- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 678
Motto: prawnik Aleksiej Nawalny…
Dzisiaj miałem dzień ciężkiej pracy (przepisywanie zaległych świadectw wiary). To są relacje z pracy lekarza internisty-reumatologa (w przychodni, pogotowiu i oddziale wewnętrznym), a zarazem z duszpasterstwa od czasu otrzymania łaski wiary. Nie pojmie tego człowiek niewierzący, a także normalny lekarz (większość jest daleka od naszej wiary).
W kraju katolickim nie ma statusu lekarza leczącego ciało i duszę (dwniej był to lekarz-kapłan). Nie można leczyć ludzi tak, jak czyni to lekarz weterynarii...chociaż tam też musi być okazywana miłość do zwierząt. Tutaj jest coś więcej, bo mamy nieśmiertelne dusze. Nie wiem jak jest to usankcjonowane w islamie, ale tam nikogo nie dziwi ich podejście do pewnych spraw, że: „Allah tak chciał”.
U nas katolików kieruje się do psychologów, którzy sami wymagają pomocy w swoich kłopotach. Podczas badania mnie - przez koleżanki specjalistki z psychiatrii - zapytałem: do kogo wyśle pani matkę zmarłego nagle dziecka? Można dodać, że katoliczkę.
W odpowiedzi uslyszałem idiotyczne zapytanie: to pan chorą wysyła do Matki Bożej? Przecież nie do niej, która zapisze tabletki. Nawet tak leczą opętanych, bo nadal trwająca psychiatria radziecka neguje istnienie nadprzyrodzoności. Stąd ich kolega psychiatra był zdrowy, a ja jako obrońca krzyża i wiary od 13 lat jestem celowo upadlany. https://www.radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/
Z mojego dziennika jasno wynika, że przeżywałem, a nawet współcierpiałem z pacjentami. Szczególnie bliscy byli dla mnie biedni, osamotnieni, starzy i ciężko chorzy, mający nałogi, a szczególnie umierający...
Piszę to, bo w telewizji pokazano panią doktór Beatę Brożek (internistę - pulmonologa), która mówiła, że jest lekarzem ciała i duszy (reprezentuje duszpasterstwo chorych). Muszę się z nią skontaktować, bo jest nas garstka („resztka Pana”).
Przed Msza św. w garażu wzrok zatrzymały dwie korony cierniowe. Nie znałem intencji modlitewnej, ale już wiedziałem, że czeka mnie jakieś cierpienie duchowe. Natomiast w kościele wzrok przykuwał obraz s. Faustyny, mojej obecnej Opiekunki, która rozumie cierpienia zapisujących świadectwa wiary.
Sama musiała chować zapisy „Dzienniczka” w zakonie, gdzie traktowano jako: „głupią Fausię”. Ona czekała na ujawnienie całego Dzieła Miłosierdzie, a ja daję świadectwo wiary "z tu i teraz", bo Apokalipsa już trwa! Podziękowałem za Jej towarzyszenie i poprosiłem, aby podziękowała ode mnie za wszystko Panu Jezusowi.
Z umęczenia nie docierały czytania, a w Ewangelii będzie scena ukazania się Zmartwychwstałego Zbawiciela...Marii Magdalenie! Po Komunii św. trzymałem w ustach Eucharystię jak największy skarb...tak chciałbym umrzeć. Po czasie doszło do zjednania z Duchowym Ciałem Pana Jezusa.
Moją duszę i usta zalała słodycz, której nie można opisać naszym językiem. To, co znają ludzie normalni jest wielką namiastką, która po czasie daje uczycie przesytu. Tutaj jest to promieniowanie słodyczy z duszy zjednanej ze Zbawicielem, która może trwać godzinami i nie daje przesytu. Nie chciało się wstać z kolan i opuścić kościoła, chciałbym tak trwać do końca życia.
Po powrocie do domu chciałem wyjść i odmówić moją modlitwę, ale nie znalem intencji. Sądziłem, że chodzi o tych, co oglądają się wstecz, ponieważ prof. Jan Hartman na swoim blogu dał wiersze z młodości. Jest to wynik tęsknoty naszej duszy za Bogiem, ale większość nie wie o tym. Wyrażają to psalmy, które zadziwiają mnie, ponieważ płyną z mojego serca. Dzisiaj były to słowa (Ps 33): „Pełna jest ziemia łaskawości Pana”...
„Dusza nasza oczekuje Pana, On jest naszą pomocą i tarczą.
Panie, niech nas ogarnie Twoja łaska według nadziei, którą pokładamy w Tobie”.
Minęło tyle lat, a miłość wierzących jest taka sama i to u wszystkich zawołanych na świecie. Pozostałem w domu, a po wejściu na blog profesora ponownie trafiłem na podszywającego się pod mój nick już trzeci raz i szydzi z moich doznań duchowych. Teraz dalem tam komentarz podpisany moim nazwiskiem z zapytaniem i ostrzeżeniem:
„Dlaczego administrator dopuszcza takie działania? Przecież akceptowałem ochronę: Save my name, email, and website in this browser for the next time I comment. Myślę, że robi to ktoś z administracji. To przykład tego, co wyprawiają poganie pozbawieni wszelkich zasad. Mam wszystko udokumentowane do ewentualnego przekazania Komendzie Policji"…
Zarazem odczytałem intencję modlitewną tego dnia. Wróciła krzywda z 13-letnim bezkarnym upokarzaniem mnie przez samorząd lekarski...za obronę wiary i krzyża (w kraju katolickim). W tym czasie koledzy - faryzeusze (Radziwiłł i Hamankiewicz) nauczali w TV Trwam! Zobacz, gdzie sięgają macki „waniek” wszelkiej maści. Tak też jest z cyberprzestępcą na blogu profesora...
Przypominają się przykłady upadlania Polaków:
- facet zrobił szlaban na istniejącej od dawna drodze (zamknął dojazd nawet karetek do oddalonych domów)
- inny dręczył młode małżeństwo (wyrzucił im kupę gnoju pod oknami...na "swojej" działce)
- hodującemu karpie przed Bożym Narodzeniem wpuszczono do stawu ciepłą wodę
- prawnika Aleksieja Nawalnego budzą, co godzinę
Ogarnij cały świat takich ofiar. Jutro odmówię w tej intencji moją modlitwę...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 722
Nie spodziewałem się, że ten dzień będzie dla mnie "Wielkim Piątkiem"...w sensie cierpienia duchowego. Nic na to nie wskazywało, bo niewyspany trafiłem na Mszę św. o 7.00. Można powiedzieć, że nie miałem żadnych przeżyć duchowych. Od Ołtarza św. płynęły słowa…
Apostoła Piotra (Dz 2,14.22-32), który donośnym głosem mówił o Panu Jezusie, którego przybito „rękami bezbożnych do krzyża”, ale Bóg Go wskrzesił, „a my wszyscy jesteśmy tego świadkami”. Nie docierały słowa śpiewanego psalmu (Ps 16), a także zawołanie o radowaniu się w tym dniu.
Ewangelii (Mt 28, 8-15) o znanym stwierdzeniu przez niewiasty, że Grób Zbawiciela jest pusty oraz przywitaniu ich przez Jezus Zmartwychwstałego! Pan zalecił powiadomienie, gdzie mają zebrać się apostołowie.
