- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 454
Św. Józefa...
Po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa upadającego pod krzyżem. Biją dzwony, a to czas zejście się 1 Maja i święta Zmartwychwstania Pańskiego w Cerkwi Prawosławnej. O g. 9.00 podczas kazania z radiowej Mszy św. przysypiałem, a w sekundowych snach ujrzałem: gołębie na tle błękitnego nieba oraz św. Józefa pochylającego się nad dwójką dzieci (moimi?).
Mam niepewność czy jechać do matki ziemskiej. Zawołałem "Pod Twoją obronę", a wzrok padł na wiersze ks. Jana Twardowskiego z jego słowami: "świętej pamięci dom rodzinny". Przekazuję to dla poszukujących woli Boga Ojca...
Podczas przejazdu z odmawianiem cz. radosnej różańca wzrok zatrzymał dywan kaczeńców. Zły chciał skierować mnie do kościoła po drodze, ale o 12.00 trafiłem do rodzinnego, gdzie byłem ochrzczony i bierzmowany (św. Floriana).
Nagle znalazłem się w Królestwie Bożym: "Ostatnia Wieczerza", piękne witraże, a nad Ołtarzem grupa świętych...jeszcze figura św. Andrzeja z Dzieciątkiem Jezus. Łzy zalały oczy, a w sercu pojawiło się pragnienie zostania świętym, aby "doznać chwały zmartwychwstania" jako "godzien Ojca" z patrzącymi w oddali Aniołami.
Nie spodziewałem się takiego zalania Miłością Pana Jezusa z Jego oczekiwaniem na mój powrót! Nawet podczas wchodzenia do Domu Boga na ziemi miałem wrażenie, że są to schody do Nieba. Nigdy nie miałem poczucia tak wielkiej bliskości świętych...wprost widziałem ojca Pio i wszystkich zmagających się duchowo, podobnych do mnie.
Na ten czas wzrok zatrzymała św. s. Faustynka oraz pęk czerwonych róż. Zrozumiałem całą różnorodność świata świętych: ten pomaga biednym, a ten głosi Słowo, wielu oddaje życie za wiarę, a ja ćwiczę się dla dobra innych w odczytywaniu Woli Boga Ojca.
W jednej sekundzie "ujrzałem":
- cały świat duchowy z odrzucającymi zbawienie i Niebo ("kto tam był, nikt jeszcze nie przyszedł i nie powiedział jak tam jest?", itd.)
- oraz takich jak ja, świadomych śmiertelnego boju z odpowiedzialnością za innych!
Łzy zalały oczy z powodu pragnienia ujrzenia Boga Ojca (tak jest w Czyśćcu, gdy czekamy na tę chwilkę). Popłyną słowa św. Pawła, a psalmista zawoła (Ps 22): "Będę Cie chwalił w wielkim zgromadzeniu. Moja dusza będzie żyła dla Ciebie". Wprost chciałbym znaleźć się na miejscu kapłana i dawać świadectwo wiary.
Z krzykiem wołałem do Wszystkich Świętych, aby objęli moją rodzinę, a rodziców chrzestnych doprowadzili do Królestwa Bożego oraz za żyjących z pogmatwanym życiem. Prawie omdlewałem, bo nasze serca są słabe dla tak wielkich doznań duchowych.
Niech niewierzący nie wciska mi, że jest to tylko celebracja (muzyka, pieśni i nastrój), a nie żywy kontakt z Bogiem Ojcem! Kapłan mówił o świętości, wszystko to, co właśnie czułem, a Msza św. była w intencji parafian czyli także za mnie.
Jeszcze pieśń o cudzie w którym Pan przychodzi do nas, a wzrok padł na Tabernakulum. Intencja będzie za odrzucających świętość, Królestwo Boże i Boga Ojca!
W późniejszej rozmowie z kapłanem okazało się, że nie wie jak działa szatan! Przed Mszą św. podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca towarzyszyły mi trzy białe gołąbki, a teraz, gdy ją kończę wzrok zatrzymują figury Matki Bożej i krzyże Pana Jezusa. Lecą też gołębie na tle nieba...ze snu.
