- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1045
Tuż po przebudzeniu wiedziałem, że mam być na Mszy Św. o 6.30 z zapaleniem lampki pod krzyżem Pana Jezusa. Na miejscu radość zalała serce z powiedzeniem; „witaj Jezu” oraz nasze „dzień dobry”. Sam zdziwiłem się, a łzy radości duchowej zalały oczy.
Zarazem napłynęła moc oddalająca strach po wybuchu bomby biologicznej w Chinach. Wszyscy zalecają spokój, ale zapomina się o Opatrzności Bożej i o tym, że wirus nie jest szkodliwy dla naszej duszy. Ponadto w mass-mediach nie usłyszysz o Panu Jezusie Dobrym Pasterzu, a nawet Dobrym Lekarzu.
Świat szykował się do wojny totalnej, a tu zaraza. Ciekawe jak czują się kimole w KRL-D? Zdziwiony stwierdziłem, że jest oficjalna ich strona krld.pl, gdzie jest pokazany kult Dni Świecącej Gwiazdy oraz Pałac Słońca Kumsusan z ich bożkami. Właśnie 16.02.2020 była tam uroczyście obchodzona 78. rocznica urodzin Ukochanego Wodza Towarzysza Kim Dzong Ila.
Nasz kult Boga Ojca i cała wiara to namiastka ich celebracji i radości z pokojowych wybuchów jądrowych. Taka moc, a chciałbym zobaczyć strach w ich oczach spowodowany możliwością śmierci z powodu zarazy u braci Chińczyków. Zobacz jak pokazywana jest moc Boża, aby świat ocknął się.
Możesz przychodzić codziennie do kościoła, ale czekasz, a teraz będą zamykać. Wszystkiego dowiesz się już „jutro”, bo czas trwania ciała nawet nie ma określenia w stosunku do wieczności życia duszy. Na ten czas siostra zaśpiewała; „Bliskie jest Królestwo Boże nawracajmy się i wierzmy w Ewangelię”.
Natomiast Królowa Estera - w obliczu niebezpieczeństwa śmierci - błagała o wybawienie, bo; „Ty, Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów /../ i uczyniłeś im wszystko, co zapowiadałeś. /../ Wybaw nas ręką Twoją /../”.
Natomiast psalmista w Ps 138(137) wołał; Pan mnie wysłuchał, kiedy Go wzywałem. W Ew (Mt7, 7-12) potwierdza to Pan Jezus i zaleca, aby prosić, szukać i kołatać, bo „Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.”
Sprawdź sam, a będziesz wiedział. Nie traktuj jednak modlitwy jako koncertu własnych życzeń i zawsze z ufnością czekaj. Gdzie się spieszyć, gdy przed nami jest wieczność...miliardy miliardów lat świetlnych.
Piszę to w sytuacji zagrożenia świata...nawet manewry wojskowe oraz broń zakupiona w USA jest mało ważna, nikt w tej chwilce nie boi się nawet Putina, a nasze gwiazdy pełne narcyzmu są żałosne…
Wszystkie rozproszenia ustąpiły po przyjęciu Eucharystii, która ułożyła się w kwiat lilii. Zapadłem się w siebie, serce zalał pokój, musiałem zamknąć oczy...uratowałby mnie sen. Nasze ciało jest zbyt słabe wobec połączenia z Panem Jezusem.
Właśnie podszedł do mnie ks. proboszcz, bo proponowałem zapis mojej drogi krzyżowej (dobrze, że ją opracowałem i wydrukowałem). Pojechałem do domu, a w ten sposób pozostałem na następnej Mszy Św. którą dołączyłem do intencji; za tych, którzy nie budzą się do końca. Jak nigdy zaspałem i wczoraj nie byłem w kościele...
Zobacz jak Bóg spełnia nasze pragnienia, bo miałem odrobić ten dzień. Wielu pragnie cudów, aby mieć dowód na istnienie Boga, a cudem jest poddanie się prowadzeniu przez Boga Ojca. Każde dziecko wie, że nie ma większej atrakcji od ojca, a w moim wypadku jest to Bóg Ojciec.
Także ponowna Eucharystia ułożyła się w kwiat białej lilii, a serce i duszę oraz usta zalała słodycz duchowa, która trwała 2 godziny (z wydzielaniem śliny)...nie ma takiej na świecie. Chciałbyś, aby trwała wiecznie, a normalna znudzi...
W telewizji Trwam trafiłem na błogosławieństwo kardynała z właśnie transmitowanej Mszy Św.! To dodatkowa łaska koronująca ten dzień…
APeeL
Aktualnie przepisane...
12.09.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE ZNAJĄ MATKI BOŻEJ
Imienia Maryi
W śnie pojawił się problem radości, a po przebudzeniu zrozumiałem, że jako ludzie mamy różne nastroje...tak samo jest z dziećmi Bożymi. Jest różnica pomiędzy radością ludzką i Bożą z poczuciem opuszczenia przez Boga. Tak było z Panem Jezusem podczas św. Agonii...
W tych uczuciach cielesnych i duchowych jest wielki rozrzut. Normalni ludzie nie zwracają uwagi na chwile pokoju, dobra i radości, bo uważają, że to im się należy. Z drugiej strony wielu ma życie pełne udręk. Teraz Zły atakuje gadulstwem, utrudnia odmawianie modlitwy i podsuwa dyskusję z żoną.
Uprzytomniłem sobie, że jest to dzień Imienin Matki Jezusa, a Bestia nie znosi Jej wyznawców (żonę zalewał koszmarami). Przeżegnałem się 3 razy wodą święconą od s. Faustynki, popłynie „Anioł Pański” i różaniec Pana Jezusa, a przy wchodzeniu do kościoła na tablicy wzrok zatrzyma wezwanie; „Matko wstawiaj się za nami u Boga, aby nas odmienił”.
