- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 542
Ofiarowanie Pańskie...
Facet złapał za rękę złodzieja kieszonkowego, a w tym czasie elegancka niewiasta ukradła mu dokumenty. Pomógł obcemu i sam trafił na zastawioną pułapkę. Przez 10 lat byłem oszukany przez najbliższą rodzinę, która wskoczyła na spadek po rodzicach. Nie chcieli dać paru groszy, a ja wielkim wysiłkiem zdobyłem wszystkie dokumenty.
Kto załatwiał takie sprawy wie ile wymagają zachodu. Część majątku rodzice zasiedzieli, a to wymagało dodatkowych czynności. Ludzie nie dbają o takie sprawy i bałagan przechodzi na spadkobiorców.
Mojej córce chrzestnej prawie robiłem podarunek, ale złapana na manipulacji (dwa razy nie wróciło zwrotne potwierdzenie odbioru pism)...pogniewała się. W tym czasie zadzwoniła siostra, druga spadkobierczyni, że kupuje moją część spadku. Następnego dnia okaże się, że wszystko mają ustalone z notariuszem...będą dzielić spadek, ale beze mnie!
Dodatkowo zadzwonił przedstawiciel "firmy krzak" z propozycją obdarowania laptopem w celu jego promowania. Sam zobacz...
Dziwne, bo dzisiaj z jednego komputera (prawidłowa ochrona) nie mogłem wejść na moją stronę internetową. Niby z Google pokazało się ostrzeżenie przed oszustami, że moja strona jest niezabezpieczona. Poprosiłem św. Michała Archanioła o pomoc i w wyszukiwarce Internet Explorer pokazała się fałszywa strona z ostrzeżeniem, że ktoś chce mnie oszukać. Tak podano intencję modlitewną z tego dnia. Z tym komputerem pojadę na policję.
Jeżeli znajomy patrzy ci w oczy i kłamie, cóż dopiero upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła. Tutaj stracisz portfel lub będziesz krążył po informatykach, a tam wpadniesz do Czeluści. Ucz się, bo Pan Bóg wszystko pokazuje.
Zważ jak Mefistofeles oszukał naród wybrany: do dzisiaj nie rozpoznano oczekiwanego Zbawiciela (Ewangelia: Łk 2,22-40) na którego wskazał w Świątyni Jerozolimskiej starzec Symeon. Właśnie jemu "Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego"...wziął Dzieciątko "w objęcia" i "błogosławił Boga", bo ujrzał "zbawienie (...) wszystkich narodów".
Wyczekiwał Pociechy Izraela...jakże piękna nazwa Pana Jezusa! Dzisiaj takim "symeonem" jest komputer: wrzucamy, co było zapowiadane i co się stało. Wynik może być tylko jeden: Jezus jest Zbawicielem. Ja w tym czasie stałem na chórze kościelnym z zapaloną gromnicą, a przed chwilką proboszcz pobłogosławił nas Monstrancją po ostatnim czuwaniu.
Eucharystia ułożyła się w laurkę jako podziękowanie za moje oddanie Bogu Ojcu w dziele zbawiania. Radość mieszała się z zakłopotaniem z powodu cyberprzestępcy, który przeszkadza w pisaniu głosem..."wrzucając" różne brzydkie słowa. Jest mi przykro z tego powodu...nawet specjalnie mówiłem doi niego...
<<Dlaczego przeszkadzasz w szerzeniu wiary w Boga Objawionego? Przestań szkodzić, bo to jest bardzo łatwe...tak jak "przeklinanie na żądanie" w miejsce normalnej mowy. Zobacz ile przeżyć miałem w tak krótkim czasie, a ty co robiłeś od momentu przebudzenia? Weź kartkę i napisz, a później przeczytaj...sam stwierdzisz, że jest to mniej niż zero. Po co marnujesz czas, drugi dar Boga oprócz wolnej woli, a nie wiemy ile go mamy.
Szatan wie, co oznaczają moje świadectwo i wielokrotnie chciał mnie zabić. Nie daj się nabrać. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim, bo czas płynie. Później trudno jest się nawrócić, a wówczas można powiedzieć, że jakie życie taka śmierć...często z przekleństwem na ustach>>.
Ten dzień przekazałem za pragnących mnie oszukać, aby spłynęło na nich dzisiejsze "światło na oświecenie pogan"...
APeeL
Aktualnie przepisane...
19.07.1994(w) ZA PRZYTŁOCZONYCH WŁASNYMI TROSKAMI...
Przypomniałem sobie wczorajsze zdanie Boga Ojca przekazane przez Vassulę: "poza Moją Świątynią stół jest pusty"! To wielka prawda, ponieważ stół najbardziej zastawiony bez Eucharystii jest pusty! Uwierz mi, bo jest to moja łaska: mistyka eucharystyczna.
Ja piszę to dla poszukujących odczytywania Woli Boga Ojca. Z natchnienia pojechałem na Mszę świętą o 7:00 i zrozumiałem, że przeciętny kapłan nie wie w jakim dziele uczestnicy. Nie wolno zaczynać spotkania z Panem Jezusem wcześniej...
Od Ołtarza św. popłyną słowa: "Któryż Bóg podobny Tobie, co oddalasz nieprawość, odpuszczasz występek Reszcie dziedzictwa Twego? (Mi 7,14-15.18-20).
Zawołałem: "Ojcze mój! Ojcze! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię za tych, którzy są przytłoczeni troskami, ale nie przychodzą do Ciebie, odrzucają Twój Dom na ziemi. Pomóż im".