Na ten fakt arcykapłani ze starszymi i „po naradzie dali żołnierzom sporo pieniędzy” z zaleceniem rozpowiadania, że ciało wykradli w nocy uczniowie. Gdyby to „doszło do uszu namiestnika, my z nim pomówimy i wybawimy was z kłopotu (…) tak rozniosła się ta pogłoska między Żydami i trwa aż do dnia dzisiejszego”.
Ja natychmiast pomyślałem o przekupywanych kłamcach, a pomógł mi w tym aktualny atak na mnie przez takiego na blogu prof. Jana Hartmana, który pod moim nickiem napada na wiarę i rodaków...nawet podając moją stronę. Zarazem zdziwiłem się drogami Boga, który prowadzonemu daje współcierpienie z Panem Jezusem.
Zapoznałem się z takimi „pałkownikami” na www.gazeta.pl podlegającej Adamowi Michnikowi, prorokowi „wyborczemu” Bronisława Komorowskiego oraz Rafała Trzaskowskiego. Pewny wygranej stwierdził jak „jasnowidz” Jackowski, że: „palantom władzy nie oddamy”. Wskazuję na poczucie bezkarności tej opcji...żyjącej „dobrymi czasami”. Na ten czas wzrok przykuwał wielki fresk Golgota z ukrzyżowanymi i Żydami.
Na pocieszenie błogosławił mnie Pan Jezus Zmartwychwstały, „patrzył” wizerunek Ducha Świętego, a później wielka święta Hostia w rękach kapłana.
Eucharystia ułożyła się jakby w Namiot Spotkania: nie wiem dlaczego miałem takie natchnienie, ale po zjednaniu z Duchowym Ciałem Pana Jezusa pokój i słodycz zalały serce. Padłem na kolana i tak chciałbym trwać. Nie byłem pewny w/w intencji, ale po powrocie do domu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa w koronie cierniowej, a w aktualnej „Gazecie Warszawskiej” słowa o kłamcach...
Przekazuję to „na żywo” jako przykład odczytywania intencji modlitewnej dnia z jej potwierdzeniem. Wróciła osoba Judasza jak przykład przekupionego kłamcy...
Nie wiedziałem, że prawdziwe cierpienia dopiero nadejdą. Po śniadaniu jak nigdy zacząłem oglądać TV Puls, gdzie bez zapowiedzi powtórzono z Wielkiego Piątku „Pasję” USA 2004, reż. Mela Gibsona.
Trafiłem na zakończenie Drogi Krzyżowej z wcześniejszym uwolnieniem Barabasza, bo na plac wpuszczono tylko zwolenników bezpieki świątynnej. Płakałem przy siedmiu słowach wypowiedzianych przez Zbawiciela na krzyżu, które mam w mojej modlitwie.
To wszystko wróci podczas odmawiania przez 1.5 godziny mojej modlitwy...łzy płynęły po twarzy od jej początku (jest na witrynie)...szczególnie podczas Ukrytych Cierpień Pana Jezusa Ciemnicy. Mam taki wizerunek Zbawiciela.
Zawołałem do Boga, aby każdą moją łzą obmył przekupionych kłamców tutaj i w Czyśćcu. Podczas „św. Agonii” Pana Jezusa wszystko powtarzałem dziesięć razy:
Rozciąganie i przybijanie Pana Jezusa do Krzyża
Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu
Siedem Słów: „Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedza, co czynią”, „Dziś będziesz ze Mną w Raju”, Oto syn Twój, oto Matka twoja”, „Boże mój, Boże czemuś Mnie opuścił?”, „Pragnę”, „Wykonało się”, „W Twoje ręce oddaje ducha Mego”. Wreszcie przebicie Boku Zbawiciela z koronką do 5-ciu św. Ran. Całkowicie zesłabłem w ciele...
ApeeL
Z przykrością napisałem do prowadzących portal www.polityka.pl, bo na blogach szaleje cyberprzestępca małpujący mój nick. Właśnie uczynił to ponownie…jako Hardman, ale ja zmieniłem mój na dr.Hardman.
Oto mój aktualny komentarz do jego dzialania (nękania)...
dr. Hardman 6 kwietnia o godz. 0:56
Podszywający się (…) cytuje zdania z mojego dziennika, wcześniej podawał moją stronę...chce wygonić mnie z tego blogu: jest to typowe karalne nękanie.
W dobie internetu nie potrafi wpisać słowa: mistyka, mistyka eucharystyczna lub przeczytać...
https://tadeuszczernik.wordpress.com/2020/12/21/wola-boga-ojca/
https://tadeuszczernik.wordpress.com/2011/04/01/swiety-mistyk-czy-wariat-ks-jacek-prusak/
Woli małpowanie i rozpoznawanie u mnie choroby psychicznej (jeszcze jeden psychiatra jasnowidz…trwający w obłędzie nienawiści). Przepisuje z mojej strony wyrwane przeżycia 04.04.2021(n) ZA SZUKAJĄCYCH ZBAWICIELA NIE TAM, GDZIE TRZEBA, a jest „duchowym kołtunem”...
Uważaj bracie, bo szydzisz z naszej wiary, jedynie prawdziwej. Dzisiaj mam intencję modlitewną: ZA PRZEKUPIONYCH KŁAMCÓW…także za ciebie, niedługo przekonasz się o swojej „mocy”.
Nigdy nie proszę Boga o ukaranie takich, bo jesteś bratem bardziej kochanym ode mnie, ale o to, aby Bóg uchylił ci szparkę w jednym oczku…dla twojego dobra. Znasz się na wierze, bo prawisz kazania w moim imieniu; cytujesz Słowo Boże przeplatając je bluzgami.
Każdy pamięta los św. Szawła…podobnie pewnego siebie prześladowcy. Takim szydercą był też Tomasz Lis, który na okładce Newsweek’a dał Pana Jezusa i Matkę Bożą z Sercami oraz tytułem: „Jezus! Maria! Żydzi!”. Tak wielkim był nauczycielem, a niewielki udar niedokrwienny poraził mu twarz...
dr.Hardman (mój nick)
Aktualnie przepisane (zwiastuny), szukaj: chronologicznie...
03.09.1990(p) Poczułem się Apostołem...
Ruszam do pracy po urlopie z pragnieniem skupienia oraz czystości (nie chcę podarunków plamiących biały fartuch). Kilka babć próbuje płacić, ale nigdy nie szarpią się, a jedna z nich prawie płacze (może miała oddać mi ostatni grosz?).
Przykrość, ponieważ umiera moja wieloletnia sprzątaczka trzymana w zakłamaniu, bo chce żyć i boi się śmierci. Mam trafić do niej i na osobności powiedzieć jej w Imieniu Jezusa: „córko moja Ja jestem z tobą i czekam na ciebie...nie bój się, wołaj do Mnie...przygotowuj się do naszego spotkania (Sakrament Pojednania). Pragnę twojej ufności!”
Większość śmiertelnie chorych zachowuje się podobnie w obliczu śmierci, a działanie demona (straszenie śmiercią) przynosi skutek! Jezus zostaje odsunięty wówczas na dalszy plan!
