- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 607
Wczoraj spałem cały dzień, a teraz zerwałem się po trzech godzinach snu...na Mszę św. o 7.15. Wahałem się w drętwocie, ale - obudzenie na czas - jest dla mnie zawsze zaproszeniem na spotkanie z Panem Jezusem.
W tej słabości z mocą atakował mnie Szatan: sprawa inwigilacji systemem pegazus, czerwona mafia, rządy POlaków z płaczem, że ujawniono ich świństwa. Nie pamiętają już, że sami się obnażyli po pijaku w knajpie Sowa & Przyjaciele.
Teraz Donald Tusk wychodzi i mówi androny o ich prawości. Ocenia wszystko Leszek Miller od walizeczki z dolarami z Moskwy. Wszyscy biegną na spowiedź do czerwonej księżniczki ("Stokrotki"). Właśnie jest u niej Grzesio Schetyna od "tłustych much i szarańczy" pisowskiej. Powinien podziękować Andrzejowi Dudzie obrońcy wolności mass-mediów ("ukryta prawda całą dobę").
Z mojego doświadczenia mogę przekazać, co uczyniono w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Warszawie przy ul. Puławskiej 18. Nagrano badanie mnie przez Pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy, specjalistkę z psychiatrii dr Jolantę Krystyna Charewicz, która stwierdziła, że jestem zdrowy psychicznie.
Treści z naszej rozmowy wysyłano do jej pracy. Nabrała się na to i zadzwoniła do mnie z zapytaniem dlaczego piszę anonimy? Tak czyniła władza reprezentująca zawód zaufania społecznego. Obrzydliwość aż chce się wymiotować przez okno.
Nadal nie wolno im wypowiedzieć słowa: przepraszamy i zwrócić pwzl...niewolnikowi po 40 latach pracy! Siedzą tam dalej ci, co mi szkodzili na przełomie 2007/2008 r. a można być tylko dwie kadencje. To przykład czerwonej zarazy, która jest także w samorządzie sprawiedliwości.
Refleksja duchowa z systemu pegazus: jesteśmy na takim wiecznym podsłuchu i podglądzie - wraz z odczytywaniem naszych myśli - przez Boga Ojca. Nie ma nic zakrytego, co nie jest odkryte.
Od Ołtarza św. popłyną słowa (1 J 2,3-11): "Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała". Chodzi o to, że "Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć. Kto zaś swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności (...)".
W Ewangelia: Łk 2,22-35 starcowi Symeonowi Duch Święty objawił w Świątyni, że przyniesiono Dzieciątko ("Światło na oświecenie pogan"). Do Maryi rzekł: "Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu".
Eucharystia przewijała się w ustach wielokrotnie, chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem w ekstazie. Po czasie stwierdziłem, że jestem sam w pustym kościele...
Wracając na ziemię muszę stwierdzić, że napadli na nas wrogowie zewnętrzni (zmowa) oraz wewnętrzni. Nie wygramy bez Opatrzności Bożej, a do rządzących nie trafiają moje apele. Prezio Andrzej Duda ma talent do przemawiania, ale to typ zachowania "B" (słaby, dobry człowiek)...tak jak Lech Kaczyński i Bronisław Komorowski.
Na koniec urzędowania pokazał swoją "moc" wetując ustawę medialną ("ażeby cię Lis pochwalił"), bo wystarczy nam kłopotów! Przecież wszystkie powstają w centrum dziennikarzy sprzedawczyków, gdzie od rana do wieczora szczują na demokratycznie wybraną władzę, a sami mają biuro na lotnisku i są spoza UE! Nie była to ustawa przeciwko TVN, ale regulująca rynek medialny.
Tutaj delikatność, aby nie obrazić opozycji, nomenklatury i klawiatury, a zobacz jak pieje Jan Hartman o proroku Adamie Michniku ("palantom władzy nie oddamy") w swoim wpisie 19 grudnia 2021na blogu (www.polityka.pl) Kaczyński nas pałuje, a my się uśmiechamy...
"Telewizja publiczna upaja się filmem, na którym pijany Adam Michnik obściskuje Wojciecha Jaruzelskiego, wyznając mu miłość i nazywając prawdziwym patriotą". Stwierdza, że uczynił to aparat "propagandy z Jackiem Kurskim na czele"...ośmielili się "zaatakować Adama Michnika, który przesiedział dobrych kilka lat w komunistycznych więzieniach, był wielokrotnie bity i poniżany, a nawet usiłowano go zabić".
"Można nie lubić Adama Michnika i się z nim nie zgadzać. (...) Ujadające kundle propagandy (...) Nie wiedzą, kim jest Michnik, nie zastanawiają się, ile sami mu zawdzięczają, jak wielką wykazał się odwagą. (...) nie można zrozumieć uścisku Michnika z Jaruzelskim ani jego bratania się z Kiszczakiem albo Urbanem. (...) Adam Michnik wierzył i nadal wierzy, że lepiej się razem napić i pogadać, niż do siebie strzelać. Jego koncepcja zwyciężyła. (...)
Adam Michnik był politykiem, który dokonał wielkich rzeczy (...) Zarówno on sam, jak i Wałęsa i Jaruzelski „przeszli samych siebie”, powściągnęli własne urazy i przezwyciężyli swoje własne ograniczenia, by poprowadzić kraj ku demokracji. (...)
Nic dziwnego, że 20 lat temu (...) wyściskał swego dawnego nieprzyjaciela i partnera najtrudniejszych w życiu negocjacji. (...) po swojemu, to znaczy „miłując nieprzyjacioły swoje” (...) Żadne ujadające kundelki nie są w stanie tego mu odebrać. (...) Michnikowi do krocza nie dorastacie (...)"...
