- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 790
Ta intencja napłynęła tuż po przebudzeniu, bo dzisiaj waży się los marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego, który latał samolotami bez opamiętania. Zdziwiłem się, bo miałem podobną, ale niższego rzędu; za tracących wiarygodność...
Człowiek, który miałby wiarę w Boga jak ziarnko gorczycy - wiedziałby jak wielką łaską - jest reprezentacja Polaków na tym stanowisku. Wg mnie on jest niewinny, bo nigdy nie powinien sprawować tej funkcji.
Nie wystarczy podobać się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który jest osobowością mocną, a tacy lubią otaczać się słabymi i "wiernymi". Pan Marek Kuchciński nie ma żadnej charyzmy. Nie przypuszczam, aby był koniem trojańskim Grupy Trzymającej Władzę.
Jednym słowem jest to dziecinada polityczna. To, co piszę powinno paść podczas wyjaśniania sprawy z przeproszeniem przez prezesa; "nie zachowaliśmy czujności jako rządzący i pomyliliśmy się"...
Pan zaprowadził mnie na zapis (01.08.1992), bo wówczas napisałem list do kolegi psychiatry, doktora nauk medycznych Wiesława Łyjaka (1932-2008) - podobnego do mnie idealisty katolika, który z uporem chciał wprowadzić powołanie Parlamentarnej Poradni Zdrowia Psychicznego (wejdź; Polityka 16 marca 2008 r. Wojciech Markiewicz Kraj Krew wypije, a dziurki nie zrobi).
Wówczas w liście wskazałem, że Bóg Ojciec "powołał go na Swojego Wysłannika", a Matka Boża błogosławi nam, bo "gdzie dwóch w Imię Moje, tam Ja Jestem". Zaznaczyłem na koniec, że z dójki nawiedzonych lekarzy będzie trudniej się śmiać...
Zważ, że w poradniach zdrowia psychicznego w Polsce bada się kandydatów na strażników, ochroniarzy, pilotów, kierowców ciężarówek i do wielu innych zawodów, ale nie ludzi odpowiedzialnych za losy naszej ojczyzny!
Cała trudność jest w tym, że nie ma normy psychicznej...jedno jest pewne, że zdrowi są psychiatrzy, bo wierzący w Boga reprezentują tych, którym "jest brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć". Natomiast mający natchnienia na pewno wymagają leczenia, bo psychiatrzy tylko myślą! Sparafrazuję powiedzenie Kartezjusza; Cogito ergo sum (łac. „Myślę, więc jestem”)..."Tylko myślę, więc jestem psychiatrą"...
Taka Parlamentarna Poradna Zdrowia Psychicznego byłaby bardzo potrzebna...w przypadku obecnego marszałka stwierdzamy chorobliwe pragnienie latania, unoszenia się nad ziemią, przenoszenia się w przestrzeni (numer; inne przyczyny chorób)...nawet można to podciągnąć pod nałóg! Sprawa byłaby załatwiona po ludzku...bez grzechu kłamania.
Na dzisiejszej Mszy Św. porannej nie miałem wielkich przeżyć, a Izraelitom zabrakło wody na pustyni i zaczął się normalny bunt, bo w Egipcie mieli wszystko, a tu czeka ich zagłada (Lb 20, 1-13). Bóg zlecił Mojżeszowi wyprowadzenie wody ze skały po uderzeniu w nią laską...na oczach całego ludu.
Przy okazji Aaron i Mojżesz dowiedzieli się, że nie wprowadzą ludu do ziemi obiecanej, ponieważ nie objawili świętości Boga naszego wobec Izraelitów.
Psalmista na ten moment wołał z radością w Ps 95[94] "Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie", a w Ew Mt 16, 13-23 Apostoł Piotr rozpoznał w Panu Jezusie Zbawiciela, który zarazem chciał odciągnąć Pana Jezusa od Bolesnej Męki, a to była dbałość od Szatana, bo wówczas nadal byłoby zamknięte Królestwo Boże.
Eucharystię trzymałem długo w ustach, ale stała się dziwnie pofałdowana i taki był ten dzień. Nie miałem wielkich przeżyć duchowych, napisałem poniży list...do kurii (pocztę zamknęli), ale dałem do wiadomości Episkopatu Polski.
W drodze na Mszę Św. wieczorną odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. W pokoju wysłuchałem nabożeństwa na zewnątrz kościoła, a ponowna Eucharystia długo utrzymywała się w ustach". Po apelu o 21.00 w którym łączyliśmy się z naszą pielgrzymką - w wielkim bólu krążyłem po mieście - odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 730
W tym tygodniu zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki...córka nigdy tego nie uczyniła, a kupiłem jej mieszkanie w Warszawie i wyposażyłem za 30 lat dyżurów w pogotowiu. Mało tego, porzuciła kolegę i znalazła sobie "tatusia", płacą za wynajem mieszkania po 1 tysiąc złotych każdy.
Zobacz jak postępują obdarowani...gdyby tułała się to zrozumiałaby łaskę. Teraz czeka na spadek po mojej śmierci, ale nie wie o tym, że w testamencie jej nie będzie. Piszę to, aby pokazać tysiąckrotną dobroć naszego Boga Ojca, a zarazem możliwość otrzymania okrutnej kary...
Dopiero dzisiaj zauważyłem, że od poniedziałku uczestniczę w dwóch Mszach Św. i z łatwością odczytuję intencje modlitewne. Na dzisiejszym spotkaniu z Panem Jezusem zdziwiłem się Słowu Boga (Lb 13), które odpowiada mojemu odczuciu w stosunku do córki, która zmarnotrawiła mój dar.