- Jak ma pani na imię?
- Maria…
- To najpiękniejsze imię świata!
Nie wiem w jakim celu ta pani przyszła do mnie, ale płynie od niej energia, która daje siłę. Wiele moich zdarzeń nie jest przypadkowych. Jak się okaże jest poszukującą duchowości, ale poprzez uzdrawiaczy, poprawiaczy energii, różdżkarzy oraz posługujących się wahadełkiem. Sam pragnę opanować tą umiejętność umiejętność, co się stanie, ale nie wolno używać tej metody do „czarów”.
Mówię jej, że ludzie jadą przez całą Polskę, aby stracić pieniądze u szarlatana, a mało wierzących zgłasza się po darmową pomoc do Jezusa. O tę pomoc trzeba prosić w każdej sytuacji np.; podczas zmywania podłogi! (...) Napłynęło natchnienie, aby „przekazywać Panu Jezusowi każdą ciężką pracę"...
Ludzie normalni (ziemianie) uważają, że wszystko jest wynikiem ich zapobiegliwości. To zaślepienie sprawia pychę aż do odrzucenia Boga (samowystarczalność). Jeżeli ktoś postępuje wg praw Bożych to jest dziwakiem, chorym, pukniętym, fanatykiem i dziwakiem!
(...) Pragnę ciszy, uciekam od dyskutujących, bo „dusza gadatliwa nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego”...to zarazem jest realizacja prośby o skupienie. Więcej zrobisz dla Jezusa poważną pracą, cichością, milczeniem niż tłumaczeniem spraw Bożych.
Nagle zobaczyłem siebie jako apostoła, zbliża się północ, a my dyskutujemy o powoływaniu świętych: muszą dokonać cudu po śmierci. Czy pisma Faustynki nie tworzą cuda w mojej duszy, w duszy żony i innych?
W myślach jestem na kongresie lekarzy, gdzie wskazuję - jako lekarz ciała i duszy - na błąd, że śmiertelnie choremu nie wolno odebrać nadziei! Jakiej nadziei, przecież katolik jest człowiekiem nadziei, ale na życie wieczne!
APeeL
04.09.1990(w) Śmierć nagła...
Na dyżurze w pogotowiu do ambulatorium trafiła pacjentka z bólami nadbrzusza i wymiotami. Nie otwierała oczu i była skołowana. Zaspany zbierałem wywiad i próbowałem coś wymyślić, a zarazem poprosiłem Jezusa o pomoc. Nagle chora powiedziała...
- Kiedyś byłam u pana i rozpoznał pan zespół Meniere’a…
Terapia stała się prosta (40% glukoza i hydrokortyzon dożylnie oraz fenactil domięśniowo). Przez chwilkę rozmyślałem o lekarzu bliźniaku, który nie prosi o taką pomoc. Pacjentka poprawiła się, a ja zapytałem czy nie latała samolotem (choroba jest podobna do lokomocyjnej).
- Proszę teraz czuwać przy żonie, a rano iść po chleb...mówię do męża! Facet uśmiechnął się, a ja wróciłem do łóżka.
Przed zaśnięciem przepływały obrazy telewizyjne, pragnę w śnie znaleźć się w domku Pana Jezusa w Nazarecie, a szatan zalał mnie wielkim pobudzeniem seksualnym. (...) domek napłynął, ale z atrakcyjną dziewczyną. Ratunek przyszedł w śnie, bo znalazłem się w pięknym pokoju z żoną!
Z marzenia sennego o 7.00 zerwano mnie do nagłego zgonu. Trafiłem do mężczyzny leżącego na sinej twarzy. Przybyli całą rodziną na wczasy, trochę wypili. Teraz żona jest w rozpaczy. Odwróciłem go i na powieki położyłem monety...moja rola była skończona. Podczas powrotu tłumaczyłem kierowcy i sanitariuszowi, że śmierć nagła jest wielkim nieszczęściem.
Znowu ciężki dzień, ale nikomu nie odmawiam, staram się, nie przyjmuję datków. Specjalnie przyjąłem od chytrej...dostałem na piwo!
- Matka Prawdziwa jest zawsze z panią...mówię do młodej i samotnej inwalidki, która ma dzieciątko i brakuje jej na życie. Proszę przyjąć swoje cierpienie, pogodzić się z sytuacją i prosić o prowadzenie, ale to nie trafiło do jej serca.
- Starusze nad grobem męczonej przez córkę zaleciłem, aby przebaczyła i ją przytuliła! Rozumiała moje słowa, bo żyje modlitwą, ale...
- Pan z naszego Kościoła, a kieruje się ku ziemi...
- Pani jest z kółka różańcowego, a martwi się o jutro...to jest od złego, który takich nienawidzi, trzeba strach przekazać Matce Bożej najlepiej po Eucharystii!
Po powrocie do domu otworzyłem buteleczkę ze zmieszanymi olejkami ze stu roślin (kiedyś otrzymałem od jakiejś pacjentki). Wystarcza kilka kropli, aby pięknie pachniało w całym domu. Czy taki olejek przyniosła Panu Jezusowi Magdalena?
Nagle w drzwiach stanęła kobieta, której mąż zmarł na weselu, wszystko zepsuł! Pojechałem z nią stwierdzić zgon...zmarły był już w kaplicy pod naszym kościołem z piękną figurą Matki Bożej. Pocieszyłem ją, że jesteśmy, a to tylko rozłąka. Śmierć nagła jest nieszczęściem dla duszy, bo nieprzygotowany „lecisz” do Ojczyzny Prawdziwej…
Marek Grechuta śpiewał o wolności, a moje oczy zalewały łzy przy słowach, że: „Wolność wymyślił dla nas Bóg, aby człowiek wreszcie mógł w Niebie się obudzić”! Popłakałem się i poczułem - jak powiedział Jan Paweł II - „żywym kamieniem”, chrześcijaninem (znaczy „Chrystusowym”).
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 656
Na starość, a nawet tuż przed śmiercią dobrze toleruję brak snu. Jestem zadziwiany moimi przeżyciami duchowymi z początku nawrócenia, które nic nie różnią się od obecnych. Tak jest w miłości do Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Zerwaliśmy się z żoną na Mszę św. rezurekcyjną o 7.00.
W drodze do garażu przywitały mnie sikorki, a w garażu wzrok zatrzymała wielka korona cierniowa. Co się stanie? Później na nabożeństwie dziewczyna dozna ciężkiego omdlenia...wyszliśmy na zewnątrz i towarzyszyłem jej z rodzicami aż do Eucharystii po której poszli do samochodu. Zaleciłem, aby przed takimi sytuacjami, gdzie musi stać wypiła kawę (szczupła, wysoka, zespół prostych pleców, a takie mają wrażliwą sylwetkę z niedociśnieniem i zawrotami głowy).
Dzisiaj była znana Ewangelia o pustym grobie Pana Jezusa. Ja w tym czasie odczytałem intencję modlitewną tego dnia i odmówiłem moją modlitwę. Stan duchowy odmieniła Eucharystia, która ułożyła się w laurkę...jako podziękowanie za mój wczorajszy wysiłek w pracy na Poletku Pana Boga (10-12 g.).