Zobacz jak diabeł tańczył w mojej głowie i co wyprawia w głowie brata Jasia. Zakończę ten dzień stwierdzeniem, że "stara miłość nie rdzewieje", a u Adama, Wojciecha i Jana jest wieczna...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 552
Jeżeli pragniesz iść za Bogiem Ojcem (jak dzieciątko za ojcem ziemskim) musisz zacząć wsłuchiwać się w napływające natchnienia: od Boga, a także od Szatana. Każda strona ma nieskończone możliwości "mówienia" do nas. Zacznij się ćwiczyć...
Przykładem jest wczorajszy dzień, bo jeszcze o 22.00 nie wiedziałem o czym pisać, ale posłuchałem natchnienia, aby zajrzeć na blog Jana Hartmana, gdzie doznałem wstrząsu duchowego z powodu bezkarności człowieka wykształconego dyskryminującego katolików! Przy tym profesor jest obrońcą wszystkich dewiantów, a za jakiś czas będzie chwalił napadanie na Domy Boga Objawionego!
Nie planowałem Mszy św. pogrzebowej (zmarła była pracownica z mojej przychodni), ale przed 13.00 skończyłem przepisywanie dziennika i z natchnienia znalazłem się w Domu Boga. To było wyraźnie prowadzenie, bo później padnę w sen od 16.00 - 22.30!
Przed Mszą św. otworzyłem zostawiony w kościele "Nasz dziennik", gdzie był artykuł o peregrynacji obrazu MB Łaskawej, Strażniczki Polski wzdłuż granicy z Białorusią. Przez serce przepłynął skurcz, ponieważ trwa zorganizowany atak na naszą ojczyznę.
Widzę, że rozpęd sił ciemności został przyhamowany. Przewiduję, że coś stanie się z Putinem, bo Rosjanie mają już dość jego wojenek z tworzeniem nowego ZSRR. To typowe opętanie przez pragnienie władzy nad światem. Widzieliśmy to u Kim Jong Una, który marnieje ze swoimi pociskami (nieprzydatne na wirusa). Nawet łaskawie wyraża zgodę na rozmowy z Amerykanami, a odtrącił rękę wyciągniętą przez Trampa.
Od Ołtarza św. popłyną słowa, że nic nie może nas odłączyć od Boga. Napłynął tytuł z "Gazety warszawskiej": "Jeśli my z Bogiem, któż przeciw nam". Natomiast w czytaniu św. Paweł poruszy nurtujący wiernych temat zmartwychwstania (1 Kor 15,35-37.42-49):
"Stał się pierwszy człowiek Adam, duszą żyjącą, a ostatni Adam duchem ożywiającym. (...) Pierwszy człowiek z ziemi - ziemski, drugi Człowiek - z nieba (...) ciało zmysłowe zostanie przemienione na ciało duchowe".
Powiem krótko: u w i e r z, że ciało fizyczne zawiera ciało duchowe (duszę), która zostaje uwolniona w momencie naszej śmierci (łupina i orzech)!
Psalmista zawołał (Ps 56,10-14): "W światłości wiecznej będę widział Boga. (...) W Bogu pokładam nadzieję, nie będę się lękał, cóż może uczynić mi człowiek?" Pan Jezus uzupełnił wszystko przypowieścią o siewcy (Ewangelia: Łk 8,4-15) i różnym plonie duchowym.
Ja w tym czasie wołałem z płaczem: "Boże mój! Jak wytrzymałeś ze mną tyle lat, nawet chroniłeś mnie w upadkach, gdy szatan chciał mnie zabić. Wybacz mi wszystkie moje grzechy. Dziękuję, dziękuję za wszystko"...chciałbym tak powtarzać do końca świata.
Eucharystia sprawiła ekstazę, a ja dalej dziękowałem Bogu Ojcu za wszystko. Teraz, gdy zapisuję to świadectwo wzrok zatrzymał wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego...
Kończę, ale mam zajrzeć do artykułu z "Gazety warszawskiej", gdzie są słowa o dobrze urządzonych, którzy nie potrzebują Boga. Nawet papież Franciszek wita wiernych radosnym "Dzień dobry". Mamy wytrwać w wierze, być przy maleńkim Jezusie, a wielokrotnie na Mszy św. "patrzyła" rozświetlona stajenka.
Uwierz mi, nie idź za światem, cały czas przygotowuj się do drogi ostatniej...drogi prowadzącej do życia wiecznego. Nie pokładaj ufności w niczym i w nikim oprócz Boga Ojca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 505
Z moją łaską wiary widzę śmiertelny bój pomiędzy królestwem ciemności i Światłości. Właśnie szurnięci znoszą Boże Narodzenie, które ma być Świętem Choinki. Niedługo urwą się z tego drzewka, bo przybędzie Pan i jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony!
Z natchnienia Bożego po Mszy św. wieczornej wszedłem na na blog Jana Hartmana (www.polityka.pl Zapiski nieodpowiedzialne), gdzie 24 grudnia 2021 profesor wydalił z siebie wpis: Święta złych ludzi – refleksje nad życzeniami Andrzeja Dudy z małżonką.
To był tylko pretekst do celowego ataku na moją wiarę w Wigilię Bożego Narodzenia. Jednak nie przebije Romana Kotlińskiego (byłego kapłana), który na taki czas w "Faktach i mitach" dał artykuł: "Narodzenie Bachora".
Pan Profesor jest opętany intelektualnie, a to oznacza, że posiada inteligencję upadłego Archanioła...w czynieniu zła. Nie wie, że profesjonalnie tumani (manipuluje opinią publiczną) pod jego dyktando. To groźny stan, trudny do zdiagnozowania i nie poddający się egzorcyzmom. Diagnozę stawiam jako lekarz, mistyk świecki (nadprzyrodzona łączność z Bogiem)...godny przeciwnik (dlatego przegoniono mnie z jego blogu).