Padłem na kolana i ze łzami w oczach poprosiłem; „Matko wstaw się za mną u Ojca, aby mnie odmienił”. Przykro mi, że nie przybyłem do kościoła z bukietem kwiatów, a dodatkowo kapłan nie wspomniał o Imieniu Maryi...
„Matko przepraszam Cię za wszystkie moje złe myśli, słowa, bluźnierstwa i grzeszne czyny oraz za wszystkich znajomych i kapłanów z którymi zetknąłem się w życiu (udzielający nam Sakramentu Małżeństwa porzucił kapłaństwo). W tej intencji przekazałem tę Mszę Św. z Eucharystią i modlitwami. „Matko! obejmij mnie dzisiaj i przytul do Swojego Serca”.
W "Słowie na dzień” padnie pytanie; „czy moje codzienne życie zbliżone jest do Życia Jezusa?” Ja wiem, że mam iść krok w krok za Panem i w ten sposób moje codzienne życie zostanie uświęcone. Jezus stał się dzieciątkiem ludzkim, a ja jestem teraz synem Boga!
Płyną przepiękne "tańce kubańskie” Cervantesa, a moje serce wyrywa się do Matki Najświętszej. "Najdroższa na świecie Niewidzialna Pani...ja pragnę Ciebie jak mała sierotka porzucona przez ukochaną matkę”. Jak wyrazić ból rozłąki dziecka z matką? Łzy zalały oczy; „Jezu mój! Co czułeś na Drodze Krzyżowej, gdy spotkałeś się Matkę Bolesną? Czy Jej obecne cierpienia są mniejsze? Przecież większość odwraca się, śmieje, bluźni lub stoi z daleka...och, Boże mój!”
Padłem na kolana i odmawiałem modlitwy poranne, a tym czasie Szatan nazwał mnie; „pisarczykiem Matki”. To prawda, ale wszystko wypływa ze środka mojej duszy i serca. "Matko! Świat nie chce Twego Syna! On, Bóg nasz stał się synem ludzkim, a większość odmawia przyjęcia Synostwa Bożego. Nie chce świat Twego Syna Mateczko!” Poprosiłem także w intencji mojego syna...
Po skończeniu moich modlitw spotkała mnie radość, ponieważ karetką przejechaliśmy obok „mojego” krzyża Pana Jezusa ze świeżymi kwiatami. Dalej minęliśmy piękny dom z walącym się krzyżem, a przy innym spotkamy okropną kapliczkę.
U pacjenta z włączonego telewizora popłynie pieśń; „Pasterzem moim jest Pan i nie brak mi niczego”, a w drodze powrotnej wzrok zatrzyma figura Matki Bożej w koronie. Z radia w karetce padną słowa piosenki; „zawsze być Tam, gdzie Ty”...
Teraz na ławeczce, w słoneczku i w środku lasu (tak jest położone nasze pogotowie) wołam; „Matko dziękuję Ci za każdą chwilkę mego życia, chociaż tutaj wszystko jest nędzne i nijakie, ale muszę wytrwać”.
W czasie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego miałem pragnienie padnięcia na kolana...usiadłem na trawie przed pogotowiem w pozycji buddyjskiej i tak zasnąłem. Z radości prawie chciało się płakać...
Dyżur w pogotowiu oraz równoczesna praca w oddziale wewnętrznym (taki jest los niewolnika)...trzeba iść zbadać pacjentów. Personel słuchał koncertu życzeń, a do mnie dotarły słowa; „jak dobrze Twym Dziecięciem być...w Twych Ramionach się skryć!"
Jakże piękna jest każda chwilka życia z Matką Prawdziwą, Najcierpliwszą Opiekunką, która pragnie mojego szczęścia bardziej ode mnie. Nie mogłem badać chorych, bo chciałbym opowiadać i opowiadać o Matce i moich przeżyciach. Teraz płynie "Ave Maryja. Błogosławiąca wszystko dookoła”, a do mojego serca dochodzą tylko pojedyncze słowa tej piosenki; „wśród wielu...wybranych...klęczę".
Przerywają, bo pacjent ma oparzenie błyskowe oczu, a moja myśl ucieka do oślepienia Światłem Ojca. Nawet mówię o tym, bo „gdyby tak Światło Ojca padło na kogoś i pokazało mu wszystkie jego grzechy”...
"Matko! Dziękuję, że Jesteś! Niech każde serce otwiera się ku Tobie, Matko! Dziękuję Ci za Twoje modlitwy za mnie i za Twoją Matczyną opiekę. Matko Opiekunko mojej rodziny. Dziękuję za Twoje wezwanie do modlitwy za rodzinę - ona sprawia, że pięknieją nasze dusze. Spraw, abyśmy rozkwitali z Tobą, w Panu!"
Na ten czas z włączonej kasety płyną słowa Jana Pawła II „Wszechmogący, Wieczny Boże, Ty wziąłeś do niebieskiej chwały ciało i duszę Niepokalanej Dziewicy Maryi, Matki Twojego Syna. Spraw, abyśmy nieustannie troszczyli się o dobra duchowe i wysłużyli sobie udział w Jej Chwale przez naszego Pana, Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego. Bóg przez wszystkie wieki wieków."
Czy wcześniej ta modlitwa zwróciłaby moją uwagę? Radość nawróconego...tak, to jest radość nawróconego! Bóg cieszy się razem ze mną...nawet dosłownie, ponieważ towarzyszy mi pocztówka Jezusa Zmartwychwstałego. Nawet otrzymałem ochronę, bo wszystkie rany i urazy trafiały na kolegę chirurga...nawet dyspozytorka to zauważyła.
Teraz łzy zalały oczy, ponieważ czytam o objawieniu się Matki Bożej w Gietrzwałdzie (1877); „Jestem Najświętsza Panna Maryja Niepokalanie Poczęta...życzę sobie, abyście codziennie odmawiali Różaniec. Nie smućcie się, bo Ja zawsze będę przy was”.