Zważ na wdzięczność, która jest charakterystyczna dla Królestwa Bożego. My na tym tle nie dziękujemy za nic, nie powiem, że szczególnie za cierpienie. Tak uczyniłem za napad na blogu prof. Jana Hartmana. Tak też było w ciągu całego życia Zbawiciela. To zarazem jest współcierpienie z Panem Jezusem w zbawianiu.
Po zjednaniu z duchowym Ciałem Pana Jezusa w ustach pojawił się niesamowity smak, pokój zalał serce z pragnieniem powieszenia na krzyżu wianka z zapaleniem lampki! Uczyniłem to pełen podziwu dla pięknością krzyża Pana Jezusa! Z serca zawołałem: „Panie niech będą ozdobione wszystkie Twoje krzyże na świecie". Można powiedzieć, że dzisiaj „mam wolne”, bo byłem na Mszy św. z odmówieniem mojej modlitwy w intencji tego dnia...
Ogarnij cały świat szukających Zbawiciela, nie tam, gdzie trzeba...jest to wynik pragnienia naszej duszy. Szatan wie o tym i podsuwa atrakcyjne wiary. Zapamiętaj: prawdziwa jest tylko wiara katolicka, w żadnej innej nie ma Duchowego Ciała Pana Jezusa (Eucharystii)...Żywego Chleba dla naszej duszy. Nie patrz na bezeceństwa hierarchii i kapłanów (wziętych z ludu) oraz na Kościół Święty jako budynek, bo zostaniesz oszukany…
APeeL
Aktualnie przepisana…
15.09.1995(pt) ZA SZERZĄCYCH NAGOŚĆ
Wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Bolesnej
Po przebudzeniu w Polsacie trafiłem na rozebrane panie, które tańczyły...to normalna pornografia i to w takim dniu! Ból zalał serce, bo napłynął obraz obnażonego na Golgocie Pana Jezusa! W "Prawdziwym życiu w Bogu” trafiłem na słowa o naszej nagości duchowej. Dzisiaj poszczę...nawet nie piję płynów.
Na Mszy św. wołałem do Boga za wszystkich szerzących nagość, a w tym czasie napływały obrazy z mojego nędznego życia. Wprost ujrzałem to, tak jak widzą w niebie, a chodzi o wszystkich uczestniczących w produkcji filmów porno...to jest cały „przemysł”! Z tego powodu płaczą nad nami, bo zguba takich ludzi jest pewna. Eucharystia była w intencji tego dnia...
W domu przywitała mnie smutna muzyka płynąca z pokoju syna. W oczach pojawiły się łzy, bo pragnę zbawienia wszystkich. W przychodni trwał napór chorych przekraczający moje możliwości, a zarazem radość z pomagania. Kogo trzeba pocieszałem (okradziono bogaczkę, babuszka przestraszona półpaścem, chora na cukrzycę…). Wielu mówiłe o celu życia, którym jest powrót naszej duszy do Ojczyzny Prawdziwej!
Dużo ludzi jest uszkodzonych pracą i wiekiem lub z powodu uprawianie ciężarów! Sport to zdrowie, ale utracone! Chorzy wręczają dary, ale ja ich nie pragnę...w tym jajka od młodych kur, kawę i trochę drobnych, wszystko wyrównał bogacz!
Teraz, na dyżurze w pogotowiu odmawiam moją modlitwę, a w tym czasie personel rozpalił ognisko (placówka w lesie). Przepływały obrazy żyjących z pornografii...oni pójdą na takie spalenie! Wołałem za tych ludzi, ponieważ czynią wielkie zło.
Przecież mamy przepis: można otrzymać 2 lata więzienia za szerzenie pornografii. W gazecie leżącej w WC był art. o filmie z Meryl S t r e e p, gdzie „pokazuje to, co zwykle ukrywa się pod majtkami”.
Na dalekim wyjeździe moje serce było pełne smutku pomieszanego z nadzieją ze względu na wspomnienie Matki Bożej Bolesnej! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Dziadkowi wymieniłem cewnik: leży teraz obnażony, aż zwróciła mu uwagę babcia! Natomiast sama, dobrze zbudowana miała gołe piersi pod cienką bluzkę!
Po powrocie do bazy przeglądałem „Super express” w którym zamieszczono artykuł: „Zobacz, co mam w spodniach” o ekshibicjoniście. Jest to zboczenie seksualne polegające na zaspokojeniu popędu przez obnażanie się. Krzysiek, 24-latek opisał pierwsze pragnienie obnażenia się w WC pociągu...zostawił tam otwarte drzwi, aby ujrzała go stojąca pani.
Później uczynił to przed 10-latką w windzie. Groził mu lincz. Policja zamknęła go na 48 godzin. Przekazał opisy obnażania się przed dziewczynami i kobietami! Nawet prosił Boga o zabranie tych odchyleń w psychice.
Natomiast w dodatku „Super expressu” trafię na art. Rozmowa z Małgorzat Domagalik:„Rozbieram się, ale nie do końca”. To wszystko była tzw.; „duchowość zdarzeń” związana z intencją.
Trwa pikieta pod kinem, gdzie mają wyświetlać film „Ksiądz” o kapłanie homoseksualiście (Wielka Brytania 1994). Lud zebrany odmawia „Ojcze nasz” i „Zdrowaś Mario”. Łzy zalały oczy, bo to wszystko jest potwierdzeniem intencji modlitewnej.
Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia...dzisiaj nie pasuje goszczenie się ("śledzik"), bo sercem jestem u chorego nad którym wisiał wizerunek Matki Bożej z Sercem w koronie cierniowej! Późny wieczór, a smutek w sercu trwał dalej. Nie gasi go nawet przyłączenie się do personelu.
Właśnie tam trafiłem na wielkie zdjęcie rozebranych dziewczyn oraz budującego dom, gdzie chce założyć porno shop! Dodatkowo z telewizora popłyną obrazy kandydatek na Miss Polonia 95 (w skromnych kostiumach). Z łaską wiary łatwo zobaczysz świństwa...
Koniec dnia. Rozbieram się do snu, zgasiłem światło, bo wstydzę się „patrzącego” na mnie wizerunku Matki Bożej i Pana Jezusa...czystych i niewinnych. Na kolanach, w ciemności dziękowałem za ten dzień.
„Matko moja! Matko Zbawiciela! Wyproś przebaczenie moich wyczynów, upadków, podłości w myśli, w słowie i uczynku. Wyproś przebaczenie! Proszę Matko moja!"
Zrywają na wyjazd po północy, a napływa „twoją duszę przeniknie miecz". Miałem poczucie jakby ktoś położył rękę na mojej piersi. Pędziliśmy z porodem, a w tym czasie trzy razy płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji: „szerzących pornografię i za dusze takich"...
W tym czasie z radia karetki popłynie pieśń „Ave Maria”, którą śpiewał Pavarotti...jeszcze rano czułem w duszy cierpienie Pana Jezusa, a jest to wielka łaska…
APeeL
Na blogu prof. Jana Hartmana (www.polityka.pl) z jego wpisem 02.04.2021 „Obłudny Adrian – usuńcie te billboardy!” Tam 4 kwietnia o godz. 13:57 dalem komentarz jako Hardman (moja nazwa)
„O! Epoko nędzy! Służysz szaleństwu zamiast miłości”...Pasuje tutaj mój komentarz
Wielkanoc 2021
Pan Profesor ma bardzo piękne nazwisko („Serce Człowieka”) i z tego powodu walczy z różnymi patologiami, ale dzisiaj „z wiatrakami”. Przecież znany dziennikarz TVN24 Marcin Meller był szefem "Playboya".
