Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.10.1993(ś) ZA UWIĘZIONYCH W CZYŚĆCU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 październik 1993
Odsłon: 167

       Przebudziło mnie uczucie duszności (wada serca), a dodatkowo wypiłem kawę...padłem na kolana z zawołaniem: "Boże Ojcze! Dziękuję za wszystko...proszę o ochronę mojego mienia i prowadzenie".

     Wstałem i stwierdziłem, że nie ma światła w bocznych kontaktach z rozmrażającą się lodówką (syn zrobił zwarcie, wiedział o tym, ale nie wcisnął korka)! Zobacz jak pomaga Niebo! Ja zawsze zapalam górne światło, a w tym momencie zostałem skierowany do maleńkiej lampki wciśniętej w kontakt! Wyraźnie od złego napływała niechęć do Mszy św. porannej "przecież należy się wolne, masz dyżur w pogotowiu", a dodatkowo złe poczucie uzasadniało opuszczenie nabożeństwa.

    Podczas przejazdu popłynie różaniec Pana Jezusa, ale serce zalewała demoniczna pustka, ale coraz bardziej doznaję pewności, że o tym wszystkim wiedzą w Królestwie Bożym. Jak nigdy pocałowałem figurę Pana Jezusa oraz przeżegnałem się trzykrotnie"! 

     Kapłan wskazał, że Msza św. jest w intencji dusz czyśćcowych, a ja natychmiast wiedziałem, że mam wołać za zmarłych z najbliższej rodziny. Wróciła radość i pokój. W tym czasie popłyną czytania dotyczące naszych modlitw (Rz 8, 26-30), że "w błaganiach, których nie można wyrazić słowami pomaga" nam "sam Duch". Tak jest na prawdę i coraz bardziej to poznaję...

     Natomiast w Ewangelii (Łk 13,22-30) Pan Jezus odpowiedział pytającemu o zbawienie: "Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi", ale wielu "będzie chciało wejść, a nie będą mogli". Tam usłyszą, że nie wiemy skąd jesteście...

     W mojej wyobraźni pojawił się obraz brzydkiej duszy, która najdłużej przebywa w Czyśćcu (kiedyś spotkam się z nią). W przyszłości poświęcę za taką cały mój dzień. Natomiast teraz wołałem do Matki Bożej, która jest ochłodą Czyśćca i nadzieją dla tam uwięzionych.

   Wprost błagałem o łaskawość dla tych dusz...przed ich świętem! W ich intencji zapaliłem dwie lampki pod "moim" krzyżem Pana Jezusa. Wrócą słowa dzisiejszego psalmu: "wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże...zaufałem Twemu Miłosierdziu".

    Jak dobrze jest w Domu Pana...siedziałem w ciszy, a po pocałowaniu św. Głowy Zbawiciela zacząłem pracę w przychodni. W tym czasie towarzysze biegali jak poparzeni...aż szkoda mi tych zniewolonych ludzi. Pierwszy pacjent zostawił dla mnie pieniądze...rejestratorce! Ja nie przyjąłbym tego daru po Eucharystii. Facetowi z "To-To" mówię, że w tak prosty sposób Pan Bóg może obdarować każdego...nie żadne "szczęście".

    Ja widzę tę pomoc, wróciło wezwanie do sądu w sprawie spadkowej (16.11. 1993) w dniu MMP Matki Miłosierdzia. Dodatkowo przysłano "Echo Medziugorie" ze słowami orędzia: "kiedy otworzycie wasze serca i będziecie się modlić dokonają się cuda". My wiemy to z żoną...i przytuleni chcemy płakać ze szczęścia w poczuciu pomocy Nieba.

     W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego transportowałem pacjenta odmawiając moją modlitwę w intencji tego dnia. Jeszcze niedawno był w pełni sił 60 lat)...krążył po prywatnych lekarzach, a dzisiaj trafił na mnie.

    Następny, młody człowiek po pijanemu uderzył z całą mocą w ścianę (i to głową). Teraz krzyczy wniebogłosy, płacze matka staruszka z różańcem w ręku. Zastrzyk przeciwbólowy i na sygnałach pędzimy do szpitala.

     Krzyczał dalej po drodze: "Jezu! Jezu mój! Jezu! Dobry Boże...kochany Jezu, kochany Jezu!" Moje oczy zalały łzy i wołałem razem z nim. Dodał, że "ucałuje moje ręce", a ja pomyślałem o rękach kapłanów, które chciałbym ucałować za dobro, które czynią.

