- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 523
Wczoraj nie dano mojego komentarza na blogu Jana Hartmana (www.polityka.pl), gdzie mieszał z błotem wiarę katolicką (jest na mojej stronie). Pisałem normalnie, nie ubliżałem, ale mając łaskę wiary wskazywałem - pewnemu siebie ateiście, przewodnikowi Parad Grzeszności - na indolencję i ignorancję, a właściwie debilizm duchowy.
Skok bolszewików na mass-media i okupacyjne "pranie mózgów" zrobiło swoje. Dajesz komentarz broniący wiarę, a on wpada do kosza. Właśnie przepisuję dwa świadectwa wiary z 1994 pasujące do tej sytuacji:
1. 02.07.1994(s) ZA UPORCZYWIE WREDNYCH
2. 03.07.1994(n) ZA ŻYJĄCYCH W CIEMNOŚCI...
Zdziwiony czytałem wciąż aktualne przeżycia z tamtego czasu:
<<W sercu pojawiło się dotknięcie Boga z poczuciem Jego bliskości. Napłynęło polecenie w sensie, abym był "królem mojej duszy". Jakże pasowało ówczesne wołanie psalmisty (Ps 30): "Panie, mój Boże, z krainy umarłych wywołałeś moją duszę i ocaliłeś mi życie spośród schodzących do grobu".
Wyraźnie zaczynam odczuwać, że Pan wskazał na mnie, abym dokumentował moje nadprzyrodzone doznania (mistyczne). Ja naprawdę pragnę tego, a właśnie wzrok zatrzymał tytuł: "Misja świeckich"...
Wiedziałem, że Pan wyśle mnie tam, gdzie trzeba. Moja tutejsza obecność nie jest przypadkowa. Wiem też, że nie odniosę sukcesu duchowego, bo trudno być prorokiem wśród znajomych.
Wróciło postawienie krzyża powalonego przez czas...tuż po moim nawróceniu (1986-1988). Wówczas Bóg Ojciec objawił mi Swoje Imię, a teraz Pan Jezus mówi, że po każdej takiej modlitwie kilka dusz otrzymuje zbawienie.
Popłakałem się spocony i zakurzony na działce, a podczas obcierania łez napłynęło natchnienie, że: "niesienie Mojego Krzyża daje Radość Bożą".
Wówczas pomyślałem o przebiegającej obok, nowej trasie szybkiego ruchu (E7) z barami, a zarazem brakiem parkingu z kapliczką i krzyżem, gdzie katolicy mogliby odetchnąć i nabrać mocy. Jedziesz, wiesz, że jest takie miejsce, zatrzymujesz się, dziękujesz lub prosisz o coś.>>
Natomiast dzisiaj (18.01.2022) pojadę na godzinne adorowanie Monstrancji z późniejszą Mszą św. o 17.00. Przed wyjściem napłynęło polecenie ściągnięcia czytań ("Pustynia w Mieście. Czytania"). Polecenie okazało się słuszne, bo zarazem potwierdziło moje słowa w powyższych świadectwach sprzed lat.
Chodziło o to, że zawiódł Saul - namaszczony na króle Izraela. Pan wskazał teraz na Dawida, a Samuel wziął "róg z oliwą i namaścił go pośrodku jego braci. Począwszy od tego dnia duch Pański opanował Dawida". Tak została podana dzisiejsza intencja modlitewna (1 Sm,16, 1-13).
Dzięki temu wołałem przez godzinę: za wskazanych przez Boga i za dusze takich. Po wszystkim zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją.
Na Mszy św. psalmista wołał od Boga (Ps 89/88): "Ja sam wybrałem Dawida na króla (...) wyniosłem wybrańca z ludu (...) namaściłem go moim świętym olejem (...) On będzie wołał do Mnie: "Ty jesteś moim Ojcem, moim Bogiem, Opoką mojego zbawienia".
Eucharystia ułożyła się laurkę jako podziękowanie za pracę w nocy i obronę naszej wiary oraz obecną modlitwę. Wszystko zaczęło się od obrazu Monstrancji w koronie cierniowej (podczas drzemki), a teraz po zjednaniu z Panem Jezusem wzrok przykuł wieniec z kwiatów na głowie Anioła Pokoju z Medjugorie.
Zesłabłem z powodu braku snu i modlitwy w uniesieniu duchowym (cierpienie), ukoił sen, a potem otrzymałem pomoc w wyprostowaniu ochrony komputerów. Większość ludzi normalnych nie ujrzałaby tego, a przez to nie dziękowałaby Bogu Ojcu za sprawienie im radości...
APeeL
Aktualnie przepisane...
02.07.1994(s) ZA UPORCZYWIE WREDNYCH
Mam szczęście do kłopotów, ponieważ synek grzebał się, podwiozłem go do autobusu, który właśnie odjechał. Wypchnąłem go z samochodu, a żonie powiedziałem, że zdążył, bo wciąż gra niemowlaka.
Natomiast w pracy przywitała mnie niespodzianka - nie było dyżurnego pediatry, a dodatkowo zmarła babcia (musiałem jechać i stwierdzić zgon)...jeszcze powtórki leków, matki przestraszono dziećmi, które muszą chorować, aby mieć odporność.
Dobrze, że miałem staż pediatryczny na noworodkach. Maluszek fika nóżkami, ale ma gorączkę 37.5 stopnia Celsjusza. Inni lekarze boją się takich, a z drugiej strony trzeba zachować ostrożność, uspokoić i odpowiednio poinformować matkę.
W pośpiechu opuściłem "stanowisko tortur" trafiając na "czuwajów". Wielu jest pełnych nienawiści do mnie (oto chodzi "władzy") z przekleństwami na ustach, a nic im złego nie uczyniłem...przecież sami wybrali służenie RP Ludowej.
Wrócił obraz takiego umierającego, zapartego do końca, któremu podsuwałem książki i wołałem do Boga o otwarcie jego serca. Zewnętrznie umierał jako odwrócony od Boga, a także do mnie. Może zawołał w ostatnim momencie o przebaczenie? Tego nie wiem.
Moje serce też stało się takie, a modlitwa w takim stanie jest niemożliwa. Pan Jezus prosił przez Vassule, aby wołać: "Emmanuelu! Przyjdź, mój Umiłowany, aby ożywić moją duszę".
Od 15.00 po koronce do Miłosierdzia Bożego zacząłem wołać w intencji tego dnia. Przepływali: politrucy, ubecy, ci, którzy całe życie kogoś udają, a wiedzą, ze służą zbrodniczemu systemowi. W ich intencji i całej reszty na świecie - w drodze pod krzyż z kwiatami, które kupiła żona - popłynie moja modlitwa (trwa zawsze ok. 1.0 - 1.5 godz.).
