Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.10.1993(s) ZA ZALANYCH MIŁOŚCIĄ BOŻĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 październik 1993
Odsłon: 561

    Nad ranem w pogotowiu zerwano do chorych, a z włączonego radia Maryja popłyną słowo modlitwy za wynoszących się...tych, którym brak  współczucia (empatii). Przypominała się chora, która bała się poprosić w potrzebie lekarza z jej bloku.

    Czekam na zmiennika o 7.30, bo o tej godzinie zaczyna się ostatnia Msza św. poranna. Pan sprawił, że przybył już o 7.10! Napłynęła bliskość Matki Bożej oraz Jej życie ziemskie, które jest w odmawianym różańcu.

    Nie wiem dlaczego, ale proszę o wspomożenie ojca ziemskiego...później okazało się że śnił się żonie i w przebiegu dnia musiałem jechać na jego grób. Wstawiłem się też za dobrą babcią...wprost nie chciało się wyjść z kościoła.

   Pozostałem na następnej Mszy św. z czterema osobami! Teraz chciałbym głośno wołać do ludzi, ale mogłem mówić tylko do córeczki rejestratorki, która nudziła się. Innym mówiłem o duszy, Szatanie i jego pułapkach, istnieniu Nieba, braku śmierci i gdzie trzeba zwracać się w każdej sprawie!

    Serca zalewała Miłość Pana Jezusa...wprost chciałbym całować wszystkich ludzi, a jest u mnie właśnie policjant! To moi najlepsi bracia, gdyby nawet byli najgorszymi wrogami - to bracia! Tak jak brat spotkany w Afryce z którym chwytamy się za dłonie i całujemy! 

    Teraz wyobraź sobie, że takiego brata spotykasz na Tamtym Świecie! To też jest pokazane wśród obcych uratowanych z zagłady...wszyscy radują się razem jak dzieci! Nie wypowiem tego uczucia żadnym językiem świata, bo jest to wszechogarniająca Miłość Boga Ojca. Ja właśnie mam pokazaną tę łaskę! Po powrocie do domu ucałowałem dłonie żony.

    W tej łasce popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a przypomni się obraz Matki Bożej pod krzyżem trzymającej zwłoki Pana Jezusa. Tam też był Michał Archanioł przypominający moc Bożą!

   Na wykonanym grobie ojca ziemskiego napisałem list do Deus Abba; "Ojcze mój proszę Cię w intencji duszy mojego ziemskiego ojca! Proszę, bo przykre jest to, gdy ktoś dowiaduje się o Tobie dopiero po śmierci! Przecież tak też było ze mną. 

    Ojcze mój, Dobry Panie! Mój ojciec ziemski też był dobry, zawsze dawał mi wszystko, nie odmawiał, gdy prosiłem. Ty też tak postępujesz. Proszę Cię, Ojcze, abyś wsparł go w Tamtym Życiu...wspomóż także bliskich z rodziny i wszystkich znajomych. Ja bardzo rzadko proszę w moich sprawach. Proszę Ojcze, bądź Miłosierny, bo piękne są nasze późniejsze spotkania! 

  Ojcze mój! Ojcze Jedyny, Prawdziwy, Najlepszy w Swojej Nieskończonej Miłości i Swojej Nieogarnionej Łaskawości, Pragnący naszego wołania...dający z prawdziwą radością każdemu, to o co prosi!"

   W tym czasie wzrok zatrzymała piękna płaskorzeźba Zbawiciela padającego pod krzyżem i figura Pana Jezusa z Sercem. Tam spotkałem zakonnicę, która zapytała mnie czy jestem św. Jehowy? Kto mówi o naszej wierze i nie jest kapłanem to św. Jehowy! 

   Podczas powrotu do domu wszyscy na cmentarzu stali się bliskimi...płynie koronka do Miłosierdzia Bożego za ich dusze przebywające w Czyśćcu! Napłynęła Weronika ocierająca Twarz Pana Jezusa...tak też jest z naszymi modlitwami płynącymi z serca, a nie z ust.