     Dopiero po zdaniu pacjenta wróciłem do modlitw, napłynął obraz grobu s. Faustynki w Krakowie, a z radia popłynie melodia "kocham cię życie" z wołaniami do Boga Ojca.

     Jakby w podziękowaniu Pan zaprowadził mnie do chłopca z biegunką pod wielkim obrazem Pana Jezusa z Sercem w koronie oraz figurą Matki Bożej. Okaże się, że drugi  syn tej pani jest w seminarium duchownym! Jakże chciałbym tutaj pobyć.

     Dzień chyli się ku zachodowi, a w telewizji...z Kościoła św. Trójcy w W-wie popłynie śpiew Żydów rosyjskich. Piękny, młody śpiewak wołał do naszego wspólnego Ojca Prawdziwego, że "nie ma takiego Boga jak nasz"!

    Zobacz jak Pan obdarza: jak wielką łaską jest każda chwilka mojego życia.  W moim sercu pojawiło się cierpienie Boga odrzuconego przez wybrane dzieci! W tym smutku zawołałem; "Ojcze! Przepraszam Cię za moich braci, którzy dalej nie przyjmują Twojego Syna i błądzą! Wybacz im Ojcze, bo nie wiedzą, co czynią, a ich dusze kołaczą do ciebie, a Ty nie możesz im otworzyć!"

     Na tę chwilkę zostałem zadziwiony słowami Pana Jezusa z "Prawdziwego życia w Bogu" (tom 2, str. 352) o duszach trafiających do Czyśćca, które mają podobne do nas pragnienie odczuwania obecności Zbawiciela. Jest ono bardziej żarliwe, bo nie widzą Oblicza Pana Jezusa. Jak wielkie to cierpienie.

   Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                           APeeL

26.10.1993(w) BANICJA NASZYM LOSEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 październik 1993
Odsłon: 877

    Jak dobrze,że sąsiedzi mają głośnego psa, który o 6.00 żądał wyprowadzenia! Zerwałem się i wiem, że Pan zaprasza mnie na Mszę św. o 6.30! Nagle znalazłem się wśród stada lecących do swojej ojczyzny umęczonych i zalęknionych w sercach bocianów.

   Podczas przejścia do Domu Pana w smutku popłynie „św. Osamotnienie Pana Jezusa” (modlitwa w Getsemani) w inte­ncji wygnańców, wypędzanych lub przepędzanych z własnych siedzib.

   Towarzyszyły temu obrazy całych nacji wędrujących w zimnie przez góry (w strachu przed napastnikami), wojna w b. Jugosławii, umęczeni Gruzini, przesiedlani po wojnie Niemcy i Polacy, a także naród wybrany na pustyni. "Boże Ojcze Przedwieczny przyjmij - św. Osamotnienie Pana Jezusa, który podczas Swoje­go życia nie miał gdzie głowy położyć - w intencji wszystkich wygnańców”.

   To krzyż Pana Jezusa...już od samego rana. Pan Bóg przez wydarzenia na ziemi pokazuje nasze zesłanie duchowe (dołączenie duszy do ciała fizycznego - patrz instruktaż), a w pieśni jesteśmy „zesłańcami Ewy”...

   Z czytań dobiegły słowa, że „cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą /../ Stworzenie zostało bowiem poddane marności” (Pz 8,18-25. Podczas śpiewu Ps 126 serce rozrywał ból, bo: „Pan Bóg uczynił wielkie rzeczy dla nas”. Natomiast Pan Jezus mówi o Kró­lestwie Bożym…naszej Ojczyźnie Niebieskiej.

   W tym bólu krzyczałem: „Ojcze miej miło­sierdzie nad nimi i nie opuść ich”. Na ten moment ministrant przyniósł zapaloną świeczkę oraz podał naczynie z Eucharystią! W tej intencji przyjąłem Ciało Zbawiciela, a to zarazem za mnie i ludzkość całą zesłaną do „Obozu Ziemia” (za braci z pomieszanymi językami i rasami).

   Demony wiedzą o tym i mamią ludzi „rajem na ziemi” (świadkowie Jehowy). Napłynął też obraz zniewolonych braci, którzy wg Edwarda Stachury „suną w przytupach” i „latają jak prąd po drutach”...na rozkaz pana ziemskiego, a jest to niezgodne z Wolą Boga Ojca!