Napłynął obraz kolegów lekarzy żyjących tylko tym światem, pewnych swego we własnych domach. Szatan wie, że interesuję się polityką i natychmiast zalał mnie nienawiścią do rządzących ojczyzną ("władzy wciąż ludowej"). Nawet pojawiła się osoba prezia Włoch zwalniającego złodziei z więzień!
W pewnym momencie w moje serce uderzyła iskra Boża. Nie ma określenia na to w naszym języku! To sekundy wyciskające łzy z oczu. "Ojcze mój! Wszystko jest w Twojej mocy, weź to w Swoje Ręce, bo ja pragnę żyć tylko dla Ciebie!"
Z Dobrej Nowiny popłyną Słowa Zbawiciela (Mt, 12, 46-50): "kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką". Po Mszy św. siedziałem w łączności z Bogiem Ojcem, a w tym czasie śpiewały nam ptaszki. Nikt i nic nie istniało dla mnie...
Podczas wychodzenia z kościoła zauważyłem niewidomego dziadka całującego krzyż Pana Jezusa. Po powrocie do domu uniesienie duchowe i pokój zalewały serce, a w telewizji płynęły obrazu z tego świata (wybory Miss, gimnastyka, kult młodego i zdrowego ciała oraz konkursy). Na ten czas syn postanowił ufarbować sobie włosy, aby się wyróżniać. "Panie zmiłuj się!" Powiedziałem mu, że ma podobać się, ale Bogu!
Żona stwierdziła, że marudzę, a ja odpowiedziałem, że ten świat składa się jeszcze z inwalidów, samotnych, bardzo biednych, obciążonych troskami...choćby matka wielodzietnej rodziny z mężem pijakiem, która ma iść po chleb i mleko. W Brazylii trwał szał po zwycięskim meczu, ale to nie przykryje nędzy i niesprawiedliwości w tym kraju.
Dalej na działce trwała obecność Boga Ojca, a właśnie z radia Maryja płynęły pieśni wywołujące łzy w oczach...wówczas koi moja modlitwa. W smutku i lęku "Raj utracony" otworzył się na zdaniu: "mam pozostać wiernym przed Obliczem Boga".
Zawołałem tylko: "Ojcze! Ojca mój! Tyle darów - przecież Pan Jezus nie miał tego wszystkiego co ja!" Łzy zalewały oczy, a to już czas "świętej Agonii". Napłynęły obrazy ofiar konfliktów na całym świecie (Rwanda, b. Jugosławia, itd.). W programie katolickim przepięknie śpiewała Ewa Błoch: "mogę lepiej Ciebie widzieć".
Wracałem z zimnym mlekiem, a po drodze trafiłem na sukę karmiącą małe...podzieliłem się z nią, a z serca wyrwało się wołanie: "Ojcze! Ojcze! Dziękuję za wodę i mleko (w krajach objętych wojną nie ma schłodzonych napojów)...za Twoją dobroć!"
Wieczorem, podczas śpiewu świerszczy napływały krzyki pijaków i tłuczone butelki, a ja ponownie zawołałem: "Ojcze mój, dałeś Swojego Syna...także dla mnie wiedząc, że czeka Go Bolesna Męka. To ona sprawiłem zdjęcie klątwy, otworzenie Nieba i ponowną łaskę uzyskania naszego przebóstwienia". To wielka Tajemnica! Podziękowałem za ten dzień...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 550
Nie chodzi o ludzi w podeszłym wieku: chorych, którzy wymagają szczególnej opieki lub bezradnych. Wielu ma ciężkie choroby...w tym depresję, różne urojenia, psychozę starczą, itd. Granica jest płynna: pomiędzy chorymi oraz objętymi moją intencją.
Każdy zna to z otoczenia, filmów, a nawet z piosenki "Wesołe jest życie staruszka" (Wiesław Michnikowski, Przybora i Wasowski). W tym czasie u Leszka Millera (75 l.) trwa żałoba, bo odeszła suczka. Teraz kotki i pieski umierają czyli odchodzą. leszek miller w żałobie - Bing images
Jak nigdy czekałem na program CC z panią Bukiet (21.00-22.00), której tatuś wciąż ucieka na wojnę. Okazało się, że dzisiaj, sama jedzie nad morze jako wolontariuszka...ze staruszkami.
- Jak się pani czuje?
- Jest mi niedobrze...zawsze tak odpowiada jedna z babć.
Trafił się zalotnik w stylu "tu biuścik zachwyci, tam nóżka (...), bo nie ten już wzrok", a są też "erotomani gawędziarze" z indyferentyzmem płciowym (zobojętnieniem).
W tym czasie Jerzy Urban (88 lat) kręci filmiki, aby coś po sobie zostawić...to i tak dobrze, bo mógłby grzebać w śmietnikach. Natomiast Adam Michnik (75 lat) żyje wspomnieniami, które odżyły po latach w scenie całowania generała Wojciecha Jaruzelskiego...z papierosem w ręku.
Natomiast matka Joanna od demonów (Senyszyn) nic się nie zmienia i dalej atakuje Kościół Święty, bo to "taca i kasa" oraz "opium dla ludu". Zobacz, co powiedział na ten temat dziadek Bogusław Linda (70 lat). https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html
Wielkim nieszczęściem dla takich jest zdrowie psychofizyczne, bo wówczas odpychają problem śmierci...czyli moment przejścia do świata nadprzyrodzonego. Dla wierzącego jest to dzień radości, a dla reszty różne kłopoty...w tym śmierć wieczna, bo duszy.