Pan Profesor pisze górnolotnie: moich ust nie zamkną (…) moralna pornografia i szczyt obłudy. Ta reklama (…) obraża kobiety”, bo bielizna jest łączona z seksem i rozkoszą seksualną. Rada, aby Adrian (firma) powiesił billboardy poświęcone problemowi samobójstw...jest dziwny.
W ten sam sposób może Pan Profesor poruszyć wszystkie naruszenia naszego prawa (prostytucję, oszukiwanie z patrzeniem w oczy, pornografię, nekrofilię, ekshibicjonizm, skrytobójstwa, napadanie narodów na narody, pragnienie władzy nad światem, itd.).
Ja nie stwierdzę, że Panu Profesowi coś się uroiło w „chorej wyobraźni”. Wyjaśnię tylko dlaczego walczy Pan z wiatrakami: neguje Pan istnienie nadprzyrodzoności, gdzie trwa wojna pomiędzy Stwórcą i Przeciwnikiem, który dysponuje trzema bombami neutronowymi: władza, posiadanie i seks. Z Belzebubem nie wygrywa się naszą pisaniną, ale modlitwą, wyrzeczenie, cierpieniami zastępczymi, ubraniem się w wory pokutne…
Proszę uważać, bo zaczyna Pan walczyć nie z wiatrakiem, ale z upadłym Archaniołem o nadprzyrodzonej inteligencji. Nic Pan „Serce Człowieka” nie wie o tym. Dlatego przyjąłem nowy nick Hardman („twardy człowiek”), a z imion („mąż skała”). Moja moc nie jest ze mnie, ale od naszego Stwórcy. Wiem, że wywołam burzę, bo trudno jest bez łaski wiary pojąć nasze dalsze istnienie (duszy).
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 691
Dzisiaj miałem wiele pracy z przygotowywaniem do przepisywania dziennika...chyba nie zdążę do śmierci, a szkoda, bo wiele świadectw jest ciekawych także dla mnie (duchowość przeplatana sprawami życia).
Tuż przed wyjazdem na uroczystość związaną z Wielką Sobotą (19.30 – 22.30)...z natchnienia wszedłem na blog prof. Jana Hartmana, gdzie stwierdziłem, że napadający na mnie przeniósł z dziennika wczorajszy zapis: za wrogów Pana Jezusa.
W środku wcisnął swój długi bełkot pod moim nickiem: „Doczekaliście się więc niedowiarki, ateiści i inni bezbożnicy i heretycy” (sugerował, że jestem wrogiem takich i robił ze mnie głupiego). Później cytował komentarze obrażające Boga i ludzi: „Wszyscy cierpimy za grzechy Chrystusa, a katolicy dodatkowo cierpią na debilizm. Religia powstała, gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca”.
Dałem tam komentarz: „Nasłany na mnie brat Kain, który podpisuje się moim nickiem (…) wygląda, że jest wyćwiczony do bójek w ciemnej bramie. Wielu jest takich Polaków. Z budową naszego Państwa zapoznałem się podczas napadu przez własną Izbę Lekarską. Sam zobacz, co uczynił kolega psychiatra https://radiomaryja.pl/informacje/sad-okregowy-w-gdansku-trojanowscy-zniewazeni/
Moja prośba o poskromienie kolegi lekarza sprawiła uznanie mnie za chorego psychicznie (mistyka jest podobna do psychozy). W tym czasie wierchuszka OIL w W-wie uczestniczyła w Mszach świętych z całowaniem w białych rękawiczkach sztandaru izbowego z napisem „Primum non nocere”. Nie przebijesz ich”…
Zarazem podziękowałem mu za pomoc w odczycie dzisiejszej intencji modlitewnej, która będzie także za niego. Nawet specjalne będę wołał, aby otrzymał jakiś znak, bo sam pcha się na śmierć i to wieczną (duszy)!
Podczas litanii do Matki Bożej wołałem; „módl się za nimi” i odmówiłem moją godzinną modlitwę. W tym czasie napływały obrazy: Egipcjan traktujących Żydów jako niewolników, a później Hitler dokonujący ich eksterminacji, ludobójcy wszelkiego typu, obecne zajęcie Krymu oraz zatrucie Nawalnego (teraz budzą go, co godzinę sprawdzając czy nie uciekł). Tę metodę stosowała po wojnie nasza bezpieka: „więzień nie spać!”
Dalej zamach w Smoleńsku, bandycki napad na mnie przez samorząd lekarski, skopiowanie w mojej obecności zawartości komputera, w telewizji pokazano złodzieja udającego oficera służb specjalnych oraz grabarza, który dokładał do świeżych grobów trupy zamordowanych Ukrainek (zwabianych wpierw do domów schadzek).
Jeszcze czyściciele kamienic, aborterzy i dokonujący eutanazji, zamykający drogę, nękający bez powodu mieszkańców kamienicy. To nie ma końca i każdy wie o co chodzi.
Dziękowałem Bogu Ojcu za wszystko, a zarazem prosiłem o przyjęcie ode mnie tego dnia z Mszą św. i Eucharystią. Błagałem o przemienienie objętych intencją ze szczególnym uwzględnieniem napadających na mnie.
Poprosiłem o danie im prób, które sprawią ich przemianę. Jesteś bardzo ważny, masz satysfakcję z napadania na innego, a tu nagłe cierpienie. Bóg ma nieskończony repertuar...tak jak ojciec ziemski w stosunku do swoich dzieci. Ci, którzy uznają, że Tam Nic Nie Ma dowiedzą się wszystkiego, ale będzie za późno. Zrozum zarazem moje cierpienie widzącego idących na zgubę…
APeeL
Aktualnie przepisane...
01.09.1990(s) Pobłogosław Jezu...
Po północy zaczynam nowy miesiąc życia, a lubię czynić to z modlitwą. Zawołałem: „Jezu mój, Jezu - widzę Twoją Mękę, właśnie teraz mam świadomość, co czułeś, gdy szedłem na zagładę. Nie mogę w pełni wniknąć w Twoje Litościwe Serce, ale Ty, Jezu wiesz kim jestem. Spraw, aby głosił Twoje Miłosierdzie nie dla mojej chwały, ale dla świadectwa”...
Przepisuję to 3 kwietnia 2021 r. w Wielką Sobotę, a właśnie z radia Maryja płynie koronka do Miłosierdzia Bożego. To wszystko jest niby przypadkowe. Po wyjściu do pracy poprosiłem Zbawiciela o błogosławieństwo...na początek tego miesiąca.
Zdziwiłem się, bo obecnie rzadko to czynię, a właśnie w tej chwilce kapłan powiedział „Niech was Bóg błogosławi”. Obecnie często proszę Ducha Świętego o pomoc w pisaniu dziennika...
Rano wróciło wczorajsze zapytanie:
„Cóż Jezu możesz mi powiedzieć?
