- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 546
Jeżeli zaskoczy Cię nawrócenie to wiedz, że musisz prosić Ducha Świętego o prowadzenie. Nie ma książeczki o pierwszych krokach dla takiego niemowlaka duchowego. Moja droga była błędna, ponieważ interesowałem się reinkarnacją i doszedłem do wniosku, że prawdziwa jest wiara katolicka z przeskakiwaniem duszy (raz jesteś niewiastą, a raz facetem...złym lub dobrym, itd.).
Natomiast dzisiaj zacząłem czytać: „Elementarz etyczny" Karola Wojtyły, ale są to trudne rozważania. Etyka jest nauką (teorią), zbiorem twierdzeń, sądów o dobru i złu moralnym. Normy moralne są zmienne - zależą od epoki, kraju, środowiska, itp.
Nasuwa się sprawa autorytetu moralnego z idolami (z greckiego; ktoś, komu oddaje się chwałę, bożek). Duma z czci, tytułów i honorów jest zgubna. Nie szukaj wielkich rzeczy dla siebie, nie szukaj pustego poklasku dla pochwał, zaszczytów, medali i dyplomów. Jezus Chrystus stanowi dla nas najwyższy autorytet moralny, niedościgniony wzór, który jest trwały wczoraj, dziś i na wieki wieków.
Bądź pokorny, bo troszczysz się o wiele, a potrzeba mało; sława, sukces, władza, posiadanie, uroda i seks to dobra przemijające. Każdy wie o tym, ale nie widzi drugiej strony, że istnieje uniżenie, skrucha, prawdziwa pobożność, służba Boża. Łaska wiary daje namiastkę szczęścia i radości wiecznej. Niewierzący jest pozbawiony tego.
Miliony podlegają złudzeniu i w przykrych sytuacjach, a nawet nieszczęściach szukają pomocy u podobnych sobie. Szukasz znaku? - znakiem jest Jezus Chrystus. Uwierz! Sam nie dasz rady. Wtedy, gdy znajdziesz staniesz się łagodny, pokorny, a pokój Boży ogarnie twoje serce, przestaniesz się troszczyć o wszystko...
Czy ja mam jakieś kłopoty? - nie!
Czy mam jakieś cierpienie fizyczne? - nie!
Czy czegoś mi brakuje? - nie!
Stawiam takie pytania, bo wielu próbuje wyjaśnić otrzymaną łaskę wiary...ucieczką do Boga w jakimś nieszczęściu („jak trwoga to do Boga”). Nagle moja myśl zaczęła krążyć wokół poddanych próbie. A jakiej Ty zostałeś poddany? Jak zachowasz się podczas próby? Ja zostałem poddany wielkiej próbie, bo po niespodziewanej śmierci rocznej córeczki odwróciłem się od Boga!
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1570
Dyżur w pogotowiu. Ja nie jestem bojaźliwy, ale napływa złe przeczucie...”wypadek, holowanie”, a jutro mamy wyjechać na zakupy. Nie chcę mieć takich kłopotów i intensywnie prosiłem Pana o ochronę lub zamianę cierpienia na dodatkowe obciążenie pracą.
Moje zamyślenie przerwało wezwanie: „chyba nie żyje”. Trafiłem do znajomego, syna młynarza, któremu niedawno urwało rękę. Na podłodze leżał martwy ojciec, a obok niego książka „Spotkanie z wojną"...
Pierwszy raz pomyślałem, że mogę nagle umrzeć. Taka śmierć to wielki szok dla bliskich i kłopoty administracyjne. Na pewno nikt nie chciałby wydać karty zgonu, bo nie mam nawet swojego lekarza. Wówczas trzeba wzywać policję, prokuratora, a zwłoki przewieźć na sekcję.
Ponownie nagły wyjazd, a wg załogi jedziemy „udzielić błogosławieństwa"...czyli do zmarłej. Na miejscu stwierdziłem, że 70-latka ma oczy utkwione w sufit i jest bezwładna: „nie żyje? Na pewno nie żyje”, ale poczułem zapach alkoholu.
Zabrałem ją do szpitala, bo zatrucie alkoholem też jest groźne, a trudno mi wykluczyć udar mózgu. W tym czasie przywieziono 2-letnie dziecko, które złapało do ust saletrę (do kiełbas)...umarło przy nas na izbie przyjęć.
Około 19°° wyjazd do pijaka, który spadł z wysokości. Przy restauracji trafiliśmy na zbiegowisko. Pijany leżał w kałuży krwi i stwierdził, że przyjechał z odległej wioski odchamić się! Po założeniu opatrunku uciskowego pędziliśmy z pobudzonym pacjentem do szpitala, a ja dodatkowo wołałem:
„Panie! cóż ja mogę więcej zrobić w tych warunkach. Ty znasz nędzę tego świata oraz nędzę mojego zawodu i mojej wiedzy! Proszę o pomoc w szczęśliwym dowiezieniu pacjenta do szpitala”.