W tym czasie Pan pokazał mi martwe drzewa: kikuty, złamane, spróchniałe w środku, mniej lub więcej okorowane lub całkowicie spalone po uderzeniu pioruna....to ci, którzy odrzucają świętość.
Teraz będę miał pokazanych z tej intencji: Borysa Jelcyna w cerkwi, pisma rockowe syna (cywilizacja śmierci), twarz prowadzącej program telewizyjny "LUZ", padnie też informacja o rekinach giełdowych i czerwonych "przyjacielach ludu". Dalej to odrzucający świętość: F. Rakowski, prof. Jerzy Wiatr, Jacek Kuroń, prof. Janina Staniszkis, Adam Schaff. Wielu to dobrzy ludzie oszukani przez bezbożny ustrój!
Jeszcze błędny Kościół Prawosławny "trzymający się pierwotnego chrześcijaństwa" (odrzuca Namiestnika Pana Jezusa i nie uznaje bezżenności kapłanów oraz istnienia Czyśćca przy wielkim kulcie Matki Bożej).
Wszystko będzie dla ciebie jasne, gdy zaczniesz patrzeć od Boga Ojca, który mówi do nas przez wszystko, a my ograniczamy Go tylko do Biblii (nie mówimy o duszy, bo nie ma o niej wzmianki)! Nasze myślenie jest ograniczone, a dzieło Pana nieskończone.
Wszystko zakończy kontaktowy sen ze św. Teresą od Dzieciątka Jezus...
- Tereniu święta powiedz mi czy będę w Niebie?...tak!
- Czy będę świętym?...tak!
- Jak Ty?...tak!
Popłakałem się, ponieważ zauważyłem prowadzenie przez Pana Jezusa. Ja naprawdę chcę trafić do Królestwa Bożego...za nauczanie innych odczytywania Woli Boga Ojca, który pragnie, aby każde Jego dziecko wróciło do Domu Prawdziwego! Jakby na znak pojawił się syn...
"Dziękuje Ci, Jezu za ten dzień!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1203
Ten zapis jest połączony z 03.11.2010 „za prześladowanych chrześcijan”.
Późno. Dyżur w pogotowiu. Płynie relacja telewizyjna z miejscowości Krzywda. Tam właśnie oszuści nie zapłacili zadłużonemu rolnikowi za pobrane płody rolne. Płacze matka dzieci, bo bank zabrał im wszystko. Dzisiaj to samo dzieje się na aukcjach internetowych, gdzie chłopaczek wyłudził 800 tys. zł.
W środku nocy wróciłem od porodu, a zrywają do alkoholika, który „umiera” w ambulatorium. Kolega dostarczył go, a teraz się śmieje: „ale się boł, umiroł...cha, cha, byłby trup i już”. Mignęła postać brata Alberta, a pacjent wywołał u mnie litość.
„Panie! jakże różne masz dzieci”...chciałbym kupić mu nowe ubranie i zaprowadzić do Jezusa! Częstoskurcz serca ustąpił, a ekg dobre...śmiejemy się wspólnie, a ja wskazuję choremu na znak, który otrzymał z Nieba.
Podczas oczekiwania na zaśniecie rozmyślałem o mojej drodze życiowej, a wyrzuty sumienia powodowały wstrząsy. Po tragicznej śmierci męża siostry dalej graliśmy w karty, a ja pożyczałem jej pieniądze. Żona wszytko wiedziała, bo jej zmarły mąż przyśnił się i poskarżył na mnie. „Panie Jezu! Przebacz mi wszystkie krzywdy, które uczyniłem innym...przebacz! Przyjmij ten dzień jako wynagrodzenie”. Serce doznało pokoju i pełni.
Zaczyna się ciężka praca w przychodni. Nawał ludzi, chorzy wpadają po dwóch lub trzech, a serce puste. Nie mogę złapać dobrej muzyki, a nawet napić się kawy. Gorąco, poty, bieganina, rozdrażnienie, ból głowy.
Porzuconej przez męża zalecam modlitwy i nabożeństwo. Zapewnia, że zamówi Mszę św. za niewierzącego ojca jej dzieci. Jako niewolnik wychodzę ostatni z pracy.