Zobacz, co Dobry Tata powiedział przez Mojżesza do ludu wybranego; "Jak długo mam znosić to przewrotne zgromadzenie szemrzących Izraelitów przeciw Mnie? /../ Trupy wasze zalegną tę pustynię /../ nie wejdziecie z pewności do kraju, w którym uroczyście poprzysiągłem wam zamieszkanie /../ przez czterdzieści lat pokutować będziecie za winy /../ Zaprawdę, w ten sposób postąpię z tą złą zgrają, która zebrała się przeciw Mnie. Na tej pustyni zniszczeją i tutaj pomrą".
Musisz zrozumieć, że nasz umiłowany Deus Abba jest dobry, miłosierny, a zarazem ma moc zatrzymać słońce i dla bluźnierców do końca ma naszykowaną zapłatę...Piekło, gdzie dusza nie może umrzeć. Nawet sam dziwię się temu okrucieństwu, ale Pan Jezus oprowadzający tam wybranych nie reagował na błagalne krzyki skazanych, bo "wyrok już został wydany".
To nie jest jak u nas, gdzie cwaniacy włóczą sprawiedliwych po niezależnych sądach (Urbach Bendera), a zapoznałem się z tym we własnej Izbie Lekarskiej, gdzie jest kult praworządności z bronieniem "samych swoich". Wołam za kolegów, bo marnie skończą opowiadając się za ważniakiem, anty-krzyżowcem, a mienią się katolikami!
Pan Jezus uzdrowił na odległość córkę niewiasty kananejskiej (Mt 15,21-28), a ja w tym czasie wołałem, aby to samo uczynił z moją. Niech przejrzy, niech zobaczy tak jak ja swoje postępowanie. Eucharystia przewijała się i ułożyła w węzełek dla żniwiarza na Poletku Pana Boga. Czeka mnie ciężka praca...
Przed Mszę Św. wieczorną demon pilił, abym edytował zapis z wczorajszego dnia z dodatkami, co trwało później 2 godziny i nigdy sam nie ułożyłbym tego. Niespodziewanie trafiłem na pielgrzymkę, a to sprawiło, że po ponownej Eucharystii pozostałem z nimi na apelu o 21.00.
Później wspólnie śpiewaliśmy Bogu Ojcu; "Raduje się dusza ma wielbi Pana swego", a w tym czasie wielu pątników tańczyło. Jakże Bóg Ojciec zaskakuje mnie każdego dnia...
APeeL
Napisałem podziękowanie do Kurii Metropolitarnej w Krakowie z zawiadomieniem Episkopatu Polski...
Pragnę wyrazić wielkie podziękowanie Księdzu Arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu za celne określenie "ohydy spustoszenia" jaką są "spółkujący inaczej" z ich Paradami Grzeszności. Jako lekarz katolicki stanąłem w obronie wiary i krzyża, który powalił opętany kolega psychiatra (wszystkie jego wyczyny wymazali w internecie, ale zostało; Portal Pomorza Pomnik porucznika Dampka zniszczony).
W telewizji Trwam (koniec roku 2007) był trzyodcinkowy reportaż o jego wyczynach. Ponieważ kolega dalej walczył z nowym krzyżem postawionym poza jego działką zwróciłem się o jego poskromienie, bo bluźniono naszej wierze.
Efekt; korporacja psychiatrów uznała mnie za chorego psychicznie (moja wiara to urojenie, a dzisiaj psychoza)...objawy psychozy są podobne do przeżyć mistycznych.
Izba Lekarska w W-wie Puławska 18 zawiesiła mi pwzl 2069345...4 miesiące przed przejściem na emeryturę (2.01.2009). To ordynarna sowiecka psychuszka. Nikt nie stanął w mojej obronie, a koledzy z OIL udawali katolików i na Mszach Św. całowali sztandar Izbowy, itd.
Od początku nawrócenia prowadziłem dziennik duchowy. Oto mój wpis (06.08.2018) dotyczący "tęczowej zarazy";
<<Dzisiaj, prezenterka Marta Kuligowska z kacapsko-szwabskiej TVN24 ("ha, ha, ha") powiedziała; "nie idźcie tą drogą"...chodziło o wypowiedź abp Marka Jędraszewskiego. Nie słyszałem słów oburzenia w tej stacji, gdy dawali bluźniercze obrazy z procesji z boską waginą oraz małpowanie Mszy Św.! Ciekawe, co powiedziałaby pani Marta o procesji z narządami Roberta Biedronia?
Nikt wówczas nie protestował w obronie naszej wiary, nie zostali zatrzymani bluźniercy (Konstytucja), bo to jest "normalność". Nie widziano też nic złego w kazaniu o. Roberta w Częstochowie (miasto jak każde inne). To wszystko dzieje się w czasie trwania pielgrzymek do Królowej Polski.
Natomiast nazwanie tych, którzy nie potrafią grzeszyć po ludzku "tęczową zarazą" woła o pomstę, a przynajmniej o napisanie donosu do papieża. Nie rozróżniają tacy szacunku dla osoby ludzkiej od siania "ohydy spustoszenia" w Oczach Boga podczas Parad Grzeszności.
Nie wiem jaką drogą idzie pani Marta, ale chyba bezbożną, bo taką reprezentuje TVN. W kraju katolickim nigdy nie wspomną o największych świętach naszej wiary, bo nie chcą obrażać uczuć ateistów oraz wierzących w bogów wymyślonych.