Jakby na znak natknąłem się na wielkie, całkowicie suche drzewo. To prawda, bo tak wyglądają dusze "władców tego świata". Tyle razy tędy przechodziłem, a właśnie dzisiaj go zauważyłem.
W stanie tęsknej miłości do Boga wyszedłem do kościoła, a ten stan koiła moja modlitwa. Kłamca kusił do jej wcześniejszego odmówienia, bo zna przebieg naszego dnia, szczególnie według woli Boga Ojca. Wcześniejsze odmówienie tej modlitwy byłoby "ustne" i pozbawiłoby mnie obecnych przeżyć.
Zadaniem szatana jest mieszanie szyków, nalewania młodego wina do starego bukłaka. Tę modlitwę będę odmawiał aż do śmierci! Dzisiaj, gdy to przepisuje (18 styczeń 2022) stwierdzam, że te słowa były prorocze.
Jeszcze przed chwilką w sercu płynęła pieśń: "wszystko oddać dla Niego, Jego Miłością żyć"...nawet pytałem, kto mi to śpiewa?
Jakże różne mamy powołania na tym zesłaniu, bo ja służą Bogu, a nie obłędnej idei. W ten sposób stałem się wrogiem zbrodniczego systemu! Jakby na ten moment przechodziłem obok domu kolegi lekarza, wiernego władzy ludowej, który udawał, że "pracuje w ogródku". Ile jest takich uporczywie wrednych, coś udających.
W kościele wzrok zatrzymała figura Pana Jezusa w koronie cierniowej, a to prośba o przyjęcie tego cierpienia i jego ofiarowanie (uświęcenie). Musiałbyś zrobić film i pokazywać to wszystko błyskach. Jakże pasuje moja modlitwa, bo właśnie wypada Droga Krzyżowa i św. Agonia Pana Jezusa.
Na czas tych przeżyć w ławce za mną usiadł bierny, ale wierny. Stękał przy tym i męczył się wyznaczonym zadaniem. Uciekłem do przodu, aby nie przekazywać mu znaku pokoju! Wcale nie z nienawiści, ale dla jego obudzenia. W tym czasie błagałem Boga Ojca intencji uporczywie wrednych, a przepływały osoby nawet z najbliższy z rodziny.
Oczekiwałem na "Polskie ZOO" po wypitym kieliszku z telewizora "patrzyła" figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej. To wielka prośba: "nie czyń tego". Cały czas mam pokazywaną moją marność, którą znam.
Napłynął obraz obozu hitlerowskiego, a ja widzę obóz ziemię (nasze zesłanie). Stąd wyzwala nas śmierć, tam też tak było. Droga do życia jest pokazana, jest to Kościół święty, ale Szatan podsuwa namiastki; innych bogów, wszelkiej maści dobro, w tym używki.
Na końcu tego dnia włączyłem kasetę z której popłynęła pieśń ze słowami: "Co zawinił, że był bity pejczami, obrzucany błotem i wyśmiany. Jego święte zraniono skronie, drogę swą znaczył krwi kroplami".
W ręku znalazło się "Za i przeciw" (komunistyczne udawanie świętej gazety). Padłem na kolana i podziękowałem za ten dzień, ale tęsknota nie ustąpiła. W ciszy, przy nastrojowej lampce, kwiatach w pięknym wazonie przez okna dobiegała muzyka z pijackimi krzykami młodych. To dwa światy, bo w tym czasie "patrzył" Pan Jezus z Całunu.
Popłakałem się z całego serca. Jakże piękny był to dzień...
APeeL
03.07.1994(n) ZA ŻYJĄCYCH W CIEMNOŚCI...
Święto św. Tomasza, Apostoła
Tuż po przebudzenie demon zalewał mnie wyjazdem do sąsiednich kościołów, ale nie wymienił Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych w Lewiczynie. Wzrok przykuła biała lilia oraz słowa: "Bądź pozdrowiona Maryjo, Pan z Tobą".
W drodze wzrok zatrzymały wyschnięte korzenie drzew. Przypomniałem sobie czas, gdy byłem "umarły", tak jak te korzenie. Natomiast przed Sanktuarium wzrok przykuła smuga po odrzutowcu z ziemi do Nieba. Tak, bo tutaj zaczęło się moje nawrócenie i powrót do Królestwa Bożego!
Lud odmawiał koronkę do Miłosierdzia Bożego, a ja znalazłem się przy konfesjonale. Zły nie lubi tego...właśnie zasłabł młody chłopiec i musiałem interweniować.
Kapłan wspomniał o potrzebie uciekania się do cichości i pokory Pana Jezusa, jego uniżeniu oraz miłości do Matki. Popłakałem się i usiadłem pod obrazem Zbawiciela, który wręczał jakiemuś świętemu dwie biała lilie.
W dzisiejszej Ewangelii (J 20, 24-29) będzie mowa o niewiernym Tomaszu: "Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę". Powiedział mu Jezus: "Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli".
Sam zobacz bezmiar codziennych znaków. Niewierzący musi dotknąć rany w boku Pana Jezusa, a bliżej ujrzeć jakiś cud. Mnie to jest niepotrzebne, bo takim Cudem jest Eucharystia.
Przepływała wczorajsza słabość i obecna moc po spowiedzi z "patrzeniem" Matki z Dzieciątkiem oświetlonej słońcem. Podczas Eucharystii wróciły słowa kapłana o komunistach i okropnym zachowaniu posłów, którzy przywrócili zabijanie nienarodzonych.
Po procesji z Monstrancją będzie zbiórka na Rwandę, a to dla mnie próba przed urlopem...także czystości. Bez wahania oddałem wszystkie pieniądze bogatego pacjenta. Podczas wychodzenie ponownie wzrok zatrzymał obraz z białą lilią, a serce zalała radość i pokój.
Na spacerze przyłączył do nas zabłąkany piesek i bardzo cieszył się, że jest z nami. W tym czasie śpiewały skowronki i dojrzewało zboże. Wielki ból sprawiła moja modlitwa odmawiana (chwilami) po dziesięć razy.
Później Pan powie z "Prawdziwego życia w Boga" (tom VI): "Skosztuj goryczy Moich łez. Pozwól mi umiłowany odpocząć w twoim sercu (...) pociesz Mnie, pociesz Mnie (...) stoję jak żebrak przed każdymi drzwiami (...) tak niewielu Mnie słucha". Ja wiem o tym, że tylko garstka idzie za Panem!
W ręku znalazło się pismo "Nie z tej ziemi" (lipiec 1994) o żyjących w ciemności i zamazujących prawdę: wróżby, joga, dusza i kosmos, reinkarnacja. Do tego będzie film o naszym pochodzeniu od małpy!