Wielu staruszków zakochuje się w samochodzie (mało jeździ, ale czyści go całymi dniami), w sprzedaży obwarzanków, lampionów pod cmentarzem lub tkwieniem za ladą. W wielu budzi się "druga młodość"...pogotowiem byłem u partnera przywiezionego z sanatorium, który wyzionął ducha w pościeli wybranki.
Większość ma różne fazy otępienia z piosenki "bo pamięć, bo pamięć nie ta". Powtarza się wówczas to, co było przed chwilką, nie przyswaja się nowych informacji, zapomina nazwy i słowa, słabnie orientacja w terenie (często tacy gubią się "na grzybach").
Sam mam już pierwsze symptomy, ale nie brak mi humoru szczególnie po drzemce poobiedniej (po mamusi). Nie stwierdzam "przymgleń" i "zespołu zachodzącego słońca". Taki wybiera się przed snem do sklepu, a ja odwrotnie siedzę teraz po nocach.
Jako lekarz miałem test...w otępieniu pacjent nie "łapie" żartów. Trzeba przy tym zauważyć, że są ludzie (w tym młodzi) nie mający poczucia humoru. Wielu dziecinnieje z wiekiem lub staje się zrzędliwymi, ponieważ tacy byli za młodu. Psycholog zaleci po swojemu nakłonienie takiego do zmiany "w szczerej rozmowie, która wyładuje negatywne napięcie".
Niektórzy z tej intencji udają np. głuchych, ale dochodzi do nich wszystko dotyczącego ich interesu. Taki może udawać też "zniedołężnienie".
Zerwałem się o 2.30 i do Mszy św. udało się opracować i edytować wczorajsze świadectwo wiary z zaległym z 1994 (muszę je opracowywać, bo gniją kartki).
Dzisiaj stała się tragedia (2 Sm 18,9-10.14b.24-25a.31-19,3), ponieważ słudzy króla Dawida zamordowali jego zbuntowanego syna Absalona. "Król zadrżał. Udał się do górnego pomieszczenia bramy i płakał. Chodząc tak mówił: Synu mój, Absalomie! Absalomie, synu mój, synu mój! Kto by dał, bym ja umarł zamiast ciebie? Absalomie, mój synu, mój synu!" Tak więc zwycięstwo zmieniło się w tym dniu w żałobę dla całego ludu...
Natomiast Pan Jezus ożywił córeczkę przełożonego synagogi Jaira (Mk 5,21-43). Eucharystia przyjęła postać pokarmu (wzmocnienia do przepisywania dziennika). Tak się też stanie.
Wróć do Boga "Ja Jestem". W żadnej innej wierze nie pada słowo Zbawiciel. Proś o śmierć dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) i godną, którą wielokrotnie widziałem w wiejskich chatkach. Zmarła leżała w czystej pościeli, na stole paliła się gromnica, bo przede mną był kapłan. Od tej chwilki nie pokładaj ufności w zdrowiu i w tym życiu. Nigdy nie chwal śmierci nagłej. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w Królestwie Niebieskim!
APeeL
Aktualnie przepisane...
18.07.1994(p) ZA ZWIEDZIONYCH PRZEZ ROZUM...
Tuż po przebudzeniu napłynęły dusze kolegów lekarzy, którzy zmarli - w kwiecie wieku - z powodu różnych używek, mikstur, a nawet relanium jedzonego garściami. Wzrok zatrzymały książki na półce: Simone Weil "Wybór myśli", Gabriel Marcel "Dziennik metafizyczny", Mieczysław Krąpiec "Metafizyka" i "Filozofia".
Pomyślałem o Janie Kalwinie z jego reformą wiary katolickiej. Mogę powiedzieć, że doszedł do idiotyzmu duchowego czyli predestynacji głoszącej, że Stworzyciel z góry ustalił wybranych do zbawienia (a innych na potępienie).
Nic nie dadzą takim własne zasługi lub winy. To właśnie podkreślał na swoim blogu prof. Jan Hartman...jako zarzut w stosunku do Krk, a my nie wyznajemy tego. Tak też uczynili św. Jehowy: sami wybrali siebie (144 tysiące), ale Pana Jezusa traktują jako człowieka.
W tym czasie kalwiniści odrzucają kult świętych, celibat księży oraz oderwaniu od następcy Pana Jezusa (papieża). Od Szatana mają Eucharystię i to w dwóch postaciach.
Jeszcze Marcin Luter. Jego tezy naprawiające Kościół Pana Jezusa to stek bredni. Między innym neguje kult Miłosierdzia Bożego w sensie Czyśćca. Ciekawe jak przebiegają tam Msze św. z opłatkiem zamiast Eucharystii. Kapłanów przyciąga możliwość ożenku i posiadania chmary dzieci...
Wspomina nawet o Duchu Świętym, a był prowadzony przez Mefistofelesa. Każdą jego tezę można wywrócić jednym słowem. Piszę to jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Jeżeli czyta to jakiś wyznawca tych odłamów wiary...niech w tej chwilce zapragnie powrotu do Pana Jezusa, do Jego Kościoła Świętego.
Natychmiast zacząłem moje modlitwy, a z serca wyrwał się krzyk dotyczący momentu "Zwiastowania" jako początku wiary katolickiej - dającej po nawróceniu - moje zbawienie. Z koronką Pokoju wszedłem do otwartego kościoła i tam dalej wołałem przez godzinę.