   Teraz Pan Jezus pocieszył mnie mówiąc przez Vassulę; "kiedy nadejdzie twoja godzina, Ja, twój żniwiarz zerwę cię i przesadzę do Mego Ogrodu Słodyczy /../."

    Tak piękny duchowo dzień, a Szatan zaprowadził mnie do brata z zastawionym stołem i skusił do jednego kieliszeczka...wstyd nawet pisać, co było dalej! Pan w końcu zlitował się i odjął mi nałóg, bo wiedział, że Szatan chce mnie zabić. Z tych powodów wokół mnie padło 10 lekarzy, a w blokach przeważają wdowy...jak w Fed. Rosyjskiej.

                                                                                                             APeeL

 

01.10.1993(pt) ZA NIEGODNIE PRZYJMUJĄCYCH EUCHARYSTIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 październik 1993
Odsłon: 587

   Tuż po przebudzeniu wzrok padł na Pana Jezusa w koronie cierniowej, a puste serce zalał smutek spowodowany piciem alkoholu i niemożnością przystąpienia do Komunii św. bo wieczorem będę na dyżurze. Napływa pocieszenie, że uda się wyskoczyć do pobliskiego kościoła!

    Na ten czas "spojrzał" Pan Jezus z Całunu i powiedział do mnie; "Posługuję się Moimi narzędziami takimi, jakie są z wszystkimi ich niedoskonałościami i słabościami /../!" To wielka prawda, przecież Pan Jezus wybrał mnie..takiego, jakim jestem, a każdy ma jakieś słabości.

    Dzisiaj jest wspomnienie małej Tereski, która była posłuszna w wykonywaniu drobnych czynności, a do mojej sytuacji pasują słowa Psalmu; "Wspomóż nas, Boże nasz...odpuść grzechy." Przypomina się Komunia św. gdy przystąpiłem "jako nieczysty." Postanowiłem ten dzień mojego życia poświęcić takim właśnie.

   W pustce duchowej zaczynam pracę w przychodni. Przy śpiewie Adamo łzy zalewały oczy, a serce uciekło do Pana Jezusa. Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.10.2019) też płaczę przy jego śpiewie Tombe la neige, a serce uciekło do Zbawiciela. Tyle czasu, a moja miłość ostatnia jest coraz większa. Wówczas zrobiłem przykrość, a dzisiaj moje pragnienie Eucharystii wynika z łagodzenie miłosnej rozłąki...

    Nawał ludzi przeszkadza w tym intymnym kontakcie...wprost chciałbym wołać o przeproszenie, ale wiem, że Pan wróci i wszystko będzie dobrze. Ze szpargałów w ręku znalazł się wycinek czytań mszalnych, a uwagę zwróciła skulona do ziemi postać i słowa; "Panie, ratuj" (Mt 14.30).

   Udało się chwilkę zdrzemnąć na leżance lekarskiej. Wróciła radość i chęć modlitw, a właśnie wypada; "Zmartwychwstanie!" Wiem, że uda się przystąpić do Komunii Św.! Pan pomoże, bo o to proszę.

    O 15.00 na dalekim wyjeździe płyną moje modlitwy. Trafiłem do małżeństwa staruszków w chatce w której strach przebywać w czasie wiatru! Bardzo lubię ludzi starych i biednych, bezradnych, bo jest w nich świętość! Babuszka dobrze trafiła, bo znam się na ostrym zespole bólowo-korzeniowym.

    Odmawiam przyjęcia zapłaty, zastrzyk, recepty, a przed odejściem otworzyłem dla chorej jej starą książeczkę do nabożeństwa; "Chrystus cierpiał za nas, abyśmy uzyskali zbawienie." Poprosiłem, aby dołączyła swoje cierpienia do Męki Pana w jakieś intencji. Wracamy, źle się czuję i ciekaw jestem czy uda się "wyskoczyć " do kościoła po 17.20.