W piśmie będą artykuły poruszające...
- magiczne rytuały ("nowoczesne pogaństwo")
- magię księżyca
- krąg mandali, tarota i astrologię
- "Dusza w kosmosie", bo "sami wymyśliliśmy raj"
- młody człowiek ma przekazy w czasie relaksacji od człowieka ukrywającego się pod jakimś pseudonimem (szatan robi sobie żarty).
Tyle lat kupowałem to pismo z "żyjącymi w ciemności". Padłem na kolana z podziękowaniem Panu Jezusowi...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 573
Dzień Judaizmu
Na blogu prof. Jana Hartmana cisza, a tak lubi pisać o wierze katolickiej. Przypomniałem o tym pod jego wpisem 12.01.2022 (jako dr. Bylejaki). https://hartman.blog.polityka.pl/2022/01/12/skad-sie-biora-nieszczepy-z-kosciola/.
Panie Profesorze!
Jestem zdziwiony, a nawet zaskoczony, bo dzisiaj w wierze katolickiej obchodzimy Dzień Judaizmu. Z judaizmu biblijnego wywodzi się chrześcijaństwo...łzy zalały oczy, bo mamy tego samego Boga Ojca Osobowego ("Ja Jestem"), a ja znam Jego Obecność! Ponownie łzy zalały oczy!
Deus Abba, Omnipotens Pater zawarł z ludem Izraela wieczyste przymierze, ale pragnie posłuszeństwa (jak ojciec ziemski) czyli "bądź Wola Twoja" (Modlitwa Pańska), a to daje Opatrzność. Dzisiaj każdy Izraelczyk ma schron...
Zgodnie z zapowiedzią Jezusa Świątynia Jerozolimska zostanie zniszczona:
»Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony» Sprawili to Rzymianie w 70 roku n.e. Judaizm biblijny stanowi religię narodową Żydów z wyznawcami na całym świecie.
W tym czasie pisze Pan o przodkach (jednym tchem): "Jeśli ktoś od dziecka wysłuchuje, że Maryja była dziewicą zapłodnioną przez Boga, skutkiem czego urodziła Jezusa, który był tym samym Bogiem i który umarł na krzyżu, aby przebłagać Boga za nieprawości popełniane przez ludzi, to w jaki sposób taka osoba może traktować poważnie kwestie prawdy i fałszu?"
Dziwne, bo: "Prawda jak oliwa zawsze na wierzch wypływa", a u Pana leży pośrodku!
W środku nocy przepływały obrazy oderwanych od jedynie prawdziwej wiary katolickiej (miarą jest Eucharystia). Trzeba odróżnić opłatek (część widzialną i dotykalną) od Duchowego Ciało Pana Jezusa (Cudu Ostatniego). Wszystko wyjaśniają słowa z pieśni: "w postaci przyszedł chleba".
Nie ogarniesz Mądrości Bożej tak pięknie ukazanej, bo ciało fizyczne nie może żyć bez chleba naszego codziennego, a dusza bez Chleba Życia. U większości jest ona negowana, nie odczuwana, nikt nie dba o to prawdziwe ciała, które przemienione ma wrócić do Stwórcy.
Pokładanie ufności w ciele fizycznym jest bezsensowne...na nic zabiegi upiększające, bo marnuje się cenny czas (drugi dar Boga Ojca oprócz wolnej woli).
Dalej pojawiły się masy ludzkie objęte tą intencją: "wierzących inaczej", faryzeuszy przyklejonych do katolików, celebrujących Mszę św. bez liturgii, masoneria, sakralizacja "świętych świeckich" (Paweł Abramowicz z Jurkiem Owsiakiem jako przyszły kandydatem), aparatczycy w czerwonych okularach, anty-krzyżowcy, fałszywi "nauczyciele", ekumeniści wszelkiej maści chętni do utworzenia "kościoła otwartego", "katolicy niedzielni", nabrani na Neokatechumenat, świeccy żyjący z wiary ("Cuda i Objawienia"), itd.
Na szczycie są zagubieni kapłani, "wychodzący z kadzidłem bez szukania Ducha Ojca i przemawiania bez duchowości" (przekaz Pana Jezusa do Vassuli Ryden).
Na Mszy św. o 6.30 zdziwiłem się Słowem (1 Sm 15,16-23), bo Samuel, który namaścił Saula na króla, a ten wykazał mu, że z b o c z y ł z drogi wytyczonej przez Boga, a to sprawiło, że zostaje odrzucony.
Potwierdził ten dzień psalmista, gdzie wołał od Boga" (Ps 50): "Czemu wymieniasz moje przykazania i na ustach masz moje przymierze?" Pan Jezus wskazał (Ew. Mk 2,18-22), że "Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania", nadchodzi Nowy Czas.
Po Eucharystii, która zamieniła się w mannę z nieba padłem na kolana i chciałbym tak trwać do końca życia. Wróciłem na godzinne czuwanie przed Monstrancją (16.00-17.00), aby odmówić modlitwę w intencji "podanej" po drzemce.
Profesor chyba czyta komentarze, bo dał wpis: Szczęśliwego Dnia Judaizmu katolicy!
https://hartman.blog.polityka.pl/2022/01/17/szczesliwego-dnia-judaizmu-katolicy/#respond
Oto mój komentarz do jego obrażania naszej wiary (dr. Bylejaki, nie wiem czy dadzą)...
Jako w i e d z ą c y, że mamy wspólnego Boga Ojca zdziwiłem się opóźnieniem w złożeniu życzeń "młodszym braciom" w wierze. Dodatkowo zaskoczyło mnie - pisania przez Pana Profesora "wszem i wobec" - prawdy o sobie, że hipokryzja jest złem.
Po chwilce stwierdziłem, że ta "szczerość" dotyczy Zbawiciela, Syna Boga Żywego, w Trójcy Jedynego..."robotnika budowlanego", który otworzył "wąską furtę" do Królestwa Bożego. Pisząc to "szydzę z wiary Żydów", z Pana nie, bo ateiści mają pełno bożków.
Mój ojciec był stolarzem budowlanym, a mnie Pan zarzuci, że jestem lekarzem emerytem, byłym hazardzistą i pijakiem. Tacy bowiem nie mogą być wezwani, a nawet powołani.
Na codziennej Mszy św. płyną zapowiedzi o tym, co się zdarzy i to, co się stało. Można wszystko wrzucić w - obiektywny co do wiary i mądrości - komputer, który odpowie: Jezus jest Zbawicielem.