Warto wspomnieć, że profesor należy do tych, którzy pragną zbudować raj na ziemi, ale bez Boga. Naprawia cały świat, a w tym czasie napada na Mesjasza, Odkupiciela i wszystkie świętości jedynie prawdziwej wiary katolickiej.
Można powiedzieć, że naśladuje św. Leona I Wielkiego: „Lud należy nauczać, a nie iść za nim”. Nie jest wykluczone, że za "Świętem Choinki" będzie jakaś formacja świętych świeckich...
Pan Profesor nie widzi, że każdy z nas otrzymał ojczyznę. Nikt nie przeszkadza mu, aby wrócił do swojej. To fan UE, ale przecież nikt nie będzie oddawał życia w boju za taką "ojczyznę".
Wspomina o tradycji zostawiania "wolnego miejsca przy stole", chwali pilnujących naszego pokoju "jak Maryja nad Dzieciątka snem". Po chwilce wpada w swój trans:
"A zdychający w lesie (...) tak podobni do Świętej Rodziny (...) Nie dla nich miejsce przy chrześcijańskim stole! Nie dla nich miłosierdzie. Nie dla nich niebo. Bo przecież oni nie uwierzyli w Pana. (...) Pan Bóg nie obdarzył ich łaską wiary, więc czemuż my mielibyśmy się nad nimi litować?"
Dalej wskazuje, że "Andrzej Duda jest nieodrodnym synem swej religijnej wspólnoty. Ona taka jest – pełna miłości dla tych, których kocha Bóg, lecz okrutna dla tych, których Bóg nie upodobał sobie. Uniwersalizm chrześcijański nie mówi o miłości i zbawieniu dla wszystkich, lecz wyłącznie dla nawróconych!"
Bracie Jasiu!
Przestań się ośmieszać, bo wszedłeś w walonkach na teren święty i głosisz bolszewickie herezje. To debilizm duchowy. Tak właśnie jest w waszym "państwie w państwie", którego jesteś Goebbelsem, a nawet małym Mehmetem Ali Agcą, bo zabijasz słowem!
Jest całkowicie odwrotnie: nasz wspólny Bóg Ojciec kocha ciebie najbardziej, bo ja jako wiedzący, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim współcierpię ze Zbawicielem. Przestań przyczyniać się do okrutnego końca tego świata, bo Apokalipsa już trwa, a Boża Ręka karząca jest powstrzymywana przez podobnych do mnie, wołających o miłosierdzie.
Dlatego na wieczornej Mszy św. wzrok zatrzymał obraz św. s. Faustyny, ks. Jerzego Popiełuszki oraz św. Jana Chrzciciela!
Zobacz dalej, co głosi "trzeźwy" (większa odpowiedzialność) teolog Jan, a dzisiaj jest wspomnienie Jana Apostoła, umiłowanego przez Pana Jezusa.
"Niebo dla wszystkich ludzi, bez względu na rasę, narodowość i wyznanie, wymyślili dopiero komuniści. Dlatego chrześcijanie ich tak nienawidzą. (...) Opowieść bożonarodzeniowa należy do tej ostatniej kategorii (legendy), a jej wyjątkowość polega na radykalizmie. Tu bowiem prorok staje się wybawcą, wybawca Zbawcą, a na końcu Zbawca – wcieleniem Boga jedynego. W głowie się kręci!"
Ten bluźnierca rozpędził się i kto go powstrzyma? Ja straciłem za obronę wiary i krzyża prawo wykonywania zawodu lekarza...tuż przed przejściem na emeryturę, a ten udowadnia, że wierzę w bajki. Sam powstał na dnie oceanu z jednej komórki, a jeszcze niedawno pochodził od małpy.
"Każda taka legenda mówi o wielkiej niesprawiedliwości dotykającej osoby okryte chwałą i łaską bóstw. Ktoś poniżył naszego pana, lecz przyjdzie dzień, kiedy stanie w chwale i pomści swych wrogów. Będzie to dzień triumfu, w którym wierni Panu zostaną wywyższeni, a wrogowie i zdrajcy zapłacą straszną cenę. Podobnie wierzyli chrześcijanie. Kto będzie wierny Panu, tego wprowadzi On do Królestwa, a niewiernym i niedowiarkom biada! Sprawiedliwość jest okrutna i nie zna litości".
Pan Jasio ma wolną wolę i może posłuchać takiego jak ja, świadka Prawdy, "Bożego Szaleńca". Cóż jest dziwnego, że "jeden zostanie wzięty, a drugi zostawiony". Plujesz na Stwórcę swojej duszy i chcesz wrócić do Domu Bożego? Kto ci to załatwi? Fani z blogu, których gubisz duchowo?
Aż nie można cytować jego opętańczych wywodów, bo inteligencji Szatana w czynieniu złą nie pokonam. Nie mogę też na mojej stronie szerzyć debilizmu duchowego. To wstyd i hańba, a zarazem przestępstwo uderzenia w serca wiernych w takim właśnie dniu.
"Dziwna to była rodzina – małżeństwo bez seksu, lecz z dzieckiem". Dalej podważa poczęcie Dzieciątka Jezus z Ducha Świętego...ma zbyt małą głowę. "Bo w wyobraźni mitologicznej nic nie musi trzymać się kupy – oprócz emocji".
