Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

09.11.1996(s) ZA GORLIWYCH W DOMU TWOIM, OJCZE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 1996
Odsłon: 371

    W śnie znalazłem się w domu rodzinnym, gdzie spotkałem zmarłego ojca. Po wstaniu żona mówiła o mojej rodzinie dalekiej od kościoła. Jako "obiekt" jechałem na Mszę Świętą, specjalnie inną trasą.

    W kościele Szatan wskazał na "na śpiewające bobki'. Stanąłem pod obrazem św. Jana Chrzciciela, największego człowieka na ziemi. Nawet "patrzył" na mnie, a polega to na zatrzymaniu wzroku. Popłynie też informacja o poświęceniu przez Jana Pawła II bazyliki na Lateranie.

    W Słowie od ołtarza popłynie relacja proroka Ezechiela (Ez 47,1-2.8-9.12) o Świątyni Boga na ziemi (?) po której był oprowadzany przez Anioła. Natomiast w liście św. Paweł pisał (1 Kor 3,9b-11.16-17): o Świątyni Boga Ojca, którą jesteśmy.

   Pomyślałem o zbrodniczych działaniach bolszewików nawet w Moskwie. Zamiast figur naszej wiary stawiali pomniki ludobójco. Na Białorusi dotychczas stoi Lenin "zbawiciel" rodu ludzkiego. Szatan małpuje Dzieło Boga Ojca!

    Psalmista wołał w Ps 46, że: "Bóg jest we wnętrzu swojego Kościoła (...) Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry zapadły w otchłań morza. (...) Pan Zastępów jest z nami (...)"...
Ja w tym czasie wolałem: "Tato, Ojcze! Tatusiu". Proszę o moją rodzinę, oddaję ich tobie. Mateczko Najświętsze proszę o ochronę zmarłych i żyjących, uzdrowienie córki w imię twoje Ojcze. Pomyślałem też o uzyskaniu dar uzdrawiania...dla chwały Boga Ojca. Później napłynie, że mam łaskę uzdrowienia ale duchowego!

   Ociągałem się czy kupić kwiaty pod krzyż Pana Jezusa, ale napłynęło, abym nie "ściskał pieniędzy". A zważ, że jutro mam urodziny, a stale płynie wielka pomoc Boga Ojca w moich sprawach i w leczeniu chorych.

    Po Eucharystii napłynęło pragnienie mówienia o Bogu Ojcu. Tak będzie zawsze, bo po zjednoczeniu z Panem Jezusem przeważa dusza. Ponadto nie wstydzimy się naszej wiary i mówienie o tym!

    Szatan zna przebieg naszego dnia życia, a znam to z własnego doświadczenia. Przedrzeźnia natchnienia od Boga, rozprasza, podsuwa "dobre" pomysły ("reperacja samochodu"). Natenczas będę spał do 10:30, a później zawiozę kwiaty pod krzyż i znajdę się na działce pracowniczej, gdzie popłynie piosenka o przepływającym czasie.

   Tam będę kręcił się bez celu (tak sprawia Szatan), a chodziło o to, abym nie pracował przy krzyżu. A dzisiaj jest tam szczególnie pięknie z płonącymi lampkami. Pomalowałem to co trzeba.

   Przed chwilką dawałem sąsiadowi świadectwo wiary, ponieważ wycinał wielki krzak, a o tym była mowa w Ewangelii...zaleciłem, aby wycinał go po kawałku. To był symbol niszczenia naszego kościoła.

    W telewizji trafię na program z Wadowic, gdzie z kościoła rodzinnego Jana Pawła II padną piękne słowa i informacja, że w swojej pierwszej parafii rozpoczął budowę nowego kościoła!

    Niepotrzebnie poszedłem za pokusą i szukałem mechanika samochodowego...posłuchasz jego natchnienia i już cię ma. Wiedział że będę malował przy krzyżu i sprzątał, a to sprawi mi radość Bożą w sercu!