Dzień kończy wyjazd do porodu z panią o imieniu Maria. Powiedziałem jej, że dzisiaj jest święto Imienia Maryi. Zaleciłem, aby dziecku dali imię - po uczestnictwie w Mszy Św. z Eucharystia – z prośbą do Matki Bożej. Ten dzień kończy się z pełnią księżyca, a zacząłem go od pięknie wschodzącego słońca…
ApeeL
14.09.1989(c) Pan skierował mnie do raju na ziemi...
Otwieram na „chybił-trafił” homilie i przemówienia papieża; „Pozwólcie przeto, że...dokonam apostolskiego włożenia rąk na wszystkich. W tym włożeniu rąk wyraża się przejęcie i przekazanie Ducha Świętego, którego Apostołowie otrzymali od samego Jezusa Chrystusa, który po Zmartwychwstaniu przyszedł do nich przy drzwiach zamkniętych i rzekł; "Weźmijcie Ducha Świętego”.
Tego Ducha: Ducha Zbawiciela, Odkupienia, nawrócenia i świętości, Ducha Prawdy, Ducha Miłości i Ducha Męstwa. Ducha nie gaście /../ Musisz być mocny i wierny...mocny wiarą!...mocny nadzieją! /../ Musisz być mocny miłością, która jest mocniejsza niż śmierć!
Właśnie ludzie prości układają nowe gumoleum w moim gabinecie...oddałem im wino od pacjentki, a mnie poratowało pół kieliszka spirytusu, kawa i dwie tabletki na ból głowy. Trwa senność pół godziny przed deszczem (tak mam). Przychodzą umówieni pacjenci. Nawet nie dają na chwilkę zasnąć (to mój ratunek)! Panie zlituj się nade raną!
Dyżur. Dalsza udręka. Pobity - nie pobity, ale krzyczy, że pobity, wymiotująca od rana (zła na mnie, że choruje) oraz wdzięczny pacjent, któremu faktycznie uratowałem życie...dał mi na piwo!
Wreszcie spokój i mogę przeczytać o siedmiu darach Ducha Świętego, który umożliwia mi widzenia tego wszystkiego i daje mi tak wielkie przeżycia. Nagle ujrzałem moje dotychczasowe prowadzenie, bo chciałem pracować w rtg i być na kursie akupunktury, ale trafiłem do raju na ziemi! Tutaj w powietrzu czujesz zapach świeżych bułeczek, w pracy mam stołówkę i słyszę dzwony pobliskiego kościoła. Przypomniał się czas wołania do Boga, abym znalazł się tam, gdzie jest Jego Wola!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1011
Podczas nocnej pracy na Poletku Pana Boga (od 23.00 - 5.00 rano) udało się edytować sześć zaległych zapisów i aktualny...sprawiła to prośba do Ducha Świętego. Wówczas otrzymujesz potrzebną wytrwałość oraz prowadzenie w samym opracowywaniu świadectw.
Pan sprawił, że później spałem jak niemowlę do 10.00. Emerytura to wielka łaska dla ludzi uduchowionych, bo masz czas dla wiary i Boga. Miałem duży plan, ale straciłem czas na segregowanie starych zapisków, a później - w ramach jeszcze nieznanej intencji – zaspałem na Mszę Św. wieczorną!
Przed wyjściem na modlitwę miałem do wyboru jej powód; za tych, którzy zaspali, zagapili się, stracili szansę, nic lub nikt ich nie budzi, przespali swój czas.
Już na początku wołania do Boga moje serce zalał ból, ponieważ napłynęły obrazy trwających w grzeszności, nie budzących się i tak umierających. Wielu takich zapraszałem do kościoła, a nawet proponowałem im podwożenie. Pojawiły się też całe formacje;
1. Opozycja totalna żądna władzy, która udowadnia teraz, że działania rządu powodują zagrożenie związane z chińską zarazą (niby nic nie robią)...u „Stokrotki” pojawiła się dr Ewuś, która odkryła Amerykę stwierdzając jako pediatra, że infekcja rozszerza się, a w telewizji publicznej nie pokazują jak myć ręce!
Natomiast ulizany o. Biedroń radził prezydentowi, co ma czynić, wystawiona babcia MK-B bełkotała po swojemu, a kolega Kosiniak Kamysz po umyciu delikatnych dłoni macał się z wyborcami.
2. Cicho-ciemni z poprzedniej formacji dalej szkodzą po swojemu; na poczcie zatrzymano nasze dwa ważne pisma; rozliczenie żony z ZUS-u oraz rachunek z Netii, gdzie opłacam telefon stacjonarny z internetem. Nie zapłacisz, wyłączą i jak z takimi wygrasz? Po zgłoszeniu odnalazły się natychmiast. Sam widzisz, że Szatan nie chce, abyś czytał moje urojenia.
3. Wróciły trwające już 10 lat matactwa w Izbie Lekarskiej. Nie przyznają się do zastosowania sowieckiej psychuszki. Dzwoniłem do prawniczki „samorządowej”, ale napadniętych przez siebie nie bronią…
W dobrze zorganizowanej akcji brał udział nawet konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii prof. Mark Jarema - do którego na komisji lekarskiej w 2013 - nie docierała ocena dyrektorki (męża zaufania), która odpowiadała za moją pracę!
24 stycznia 2014 r. z miłością mówił o chorych psychicznie. Wpisz w wyszukiwarce; Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować chorych psychicznie, a zobaczysz jego fałsz...
<<Krajowy konsultant wyraził oburzenie medialnymi doniesieniami na temat Mariusza Trynkiewicza - pedofila skazanego w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci zamienioną potem na 25 lat więzienia, o którym mówi się "chory psychicznie">>.
4. Zostałem zbyty także przez senacką Komisję Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, gdzie zaocznie „skonsultował” mnie chirurga, b. marszałek Stanisław Karczewski.