Chciałby wszystko udowodnić, włożyć palec w św. Bok Pana Jezusa. A tu mądrość Jasia to głupstwo dla Boga. Znajdź opis wizji Marii Valtorty ("Poemat Boga-Człowieka" Księga Pierwsza 47, str. 170 "Narodziny Jezusa, naszego Pana"). Nie było ludzkiego porodu.
Ten koń, który pisze kończy swoje opętańcze wywody: "To jest właśnie istota chrześcijaństwa, owa Dobra Nowina: wierni Pańscy pójdą do nieba, lecz tylko oni! Kto się nie nawróci, utraci zbawienie". Ja nie byłem w Partii, a chciałbym mieć stanowisko, willę i samochód? Nawet złotówki nie otrzymałem z powszechnego uwłaszczenia!
"W niebie nie ma miejsca dla niewiernych, którzy zaparli się Pana. Sąd ostateczny (...) Nie ma litości. (...) Tu nie ma „zmiłuj”. Zmiłowanie, dobroć, radość są dla wybranych, dla swoich. Radość Bożego Narodzenia (...) co by to było, gdyby chrześcijanin odryglował drzwi i ujrzał na progu czarnobrodego Żyda Józefa z płonącymi oczami, jego żonę w chuście, z dzieckiem u piersi".
"Niech nam opłatek ze wzruszenia w gardle uwięźnie (...) Niech w tę świętą noc zapomniani będą zdychający w lesie (...) Wesołych świąt, wesołki boże!"
Wróćmy do Mszy św. na której Apostoł Jan powie (1 J 1,1-4): "To wam oznajmiamy (...) cośmy usłyszeli o Słowie życia, co ujrzeliśmy własnymi oczami, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce (...)".
Nie wystarczy takiemu świadectwo Apostoła, a także moje, bo dalej jesteśmy powoływani...
APeeL
Aktualnie przepisane...
13.06.1994(p) ZA OSZOŁOMIONYCH...
W łasce wiary widzisz wszystko globalnie. Zagrożenie duszy pojedynczej, a także całej ludzkości! Szatan jest przegrany, ale przed ostatecznym bojem gubi większość. Tuż po wstaniu zalewał mnie agenturą, polityką, manipulacjami w wyborach, jątrzeniem w mass-mediach, które należą do wrogów mojej ojczyzny.
Oto idą do Prymasa, pytają, kręcą i robią z reportażem, co chcą: wycinają, dają obok świństw i po swojemu komentują. Przy tym znają niechęć ludzi do "czarnych"...wiedzą też, że Józef Glemp nie jest postacią "telewizyjną". To sztuczka, bo chodziło o aborcję "na żądanie"! Tak będzie do końca mojego życia z pragnieniem skasowania naszej religii.
Dzisiaj większość ginie "duchowo" z powodu okienka telewizyjnego...nie potrzebują już Boga, bo "telewizja pokazała"! Jeżeli chcemy zbudować nową Rzeczpospolitą to musimy zrobić wyprawę krzyżową i opanować telewizję.
Szatan podsuwał Mszę św. o 6.30, a miałem być o 7.30! Jaka w tym różnica? Wielka, ponieważ w tym czasie obejrzę rozmowę z panią Barbarą Labudą. To sztandarowa zwolenniczką zabijania nienarodzonych, a przy tym jest jaroszem...czyli "nie zabija" zwierząt. Zważ, że ten fakt okaże się potrzebny przy odczytaniu intencji modlitewnej tego dnia.
Dzisiaj "towarzysze" są w pełnej gotowości bojowej. Jakże oszołomiono cały naród, nie zrobiono lustracji i swoich szantażuje ich teczkami. Nawet proboszcz chwalił patriotów, a ja chciałbym podejść do niego i poprosić, aby nie służył dwóm panom! Bardzo żal mi tych ludzi. Fakt faktem rządzi agentura i dobrze..."dobrze im tak".
Psalmista wołał ode mnie (Ps 5,2-3.5-7): "Wysłuchaj, Panie, głośnych jęków moich (...) Nienawidzisz wszystkich, którzy zło czynią. Zgubę zsyłasz na każdego, kto kłamie. Pan brzydzi się człowiekiem podstępnym i krwawym".
Natomiast Pan Jezus powiedział (Ewangelia (Mt 5, 38-42): "Nie stawiajcie oporu złemu. Lecz jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi! Temu, kto chce prawować się z tobą i wziąć twoją szatę, odstąp i płaszcz! Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące! Daj temu, kto cię prosi, i nie odwracaj się od tego, kto chce pożyczyć od ciebie".
A ja ma właśnie sprawę spadkową i odmówiłem pożyczenia pieniędzy biednym. Pan sprawił, że trafiłem na wizytę do tej rodziny, a chora babcia powiedziała, że nie ma na leki!
Napłynęła osoba śpiewaczki Marii Fołtyn, która rozmawia ze zmarłymi, ale nie zwraca się do Matki, Jezusa i do Boga Ojca! Porzuciłem męża dla śpiewania, a przecież jesteśmy tutaj chwilkę i świętością jest Sakrament Małżeństwa. Wróciła pani Lambada i większość parlamentarna oraz oszukiwani patrioci dla których czuwanie jest celem życia, a tacy jak ja są nadal "wrogami ludu".
Przypomniały się słowa z czytania o pokłonie proroków królowi, bowiem otrzymali ducha kłamstwa w ustach i czeka ich zguba. Oszołomienie ludzi, zniewolenie, tyrania namiętności (słowo z "Myśli" S. Weil): trwa śmiertelny bój pomiędzy siłami ciemności i Światłości!
W przychodni trafiłem na wielki nawał chorych, a poranną niechęć do pracy od złego zastąpiła napływająca falami radość z niesienia pomocy. Nawet żartowałem do pacjentów, aby nie grzeszyli na zwolnieniach lekarskich!