    Udało się, ale trafiłem na kościół pełen ludzi, przywitał mnie śpiew; "Kyrie. Kyrie", a ja wołam w podzięce; "Jezu mój! Jezu! Jak wielka to łaska! Jakże Ty obdarzasz każdego dnia mojego życia." Przepiękne zawołania modlitewne młodzieży, gitary, śpiew ludu.

   Teraz rozpoczyna się bój duchowy, bo zły straszy; wypadkiem z umieraniem, prokuratorem oraz zwolnieniem z pracy w trybie natychmiastowym! Napływa - ze strachu - chęć opuszczenia kościoła, ale z nieba napływa; "spokojnie!" Wiem, że złamałem przepis i tak mogło się zdarzyć, ale Pan pokazuje - przeze mnie - Swoją Władzę!

   Przed samą Eucharystia zawołałem w uniżeniu; "nie byłem, nie jestem i nigdy nie będę g o d n y...och,Jezu mój! Jezu! Nie obchodzi mnie cały świat, ja pragnę tylko Ciebie!tylko Ciebie...Jezu przyjmij tę św. Hostię w intencji tych, którzy przystępują do Komunii św. w sposób niegodny!" Popłakałem się dzisiaj (01.10.2019), a właśnie śpiewał mi Denis Russos!

    Pierwszy pobiegłem do Komunii św. i z Panem Jezusem wróciłem do pogotowia, gdzie przez 3 godziny była święta cisza. Jak dobry jest Pan! Dzisiaj płynęły modlitwy w sprawie trzeźwości i teraz wiem dlaczego wczoraj rzuciłem się na wódkę! Rzuciłem się! Nie piję w tym miesiącu...za karę.

    W ciemności pokoju lekarskiego padłem na kolana, skuliłem się do ziemi jak osoba na znalezionym obrazku i odmawiałem moją modlitwę! Coraz bardziej widzę prowadzenie przez Boga "w małym". Poprosiłem o odmówienie "św. Agonii" w nocy. Tak się stanie, bo zostanę obudzony przez wstającego kolegę (jeden pokój) i o 1.00 popłynie modlitwa; "za dusze, które w sposób niegodny przyjmowały Ciało Pana Jezusa."

           "Dziękuję Ojcze, dziękuję"...

                                                                                                                                       APeeL

30.09.1993(c) ZA NAWRACAJĄCYCH SIĘ BUNTOWNIKÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 wrzesień 1993
Odsłon: 529

    W ręku znalazło się „Echo” Medziugoria ze słowami MB Pokoju (z dnia 8 II 92 r.); „10 lat wzywałam ich, przestrzegałam i prosiłam. Większość Mnie nie zaakceptowała /../ ani Moich ostrzeżeń /../ Konsekwencje już nastąpiły...są straszne!”

    Tam była też wzmianka o obchodach 12-tej rocznicy Objawień z 15-to kilometrową procesją z Najświętszym Sakramentem! Łzy zalewały oczy, a serce już od rana przenikał ból. Jeżeli ktoś powie, że łatwiej żyje się wierzą­cemu (w sensie "wiary" w bajki)...musiałby otrzymać moje obecne cierpienie.

    W drodze do garażu napłynęło pytanie;

- dlaczego szatan pragnie zniszczyć tych, którzy pragną wrócić do Boga po buncie?

- to zdrada szatana...napłynęło i z wielką jasnością ujrzałem „Obóz Ziemię” buntownikami, których nie chce wypuścić, ale dokonać zguby wszystkich. Powrót do Ojca przeciw któremu nastąpił bunt to porażka szatana.

    Wielki smutek zalał serce, a właśnie w drodze do kościoła płynie różaniec Pana Jezusa z moim zawołaniem; „Ojcze! Jakże cierpisz, gdy odrzucają Twoje dobra!” W tym czasie odczuwałem Pokój Boży, który sygnalizowały latające gołębie. To nie jest nasz pokój, ale duchowy. Nie można tego przekazać.