5. Wrócił obraz rodzinki, która „zasiedziała się” w spadku po rodzicach…
6. Powtórzyłem też list - do patrona duchowego IX Konferencji Ochrony Zdrowia - ks. prof. dr hab. Dariusza Patera, którą organizuje Izba Lekarska z UKSW w Warszawie. Na zarysie serca dano tytuł; „Ból i Cierpienie. Ognisko światła i ciemności” z informacją, że dotyczy staruszków. Sprawiają takim cierpienie, a później debatują...
<<Pisałem już do Państwa, bo sprawa jest żenująca. Kolega Mieczysław Szatanek, który jako prezes OIL brał udział w napadzie na mnie (stanął po stronie psychiatry anty-krzyżowca) dalej jest zastępcą prezesa w OIL Łukasza Jankowskiego, który potwierdził, że uchwała z 2008 r. zawieszająca mi pwzl 2069345 jest prawomocna.
Nie sprawdził, że byłem przesłuchiwany przez dwie koleżanki specjalistki - ateistki z psychiatrii...w komisji lekarskiej bez przewodniczącego, który później podpisał, że mnie badał, ale już „bez zainteresowanego”!
Mistyka do psychoza, a "duchowość zdarzeń" ("mowa Nieba") to choroba psychiczna. Wpisz w wyszukiwarce; Rozmowy o słuchaniu Boga. Niedziela, 10 luty 2008. Tam w wywiadzie z Mileną Kindziuk o. dr. Andrzej Ruszała OCD, teolog duchowości wyjaśnia moją łaskę. Przy okazji można zauważyć jak dużo jest stron na ten temat. Szkoda, że nie dano mojej; Jak odczytać Wolę Boga Ojca?
Moja sprawa pasowałaby do ukazania cierpienia, które zadaje człowiek człowiekowi, a tu banda lekarska w stosunku do niewolnika i to 4 miesiące przed przejściem na emeryturę. Nic nie obchodziło ich zaginięcie naszego syna i to, że mogła mi umrzeć żona>>.
Podczas odmawiania mojej modlitwy chwilami oczy zalewały łzy, a ból ściskał serce. Na jej zakończenie, gdy odmawiałem koronkę do 5-u św. Ran Pana Jezusa napłynęła osoba Tomasza Lisa (prawdopodobnie po udarze niedokrwiennym), który kiedyś na okładce Newsweeka dał obraz Matki Bożej i Pana Jezusa z Sercami z tytułem; Jezus! Maria! Żydzi!
Pojawiła się też tow. Senyszyn, Goebbels stanu wojennego, całe masy bezbożników i bluźnierców, ulizany o. Robert...guru parad grzeszności z profanacją Mszy Św. i procesji z Eucharystią. Serce chciało mi pęknąć. Wprost byłem przy Panu Jezusie umierającym na krzyżu.
Następnego ranka Pan sprawi, że będę na dwóch Mszach Św. porannych...drugą ofiaruję za ten dzień.
APeeL
Aktualnie przepisane...
21.08.1989(p) Wątpliwości w czynieniu dobra…
Jako ludzie nie widzimy otrzymywanych łask...w tym posiadanie lekarza. Każdy rozumie to, gdy ma jakiś problem (przebita dętka, fryzjer, szklarz, elektryk, itd.). Najmniej docenia się posiadanie namaszczonego sługi Pana.
Wynajduje się w nim różne wady, ale one nie mają nic do jego posługi, bo skalany nie kala tego, co czyni w Imię Boga. Ludzie pragną jego świętości, a nie wiedzą, że jest przez nich atakowany...od Szatana. Co ma moje życie prywatne do spełniania posługi medycznej?
Dzisiaj jest zwiększone zgłaszanie się po „lewe" zwolnienia lekarskie (poniedziałek). Ja jestem nastawiony na pomoc i dawanie, ale nie mogę też łamać obowiązujących przepisów.
Właśnie odmówiłem stwierdzenia, że młody człowiek jest chory...„na remont domu”. Przypomniał się jego ojciec, który był bardzo dobrym człowiekiem i w wielkiej cierpliwości umierał na rzadki nowotwór. To sprawiło dodatkowy ból, bo nie lubię odmawiać, a często ludzie mają jeszcze niewykorzystane urlopy.
Od czasu przebudzenia duchowego wiem, że Bestia nienawidzi nas, dzieli i „cieszy się” z każdego naszego niezadowolenia. Mnie w tym czasie judzi; „nie daj i odmów!” często ze złością. Wychodzi taki ode mnie bez „pomocy”, która mu się nie należała i złorzeczy, a nawet przeklina (w myślach)...
Jeżeli wchodzisz na ścieżkę prowadzącą do Boga to stajesz się „obiektem” skazanym na wzmożone ataki demona. Dobrze, abyś wiedział o tym, bo będziesz realizował „dobre” pomysły, które nie wydadzą żadnego owocu (po tym poznajemy od kogo pochodzą natchnienia).
Na wszystko trzeba patrzeć ze świata nadprzyrodzonego, ujrzeć bój, który toczy się o naszą duszę, bo ciało na nic się nie przyda! Strona Boża to dawanie, bezinteresowna pomoc z serca, ułatwianie życia szczególnie słabym, pocieszanie z miłością, a w moim przypadku dodatkowo kierowanie do Boga...
Natomiast strona demoniczna to; szkodzenie jeden drugiemu, „kochanie” tylko swoich (szczególnie jawne wśród komunistów), odmawianie pomocy, żądanie nienależnej zapłaty, żartowanie ze słabych, pragnienie władzy, posiadania i używania, bo żyje się raz, nienawiść aż do zabijania „wrogów”...
To jest miks w którym normalny człowiek – bez Światła Bożego - porusza się jak w ciemności lub jak niewidomy. Stąd mój konflikt wewnętrzny!
APeeL
19.10.1989(c) Gdzie znajdziesz moc duchową...