Nagle...w sekundowych błyskach pojawił się obraz wkraczających do Królestwa Bożego! Wszyscy pytają: kto to, co uczynił, za co jest zbawiony i święty? Napłynął też obraz, że jestem na Ołtarzu św! Nie zrozum tego źle, bo nie chodzi o mnie, ale o świętość, pragnienie zostania świętym.
Zrozumie to mistrz, który pragnie być najlepszym lub mafiozo pragnący pokonać innych, a także opętany władzą nad światem, który szykuje się do wojny! Ja pragnę wrócić do Boga Ojca, gdzie spotkam wszystkich świętych!
Natomiast na tym łez padole przesuwali się ludzie umęczeni oraz wielu przestraszonych. Oto młoda matka, jej dzieciątko czeka zabieg operacyjny na sercu: ma przetrwały przewód tętnicy z życia płodowego, który łączy tętnice płucną z aortą Botala (PDA). Wszystko narysowałem i pocieszyłem, że będzie dobrze.
Przybyła też matka kapłana, a w tym czasie wpadało dziesięciu pacjentów! Natomiast niewiasta z dużymi piersiami sprawiła, że znalazłem się przy Matce Bożej karmiącej Dzieciątko! Jak pięknie jest wszystko stworzone przez Boga! Serce doznało ucisk, a w oczach pojawiły się łzy.
Na zakończenie trafiłem na wizytę do siostry służki NMP Niepokalanej. Pan sprawił wytchnienie od 16:00 do 18:00 ze śpiewem ptaszków podczas snu. Po przebudzeniu napłynęło natchnienie, abym wszystko zapisał. Tak też się stało i dlatego to czytasz...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 591
Świętej Rodziny...
Nie wiem czy to sprawił mróz, ale wysiadło wspomaganie kierownicy (lekkie kręcenie i jej powrót przy skrętach). Przyczyna może leżeć w bezpieczniku lub oleju (trzeba wymienić), albo rozbierać (koszty). Na tym wspomaganiu mamy pokazany cały problem w naszej codzienności, a ja przenoszę to na relację z Bogiem Ojcem.
Awaria chyba jest tylko instruktażem, bo dzisiaj nie mogę odczytać intencji modlitewnej i nic napisać. Ja wiem o tym, że sam z siebie nic nie mogę i wciąż to podkreślam, a dzisiaj mam to przekazać poszukującym odczytywania Woli Boga Ojca (instruktażu). Jest oczywiste, że Bóg Ojciec inaczej mówi do każdego ze Swoich dzieci.
Na Mszy św. porannej w serce wpadły słowa św. Pawła (1J3, 1-2.21-24) o miłości Boga Ojca dla którego jesteśmy dziećmi, ale jeszcze się nie ujawniło kim będziemy? Trudno to sobie nawet wyobrazić?
Eucharystia ułożyła się w laurkę...jako podziękowanie za moje pragnienie dawania świadectwa wiary i wysiłek (siedzenie po nocach).
Ponieważ przyjechała do nas córka ("socjalistka") intencja wczorajsza była także za nią ("za tych, którzy nie boją się Boga"), a szukając dzisiejszej myślałem o rodzinach i małżeństwach. Stwierdziła, że z wybrankiem nie są małżeństwem.
Następnego dnia - w środku nocy - poprosiłem Ducha Świętego o pomoc. Zajrzałem do śpiącej żony, aby wyłączyć jej telewizor...tak trafiłem na scenę z zadowoloną parę "żyjącą jak małżeństwo" (pasują do siebie w łóżku). Ogarnij cały świat tak grzeszących...
Natomiast w sprawie braku wspomagania kierownicy zwróciłem się do św. Józefa (zawsze tak czynię w sprawach technicznych). Rano myślałem o trzech zakładach, ale straciłbym czas i pokój w sercu, bo po wyjeździe z garażu i ruszeniu samochodem wszystko wróciło do normy.
Jak komuś przytrafi się coś takiego informuję: przy spalonym bezpieczniku będzie informacja na monitorze, trzeba rozgrzać silnik i nie wpadać w panikę, bo generalna naprawa całej kolumny to rzadkość (duże koszty na które może nabrać nas też... "mechanik").
Jakże Bóg Ojciec potrafi nas pocieszyć przez takie "kłopoty". Wówczas widzisz łaskę za którą nigdy nie dziękowałeś...
APeeL
Za aktualnie przepisane...
08.09.2006(pt) ZA MARNIE KOŃCZĄCYCH...
Dyżur w pogotowiu zakończył się "holowaniem" porodu, a ja pragnę "wyrobić się" do przychodni (jeden budynek), wszystko uporządkować i zdążyć na Mszę św. Trwa ulewa i znowu jest ostry telefon, ale kierowca mówi, że "mamy za małe wykształcenie", bo potrzebują karetkę "R".
Okazało się, że w łóżeczku zmarło 8-miesięczne dziecko. Wielki smutek powstał nawet w pogotowiu. Na pocieszenie w przychodni będzie tylko jedna babcia, którą namówiłem na Mszę św.!
Ja jestem już w przychodni, ale nie ma mojego zmiennika w pogotowiu. Wykorzystują mnie, bo nie należę do "samych swoich", a wszystko jest w jednym budynku. Tak nie wolno, kiedyś nie było żadnej karetki i do wypadku wysłano mnie zamiast kierownika pogotowia, który też był w przychodni. Mogło dojść do linczu (opóźnienie, a ja tylko z kierowca i słuchawkami).
