Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.08.1988(w) Kruchość umiłowanego ciała...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 sierpień 1988
Odsłon: 931

    Dzisiaj jestem chory z powodu zatrucia pokarmowego. Głupia choroba, która pokazuje kruchość naszego bytu, bo nagle jesteś uziemiony, robisz się z jak "waty"...upadają wszystkie plany.

   W tym momencie widzimy, co oznacza śmierć dla wierzącego - przybliżenie do Boga. Niewierzący ma lęk przed śmiercią, a człowiek wierzący ma ufność (życie wieczne).

   Nie chodzi tutaj o zwykły lęk przed śmiercią jako faktem ziemskim (kłopoty dla rodziny w tym finansowe) - chodzi o lęk lub radość duchową. Jakże cieszyło mnie każde spotkanie z pierwszą miłością. 

   Z drugiej strony duszę przenikała boleść i tęsknota...po wczorajszym powrocie do Boga. Teraz rozumiem cierpienia ludzi podczas pierwszej miłości, a tu miłość ostatnia! Jeżeli ktoś nie przeżył pierwszej miłości - jak mu ją wytłumaczyć?

    Przeczytałem trzy lektury o cierpieniach dusz ludzkich i jestem przekonany o stałej łączności między obu światami; widzialnym i niewidzialnym. Wiem, że wszystko, co myślę, mówię i czynię muszę robić z miłości - każda chwilka mojego życia ma być tego świadectwem. To znowu zadanie dla świętego, a na to jestem jeszcze zbyt słaby...

   Jak postępować z wygłupiającymi się prawie dorosłymi dziećmi, które nie reagują na spokojne prośby? Takimi właśnie jesteśmy dla Boga Ojca…

                                                                                                                               APeeL

15.08.1988(p) ZA POWRACAJĄCYCH DO BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 sierpień 1988
Odsłon: 2012

    Wniebowzięcie Matki Zbawiciela...

     Ta intencja jest wynikiem mojego pragnienia przystąpienia do Sakramentu Pojednania po 20 latach odejścia od Boga. Przeczytasz o tym 18.07.1988 w intencji: za pragnących spowiedzi. Wówczas szukałem spowiednika przez 2 tygodnie na wczasach w Zakopanem.

   W jednym z kościółków trafiam na sprzedawcę, który stwierdził, że; „w życiu chrześcijanina nie ma nic przypadkowego”. Wówczas wierzyłem,  że Pan Jezus wskaże mi odpowiedniego kapłana.

   Drugim znakiem było pogniewane się na nas syna, którego nie wpuścili na film „Mucha” (od lat 18-tu). Rano poszedł w innym kierunku, ale spotkaliśmy się w samo południe, na szczycie skwaru, a on był spragniony i nie miał grosza.

   Bóg pokazał mi jak wielką radość sprawia odnalezienie zagubionego dziecka!  Wstąpiliśmy razem do kaplicy MB Różańcowej. Trafiliśmy też do chatki pustelnika brata Alberta. Przed trzema laty wpisałem tam, do wyłożonej księgi prorocze słowa, że: „w każdym z nas jest święty, ale trzeba go obudzić”.

    Dzisiaj mam ostatni dzień urlopu, a jest to wielkie święto: Wniebowzięcie Matki Zbawiciela. Posłuchałem natchnienia, aby pojechać do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych. Nigdy tam nie byłem. Nawet nie wiedziałem czy Msza św. jest tam o 12.00.

    Książeczka do nabożeństwa otworzyła się na słowie; „spowiedź”. Przecież prosiłem Pana, aby wskazał spowiednika, a dzisiaj nie miałem w planie Sakramentu Pojednania! Na miejscu okazało się, że z okazji 13-lecia koronacji obrazu przyjeżdża biskup. Koronacji dokonał kardynał Stefan Wyszyński (10.08.1975r), a koronę wkładał ówczesny biskup Jan Paweł II. Właśnie dzisiaj można uzyskać odpust zupełny!

    Cała uroczystość była na zewnątrz, a my z kapłanem byliśmy w pustej świątyni. On sam był zdziwiony i zapytał jak do niego trafiłem? Opowiedziałem mu o moich perypetiach w poszukiwaniu spowiednika i przyprowadzeniu mnie tutaj przez Pana Jezusa...po modlitwie pełnej ufności.

     W tej sposób po 20-tu latach wróciłem do Boga i mogłem przystąpić do Stołu Pańskiego; „Panie! dziękuję Ci za Twoje Miłosierdzie. Proszę! Wspieraj mnie, daj wytrwać w dobrym, nie pozwól oddalić się od Ciebie”.