"Kto raz popada w "szaleństwo religijnego bezrozumu", nie może się już zatrzymać". Tak też traktują nas koledzy psychiatrzy (ateiści), którzy wiarę określają; "brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Przypominam, że wiara nie ma nic wspólnego z naszym rozumem. Wyraźnie gubi Pana Profesora własna mądrość..."głupstwo u Boga".
Szatan zna Prawdę, a to upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Kusił Zbawiciela, kusi mnie, a na Pana Profesora wysłał łepka; "wiem szefie, do tego profesora, już lecę", bo zagapił się Pan, że była okazja napaść na katolików od rana, a nie przed północą.
Nie ma świętych...niech Pan zawoła do swojego imiennika Johohanana ("Bóg jest łaskawy"). Proszę patrzeć na znaki, bo sam się pojawi. Nie będzie trzeba szukać obrazka z Żydem bijącym św. Mikołaja. Cóż zresztą wielkiego, gdy Żyd bije Polaka, a nawet Żyda i odwrotnie.
Jako ateista broni Pan Profesor świętości wiary, ale tam są słowa o mnie ("nie wierzycie...to pójdę do pogan") i o Panu Profesorze ("ostatni będą pierwszymi"). Dalej powtarza Pan od Mefistofelesa, że zbawieni będą tylko wybrani chrześcijanie, co jest "zbrodniczą selekcję mentalną"! Jeszcze stara śpiewka o naszych niesłychanych i niewybaczalnych zbrodniach. To następna brednia, bo Miłosierdzie Boże przerasta rozum Pana Profesora.
Na końcu dał się Pan Profesor zatańczyć Kłamcy obrażając się na określenie "bracie"...proszę dodać jeszcze, że jest to antysemityzm! "Kościół katolicki nienawidzi Żydów"...nie zauważyłem tego. Ten dzień mojego życia poświęciłem...także za Pana Profesora (w tym było godzinne wołanie do naszego Boga Ojca).
Dziwi zakończenie kazanie w którym jako ateista zaleca Pan uczenie się hebrajskiego, potem Tory. Wiary nie można się nauczyć, bo jest to łaska. Nawet rodzi się pytanie: na kogo wciąż czekają Uczeni w czytaniu?
Wniosek. Widzę, że obaj mamy "brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć" (psychoza). Podpowiem, aby podczas badania zawsze odpowiadać: "nie wiem, bo nie jestem psychiatrą!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 560
Siedziałem do 2.00, a później nie mogłem spać...wyłączyłem budzik zdając się na obudzenie, które będzie zaproszeniem na Mszę św. poranną o 7.00. Może dziwić taka formuła dziennika, ale musisz zrozumieć, że od otwarcia oczu masz być prowadzony przez Boga Ojca. Nigdzie o tym nie przeczytasz...spróbuj iść tą drogą, a sam ujrzysz to prowadzenie.
Bóg pragnie nam pomagać i czeka na nasze zawołanie, na prośbę z drgnięciem w sercu, bo to świadczy o naszym zawierzeniu. Naprawdę garstka prosi i wierzy w działanie Boga.
Zostałem przebudzony na czas i to - snem o wielkiej ulewie - z potrzebą przywiezienia żony z kościoła. Wyrobiłem się co do minuty, nawet nabożeństwo rozpoczęło się z opóźnieniem.
Wszedłem na chór i stałem na wprost wizerunku Ducha Świętego, który trzy razy zatrzymywał wzrok ("patrzył"), a ja dziękowałem Bogu Ojcu z poczuciem, że jestem wśród głoszących Jego Chwałę! Takie kontakty napływają w błyskach, z miłosnym uciskiem w sercu wyciskającym łzy z oczu.
Wprost chciało się krzyczeć: "Chwała Bogu! Chwała Bogu Ojcu!" Napłynął obraz islamistów modlących się obowiązkowo (sześć razy dziennie). Jaki ziemski ojciec chciałby tak sztywnej chwały?
Św. Paweł wspomniał o różnych darach, które otrzymujemy (1 Kor 12, 4-11): ja mam łaskę odczytywania Woli Boga Ojca, ale większość postępuje wg woli własnej (często zaprzedaje się poganom). Zrozum moją "niewolę" z powodu oddania tego daru Bogu Ojcu.
Na ten czas psalmista wołał ode mnie (w Ps 96): śpiewajcie Panu, głoście Jego chwałę, a w serce wpadło zawołanie: "rozgłaszajcie Jego cuda pośród wszystkich narodów", co okazało się intencją modlitewną tego dnia.
Tak się składa, że dzisiaj Pan Jezus - na weselu w Kanie - dokonał pierwszego cudu (zamienił wodę w wyborne wino), a ja pomyślałem o Cudzie Ostatnim (Eucharystii). Komunia św. ułożyła się w formę kielicha kwiatu, nie chciało się wstać z kolan, a wzrok zatrzymywał wieniec na głowa Anioła Pokoju.
Tak jak rano zostanę zbudzony na czas meczu amatorów na "Orliku", który trwa tyle ile moja modlitwa i to w ruchu dla starego ciała. W czasie wołania do Boga Ojca chwilami musiałem zamykać oczy - z powodu współcierpienia z Panem Jezusem - przekazywanego Bogu Ojcu w intencji tego dnia.
Tego nie można przekazać, bo byłem ze Zbawicielem w Getsemani, w Ciemnicy, podczas biczowania i poniżania, a później na Drodze Krzyżowej i umieraniu na Górze Czaszki (Golgocie).
Ludzie nie widzą bezmiaru cudów Boga w ich codziennym życiu i za nic nie dziękują! Bardzo trudno jest być prorokiem we własnej ojczyźnie, a już na pewno w małej mieścinie pełnej niewiernych, a nawet wrogów jedynie prawdziwej wiary katolickiej.
Na te słowa prof. Jan Hartman dostał szału, bo to pycha, a sam mało nie pęknie - z powodu pochwał jego bredni duchowych - płynących spod pióra, a właściwie od Szatana. Mam nadzieję, że drgnie któregoś dnia, nawróci się, a wszyscy powiedzą, że zgłupiał na starość.
Życzę każdemu, aby tak zgłupiał i trafił do Ojczyzny Prawdziwej, a nie do śmierdzącego kurnika z demonami. Czyściec to miejsce Bożego Miłosierdzia, ale też okropne, ponieważ dowiadujemy się, że czeka na nas Królestwo Boże, Dom Boga Ojca z cudami, których nawet nie można sobie wyobrazić.
APeeL
Aktualnie przepisane...
01.07.1994(pt) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO DLA PANA JEZUSA
Po północy ruszyliśmy karetką, a serce zalał smutek, bo to już 1-wszy piątek m-ca. Zacząłem moją modlitwę z wołaniem: "za tych, którzy żyją tylko dla Pana Jezusa". Nie bierz tego dosłownie, bo jest to pragnienie duchowe...trudne do zrozumienia bez łaski wiary. Rano obudził mnie śpiew ptaszka, a po chwilce jechaliśmy z porodem...w kojącym szumie samochodu.