     Z wielką radością zacząłem pracę, a dzisiaj jest niespodziewany nawał pacjentów! Komu mogę przekazuję moje doświadczenia duchowe, ostrzegam, wyjaśniam, proszę o post, przyjmowanie cierpień...wskazuję też na obdarowanie ludzi i metody działa­nia złego (smucenie, straszenie, wciskanie „dobra”).

    Mówiłem też, że Bóg Ojciec dał nam wszystko na tym wygnaniu, ale całe zło to wynik działania Kainów, którzy uważają, że istniejemy tylko do śmierci, a więc trzeba zabrać innym i używać tego życia. Wskazywałem na posiadanie duszy i nasz powrót po śmierci do Ojczyzny Prawdziwej, bo wielu zdrowych "lata" ze strachu po lekarzach...

   W oczekiwaniu na obiad (mamy stołówkę w budynku) serce - przez kilka minut - zalała Radość Boża z poczuciem pobytu w Królestwie Niebieskim! Dalej trwał nawał chorych z niemożliwością wyjścia do WC.

    Podczas koronki do Miłosierdzia Bożego moje serce zalała miłość i pokój. W tym cierpieniu trafiłem na cmentarz, gdzie była figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu. Zawołałem za bliskich mi poetów i pisarzy, którzy nie wytrzymują napięć duchowych. Zły wykorzystuje ich pragnienie odnalezienia sensu tego życia i sprowadza ich na manowce. Poprosiłem Boga, aby ustąpił Wałęsa, który dzieli Polaków, a udaje katolika („nocna zmiana”).

    Teraz w domu z włączonego telewizora napłynie obraz Pana Jezusa niosącego krzyż i Jana Pawła II. Wyszedłem ze łzami w oczach na modlitwę, a po powrocie pokażą obrazy okrucieństwa w b. Jugosławii, ofiary wojny domowa w Grecji i wielki exodus ludzi do Iranu. Pragnąłem obejrzeć ukrywaną mękę i wygnanie Mazu­rów (o 23.30), ale umęczony nie doczekałem... 

                                                                                                                                  APeeL

25.10.1993(p) ZA GINĄCYCH BEZ BOGA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 październik 1993
Odsłon: 166

    W pobliżu jest dyskoteka, co wiąże się z nocnymi krzykami i głośną muzyka do 2.00! Żona wspomniała o budującej kapliczkę obok naszego bloku, która nie reaguje na lokalizację tego zbiorowiska młodzieży.

      Przepłynęły obrazy odrzucających wiarę i Boga oraz telewizyjnych speców od deprecjacji katolików. To często jest wynik intensywnych szkoleń u naszych przyjaciół w Federacji Rosyjskiej!

     Na ten czas "Prawdziwego życia w Bogu" czytam słowa: "Stworzenie może odrzucać Miłość? (..) Kochajcie waszego Boga - bez Niego zginiecie. Bóg jest naszym życiem".

      Nagle napłynęło kuszenie Szachraja, ponieważ podsuwał "wolny dzień" oraz rozproszenia z kręceniem, bo "nie wiem, co mam robić!" Przypomina się prośba Pana Jezusa, aby ze wszystkim przychodzić do Niego!

- Panie Jezu! Czy mam mieć wolny dzień dla Ciebie?

       Natychmiast otrzymałem pomoc, ponieważ żona - po powrocie ze sklepu - powiedziała, że "mógłbyś raz pójść ze mną na wieczorne nabożeństwo różańcowe". Tak poznałem kuszenie i wiedziałem, że mam być w pracy. Na pewno nie uwierzysz, że to było kuszenie.

     Jednak po mojej decyzji serce zalała radość i pokój oraz pragnienie niesienia pomocy chorym, a dzisiaj będzie ich wielu biednych i potrzebujących. Dodatkowo żona stwierdziła, że chciałaby zostać sama (musi przygotowywać się do lekcji).

     Podczas wchodzenia do pracy płynęło św. Osamotnienie Pana Jezusa w Getsemani...w intencji ginących bez Ojca...wśród nich moja córka, która oszukuje samą siebie, gubi ciało i duszę.

     Trwał nawał chorych, a ja około 13.30 całkiem zesłabłem: "Jezu pomóż, bo chce mi się płakać", ale ten dzień pracy ofiarowałem za "ginących bez Boga"...od nikogo nic nie przyjąłem. Podczas powrotu kontynuowałem moja modlitwę, a pod krzyżem przy cmentarzu trafiłem na śpiącego alkoholika.