Ty, bez słowa otwierasz Swoje Ramiona i przytulasz do Serca
Wiem, że Jesteś przy mnie”...
Żadnym słowem nie można wyrazić tęsknej miłości do Boga. Teraz na dyżurze w pogotowiu jedziemy z porodem, a ja w czasie czytam „Dzieje Jezusa Chrystusa”. W moim sercu pojawił się domek w którym mieszkał Pan Jezu...wyobraź sobie, że mógłbyś tam trafić. Przepisuję to i płaczę.
Zważ jakie pragnienia ma mistyk świecki na tle gwiazd ziemskich (Wiśniewski, dziadek z czerwonymi włosami chce mieć szóste dziecko). Duszę zalała tęsknota za Panem Jezusem i w smutku chciałbym powiedzieć rodzącej, że przy jej porodzie będzie stała Matka Boża i Jezus...wprost widzę ich radość! Przecież młoda Matka Boża, brzemienna w cudowny sposób też tak „rodziła”...tylko, że w stajence wśród śpiewu zastępów aniołów!
Po latach przeczytam wizję Marii Valtorty („Poemat Boga-Człowieka”): wszystko odbyło się w stajence w Betlejem, ale nie było ludzkiego porodu. Matka Boża wyszła nagle z Dzieciątkiem do Józefa...w otoczeniu Aniołów i śpiewie chórów niebieskich. Usiadłem na tylnym siedzeniu płacząc.
Dodatkowo źle się czułem ze względu na zmiana pogody (wyż), a wówczas mam zawroty i bóle głowy. Około g. 18.00 napłynęła łączność z żoną...zacząłem odmawiać za nią „Ojcze nasz” dziękując Bogu za ten dar. W naszej ojczyźnie żyje 50 tys. rodaków ze sztucznym odbytem. Masz prawidłowe urządzenie i nigdy nie dziękujesz...bo za co?
Teraz pędzimy karetką w ciemności, błyskają reflektory mijanych samochodów, słychać radiotelefon, a ja w tym czasie wołam: „Dziękuję, Ci Panie Jezu za dar modlitwy...za to, że byłeś przy mnie w moich upadkach Proszę Cię Matko Boża Cudownego Medalika bądź przy żonie w jej smutkach, a mnie daj siłę, abym nigdy nie opuścił Boga Ojca”.
Zawołałem też: „Panie Jezu uchroń matki pragnące zabić dzieci w swoim łonie...niech ujrzą, że jest to bestialskie morderstwo. To wchodzenie z narzędziami zbrodni - przez tego, któremu dałeś biały fartuch - do Sanktuarium Życia!
Napłynęły obrazy tej zbrodni, które spotykałem z racji bycia lekarzem. Oto ginekolog z anestezjologiem-kobietą zabijają dzieciątka w piwnicy. Kobiety często czekają, a później takie morderstwo jest coraz droższe.
Jedna odeszła, bo nie starczyło jej pieniędzy. Dlatego teraz błagam Pana Jezusa, aby przeszkadzał w tym procederze. Ja wówczas nie miałem obecnego Światła i nie mogłem ujrzeć zła! Nie mógłbym stać się żarliwym obrońcą życia nienarodzonych.
Kolega dyżurny był zmęczony i zrezygnowany...tłumaczyłem mu z mocą jak wielki sens ma nasze życie. Nie wiemy dlaczego tuaj jesteśmy, ale każda chwila dokąd trwa Miłosierdzie Boże to wielka szansa dla każdego z nas. Nie wolno zaprzepaścić śmierci, bo to moment naszego powrotu do Boga Ojca. Do tego powrotu trzeba się przygotować…
APeeL
02.09.1990(n) Żyj godnie, boś Synem Bożym...
Po dniach duchowych szatan uderza z całą mocą...właśnie podsunął mi seksualno-sadystyczny film. Nie planowałem go, ale obudziło mnie „przebicie nogi gwoździem”. Zawołałem: „Ojcze nasz przebacz, tym co kręcą takie filmy, przebacz aktorkom, które w nim się rozbierają!”
Czekałem na zmiennika w samochodzie słuchając muzyki gitarowej. W tym czasie przeczytałem zdanie: „żyj godnie, ponieważ jesteś Synem Bożym”! To wielka prawda, która nie dociera do ludzkości, a w życiu i w śmierci trzeba chwalić Boga i Jego Syna Jezusa. Wielkim darem jest bycie człowiekiem: na wzór i podobieństwo Boże! Nie mogłem nadziwić się temu porannemu odkryciu.
W domu, podczas wahania gdzie mamy być na Mszy św. napłynęło natchnienie, aby pojechać do pobliskiego klasztoru! Nawet żona zapytała jak to wymyśliłem? Jedziemy w ciszy, a ja przez całą drogę odmawiam (uczę się) wyznania wiary: „Wierzę w Boga”, gdzie są słowa: „On to dla nas i dla naszego zbawienia stał się człowiekiem”. Jakże to piękne, nawet dla nas „stałem się człowiekiem!”
Tutaj - w tym klasztorze - wielu wróciło do Boga. Usiadłem w zakamarku Domu Pana, gdzie w półmroku wzdychaniem:
„Och, Jezu, Jezu dziękuję Ci za ten dar!
Kim ja jestem, że mnie wezwałeś i tak obdarzasz?
Proszę Cię, Jezu daj mi siłę do pracy po urlopie, do cichości, skupienia i pokory...szczególnie proszę o skupienie.
Dawco Wszelkich Łask - mój Jezu! Prawdziwy Pocieszycielu".
Po Komunii św. cały czas klęczałem z wołaniem: „przyjmij Jezu” z wymienianiem dusz zmarłych z rodziny. Nagle odczułem na czym polega skupienie i nasza małość...”ujrzałem” siebie we własnym sercu. To dziwne, ale tak to odebrałem. Sam jesteś malutki, ale twoje serce obejmuje ciebie całego! Dziwne...
Dom, radość w oczach żony, imieninowy szampan. Na ten czas wpada syn i atakuje nas za wiarę! Zobacz demonizm (on nie wie, że w tym momencie jest tylko narzędziem). Mówię mu, aby nie żartował i nie szydził z Jezusa. Na lekcji religii niech zanotuje to, co mu się nie podoba...niech przyjdzie z tym do mnie! „Żyj godnie, boś Synem Bożym”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 673
Tuż po przebudzeniu napłynęła osoba Jerzego Urbana...wroga krzyża i wiary, a po czasie doszedłem do intencji. Pomyślałem, że prof. Jan Hartman właśnie dzisiaj da wpis na swoim blogu Zapiski nieodpowiedzialne (www.polityka.pl). Tak uczynił, ale nie obrażał jak zwykle katolików. Dałem tam komentarz:
Panie Profesorze!
Z niecierpliwością czekałem pewny, że w Wielki Piątek zaatakuje Pan Profesor Jezusa z Nazaretu. Zostałem mile zaskoczony, że dał Pan tylko jedno zdanie o Zbawicielu naszych dusz...w tym Pan Profesora i mojej. "Jak dotąd jedyne zwłoki, które można nieosłonięte pokazywać publicznie, to ciało Jezusa z Nazaretu rozpięte na krzyżu".