Udręka trwa nawet w próbie wypoczynku. Pragnę kopać na działce, a sąsiadka prosi o pożyczenie wideł, bo jej się złamały! Dodatkowo wywraca się zaparzona kawa. Mam włączyć radio...właśnie mówią o tych, co nie mają serca i sumienia, którzy krzywdzą innych.
W dzienniku tv pokażą obrazy dyskryminacji rasowej w RPA, gdzie wygrał Nelson Mandela i ludobójstwo w Rwandzie (zabito juz 200 tysięcy ludzi).
Idziemy na wieczorną Mszę św., a dwóch chłopców szarpie trzeciego, który płacze. Zdenerwowana dziewczyna rozmawia przez telefon o sprawie sądowej i potrzebie znalezienia obrońcy.
Św. Paweł mówi: „[...] Bóg jest w was sprawcą [...] abyście się stali bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże [...]”. Flp 2, 12-18
Po Komunii św. łzy zalały oczy, zapadłem się w ławkę i całkowicie odmieniony pragnę tutaj zostać. Mam tylko jedno pragnienie: modlić się. W domu odmawiam cz. bolesną różańca „za krzywdzących innych”, a na piętrze dziewczyna gra na gitarze i śpiewa: „moja wina, moja wina, moja wielka wina”.
W blokach mieszkają rożni ludzie, a to niesie wiele konfliktów, bo trzeba sprzątać, zamykać drzwi, zachować ciszę nocną i nie przechowywać kartofli w piwnicy (strasznie śmierdzą przy gniciu). Kolega lekarz zalał nas, a w czasie remontu wyrzucano z jego mieszkania gruz wprost pod moje okno. Inny sąsiad wysypywał śmieci na środek swojego mieszkania...usunięto wszystko dopiero po jego śmierci!
W „Gazecie Polskiej” (1994) tytuły: „Panorama afer”, „Jak walczyć z oszczercami?”, a w aktualnej (2010): „W obronie honoru Polaków”, ”Przeprosiny za kłamstwa”, „Skazani na samowolę władzy ludzi”. Dodatek do „Gościa niedzielnego” to jeden krzyk nieszczęścia: „Zbrodnie i terror komunizmu”. W „Fakcie” informacja o odnajdywaniu szczątków ludzkich w Smoleńsku.
Nagle zrywają do pijanego sąsiada, który zranił się w głowę. Stęka obudzona żona, a za oknem grają na cały regulator (dziwne, bo także dzisiaj 06.11.2010)...trzaska podgląd, bo „pluskiew u nas wszędzie” („Polskiego zoo”). „Panie Jezu! Jak to wszystko układasz?” Proszę zwrócić uwagę na krzywdy, które wymieniłem: oszustwo, wyśmianie cierpiącego, plotki, nakłanianie do hazardu, porzucenie rodziny, wyzysk w pracy (dotyczy mnie), rasizm, dyskryminacja z ludobójstwem, napad, oskarżenie, afery, kłamstwa, brak honoru i samowola władzy, pijaństwo, ośmieszanie innych, nieprzepisowe zachowanie sąsiadów, a także inwigilacja... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 753
W. Piątek w Kościele Prawosławnym
Przypomniałem sobie, że dzisiaj Pan Jezus będzie modlił się w Ogrójcu przed oddaniem Swojego życia (Wielki Piątek w Kościele Prawosławnym). Wiem, że zostanę obudzony, bo pragnę być - w tych ciężkich chwilach - z moim Zbawicielem. Tak się stało, bo...w śnie stałem pod pięknym krzyżem Zbawiciela, którego widziałem od dołu. Czy to była ta pora 00.40?
Napłynęły osoby ateistów: umierającego ojca rejestratorki, koledzy-lekarze i wierni PRL-wi: Adam Schaff (polski filozof marksistowski pochodzenia żydowskiego...do 1956 zdeklarowany stalinista, następnie zwolennik eurokomunizmu), Zygmunt Kałużyński i Jerzy Urban.
Padłem na kolana. W modlitwie towarzyszyła mi pełnia księżyca i gra świateł oraz obraz Pana Jezusa w Ogrójcu z domu rodzinnego. W drodze do kościoła spotkałem śmiertelnie chorą, która wie o tym.