   W czytaniu padną słowa o Prawie Bożym, które jest bardzo proste w stosunku do specjalnie ułożonych zawiłości w tworzonym przez ludzi, a szczególnie przez bolszewików (45 zasad zniewolenia narodu). W  bólu zawołałem do św. Hieronima, aby wyjednał u Pana Jezusa i Boga Ojca prowadzenie moich dziec. „Panie Jezu...ja nie wiem, co jest dobre dla moich dzieci, ale proszę o poprowadzenie zgodnie z Wolą Ojca”.

    Napłynął obraz stolarni ojca ziemskiego, gdzie pomagałem z informacją i zapytaniem; „ty miałeś być lekarzem...czy dobre byłyby wołania twojego ojca abyś został stolarzem”? W tej intencji Eucharystia i pieśń; „Wysłuchaj Panie” oraz „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”...

    W radości Bożej zaczynam pracę, a na stole przywitał mnie bukiecik kwiatuszków...jak to się stało, że Pan dał natchnienie sprzątaczce (często zostawiałem jej kawę).

    Właśnie jest u mnie;

  • Babuszka, która jeszcze pracuje. Wyjaśniam jej, że zbiera do dziurawego mieszka i to od złego!
  • Innej tłumaczę przyczynę lęków i oszustwo złego, który odwrócił ją od dzisiejszej Mszy św. Na pewno gonił; "leć do lekarza, bądź pierwsza, bo na pewno będzie dużo chorych”.
  • Młodą, po ciężkim wypadku proszę, aby poszła drogą życia duchowego...otrzymała znak, a dodatkowo dzisiaj została skierowana do mnie.

   Nawał trwał do 14.00, a zły podsuwał błędną intencję; „za ofiary trzęsienia ziemi”, bo dzisiaj jest uderzająca w niego; "za nawracających się buntowników”. Padłem na kolana i zacząłem; „św. Osamotnienie Pana Jezusa”, a na działce przez chwilkę rozmawiałem z sąsiadem działkowym, takim właśnie buntownikiem, który wciąż powtarza; „wierzącym w Boga jest lżej, ale jest to oszustwo, omamienie przez kler".

    W nędznej budce zapaliłem Zbawicielowi lampkę i zawołałem; „Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i zmiłuj się nad nawróconymi buntownikami". Ból zalewał serce, który ukoiło słońce i chwilka snu. 

    W czasie zapisywania tych przeżyć napadła na mnie  córka...zbuntowana przeciw Bogu! Zobacz jak działa Szatan, bo z tego powodu łapczywie rzuciłem się na wódkę, a jutro jest pierwszy piątek m-ca. Na ten czas Pan Jezus z „Prawdziwego Życia w Bogu” powiedział (pod palcem);

   „To znaczy, że wcale nie zasłużyłeś na te łaski, które ci dałem i że to jedynie z powodu Mojej Nieskończonej Dobroci pochyliłem się nad twoją nędzą”. To Święta Prawda...Pan Jezus pochylił się nad moją nędzą, wezwał mnie...radzę innym, a nie mogę pokonać własnej słabości.

   Jakby na pocieszenie da­lej Pan mówił do mnie; „Każdy akt miłości odnowi wszystko to, co zniszczyłeś. /../ Moja miłość do ciebie jest wieczna. /../ Codziennie zdawaj się całkowicie na Mnie, a Ja dokonam reszty. Módl się bez przerwy /../ gdybyś tylko wiedział, Moje dziecko, jak blisko jestem ciebie! /../ Wzywaj Mojej pomocy, a Ja ci jej udzielę /../”.

   Nie mogłem czytać dalej, bo łzy zalewały oczy. Zrozumiałem, że ten dzień jest także za mnie; buntownika, który właśnie się nawraca!

                                                                                                                       APeeL

29.09.1993(ś) ZA GWIAZDY MAMIONE PRZEZ SZATANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 wrzesień 1993
Odsłon: 521

    W śnie znalazłem się w moim rodzinnym mieście, gdzie kościół był otwarty i pełen młodzieży. Zerwałem się o 4.00...padłem na kolana z prośbą; "Pa­nie Jezu, proszę Cię prowadź mnie każdego dnia i w każdej chwilce życia”.