O 15.00 w intencji tego dnia pod "moim" krzyżem odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego z wołaniem do Boga Ojca: "Ojcze! Ojcze! Twa dobroć jest nieskończona". Pojawiło się poczucie bliskości (obecności) Deus Abba, który pragnie naszego uznania.
Po skończeniu modlitw napłynęły do mnie - w ciszy domowej i przy lampce dającej nastrój - Słowa od Taty ("Prawdziwe Życie w Bogu" tom VI str. 122):
"Ja, Jahwe, daję ci Mój Pokój. Niech twoje oczy patrzą na Mnie, a będziesz żył...
Ja jestem razem z tobą... Razem pójdziemy, Ja i ty, twoja ręka zaciśnięta w Mojej Dłoni. (...) Idź za Mną po śladach Moich Kroków (...)
Zatem rozraduj się we Mnie! Przyjdź Mnie uwielbiać, Moje dziecko. (...) Choćby nie wiem jak gwałtowne oskarżenia zwaliły się na ciebie jak grad, nie lękaj się. Tym mocniej przytulę cię do Mojego Serca i ochronię.
Szatan postanowił wydać ci wojnę (...) ataki, które wywołuje przeciw tobie przy pomocy ludzi jedynie cię wzmocnią, aby przypomnieć Moim dzieciom, że Ja Jestem, że Ojciec, którego opuścili, nigdy ich nie opuścił (...) sprawię, że ich serca zaśpiewają dla Mnie.
Zrozumieją, że poza Moją Świątynią zaduszą ich własne troski i brzemiona. Twoje pokolenie otrzymało przywilej słyszenia Mojego Głosu"...
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (01.02.2022) w programie Małgorzaty Domagalik "Niech gadają" aktor Bogusław Linda nie wytrzymał i powiedział, co myśli. "Katolicyzm rozpieprzył nasz kraj!" https://www.se.pl/wiadomosci/exclusive/boguslaw-linda-nie-wytrzymal-i-powiedzial-co-mysli-katolicyzm-rozpieprzyl-nasz-kraj-aa-ZL88-kt73-UVVF.html
Jego zdaniem najgorszą z rzeczy, jakie przydarzyły się Polsce, jest katolicyzm.
"On tu wszedł i rozpieprzył nasz kraj. Kościół rozwalił ten kraj, ogłupiając ludzi. Przecież lepiej było odprawiać msze po łacinie, żeby nikt niczego nie rozumiał. Lepiej było nie tłumaczyć Biblii, bo jeszcze ludzie dowiedzieliby się, że piekło zostało wymyślone. A tak można było zarabiać na odpustach. Kościół po prostu utrzymuje głupotę w tym kraju" - stwierdził Linda".
Aktor dodał, że jest mu z tego powodu niezwykle przykro, ponieważ on sam wierzy w Boga. "Nikomu innemu go jednak nie odbieram, bo uważam, że jest wszędzie. Przede wszystkim Bóg jest w miłości. Nie ma go natomiast na pewno w Kościele" - powiedział kończąc wątek.
Dałem tam komentarz jako Teista: "Proszę nie traktować mojego określenia dotyczącego teologa Lindy jako mowy nienawiści, ponieważ jestem mistykiem świeckim, lekarzem. Przypomnę trafny podział duchowości ludzi (wg Dawkinsa od "Boga urojonego"):
obojętni duchowo
agnostycy w dwie strony ("chyba tam coś jest" i "chyba tam nic nie ma")
piramidy wierzących i niewierzących
wiedzący, że nie ma Boga (Richard Dawkins) oraz wiedzący, że Bóg Jest (moja osoba).
Bogusława Lindy nie ma w tym wykazie, ponieważ reprezentuje debilizm duchowy"...
"Dziękuję Ojcze za ten dzień"... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 526
Po nawróceniu ciągnie mnie do chorych duchowo. Nie wiem, co dzieje się w głowach kolegów psychiatrów, którzy leczą tylko psyche...jak u zwierząt (nie posiadają duszy).
Dla nich kolega - równający z ziemią miejsce uświęcone (z krzyżem) - to nic takiego. Natomiast mnie obrońcę potraktowano jako chorego psychicznie. "Gładzą" to ślepi przewodnicy w Izbie Lekarskiej kochający "władzę" i posiadający wiedzę na każdy temat.
Jaka jest moja wina, że zostałem zawołany przez Boga Ojca, a to oznacza pójście śladami Pana Jezusa skąpanymi w Jego Krwi! Z tego powodu wokół słyszysz o zdziecinnieniu ("daj ci Boże"), naiwnym widzeniu tego świata, a stwierdzający to myli niebo z gwiazdami odbitymi w stawie.
Ratunkiem dla ludzkości ma być skasowanie wiary katolickiej ze stworzeniem jedności niewiernych z centrum decyzyjnym świata, gdzie zasiądą czerwono-zieloni wybrańcy. Zamiast procesji będą kolorowe Parady Grzeszności, legalna aborcja i eutanazja, zażywanie marychy, zmienianie płci wg własnego poczucia, a to wszystko przy zasadzie "róbta, co chceta" ze sztuczną radością i światełkami do nieba straszącymi psy.
Ustali się też obowiązująca "wiarę", której pragnie dusza ludzka. Szatan poprowadzi ludzkość pod przewodnictwem kolorowej i czerwonej zarazy. Dla nudzących o życiu po śmierci zbuduje się piękne psychuszki, aby nikt nie zarzucił, że wyznawcy "jakiegoś boga z bełkotem o szatanie" znajdują się w nieludzkich warunkach.