Dzisiaj jest przykry dzień, ponieważ obraduje czerwony Sejm RP, a ja nadal jestem wrogiem ludu. Przepłynęły osoby pragnące "dobra" czyli aborcji na życzenie, In vitro, eutanazji, oddzielenia Kościoła od Państwa (unieważnienie konkordatu). To reformatorzy spod znaku Trupiej Czaszki. Przy nich dzielnie stoją farbowani chrześcijanie z PSL-u z prezesem Waldemarem Pawlakiem.
W przychodni będzie ponowny nawał ludzi, ale dzisiaj mam radość z niesienia pomocy. Chwilami napływało poczucie wielkiej łaski jaką jest pomaganie innym. Ja naprawdę to czuję, ale zarazem chciałbym nieść pomoc poszukującym drogi duchowej.
Jakże Pan to pokazuje: męczysz się zniechęcony, a później cieszysz należnym wypoczynkiem. Łaską jest nawet zmęczenie, bo zrozumiałem udręczenie Pana Jezusa, który uzdrawiał, a ja tylko pomagam, ratuję zwolnieniami, radami i pocieszaniem strapionych.
Dziadek, którego zdiagnozowałem mógłby trafić na egzamin, ponieważ przebył niedokrwienie mózgu, ma zwyrodnienie kręgosłupa i stopę cukrzycową, którą można uznać za objaw neuropatii obwodowej, a to różne jednostki chorobowe. Przybywali różni chorzy: oto uczulenie po lekach oraz niedoczynność tarczycy - po przebytym wylewie do tego narządu - podczas porodu.
Chwilami słodycz Boża zalewała serce, a tego stanu nie można opisać, bo nasze dobre poczucie po alkoholu to wielka namiastka. Ta słodycz zawsze oznacza wspomożenie przed nawałem pracy!
Już na działce o 15:00 napłynęło wielkie poczucia Obecności Pana Jezusa: "On tu jest, tuż przy mnie!" Musisz zrozumieć, że jest tylko Jeden Bóg Ojciec "Ja Jestem", nie ma innych bogów.
W wielkim upale szedłem do pobliskiego krzyża, aby podlać kwiaty, a w tym czasie płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego kojąca serce i duszę. Na jej szczycie pojawił się obraz świętego zabijanego podczas modlitwy na kolanach. Nie bronił się, a mój stan był bliski chęci oddania życia dla Boga.
Z wielką jasnością widzę prawdziwe życie - rzeczywistość niewidzialną! Ja wiem, że sprawia to łaska wiary i Światłość Pana. Natomiast nasz świat to życie śmiertelników, a jeszcze dalej pogan.
W nędznej budce działkowej wzrok zatrzymała gazeta: "Za i przeciw" z art. o o. Kolbe! Z powodu poczucia bliskości nieba i świętych serce zalał wielki smutek rozstania z pragnieniem wołania do Boga. Powtarzałem tylko: "Jezu! Jezu mój!!"
Jakże widzę śmiertelny bój w którym - po drugiej stronie wiernych Panu Jezusowi - są przeciwnicy wiary i Boga, a także oszołomieni, zwiedzeni, a nawet opętani przez Mefistofelesa.
Na ten moment jest mowa o "Szatańskich wersetach" i "Ostatnim kuszeniu Chrystusa", a Pan skierował mnie ku książce "Rozważania o wierze", gdzie była zakładka z napisem "Moc Boża" i słowami: "Tak ważne jest, żebyś uwierzył, że Jezus pragnie przyjść do twojego serca"...
Popłakałem się z pragnienia spotkania z Panem Jezusem. W tym czasie koiło odmawianie Drogi Krzyżowej, gdzie był Szymon-pomocnik i Weronika-ocierająca zmasakrowaną Twarz Zbawiciela.
Z wielkiego zmęczenia byłem nieobecny na Mszy świętej, nawet zasypiałem co chwilkę, a wyszło trzech kapłanów i jako znak przybył mój niewidomy pacjent.
Wieczorem płynął film o łowieniu ryb, a ja teraz jestem rybakiem ludzi. Jakby na tę chwilkę wzrok zatrzymała Ks. Psalmów, gdzie trafiłem na słowa prośby do Boga Ojca, abym mógł przekazywać to, co spływa na mnie...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 530
W TVN płakali z powodu rezygnacji doradców ministra od żółtej zarazy...wyniku wybuchu bomby biologicznej. Towarzysze chińscy nie mieszczą się w swoim kraju, nie pomogła też zasada jednego dziecka...
Wcześniej zwalili wszystko na nietoperze, które faktycznie są symbolem strachu i śmierci, a zarazem ucieleśnieniem sił zła oraz ciemności. Jaka jest wina tego cudownego zwierzęcia, które "widzi uszami" (fale ultradźwiękowe).
Natomiast ludzkość nie widzi plagi egipskiej (Apokalipsa już trwa), ale Pan Bóg nie chce naszego nieszczęścia tylko przebudzenia...przecież tak było z prowadzeniem narodu wybranego. Piszę to, a pokazują chmurę szarańczy o wielkości 60x40 km!
Prof. Jan Hartman zarzuca, że teraz katolicy są wybrańcami. Tak, ale do cierpienia, bo naszym zadaniem jest zbawienie siebie i najgorszych grzeszników! "Ojcze! Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią!"
Napłynęła osoba W. W. Putina, który wybudował Nord Stream 2, ale - zamiast zarabiać i zbierać gratulacje z witaniem go w krajach byłego ZSRR - straszy wszystkich sąsiadów jak babcia, której kura przeszła na podwórko sąsiadki ("Sprawa dla reportera"). Ja zawsze pytam: od kogo to, bo wszystko poznajemy po owocach!
Rodzi się też pytanie do posłanek: Barbary Nowackiej, Joanny Scheuring-Wielgus i Kataryny Lubnauer...czym się kierować w naszych decyzjach? POlakom nie podoba się Daniel Obajtek zmawiający się z Arabią Saudyjską, bo sprowadzi islamistów, a w tym czasie pełni miłosierdzia chcą wpuszczać "turystów" Łukaszenki. Od kogo to?
Oni też wierzą, że są wybrańcami (sami siebie wybrali) i jako Państwo Islamskie będą panowali nad światem. Mówią o Szatanie, który pokłóci ich jak Koreę i Niemców...
Natomiast córka stała się socjalistką...pomieszali jej w głowie na Paradach Grzeszności i Ulicznic, a przyjeżdża na "święta"! Poczytaj o socjalizmie, a resztka włosów stanie ci na głowie.
