otrzymać sławę ziemską...pyta syn.

- Sławę ziemską?...dwie minuty w telewizji, gdzie mówiłbym o Ojcu, Panu Jezusie i Matce Najświętszej.

     „Dziękuje Ojcze za ten dzień”…

                                                                                                                          APeeL

20.09.1993(p) ZA POKONANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 wrzesień 1993
Odsłon: 545

    Z powodu wieczornego picia alkoholu nie mogę iść na poranną Mszę św. a dzisiaj w Sanktuarium w Studziannie odprawia się nabożeństwo w intencji nawrócenia córki. Nie zrozumiałem wieczornych ostrzeżeń, a Szatan mocno trzyma złapanych w jego sieci! Zamiast zrobić wyrzeczenie pofolgowałem sobie.

 

 

   Z włączonego radia popłyną słowa; „nie bójcie się czerwonego diabła”, a moje serce zalewał smutek oraz złe przeczucie. Na tę chwilkę z „Dialogu” padną słowa, że; „Diabeł nigdy nie śpi. Niech to będzie nauką dla niedbałych, przesypiających czas, z którego mogliby tak bardzo korzystać. Ale czujność jego nie może szkodzić duszom doskonałym /../."

T  Tak było podczas obecnego upadku...uciekałem w wołaniach do Pana Jezusa, ale nie mogłem uczestniczyć w Mszy św. W smutku zacząłem pracę z pragnieniem przetrwania, a zły kusi alkoholem... nawet wpadła butelka!

   Około południa smutny śpiew Niemena sprawił ucieczkę serca do intencji modlitewnej; „coś z poniże­niem, zdeptaniem, rzuceniem na kolana”. Nagle napłynął obraz z wczorajszego filmu, gdzie pokazano walkę dwóch rycerzy; pokonany został zabity, a drugi był pełen chwały. Wróciła też całkowita klęska wyborcza prawicy.

    Na czas koronki Miłosierdzia Bożego „wyzdrowiałem”, a Pan zapewnił mnie, że „sprawię całkowity spokój”. Tak się stanie, bo sen i kawa postawią mnie na nogi, popłynie też moja modlitwa. Dodatkowo, na działce ukoi słońce, śpiew ptaków i delikatne muśnięcia wiatru.

   Popłynie moja modlitwa ze współcierpieniem ze Zbawicielem podczas św. Agonii, a każde Słowo umierającego Zbawiciela wywoływało wstrząs w duszy. Przykro mi, bo mamy już wolną ojczyznę, ale ja jestem dalej nękany i to w dwójnasób, bo teraz zagrażam rządzącej lewicy.

    Dzisiejsze czytania dotyczą mojego wybrania...to co głoszę i czuję, bo Myśli i Mądrość Boga nie są naszymi myślami i naszą mądrością...nasze drogi nie są Drogami Ojca (Iz55, 6-9) oraz słowa św. Pawła, który ma rozterkę, ponieważ wie, że śmierć to powrót do Pana Jezusa, ale potrzeba naszego pozostania i służenia jest konieczne (praca w Winnicy Pańskiej). Dalej padną słowa o najemnikach...ja nie chcę żadnej zapłaty, ponieważ służba Bogu to mój ostateczny cel życia!

    Łzy zalewały oczy podczas śpiewu dzieci; „Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże i nie spóźniaj się”. Ponownie, jak wczoraj zacząłem dziękować za wolną ojczyznę i płakać nad tymi, którzy nie mogą wrócić. W tym czasie prezydent w wielkich ceremoniach ściąga prochy takich.

    „Jezu. Jezu...zmiłuj się nad nimi”. Wielu jest w wielkiej biedzie, środki rozkradną organizujący powroty! Padłem na kolana i długo nie otwierałem oczu. W tym czasie kościół został zalany słońcem i wszystko wydało się piękne; ludzie, dziewczyny, kościół, Matka Boża, figura Pana Jezusa z Sercem.

   W ławce matka dała dziecku kawałek rogala i nałożyła opaskę na włosy. Odbieram, że ja „mam też taką, a chleb dał mi Pan Jezus". Dodatkowo uwagę zwrócił św. Antoni z Dzieciątkiem, a właśnie płynie pieśń, że jestem "dzieckiem Bożym” i „ojczyznę wolną pobłogosław Panie”. Żegna mnie Matka z Dzieciątkiem Jezus!

    Radość Boża była tak wielka, że uciekałem przed ludźmi. To wielka zmora, bo chorzy widząc mnie biegną w swoich sprawach. Tak chciałbym wszystkich połączyć i zaprowadzić do Pana Jezusa i Matki Prawdziwej. Ja wiem, że Oni Są i bardzo cierpią, gdy widzą zagubione dzieci.

    W bólu popłynie moja modlitwa „za Polaków, którzy nie mogą wrócić do wolnej ojczy­zny”. To sprawiło wielkie ukojenie duszy, a zawołania wprost przebijały Niebo! To wielka Tajemnica Boga Ojca, bo otrzymujesz cierpienie, a zarazem środek na jego złagodzenie.

