Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

06.07.1991(s) Pomoc modlitewna...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 06 lipiec 1991
Odsłon: 966

   Wczoraj otrzymałem ręcznie robiony różaniec z pięknym Jezusem o którym marzyłem! Nagle zrozumiałem, co oznacza ta modlitwa i post oraz różne wyrzeczenia. Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że wielką moc ma rozważanie Męki Pańskiej (w instruktażu). Pan Jezus potwierdził w jakimś przekazie do świętej. 

    Teraz karetką trafiłem do w raju na ziemi; domki letniskowe blisko las, róże, krzewy, rzadkie drzewa, śpiew ptaków i pianie koguta. Wszystko piękne, ale właścicielka ma udar niedokrwienny spowodowany przewężeniem naczynia i jego kurczem. W mieszkaniu chorej nie było najmniejszego znaku wiary...mimo tego jej córce poradziłem wołanie do Boga w intencji matki.

    Wówczas możesz mieć niewielką niesprawność ręki lub nogi, wszystko rozumiesz, ale nie możesz mówić. Inaczej jest w wylewach krwi do mózgu lub w zatorach (chorzy są nieprzytomni). Przeważnie dochodzi do tego 2-3 dni przed wyżem z wiatrem, zaobserwuj to na sobie jeżeli masz np. chorobę wieńcową. Zresztą wystarczy "wiek odlotowy" (po 40 r. ż.).  

   Dalej miałem dyżur w przychodni z pragnieniem modlitwy, a właśnie do gabinetu wszedł Cygan i poprosił o bezpłatne leki dla dziadka. Przy okazji rozmawialiśmy o wolności, bo im wydaje się, że są takimi ludźmi, a przecież wszyscy jesteśmy zesłańcami z Królestwa Bożego.

    Teraz zaleciłem, aby pacjentka - oprócz leków - poprosiła w modlitwie o złagodzenie przebiegu schorzenia (acne rosacea), którego przyczyna jest nieznana.

    Najcięższej próbie poddani są ludzie, którzy wytrwale i z serca proszą o zdrowie, a pomoc nie nadchodzi! Często nie widzą, że są zdrowi w stosunku do wieku, a mają pretensję do Boga dlaczego została uzdrowiona inna osoba.

    Sam zacząłem odmawiać moją modlitwę i stałem się duszą pragnącą uwolnienia od ciała. Dzisiaj (07.07.2019) to dla mnie stan "normalny", który wyjaśnia zjednanie z Bogiem, ale wówczas byłem tym zaskakiwany!

   Z serca popłynie wołanie; "Panie Jezu, wspomóż podobnych do mnie, którzy dopiero szukają Ciebie." Jakże to wszystko jest piękne. Dzieło Boga mojego i Pana Jezusa oraz Ducha Świętego. Szatan nie lubi zapisywania przeżyć...do siostry Faustyny "krzyczał", że "wszystko pisze, wszystko pisze!".

    Ja dodatkowo interesuję się polityką, a w moim stanie jasno widzisz kłamstwo...oto red. Adam Michnik udaje, że broni biednego ludu. Mass-media, a szczególnie telewizja jest taka sama jak za okupacji...dla picu zmieniono tylko naczelnych.

    Po 22.00 ktoś głośno trzepał dywan, a teraz, gdy to przepisuję czyni to samo porządnicka sąsiadka i to na balkonie. Wyszedłem i zawołałem; "panie Trzepakowski, bardzo proszę...przecież przepisy zabraniają!"

    Uważa się, że po wypiciu alkoholu nie można mówić o Panu Jezusie. Zwykły człowiek po wypiciu alkoholu bije żonę i przeklina, a gdy jest trzeźwy idzie z nią pod rękę do kościoła. Trzeźwy i niewierzący to człowiek mądry, a wierzący po kieliszku jest niewiarygodny i nie wolno mu głosić Dobrej Nowiny! Szatan nienawidzi mnie, a takich ciągnie do złych w barach.

    Bestia w swoim sprycie (nadprzyrodzonej inteligencji upadłego Archanioła) przekonuje wielu ludzi, że oszukuje nas Pan Jezus; "cierpisz, a gdzie jest twój Bóg, inni gorsi od ciebie, a wszystko układa im się dobrze...do tego wcale nie wierzą w Boga!"

    Podsuwa też prawdę, że "żyje się tylko raz, a co przeżyjemy to dla będzie dla nas". Po co zawracać sobie głowę życiem przyszłym, którego nie ma i ograniczać przyjemności, modlić się i umartwiać...