   W nędznej budce na działce zapaliłem lampkę, a serce zalało gorliwość o Dom Boga, a naszej świątyni posługuje gdzie "chłop" na usługach władzy ludowej, przychodzi kiedy chce,  nigdy nie założy komży...nawet podczas posługi kapłanom.

    Po odejściu demona natychmiast odczytałem intencję modlitewną tego dnia: za gorliwych o twój Dom Panie. Podczas powrotu do domu wzrok zatrzymywały budowy, boiska, piękny salon mody z refleksją: ile wysiłku wkładamy w obiekty cywilne, świeckie. Nawet znalazłem ulotkę o rurach ciepłowniczych.

   Napłynęła hierarchia naszego kościoła, prymas Józef Glemp, a serce zalało odczucie gorliwości o Dom Boga, nawet nie mogłem tego pisać, bo jest to łaska współuczestnictwa w cierpieniu Pana Jezusa. Wrócił obraz z filmu o Stalinie, gdzie pokazywano zburzenie świątyni Chrystusa Króla.

   W domu żona gorliwie sprzątała mieszkanie, zapach kwiatów przynosił radość. Podczas mojej modlitwy oraz koronki do Miłosierdzia Bożego wzrok zatrzymał uszkodzony piorunochron oraz urwana rynna. Zarazem brygada robotników stawiała garaże.   

   Trwała bliskość Boga Ojca Wszechmogącego, a chwilami łzy płynęły po twarzy. Nie dostaniesz się do Królestwa Bożego bez uzyskania świętości. Rano płynęła piosenka o uciekającym czasie, a dzisiaj w nocy będę już miał 53 na 54 lata! 

   "Ojcze Najświętszy nic nie rozłączy mnie z tobą. Wiem że czekasz na mój powrót - tak jak my - na powrót syna i córki. Prowadź mnie Ojcze w tej drodze, jak swojej własności. Proszę".        W sercu przepłyną obrazy...

- Kalina, który sprawił wybuch w świątyni Chrystusa Króla w Moskwie

- "Trybuna ludu" i bieżący w socjalizm

- moja rodzina daleka od Kościoła...

   Późno. W ręku mam mam artykuł o sektach i innych "lepszych" kościołach, oderwanych od Watykanu jeszcze, misje i zabijanie z powodu gorliwości sług Pana! Czy przypadkowo odnalazłem dzisiaj moją legitymację członkostwa w Stowarzyszenie Pomocników Mariańskich? Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                APeeL

 

 

08.11.1996(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH KŁOPOTY...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 listopad 1996
Odsłon: 370

   Nie dość że ciężko pracuję w przychodni to dodatkowo jeszcze w snach!  Życie umęczy każdego dnia. Zerwałem się na Mszę Świętą z sercem pustym, a nawet przestraszonym. Poprosiłem Boga Ojca o ochronę..."taką jak w swojej własności". 

   Przykro mi jako lekarzowi katolickiemu, że jestem łamistrajkiem, ponieważ nie wyrażam zgody na krzywdzenie chorych (w tym wypadku nie wydawanie im zwolnień lekarskich).

    To jest niezgodne z moją wiarą oraz etyką lekarską. Ponadto nie chcę strajkować razem z właścicielami Oplów i Mercedesów! Ciemno w kościele, serce pusta, w tym stanie znalazłem się przed obrazem Trójcy Przenajświętszej. Trwało rozproszenie i pustka w sercu z lękiem.

   Św. Paweł powiedział (Flp 3,17-4,1): "Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To ci, których dążenia są przyziemne". Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie".

   W tym czasie Pan Jezus (Ewangelia: Łk 16,1-8) przekazał przypowieść o nieuczciwym rządcy, który trwonił majątek swego pana, a w zagrożeniu zwolnieniem umorzył zadłużonym, aby napisali nowe oświadczenia (zmniejszył im obciążenia). Chodził o wskazanie naszego cwaniactwa synów tego świata w sprawach ziemskich. Inaczej ma być wśród synów światłości.