To, co piszę nie dotyczy samej pani Marty, która jest tylko reprezentantką wielkiej opcji ludzi światłych, a nie pachnących ciemnogrodem. Pani Marta dowie się o Prawdzie tuż po śmierci, ale będzie za późno...jej ciało odpadnie, zostawi wszystko, a Pan Jezus zapyta; z czym przychodzisz córeczko...ile dusz zgubiłaś?
Arcybiskup miałby grzech, tak jak ja gdybyśmy nie wskazywali błędnej drogi zwabionych przez Szatana...szczególnie prowokatorów atakujących własnego Boga Stwórcę.>>
Moja krzywda trwa nadal (10 lat), koledzy mieli wpadkę, ale po rusku nie chcą się przyznać i podać wyciąganą przez katolika rękę. 30 lat uczestnictwa w codziennej Mszy Św. z modlitwami, wyrzeczeniami, postami w środy i piątki w intencji bratobójczej wojny w b. Jugosławii to choroba. Nic nie dały zaświadczenia od proboszcza, który powinien moją sprawę skierować do biskupa.
Zdrowi są obnoszący się z pragnieniem spółkowania z osobnikami tej samej płci (niech zachowają czystość, aby nie grzeszyć), wszelkiej maści ateiści i agnostycy, bluźniercy, koledzy psychiatrzy, którzy leczą tylko ciało (psyche i soma) i nic nie wiedzą o duchowości w kraju katolickim (kołtuneria duchowa).
Dlaczego nie ma siły na wyczyny udającego zakonnika Pawła Gużyńskiego...to drugi Wojciech Lemański (dworacy kacapsko-szwabskich mass-mediów).
Jeszcze raz dziękuję Księdzu Arcybiskupowi za strzał prosto w serce "tęczowej zarazy".
lekarz ofiara psychuszki z powodu "choroby na wiarę"
Do wiadomości;
Episkopat Polski (skep1@episkopat.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 672
Przemienienie Pańskie
W oknie baru zauważyłem koszulkę ze słowami Lecha Wałęsy; "o take Polskę walczyłem"...to było w zapisie z 1991 r. ale wciąż jest aktualne. Komuniści wiedzieli, że ich idea nie ma sensu, ale udali, że oddają władzę...zakładając "Solidarność".
Dzisiaj, prezenterka Marta Kuligowska z kacapsko-szwabskiej TVN24 ("ha, ha, ha") powiedziała; "nie idźcie tą drogą"...chodziło o wypowiedź abp Marka Jędraszewskiego. Nie słyszałem słów oburzenia w tej stacji, gdy dawali bluźniercze obrazy z procesji z boską waginą oraz małpowanie Mszy Św.! Ciekawe, co powiedziałaby pani Marta o procesji z narządami Roberta Biedronia?
Nikt wówczas nie protestował w obronie naszej wiary, nie zostali zatrzymani bluźniercy (Konstytucja), bo to jest "normalność". Nie widziano też nic złego w kazaniu o. Roberta w Częstochowie (miasto jak każde inne). To wszystko dzieje się w czasie trwania pielgrzymek do Królowej Polski.
Natomiast nazwanie tych, którzy nie potrafią grzeszyć po ludzku "tęczową zarazą" woła o pomstę, a przynajmniej o napisanie donosu do papieża. Nie rozróżniają tacy szacunku dla osoby ludzkiej od siania "ohydy spustoszenia" w Oczach Boga podczas Parad Grzeszności.
Nie wiem jaką drogą idzie pani Marta, ale chyba bezbożną, bo taką reprezentuje TVN. W kraju katolickim nigdy nie wspomną o największych świętach naszej wiary, bo nie chcą obrażać uczuć ateistów oraz wierzących w bogów wymyślonych.
To, co piszę nie dotyczy samej pani Marty, która jest tylko reprezentantką wielkiej opcji ludzi światłych, a nie pachnących ciemnogrodem. Pani Marta dowie się o Prawdzie tuż po śmierci, ale będzie za późno...jej ciało odpadnie, zostawi wszystko, a Pan Jezus zapyta; z czym przychodzisz córeczko...ile dusz zgubiłaś?
Arcybiskup miałby grzech, tak jak ja gdybyśmy nie wskazywali błędnej drogi zwabionych przez Szatana...szczególnie prowokatorów atakujących własnego Boga Stwórcę. Katolicy nie działają na zasadzie odwetu lub pokazania siły ludzkiej: jak jesteś Bogiem to "zejdź z krzyża".
Ateiści i agnostycy nie widzą mocy Boga (Pan Jezus ożywił śmierdzącego już Łazarza) i nie rozumieją, że gdyby Jezus zszedł z krzyża dotychczas byłoby zamknięte Królestwo Boże.
W tym czasie szerzy się idiotyzmy o powstaniu nas z wielkiego wybuchu i ewolucji, która jest prawdziwa, ale w przejście od człowieka cielesnego do duchowego. Na dodatek "Fakty i mity" (Bezbożnik) tumanią rodaków zastąpieniem Pana Boga przez kosmitów. Ciekawe co tam zażywają?
Natomiast ludzie normalni gromadzą dobra na czas spokojnej starości...nie wiedzą, że jeszcze tej nocy mogą stracić ciało i stwierdzą, że jesteśmy, bo śmierć to życie prawdziwe (wieczne).
Piszę to, a Pan Jezus mówi do Apostołów o Niebie (ks. "Oczami Jezusa" str. 465, wydawnictwo Esprit). Nie ma Nieba? Przecież jego namiastka pokazana jest na ziemi...tak samo jak Piekła i Czyśćca (więzienia). Masz oczy i rozum, a nie widzisz tego? Dziwne...