                                                                                                                                      APeeL

 

05.07.1991(pt) Nie opuszczę Cię, mój Jezu...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 lipiec 1991
Odsłon: 718

    Nie można połączyć picia koniaku z "obowiązkowym" modleniem się, aby mieć "dzień wolny od Boga". Zobacz głupotę stworzenia wykorzystywanego przez Szatana. Przecież modlitwa to rozmowa z Bogiem.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję wiem, że jest to łaska...tak jak rozmowa telefoniczna z ojcem w Nowym Jorku. Przysnąłem na sekundkę i "ujrzałem"...tron z postacią, która wykonała ruch ręką oznaczający sprzeciw ("Nie"). Zerwałem się ze strachu czując Moc Boga Ojca.

   Rano w sercu trwała wielka pustka z duchowym zaćmieniem ("chciałeś mieć wolne to masz"), poczucie opuszczenia z niemożnością modlenia się. Nawet żona uciekła na Msze Św.! Można powiedzieć, że "wszyscy mnie opuścili", ale to krzyż diabelski.

   Padłem na kolana i zawołałem; "Jezu mój, Ty mnie opuścisz, ale ja Ciebie nie opuszczę!" Te słowa popłynęły ze środka duszy i serca. Dalej wołałem; "dziękuję Boże za łaskę poznania cierpień Pana Jezusa, Jego opuszczenia." Wówczas tylko Matka Boża została z Panem, umiłowany Apostoł Jan i b. prostytutka Maria Magdalena.

   Udało się odmówić modlitwy, a w drodze do pracy Jan Paweł II (nagranie) powie do mnie: "Syn Człowieczy...Pan Jezus to Gwarant przymierza z Bogiem...starego, nowego i wiecznego...w Obliczu Jezusa zabłysnął Bóg Niewidzialny...dał nam poznać Siebie i Swoją Niezgłębioną Tajemnicę. Bóg Jedyny!"

   Och, jak wielką moc mają słowa papieża. Serce zalała nagła tęsknota aż zacząłem krzyczeć; "nie odchodź Jezu mój, nie odchodź, zawsze ze mną bądź, zawsze bądź...nie odchodź Jezu mój, nie odchodź!"

   Inwalidka I grupy, babulinka oparta na kulach, która z miłości do brata przygarnęła go, teraz pobita płacze u mnie! Nie wiem jak ją pocieszyć - dałem jej czekoladę.

   To ona wręczyła mi obraz Matki Bożej Różańcowej, który teraz wisi u chirurga. Nagle ujrzałem zwycięstwo złego, który rozdzielił nas z żoną. Tak się złożyło, że na pogodzenie mam dla niej słodycze, a mnie podarowano różaniec po 90-letnim dziadku, który mnie lubił. Do niego dołożyłem lody, czereśnie i jeszcze raz wróciłem do rodziny!

   Teraz w karetce pocieszam młodą kobietę, która w drodze z pogrzebu uległa wypadkowi i w jej intencji modlę się. Sanitariusz zapytał czy chcę posłuchać piosenek religijnych. Włączyłem taśmę, którą mi podał i popłynęły słowa pieśni; "Pan Jezus może przyjść wieczorem...rozproszyć duszy cień!"

   Chwilka przerwy i wypadek, pędzimy z młodym chłopcem z wypadku, który jest nieprzytomny, wymiotuje i majaczy...jego życie wisi na włosku. Dodatkowo jego opiekun wskazuje miejsce, gdzie zginął jego ojciec (fatum).

   Cóż mogę zrobić? Dobre ułożenie, sprawdzanie oddechu i tętna...niemoc! Myśl uciekła do Ojca Prawdziwego z którym kontakt nastąpił przed chwilką w czasie słuchania melodii podczas słów " Niech będzie pochwalony Ojciec i Syn i' Duch Święty". Jak wytłumaczyć ci kontakt z Bogiem Ojcem? To iskierka miłości przebijająca serce...

                                                                                                                        APeeL

04.07.1991(c) Trzeba umieć przyjąć i trzeba umieć dać...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 lipiec 1991
Odsłon: 766

    Na dyżurze w pogotowiu o 2.00 zerwano na daleki wyjazd, a ja od razu wykorzystałem to na odmawianie moich modlitw. Zły przeszkadzał, mylił, zalewał sennością oraz pobudzeniem seksualnym. Jego działanie miało wielki sens, bo trafiłem do okradzionej - po zatruciu psów - rodziny. Pies na łańcuchu leżał przy budzie. Dodatkowo ich 15-letni syn stracił kciuk podczas nielegalnej pracy nocnej...