W prowadzeniu przez Boga miałem też być takim, ale chodziło o pomoc (oszukanie "władzy ludowej"), bo dyrektorka LO dała mi dobrą politycznie opinię...na AM w Gdańsku. Nie była potrzebna, bo dostałem stopień celujący za temat: "Fitogeneza i jej znaczenie dla życia", ale nie zdałem rosyjskiego (na poprawce stwierdzono, że znam ten język, bo uczyła nas Rosjanka).
Szatan małpuje Boga i podsuwa różne królestwa ziemskie w miejsce Królestwa Bożego! Wszystko jest pokazane na świecie zwierząt: od szakali i lisów do gołąbków i wiernych psów, a nawet na kukułce podrzucającej swoje jajko. Donald Tusk przywiózł nam takie, ale trochę nieświeże...nie widzi, że w oczach dziadzieje. Od kogo to?
Na Mszy św. o 6.30 zdziwiłem się czytaniem (1 Sm 9,1-4.17-19;10,1a) w którym Saul przewyższał o głowę cały lud i "nie było od niego piękniejszego (...) wśród synów izraelskich". Kiedy Widzący Samuel spostrzegł go, a odezwał się do niego Pan: "Oto ten człowiek, o którym ci mówiłem, ten, który ma rządzić moim ludem. (...) Samuel wziął wtedy naczyńko z olejem i wylał na jego głowę, ucałował go i rzekł: Czyż nie namaścił cię Pan na wodza swego ludu, Izraela"?
W tym czasie psalmista wołał (Ps 21,2-7) o namaszczonym królu, który cieszy się błogosławieństwem Boga, Pana naszego...z Jego potęgi i pomocy z nałożeniem szczerozłotej korony na głowę.
Dziwne, ponieważ w czytaniu przepisywanego świadectwa (30.06.1994) będą słowa (Am 7,10-17) Amosa...wziętego przez Pana od trzody, który zapowiedział, że król izraelski Jeroboam umrze od miecza, a "Izrael będzie uprowadzony ze swojej ziemi". Natomiast przestrzegającemu go Amazjaszowi przepowiedział od Boga, że: "Żona twoja w mieście będzie nierządnicą. Synowie zaś i córki twoje od miecza poginą. Ziemię twoją sznurem podzielą. Ty umrzesz na ziemi nieczystej, a Izrael zostanie ze swej ziemi uprowadzony".
Gdzie dojdziesz bez Boga? W jakiej sytuacji znaleźli się "bracia starsi w wierze"...wówczas wybrani przez Boga, którego wypędzili i otoczeni wrogami - z kopułę antyrakietową - zdali się na własną ochronę (w każdym domu jest schron).
Pan Jezus w Ew. (Mk 2,13-17) powołał siedzącego w komorze celnej Lewiego z uzasadnieniem: "Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników". Tego nie rozumieją ludzie normalni...
Przez 1.5 godziny trwała moja modlitwa, bo namaszczonych przez Boga władców jest garstka. Królują wybrani przez ludzi, ładnie mówiący, a świadczą o nich owoce ich działań...
APeeL
Aktualnie przepisane...
30.06.1994(c) ZA BEZBOŻNE POKOLENIE
Pierwszych Męczenników
O 5.40 żona czytała o Objawieniu MB Pokoju w Medziugorie, a w sercu pojawił się obraz sieci łapiącej wróble, które wabią karmą. Tak też jest z działaniem Szatana. Właśnie "patrzy" porcelanowa figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem ("zaproszenie do czystości"), bo dzisiaj jest ostatni dzień nabożeństw do Jego Najświętszego Serca.
Na ten czas Pan Jezus mówi do mnie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. VI, str. 42): "Otwórzcie wasze serca (...) Pozwólcie Mi wniknąć do waszych serc (...) Moje dzieci, jakże trudno jest wejść do Mojego Królestwa". Padną też słowa o zarzucanej sieci.
Tak jest z mass-mediami...właśnie płynie informacja o piractwie radia "Maryja". Zważ na śmiertelny bój z idącymi za pokusami Szatana. Tak było wszystkim dobrze, podczas okupacji bolszewickiej, gdzie wszyscy mówili "jednym głosem". Trudno to teraz pokonać.
W drodze do kościoła pochyliłem się nad "leżakiem" w slangu pogotowia, a ten przeklął mnie z zapytaniem: a cóż cię to obchodzę? Niezbyt docierały czytania, ale Pan Jezus (Mt 9,1-8) uzdrowił dzisiaj paralityka: "Wstań, weź swoje łoże i idź do domu! On wstał i poszedł do domu". To była "duchowość zdarzenia" prowadząca do odczytu dzisiejsze intencji. Inaczej nie wiem za koga mam się modlić i ofiarować dany dzień.
W przychodni spotkała mnie niespodzianka: straszliwy nawał chorych. Napłynęło rozdrażnienie, brak kojącej muzyki przy kłótniach pacjentów, duchota z pragnieniem i niepokojem w sercu. To dzień szatański, a niektórzy dodatkowo wykorzystują moje oddanie: oto pan, który przybył po piąty miesiąc zwolnienia. Dałem mu, mówiąc o grzechu i obiecałem, że już nie otrzyma następnego.
W szczycie nawału u chirurga upadła pacjentka...być może ma zespół tętnicy podstawnej, który objawia się takimi upadkami. Zawołałem tylko "Panie! Zmiłuj się nade mną". Zarazem wyjaśniła się napływająca falami słodycz z nieba. Po czasie będę wiedział, że jest to działanie Ducha Świętego...wzmocnienie zapowiadające ciężki czas!
Na końcu przyjęć przybyła biedna, która płakała i zostawiła pieniądze. Wybiegłem, aby oddać jej wszystkie i dołożyć otrzymany prowiant, ale już jej nie było.
Podczas wywiadu Lech Wałęsa mówił o ataku sił lewicowych, mniejszości terroryzującej większość i o czasie w którym przyjdzie się określić: "wierzący i niewierzący". Tak, to najważniejszy moment naszego życia - przyjmujesz Pana Jezusa czy zostajesz porażoną duchowe, martwą duszą!
Na dyżurze w pogotowiu od 15:00 dalej trwało rozdrażnienie, a nawet złość w sercu. Wreszcie zacznę koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Przepłynie całe bezbożne pokolenie (od rodziny poprzez otoczenie, ojczyznę do całego świata).
Bardzo często jest tak, że zgłaszając się na dyżur trafiamy na pilny i daleki wyjazd. Zważ, że wszystko jest łaską i za wszystko trzeba dziękować...tak właśnie jest obecnie, gdy to przepisuję. Ludzie myślą, że obdarowanie to wyzdrowienie lub uniknięcie śmierci, a jest to świeży chleb codzienny, bo większość na świecie pragnie jego!