    Żadnym językiem nie wyjaśnię tego, musisz przeżyć to sam...poprosić, aby Pan Jezus pokazał Ci co oznacza dobrowolne niesienie Jego Krzyża. Większość ludzi uważa, że „krzyże” to spadające na nas cierpienia i nieszczęścia! One staną się Krzyżami Pana Jezusa, gdy zostaną przyjęte w sercu i przekazane w jakiejś intencji (uświęcone). Tak właśnie wypadło w modlitwie; „Szymon pomaga nieś krzyż Pana Jezusa”.

   Chwilami chwytałem twarz w dłonie, ku­liłem się...wiem jak czują się pokonani w wyniku manipulacji mającej za cel wyeliminowanie prawdziwych Polaków z uczestnictwa we władzach!

   Na dyżurze w pogotowiu wszystko się odmieniło, a sprawiło to poranne wołanie do Pana Jezusa i kilkakrotne ucałowanie Jego krzyżyka. Na ten czas trafiłem do babuszki otoczonej obrazami z zapaloną lampką przed Matką Jezusa. Po powrocie padłem na kolana, łzy płynęły po twarzy, a Pan powiedział; „nie zapominaj nigdy, Kto cię prowadzi”...

                                                                                                                          APeeL

19.09.1993(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI…

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 wrzesień 1993
Odsłon: 496

   Bardzo mi przykro, że wielu Polaków nie może wrócić do ojczyzny. Dzisiaj jest zimno, wszystko pokryte zamarzniętą parą, ale serce mam zalane pokojem. Właśnie nakarmiłem gołębie, bardzo pasuje „Anioł Pański” i cz. radosna różańca.

    Podziękowałem za wszystko Bogu Ojcu (za dach nad głową, kąpiel i kawę), a na ten czas z Mszy Św. radiowej popłyną słowa; „Pokój niech będzie z wami”.

    Przed wyjściem do kościoła dwa razy zatrzymał wzrok Pan Jezus w koronie cierniowej, a teraz wysoko, na błękitnym niebie krążyło stado gołębi błyskając w słońcu różnymi odcieniami. Wrócił obraz z dzieciństwa, gdzie dwóch właścicieli górowało te ptaki, a po zdobyciu obcego urywano mu główkę.

    Teraz jestem na działce, dalej trwa pokój, a podczas zbliżania się do kupionej butelki Anioł Stróż wprost krzyczał do mnie; „nie, nie, nie!”

    Na ten czas otworzyłem „Praw. Życie w Bogu”, gdzie Vassula szła z lampkami do szampana, a Pan Jezus stanął na jej drodze...na schodach! Teraz Pan w koronie cierniowej ponownie „spogląda na mnie”...podobny z obrazu!

    Moje serce zawołało;

„Ojcze mój Prawdziwy i Ostateczny, którego większość pomija w normalnym życiu, wybacz im, wybacz mój Panie.

Wybacz im dalsze krzyżowanie i zabijanie Twojego Syna. Wybacz!

Miłosierny Ojcze nie wiem co mogę zrobić, aby świat usłyszał ode mnie, że Jesteś Ojcze!

Jest Twój Syn i Matka oraz Królestwo Niebieskie!

Jakże kochasz nas i cierpisz"... 

    Późnym wieczorem nadal „spoglądał” Pan Jezus w koronie cierniowej oraz o. Pio, a św. Katarzyna z „Dialogu” powiedziała; „lekarzu, ulecz wpierw siebie”. To wielka prawda, bo; „Nic nie wskóra ten, którego nagana polega na słowach, a nie na przykładzie dobrego i porządnego życia”.

   Mimo tych ostrzeżeń piję alkohol, a na dodatek lewica wygrywa z wielką przewagą! Nawet pojawiła się twarz Jerzego Urbana. Lewi są zadowoleni, a ja widzę zniewolenie narodu, nawet strach prawych Polaków. Wyraźnie odczułem to w nasilenie inwigilacji z jej „szczytem przedwyborczym”.

    Nastąpiła pełna koncentracja sił i środków ze strony zbrodniczego systemu w obawie przed odpowiedzialnością. Ja jestem teraz w śmiertelnym niebezpieczeństwie, bo ujrzałem tę fałszywą konstrukcję ze zbrodniami włącznie.

   Ten piękny dzień zakończył się awanturą z pozbawieniem mnie spania w łóżku (nie mam własnego). W smutku położyłem się na dywaniku w kuchni, nic się nie odzywałem z przepraszaaniem Pana Jezusa za zlekceważenie tylu ostrzeżeń. Jakże ranią Zbawiciele najbliżsi...

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (13.05.2020) współcierpię z umierającymi w tym nałogu, który mam odjęty przez Boga od  przeszło 15 lat.

    „Ojcze mój, jeszcze raz przepraszam i dziękuję za uratowanie mi życia”…                                                                                                                          

                                                                                                                                      APeeL

18.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE OTWIERAJĄ PUKAJĄCEMU PANU JEZUSOWI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 wrzesień 1993
Odsłon: 508

    Dziwne, bo o 5.00 zerwało mnie pukanie sąsiadki do drzwi balkonowych, a wróciła wczorajsza rozmowa o Panu Jezusie, który tak chce wejść do naszych serc!  Do ilu tak puka przeze mnie!