    Matka chłopca skarżyła się, a ja nie mogę pocieszyć jej z powodu obecności kierowcy i sanitariusza. Po ich wyjściu powiedziałem; "proszę wasze cierpienia przekazać Matce Bożej, nikogo nie posądzać, bo od łapania złodziei jest policja". Dodałem, że "dzięki złodziejom odnalazłem Boga...to nasi bracia ziemscy!"

   To działanie Szatana, który wywołuje różne cierpienia, szerzy podziały i nienawiść między braćmi. Dlatego przeszkadzał w modlitwie. Nad samym ranem uderzył jest raz, bo poza kolejką trafiła na mnie chora psychicznie. Pan popełnia błąd kierując się w swoim sercu ku winnej żonie. Zapomina pan o istnieniu śmiertelnego nieprzyjaciela pana małżeństwa, którego pan nie widzi! Teraz mówie do dwóch chorych;

  • Pan popełnia błąd kierując się w swoim sercu ku winnej żonie. Zapomina pan o istnieniu śmiertelnego nieprzyjaciela pana małżeństwa, którego pan nie widzi!

  • Jeżeli pani odmawiająca różaniec wątpi w istnienie Matki Bożej, to cóż powiedzą inni! Ja wiem, że została przysłana do mnie, a ja uderzyłem z mocą; pani nie wie, że mówi przez panią Szatan...wiedział kogo wykorzystać!

    W chwilce przerwy napadła mnie tęsknota za Jezusem; "Panie, Królu mojego serca. Ty, który zniosłeś dla mnie Mękę...spraw, abym zbliżał się do Ciebie każdego dnia. Tyle lat czekałeś na mnie!"

   Ostatnia wizyta, którą niechętnie przyjąłem, bo wg mojej opinii jest to rodzina niewierzących, a babcia godna ubolewania, ponieważ święta, a nie zna Boga! Zobacz jak można ocenić człowieka zewnętrznie. Wciągam babcię w rozmowę, tłumaczę jej jak wygląda i co potrafi dusza, opowiadam o moich "sukcesach" duchowych", a ona mówi, że modli się tylko przed snem...!

    W tym momencie płynie jej piękna i niekończąca się modlitwa ze słowami; "przekazuję Ci, Jezu wszystkie moje myśli...!" i dodaje, że zna wszystkie litanie na pamięć!

   Uciekłem szybko, a do serce napłynął wielki smutek i tęsknota z pragnieniem modlitwy. Nie chwal się swoją wiara; "tak mówi do mnie Pan!"

    Na działce pracowniczej pokój zalał serce, żona śpi w leżaku, błyskają pioruny i z oddali słychać grzmoty. Klęczę i odmawiam cząstkę różańca Pana Jezusa...udało się też odmówić pozostałe modlitwy. W ukojeniu wołam; "Jezu mój, Panie i Królu mojego serca, Ty nigdy nie opuścisz. Ty znasz udrękę synów i córek ziemskich...czekasz tylko na nasze zawołanie o Twoją pomoc i ochronę!"

    W tym czasie napłynął obraz płaczącej kobiety, która straciła pracę, mąż przebył ciężki zawał, kolega zabrał i przepił mu pensję. Ona nigdy nie skarżyła się, a ja w tym dniu byłem bez grosza, bo pieniądze zostawiłem w domu. Pamiętam tych ludzi, bo pierwsi wprowadzili się do bloku z małymi dziećmi, święta spędzili przy świeczkach, bo w bloku nie było jeszcze światła.

   Po powrocie do domu odczytałem natchnienie, że mam ich wspomóc...od Pana Jezusa. Nie będę opisywał przeszkód od Szatana i podpuszczonej przez niego żony...wziąłem wiele produktów i pieniądze. Wszystko podałem, łzy zalały oczy, a serce wołało; "Niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus i Matka Jego, Maryja!"

    Wychodząc z tamtego mieszkania, żegnałem w Imię Jezusa jego schody. Przypomniały się słowa kapłana, że; "trzeba umieć przyjąć i trzeba umieć dać!"...  

                                                                                                           APeeL

 

03.07.1991(ś) ZA ZBAWIENIE PACJENTÓW, KTÓRZY ZGŁOSZĄ SIĘ DO MNIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 lipiec 1991
Odsłon: 707

Św. Tomasza Apostoła

   O 6.30 napływa; "zrywaj się i pamiętaj, Kto jest dzisiaj Twoim Oblubieńcem!" To było bardzo ważne polecenie mojego Opiekuna, ponieważ moje myśli zacząłem kierować ku zaspanej żonie.