   Znamy to z rządów okupacyjnych i postkomuny.Nawet dzisiaj, gdy to przepisuję (08.09.2022) w spadku po Platformie Obywatelskiej mamy "państwo w państwie" z ich fałszywymi sądami, "biznesmenami" oraz Urzędami Skarbowymi obsadzonymi urzędnikami z poprzedniej opcji.

   Przed Eucharystią przepraszamy Boga Ojca za moje wyczyny życiowe: "Ojcze! Tato! Ojcze!" Później wróci obraz ostatniego pijaństwa, kłopot dla mnie i policji. Serce zadał straszliwie ból!

   Żona powiedziała jako nauczycielka, że "lubi dzieci które nie robią kłopotów". Jakże Bóg Ojciec kocha takich, którzy czynią to, czego on pragnie! W takim stanie zacząłem pracę...

- chłop dał mi jabłka i prosił o zwolnienie lekarskie ("kułakom" płacą grosze i to za miesiąc)!

- jąkający się z obcego terenu próbował mnie chwalić, a ja przeoczyłem jego krzywdę, ponieważ nie otrzymał renty. Po zorientowaniu się wypełniłem mu odwołanie do Sądu Pracy!

- żona chorego psychicznie - z którym wczoraj rozmawiałem - pragnie spotkania

- zadzwoniła siostra, bo matka wczoraj dostała krwawienia z nosa

- kłótnie ludzi z pretensjami staruszka, któremu nie dałem dokumentów na kierowcę

- jeszcze chory po przepiciu i karzełek na zastrzyk

- przywieźli też pacjenta, któremu zapisałem leki, a on chciał popełnić samobójstwo (uratowałem go kroplówką)

- nawał zakończyła wizyta domowa u porażonego od 25 lat życzy

- przyjedzie córka lekomanka, której będę musiał zapisać środek "odchudzający" (przeczyszczający)

- żona u naiwnego syna znalazła pismo, pożyczył koledze sporą sumę pieniędzy.

   Porażonemu zaniosłem lek na ciężką infekcję uszkodzonego układu moczowego, a wzrok zatrzymał holowany "Fiacik" oraz młody człowiek chodzący z trudem od dziecka. W tym czasie przestraszyłem się wielkiego psa, zaczepił mnie policjant emeryt, trafiłem też na trzy zagubione krowy. W Sejmie RP ciągnie się sprawa przekrętów Sekuły. W bólu zacząłem odmawiać modlitwę w intencji tego dnia: za sprawiających kłopoty.

   Wróciłem na ponowną Mszę Świętą i zatrzymałem się przy otwartych drzwiczkach skarbony, które po dotknięciu odpadły z hukiem, a wszyscy oglądali się na mnie. Mały chłopczyk z krzykiem wyciągał ojca z kościoła.

   Ile jest możliwości czynienia kłopotów innym! Ilu przywódców przynosi wielkie kłopoty. Sam przepraszałem za przynoszenie kłopotów, a w tym czasie wzrok zatrzymała informacja o odpuście  zupełnym. Wróciła Ewangelia o przewrotnym rządcy...

    Później trafiłem na artykuł o policjantach gwałcących dziewczynki, opis nieudanej wyprawy przeciw Turkom (Jana 1 Olbrachta 1492-1501)! Ten dzień zakończy film o Stalinie. Ogarnij ten świat, kłopotów małych i globalnych. Bardzo pasowało odmówienie "Świętej Agonii" i różańca Pana Jezusa, ale ze zmęczenia zasnąłem w fotelu.

                                                                                                           APeeL

 

 

 

07.11.1996(c) ZA GUBIONYCH Z WINY WŁASNEJ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 listopad 1996
Odsłon: 363

    Tuż po przebudzeniu myśli uciekły do ​​Pana Jezusa. Łzy zalały oczy, z serca zawołałem: "Jezu! Jak ty żyłeś? Nie było wówczas łazienek! Kto ci prał?" Popłynie "Anioł Pański", ala napłynął niepokój. Podczas wyjścia trafiłem na wiatr i płonący horyzont, a to daje poczucie groźby! Zawołałem tylko: "chroń mnie Panie!"