Trwał pokój, odmówiłem moją modlitwę, a po odpoczynku z kasety popłynęła melodia: "wyśpiewaj moją miłość", łzy zalały oczy, a z serca wyrwało się wołanie:
"Dobry jest Pan mój, Bóg wszelkiego stworzenia,
rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Dobry jest nawet, gdy każe, bo czyniąc to - Sam wówczas płacze!
Cieszy się jak dziecko, gdy może nagradzać!"
"Ojcze mój! Nie chcę być tutaj dłużej ani sekundy, ponieważ wyznaczony czas - to Twój czas. Ojcze mój! Ojcze! Ojca! Wybacz każdą chwilkę mojego życia w której obraziłem Ciebie! Wybacz!"
Przeszkadzali interesujący się tym, co czynię, a wyjaśnia to posiedzenie Sejmu RP...napłynie, że "ci ludzie przychodzą od kłamcy". Jest mi przykro, bo często są to moim pacjenci. Dlaczego są "lepsi", wybrani, przecież mamy sobie służyć i ojczyźnie, a nie jakimś pół-kacykom z nadania czerwonych.
Przecież ja nie jestem posłem, ciężko pracuję, jestem na dyżurze, pragnę odpoczynku ciała i modlitwy. Dlaczego męczy się zniewolonych z robieniem wrażenia, że oni są przydatni, aby samemu pochwalić się działaniami operacyjnymi. Trwa mentalność okupacyjna. Taki jak ja powinien być posłem, a nie figurantem.
Przepisuję to 15.01.2022 i nadal stanowię zagrożenie dla mojej ojczyzny i tak już będzie do końca życia, bo inwigilację można nazwać ochroną. Nie chce taki to go nastraszymy niby napadem, ukradniemy coś, będziemy nękać w nocy lub wybijemy szybę.
W Sejmie RP domagają się zabijanie nienarodzonych, czekałem na tę informację, ale właśnie wzywają do pijaka, który upadł i zranił się w głowę. Skierowałem go do szpitala, lekarz z poradni krzyczał na mnie poddenerwowany, a urazy głowy u pijanych są trudne do zdiagnozowania.
Przypomniałem sobie, że zawsze - przed pójściem na urlop - miałem straszliwe przypadki, oraz okropne dyżury. Szatan jest doskonały w szkodzeniu, atakuje szczególnie w momentach naszej słabości, tuż po przebudzeniu. Na tę chwilkę Pan Jezus mówi (przez Vassulę): "skosztuj goryczy moich łez". Taka jest prawda, bo wokół trwa pustynia duchowa!
W pokoju lekarskim jest inwazja mrówek, a dodatkowo usiadł na mnie prusak! Pan wskazał na gołąbka, który jest znakiem pokoju. Wyszedłbym modlić się, płynie różaniec Pana Jezusa z wołaniem za rodzinę. Podziękowałem za żonę, nie mogąc się nadziwić, że taką otrzymałem.
Podczas odmawiania litanii do Serca Pana Jezusa przepływały obrazy martwych dusz: to wielka pustynia duchowa...wielu miłych braci to wrogowie Pana Jezusa, wiary, światła i wolności. Tak jest naprawdę!
Zginęły mrówki zwabione napojem wiśniowym, a w sercu łapane w siatki ptaki. Tak też jest z niewiernymi, którzy nie wiedzą o istnieniu Szatana i na widok takich jak ja pukają się palcem w czoło!
Właśnie płynie program o szatańskich głupotach z czasów bożka Stalina! Teraz jest to śmieszne, ale wówczas ginęli bracia Polacy. Pan to wszystko widział i wie o tym.
"Dziękuję Pani Jezu za ten dzień"... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 550
Zobacz jak zostanie podana dzisiejsza intencja. Na blogu Daniela Passenta (www.polityka.pl), gdzie wszedłem pierwszy raz dowiedziałem się, że właśnie opuszcza czytelników.
Żartując prosiłem, aby został na chwilkę, bo mam bardzo ważną wiadomość dotyczącą całej ludzkości, a on ma dobre serce i nie odwróci się. Komentarza nie dali, a ja pomyślałem o intencji modlitewnej: "za ludzkość całą i wszystkich grzeszników", ale miałem już taką.
Także pierwszy raz wszedłem na blog Agnieszki Zagner zajmującej się problemami Bliskiego Wschodu z wpisem "Symboliczny wyrok na reżim Asada"...
Pani Agnieszko!
"Popłakałem się po wejściu na blog. Jestem lekarzem, który ma łaskę odczytywania Woli Boga Ojca (Modlitwa Pańska). Na Pani blogu trafiłem na słowa o "piekle na ziemi". Przez całe lata z żoną pościliśmy w intencji pokoju w b. Jugosławii. Proszę zauważyć jaki owoc daje nasze zatroskanie o ludzkość".
Właśnie Aleksandr Łukaszenka mami swoich "turystów" za dychę (10 tys. dolarów) i w kazaniu wskazuje, że za naszą granicą czeka ich obiecany raj w UE.
Jeszcze strzelający do swoich w Kazachstanie, a tak jest, gdy kacyk boi się utraty władzy i życia. Ojczyzna to "sami swoi"...podobnie było u nas (Wojciech Jaruzelski). Zguba na wieki, bo własnej duszy. Ciekawe, gdzie trafiają tacy po drugiej stronie? Jeżeli w ostatnim momencie krzyknie taki: "Boże przebacz" to trafi do Poprawczaka (Czyśćca), gdzie będzie słyszał, co dzieje się "za ścianą".
Wyśmiewa się świętych, a tu zaczyna powstawać panteon takich (Paweł Adamowicz). Na następnego proponuję Jurka Owsiaka, który "Bogu się nie kłania", ale zbiera pod kościołami z haraczem od firm po "prośbach" czerwonego zaplecza: "czy możecie jakoś wspomóc WOŚP?" Przecież "Biedronka" nie sprzeciwi się za "dawaną ochronę".
Prawdziwymi świętymi i to już za życia jest klan Kimoli w KRLD z rakietami skierowanymi w USA i głodnym narodem. Nie ma tam pandemii, bo wszyscy umierają "normalnie". Nikt się nie buntuje, bo nie dostanie kawałka chleba i tak skończy.
Najgorsi są POlacy (tłuste koty i szarańcza): mają wszystko oprócz oficjalnej władzy. Trzeba im pogratulować sprawności w szkodzeniu (szkoła kacapska)...wg Tadeusza Buraczewskiego: "żółwik" z Putinem" - pieczętuje winę.