Na Mszy św. wołam za dusze zmarłych z rodziny, rodziców chrzestnych, kolegów ateistów oraz w/w. Wrócił Jerzy Urban jako symbol starzejących się bezbożników, którzy kochają to życie...wszędzie pojawia się z czterema ochroniarzami! Tak jak klan Kimów z Korei Północnej...
Św. Paweł w tym czasie wołał (Dz 13 26-33): „mieszkańcy Jerozolimy i ich przełożeni nie uznali Jezusa /../ chociaż nie znaleźli w Nim żadnej winy zasługującej na śmierć zażądali od Piłata, aby Go stracił /../”. Płyną słowa psalmu: „Tyś moim Synem”, a ja naprawdę czuję się synem Boga Ojca. Jeszcze pieśń: „Dobry Jezu, a nasz Panie”.
Po wyjściu z kościoła spotkałem: staruszka, pochyloną babcię oraz policjanta, który dochodzi tylko do bramy kościoła. Wzrok zatrzymało „Nie” atakujące prymasa Józefa Glempa za to, że odwiedził „Gazetę Polską”!
Zaczynam pracę, a zgłaszają się po morfinę dla umierającej. Teraz mówię starszej niewierzącej o duszy, życiu i prawdzie Kościoła katolickiego.
- Nikt jeszcze nie przybył stamtąd i nie powiedział jak tam jest.
- Pani chce włożyć palec w św. bok Pana Jezusa.
Wpada ateista i prosi o sanatorium. Wielki nawał chorych, a w nocy zły kusił wolnym dniem. Wielu miałoby kłopoty. „Boże Ojcze ofiaruje Ci ten dzień i dziękują za ochronę (samochód miał awarię, która groziła ciężkim wypadkiem)”.
Radość Boża zalała serce. Teraz jestem na wizycie, gdzie schorowana pani wręczyła mi wizerunek Pana Jezusa, który widziałem w śnie. Rozmawiamy jak dzieci Boże.
Na dyżurze w pogotowiu popłynie koronka przed Jezusem Miłosiernym, którego zabrałem z działki. Trwał spokój, bo dyżur był z nieba (zamieniony)! Popłynęły mojej modlitwy. Jak przekazać Ci stan mojego serca? „Panie Jezu. Miłosierny Boże zmiłuj się nad niewierzącymi u schyłku życia.”
Udało się zapalić lampkę pod moim krzyżem w intencji tych braci i sióstr. „Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”. Każde zawołanie ze „św. Agonii” odmawiałem 10 x. Wołam też do św. Łotra, który nawrócił się w ostatnim momencie. Przez niego prosiłem o wstawiennictwo za ateistów u schyłku życia.
Dzisiejszy dzień to wielka łaska Boga Ojca, która zbawi wielu z powodu moich wołań z głębi serca. Na ten czas Violetta Villas śpiewa:
„Ojcze! cóż za to mogę Ci dać? Me serce i każdą radość i płacz /../ Mój Ojcze, co tylko zechcesz to bierz”. Ta modlitwa - rozrywająca serce - powinna płynąć na każdej Mszy świętej. Tak powinno wołać się do Boga naszego...z każdej wieży kościelnej.
Popłakałem się, bo ta piosenkarka zmarnowała wielką łaskę...zamiast śpiewać Bogu w Trójcy Jedynemu zajęła się ochroną piesków (bezpieka podsunęła jej to "dobro")...
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 694
Żegnam się z radości, bo wytrwałem w pełnym poście. Żona „na rozruchu”...chodzi i stęka, dobrze, że nie ma migreny. W serce pojawili się poszukujący miłości. Teraz, gdy to przepisują (02.05.2019) płynie program o oszustach matrymonialnych (w tym Kalibabka, który zmarł przed miesiącem).
Zerwałem się i biegnę do Domu Pana na 6.30...płynie cz. radosna różańca i wołanie o pokój. W wyobraźni mówię z mocą o Bogu i wskazuję na sztuczki Szatana. Św. Paweł przypomniał o prowadzeniu narodu żydowskiego, a św. Jan Chrzciciel mówi o swoim uniżeniu w stosunku do Pana Jezusa.