   Przy kościele przeszedłem obok figur Apostołów..."wziętych z ludu", a takim się teraz czuję.Trafiłem na słowa kapłana o naszej niegodności. z niedbałym żegnaniem się i przekazaniem znaku pokoju. To musi być majestatyczne (z serca). Ja wiem jaka jest nasza nędza, bo sam niedbale przykładam słuchawki...

   Św. Paweł powie (Flp 3,3-8a), że my "chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a nie pokładamy ufności w ciele", a ze "względu na Chrystusa" wszystko uznajemy za stratę!

    Psalmista wołał jakby ode mnie (Ps 105, 2-3. 4-5. 6-7):

"Niech się weselą szukający Pana (...) niech się weseli serce szukających Pana (...).

Pamiętajcie o cudach, które On uczynił, o Jego znakach, o wyrokach ust Jego. (...)

On, Pan, jest naszym Bogiem, Jego wyroki obejmują świat cały".

   Natomiast Pan Jezus zalecił (Ewangelia Mt 11, 28): "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy jesteście utrudzeni i obciążeni, a Ja was pokrzepię".

    Faryzeusze i celnicy szemrali (Ewangelia: Łk 15,1-10), że Zbawiciel "przyjmuje grzeszników i jada z nimi". Pan wskazał na zagubioną owcę, która sprawia zostawienie całego stada i cieszenie się po jej odnalezieniu.

   "Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia". Tak też jest z zagubieniem pieniążka, który po odnalezieniu daje radość.

   Właśnie tak też będzie ze mną po odnalezieniu koronki, która spadła na ziemię, a pielęgniarka dodatkowo podała mi długopis, który zgubiłem wczoraj! Ponadto przypomniała się audycja w radiu Maryja o poszukiwaniu wywiezionych do Sowietów!

   Popłynie "Ojcze nasz", a łzy zaleją oczy, ponieważ sam byłem taką zagubioną owcą. Modlitwy pacjentek i żony sprawiły, że odnalazłem Pana Jezusa i teraz jestem Jego współcierpiącym sługą.

   Nic nie zapowiadało udręk w pracy, nawet żartowałem rejestracji! To jednak była pułapka szatana, który dręczył mnie telefonami i specjalnym zestawem "chorych": ten do psychiatry, a inny do chirurga (do tych specjalistów nie trzeba skierowania).

   W tym czasie przybył do mnie kolega kierownik z pretensją, że jestem łamistrajkiem, ponieważ trwa akcja nie wydawania zwolnień chory! Cóż winni są chorzy...masz anginę, jesteś niezdolny do pracy, bez zwolnienia musisz iść, bo zwolnią lub nie zapłacą, chyba, że weźmiesz nagły urlop!

   Wyszedłem do samochodu, padał deszcz, a wzrok zatrzymała beczka wrzącej smoły (smarowano dach przychodni). To znak Czeluści, gdzie wpadają zgubieni na wieki. W odczycie właściwej intencji modlitewnej pomogą obrazy telewizyjne:

-  właśnie rewolucjoniści w sowietach obchodzą swoje święto (tam nadal jest wolny dzień)

- dzieci afrykańskie z karabinami często narkotyzowanie!

- oto zabijający się: kierowca rajdowiec

    Ja sam mam niechęć do posiadania, a moją czystość psują wyrazy wdzięczności pacjentów (datki). Często są to ludzie biedni, a ja nie wiem o tym. Dzisiaj będzie to pacjent z innego rejonu prawie niewidomy.

   Przenieś się na chwilkę do serc ludzi władzy, którym grozi spóźniona sprawiedliwość, bo zbrodnie komunistyczne nie ulegają przedawnieniu. Niedługo resztka z nich umrze i zostanie wniesiona do Domu Boga, bo nasz proboszcz nie jest od osądzania ludzi!