Zerwałem się o 6.45 wiedząc, że zostałem obudzony na Mszę Św. o 7.15. Zobacz jak ważne jest przyjęcie zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem. Okaże się, że w tym czasie będzie aktualizował się (2 godziny) system Windows 10. Trafiłem na wyjście naszej pielgrzymki, a to okaże się nieprzypadkowe, bo pozwoli w odczycie dzisiejszej intencji.
Dzisiaj prorok Daniel ujrzy Boga Ojca, a rybak Piotr wypowie intencje modlitewną tego dnia; "Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy /../". W Ew. (Łk 9, 28b-36) Pan Jezus Przemieni się pokazując Swoją Boskość.
Eucharystia całkowicie mnie odnowiła, a na Mszy Św. wieczornej ułoży się ochronnie. Rano w drodze do kościoła odmówię modlitwę w tej intencji...
APeeL
Właśnie przepisane...
03.08.1992 (p) UCZYŃ SERCE MOJE WEDŁUG SERCA TWEGO
Noc była koszmarna, ponieważ było gorąco, a z pobliskiego klubu nocnego płynęła głośna muzyka. Mam pragnienie, aby pracę rozpocząć od Mszy św. Usiadłem, a w myślach pojawiła się postać Pana Jezusa, którą przekazał wizjoner Władysław Biernacki; wysoki, prawie 2 metrowy, włosy poskręcane w loki.
Płyną moje modlitwy poranne oraz zestaw "pokojowy"; "Anioł Pański", cz. radosna różańca, różaniec Pana Jezusa z prośbą o pokój w Jugosławii. Z natchnienia otworzyłem; "Bóg przemawia do duszy", gdzie były słowa; Szatan boi się pozdrowienia anielskiego, bo ono zapoczątkowało dzieło zbawienia...
Zbyt długie jest czytanie (Jer 28,1-17)...trzeba to "przełożyć na język" dzisiejszy. Prawie nie słyszałem Psalmu 119.
-
Czy pragniesz Mnie naprawdę?..napływa do duszy.
-
Pragnę Panie Jezu, aby "odeszła z mojego serca nienawiść do prześladowców"...w tej intencji św. Hostia.
Jakże nie chce się wyjść z Domu Pana...tak tutaj dobrze. Jakże chciałbym teraz rozmawiać o naszej wierze i Bogu Ojcu. W pewnym momencie z radości zawołałem;
"Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus...
Niech będzie uwielbiony Ojciec...
Bądź pozdrowiona Matko Dziewico"...
Dobrze, że posłuchałem natchnienia, aby zacząć pracę od Mszy Św. bo teraz mam moc i pozbyłem się nienawiści. W tym momencie nie mam żadnej zadry w sercu, gdy spotykam "przypadkowych" znajomych. Muszę się tego wyzbyć, Pan mi pomoże...muszę być dla nich szczególnie miły.
Uporządkowałem gabinet, założyłem najpiękniejszy fartuch i pomyślałem; "jak wielkim darem Boga jest bycie lekarzem!" Napłynęło odczucie, że w pracy mam być pogodnym, spokojnym, radosnym, otwartym. Nie wolno mi nikogo odesłać, trzeba cieszyć się z przybycia każdego chorego.
Pierwszy raz napłynęło, że; "nie wolno mi rzucać pereł przed świnie". Koniec z dyskusjami w pracy; z kłócącymi się, odwróconymi, wrogami wiary i udającymi wierzących. To nie ta droga...ja mam pokazywać na Ojca w czynieniu dobra, a nie w słowach!
Dalej jest parno, wszyscy umęczeni i spoceni. Nie było wówczas klimatyzacji. Każdemu starałem się pomóc wg moich możliwości.
-
Bardzo pragnęłam być w Częstochowie...przyśnił się Pan Jezus i powiedział, że wszystko przebacza, ale nie wolno mi myśleć o samobójstwie (zawsze chodziło mi po głowie). Pozostawił mi swoje obuwie ("mogę iść"), a ja je całowałam!
-
Tak, to sen prawdziwy, ponieważ śmierci nie ma i samobójstwo jest pokusą szatańską ("wreszcie uzyskasz spokój")...Bestia wie, że jesteśmy po śmierci!
Wracałem do domu obdarowany; czekoladą, jajkami prosto od kur oraz datkiem na dwa piwa. To sprawa bardzo delikatna, bo nie można biednym odmówić...pomyślą, że gardzę ich darami. Ja sam lubię być wdzięczny.
Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego o odmianę mojego serca; "Panie Jezu spraw, aby moje serce zbliżało się do Twojego Serca, odmień je Boże Ojcze Przedwieczny, miej miłosierdzie; dla Jego Bolesnej Męki spraw, aby moje serce stawało się podobnym do Serca Pana Jezusa, abym był cichy, miłosierny i pokorny".
Na działce serce zalał wielki pokój, a tego nie można opisać i przekazać, bo jest to doznanie duchowe (Pokój Boży), a w tym czasie napłyną słowa z pieśni; "uczyń serce moje wg Serca Twego".
Przejeżdżaliśmy koło "mojego" krzyża Pana Jezusa, który dzisiaj wygląda bardzo pięknie, bo wyrosły przy nim słoneczniki, które wystawiają główki zza płotka...aż chciałoby się to sfotografować!
Podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko...