To nie jest bajka, bo Antychryst (będzie to "zbawiciel" powołany przez Kłamcę na podobieństwo Pana Jezusa) sam siebie uzna za większego od wszystkich bogów (wzorem jest klan Kimów w KRLD, ale prawdziwy będzie Tajniakiem). On zapanuje nad wszystkimi narodami z czasem wielkiej udręki.
Ludzkość nie chce prawdziwego życia po odrzuceniu ciała, ale świadomie wybiera "księcia tego świata" czyli Śmierć! To wszystko zostanie przerwane nagłym nadejściem Pana Jezusa! Napisałem to, a dreszcz Prawdy przepłynął przez moje ciało.
Nagle wszystko zostanie wywrócone. Biada nieczystym i nienawróconym. To koniec Miłosierdzia Bożego: nie dotrze ich błaganie, bluźnierstwa lub próba ucieczki. To "napisało się" w kwadrans po wstaniu następnego ranka (o 5.00), a nic nie planowałem.
Wróciło wczorajsze czytanie (2 Sm 15) w którym król Dawid usłyszał prawdę od pewnego człowieka, który krzyczał rzucając kamieniami: "Precz, precz, krwawy człowieku i niegodziwcze! Na ciebie Pan zrzucił odpowiedzialność za krew rodziny Saula (...) Teraz ty sam jesteś w utrapieniu, bo jesteś człowiekiem krwawym". Natomiast Pan Jezus z opętanego wypędził legion demonów...w stado świń (Ewangelia: Mk 5,1-20). Eucharystia sprawiła ekstazę, stałem się niezdolny do życia na tym świecie.
To wszystko jest prawdą. Ateizm i bezbożność z pewnością siebie to wielkie nieszczęście. To naiwne widzenie naszego człowieczeństwa, zdziecinnienie z pragnieniem uratowania ludzkości siłami nędzników.
Tacy nie dopuszczają nawet myśli o istnieniu czegoś, czego nie widzą i czegoś, czego nie słyszą...nawet czytając to pukają się w czoło. Później będą bili się w piersi jak Jurek Owsiak: powtarzając moja wina, ale to będzie małpowanie naszej wiary, a światełko do nieba okaże się światełkiem do Piekła.
No tak, ale przecież czynią dobro. Jakie dobro możesz uczynić bez Boga? Nazbierasz forsy i chwalisz się tym na cały świat...
APeeL
Aktualnie przepisane...
17.07.1994(n) ZA TYCH, KTÓRZY STOJĄ...U DRZWI TWOICH, PANIE
Zbudziła mnie muzyka weselna, a to czas na "Anioł Pański". Moja głowa jest ciężka, ponieważ przeholowałem podczas transmisji meczu piłkarskiego i zbyt długo siedziałem w nocy. Z pustym sercem wyszedłem na Mszę świętą, ale zatrzymałem się przed drzwiami naszego kościoła...uczestnicząc tylko fizycznie w spotkaniu z Panem Jezusem.
Napłynęła rozterka: czy przystąpić do Komunii świętej, ale napłynął obraz Aniołów pochylających głowy w czasie tego Sakramentu. Zrozumiałem, że jestem niegodny, a jakby na znak na końcu Mszy świętej śpiewano pieśń: "U drzwi Twoich stoję Panie". Łzy zalały oczy, ponieważ ja właśnie jestem takim.
W drodze powrotnej zacząłem odmawiać moją modlitwę w intencji tego dnia, a takich wiernych jest większość. Nawet uczestniczą w Mszy świętej, ale nie przyjmują - bez istotnego powodu - Ciała Pana Jezusa. Przez cały dzień z przerwami będę wołał w ich intencji i wrócę na Mszę świętą wieczorną.
Tak się stało, że znalazłem się pod wielkim freskiem Boga Ojca na sklepieniu świątyni. Napłynęło poczucie obecności Boga Ojca. Nawet zacząłem wołać: "Och, Ojcze! Wszystko jest w Twojej mocy. Tę Eucharystię przekazuję na Twoje Święte Ręce w intencji tych, którzy dochodzą tylko do drzwi Twoich"!
Jak małą resztkę stanowimy, nawet dziecko może nas policzyć. Właśnie do Komunii św. podchodzi garstka, kapłan czeka na mnie z Panem Jezusem, a ja klękam z przeżegnaniem się. Odzyskałem moc i w tym stanie odmawiałem moją modlitwę, wiele stacji ze św. Agonii "dziesiątkami".
Naprawdę pragnę zerwać z piciem, ale dzisiaj jest mecz Brazylia : Włochy. "Panie wybacz". W barze spotkałem znajomego z wojska (szatan dopadł mnie), a to zarazem była okazja do przekazania mu, że nie ma śmierci, a to jest nasza tragedia. Jaruzelski reprezentował zbrodniczy system, którego owocem byłyby świątynie zabite deskami!
Żona była zdenerwowana, a ja zapytałem ją czy jest jaka osoba na ziemi, która kocha ją bardziej ode mnie? Szatan zalewa nas nienawiścią, nawet do najbliższych, aby nas podzielić.
Podczas meczu widziałem wysiłek ciała, aby odnieść sukces w mistrzostwach! Tak samo jest w świecie duchowym! Ile kombinacji pokazuje mylący strzał na bramkę najlepszego bramkarza. Tak jest też w boju duchowym, ponieważ oszustwa Szatana są bardzo precyzyjne.