   W jednej z parafii był proboszcz rozliczający wiernych dosłownie i w przenośni, bo przepisy kościelne stawiają wymogi, którym musisz sprostać. Zrobiono mu prowokację i go usunięto, a nasz proboszcz pomógł sprawcy zamieszania, który posługuje nadal Bogu.

    Ogarnij cały świat. W wielkim bólu wyszedłem odmówić moją modlitwę, a przypomniał się komunikat radiowy o zaginionych samochodach...

                                                                                                                APeeL

 

 

06.11.1996(ś) ZA TYCH, CO BRONIĄ SŁABYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 listopad 1996
Odsłon: 383

    Dzisiaj mam dyżur za kolegę, a wówczas zawsze na fatalne przebiegający, ale dzisiaj nie budzili od 21:00-5.45! W oczekiwaniu na zmiennika...nawet umyłem głowę. Z włączonego radia Maryja popłynęła prośba o pomoc, a w sercu pojawił się obraz dzieciństwa: wóz konny z miotłami (symbolem najbiedniejszych z mojego miasta).

    Podczas wchodzenia do kościoła w modlitwie wypadnie: "Odnalezienie Pana Jezusa w Świątyni", a z oddali będzie "patrzył" obraz Najświętszego Serce Pana Jezusa, ufamy Tobie...  

    Zdziwiłem się, bo te słowa św. Pawła (Flp 2,12-18) pasują do intencji z dnia 05.09.2022: za naród zepsuty i przewrotny. I odwrotnie Ewangelia z tamtego dnia (Łk 6, 6-11) dzisiaj, ponieważ Pan Jezus uzdrowił człowieka, "który miał uschłą prawą rękę" (dzisiaj powiemy, że porażoną). Pan postawił go przed wszystkim i powiedział: <<Wyciągnij rękę!>> Ten uczynił to, ponieważ jego ręka stała się zdrowa.

   Natomiast w dzisiejszej Ewangelii (Łk 14,25-33) Jezus wskazał na słabość tych, którzy pragną iść za Nim! Dodając: "Kto nie nosi swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem".

   Eucharystia łagodnie złamała się na pół! To zawsze oznacza ciężki dzień pracy z pomocą Zbawiciela. Ból zalewał serce i duszę, ciężko wzdychałem: "Jezu! Jezu!" Właśnie przesuwali się biedni, potrzebujący różnej pomocy oraz słabi także finansowo. Kobiecina płacze, ponieważ jej roczna wnuczka ma guz złośliwy.

   W radiu Maryja o. Rydzyk walczy ze zwolennikami zabijania nienarodzonych (bezbronnych dzieciątek) słabych oraz z próba wprowadzenia eutanazji. Ja sam byłem ledwie żywy.

   W drodze pod krzyż spotkałem policję w kamizelkach kuloodpornych! Tak, bo to broniący słabych! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego oraz moja modlitwa w intencji tego dnia, a w ręku znajdzie się zdjęcie Jana Pawła II, który broni słabych w świecie. Przesuną się obrazy...

- tablica dla Witosa, który bronił chłopów

- reportaż o śmiertelnym wypadku z rodziną szukającą obrony

- podatki większe dla bogatych, a posiadanie nie daje pokoju, spokojnego życia i utrudnia zbawienie

- artykuł o Kurdach

- dr Natanson zwolennik aborcji, ginekolog

- lekarz wojewódzki w Krakowie w ramach protestu przeciwko aborcji zrezygnował ze stanowiska...

- "Rycerz Niepokalanej" (listopad 96) otworzył się na liście siostry zakonnej, którą Matka Boża wybawiła od gwałtu w wieku 17 lat!

- św. Maksymilian Kolbe...