    Teraz czytam rozważania, a tam Apostoł Tomasz (Didymos czyli Bliźniak) mówi do Pana Jezusa...po włożeniu palca w ranę Serca; "Pan mój i Bóg mój".

   Dzisiaj niczego nie potrzebuje; piję tylko wodę, odsuwam pokusę przejazdu samochodem....pieczątka i klucze do kasetki z dokumentami.

    Zgłosiła się żona zmarłego u którego byłem przed dwoma dniami (opisany 01.07.1991), wszystko jej załatwiłem, a ona rzuciła 5 dolarów! Zważ, że dzisiaj mam poważną intencję z wyrzeczeniami za moich pacjentów. Pan Bóg pomógł, bo wszedł do mnie Rosjanin, który miał buty bez skarpetek, a na szyi miał wielki metalowy krzyż!

    Przekazałem mu dolary z plikiem odbitek modlitwy przebłagalnej: "dla Polaków w Rosji", które właśnie przyniosła pacjentka. Jakże to wszystko ułożone w Niebie! Aby moje zadziwienie było pełne znalazłem mój wpis (apel1943).

Kuba Wojewódzki w opałach...*

Bracia i Siostry!

Towarzysze walki i pracy

mężczyźni i kobiety, a także wszyscy bez określonej płci (x)!

 wierzący i niewierzący

wierzący niepraktykujący i wierzący praktykujący...

    Nasz brat Kuba Wojewódzki bardzo cierpi z powodu reżimu, który ogranicza jego wolność, ma nastąpić zmiana komunistycznej Konstytucji i trwa zamach na niezawisłość sądów od sprawiedliwości (proszę wybaczyć błędy sformułowań. Jako fan Pana Kuby (nie wiem czy się nie obrazi, bo pan kojarzy się z władzą i Jarosławem Kaczyńskim) jestem tym wszystkim bardzo przejęty.

    Faktycznie zaczyna się ograniczać wolność słowa: zakazano przeklinać w miejscu publicznym („afera Owsiaka”). Z czego on zapłaci karę? Przecież każdy wie, że żyje z żebrania pod kościołami. Tak samo może być z Panem Kubą, bo jest w podobnej sytuacji.

    Z przerażeniem oglądałem jego program w którym był bez skarpetek. Prawdopodobnie oszczędza na poczet takiej kary. Cóż się dziwić: „jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie”. Nie znam jego adresu, bo wysłałbym mu całą paczkę pocerowanych (mamy jeden rozmiar)...nawet mogę je wyprać.

   To nie są żadne żarty, bo ja jestem bardzo czuły na ludzką krzywdę. Nie wiem ile zarabia, bo ujawnił tylko zysk tych, którzy mu klaszczą (15 zł za godzinę). Przecież za 10 tysięcy jest trudno wyżyć...chyba, że na prowincji!

   Proszę wszystkich o modlitwę za tego brata zabawiającego publiczność (showmana), któremu kiedyś Biblia spadła ze stoliczka i ją przydepnął. Nie możemy zostawić go na pastwę demonicznego losu. Zobaczycie co się stanie…

    Wróćmy do zapisu z dnia 03.07.1991. Pan przyzwalając na kuszenie odjął mi "głód Boga"...Szatan odciągnął mnie od Mszy Św. fundując lody i sztuczną radość z ustnym odmawianiem cz. chwalebnej różańca.

   Po pewnym czasie moje serce zalała niezwykła słabość i zniechęcenie na granicy myśli samobójczych z całkowitą niemożnością odmówienie nawet "Ojcze nasz"! Dodatkowo przepłynęły obrazy moich wybryków...aż zacząłem wołać; "Jezu! Jezu mój! Jezu!"

    Wszystko stało się jasne po powrocie do domu, gdy z telewizji popłynie obraz wiernych okrążających na kolanach Ołtarz Święty z figurą MB Fatimskiej. Wróciłem do moich modlitw, czytałem o objawieniu MB Pokoju w Medziugorie, a w Ewangelii wg św. Jana Apostoła trafiłem na słowa: "kto ma oblubienicę!"!

                                                                                                                                           APeeL

*Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim forum. gazeta.pl apel1943 28.10.17

 

02.07.1991(w) Ciemność z ciemnością rodzi ciemność...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 lipiec 1991
Odsłon: 757

    Na dyżurze w pogotowiu odmawiałem cz. bolesną różańca, ale musiałem się zerwać, bo kolega obudził się. Dalej wołałem skulony z twarzą w poduszce...jakże umęczy ten świat.