Ktoś się uśmiechnie, bo dzisiaj są „R-ki”, oddziały intensywnej opieki, ale ciężki uraz głowy w upojeniu alkoholowym zawsze jest zagrożeniem dla życia.
Ponowne wewanie: „nieprzytomna"! To moja pacjentka, którą zawiadomiono, że jej 26-letni syn zmarł w szpitalu po przygnieceniu przez płytę na budowie. Trudny kontakt, bo miała ciężkie omdlenie. Podczas transportu do szpitala słyszałem jej błagalne wołanie: "Boże pomóż. Boże pomóż. Boże pomóż"...
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (16-17 maja 2013 r.) sam byłem w szpitalu, a później na Mszy św. żałobnej: zmarła 35-latka, matki dwójki dzieci. Natomiast po nabożeństwie wieczornym do NMP trafiłem na wypadek. Młody kierowca uderzył samochodem w kobietę na przejściu dla pieszych.
W tamtym czasie, na dyżurze w pogotowiu nie mogłem spać, a podczas powrotu do domu i skrętu w lewo zdziwiłem się, bo wprost na mnie jechał samochód. Na ulicy było pusto, tylko my dwaj. Jak się okaże nie włączyłem kierunkowskazu!
Moje przeczucie i wołanie do Pana Jezusa nie było daremne...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 855
W pracy lekarza spotykamy się z wdzięcznością tych, którym pomagamy. W moim sercu jest wielka rozterka, bo sam mam taki charakter, a z drugiej strony pragnę czystości duchowej. Często takie pieniądze szły na karty i wódkę...
„Panie daj mi siłę i przykład, daj zrozumienie ludziom, że pracuję nie dla pieniędzy! Wyrwij mnie Panie z tej sytuacji. Chcę być czysty - to mój cel!
W chwilach słabości lubię leżankę lekarską, która jest twarda i ma uniesiony podgłówek. Właśnie złapała mnie senność z bólem głowy, a wówczas pomaga chwilka snu po której mija bólu głowy i wraca sprawność.
W dzisiejszym błysku sennym ujrzałem wizje dwóch królestw; ziemskiego i Bożego. Jeżeli popatrzymy na ten świat to jest on rzeczywiście królestwem złych mocy. Tylko mała cząstka ludzkości pragnie powrotu do Królestwa Niebieskiego poprzez dążenie do doskonałości duchowej.
Takie urządzenie tych dwóch światów jest wyrazem doskonałości Stwórcy! Zobacz to i uwierz. Pomyśl...czy mógłbyś wymyślić coś lepszego? Przecież w tak połączonych światach rodzą się brylanty...ludzie święci!
"Krążąc między światy nie zaznasz spokoju”...pisze poeta. Tak, spokój zaznasz po powrocie do Królestwa Bożego! Tam doznasz wiecznego odpocznienia i docenisz to po udrękach na tym zesłaniu! Po powrocie do domu o 18.00 stwierdziłem, że Zły w tym czasie nie spał, bo wszyscy byli podenerwowani, a żona napadła na mnie, bo syn dostał następną dwójkę!
Wg żony przynosi wstyd, a on bardzo cierpi, bo ma wrodzoną atopię na wiele czynników zewnętrznych ze świądem skóry oraz napadami astmy. Nerwy, krzyki i poniżające słowa. W końcu cała awantura skupiła się na mnie z pytaniem przeszywającym serce: ciekawe jak zdasz sprawę ze swojego ojcostwa?...wiadomo, że bez dzieci łatwiej osiągnąłbyś cel swojego życia: zbawienie!
Tutaj wyjaśnię, że moją łaskę wiary żona zrozumie po latach, gdy sama pozna Prawdę. „Panie Jezu pomóż! Cóż ja winien? Nie mam na to wpływu - nic tutaj nie zależy ode mnie!” Nie miałem w tym momencie żalu do nikogo, ale opanowała mnie wielka tęsknota za Bogiem Ojcem, który nigdy nie postępowałby tak ze swoimi dziećmi.
Przyszła pomoc, bo żona wzięła tabletki nasenne, a syn rozpoczął naukę i nastała cisza. Zły odszedł...
„Dzięki, Ci Panie Jezu”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 868
W nocy przyśnił się kolega Zbyszek z ławy szkolnej, który wymagał mojej pomocy...rzucał się na jakimś posłaniu, a ja z innymi starałem się go uspokoić (zmarł w więzieniu w wieku 22-24 lat). W tym śnie widziałem też postać kobiety, która bez słowa patrzyła na mnie, a od jakiegoś informatora wynikało, że jest „strasznym szpiclem”.