To śmiertelny bój, ponieważ chodzi o dusze ludzkie. Im wyżej dotrzesz po drabinie do Nieba tym boleśniejszy może być upadek. Ile trzeba przebyć prób, aby zostać świętym! Czy naprawdę chcesz być świętym i otrzymać laur?
Co chwilkę spoglądał Pan Jezus w koronie cierniowej. Jak wytłumaczysz to normalnej osobie? "Dziękuję Ojcze za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 549
Tuż po wstaniu w duszy płynęła pieśń: "Nasze plany i nadzieje coś niweczy raz po raz". To okaże się nieprzypadkowego, bo wyszykowany na Mszę św. o 10.15 musiałem zawrócić z powodu wichury i ulewy. Nie wyszedłem też na boisko o 11.15, gdzie trwał mecz w piłce nożnej, bo dalej wiało i padało. Natomiast o 12.15 twardo spałem, a później na Mszę św. o 17.00 obudzono mnie z Nieba.
Trafiłem koniec adoracji z błogosławieństwem Monstrancją i wskazałem siedzącym, aby padli na kolana. Ponownie spotkałem panią z dzieckiem cierpiącym na ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej).
Chłopczyk cały czas kręci się, porusza rękami i nogami, często biega i skacze, a na wczorajszej Mszy św. walił w konfesjonał i cały czas coś wykrzykiwał. Matka nie rozumiała mojej prośby mówiąc: "Pan Jezus kazał przyprowadzać do Siebie dzieci". Uciekłem na chór, gdzie trafiłem dziesięć młodych osób.
Z tego wszystkiego nie docierały czytania. Te rozproszenia wynagrodziły słowa młodego zakonnika, który mówił ode mnie o boju duchowym nad nami, wskazał na Szatana oraz na brak w ludziach poczucia celu naszego życia, którym jest z b a w i e n i e.
Eucharystia przyjęła kształt kielicha kwiatu, nie mogłem wstać z kolan, a na końcu zostałem pobłogosławiony (podchodzili pragnący tego). Pozostałem i podziękowałem mu wskazując, że pierwszy raz w mojej świątyni padło słowo: Szatan. Wskazałem, że prosiłem o to proboszcza, ale odpowiedział, że nie będzie mówił o nim, bo byłby zadowolony.
Poprosiłem, aby w swoich kazaniach przekazywał, że od Boga Ojca mamy dwa dary: wolną wolę i czas (nie wiadomo jak długi). Poprosiłem, aby zapraszał na codzienną Msze św. z podkreśleniem, że jest cudotwórcą, ponieważ zamienia chleb dla ciała na Duchowe Ciało Pana Jezusa.
Ja przez to z ciała z duszą staję się duszą z ciałem. Ta przemiana sprawia, że zjednany z Panem Jezusem mogę oddać swoje życie, bo nie ten, "co zabija ciało". Rozumieliśmy się bez słów...
Podczas opuszczania kościoła spełniłem trzykrotną prośbę Anioła o przekazanie ofiary, a zły odciągał mnie od tego. W ekstazie podjechałem pod "mój" krzyż, gdzie zdziwiony stwierdziłem, że mimo wielkiej wichury lampka nie wywróciła się i płonęła.
Tuż po północy dałem komentarz na https://hartman.blog.polityka.pl/ z wpisem z 31.01.2022 dotyczącym agresji Federacji Rosyjskiej.
Panie Profesorze!
Dzisiaj pisze Pan całą prawdę: "Rosja więcej osiągnie strasząc wojną niż ją wszczynając. Kraj, który grozi wojną, a potem się wycofuje, zyskuje niemalże wdzięczność".
Ja dam swoje uwagi z punktu widzenia duchowego. Wracając do ludzkiej wspólnoty powinniśmy dzielić się darami (gaz, ropa, źródlana woda, nadmiary żywności), ale trudno jest to czynić rzucającym się do stóp Kłamcy (Mefistofelesa) kuszącego władzą nad światem.
Trzeba przy tym spojrzeć na bój nad nami, w świecie duchowym. Przecież demon pokazał Panu Jezusowi - wszystkie królestwa tego świata - do wzięcia...za pokłon z jego uwielbieniem. Na to idą miłośnicy tego życia i świata, pragnący podziwu..."kupcy tej ziemi".
Upadły Archanioł nie pozwolił na poświęcenie Federacji Rosyjskiej i na naszych oczach trwa już Apokalipsa. "Gry wojenne" to diabelskie iskry i ludzkimi siłami nie zostaną pokonane.
Inaczej widzimy sytuację naszej ojczyzny, na którą napadnięto w samej wspólnocie (UE)...wypowiedziano nam wojnę (zamknięcie Turowa) z europosłami dziękującymi za to (Radek Sikorski) oraz opcją dania nam "figi z makiem".
Na to, co czyni Federacja Rosyjska proszę o spojrzenie z góry, a nie w poziomie. Tym się różni nasze widzenie tego świata, który idzie ku zagładzie. Ludzie bardziej przejmują się wynikami badań laboratoryjnych niż swoją przyszłością...życiem wiecznym.
Piszę tak, ponieważ blog czytają różni, także szukający prawdziwego celu tego życia, którzy wiedzą, że mamy nie tylko ciała fizyczne. Tacy jak ja nic nie planują...natomiast Pan Profesor pyta: "ile będziemy znaczyć za dwadzieścia lat?"