W drodze do pracy uprzytomniłem sobie, że Pan Jezus wyszedł na moje osobiste spotkanie. Jakże Pan tęskni za takimi chwilami...na rozstajach dróg, na naszych ścieżkach, a my przechodzimy bez słowa.
Tak było dotychczas ze mną. Żyłem jak większość...tylko tym światem, nawet przez chwilkę nie pomyślałem o posiadaniu duszy i o tym, co będzie z nami po śmierci. Przez sekundkę wyobraź sobie duszę (czyli prawdziwą osobę) zaskoczoną życiem po życiu.
Jak ciężko jest Panu Jezusowi, gdy widzi naszą ślepotę do końca. Jak dotrzeć do takich ludzi? Chorzy szukają mocy we mnie, w różnych zaburzeniach u psychiatry, a pragnący sprawiedliwości w sądach, itd. Gdzie znajdziesz moc duchową?
Oglądałem film z pogrzebu ks. Jerzego Popiełuszki...jego matka powiedziała, że oprawcy walczyli z Bogiem, niech się nawrócą. Dzisiaj, gdy to przepisuję popłakałem się patrząc na zdjęcie ks. Jerzego Popiełuszki zamordowanego 19 października 1984 r.
Byłem w miejscu, gdzie wyłowiono worek z jego zwłokami obciążony kamieniami (przy tamie we Włocławku). Nadal żyją oprawcy; Grzegorz Piotrowski i Adam Pietruszka.
Teraz mam czas ciężkiej pracy, ale co to oznacza wobec cierpienia Zbawiciela, który czynił dobro podczas trzech lat wędrówki przez Izrael...wiedząc, że zostanie bestialsko zamordowany. Dopiero teraz zaczynam się tym interesować.
Nawet wypisałem najważniejsze wydarzenia w życiu Pana Jezusa; Chrzest w Jordanie, Wybór Apostołów, Kazanie na Górze, Ustanowienie prymatu Piotra, Przemienienie, Agonia na Golgocie, Zawołania na Krzyżu…
Tak się składa, że właśnie dzisiaj (05.03.2020) przekazałem naszemu proboszczowi ułożoną przeze mnie Drogę Krzyżową, gdzie zaznaczyłem przesłanie siedmiu Słów Syna Bożego na krzyżu...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1022
Po przebudzeniu w środku nocy zawołałem; „Tato! Tatusiu! Zmaż wszystkie moje grzechy. Boże mój jak tak mogłem żyć. Ile krzywdy zrobiłem żonie, jak ona to wytrzymała. Szatan chciał mnie zabić”…
Zerwałem się na Mszę Św. o 6.30...nawet ponaglony przez Anioła Stróża jednym słowem; „idź!” W kościele udało się odmówić „Anioł Pański”, a bardzo lubię po wołaniu do Matki Jezusa; „Pod Twą obronę uciekamy się” słowa z pieśni; „Pod Twą obronę Ojcze na niebie, grono Twych dzieci swój powierza los. Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios”.
Siostra na ten czas śpiewała; „Bądź mi litościw, Boże nieskończony /../ chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego. Obmyj mnie /../ oczyść /../ Bo ja uznaję wielkość mojej winy /../”...
Pan Jezus w Ew (Mt6,7-15) wskazał, aby na modlitwie nie być gadatliwym, bo Bóg Ojciec wie czego nam trzeba...”zanim jeszcze Go poprosicie”. Tak jest też z każdym ojcem ziemskim, który spełnia potrzeby swych dzieci. Na koniec nauczył nas Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”)...
Eucharystia przewijała się w ustach i ułożyła ochronnie...jak lekki hełm rycerski, a później zwinęła. Pokój zalał duszę, a serce radość, że mimo braku snu przybyłem na spotkanie z Panem Jezusem. Na ten moment przypomniał się czas, gdy z pobliskiej piekarni napływał do kościoła zapach chleba. Jak to będzie, gdy zabraknie duchowego Ciała Pana Jezusa (Eucharystii)? Ja mam szczęście, bo tego nie doczekam.
Nie wiedziałem, że ten dzień będzie wyczerpujący duchowo, ponieważ w wielkim bólu odmówię moją modlitwę; za pewnych, że Boga nie ma. Nawet wstąpię do pustego kościoła, gdzie sam na Sam z Panem Jezusem będę wołał do naszego wspólnego Boga Ojca (jesteśmy braćmi). Tam nabiorę siły po sekundowym zaśnięciu.
Później popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego i początek modlitwy; za błagających o zmazanie grzechów. Wyrażają to słowa pieśni; „Boże w dobroci nigdy nie przebrany! Choćbyś mnie nigdy za grzechy mój Panie! Nie karał, przecież żałowałbym za nie /../ Dlatego że cię nad wszystko miłuję /../”.
Wyrzuty sumienia to wielkie cierpienie. Nie patrz tylko na swoje grzechy, ale ogarnij świat, a szczególnie na trwające dzieciobójstwo ładnie nazywane...przerwaniem ciąży! Trwa apoteoza (gloryfikacja) śmierci, ale innych...w tym bezbronnych (b. Jugosławia, a obecnie Korea Pół.), a z drugiej strony ratowanie siebie przed śmiercią. ”Tato! Ty to wszystko widzisz, wybacz nam".
Na szczycie zabijania będzie unicestwienie ludzkości. To wstrząs, który napłynął do mojego serca z zawołaniem; „Boże dziękuję Ci za to niezasłużone cierpienie...zarazem jest to łaska współcierpienia z Panem Jezusem”.
Po kojącym śnie wyszedłem i skończyłem modlitwę w tej intencji. Dodatkowo - towarzysząc grającym w piłkę - pięć razy popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego…
APeeL
Aktualnie przepisane...
09.03.1988(ś) OCKNIĘCIE SIĘ...
Większość ludzi widzi ten świat wg poziomego ramienia krzyża Pana Jezusa, a mamy patrzeć na wszystko od Boga Ojca. U takich ludzi przez całe życie nie pada pytanie o sens naszego istnienia.