APeel
02.08.1992(n) ZA OFIARY OSTRACYZMU
Walka polityczna wciąż trwa walka, a w jej zaostrzeniach "towarzysze" wykazują niezwykłą czujność. Trzeba przyznać, że bez nachalności...chociaż są wszędzie. Bardzo to przeżywam, ponieważ wiem, że Bóg Ojciec kocha każdego tak samo, a ich bardziej ode mnie! Nawet wiem, że trzeba dziękować za prześladowców!
- Panie Jezu, bardzo proszę...powiedź mi, co mam czynić, przecież ci ludzi to Twoje umiłowane dzieci, bo kochasz nas wszystkich, a ich więcej!
- Mają rozum i wolną wolę!...módl się za nich, aby otrzymywali natchnienia od Ducha Św.!
Nigdy sam nie wpadłbym na to, bo myślenie ludzkie...nawet z pewnym światłem idzie ku chęci zwracania uwagi, pouczania, wykazywania błędu i tłumaczenia!
Jeżeli Duch Św. otworzy "oko rozumu"...nagle ujrzy taki potworność tego, co czyni, bo wkracza w intymność innego człowieka, udaje przyjaciela, a wszystko to za miskę strawy!
Ujrzy wówczas swoje zniewolenie; przecież o każdej porze dnia i nocy jest w dyspozycji innych ludzi (nie Boga!)...musisz chodzić, gdzie "pan każe", a powinien chodzić Drogami Pana! Dziękuję Jezu za to wyjaśnienie!
Przed Mszą Św. Szatan drażnił mnie ostracyzmem (wykluczeniem społecznym), a pracuję bardzo ciężko i resztę czasu poświęcam dziełu zbawienia. Zresztą Pan Jezus też doświadczył tego aż do męczeńskiej śmierci! Jest to wynik Mądrości Boga Ojca, który od Swoich wyznawców wymaga świadectwa wierności, przyznawania się, uczestnictwa w nabożeństwach, itd.
Dobrowolna wierność i posłuszeństwo Bogu jest pokazane w służbach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (07.08.2019) tow. Putin mówił, że w ich służbach obowiązuje wierność do końca, podobnie jest w Państwie Islamskim.
Mam konflikt wewnętrzny, bo przyjęcie cierpienia daje wielkie owoce, ale ciało buntuje się...nie chce spotykać "towarzyszy" od towarzyszenia. Chodzi też o to, że gubią swoją wiernością człowiekowi dusze.
Przypomniał się film (z maja tego roku) prod. austriackiej: „Requiem dla Dominika” ofiary ostracyzmu w Rumunii, podobnego do mnie. To była fałszywka, bo wskazano na niego jako mordercę 100 osób. Został zamordowany przy pomocy służby zdrowia!
Kapłan wspomniał w modlitwie o tych, którzy nie przyjmują Eucharystii ("zamykają sobie drogę do Nieba"). Przyjąłem Ciało Pana Jezusa w intencji "dusz powstańców warszawskich", bo tam mogli być pragnący Komunii św. przed śmiercią.
Ponadto płynie za nich koronka do Miłosierdzia Bożego; "Panie Jezu wspomóż ich dusze, przecież wielu nie wiedziało nic o Tobie, niektórzy mieli łaskę śmierci po Mszy Św. Wielu wierzyło, że wolność ojczyzny (namiastki nieba na ziemi) jest najważniejsza."
Po radiowej Mszy św. z uporem reklamują wspólnotę ekumeniczną w Taize z b. Rogerem. Cóż mogą nam ofiarować "lepsze" Kościoły w których nie ma Eucharystii. To kościoły oderwane od Prawdy i powinny do niej wrócić...ekumenizm jest błędny. Zapamiętaj. Nie szukaj daleko, bo prawda jest tam, gdzie dzwonią.
Przepływa świat z wojną bratobójczą w Mołdawii...ich dowódcy umówili się, że nie będą do siebie strzelać! Łzy zalały oczy, bo wszyscy jesteśmy dziećmi Boga Ojca!
"Spraw Panie, aby Twoja Miłość napłynęła do serc wszystkich posiadających władzę! Twoja Miłość może to uczynić! Twoje Światło może to ujawnić.
Ty, Ukochany Ojcze pragniesz pokoju i dobra dla wszystkich dzieci. Większość o Tobie nic nie wie, ale Ty Ojcze nie lubisz się narzucać, zabierać ludziom ich wolę i ich rozum.
Ojcze! Jakże pragniesz naszego wołania...dajesz nam wszystko nawet bez proszenia. Ojcze, gdy dasz Światło wszystko staje się proste. Spraw Ojcze, abyśmy nie zginęli!"
Jakże pasują tutaj słowa wizjonera Władysława Biernackiego; "Bóg daje siłę, ale nie w zbrojeniu się, ale w Słowie". Ja mam dar łez, a ten wskazuje na Prawdę. W sercu pojawił się Pokój Boży.
Popłynie moja modlitwa, a właśnie w b. Jugosławii ostrzelano autobus z dziećmi. Podczas wołania do Pana Jezusa prawie zesłabłem, a dodatkowo przepływał cały świat; "Proszę Cię Panie Jezu, błagam - przez Niepokalane Serce Matki - bądź miłosierny i daj Swoje Światło rządzącym." Proszę o Jugosławię, Kurdów, Ormian,a także tych w Sudanie.
Wczoraj pod zakamuflowanym tytułem; "Redaktorzy dwójki przedstawiają" (21.30) płynęła straszliwa relacja o Sybirakach. Starszy mężczyzna mówił płacząc o umierającym rodzeństwie wołającym o chleb! Po powrocie nie mógł się nadziwić, że u nas nikt nie kradnie chleba. Ot, chleb leży na stole. Tam był głód, ziąb i trupy. Te trzy odczucia nigdy go nie opuszczą...