Teraz, gdy to piszę z telewizora płynie inf. o głupim końcu legendy ks. Jankowskiego z Gdańska, który jako agent bezpieki proponował nawet budowę instytutu swojego imienia, a na na winach i wodzie mineralnej był jego wizerunek. Zobacz jak "władza ludowa" panoszyła się jeszcze po "Okrągłym Stole", który sam się przewrócił!
Na ten czas mówią o marnym końcu towarzyszy, SLD i agentów - zbrodnie, zabranie majątków, stanowisk, "służby" w samorządach! Szkoda, że nie dokonano lustracji. Po co trzymać się przeszłości i kłamać do końca. Przecież nasze życie jest kruche: pomyłka w rozpoznaniu grzybów, szkodliwe jagody zamiast borówek, wymuszenie pierwszeństwa, itd. Właśnie na spacerze spotkałem obcego psa...mógł być wściekły.
Później Pan pokaże mi; boks, wypadki, popisy, terrorystów zabijających siebie i innych, a nawet chłopa, który powiesił się po utracie krowy (zdechła). Podczas modlitwy napłynie dusza brata (zmarł nagle w wannie jako alkoholik i palacz), kuzyn miał śmiertelny wypadek...także siostrzeniec jadący z kolega (nic mu się nie stało).
Dalej pogromca krokodyli, który zginął od niewinnej płaszczki, bulimia i anoreksja córki prowadząca do śmierci, a wcześniej mój alkoholizm, śmierć pięciu kolegów lekarzy z powodu: narkotyków, alkoholu i papierosów, a także relanium spożywanego garściami. W otoczeniu były dwa samobójstwa poprzez strzał w głowę oraz dwa przez powieszenie się.
Teraz z "Poematu Boga-Człowieka" Marii Valtorty płyną Słowa Pana Jezusa o Judaszu. Pełno jest takich wokół mnie, żywych trupów, przeciwników mojej ojczyzny wywołujących ból w sercu i łzy w oczach.
Oto poseł Stefan Niesiołowski - z wroga komunizmu stał się wrogiem ojczyzny, a także posłanka Joanna Senyszyn, która z Sejmu RP robi kabaret i bierze za to kasę!
Typowym przykładem marne kończących jest zambijski abp Emmanuel Milingo, który odszedł od Prawdy...do sekty Monna ("Gość niedzielny" z 30 lipca 2006). Z błota wyciągnął go i ocalił Jan Paweł II. wrócił do błota, stał się fałszywym rzecznikiem księży, którzy porzucili kapłaństwo dla kobiety (wówczas na świecie było takich 150 tys.).
Ten ekscentryczny hierarcha odprawiał egzorcyzmy tańcząc przy tym w stylu "afrykańskim". Odprawiał też podobne "msze" o uzdrowienie. Krótko mówiąc przeważyła w nim magia i czary. Jego osobę wykorzystał "mesjasz" Sun Myung Moon ("zjednoczenie rozbitego chrześcijaństwa") uczestniczący w malwersacjach za które był kilkakrotnie aresztowany.
Arcybiskup dał się nabrać na podszepty Belzebuba: wybrał obronę gnębionych przez Kościół żonatych księży, wrócił do żonki z sekty Moona i tak ponownie wpadł w błoto. Zamienił służbę Bogu Objawionemu, bycie cudotwórcą przy Ołtarzu św. (zamiana chleba w Duchowe Ciało Pana Jezusa) na "miłość aż po grób" do swojej wybranki.
Pomyśl o naszych sługach Pana z ich zdradą i lataniem po mass-mediach...
APeeL
15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...
Wczoraj oglądałem program telewizyjny, gdzie toczył się bój z ważniakami. To redaktorzy od lat okupujący mass-media (Tomasz Lis z "Polsatu", Monika Olejnik i cała reszta). Szkoda, że w tym gronie znajduje się były prezydent Lech Wałęsa z Matką Boską w klapie i obecnie nietykalny prof. Leszek Balcerowicz (prezes NBP), a także nieudacznik Donald Tusk.
Twardy sen na prawej ręce sprawił jej porażenie (wymagała „rozruchu”). Co mówi Pan przez takie zdarzenie? Nie groź innym, pamiętaj o tym, bo żaden ważniak nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Uśmiechnąłem się, bo świta, a to kojarzy się z kogutem, co zapiał trzy razy po zdradzie św. Piotra.
Idę na Mszę św. o 6.30, a w sekundowych błyskach ujrzałem moją pychę oraz gadulstwo. Przypomniał się zarzut koleżanki-lekarki oraz w nocy przeczytane Słowa Zbawiciela o tych, którzy otaczają siebie chwałą - to dusze bardzo chore.
Pan ukazał mi, że tacy nie trafią do Królestwa Niebieskiego. Jakby na znak trafiłem na zamknięty kościół z ludem stojącym pod drzwiami! Popłakałem się i siadłem w "kątku maryjnym, gdzie "patrzyły" wizerunki Matki Bożej oraz witraż Fatima. Nagle dowiedziałem się, że jest to dzień Matki Bożej Bolesnej, której Serce przebił miecz boleści.
Z płaczem pobiegłem do konfesjonału i mówiłem o moich wadach, a kapłan pocieszył mnie tym, że to dostrzegam...pokuta to koronka do Miłosierdzia Bożego. Później będzie "patrzył" wizerunek "Jezu ufam Tobie". Pan wprost prosił o tę modlitwę.
Dziwne, ponieważ - podczas przyjęć pacjentów - przyszła babcia (poprawienie recept), której chciałem coś podarować, a ona poprosiła o obrazek "Jezu ufam Tobie"!