Jeżeli tak właśnie jest z Tobą to można powiedzieć, że krążysz po ślepych uliczkach. Aby to odkryć otrzymaliśmy rozum, a nawet mądrość ludzką (filozofię), ale ona jest głupstwem dla Boga. Potwierdzam to jako dysponujący już łaską wiary...
Wiedz, że wiele jest dróg prowadzących do Autostrady Słońca. Na naszej drodze życiowej spotkamy też drogi główne i nie zaznaczone nawet na mapie. Kiedyś spotkałem takiego biedaka, który w deszczu na leśnej drodze złapał pobocze, a w samochodzie miał trójkę dzieci. Nawet nie wiedział, gdzie jest, wygrzebał wszystkie kamienie spod samochodu. Wystarczyło jedno pchnięcie.
Jako lekarz widzę, że nasze ciała maja różne wady, zalety i talenty (genetyka). Człowiek normalny, który nie wie nic o duszy i Bogu pragnie zaznać spełnienia swoich pragnień (władza, posiadanie, przyjemności z bożkiem seksu), bo żyje się raz...tak, ale wiecznie.
Wielu cierpi, także ja z powodu różnych popędów i nałogów, ale najgorsze są kombinacje: bogaty i chytry, dewiacje seksualne, zaprzedanie się władzy, głupota z pragnieniem sławy, itd. To nie ma końca, bo praca może sprawić pracoholizm, a miłość do zwierząt przekręcenie w głowie (znajoma właśnie „lata” po mieście i karmi koty zamiast uczestniczyć w Mszach Św.).
W gabinecie lekarskim codziennie spotykam „chorych na zdrowie”, a przecież nie możemy sami przedłużyć czasu naszego zesłania. Mam pacjentów, którzy już dawno powinni umrzeć, a w tym czasie wypisuje się karty zgonu pewnym swego...
Nasza tragedia polega na „rozdwojeniu”, bo mamy ciało, które ciągnie ten świat i duszę pragnącą czegoś odwrotnego. Kiedyś jedna z pielęgniarek słusznie oceniła moją osobę: "ze strony pana można się spodziewać...tak dużo dobra jak i zła".
Dzisiaj, gdy mam edytować ten zapis (04.03.2020) zalecę Ci, abyś nie tracił czasu z filozofami, którzy miłują prawdę, rozmyślają w poszukiwaniu drogi do szczęścia na ziemi. Dla ludzi zajętych swoimi zawodami nawet ta droga jest bezsensowna; przecież handlujący nie będzie słuchał poezji i rozmyślał o celu swojego życia, bo nawet z wycieczki do Watykanu pochwali się jakimś zakupem.
Cóż może zrobić człowiek podczas swego kruchego życia? Człowiek bez łaski wiary (Światła) nie zauważy, że wszystko ma dane, nic nie jest jego, bo to zostawi. Nie wie też, że celem naszego życia jest świętość nieśmiertelnej duszy czyli nasze zbawienie z powrotem do Ojczyzny Prawdziwej.
Nie czekaj, bo drugi dar Boga czas – oprócz wolnej woli – ma nieznany nam wymiar…
APeeL
14.07.2008(p) ZA PODPISUJĄCYCH IN BLANCO
W telewizji płacze małżeństwo staruszków…dziadek – po udarze – nieświadomie „coś” podpisał. Teraz stracili wybudowany dom i mieszkają na działce. Dzisiaj, gdy to przepisuję (luty 2020) niewiasta chciał sprzedać samochód; podpisała bez czytania trzy umowy!
Teraz nie ma samochodu, ale wypożycza go od kupujących i jest już winna jakąś sumę. Pokazuje ją - bardzo przejęta losem Polaków - ubecka „Super Stacja”. Prawnicy debatują, a jeden mówił prosto, że jest to przestępstwo, ale ściszyli jego głos i został zagadany. Bandycki napad tłumaczono winą oszukanej.
Ile na świecie jest takich spraw. Nie podpisuj nic bez przeczytania. Niekiedy sytuacja jest dwuznaczna…prosi znajomy, trzeba coś odebrać. Ładne się radzi, ale właśnie kupiłem komputer na raty. Umowę dokonywali przedstawiciele banku i podpisałem ją bez czytania, aby szybko odebrać sprzęt i jechać do domu.
Na dzisiejszej Mszy Św. poranna byłem całkowicie pusty, ale z czasem będzie napływała słodycz obejmująca nawet usta, a serce zaleje pokój, pragnienie ciszy i milczenia. Ze względu na słabość ciała pojawi się pragnienie chwilki błogiego snu z poczuciem niezdolności do pracy, a czeka mnie ciężki dzień.
Tym bardziej, że tuż przed emeryturą od 02.01.2009 napadła na mnie banda z samorządu lekarskiego. Moja wiara to choroba, a sami udają wierzących, uczestniczą w Mszach Św. na których się fotografują i zdjęcia emitują w miesięczniku za który płaci każdy lekarz!
Właśnie rozkazali zbadać mnie powtórnie przez kolegę, który wydał mi zaświadczenie, że mogę pracować do 2010roku...miałem też podobne od psychiatry mającego uprawnienie do badania pracowników.
Kolega wszedł do mojego gabinetu na szczycie przyjęć i poprosił o podpis, że mnie zbadał. "Badanie" polegało na zapytaniu; czy jestem mistykiem świeckim? On nawet nie wiedział, co oznacza to słowo, ale stwierdził, że jestem niedolny do wykonywania zawodu lekarza.
Po dwóch miesiącach zmuszono mnie do oddania pzwl 2069345 i to w czasie odwołania się do Naczelnej Izby Lekarskiej. Takie „podziękowanie” otrzymałem za 40 lat niewolnictwa...