      W tym czasie przechodził kondukt pogrzebowy z tym, który zginął bez Boga Ojca. Dlaczego takim robią pogrzeby katolickie i to z wnoszeniem do kościoła. powrotu, który "zginął bez Boga". Nie mogłem dobudzić pijanego, wróciłem do niego z domu.

      Na Mszy św. padły piękne słowa (Rz 8,12-17): "wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. (..) możemy wołać: Abba, Ojcze!"

     Psalmista wołał w Ps 68: "Bóg nasz jest Bogiem, co zbawia człowieka (..) Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony: Bóg, który nas dźwiga co dzień.

    Natomiast Pan Jezus uzdrowił kobietę ze złamanym kręgosłupem, która chodziła pochylona (Ewangelia: Łk 13,10-17). Bezpieka Świątynna zarzuciła Mu, że uzdrawia w szabat! Pan im odpowiedział: "Obłudnicy, czyż każdy z was nie odwiązuje w szabat wołu lub osła od żłobu i nie prowadzi, by go napoić?"

     Przepraszałem za różne moje zachowania, które przepłynęły w sumieniu. Nie jest to nasza pamięć przechowywana w naszym mózgu, bo mamy tendencję wymazywania naszych złych czynów.

      Po Eucharystii nie mogłem wstać z kolan, a później z miłością tłumaczyłem koledze ginącemu bez Ojca, że Bóg kocha go bardziej ode mnie!

                                                                                                                       APeeL

                                             

24.10.1993(n) ZA TYCH, KTÓRZY MAJĄ PYSZNE DĄŻENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 październik 1993
Odsłon: 171

     4.00...jeszcze jest ciemno, a napłynęła bliskość Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego - nie wiem dlaczego i co to oznacza? Podczas modlitwy po "spojrzeniu" Pana Jezusa "Prawdziwe życie w Bogu" otwiera się na później odczytanej intencji tego dnia: "za tych, którzy mają pyszne dążenia".

     Wczoraj Pan Jezus prosił, abym nauczył się być odrzucanym! To bardzo trudne, bo już od rana zaczyna się to ciężkie,a już od rana zaczyna się "taniec wokół mojej osoby". Kierowca robi coś przy kole, a sanitariusz pilnuje mojego samochodu. Natomiast podczas kupowania gazet...na wielkiej szybkości podjeżdża do mnie inwalida na wózku.

- Służba nie drużba...powiedziałem.

- Ja wstaję o czwartej...

    Ja w tym czasie upadłem, ponieważ nie przyjąłem tego cierpienia. Na dodatek przebiega z teczką lokalny "poeta", przy garażu ktoś reperuje samochód, a sąsiadka biegnie ze śmieciami. Polska radziecka...

      Upadłem, ponieważ w złości odwróciłem się udając, że karmię gołębie (miałem chleb po dyżurze). Zobacz, co oznacza wierność panu ziemskiemu! Ilu jest takich wiernych Panu Jezusowi? Większość ma nogi, ale nie chce przyjść do Niego, aby zostać obdarowanym za darmo (Chleb Życia - Eucharystia). A ten bez nóg na wózku: "Jezu mój!"

      Wróciłem do odmawiania cz. chwalebnej różańca, a do serca wrócił pokój. Żona przegląda kolorowe tygodniki pełne tych, którzy mają "pyszne dążenia": jak być wiecznie pięknymi i młodymi, gdzie szukać szczęścia?

     Napłynął obraz kobiety, która pracowała społecznie, a teraz startuje w konkursie kobiety europejskiej. W tym czasie z radiowej Mszy św. popłynie zalecenie Pana Jezusa dotyczące miłości Boga i ludzi. Zamordowano ks. Jerzego Popiełuszkę, a teraz "nagrodzono" go nazwą jakiejś ulicy. Kapłan wybudował dom dla bidnych i pobiegł do ateistycznej telewizji.

      W czytaniach popłyną słowa (Wj 22,20-260): "Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy i sieroty (..) jeżeli pożyczysz pieniądze ubogiemu z mojego ludu (..) jeśli weźmiesz w zastaw twego bliźniego (..) Jeśliby się żalił przede Mną, usłyszę go, bo jestem litościwy".