Nieraz denerwujemy się na zajęcia różnych ludzi, ale zapominamy, że każdy z nas ma inny los. Nie znamy zamiarów Boga Ojca, który pragnie dobra każdego z nas!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (30.11.2018) specjalnie będę na drugiej Mszy Św. za jego duszę i kilku innych kolegów! Zobacz jak miesza się ten i tamten czas...
To był dobry chłopak, ale pochodził z rozbitej rodziny, gdzie przeważało złe otoczenie. Moją matkę często ostrzegano przed jego towarzystwem, a ja wówczas mówiłem, że „on nie wpłynie na mnie, tylko ja na niego”.
Rano myśląc o nim przeczytałem wołanie: „Ojcze najmiłościwszy! Boże nieskończenie dobry! Spojrzyj na Syna swego, Jezusa Chrystusa, który stojąc między Twą Boską sprawiedliwością, a grzechami dusz błaga o Twe przebaczenie!”
Dalej była prośba: „Boże Miłosierny, ulituj się nad ułomnością ludzką. Oświeć umysły zbłąkane, aby nie dały się uwieść i pociągnąć do złego. Daj siłę duszom, aby odparły sidła, jakie im zastawia nieprzyjaciel zbawienia i aby powróciły z nową siłą na drogę cnoty”.
Przed wyjściem do pracy otrzymałem ostrzeżenie, aby nie brać ze sobą pieniędzy, a to wyjaśniły Andrzejkami i faktycznie zagadywano mnie!
Teraz słucham nagrania audycji: „Człowiek wobec sacrum” z dnia 29 XI 88 prof. Wiesława Kotańskiego. Sacrum z łac. jest określany wieloznaczną świętością. Tam Rudolf Otto zawęża sacrum do indywidualnego przeżycia, w którym jednostce objawia się to co święte...nadprzyrodzona moc, która góruje nad człowiekiem. Doświadcza tego garstka...
Przeciwieństwem sacrum jest profanum (nie uświęcone czyli świeckie). Tak więc, tylko człowiek religijny może przeżyć świętość z pragnieniem życia w łączności z Bogiem, bo świeckie wyobrażenie świata oznacza absolutny niebyt...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 605
Jest u mnie żona, która zabrała śmiertelnie chorego męża do domu...ona też chce tak umrzeć. Inna 65-latka ma gospodarstwo z koniem, hektarami i świniami. Patrzę na jej spracowane ręce i pytam po co jej to?
Przybyła też atrakcyjna wdowa 70 lat z darem urody i zdrowia aż muszę opanować wzrok, ale mieszka u zięcia pijaka, który awanturuje się, a wnuczki hałasują...nigdy nie ma spokoju.
Te panie powinny tak drogi czas poświecić Panu Jezusowi. Jak takich przebudzić? Może uczynić to tylko Duch Święty. Wprost chce się krzyczeć: „Nie zostawiajcie Pana Jezusa! Przyjdźcie do Niego, a On powie: Oto jestem.”
Takie pochłonięcie zajęciom – w końcowej fazie życia – jest od demona, bo trzeba coś po sobie zostawić, wyposażyć wnuczki. Za chwilę dojdą szwanki w zdrowiu i nadejdzie czas spotkania z Panem życia i śmierci! Najgorsza jest to, że wielu na to spotkanie przybędzie w stanie grzechu ciężkiego! Wielu umiera podczas snu, budzą się na drugim świecie...zaskoczeni życiem!
Trudno jest nam opanować różne namiętności i zachcianki św. Andrzej Avellino mój imiennik walczył z nimi, a są różne...jak wyżej hodowanie świń.
Czymże jest chwilowa przyjemność? Jaka jest jej cena? Musimy poznać siebie, swoje wady i skłonności, aby nie przeszły w stan nałogu. Nie zawsze zły czyn wiedzie na najgorsze drogi.
Często wielki upadek powoduje drobna rzecz: mała rozrywka, chwila słabości, dozwolona przyjemność, która nie przystoi w pewnym wieku. Namiętność wówczas zwycięża, rośnie z czasem i zaślepia.
Sam nie dasz rady. Dlatego trzeba wołać do Boga, a po czasie będę wiedział, że taką moc daje Eucharystia...
ApeeL
- 28.11.1988(p) Zalecenia dla świętego...
- 27.11.1988(n) Cud naszego stworzenia…
- 26.11.1988(s) Śmierci nie przekupisz!
- 25.11.1988(pt) ZA PRAGNĄCYCH BŁOGOSŁAWIEŃSTWA PANA JEZUSA
- 24.11.1988 (c) ZA BRONIĄCYCH DZIECI POCZĘTE
- 23.11.1988(ś) ZA MORDUJĄCYCH WŁASNE DZIECI
- 22.11.1988(w) Spotkanie z mordercą...
- 21.11.1988(p) Kto mnie dotknął...
- 20.11.1988(n) Nie jestem stąd!
- 19.11.1988(s) Błękitne okienka...