Dzisiaj, gdy to edytuję (04.03.2020) dalej trwa czerwona zaraza, doszła do niej tęczowa i żółta (korono wirus); wszystkie stanowiskach mają nasi ludzie, trwa panoszenie się z napadaniem i dyskryminowaniem prawych Polaków. W tym czasie ojciec Biedroń stwierdza, że PiS bardziej szkodzi niż komuniści, donoszą na moją ojczyznę do UE i wszyscy wytykają demokratycznie wybrane władze.
Żonie podbiłem czeki na pobranie pieniędzy z banku, a teraz robię wpłatę (moje pieniądze) z przekazu, który wypełniła żona. Niedawno sprzedałem samochód i kupiłem „nowy” z 2002 r. (obie umowy podpisałem „na wiarę”).
Pomagający w założeniu strony internetowej – zawierzyłem mu i wszystko podpisałem wszystko in blanco - i kupił lipny hosting, który po czasie upadł. Ilu jest nabranych na różne przedpłaty z takimi podpisami, a nawet zniewolonych do śmierci przez zbrodnicze służby (w poprzednim okresie).
Jak Pan to układa, bo pierwszy raz w życiu - dałem mgr z apteki - czyste recepty…podbite, ponieważ nie mogłem odczytać składu maści.
Typowym przykładem są przedstawiciele firm farmaceutycznych, którym podbija się w dwóch miejscach arkusze „zamówienia” na leki, a dają tylko „próbki”.
APeeL
27.07.2008(n) ZA PRACOHOLIKÓW
Dzisiaj jest straszliwy upał, a dobroć Boga sprawiła, że oddałem dyżur lekarski. Sezon wakacyjny, niepotrzebnie zgodziłem się na 48 godzin i do tego w dzień święty (niedzielę). Jest zrozumiałe, że opuszczenie Mszy Św. z powodu wyżej konieczności nie jest grzechem, ale tutaj w grę wchodziła chciwość.
Poprosiłem Boga o pomoc i ten dyżur wziął podobnie chytry lekarz. Koleżanka anestezjolog w ten sposób „ciągnęła” cały tydzień i zmarła. Lepiej od lekarzy dba się o kierowców, którzy muszą mieć obowiązkową przerwę na wypoczynek.
Wychodzę na Mszę Św. a jedna z sąsiadek zamiatała i udawała, że zbiera piach;
- właśnie wysprzątam…
- dzisiaj trzeba oczyścić duszę…odpowiedziałem.
Obok mieszka pracoholiczka. To dobra kobieta, umęczona życiem z pijakiem…cały czas musi coś robić (najmuje się do wszystkiego, a w każdej wolnej chwili sprząta, sadzi kwiaty na wykonanych kwietnikach i je podlewa). Niedziela…6.30, a ona już tłucze się pod oknami garściami wyrywając chwasty!
Ta choroba to jeden z grzechów, bo ”pamiętaj, że w dzień święty będziesz święcił Imię Pańskie”. W tej intencji chodzi tylko o grupę „chorych na pracę”, bo jest to nałóg jak każdy inny. W wolnej chwili liczysz ile tracisz pieniędzy…często napływała radość, że nie będę w Domu Pana!
Miałem wielki kłopot z odczytaniem tej intencji…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1156
Tuż po wstaniu o 8.00 poprosiłem Boga Ojca, aby w tym dniu był ze mną. Tak się wyrwało, bo zawsze wymieniam tydzień. Postanowiłem poprawić opracowaną przez mnie Drogę Krzyżową, a demon chciał to uniemożliwić podpowiadając, abym spróbował skopiować program ABBY ze starego komputera na nowy.
Obecne nabożeństwo jako pierwszy wprowadził w 1741 roku św. Leonard z Porto Mauritio. To jest XIV stacji z pominięciem 7 Słów umierającego Pana Jezusa. Moje opracowanie tego Misterium jest inne; Droga Krzyżowa ma X stacji i kończy się na „Obnażeniu Pana Jezus na Golgocie”. Później jest umieranie na krzyżu (Św. Agonia);
- Rozciąganie i przybijanie Pana Jezusa do krzyża
- Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu
- 7 Słów Zbawiciela na krzyżu
- Przebicie Boku
Na dzisiejszej Mszy Świętej wieczornej Pan Bóg powiedział do nas przez Mojżesza (Kpł 19, 1-2.11-18); Nie będziecie kraść, kłamać i jeden drugiego oszukiwać, przysięgać fałszywie na Moje Imię. Nie będziesz uciskał i wyzyskiwał bliźniego, osądzał stronniczo z wydaniem fałszywego wyroku, szerzył oszczerstw, szukał pomsty i czyhał na życie bliźniego, a nawet żywił do niego nienawiści, itd. Nasz Deus Abba zaleca, abyśmy byli święci.
Natomiast Pan Jezus w Ew (Mt 25, 31-46) wskazał na sprawiedliwy osąd w którym „do tych po lewej stronie” powie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!”
Eucharystia zwinęła się jako znak dla żniwiarza na Polu Pańskim, a byłem słaby i senny. Na nogi postawił mnie błogi sen i mocna kawa. Zacząłem ten zapis nie znając intencji, a to jest znaczne utrudnienie.
Po 22.00 podczas przerzucania programów zatrzymałem się na boju rycerzy w Super Polsacie. To były sceny ze wstrząsającego dramatu obyczajowego „Zmartwychwstały” USA 2016 w reżyserii Kevina Reynoldsa.
Trafiłem na krzyżowanie Pana Jezusa z łotrami, ale wstrząs wywołał otwarty grób z „wykradzionym” przez uczniów Ciałem Zbawiciela. Podczas badania zostawionego całunu zauważono wizerunek Pana Jezusa. Popłakałem się nie mogąc dojść do siebie...
Dalej trwało przesłuchiwanie prostytutki Marii Magdaleny, która została uznana za mającą urojenia, bo stwierdziła, że spotkała Zmartwychwstałego. Trybun poprosił, aby wywołała Jezusa!
- Gdzie on jest?
- Pan Jezus jest wszędzie!