    Proszę Matkę, aby wszystko się ułożyło, bo dzisiaj pomagam córce w jej sprawach. Do serca napływa powtarzany śpiew; "Baranku Boży". Czekam na nią, a w tym czasie napływa: "Ja na ciebie i innych też tak czekałem i czekam cierpiąc...zobacz!" To wielka prawda, bo zadręczamy się różnymi sprawami zamiast zawołać; "Tato pomóż!"

    Teraz mówię do córki; "Nie wybierasz Jezusa, a nie ma innej drogi do Prawdy! Brama jest wąska! Radzisz się serdecznej koleżanki? Co może urodzić ciemność z ciemnością...urodzi ciemność! Ja sługa Jezusa wskazuję ci drogę do Światłości, będę się za ciebie modlił!"

    Podczas, gdy ona załatwiała swoje sprawy mnie - w środku wielkiego miasta - zalała śmiertelna tęsknota za Bogiem Ojcem, którą może ukoić tylko Chleb Życia (Eucharystia)!. Wszedłem do pobliskiego kościoła, rzuciłem ofiarę na Mszę Św. za zapomniane dusze czyśćcowe z mojej rodzinnej miejscowości.

    W akademiku córki widzę beznadziejność ludzkiej naukowej udręki. Podczas przejścia korytarzem żegnam go w Imię Pana Jezusa i Matki Bożej! Musiałem to zrobić i nie wiem skąd napłynęła wielka chęć modlenia się tutaj...na kolanach! Nie było możliwości (ruch)...udało się wykonać tylko znak krzyża. "Jezu obejmij Swoją Opieką te pokoje!"

   Dalej trwał smutek w sercu z powodu córki szukającej nie wiadomo czego w tym świecie oraz z powodu ludzi odrzucających Jezusa i Boga! Zapragnąłem Mszy Św. i Matka Boża zaprowadziła mnie pod inny kościół.

    "Panie Jezu dziękuję Ci za ten dar, za wolny dzień, modlitwy i za możliwość uczestnictwa w Mszy Św.! Niech będzie pochwalony Pan Jezus i Maryja! Panie Jezu weź w opiekę moją rodzinę, chorych...napełnij moją duszę i dusze z którymi rozmawiam Duchem Św.!"

    Podczas modlitw podeszła kobieta i prosiła o wsparcie finansowe!

  • Czy naprawdę jest pani biedna?

  • Jak Boga kocham!

    Na Mszy Św. ponownie i wielokrotnie dziękowałem za wszystko. Po zjednaniu ze Zbawicielem (w Eucharystii) chciałbym stanąć na podwyższeniu w pasażu handlowym i wołać; "Ludzie...proszę do mnie, nie wstydźcie się Jezusa, proszę nie wstydźcie się Jezusa!"

    W domu napadła na mnie żona (od demona), ale na działce pocieszałem ją jak mogłem...nawet znalazłem krzaczek z trzema poziomkami, które dałem jej "od Matki", a ona popłakała się! Na dodatek z książki "Ojca Pio" popłynęły słowa wprost do niej;

    "módl się, aby Bóg cię pocieszył, przecież tak czynił Jezus w Ogrójcu...prosił o zesłanie Mu ulgi...cóż znaczy, jeśli Jezus pragnie prowadzić cię przez ugory...odrzuć zbyteczne troski wynikające z próby jaką Bóg postanowił nałożyć na ciebie"...

    Teraz napłynęło pragnienie picia alkoholu, a ja zawołałem; "Panie Jezu oddal, przerwij picie alkoholu u wszystkich uzależnionych...u ojców dzieci, tych co są teraz w lokalach, niech wrócą do domów, niech opuszczą swoje towarzystwa!"

    Nie uwierzysz, ale w jednej sekundzie odeszła chęć picia alkoholu...

                                                                                                                       APeeL

 

  1. 01.07.1991(p) Zachód i wschód człowieka...
  2. 30.06.1991(n) W otwartych Ramionach Matki...
  3. 29.06.1991(s) Wybaw mnie od zaniedbań natchnień Twoich!
  4. 28.06.1991(pt) Czuwanie wynagradzające Panu Jezusowi...
  5. 27.06.1991(c) ZA LUDZKIE ĆMY...
  6. 26.06.1991(ś) Stałem się żywym wśród umarłych...
  7. 25.06.1991(w) Podano mi moją modlitwę...
  8. 24.06.1991(p) Rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju...
  9. 23.06.1991(n) Pan zapukał do mych drzwi...
  10. 22.06.1991(s) Nie boję się zła, bo Pan jest ze mną...

Strona 2198 z 2415

  • 2193
  • 2194
  • 2195
  • 2196
  • 2197
  • 2198
  • 2199
  • 2200
  • 2201
  • 2202

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3359  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?