     Na próbę od Pana zapukała biedna, której zmarła babcia (mieszkały razem), a teraz to samo stało się z synem. Załatwiłem pogotowie, ponieważ trzeba wydać kartę zgonu. Mogłem ją podwieźć, ale spieszyłem się do kościoła!

     "Spojrzał" Pan Jezu w koronie cierniowej. Łzy zalały oczy, ponieważ w telewizji pokazano chrześcijan (Inków) tańczących ku chwale Pana Jezusa, którzy całowali Jego Szaty zwisające z krzyża! "Jezu mój! Tak powinniśmy radować się, przecież czeka nas Wolność Boża! Powinniśmy cieszyć się jak opuszczający zasadnicza służbę wojskową młodzi wypuszczeni z wojska (w chustach-znakach, pijani od alkoholu i wolności).

     U Inków nastała cisza z oddawaniem hołdu Bogu Ojcu, który jest w Niebie! Ktoś niewierzący, wszystkie te obrzędy przyjmie jako dowód zacofania! Zobacz głupotę duchową: nie ma Ojca, ponieważ prości ludzie w Niego wierzą! To dowód...

     W kościele usiadłem w ławce, bo było mało ludzi. Modlitwy kapłana zalewały moje serce i duszę - stałem się nieobecny dla świata. Myśli uciekły do córki odwróconej od Boga. To moja wina, bo nie została ochrzczona na czas...przejmowała ten Sakrament biegając po kościele!

     Serce zalewał wielki smutek i ból. Wprost czułem Majestat Boga Ojca, który tutaj mnie postawił! Dzisiejsze czytania, przepiękne słowa o Bogu Ojcu...to wielka Łaska Pana! Trwałem w najwyższym skupieniu modlitewnym. Wstawałem podczas wołania do Boga Ojca. Nie wiem kto zezwolił na siedzenie w takim czasie.

      "Błogosławiony jesteś, Panie, Boże Wszechświata...Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę Swojego Imienia". Padłem na kolana: "Och! Jezu mój! Jezu! Nadal mało Ciebie pragnie, naprawdę niewielu. Ludzie wolą pyszne dążenia". Przepłynęło obrazy budujących zbędne domy (wyrzeczenia i umęczenie), posiadający duże samochody, aby się pokazać...wszelkiego rodzaju konkursy, wspaniałe wycieczki...silenie się na oryginalność.

     Wśród tych ludzi jest córka, która sama siebie oszukuje - zaczęła studiować teologię, ale nie chodzi do kościoła! Nawet wołałem do św. Judy, aby przejął jej sprawę, bo ja nie dam rady...umęczony pacjentami!

    Proboszcz nadal za centralny punkt Mszy św. uważa "ogłoszenia parafialne"! Czyni to tuż po zakończeniu Komunii św.! Wyczytuje nazwiska ofiarodawców wśród których jest mój kierownik przychodni! Jakże poganie lubią, gdy rozgłasza czynione przez nich dobro!

     Pozostałem sam w kościele i trwałbym tak, ale gaszą światła, a kościelny dzwonieniem kluczy wygania zjednanych z Panem Jezusem. Nie mogłem się ukoić i trwałem w modlitwie do 14.00!

      Z telewizji płynęły płyną obrazy potwierdzające "pyszne dążenia" (artystka Madonna uwłaczająca Matce Bożej, artyści, malarze...ktoś wyjeżdża do USA).

      15.00 Koronka do miłosierdzia i koronka do 5-u św. Ran Zbawiciela. Po takich przeżyciach robię sobie czas wolny zakrapiany alkoholem. To "podwójne życie", szczególnie grzeszne przy mojej łasce.

      Po "spojrzeniu" Pana Jezusa w koronie cierniowej wzrok zatrzymała stara Biblia, gdzie trawiłem na słowa (Ef 4,11-12,22): "I on ustanowił jednych apostołami (..) a innych pasterzami i doktorami ku doskonaleniu świętych w dziele posługiwania (..) abyście wraz z życiem dawniejszym zwlekli z siebie dawniejszego człowieka, który niszczeje przez zwodnicze żądze (..)".