Myślę, że moje modlitwy, a mam znajomości (mistyk świecki) zrobią swoje i kiedyś spotkamy się w Królestwie Bożym. Musi Pan wiedzieć, że wszystkich z portalu Polityki nasz Bóg Ojciec kocha bardziej ode mnie, a nawet najbardziej z ludzkości. Taka jest „tajemnica", która jest pokazana na naszych niedobrych dzieciach, których kochamy bardziej od dobrych. Rozumie to każda normalna matka i ojciec ziemski...
Zdziwienie moje wynika tylko z tego, że już o świcie znałem dzisiejszą intencję modlitewną, która dotyczy wrogów Jezusa. Za nich poświęcę: Drogę Krzyżową i liturgię tego dnia z Eucharystią oraz moją modlitwę"...
Tuż przed dzisiejszym Misterium (o 17.00) zaczął kręcić się przy mnie szatan: „nie pójdę na te uroczystości, bo będą długie, przecież drogę krzyżową odmawiam codziennie w mojej modlitwie”...coś w tym stylu i to w pierwszej osobie. Chodziło o to, abym nie spełnił obietnicy danej prof. Janowi Hartmanowi! Sam zobacz jak cennym jest nabytkiem, bo gubi duszę swoją i czytających...
Podczas Drogi Krzyżowej (mam podzielną uwagę) odmawiałem moją modlitwę w intencji tego dnia. W tym czasie napływały różne osoby i formacje:
1. Naród wybrany z tamtego czasu z zaciekłym prześladowcą Pawłem z Koryntu oraz wyznawcy Allaha dla których Pan Jezus jest prorokiem mniejszym od Mahometa (człowiekiem).
2. Ateiści, a zarazem wrogowie Pana Jezusa typu Jerzego Urbana, Joanny Senyszyn, Jana Hartmana, Tanaki, Richarda Dawkinsa („Bóg urojony”), racjonaliści, którzy szczycą się ludzką mądrością i wyśmiewają nasza wiarę…
3. Antykrzyżowcy z samorządu lekarskiego oraz kolega lekarz, który zbezcześcił miejsce poświęcone z krzyżem.
4. „Kościoły” od Scjentologicznego poprzez New Age do św. Jehowy, a nawet neokatechumenów, itd.
5. Kraje komunistyczne (Chiny i Korea Północna), gdzie każe się za wiarę
6. Po powrocie do domu trafiłem na informację o wywiadzie Adama Michnika (opozycjonisty), a w myśli przepłynęła cała formacja lumpeninteligencji z wszystkimi lisami i dworakami...
Podczas Misterium wstrząs wywoływały róże obrazy i zdarzenia: przed Ołtarzem bocznym stały wysokie i piękne róże, a ja przypomniałem sobie, że takie miałem podarować Panu Jezusowi. Popłakałem się podczas leżenia kapłana na posadce kościelnej...
W liturgii psalmista wołał ode mnie (w Ps 31): „Stałem się znakiem hańby dla wszystkich mych wrogów, dla sąsiadów przedmiotem odrazy, postrachem dla moich znajomych; ucieka, kto mnie ujrzy na drodze”. To było tak dawno, a jak jest aktualne!
Później popłynie znany przekaz Bolesnej Męki Zbawiciela. Podczas przebicia św. Boku Pana Jezusa zawołałem z krzykiem w duszy: „Panie Jezu! Niech Krew i Woda obmyje wszystkich Twoich wrogów”. Wprost byłem na Golgocie!
Wszystko dopełniła Eucharystia w intencji tego dnia, która ułożyła się w węzełek (praca), a w tym czasie serce doznało bolesnego skurczu podczas pieśni: „Święty, Święty, Pan Bóg zastępów”...
Żona śpiewała z wiernymi i kapłanem „Gorzkie żale”, a ja w tym czasie przed Monstrancją odmawiałem nietypową koronkę w której wołałem do Boga Ojca o miłosierdzie dla wrogów Pana Jezusa na całym świecie. Z pragnienia podjechałem pod mój krzyż, gdzie w ciemności bardzo jasno świeciła lampka.
Po powrocie stwierdziłem, że na blogu prof. Jana Hartmana ktoś dublował mój nick (dr Bylejaki) i pisał niby ode mnie (2 kwietnia o godz. 15:47):
„Doczekaliście się niedowiarki, ateiści i inni bezbożnicy i heretycy: Ks. Robert Skrzypczak o pandemii koronawirusa: Ja bym nie uciekał od pojęcia „kara Boża” oprac. Sebastian Rosłon „Gazeta Wyborcza” 02.04.2021 13:58
– Maryja nieustannie przestrzega przed karą, jako konsekwencją grzechów – powiedział w Polsat News ks. Robert Skrzypczak, odpowiadając na pytanie, czy pandemia koronawirusa jest „karą Bożą”. „Myślę, że w tym wypadku mamy do czynienia z tym, co potwierdza wiele znaków z nieba. Maryja nieustannie przestrzega przed karą, jako konsekwencją grzechów”.
Komentarze:
– Wszyscy cierpimy za grzechy Chrystusa A katolicy dodatkowo cierpią na debilizm
– Religia powstała, gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca.
– Pan Ksiądz właśnie porozmawiał sobie z Panem Bogiem no i teraz już wie, że to kara za grzechy. Ale Pan Ksiądz jeszcze nie wie, dlaczego Pan Bóg ukarał akurat patriotycznych i wielce bogobojnych Polaków. A nie takich Niemców, Chińczyków, Cyklistów, Transylwanian, Elgiebetów, albo Bolszewików”.
W bólu wróciłem na czuwanie przed Monstrancją i zrozumiałem, że Pan Jezus ukazał mi Swoje cierpienie, bo takie same metody stosowano w napadzie na Niego. Poprosiłem św. Józefa i Ducha Świętego o pomoc. „Mam zaznaczać, że każdy mój wpis wymaga potwierdzenia na mojej stronie pod daną datą". Ponownie dałem komentarz na w/w blogu:
Panie Profesorze!
"To, co obiecałem (2 kwietnia o godz. 12:55) ) dokonałem. Misterium trwało 2.5 godziny. Moje wołania nie pójdą na marne. Proszę nie zlekceważyć śmiertelnego boju o nasze dusze. Ja przez 40 lat żyłem, piłem grając całe noce w pokera i czerwony sztandar nosiłem (komuniści łapali biało-czerwone)…
W tym czasie starsze pacjentki modliły się za mnie i zamawiały Msze św. w różnych Sanktuariach. Jaki był tego efekt? Na dyżurze w pogotowiu, w środku nocy - po powrocie z dalekiego wyjazdu - padłem na kolana i przeżegnałem się. Tyle i aż tyle. Tak to się zaczęło"…
APeeL
Przepisane...
19.09.1990(ś) Jak to jest Panie Jezu...
Tuż po północy spojrzałem na Pana Jezusa Miłosiernego i zapytałem retorycznie; „ja to jest Panie Jezu?” W tym momencie przypomniało się wczorajsze czytanie przez syna dowodów na istnienie Boga (z lekcji religii);
- Synu! Czy potrzebny jest ci dowód na to, że ja jestem twoim ojcem? Widzisz mnie, gdy cię wołam - to ja!