Wrócił art. Waldemara Łysiaka z "Rzeczpospolitej kłamców": "Ornat i ogon", gdzie ukazana jest pycha o. Tadeusza Rydzyka...wodza! Moje serce zalał wstrząs, głupcy przejmują kamienice wyrzucając Polaków z mieszkań zajmowanych od czasu zakończenia II Wojny Światowej. Jak rozliczą się z tego przed Bogiem? Czym rożni się to od zabijania Hutu i Tutsi.
Przepłynie pycha wyznawców Allacha...wyją z nienawiści po niefortunnych słowach papieża o przemocy (nawracaniu przy pomocy miecza), a to p r a w d a! Na ten czas otworzyłem "Koran", ich Księgę Wojny (z niewiernymi), gdzie były słowa: "On nie kocha ludzi nadętych pychą". Prawie chciało się krzyknąć, bo to moja dzisiejsza intencja modlitewna!
Później Pan Jezus powie do mnie z "Poematu Boga - Człowieka" (Ks 2, t l, str 335): "zniechęcenie oraz działania gorączkowe wynikają z p y c h y! Zniechęcenie jest jasne, bo to żer dla Szatana".
Przypomniał się poranek w pracy, gdy z włączonego radia płynęły słowa piosenki: "nie zadzieraj nosa, nie rób takiej miny". Wiedziałem, że to jest z Nieba, ale jeszcze nie znałem intencji.
Przepłynął świat polityków, bogaczy, mafiozów oraz niezliczonej liczby sekt i ich guru...świat służących bożkom: władzy, posiadania i seksu, a także wiedzy ludzkiej, mądrości i wielkości, a nawet swoim żonkom, ale może to być też piesek lub kotek, a nawet samochód...
Wróci nabożeństwo, które chciałbym przeklęczeć, ale zrywa się z tradycją i szacunkiem dla Boga ze stawianiem człowieka w "centrum nowej wiary"! Idzie się w kierunku skasowania klęczników z przyjmowaniem postawy stojącej. To demoniczna głupota...przecież na "Jego Imię zegnie się każde kolano".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 571
Przekażę technikę odczytania Woli Boga Ojca z ukazaniem różnicy owoców. Planowałem uczestnictwo w Pasterce, aby mieć wolny poranek. Wsłuchiwałem się w natchnienia, których efektem było pozostanie, zapisanie wczorajszego świadectwa oraz zaległego...zeszło do 2.30!
Rano okazało się, że mróz sprawił ślizgawicę...dobrze, że zostałem, bo żona nie dotarłaby pieszo na Mszę św. o 7.00. W ten sposób pojechaliśmy razem na zaplanowane spotkanie z Panem Jezusem...zarazem miała świadectwo wiary, bo w nocy pytała czy byłem na Pasterce?
Zważ na całe ciągi zdarzeń...zgodnych z Wolą Boga Ojca zatroskanego o każdego z nas. To było wyraźne działanie Opatrzności Bożej, a podczas Wigilii z żoną odmawialiśmy taką modlitwę.
Uwierz mi i zauważ działanie Boga Ojca w naszej codzienności...jak ojca ziemskiego wiedzącego, co jest potrzebne jego dziecku. Obecnie nic już nie planuję...to zasadniczy szczebel na drabinie do Królestwa Bożego.
Dzisiaj w Słowie zwróciło uwagę wołanie psalmisty (Ps 97,1.6.11-12): "Światło zabłyśnie, bo Pan się narodził (...) dla sprawiedliwego (...) i dla ludzi prawego serca".
Później z półki spanie broszurka: "Wy jesteście Światłem Świata", a to nie było przypadkowe, ponieważ będę rozmawiał z córką, która przeszła na ciemną stronę mocy.
Dalej były znane słowa o pasterzach, którzy z natchnienia przybyli do Groty Betlejemskiej, gdzie "znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę, leżące w żłobie". Eucharystia przewijała się do przodu i ustawiła się w jamie ustnej pionowo ("My" z Bogiem Ojcem), co później się wyjaśni.
Około 13.30 pojawiło się wielkie pragnienie odczytania intencji tego dnia z odmówieniem mojej modlitwy (w słońcu, na spacerze) . Natchnienie wskazało na "Agendę liturgiczną", gdzie w czytaniach św. Paweł mówił (Dz 13, 16-17, 22-25): <<Słuchajcie, Izraelici, i wy, którzy boicie się Boga (...)>>
Natychmiast poznałem intencję modlitewną, zdziwiony, że nie miałem takiej. Podczas wołania do Boga Ojca (1.5 godziny) napływały obrazy tych, którzy nie boją się Boga.
Nie ma sensu wymieniać tych, którzy nie boją się Boga, bo na całym świecie tych braci i sióstr są całe masy. Z dyskusji z córką - mimo moich świadectw wiary - wynikało, że:
- jest za oddzieleniem Kościoła świętego od Państwa (nie można tego uczynić), trzeba podzielić ojczyznę
- negowała Opatrzność Bożą szydząc z apelu o zwracanie się do Boga rządzących
- pragnąc tolerancji agresywnie sprzeciwiała się mojemu głosowi reprezentującego katolików
- przy tym pełna miłosierdzia otworzyłaby granice dla najeźdźców, nie przyjmowała, że każdy ma ojczyznę otrzymaną od Boga i faktu, że islamiści nie chcą pracować dla pogan (tak nas traktują)!
Nie wolno mi dyskutować z opętanymi intelektualnie, ale z drugiej strony ciągnie mnie do tych, którzy nie boją się Boga...
APeeL
Aktualnie przepisane...