Usiadłem pod starym rozłożystym dębem, wzlatują kuropatwy, śpiewają świerszcze, a w oddali osiedla ludzkie. Prawie chce się to wszystko błogosławić! Łaska wiary oznacza obowiązki i cierpienia w których ujrzałem przyczynę zła (Szatana z jego technikami).
Dano mi Światło dotyczące boju duchowy w świecie nadprzyrodzonym! W tej walce moją bronią jest modlitwa, ofiarowywanie cierpień oraz codzienne uczestnictwo w Mszach Św. Jeszcze raz padłem na kolana i podziękowałem Bogu Ojcu za wszystko.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 753
motto; "lepiej być martwym niż czerwonym"...
Tuż po wstaniu chciałem zajrzeć na moją stronę, ale Anioł przypomniał, abym padł na kolana, co uczyniłem. Poprosiłem Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu, pomagał mi w zapisach dziennika oraz rozwiązał problem spadku, bo nie chcę konfliktu z najbliższą rodziną.
Przypomniała się wczorajsza Ew (Łk 12,13-21) w której ktoś z tłumu poprosił Pana Jezusa, aby powiedział jego bratu, żeby podzielił się z nim spadkiem. Zaśmiałem się prawie głośno, bo to moja spawa. Odpowiedź była oczywista: <<Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?>>
Tak trafiłem na dodatkową Mszę Św. o 6.30 w ramach wczorajszej wdzięczności za ocalenie. Zdziwiłem się szemraniem Izraelitów wyprowadzonych w cudowny sposób z Egiptu (Lb 11, 4b-15), bo w niewoli jedli ryby, ogórki, cebulę i czosnek, a na pustyni została im tylko "manna z nieba". Nawet Mojżesz zaczął marudzić, bo spadł na niego cały ciężar ludu...poprosił nawet o zabicie, aby "nie patrzył na swoje nieszczęście".
Psalmista śpiewał proroctwo w Ps 81[82], że "Mój lud nie posłuchał Mego Głosu /../ Zostawiłem ich /../ niech postępują według swych zamysłów." Natomiast w Ew (Mt14, 13-21) Pan Jezus na pustkowiu rozmnożył chleb i ryby dla 5 tysięcy mężczyzn...samych ułomków zebrano 12 koszy.
Eucharystia przewijała się do przodu i dwa razy lekko załamała (czeka mnie jakieś zamieszanie). Faktycznie będą drobne przeszkody; rozerwie się zaparzacz do kawy oraz szczotka do czyszczenia sedesu, a żona wskaże na urwanie automatu do zamykania drzwi w wiatrołapie (trzy zerwane połączenia).
W drodze na Mszę Św. wieczorną odczytałem ostateczną intencję za dzień wczorajszy oraz w bólu popłynie obecna, a w odczycie pomogła osoba prof. Joanny Senyszyn, która miała znak od Boga; doświadczyła "życia po życiu" i drgnęła na krótki czas (nie obrażała naszej wiary), ale po trzech miesiącach "doszła do siebie".
Ponowna Eucharystia ułożyła się w ustach pionowo i to trwało, a ja chciałbym, aby ten Cud Ostatni nie uległ rozpuszczeniu. Nie wiedziałem co to oznacza, bo zdarzyło się dotychczas 2-3 razy.
Teraz będę już wiedział, bo po wyjściu z kościoła spotkałem matkę z córeczkę po niedawnej Pierwszej Komunii Św. która chciała zobaczyć z bliska kapłana udzielającego jej ten Sakrament.
W rozmowie potwierdziła odczytaną intencję przekazując informację o kapłanie, który zrzucił sutannę, kupił sobie motocykl, wyjechał za granicę i zaznał wolności, ale czuje, że coś jest nie tak...
Powiedziałem jej, że nasza wolność to "zniewolenie" przez Boga...po dobrowolnym oddaniu swojej woli. To Wolność Prawdziwa, wolność dzieci Bożych. Szatan małpuje Boga i w państwach bezbożnych wola jest zabierana...tak było w bolszewizmie i jest w Państwie Islamskim.
W krótkim czasie zamienili katolicką Etiopię w państwo wyznaniowe (jest tam tylko 1% katolików)...tak odwdzięczyli się za miłosierne ich przygarnięcie.
W wielkim bólu skończyłem drogę krzyżową i "św. Agonię" Pana Jezusa w tej intencji. Naprawdę lepiej jest być martwym niż oderwanym od Boga, bo śmierć to życie...
APeeL
Aktualnie przepisane...
03.08.1991(s) ZA MAMIONYCH SZATAŃSKIMI DOBRAMI
Podczas próby modlitwy porannej Szatan zalał mnie "dobrymi" myślami;
- dawałem radę żonie, aby zmieniła pracę
- napłynął obraz przymierających głodem
- palący na całego z rakiem płuca
- a nawet zalecenie wskazujące, że modlitwa jest dobra w zaćmieniu duchowym!
To stało się w ciągu jednej dziesiątki "Zdrowaś Maryjo". Rada jest taka, aby w tym czasie rozważać sceny z życia Pana Jezusa! Teraz malutki Jezus wyciąga do mnie rączki ze żłóbka, a po chwilce jest trzymany przez starca Symeona i błogosławiący mnie!