Napłynął obraz uzdrawiania chorych poprzez nakładanie rąk, ale ja mam pragnienie szerzenia świadectwa. W sercu pojawiło się działanie Ducha Świętego, a wówczas duszę zalewa pokój ze słodyczą i miłością (falami). Podczas Eucharystii kobieta śpiewała za mną: „cud Bożej Miłości”. Wychodząc z kościoła zauważyłem na chorągwi o. M. M. Kolbe...
Napłynęła refleksja: cóż może dać mi świat zamiast modlitwy, która jest rajem dla duszy? Teraz nawał, bałagan i kłótnie, a to okazja do dodatkowych udręk ze strony złego, który rozprasza i drażni.
- Pragnie pan stworzyć obowiązek ratowania, ale oddanie życia za innego? Przecież nie można zmuszać do świętości! Słusznie zauważył pacjent...
- To prawda, bo o. Kolbe oddal życie za Gajowniczka dobrowolnie, ale wskoczenie po dziecko do pożaru i uratowanie jego życia...jak to zapisać?
- Teraz wystraszonej chorobami i śmiercią (po latach przyszło dzieciątko, które przygotowuje do Pierwszej Komunii św.)...zalecam, aby w strachu biegła do Matki, do Pana Jezusa i przyjmowała Najświętszy Sakrament.
- Innej wskazuję, aby przed wyjazdem do sanatorium odczytała wolę Boga Ojca w tej sprawie. W tym wieku (55 lat) rozłąka w małżeństwie (26 dni) to długi czas.
15.00 Płynie koronka, a ptaszek śpiewa na działce, a jak się okaże w rozwidleniu winogron było gniazdko z dwoma małymi. Teraz w domu „spojrzał” Pan Jezus w koronie, bo mam wołać za kapłanów (zaległa intencja).
„Wprost” pisze o Adamie Szaffie, który w końcu swego życia atakuje Kościół katolicki i „szuka miłości”...to samo czyni „chrześcijanin” Zygmunt Kałużyński, a ulubiony aktor-policjant szuka miłości...u prostytutki! Wyszedłem i trafiłem na sprzedawcę wideo - kaset, który instruuje małego chłopczyka, które okropności są dobre. „Jezu mój! Jezu!”...
Późno. Politycy chcą się do siebie zbliżyć, polubić, tolerować, nie atakować, a nawet połączyć, ale to się nie uda bez Boga i modlitwy. Kłócą się, nie dopuszczają się do głosu, a mówią o pojednaniu! Miną lata, a będzie to samo. Teraz mignięto obrazami gejów. Jakże szatan umęczy ludzi!
Teraz wołam do Pana Jezusa: „nie ma pełnej miłości bez Ciebie, Panie...bez Twojej miłości”. W ręku książeczka „Myśli” S. Weil, gdzie trafiłem na słowa, że miłość nie czyni krzywdy i nie znosi gwałtu:
„Nie chodzi tutaj o miłość naturalną, która jest niewolą /../ Ale o miłość nadprzyrodzona, która w swojej prawdzie zmierza wprost do Boga i zstępuje potem prostą drogą, zjednoczona z tą miłością, którą Bóg obdarza stworzenie [...]”. To pisze ateistka!
Teraz pan Jezus mówi do mnie z „Prawdziwego Życia w Bogu” t 3 str. 396 „Niech ogarnie cię Moja Miłość /../”.
Koniec dnia, ale przypomniałem sobie, ze przed chwilką miałem w ręku dziecinny pamiętnik, gdzie ktoś wpisał słowa św. Augustyna: „Kochaj i czyń, co zechcesz”.
Dzisiaj z miłości do ludzi dawałem rady, żonie przekopałem ścieżkę na działce, bo lubi porządek, a z miłości do Pana Jezusa zapaliłem lampkę pod Jego Krzyżem…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1095
W śnie byłem w Niepokalanowie. To jakieś podziękowanie od o. Kolbe o którym pisałem. W kościele napłynął smutek z poczuciem wielkości, dobra i miłości Boga Ojca.