07.09.2006(c) ZA KŁOPOTANTÓW
Zaczynam dyżur w pogotowiu, a kolega nie zwolnił mojego pokoju (był na wyjeździe) i prosił, abym zajął drugi, a tutaj mam wszystko (nawet małą maszynę do pisania). Dodatkowo sam mam wyjazd do dziadka, który wypił za dużo i zjadł za mało...wywrócił się na rowerze. Podczas badania powiedział, że jest kłopotantem zamiast kombatantem (narobił kłopotów sobie i córce oraz nam).
Przypomniało się "zatrzymanie" wzroku na dużym wizerunku Judy Tadeusza - patrona spraw beznadziejnych. W "Poemacie Boga - Człowieka" uczniowie Jezusa i pasterze chcieli uwolnić uwięzionego przez Heroda św. Jana Chrzciciela. Wróciła też sprawa uwięzienia Polaka, mistrza szermierki w więzieniu tureckim. Jeszcze dysortografia premiera J. Kaczyńskiego: "obiat, uprzejmnie".
Wielkie kłopoty sprawiają "śmieciarze"...jeden zawalił całe mieszkanie świństwem i nie można tego pokonać. W naszej miejscowości podobnie czynił były komendant policji! Smród, karaluchy, bezsilność sąsiadów...coś strasznego!
W kościele zdjęto obraz "Jezu ufam Tobie", a ja zauważyłem, że niszczą go korniki...dałem środek aerozolu. Podczas podchodzenia do Eucharystii popłakałem się z wołaniem o "zamknięcie moich ust", ponieważ pragnę powagi i milczenia.
Nie mogłem wyjść z kościoła, serce zalał pokój, a usta słodycz. Pożegnały mnie gołębie - znak zapowiadanego pokoju, a pod blokiem pies łasił się prosząc o jedzenie.
Teraz zaczyna się "młyn w przychodni" od wyjazdu do stwierdzenia zgonu. Oprócz nawału chorych nie mogę włączyć klimatyzacji, nie piszą długopisy, nękają telefony, wpadają pacjenci z różnymi prośbami...idzie jak po grudzie! Właśnie "patrzy" reklama: "masz problemy"?
Przepływa cały świat: pożar na podwodnym okręcie atomowy, zmarły ojciec kierowcy karetki, który śpiewał całe noce...zapił się na śmierć. Na ten czas zgrywny sanitariusz stwierdzi, że na nagrobku będzie miał napisane: "zajebany na śmierć".
Jeszcze lustracja Zyty Gilowskiej, terroryści, ścieki, zatrucie środowiska, kłopoty ze sprzedażą produkcji, wdowieństwo, biada i budowa domu, brak na leki, umierający na raka w domu, psychoza starcza z terroryzowaniem rodziny, nachalnie zakochany. To cierpienie nie ma końca. Tuż przed zakończeniem przyjęć badam moją babcię, która leczyła gardło, a to rwa kulszowa.
Teraz mam ukazane kłopoty pierwszego polskiego rządu. "Boże! Boże mój". Dyżur jak nigdy spokojny, ale w środku nocy mamy poród, a jakby na znak krążymy koło domku z piękną figurą Matki Bożej.
Nagle zrywa się straszna ulewa, która towarzyszyła nam do szpitala. W tym czasie odmówiłem całą moją modlitwę. Popłakałem się, bo w tym deszczu ludzie błagali o zabranie, machając parasolami, ale z całego ciągu pojazdów nikt się nie zatrzymał.
Rozumiem ich cierpienie, bo tak właśnie stałem za Krakowem!am byłem w takiej sytuacji za Krakowem. Jakie natchnienie otrzymał jeden z kierowców, aby mnie zabrać?
W tym czasie napływały ofiary nałogów i ich rodziny! Jeszcze całe masy udręczonych obawą o zdrowie (hipochondryków), oczekujących na operacje, wyroki, a także pacjentka z zaburzeniem poczucia smaku (wyobraź sobie, że nie czujesz, co spożywasz).
Dodatkowo musiałem poratować kolegę, który ma dyżur w pogotowiu, a musi jechać na szkolenie...dało się, ale jego kłopoty spadły na mnie! Cóż to oznacza wobec ofiar powodzi, pożarów i klęsk żywiołowych, a nawet przegranych na giełdach, w kasynach, tracących konia, krowę (jeden z tego powodu powiesił się), okradzionych lub nagłego zgonu małżonki lub małżonka!
Trafię na relację w TVP 3...na działkach zmarł bezdomny, a jego towarzysze niedoli wymienili nazwisko żyjącego (powiedzmy twoje); tracisz ubezpieczenie, możliwość korzystania z bankomatu, prawo jazdy, dowód, mieszkanie...odwracasz wszystko! Marnujesz czas, pieniądze i zdrowie. Nigdy nie będziesz pewny, że przejedziesz przez granicę! Proś o Opatrzność Bożą i zauważ pomoc z podziękowaniem...
APeeL
- 24.12.2021(pt) JESTEM MISTYKIEM ŚWIECKIM...
- 23.12.2021(c) ZA ZŁORZECZĄCYCH I DUSZE TAKICH...
- 22.12.2021(ś) ZA MOICH KRZYWDZICIELI...
- 21.12.2021(w) ZA OFIARY PAZERNYCH NA WŁADZĘ I POSIADANIE...
- 20.12.2021(p) ZA ŻYJĄCYCH KAŻDEGO DNIA Z BOGIEM...
- 19.12.2021(n) ZA MENELIĘ LEKARSKĄ...
- 18.12.2021(s) ZA TYCH, KTÓRZY NEGUJĄ NADPRZYRODZONOŚĆ
- 17.12.2021(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W NIEUCHRONNOŚĆ KARY BOŻEJ
- 16.12.2021(c) ZA ŚWIADOMIE NIENAWRACALNYCH
- 15.12.2021(ś) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO DLA BOGA OJCA...