APeeL
Aktualnie przepisane...
12.07.1994(w) ZA RANIĄCYCH NAJBLIŻSZYCH...
Bardzo przykre jest ranienie nas przez najbliższych. Tak jest też w naszej relacji z Bogiem Ojcem (szczególnie przez mających łaskę wiary). Przez wiele lat byłem takim, ale spotkała mnie wielka cierpliwość...
W środku nocy stwierdziłem, że syn zostawił otwarte mieszkanie, mimo naszego upominania (wyszedł w piątkowy wieczór na balety). W ciszy zaczęłam odmawiać różaniec Pana Jezusa, z cząstką, gdzie Zbawiciel oddał wszystko biednym.
Z serca wyrwał się krzyk, bo sam nie miał gdzie przyłożyć głowy i musiał stale przebywać w różnych miejscach. Na tym tle Jego obecny Kościoła święty ma rozległe dobra, budzące niechęć...także wiernych i łakomstwo niewierzących. Po co papieżowi śmiesznie ubrana Gwardia? To powinny być piękni mężczyźni z krzyżami lub Matką Bożą w klapie..."Ojcze mój"!
Rano napłynął obraz ateisty, w sensie ogólnym któremu powiedziałem w myślach, że jest po drugiej stronie barykady: ja od Ojca, a on od Przeciwnika. Podkreśliłem też, że jest dzieckiem Boga i poproszę w modlitwie o światło dla niego.
Wzrok zatrzymały "Modlitwy poranne" z wołaniem do Matki Pana Jezusa: "Maryjo! Matko naszych rodzin - Ty pokazałaś życie św. Rodziny, gdzie panowała zgoda, prostota i miłość. Wstaw się za moją rodziną, módl się za nami. Niech Twoje wstawiennictwo zagoi wszystkie rany i przyniesie radość".
Z włączonego radia Maryja popłyną słowa o rodzinie, potrzebie błogosławieństwa z robieniem krzyżyka na czole dziecka! Córka odwrócona od Boga nie chciała takiego gestu. Żona oglądała serial, gdzie trafiłem na scenę ranienia przez najbliższych w rodzinie, a po czasie powiedziała do córki, że znosiła jej wybryki, jest jej matką i żąda odpowiedniego traktowania.
Poprosiłem, aby wyjechała wcześniej, bo zawsze czekamy na jej przyjazd, a kilka dni bycia z nią staje się nieznośne. Wtóruje jej dobry syn, który nabiera manier od koleżków i właśnie mówi do matki, niby żartując: "jak ci przywalę".
Podczas podwiezienia córki do autobusu powiedziałem do niej: córko, zawołaj i wróć z otwartym sercem do Pana Jezusa i Matki Najświętszej. Nie trzeba daleko szukać. Później zrozumiesz, że traciłaś czas. Naucz się mojej modlitwy. Ja poproszę o zabranie ci psychicznego uzależnienia od tabletek.
Nie wystarczy nauka o Bogu (ATK), bo trzeba stać się Jego dzieckiem. Wszystko jest pokazane, trzeba żyć tak jakby człowiek miał umrzeć dzisiaj. Trzeba zrobić grubą kreskę pod tym, co było i nie tracić cennego czasu dla czynienie "dobra".
Po wejściu do kościoła serce zalał ból z powodu ranienia przez najbliższych. W tym rozdrażnieniu trafiłem na Mszę świętą, a w pustym kościele - na kolana za mną - padła ateistka...w złości chciałem ostentacyjnie wyjść! Cóż oznacza śledzenie mojej osoby..."Jezu wybacz!"
Przecież tak też było z Panem Jezusem...z Apostołem Judaszem, z bezpieką świątynną, a na końcu z ludem pełnym szału podczas Drogi Krzyżowej. Pomyślałem o Bogu Ojcu cierpiącym z powodu Swoich dzieci na całym świecie, a bliżej narodu wybranego.
Każda Msza św. jest taka sama, a każda inna, bo dzisiaj św. Hostia była podawana w ciszy. Napłynął obraz Anioła podającego Ciało Pana Jezusa św. Stanisławowi Kostce w czasie obłożnej choroby.
Po zjednaniu z Panem Jezusem (w Eucharystii) moje serce zalała miłość, dobro i cichość z pragnieniem przyjmowania zniewag i upokorzeń...właśnie od najbliższych. To współcierpienie z Panem Jezusem mające moc zbawiania.
W jednym błysku stałem się innym człowiekiem. Tak pragnąłem mówić o braku śmierci, tragedii niewierzącej w to ludzkości, nieszczęściu śmierci nagłej. Nawet ja - po zjednaniu z Panem Jezusem - nie jestem przygotowany na to! Przykro mi, ponieważ znajomym wokół - szczególnie obdarowanym - Dom Boga nie jest potrzebny...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 556
Motto: Nie pragnij starości, ale wieczności...
Pan Bóg w Swojej Mądrości dał nam rozum i odkrył wszystko. Natomiast Szatan wciska, że go nie ma, a kto o nim mówi ten jest stuknięty. Jego działanie możesz ujrzeć na ludziach opętanych w różny sposób.
Dzisiaj są to terroryści ze Wschodu, którzy chcą napaść na nas, bo im zagrażamy. Nie pokonasz inteligencji Kłamcy (Mefistofelesa), upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła!