Szatan nie lubi przeżywania naszej prawdziwej radości w łączności z Bogiem Ojcem. Zalewa nas zniechęceniem, rozproszeniami i podsuwa różne pomysły. Właśnie mam zwróć uwagę sanitariuszowi, aby nie pił i nie handlował wódką w sierpniu!
Już na początku dyżuru w pogotowiu;
1. wysłano mnie do słabego pacjenta w wieku 78 lat! Zapytałem go; ile trzeba mieć siły do trzymania różańca?
2. w dalekiej i nędznej chatce 88-letnia babcia z bólami głowy miała pokusę samobójstwa! Potwierdziła, że namawia ją do tego Szatan, bo modli się na różańcu.
Po zastrzyku poczuła się dobrze, przez chwilkę trzymałem jej głowę; "bądź uzdrowiona w Imię Jezusa!" Zreperowałem jej różaniec i poprosiłem, aby cząstkę zmówiła za mnie...
3. natomiast chromemu zwróciłem uwagę, aby nie czytał świńskiego pisma "NIE" tylko Ewangelię.
4. trafił się też młody człowiek przejęty masażami!
Wskazałem mu, że moc otrzymujemy z Nieba (Eucharystia), która płynie przez duszę do ciała, a nie odwrotnie! To Szatan kieruje pana uwagę na ciało, aby zapomniał pan o duszy!
Św. Paweł męczy się z pojęciem zła, a od Matki Bożej płynie; "Jezus zwyciężył Szatana"! Zło to Szatan, a moje ciało jest placem boju - samo w sobie - nie jest ani złe, ani dobre.
Po rezygnacji z dwukrotnego obdarowania szydził, że "nie będzie lodzików dla rodzinki!" Specjalnie pojechałem i kupiłem podwójną porcję za własne pieniądze! Teraz babcia w próbie podaje mi przez córkę pieniądze, a ta schowała je do kieszeni. Zaśmiałem się, bo miałem kłopot z głowy.
Personel siedzi na słoneczku, cały czas gadają, śmieją się, przeklinają, a mnie jest smutno, że nikt nie pamięta o Panu Jezusie. Pragnę modlitwy, ale przepływa udręka ludzka; pijany ze zwichniętym stawem łokciowym, chłopczyk z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, ale do zabrania potrzebna jest matka, która uciekła gdzieś od pijanego ojca!
Wreszcie wołam za moich prześladowców..."Panie Jezu nie policz im tego, wspomóż ich duchowo, daj im pocieszenie i radość." Ich szefem jest lekceważony Przeciwnik Boga...
"Św. Agonię" Pana Jezusa kończyłem w ciemnym korytarzu poradni przeciwgruźliczej...jakże tam brakowało krzyżyka na ścianie!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 767
Miałem problem z wyborem Mszy Św. bo przespałem poranną. Tuż po wstaniu napłynął błysk kontaktu z Janem Pawłem II...tego nie można przekazać. Może wyrazić to iskra elektryczna...tutaj typu duchowego przy pewności, że było to od osoby istniejącej, która wie o mnie.
Bardzo często wspominam naszego papieża w dzienniku. Z serca zawołałem, aby podziękował Deus Abba za moje ocalenie. Wcześniej obiecałem, że ofiaruję w tej intencji dodatkową Mszę Św. co jutro rano.
Na ten czas w zapiskach trafiłem na rozważanie o naszej wdzięczności. Jak mamy odpłacić się za otrzymywane od Boga łaski, bo wszystko nasze jest Boże. To mają być modlitwy, przyjmowanie cierpień zastępczych oraz ofiarowywanie Mszy Św.
Zdziwiłem się też faktem z zapisu (02.08.1991 za pobożnych mężczyzn), gdyż; <<Żona zawiesiła mi na szyi piękny krzyżyk "papieski", a przez to Pan Jezus dał mi Swój Znak! Czy jestem tego godny? >>
Po czasie odczytałem, że mam być na Mszy Św. o 12.30 w kaplicy pod wezwaniem Jana Pawła II, a już gotowy - podczas meczu oldboy'ów - odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Przypomniał się bezmiar wdzięczności, która nasz papież ofiarował Matce Bożej za ocalenie po zamachu (13.05.1981 w Rzymie). Dziwne, bo trafiłem na zdjęcie przestrzelonej głowy prezydenta Johna F. Kennedy'ego przez Oswalda 22 listopada 1963 (dopiero teraz ujawnione).
Nie będę opisywał swoich perypetii, bo moja wdzięczność dotyczy łaski wiary i wyrwania duszy ze śmierci do życia (ocalenie)...odjęcie nałogu alkoholowego z hazardem.
Zdziwiłem się, ponieważ podczas odmawiania modlitwy w kaplicy natknąłem się na figurę papieża z krzyżem, jego obraz, metaloplastykę, a po Mszy Św. - pozostałem w pustej kaplicy - przed jego dużym wizerunkiem z relikwiami. Jeszcze raz prosiłem o przekazanie Bogu Ojcu podziękowania.
Z księgi Koheleta popłynęły słowa o naszej marności, że wszystkie dni są cierpieniem, a zajęcia utrapieniem. Nawet w nocy nie zaznajemy spokoju. Znam to, bo dużą część życia spędziłem na dyżurach lekarskich (oddziały i pogotowie). W tym czasie psalmista zawołał (Ps 90/89), że tysiąc lat w Oczach Boga jest jak wczorajszy dzień lub straż nocna. Ja dodam, że nasz czas nie ma żadnego porównania do wieczności.