    Po wstaniu o 7.00 Szatan podsuwał mi „dobre” myśli;

- oto, jako lekarz z ogłoszenia radzę poszukującym...nawet nakładam takim dłonie na głowę

- teraz Irena Dziedzic robi ze mną wywiad „duchowy”

- nagle stałem się „gwiazdą”, bo ktoś odnalazł moje wystąpienie; „Jak odczytać Wolę Boga Ojca” na festiwalu pisma „Nie z tej ziemi”!

    Czy nie jest tak z wieloma? Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.05.2020) trwa pandemia, a Doda w domu ćwiczy pośladki. Natomiast coraz młodsza Magda Gessler (66 lat) od rana do wieczora gotuje w TfuVałeN), a wszystkie restauracja zamknięte są na trzy spusty.

   Wybuchła też afera pedofilska elit („warszawki”), którą zdemaskował Sylwester Latkowski w swoim reportażu śledczym; „Nic się nie stało” w Sopocie („Zatoka sztuki”). 

   Wówczas przezornie przeżegnałem się wodą święcona przed wyjściem do przychodni, gdzie spotkał mnie zwykły nawał aż do 14.00. Posłuchałem natchnienia i włączyłem radio, gdzie właśnie czytano książkę „Jak być nieszczęśliwym”. Autor, filozof Paul Watzlawick dokonał wiekopomnego odkrycia, że cierpienie jest przyjemne. Ja nazywam to niesieniem diabelskiego krzyża. Tam dopadły mnie słowa, że „nie można żyć przeszłością” z uwagą spikerki, że jest to rada dla zagubionych!

     Dla mnie jest to jasne, bo życie wspomnieniami to sztuczka demona. Znowu pasowałoby użycie wody święconej, ale zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego i moją modlitwę. Przypomniały się poranne słowa Pana Jezusa z „Prawdziwego Życia w Bogu", że; „Ja, Pan ofiaruję ci łaskę odczuwania tych cierpień tak jak ci, którzy je niosą /../ będziesz mógł wniknąć całkowicie w ich rany /../ dzięki udzielonej ci przeze Mnie przenikliwości /../".

   W wielkiej sprawności przelałem wino, które dojrzało, a jest to znak owocu naszego działania. Podziękowałem Bogu za ten dzień…

                                                                                                                            APeeL

28.09.1993(w) ZA IDĄCYCH W ŚLADY PANA JEZUSA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 wrzesień 1993
Odsłon: 406

   Normalny człowiek nie zrozumie pragnienia życia w czystości, które trwa w moim sercu od miesiąca. Nie będziesz miał wówczas przyjemności w poczuciu grzeszności, nie uznawanej przez kapłanów. Dla wielu seks to sens ich bytu wciskany przez demoniczne mass media...

   Czy w moich zapiskach jest smutek? Jeżeli jest, to odpowiada on smutkowi Pana Jezusa, który widzi zgubę większości! Zgłaszam wolny dzień, pragnę chwilki snu, a córka otrzymała od demona pokusę sprzątania; zwinęła pościel i zaczęła wyć odkurzaczem. 

    W krótkim śnie znalazłem się nad klasztorem oo. Bernardynów w Radomiu...wyraźnie widziałem cały kompleks, kopuły i stado krążących gołębi! Po przebudzeniu napłynęło pragnienie adoracji Najświętszego Sakramentu, bo tam jest wieczna adoracja.

    Pomyślałem, że przy okazji wykonam złoty krzyżyk z sygnetu, a Pan Jezus właśnie mówi do mnie („Prawdziwe Życie w Bogu”), że; „chcę udoskonalić twoją duszę, aby lśniła jak złoto”.Uśmiechnąłem się z zadziwienia!

    Pojechałem samochodem (35 kam). Nie obchodzi mnie świat, a właśnie pochylona staruszka pcha wózek na działki pracownicze. Sam zobacz...ona na działki, a ja do Pana Jezusa!