Inny jest cel życia wierzącego, a inny niewierzącego. To rzutuje zarazem na jego przebieg i zakończenie. Pan Jezus umierał na krzyżu w opuszczeniu...nawet przez Boga Ojca (w sensie braku poczucia Jego Obecności)...została tylko Matka, Apostoł Jan i Maria Magdalena.
Z drugiej strony mamy sakralizację trupów: Lenina, później w 1953 r. Stalina z usunięciem jego zwłok 31 października 1961. Szczytem uwielbienia są Kimowie w KRLD, gdzie wypicowany "nieśmiertelnik" leży zawsze w świeżych kwiatach i zapachu jak w Centrum Handlowym, a jego dusza jest w Piekle. Odwiedzają takich pielgrzymki otrzymujących ryż na kartki. W. W. Putin pragnie dołączyć do takich...ku chwale na wieki wieków!
Po co Pan Bóg dał nam rozum? Po to, abyśmy ujrzeli cud stworzenia wszystkiego, a przez to Stwórcę. Utrudnia to mądrość wybranych (wielkich filozofów, ludzi wykształconych)...dzieło Boga jest przed nimi zakryte.
Najpierw była teoria ewolucji...z pochodzeniem od małpy (nie ma duszy), a okazała się, że powstaliśmy na dnie oceanu z jednej komórki. To już nawet nie bajka, ale brednia "na dobranoc".
Jako lekarz "pierwszego i ostatniego kontaktu" (zaczynałem od oddziału noworodków z asystą przy porodach), a później męczyłem się ze schodzącymi z tego świata. Bardzo lubiłem ludzi w podeszłym wielu, a jako internista-reumatolog miałem ogrom pacjentów.
Zawsze prowokacyjnie pytałem takich: czy starość udała się Panu Bogu? Każdy odpowiadał (w tym katolicy), że wszystko się udało oprócz starości.
Wówczas dorzucałem pytanie: co Stwórca pokazuje przez starość? Nikt nie wiedział i musiałam tłumaczyć, że chodzi o to, aby nie pokładać ufności w ciele, które jest tylko opakowaniem dla duszy ludzkiej.
Dzisiaj przepisywałem świadectwo z 16.07.1994 za odkładających wszystko na ostatnią godzinę z refleksją. Na co czekają wszyscy ludzie wokół, naprawdę dobrzy, którzy nie wracają do wiary? Nie będziesz miał wymarzonej starości bez Ojca Prawdziwego, Stworzyciela naszej duszy...
Często są to "wypalone knotki", które szatan straszy śmiercią, a nawet kapłanem: "czy już umieram, że chcecie go wezwać"? Jakże chciałbym spotkać się ze wszystkimi w Ojczyźnie Niebieskiej.
W Królestwie Bożym nie ma starości z Ojcem Prawdziwym, czcigodnym Starcem z białą brodą. Nie ma tam też nagich ciał, którymi ozdobiono Watykan, a nawet moją świątynię. Na obrazie Trójcy Świętej są dwa pulchne niemowlaki, a przy wizerunku Ducha Świętego dwa ciałka takich.
Ja nie chcę być tutaj, ale mam do przepisania resztę dziennika. W tym czasie widzę swoje dziadzienie, wystarczą dwie godziny snu, aby ujrzeć różnicę.
Dzisiaj już wiadomo, że "głowa, która psuje się od góry" (Petru)...jest to tylko stacja przekaźnikowa naszych myśli, które powstają w prawdziwym ciele (duszy). Niewierzący wymyślają bajki o naszej świadomości, ciele astralnym lub energetycznym, itd.
Edytowałem zapisy w nocy i nie chciało się wstać na Mszę św. o 6.30. Zdałem się na "zaproszenie przez obudzenie". Po chwilce snu byłem rześki i pełen chęci do wyjazdu.
Dzisiaj Pan Jezus pokazał Swoją moc podczas sztormu grożącego zatopieniem łodzi z Apostołami (Mk 4,35-41). Eucharystia ułożyła się pionowo, wzdłuż jamy ustnej, co oznaczało "My"...z Bogiem.
Podczas odmawiania mojej modlitwy spotkałem trzy znajome:
- zdrową, która modli się o swoje zdrowie, bo jest najważniejsze
- starszą po operacji kolana
- oraz moją pacjentkę, która przypomniała wizytę u mnie z chorym "sercem".
Po wykonaniu ekg i zbadaniu stwierdziłem, że jest zdrowa, ale ma zespół prostych pleców (brak naturalnej krzywizny). Przypomniała, że dodałem: nadaje się pani do kompani honorowej w kampanii wyborczej Olka Kwaśniewskiego...
APeeL
- 28.01.2022(pt) ZA SŁUCHAJĄCYCH BOŻEGO PRZEWODNICTWA...
- 27.01.2022(c) ZA POPISUJĄCYCH SIĘ W NAPADANIU NA INNYCH...
- 26.01.2022(ś) ZA ZWIASTUJĄCYCH KRÓLESTWO BOŻE...
- 25.01.2022(w) ZA NAGLE OLŚNIONYCH...
- 24.01.2022(p) ZA OFIARY ZAMULENIA MÓZGU...
- 23.01.2022(n) ZA WYBRANYCH, KTÓRZY MARNUJĄ ŁASKI BOGA...
- 22.01.2022(s) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD ZMYSŁÓW
- 21.01.2022(pt) ZA MIŁUJĄCYCH WROGÓW...
- 20.01.2022(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE MAMY ANIOŁA STRÓŻA
- 19.01.2022(ś) ZA NAPEŁNIONYCH MOCĄ BOŻĄ...