Przepływają ludzie szukający szczęścia poza Bogiem: w rozrywce, seksie, zboczeniach, gromadzeniu dóbr ziemskich, staraniu się o oryginalność. To wszystko żałosne i przelotne, bo wszystkiego trzeba szukać u Ojca.
Jakże piękne są zawołania modlitewne, a w nich prośba od o. Kolbe...do kapłanów. To pewne działanie Ducha Świętego...aż sam krzyknąłem do Boga:
„Ojcze Najświętszy!
Miłosierny i pełen łaskawości Panie!
Pan Jezus każdego dnia przekazuje nam Słowo od Boga, które ma moc nadprzyrodzoną. "(...) Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we Mnie, ale w tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał. (...) Nie mówiłem bowiem sam od siebie, ale Ojciec, który Mnie posłał (...) przykazanie Jego jest życiem wiecznym (...)”. J 12 44-50
Płynie pieśń „Jezu ufam Tobie”. Łzy zalały oczy...”strzeż mnie Jezu jak własności Swej”. Św. Hostia w intencji modlitewnej dnia. Miłosierny Bóg nikogo nie potępia, bo nie wolno zabrać nam wolnej woli. Wielu wszystko ujrzy w momencie śmierci, ale będzie za późno.
Trwa chęć mówienia o Bogu Ojcu. 60-latce, która zajmuje się leczeniem wyjaśniam, że prawdziwe dobro to modlitwa i Msze święte „za tych, co chorują”. Niektórzy pacjenci dziękują, bo „we mnie ich cała nadzieja”, a ja wskazuję, że nasza cała nadzieja jest w Bogu Ojcu, który daje moc. Właśnie pocieszam babcię po tragicznej śmierci syna i wnuczki. Wskazuję, że to tylko rozstanie, bo oni są i potrzebują jej pomocy.
Wracam z pracy, a serce uciekło do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Płynie koronka i moja modlitwa „za szukających poza Bogiem Ojcem”. Co oni robią w smutkach? Przesuwają się zdarzenia:
- kilkadziesiąt osób na Mszy św.
- towarzysze nadal służący opętanej władzy
- starzy szukający ostatecznego celu życia: praca na działce, leczenia się, a nawet studiowania medycyny
- sport, interesy, seks, a nawet fantastyka (Deniken z kosmitami), nagrody filmowe („złota kaczka”), ludzie na luzie, roześmiani i pełni chwały ziemskiej
- homoseksualiści żądający tolerancji...dla grzechu!
W ręku znalazła się książka „Rzecz o Aniołach”, gdzie król pomógł ślepcowi, a na pochwały odpowiedział: „Nie sławcie i nie podziwiajcie mojej dobroci, (...) bo ja jestem człowiekiem. (...) Oto Pan całego świata daje ułomnemu człowiekowi doskonałego i potężnego ducha za towarzysza i stróża na drodze”.
Jak to się stało, że zapomniałem o moim Aniele Stróżu? Pan Jezus skarży się do swojej wysłanniczki V. Ryden: „ Ja, Bóg zstępuję w tej epoce, potykając się o trupy. (...) nie znajdując żadnej wiary (...) Dlaczego służycie Bezbożności? (...) Buntownikowi?”* APEL
* „Prawdziwe Życie w Bogu” V. Ryden t. 3 zapis z dnia 21.09.89
- 25.04.1994(p) ZA WSTAJĄCYCH PO UPADKU
- 24.04.1994(n) ZA MOJĄ NĘDZĘ
- 24.04.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY SZUKAJĄ SWEGO POWOŁANIA...
- 23.04.1994 (s) ZA OSZUKIWANYCH PRZEZ SZATANA
- 22.04.1994(pt) ZA ZAPIERAJĄCYCH SIĘ PANA JEZUSA
- 21.04.1994(c) ZA IDĄCYCH W IMIĘ PAŃSKIE
- 20.04.1994(ś) ZA SŁUŻĄCYCH OKUPANTOWI
- 19.04.1994(w) ZA ZDRADZAJĄCYCH PANA JEZUSA
- 18.04.1994(p) ZA BOJĄCYCH SIĘ ŚMIERCI
- 12.04.1994(w) ZA POWTÓRNIE NARODZONYCH