Dodatkowo Pan Jezus powie: "Pójdź, nie ulegaj pokusie, ucz się ode Mnie, pamiętaj o Moich Drogach (..) Niech każde słowo wypowiedziane twymi ustami dochodzi do Nieba (..) Bądź w stałej łączności ze Mną. (..) Ja przywróciłem cię do życia. Pisz to (..) swoboda działania,która jest ci dana, niech rozbudza w tobie ś w i ę t o ś ć, tę świętość, którą ci dałem, ale której dusze nie umieją już praktykować. (..) Ja, Pan wybrałem tę drogę dla ciebie".*

           "Dziękuję Ojcze za ten dzień "

                                                                                                                          APeeL

* "Prawdziwego życia w Bogu"

 

         

23.10.1993(s) ZA TYCH, KTÓRZY SŁUŻĄ PANOM ZIEMSKIM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 październik 1993
Odsłon: 173

       Przed świtem rozmyślałem o większości służących panom ziemskim, którzy dają wszystko, a to oznacza nic! Tylko garstka przyjmuje służbę Bogu Ojcu, który nie daje nic...oprócz Eucharystii sprawiającej nasze uświęcenie z powrotem do Życia Prawdziwego.

     Wróciło moje "kazanie" do personelu, że służą tym, którzy dysponują wszystkim, co prowadzi do śmierci! Niektórzy z nich dostają bardzo mało ("w tej szatańskiej równości"), ale są wierni...do końca! Niektórym wystarczy sam fakt służenia "dla dobra fałszywych szefów"! Padłem na kolana z odczuciem, że nie chce się ładnie klęczeć!

     Po błyskawicznej decyzji mam być na Mszy św. o 6.30. Natychmiast demon zalewał mnie niechęcią do sług panów ziemskich, którzy prowadzą ludzkość do śmierci! Dzisiaj, gdy to przepisuję (03.11.2023) wszystko się potwierdza. Zaczyna się podpalanie świata z oczekującą nas zagładą! Dla zniewolonych istnieje tylko ich świat, czują się mocni z mocarzami i wiarą, że im nie zdarzy się krzywda. Gdzie trafią po śmierci? Uważają, że do ziemi. Popłynie Słowo Boże...

     "A ci, którzy żyją według ciała, Bogu podobać się nie mogą (Rz 8,1-11). Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha (..) ciało wprawdzie podlega śmierci ze względu na [skutki] grzechu duch jednak posiada życie na skutek usprawiedliwienia". To trudny język z moim niezrozumieniem o zmartwychwstaniu ciał, która na nic się nie przydadzą.

     Psalmista wołał (Ps 24,1-6) o ludzie wiernym, szukającym Pana. Na Jego Górę Świętą wstąpi tylko człowiek o nieskalanym rękach i czystym sercu! Taki otrzyma błogosławieństwo Boże!

     Pan Jezusa powiedział o ofiarach Piłata (Ewangelia: Łk 13,1-9): "jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie".

      Rozpraszali "towarzyszący mi"...taki los, ale nagle moje serce zalało poczucie uczestnictwa w Misterium. To jest największa łaska Boga Ojca...od palącej się w oddali świeczki na Ołtarzu św. do złożonych pięknie dłoni kapłana! Dłoni, które podadzą mi Pana Jezusa, który przed chwilką wołał, abyśmy się nawrócili.

     Wyjaśnię to, bo śmierć to brak nawrócenia! Taka czeka służących panu ziemskiemu, a to sprawiło odczyt intencji modlitewnej tego dnia. Ci, którzy nie chcą pójść za Panem Jezusem...czeka śmierć duszy!

     Napłynął kabaret Olgi Lipińskiej, gdzie przepięknie śpiewano o Panu Jezusie: " Drodze, Prawdzie i Życiu". Później stwierdzono, że Pan Jezus nigdy nie trafi do Polski. Łzy płynęły podczas podchodzenia do Eucharystii, a Pan pokazał mi niewidomego, który pięknie klęczy przez większą część Mszy św.! Po Eucharystii odeszła nienawiść do "wrogów" z powtarzaniem słowa: przebaczam!

      Nie wiedziałem, że już czekał na mnie atak Szatana. Każdy zna momenty w swoim życiu zestawu nagłych kłopotów ze złością rodziny, a w moim wypadku dodatkowo pacjentów. Dodatkowo mam rodaków "wyrastających spod ziemi", którzy wychodzą podczas mojej obecności...brak im tylko chorągiewek w ręku.

     Początek dyżury w pogotowiu zaczął się od pilnego wyjazdu, bez kawy, w złości, a po powrocie do ambulatorium trafiły się marudne staruszki, pokąsany przez psa. Na początku ataku poprosiłem Pana Jezusa o błogosławieństwo oraz ochronę.