    Z wielką jasnością ujrzałem obronę słabych...także przez Boga Ojca. Przecież dla takich dał Swojego Syna, a teraz posyła do nas Matkę Najświętsza z Objawieniami! Ona przekazała nam różaniec! W dziękczynieniu padłem na kolana, a w tym czasie wrócił cały świat, słabe narody i ogrom ludzkiego nieszczęścia...

                                                                                                          APeeL

                                                                                                                 

05.11.1996(w) ZA BĘDĄCYCH W ZAGROŻENIU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 listopad 1996
Odsłon: 351

   Koszmary nocne o typie eksterioryzacji z priapizmem. To wielka udręka przy mojej łasce wiary. Napłynął dyktator Jeam-Bédel Bokassa (od 1 stycznia 1966 r.), który później ogłosił, że jest Jezusem!

    Przypomniał się wczorajszy telefon do "Super expressu" w którym wyraziłem opinię o datkach dla lekarzy. Wskazałem na nędzne uposażenie jako wynik tego, że nie dałem się kupić (partii i służbą specjalnym).

    Serce zalała "władza" i agentura, a jest to zawsze napad demona. W tym czasie napłynie zapach Piekła, ponieważ malują dach smołą. Zły zalecił, aby tam pojechać (zakład w pobliżu), ale ostrzegły mnie dzwony kościelne, bo spóźniłbym się na Mszę Świętą!

    Dalej w kościele trwał atak Złego: Labuda, Kwaśniewski, śledzenie mnie za wiele lat pracy w Jednostce Wojskowej, gdzie pracowałem dla realizacji kartek na mięso, ale żołnierzy leczyłem z serca.

    Na tablicy kościelnej wzrok zatrzymał napis, że mamy być wierni Panu Jezusowi, aż do śmierci. Św. Paweł (Flp 2,5-11) wskazał, że Pan Jezus "ogołocił samego siebie (...) stawszy się podobnym do ludzi (...) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej".

    Natomiast Pan Jezus wyjaśnił, kto trafi do Królestwa Bożego (Ewangelia: Łk 14,15-24) na przypowieści o zapraszającym na ucztę, którzy się wymawiali. Zalecił sługom, aby zaprosili: "ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych", a także zmuszonych do przybycia z dróg i opłotków!

   Ja znam to z gabinetu lekarskiego, ponieważ większość nie chce przybyć na Ucztę Pańską, którą jest Msza Św. z Eucharystią! Często zalecam wezwanie kapłana do ciężko chorych. Zapewniam, że wywołają wielką radość w Sercu Boga Ojca, ponieważ bój o dusze trwa do końca życia.

   Popłakałam się  przed Eucharystią przy słowach: "Tu przed Twoim Majestatem Aniołowie kryją twarz", a połączenie z Panem Jezusem przyniosło moc. Ofiarowałem dzisiejszy dzień pracy z prośbą o pomoc.

   Przyjęcia chorych szły wolno, bo trafiały się same trudne przypadki oraz wyraźnie przeszkody ze strony demona (może sprawiać różne wydarzenia). Właśnie pragnę kawy, a trzaska gruby przewód elektryczny...przy mokrej ręce (zagrożenie życia)!

    Na szczycie udręki wpadła chora z prośbą o dożylny zastrzyk wapna, a pobiera lek nasercowy - nie wolno tego łączyć! "Panie Jezu! Zmiłuj się nade mną"...udało się uciec wcześniej z pracy (jest drugi dyżurny)!

   Ujrzałem wielką koparkę pracującą wśród przewodów elektrycznych i gazowych. Już na początku dyżuru w pogotowiu napadali na mnie chorzy. Pomyślałem o szukających pomocy, bo sam prosiłem Pana Jezusa o to. Jakby na znak o 15:00 przybyła babcia z zapaleniem płuc. Przepłynęły wydarzenia duchowe...