    Zestaw klasztorny jak ze snu, a łzy zala­ły oczy, gdy podczas wejścia Pan Jezus zawołał do mnie z dużego plakatu; „pójdź za Mną, a uczynię cie rybakiem ludzi”. Padłem na kolana wołając; „dziękuje Panie Jezu, dziękuję za Twe łaski...tylko z Tobą mogę wypocząć".

   Cichutko tykał wielki zegar, płonęły świece, ludzie modlili się przed Monstrancją, a ja zacząłem swoją modlitwę w intencji tego dnia. To trwało prawie godzinę...aż zasnąłem na sekundkę przy Słowie Jezusa; „Wykonało się” (w moim odczuciu; przyjąłem to zaproszenie).

   Właśnie w tym momencie przewodnik wprowadził do świątyni grupę dziewcząt. Później przez chwilkę rozmawialiśmy, a ja poprosiłem go, aby sprawdził czy jest Niebo!

  • Z jakiego pan jest zgromadzenia?

  • Z żadnego, sługa Pana Jezusa...lekarz.

   Pan sprawił, że zamieniłem sygnet na krzyżyk podobny do tego, który ma Jan Paweł II + szkaplerz. Zdziwiony stwierdziłem, że wydano sumę, którą wcześniej wrzuciłem do skarbony na biednych! Wówczas opierałem się, ale zapytano; „jeżeli ty nie dasz, to kto?”

   Wracałem o 15.00 z odmawianiem koronki do Miłosierdzia Bożego z zakończeniem mojej modlitwy.  Zarazem napłynęło pragnienie przystąpienia do Eucharystii, co uda się w naszym kościele. Ponownie ból rozrywał serce, bo dzisiaj jest wspomnienie św. Wacława, sługi Pana Jezusa...zamordowanego przed kościołem.

    W czytaniach będą słowa o tych, którzy w przyszłości będą szukali Pana Zastępów. Ja w tym czasie wołałem do Pana Jezusa w inte­ncji Jego sług żyjących i nieżyjących z ofiarowaniem Eucharystii w ich intencji, a wzrok zatrzymała stacja drogi krzyżowej; „Zdejmowanie Pana Jezusa z krzyża”...tak właśnie uczyniłem dzisiaj!

   „Panie mój to wszystko Twoja łaska! Jakże jestem obdarowany!”...nie chciało się wyjść z Domu Pana, a w sercu mówiłem do niewierzących porównując wiarę do światła elektrycznego. Kto w przeszłości uwierzyłby w rozświetlone mieszkania, bloki i miasta!

   Po powrocie do domu w TVP2 trafię na relację o Honoracie Koźmińskim ze ślubowaniem przyszłych zakonnic; „Ja świadoma udzielonej mi łaski i powołania...ślubuję czystość, ubóstwo i posłuszeń­stwo”.

     „Dziękuję Ojcze za ten piękny dzień”...

                                                                                                                           APeeL

 

  1. 27.09.1993(p) ZA LEKARZY CIAŁA I DUSZY
  2. 26.09.1993(n) ZA WSPOMAGAJĄCYCH INNYCH
  3. 25.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ DARÓW OJCA
  4. 24.09.1993(pt) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH W ZBAWIANIU
  5. 23.09.1993(c) ZA ŻYJĄCYCH DLA PANA JEZUSA
  6. 22.09.1993(ś) ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA JAKO OSTATNI
  7. 21.09.1993(w) ZA NIEWIDOMYCH DUCHOWO
  8. 20.09.1993(p) ZA POKONANYCH...
  9. 19.09.1993(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA PIERWSZY DZIEŃ WOLNOŚCI…
  10. 18.09.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE OTWIERAJĄ PUKAJĄCEMU PANU JEZUSOWI

Strona 1908 z 2288

  • 1903
  • 1904
  • 1905
  • 1906
  • 1907
  • 1908
  • 1909
  • 1910
  • 1911
  • 1912

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 278  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?