Po tej nocnej refleksji zdziwiłem się Słowem na Mszy św. o 6.30, ponieważ starszyzna izraelska udała się do Samuela, który się zestarzał z prośbą o ustanowienie im króla, aby nimi "rządził, tak jak to jest u innych narodów" (1 Sm 8,4-7.10-22a).
Pan powiedział do niego: "Wysłuchaj głosu ludu we wszystkim, co mówi do ciebie, bo nie ciebie odrzucają, lecz Mnie odrzucają jako króla nad sobą (...) Wysłuchaj ich żądania i ustanów im króla!" Zdziwiłem się, bo Pan mówił wprost o naszym partnerze ze Wschodu...
- sprawi taki, że młodzi będą "biegali przed jego rydwanem" i będą szykować się do wojny
- uczyni ich robotnikami ("pracą dla siebie")
- córki będą służyły "do przyrządzania wonności oraz na kucharki i piekarki"
- zabierze najlepsze ziemie uprawne, winnice i sady oliwkowe, wszystko obłoży podatkami, a "samych swoich" obdaruje...
Na koniec będzie ostrzeżenie: "Będziecie sami narzekali na króla, którego sobie wybierzecie, ale Pan was wtedy nie wysłucha". Nie dziwi moja powtarzana rada dla rządzących, aby naszą ojczyznę zawierzyli Opatrzności Bożej (po co wybudowano taką świątynię?).
O 15.00 z czytanego w radiu Maryja "Dzienniczka" padną słowa Pana Jezusa do s. Faustyny, aby rozpowszechniła wołanie do Boga za cały świat (koronkę). Przez sekundkę pomyśl o cierpieniu Serca Pana Jezusa, gdy widzi to wszystkie jednocześnie.
Od 16.00 przez godzinę odmawiałem - w intencji tego dnia - moją modlitwę przed Monstrancją...
APeeL
Aktualnie przepisane...
28.06.1994(w) ZA CZUWAJĄCYCH DLA DOBRA INNYCH
Na dyżurze w pogotowiu - w środku nocy - przejeżdżaliśmy obok jednostki wojskowej, gdzie przez wiele lat pracowałem, a właściwie wiernie służyłem. Lubiłem żołnierzy, ponieważ sam nie miałem służby zasadniczej (poreumatyczna wada serca).
Pod szpitalem, gdzie czekaliśmy na przyjęcie pacjenta zacząłem moją modlitwę, a w tym czasie przepływały obrazy: przypomniał się samochód policyjny, który spotkaliśmy, wielki wóz załadowany truskawkami oraz inny z mlekiem.
W sercu pojawiły się służby telekomunikacyjne z pocztami, p. pożarowe, gazowe, elektryczne, drogowe, my jako czuwający nad zdrowiem, apteki, a nawet bary nocne. Właśnie napływał zapach chleba pieczonego w pobliskiej piekarni.
Jak wielu ludzi czuwa dla dobra innych. Zważ jak ważne jest zauważenie "duchowości zdarzeń", bo ono prowadzą do odczytu intencji modlitewnej z ofiarowaniem danego dnia.
Po chwilce snu o 2.00 pędziliśmy do chorego chłopca, a kolega wyjechał z porodem. Pan pokazuje mi stacje benzynowe, oświetlone ulice. z cudem stworzenia...ptaszkami budzących ludzi o świcie. Zarazem "czuwających" łazików, prostytutki oraz złodziei i bandy zbirów.
Dobrze, że zerwałem się wcześniej do pracy w przychodni (jeden budynek), a nie wiedziałem, że będzie tak wielki napór chorych...często lekarze umierają z przepracowania. Dodatkowo ok.10.00 od Szatana napływało straszenie (trzy razy): "dziś cię wykończę". Bestia wie, że ujrzałem budowę świata nadprzyrodzonego i zbyteczne jest czajenie się. Kiedyś lekceważyłem go...tak jak większość.
To nie są żarty, bo może mi nasłać różnych chorych, nawet dostarczyć do gabinetu obcego, umierającego, a dzisiaj jest straszliwy upał, duchota, słabość i zlewne poty całego ciała. Jakbym to przewidział, bo bezprawnie wzywają mnie z pogotowia na daleki wyjazd, a chory ma swoją lekarkę, której to przekazaliśmy. Po chwilce podobna sytuacja z wezwaniem do zawału, bo nie ma lekarza.
Z drugiej strony zmęczeni pacjencji: chorzy, skrzywdzeni w ZUS-ie, zapracowani, przestraszeni, nagle uszkodzeni. Babcia złamała szyjkę kości ramieniowej, a dwie starsze panie mają wielkie poziomy cukru we krwi, inny ma duszność na którą powinien umrzeć już dawno.
Dalej przesuwały się przeziębienia, dyski, bóle, wrzody żołądka, przepukliny, migreny oraz zawroty głowy u starszych, zapalenie pęcherza i kamice. Chwilkami wołałem: "Jezu pomóż!"
Na Mszy św. byłem nieobecny, klęczałem z tyłu w czasie litanii...teraz wiem jak czuje się niewierzący: wchodzi i taki wychodzi! Wróciły informacje z intencji:
- oto wielki dźwig pomaga w usunięciu katastrofy kolejowej
- napad na ochronę konwoju z pieniędzmi
- brygada antyterrorystyczna
- ochrona państwa
- ochrona obiektów, itd.
Popłynie też film, gdzie jedni śpią, a inni ich pilnują (jak u harcerzy na obozach). Dalej trwała duchota, nie można było ukoić pragnienia...koszmar. Szatan wiedział, co mówił rano! Niewiele trzeba, aby wylądować w szpitalu z zawałem.
Dodatkowo musiałem spać z żoną, ponieważ przyjechała córka. Nawet nie przeżegnałem się na końcu tego dnia...
APeeL
- 13.01.2022(c) ZA MĘŻNYCH W WALCE O WIARĘ
- 12.01.2022(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ GŁOSU BOGA
- 11.01.2022(w) ZA DBAJĄCYCH O OCHRONĘ
- 10.01.2022(p) ZA RYBAKÓW LUDZI...
- 09.01.2022(n) ZA WIĘŹNIÓW NAMIĘTNOŚCI...
- 08.01.2022(s) ZA DROBNYCH CWANIACZKÓW...
- 07.01.2022(pt) ZA BANDY CYGANÓW WE WŁADZACH...
- 06.01.2022(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W PRAWDĘ KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO
- 05.01.2022(ś) ZA BRATOBÓJCÓW...
- 04.01.2022(w) ZA CIERPIĄCYCH Z POWODU ROZŁĄKI Z PANEM JEZUSEM