1. rana, zagrożenie tężcem (podanie surowicy) 

2. zgłosiła się dziewczynka pogryziona przez wielkiego psa

3. zakażona rana

4. z włączonego telewizora popłynie reportaż o schronisku dla psów, które zdychają oraz spotkanie z ludźmi żyjącymi w oparach siarki

5. przypomniał się poranny zapach smoły, który mylił, bo tam produkują tworzywa

6. pod pogotowie podwieziono chorego psychicznie...czekano na transport.

    W wielkim bólu popłynie Moja modlitwa w kropkach "za będących w zagrożeniu". Przepływa cały świat - piecyki gazowe, kopalnie, nałogi, choroby...właśnie trwa szum wokół Jelcyna! Pokażę także lekarza alkoholika, który mówił o nałogu, a kobieta o bulimii. Natomiast w piosence będzie wołanie do Boga: "miej mnie w swojej opiece". Popłakałem się...

8. W "Polsacie" pokażą napadniętego przez nożownika...

    Popłynie moje wołanie do Ojca Najświętszego: "Dobry Boże wiem, że jesteś ze mną nawet w czasie snu...ja pyłek marny! Dziękuję ci za wszystko!" Popłakałem się, ponieważ napłynął pokój, dobra kolacja i bliscy w sercu.

   O 21:00 zacząłem wołać: "Ojcze! Tatusiu Najświętszy! Przepraszam Cię za braci i siostry będące w zagrożeniu! Przepraszam. Oni nie wiedzą, że Jesteś! Wybacz im Ojcze! Przepraszam Cię za nich i siebie, bo wiem, że Ty Jesteś, a jak żyję to wiesz!"

    Chwyciłem twarz w dłonie, a przypomniały się samoloty które zatrzymywały wzrok...ze smugami do nieba. Wrócili górnicy oraz piosenka marynarska. Tak, ponieważ największe zagrożenie jest w powietrzu i na morzu oraz pod ziemią. Każdy boi się zjazdu, lotu samolotem, płynięcia statkiem.

   Nagle Światło Boga wyjaśniło mi, że jesteśmy na zesłaniu (nazywam to Obozem Ziemią), gdzie zstąpił z Nieba - dla naszego ocalenia - Jego Syn, Pan Jezus. Miałem poczucie spokojnej nocy, a w telewizji wzrok zatrzyma napis: "duszek opiekuńczy".

   Tak, to już inny dzień. Radość zalewała serce, popłynie "Anioł Pański" z radia Maryja oraz śpiew jakiegoś zespołu o szatanie: "który dręczy i pragnie nuklearnego końca świata". Właśnie dzisiaj, gdy to przepisuję (2 sierpnia 2022 roku) to zagrożenie realizuje Federacja Rosyjska z prezydentem Wową. Zapomniałem, że jest to największe zagrożenie ludzkości. Zobacz szkolenie przez Boga Ojca!

     Podziękowałem za to wszystko...

                                                                                                           APeeL

   

  1. 04.11.1996(p) ZA USZKODZONYCH...
  2. 03.11.1996(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POZNALI CIEBIE, OJCZE...
  3. 02.11.1996(S) ZA DUSZE POTRZEBUJĄCE UWOLNIENIA
  4. 01.11.1996(pt) ZA BLISKICH POWROTU DO BOGA OJCA
  5. 31.10.1996(c) ZA ROZŁĄCZONYCH...
  6. 30.10.1996(ś) ZA GNĘBIONYCH NA RÓŻNE SPOSOBY...
  7. 29.10.1996(w) ZA ŻYJĄCYCH BEZ NADZIEI...
  8. 28.10.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY UTRACILI SWOJĄ GODNOŚĆ
  9. 27.10.1996(n) ZA POZBAWIONYCH MIŁOŚCI...
  10. 26.10.1996(s) ZA OMAMIONYCH PRZEZ ŚWIAT

Strona 1902 z 2404

  • 1897
  • 1898
  • 1899
  • 1900
  • 1901
  • 1902
  • 1903
  • 1904
  • 1905
  • 1906

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3660  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?