Najważniejszy był list mojego profesora teologii św. Pawła Apostoła (Kol 3), że "powstaliśmy z martwych" i mamy dążyć do tego, co duchowe, a nie do tego, co lubi ciało (trzeba zadać śmierć temu, co przyziemne), bo nowy człowiek ma wciąż się odnawiać (wg mnie dążyć do świętości). To bardzo ładnie wyglądałoby na rycinach, a jest pokazane na skorupie orzecha (ciało), które musi zgnić, aby środek (dusza) dał owoc.
Pan Jezus w Ew (Łk 12, 13-21) przestrzegał przed marnością dóbr doczesnych z planowaniem spokojnej starości. Zobaczysz jak ona wygląda, gdy zaczniesz głuchnąć, mieć zaćmę, wysiądzie ci staw biodrowy i zaczniesz zapominać, to co było wczoraj.
Szatan będzie chronił cię, abyś czasami nie drgnął ku Bogu, a starego nawrócić to Murzyna umyć (wg sędziwego kapłana). Eucharystia ułożyła się w kielich kwiatu.
W nocy napłynęła pełnia zadziwienia, bo w zapiskach z 2001 roku trafiłem na zdjęcie i otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją przez Jana Pawła II z Kongresu Eucharystycznego w Rzymie (18-25 czerwca 2000 r.). Dodatkowo rano w ręku znajdą się stare kasety z jego homiliami. Tylko nie mów mi, że to wszystko było przypadkowe.
Następnego dnia - będę na dodatkowej Mszy Św. - jako wyraz mojej wdzięczności za wszystkie łaski otrzymane od Boga Ojca...
APeeL
Właśnie przepisane...
02.08.1991(pt) ZA POBOŻNYCH MĘŻCZYZN
W radiu karetki bije północ, a ja jestem w Wieczerniku i przy każdym uderzeniu gongu wymieniam imiona 12-tu Apostołów! Wróciłem do bazy i pod kołdrą odmawiałem początek cz. bolesnej różańca (w piwnicznej izbie mieliśmy wspólny "pokój lekarski").
W śnie napłynęło retoryczne pytanie; jak mogę się odwdzięczyć za dary Boga Ojca? Nie mam takiej możliwości, bo wszystko co mamy jest Jego, a już tutaj wiem, że jest Niebo!
Zaczynam pracę z różańcem za pacjentów i dziwnie się układa;
- a niewierzącą Pan Jezus przyjmuje spokojnie wyrok śmierci
- za chorą na raka piersi wkładają na Jego ramiona krzyż
- a za pacjenta bez karty z obcego rejonu Szymon pomaga dźwigać krzyż
- spotkanie z Matką przyjmuję babcię, która zdenerwowana odmawiała różaniec!
Z mojego serca do różnych ludzi płyną nauki;
- niebo daje z Miłości, a ziemia coś za coś!
- modlitwa z łaski trzy razy dziennie, a dar pani zdrowia (78 lat)?
- Proszę nie niepokoić zmarłego syna, trzeba zwracać się do Matki i Jezusa...pani schorzenia dają szansę uświęcenia, nie wolno wpadać w rozpacz!
- Proszę zostawić ziemię (parapsychologia) natychmiast trzeba zwrócić się do Jezusa, Mistrza, który na wszystko odpowie...nie trzeba żadnych książek!
- Zły panią przysłał na koniec dnia (15.15), abym się zdenerwował utraciwszy czystość, a pragnę iść na Mszę Św. wieczorną!
Umęczony dyżurem w pogotowiu i ciężka pracą w przychodni wracałem do domu odmawiając dalej cz. bolesną różańca. Żona zawiesiła mi na szyi piękny krzyżyk "papieski", a przez to Pan Jezus dał mi Swój Znak! Czy jestem tego godny?
Ze zmęczenia podczas całego nabożeństwa nie mogłem opanować senności...kapłan mówił ciekawe słowa o pobożności mężczyzny czyli o mnie! Ludzie takich uważają za nawiedzonych, że "coś z nimi nie tak".
Normalny jesteś, gdy pijesz wódkę, grasz w karty, gadasz o dziewczynach, zabijasz się o pieniądze lub budujesz okazały dom! Natomiast pracując dla Królestwa Bożego jesteś dziwny i budzisz podejrzenia.
W tym czasie nie miałem poczucia obecności Zbawiciela, a to było dodatkowe cierpienie. To są straszne chwile, bo wówczas masz poczucie porzucenia przez Boga, a jest to pokazane na dzieciach zostawianych przez rodziców!
"Panie Jezu ja wiem, że Jesteś ze mną...to tylko próba! Może ja mam Ciebie pocieszyć?" Pomyślałem, że to opuszczenie jest wynikiem przekazania mojej wiary zaćmionej córce w walce o jej duszę...
APeeL
- 03.08.2019(s) ZA OFIARY GŁUPICH FANABERII
- 02.08.2019(pt) ZA RODZINĘ LUDZKĄ
- 01.08.2019(c) ZA ODRYWAJĄCYCH OD BOGA
- 31.07.2019(ś) ZA WRACAJĄCYCH DO POGAŃSTWA
- 30.07.2019(w) ZA GOTOWYCH DO ODWETU
- 29.07.2019(p) ZA PORWANE DZIECI
- 28.07.2019(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ MODLIĆ...
- 27.07.2019(s) ZA CUCHNĄCYCH GRZECHAMI
- 26.07.2019(pt) ZA WYPOCZYWAJĄCYCH W BOGU
- 25.07.2019(c) ZA SŁUŻĄCYCH Z MIŁOŚCIĄ