- Wołam cię, ale mnie nie widzisz - to też ja!
- Nie widzisz mnie i nie słyszysz, ale w sercu czujesz moja osobę! Wiesz i nie potrzebujesz żadnego dowodu! Tak jest też z Bogiem Ojce; ja nie widzę i nie słyszę, ale wiem, że Jest!
Teraz zapytałem Pana Jezusa; „jak jesteś ze mną?" (3-4 rok nawrócenia). Odpowiedź nadeszła po otworzeniu „Dzienniczka” s. Faustyny; „Pisz to, co ci powiem”…
Pan Jezus powiedział do mnie, że; „Rozkoszą Moją jest łączyć się z tobą”. To były słowa do s. Faustyny, ale w tej chwilce dotyczyły mojej osoby. Można bowiem zapytać ile osób w tym czasie łączy się z Panem Jezusem?
W tym momencie zadałem sobie pytanie - czego nie lubi zły człowiek („ziemski”)? Taki nie znosi dokumentowania zła (wykorzystywali to towarzysze radzieccy promując na stanowiska różnych przestępców – zakładników). To będzie trwało aż do trzeciego pokolenia. Teraz, gdy to przepisuję (05.07.2020) trwają czerwone sztafety pokoleń, które ujawnia „Gazeta warszawska”.
Matka Rafała Trzaskowskiego była tajną agentką SB, a on jako niezależny i wciska pojednanie, wspólną Polskę. Z kim wspólną, bo przecież nie będę uczestniczył w Marszach Grzeszności „spółkujących inaczej”.
Zostanie ukarany przez Boga, bo gubi duszę własną i wielu swoich wyznawców. Nawet krzywousty Szymon Hołownia nie odcina się od tej zarazy, a na początku kampanii wyborczej biegł do Eucharystii, nie będąc katolikiem (tkwi w błędnym prawosławiu błogosławionym przez W. W. Putina).
Wówczas spojrzałem na tytuł książeczki; „Panie Imię Twoje Pokój”. Przypomniała się pacjentka, której zaleciłem, aby modliła się o pokój serca! Jak mało ludzi to pojmuje! Zawołałem tylko; „Jezu mój, Jezu lepiej jest nie istnieć niż obrażać Ciebie!” Przeczytałem pół strony zapisków s. Faustyny i świat mi zawirował; „nie wytrzyma tego moja dusza, bo jeżeli ja nie będę błagał Boga...to kto to będzie czynił?”
Uniesienie zalało duszę i dalej powtarzałem; „jeżeli nie ja to kto ma błagać, prosić i modlić się o to, co potrzebujemy? Jezu mój, Jezu!” Wokół tak mało ludzi wierzy i dziękuje ze zrozumieniem, że wszystko jest darem Boga Ojca. Każda chwilka naszego życia jest wielkim i niekończącym się szkoleniem.
Żona wróciła z kościoła nucąc piękną pieśń kościelną o słodkim jarzmie Jezusa i krzyżu diabelskim (u mnie jest to mały krzyżyk związany dzisiaj z nadużyciem alkoholu)...
Smutny jest początek dnia bez Boga! Trwało złe poczucie, rozdrażnienie, brak chęci do pracy i niesienie pomocy innym. Pomyślałem ilu ludzi tak właśnie „męczy się”. Właśnie przybył pacjent żądający 6 miesięcy zwolnienia i otrzymania renty. Ja sam wskazuję to takim, ale ten sobie obmyślił sposób na życie.
Właśnie przybyła odrzucona przez rodzinę, która nie przyjmuje tego cierpienia. Ten krzyż Jezusa zamieniła w krzyż demona...niesie go w złości, a trzeba być cichutką, malutką, pokorną i prosić Pana Jezusa o pomoc.
Nawet stwierdziłem, że chciałbym na nią przelać moje światło, bo wszystko, co Boże jest proste i bardzo trudne do zrozumienia przez normalnych ludzi. "Niech pani będzie - tylko przez jeden dzień - taką jaką pani chce być, a dozna pani pokoju i radości!"
O 15.00 przeczytałem obietnicę Pana Jezusa dla czcicieli obrazu Miłosierdzia Bożego; taki nigdy nie zginie! „Jezu mój, Jezu przecież ten obraz noszę cały czas w sercu!" Po chwilce snu zrywają na wyjazd karetką (dyżur w pogotowiu).
W czasie przejazdu czytałem o Panu Jezusie i nagle zrozumiałem, że po wezwaniu musisz wszystko porzucić, bo nie znajdziesz wokół zrozumienia...przecież samego Pana Jezusa chciano strącić ze skały w Nazarecie. Łzy zalała oczy, bo Pan nic nie miał, a jego grób był zastawiony przez głaz bez napisu.
Serce doznało ucisku, któremu towarzyszył jeden jęk; „Jezu, Jezu, Jezu”. Nie odwracałem głowy i nie ocierałem łez ze względu na personel karetki...już nic nie da mi radości, przecież Pan Jezus nigdy nie żartował!
W tym momencie ujrzałem przebieg naszego wygnania, który można podzielić na trzy części;
- czas bez wezwania (praca, obsługa ciała, świat, codzienne życie, itd.)
- czas z wezwaniem (modlitwa, nabożeństwa, łączność z Bogiem)
- sen jako przerywnik tych stanów z możliwym kontaktem ze światem nadprzyrodzonym…
Teraz w ciemności jedziemy do pacjentki z gorączką, a ja dziękuję za dar niesienia pomocy. Zacząłem wołać do Boga za świat i jej rodzinę. Teraz dziękuję Bogu za to, że skierował mnie do św. Jehowy, bo oni ujrzeli zwykłego człowieka pewnego swojej wiary, a ja od nich otrzymałem sygnał, że mam czytać Biblię!
Dopiero wyszedłem z ciemności, ale droga jest jeszcze daleka. Pan dotknął mnie i zalał Swoim Światłem. „Dzięki Ci Jezu za ten dar!”...
APeeL
Uwaga. Diabeł zawieruszył mi to świadectwo, bo ujrzał jaką ma moc. To chyba było prowadzenie przez Boga Ojca, bo możesz je przeczytać właśnie w ten Wielki Piątek!
- 01.04.2021(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIC NIE WIEDZĄ O CUDZIE OSTATNIM
- 31.03.2021(ś) ZA WDZIĘCZNYCH ŚWIĘTEMU JÓZEFOWI...
- 30.03.2021(w) ZA ZDRAJCÓW NASZEJ WIARY
- 29.03.2021(p) ZA ZŁOCZYŃCÓW...
- 28.03.2021(n) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ OJCA...
- 27.03.2021(s) ZA CZCICIELI MIEJSC UŚWIĘCONYCH
- 26.03.2021(pt) ZA DEMONICZNYCH WROGÓW KRZYŻA CHRYSTUSA
- 25.03.2021(c) ZA TYCH, KTÓRZY CAŁKOWICIE ZAWIERZYLI BOGU
- 24.03.2021(ś) ZA OFIARY NAGŁYCH KŁOPOTÓW
- 23.03.2021(w) ZA MAJĄCYCH PRETENSJĘ DO BOGA