    Nic z tego nie zostaje, a Ewangelia przestrzega przed dyskutowaniem, rozprawianiem, dociekaniami oraz swarami, które wywołują tylko złość! Pojawił się obraz umierającego sanitariusza i odczucie, że nie wrócił do Boga Ojca.

   Wprost narzuca się pytanie; dlaczego pan/pani nie chce zostać świętą? To płynie także do czytających. Świętość dotyczy stanu naszego serca i duszy, a nie stroju w niedzielę.

    W drodze do kościoła śpiewałem; „Zmartwychwstał Pan, zmartwychwstał Pan”. Nagle pomyślałem o mojej córce oraz o wszystkich zatwardziałych grzesznikach, odwróconych i niechętnych Bogu Ojcu i naszej wierze, a także o umierającym sanitariuszu, aby Zbawiciel Pan otworzył ich serca. 

   Sprzeciw wywołały słowa kapłana, że później otrzymamy to, co święci; dlaczego później, przecież Bóg pragnie naszego szczęścia już teraz. Podczas Eucharystii pojękiwałem tylko; „Jezu! Jezu! Dziękuje Ci, Panie!”, a wzrok zatrzymały te słowa na tablicy ogłoszeń.

    Teraz podczas zapisywania tych przeżyć z telewizyjnego „Ziarna” będzie mowa o pracy w winnicy, a ja wyczułem ze łzami w oczach, że moim ostatecznym zadaniem jest służba Bogu Ojcu.

    Znowu trafiłem na podły dzień, bo przybyło duże po lewe zwolnienia, trafiła się też ciężko chora, a nie było karetki transportowej...dodatkowo musiałem przyjmować dzieci. Dobrze, że miałem staż pediatryczny, a właściwie na noworodkach. Nie boję się maluszków machających kończynami z przestraszonymi matkami. Często do takich wzywają karetkę.

   Na szczycie nawału i rozdrażnienia serce zalał smutek, ponieważ w pierwszym programie radia popłynie smętna muzyka, a ja w myślach pytam wszystkich; „co powiedzielibyście Panu Jezusowi, gdyby tutaj się pojawił”? Na ten czas nie mogłem otworzyć drzwi do rejestracji, a dodatkowo napłynął obraz zepsutej klamki w kościele.

   Dziwne, ale w tym programie będzie wywiad z siostrą mieszkającą w pustelni nad Ołtarzem św. Przylatują do niej ptaszki; „Jezu mój”. Akurat o 15.00 Pan dał wyjazd karetką, a później nastał pokój.  W telewizji trafiłem na obrazy z pielgrzymki, a w dramacie wojennym uszkodzony bombowiec angielski wrócił na lotnisko...po zrzuceniu bomb na fabrykę niemiecką. Myśl uciekła do powracających...

   Pan pokazuje wszystko, bo po tym zesłaniu wracamy do Ojczyzny Prawdziwej! Nawet napłynął obraz przekazany przez Vassulę...na szczycie drabiny czekają święci i zachęcają do wspinania się.

   Padłem na kolana i odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. W środku nocy zostałem zbudzony do ząbkującego dzieciątka, a po powrocie doznałem szoku czytając Słowa Pana Jezusa z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że; „Pukam do każdych drzwi. Pukam i czekam mając nadzieję, że zo­stanę usłyszany. Pragnę żarliwie, aby każda dusza przygarnęła Mnie i przyjęła"…

   Dzisiaj wyszli od nas ostatni żołnierze sowieccy...od jutra Polska ma pierwszy dzień wolności. Ja otrzymałem łaskę na którą czekali ginący za naszą ojczyznę. Nie wiem, co będzie dalej, ale dzisiaj każdy mój krok był rejestrowany przez rodaków marnujących czas na nic! Jeżeli ja jestem wrogiem Polski, to kto jest jej przyjacielem?

     „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...

                                                                                                                                 APeeL

  1. 17.09.1993(pt) ZA NACJONALISTÓW
  2. 16.09.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ SŁUŻYĆ BRACIOM
  3. 15.09.1993(ś) ZA DZIECI SPRAWIAJĄCE BÓL RODZICOM
  4. 14.09.1993(w) ZA DRĘCZONYCH PRZEZ WŁASNE DZIECI
  5. 13.09.1993(p) ZA DŁUGOWIECZNYCH
  6. 12.09.1993(n) ZA PRAWYCH POLITYKÓW
  7. 11.09.1993(s) ZA KIERUJĄCYCH SIĘ KAPRYSAMI...
  8. 10.09.1993(pt) ZA ODPOWIEDZIALNYCH ZA LOSY ŚWIATA
  9. 09.09.1993(c) ZA ŁAMIĄCYCH PRZYSIĘGI
  10. 08.09.1993(ś) ZA UMIERAJĄCYCH W ODWRÓCENIU OD BOGA

Strona 1910 z 2288

  • 1905
  • 1906
  • 1907
  • 1908
  • 1909
  • 1910
  • 1911
  • 1912
  • 1913
  • 1914

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 990  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?