    Przypomniały się kręte ścieżki powrotu do wiary, bo szukamy Boga daleko, a nasz Ojciec Prawdziwy jest blisko każdego, wie wszystko o nas i czeka z tęsknotą na nasze zawołanie! Tak zaczęła się moja przygoda duchowa, która już nigdy się  nie skończy...

                                                                                                              APeeL

14.08.1988(n) Przemiana nastąpi już jutro...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 sierpień 1988
Odsłon: 1035

     Metanoja (gr.) = conversio (łac.) = przemiana duchowa zachodząca w sercu człowieka. Dalej czytam; "Życie Jezusa". Mam pamiętać, że zasady Boskiego postępowania i plan zabawienia są bardzo proste.

   Ku uduchowieniu prowadzi; wyrzeczenie się samego siebie, poświęcenie, uniżenie, pokora. W tym czasie ziemia przyciąga; nasze „ja”, egoizm, bunt i pycha. To pisze się lekko, ale jest to zadanie dla dążącego do świętości...jeszcze nie dla mnie, chociaż jutro takim się stanę po Sakramencie Pojednania.

   Różne są kombinacje w każdym dotyczące pierwiastka duchowego i fizycznego. Nawet to narysowałem, ale nie potrafię edytować rycin.

                                                                                                                               APeeL

13.08.1988(s) Naprawa świata, a nie siebie...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 sierpień 1988
Odsłon: 931

   Coraz częściej mam okresy napływania „dobrej energii” (słodyczy). Próbowałem wytłumaczyć to moją nieobecnością (urlopem) w przychodni - efektem dobrego żalu pacjentów, bo brak człowieka powoduje "pewną dziurę".

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.02.2020) podobne działanie miałem w czasie nawału pacjentów w przychodni. Określałem je „wzmacniająca słodyczą”, a to było działanie Ducha Świętego.

   Odwiedziłem brata, a jego żona zapytała;

- Czy nie chciałbyś, aby świat był inny, ludzie sobie życzliwi, pełni uśmiechu, a nie zazdrośni?

- Cóż obchodzi cię świat? Zacznij od siebie i popatrz z boku jak postępujesz. Od tej chwili wyznaczam ci proste próby (pracuje w księgarni);

- książka pod ladą, a prosi o nią nieznajomy

- człowiek o nieprzyjemnym wyglądzie prosi o książkę, którą trzeba szukać

- dziecko płaci, nie wiesz czy podana cena jest prawidłowa, ale na wszelki wypadek bierzesz większą.

    Nic nie powiedziała, a ja dodałem, że stanie się goła ze swoimi czynami i będzie musiała zdać ze wszystkiego relację, a szczytowe próby będą dotyczyły miłości do wroga - różne kombinacje.

   Brat chciał ratować sytuację i próbował poczęstować wódką, ale powiedziałem, że nie piję z powodu „trzeźwości odzyskanej"…

                                                                                                                                    APeeL

12.08.1988(pt) Dzień za dusze koleżanki Ani...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 sierpień 1988
Odsłon: 944

   W nocy miałem sen, który mnie przestraszył. Obudziłem się i w pierwszej chwili pomyślałem; cóż znaczy mój strach wobec małego pieska kupionego przez nas na bazarze, którego zamknąłem w ciemnym garażu (pomysł dzieci).

    Ten dzień bardzo ciężkiej pracy (12 godzin malowania) poświęciłem za duszę zmarłej koleżanki Ani z pierwszej klasy LO…

                                                                                                                                 APeeL

  1. 11.08.1988 Utrata życia...dla Boga
  2. 10.08.1988(ś) Czas błędnych poszukiwań...
  3. 09.08.1988(w) Nie czekaj z zawołaniem do Pana Jezusa...
  4. 08.08.1988(p) Czysta miłość...
  5. 07.08.1988(n) Niedorozwój duchowy...
  6. 06.08.1988(s) Zapowiedź upadku wiary świętej...
  7. 05.08.1988(pt) Pan Jezus i czas...
  8. 04.08.1988(c) ZA DUSZE MOICH PACJENTÓW, KTÓRYCH ŹLE ZAŁATWIŁEM
  9. 03.08.1988(ś) Praca uświęcona...
  10. 02.08.1988(w) Moje straszenie czyśćcem okazała się słuszne

Strona 2398 z 2414

  • 2393
  • 2394
  • 2395
  • 2396
  • 2397
  • 2398
  • 2399
  • 2400
  • 2401
  • 2402

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 5987  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?