     Ludzie nie robią tego, a przecież szef "Obozu Ziemia" ma wielką moc...tak jak kierownik czy dyrektor zakładu. Po naszym zawołaniu jesteśmy chronieni jako dzieci Boga.

       Po kilku godzinach napłynęła radość Boża z chęcią pracy i niesienia pomocy. Nawet z własnej chęci załatwiam pacjentkę kolegi oraz pomagam młodemu (rak pęcherza), łamię przepisy i wydaję mu całe zwolnienie lekarskie...przy okazji proszę go, aby naprawdę wrócił do Pana Jezusa z ofiarowaniem całego życia.

      Proszę go, aby nasze spotkanie nie traktował jako przypadkowe. To łaska, która spłynęła na mnie, a teraz na niego. Podczas przejazdu na obiad towarzyszą mi gołębie na niebie. Natomiast na wyjeździe trafię do wioski i chatki ze snu, gdzie na rozdrożach będzie piękna Figura Matki Niepokalanej. Łzy zalały oczy, ponieważ ujrzałem oświetlony migającymi lampkami krzyż przydrożny z figurą Pana Jezusa.

      Przykrość, bo trafiliśmy do chłopca zabitego w wypadku z drugim ciężko rannym! Przy okazji mówię do personelu, że nie ma śmierci..śmierć to brak nawrócenia (śmierć duszy). Nawet Czyściec jest miejscem wielkich cierpień, gdzie dowiadujemy się o Królestwie Bożym.

     Z włączonego telewizora popłynie obraz lamparta skaczącego na ofiarę z drzewa. Ja już myślę kategoriami duchowymi i wprost widzę atak demona na nieświadomą osobę. Ucieszył wyjazd, ponieważ mogę skończyć modlitwę.

     W starej chatce, stara babcia i dziadek, obraz Pana Jezusa z Sercem w koronie...śmiejemy się, ponieważ nie mogliśmy znaleźć chorej. We wsi znanej jako "janowa" (od męża). Przy okazji młodym dziewczynom przekazuję rady duchowe: mąż jest dany z Niebie, czekaj, proś Matkę i nie umawiaj się niepotrzebnie...zawsze: "Pod Twoją Obronę".

     Mam już inne serce...nawet Panu Jezusowi dziękuję za obdarowanie (facet z ładnym wozem). Napływa też błogosławieństwo Pana Jezusa, który mówi z "Prawdziwego życia w Bogu": "Podoba Mi się prowadzenie ciebie w całkowitym zaufaniu, to Mi przydaje chwały!"

    Vassula Ryden tak jak  ja dostrzega, że ziemia jest wygnaniem. Pan Jezus dodał: "Pozostań gorliwy, rozpalaj serca,ugaś Moje pragnienie." Wróciła Góra Świętych z obrazem o. Pio, a moje serce zalał pragnienie zostania święty, Spojrzałem w Twarz Pana Jezusa z Całunu z zapytaniem...

- Jezu mój...czy zostanę świętym? Przecież jestem taki marny i słaby!

- Twoja słabość zostanie unicestwiona w mojej Mocy...pragnę, abyś żył jedynie dla Mnie. (..) Staraj się przyciągnąć do Mnie innych (..)".

        Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                            APeeL

 

                                                                

  1. 22.10.1993(pt) ZA WŁÓCZĄCYCH SIĘ PO URZĘDACH...
  2. 21.10.1993(c) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI RAJ...
  3. 20.10.1993(ś) ZA UPIJAJĄCYCH SIĘ
  4. 19.10.1993(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CZUWAJĄ
  5. 18.10.1993(p) ZA PLAMIĄCYCH BIAŁY FARTUCH
  6. 17.10.1993(n) ZA TYCH, KTÓRZY ZBAWICIELOWI ZAKŁADAJĄ CZERWONY PŁASZCZ
  7. 16.10.1993(s) ZA ODCIĄGAJĄCYCH OD KOŚCIOŁA
  8. 15.10.1993(pt) ZA OBDAROWANYCH SPOKOJEM
  9. 14.10.1993(c) ZA POŚWIĘCAJĄ SIĘ DLA INNYCH
  10. 13.10.1993(ś) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ WŁADZĘ

Strona 1903 z 2288

  • 1898
  • 1899
  • 1900
  • 1901
  • 1902
  • 1903
  • 1904
  • 1905
  • 1906
  • 1907

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 885  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?