- Co oznacza zmartwychwstanie?
- Życie wieczne dla wszystkich!
Uwolnili ją jako szaloną czarownicę, a złapanemu Bartłomiejowi obiecano to samo, gdy powie gdzie są uczniowie Jezusa. Ten podszedł do trybuna i powiedział, że są wszędzie!
Pokazano sceny; połowu ryb, uzdrowienia trędowatego, a Pan Jezus wcześniej przyśnił się trybunowi na krzyżu wystającym z morza…
Dzisiaj na blogu Jana Hartmana jako Teista dałem komentarz do jego bredni z 02.03.2020 „Czy faszyzm już przyszedł?”
Panie Profesorze!
<<Jako mistyk świecki, obrońca krzyża i naszej wiary - wg kolegów psychiatrów - cierpię na psychozę (zastosowano sowiecką psychuszkę). Mistyka i psychoza ma pewne podobieństwa (życie w świecie nierealnym).
W wierze jest inaczej, bo prowadzę życie normalne oraz duchowe, ponieważ składamy się z ciała przekazanego przez rodziców z wcieloną cząstką Boga Ojca (duszą). Większość pragnie żyć, ale nie wierzy w istnienie po śmierci (po odrzuceniu ciała)...
Bardzo Pana Profesora polubiłem...jako godnego przeciwnika (Hardmana), wiedzącego, że nie ma Boga (vide; Richard Dawkins "Bóg urojony").
Jako lekarz po kontaktach z kolegami psychiatrami (żyjącymi w świecie realnym, który powstał w wyniku wielkiego wybuchu) muszę stwierdzić, że to samo jest z Panem Profesorem. Widzi Pan to czego nie ma...założę się o pół litra "Czystej", że pisze Pan wszystko na trzeźwo, a jest zasada; "nie piłeś - nie pisz".
To jest bardzo ważne, ponieważ nawalona pani, która wpadła Mercedesem do przejścia podziemnego w W-wie...została uznana przez kolegów psychiatrów za niepoczytalną. Nie mam pojęcia jak wybroni się Pan Profesor? >>
W tej bolesnej intencji przez 1.5 godziny wołałem do Boga Ojca, a podczas odmawiania mojej modlitwy łzy zalewały oczy. W tym czasie podszedł do mnie były pacjent, który w rozmowie stwierdził, że ma dużo czasu, ale do kościoła nie chodzi...także w niedziele. Wskazał na równość wiar oraz fakt, że Pan Bóg jeszcze nikomu się nie ukazał!
Wytłumaczyłem mu, że prawdziwa jest tylko wiara katolicka (Eucharystia), mamy duszę i jesteśmy po śmierci. Dodałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, bo otrzymał - przeze mnie od Boga - zaproszenie do Jego Świątyni. Jak się później wytłumaczy? Nie będzie mógł powiedzięc, że nie wiedział!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 986
Dzień Żołnierzy Niezłomnych
Towarzysze nazwali takich "wyklętymi" ("wyklęty powstań ludu ziemi"), bo sami wybrali przekleństwo, a nie błogosławieństwo Boże. Bestie w ludzkiej skórze i w polskim mundurze...często były to cale rodziny resortowe, które funkcjonują dotychczas.
Przykładem jest Ozjasz Szechter, Helena Michnik, Stefan Michnik – stalinowski morderca i jego braciszek „patriota” Adam Michnik (”odpierzcie się od generała”). Do końca będzie wierny swoim przekonaniom i wpadnie wprost do piekielnego pieca. Nie ma Piekła? Nie Boga?
Nie było II Norymbergi, bo trzeba być miłosiernym. To prawda, bo Miłosierdzie Boże jest jak niekończący się ocean, ale sprawiedliwość okrutna, bo prawdziwa. Nie ma tam fałszywych odwołań. Siostra Faustyna była tego świadkiem, bo reagowała na błagania skazańców, a Pan Jezus wkoło odpowiadał; „wyrok został już wydany”.
Jarosław Kaczyński nabrał się na pochówek brata, prezydenta Lecha Kaczyńskiego...w krypcie na Wawelu, aby nie było jego kultu w Warszawie. Uzasadnienie dodatkowe wskazywało, że leży tam Bolesław Bierut; zdrajca Polski, agent NKWD, a jako pachołek ZSRR nie skorzystał z możliwości ułaskawienia rotmistrza Witolda Pileckiego.
Zaraz byłby krzyk o profanację zwłok, a miejsce pochówku zamordowanych patriotów jest nieznane. Rotmistrz wskazał współwięźniowi, że umrze z medalikiem w ustach, aby zidentyfikowano jego zwłoki. Przypuszczam, że miał podstawionego towarzysza niedoli.
W Kościele Świętym nie mówi się o Przeciwniku Boga (Szatanie), którego agendami są wszystkie zbrodnicze systemy. Dalej trwa zniewolenie większej części narodu, a na stanowiskach siedzą sami swoi i szkodzą, prowokują, napadają na Polaków na tysiące sposób; „reprywatyzacja”, nasyłanie poborców, stosowanie psychuszki, sfingowanie wypadków, stwarzanie zagrożeń sugerujących później śmierć naturalną.
W szkodzeniu tacy są mistrzami; nieszczelność układu paliwa, gazu, pożar z zaprószenia, wypadek, porażenie prądem...kardiochirurg "zapomniał" o waciku w sercu. Nie strzela się już w tył głowy, bo „wrogowie” umierają śmiercią naturalną. Często usłużny kolega podpisze gotowy dokument sekcji, a dowodem były sekcje ofiar zamachu w Smoleńsku.
Doktór Ewuś chwaliła pracę naszych lekarzy („ramię w ramię”) z radzieckimi. To samo jest z psychiatrami, którzy byli hołubieni...jeszcze wczoraj zajmowali wszystkie kluczowe stanowiska (Izba Lekarska i Ministerstwo Zdrowia, a nawet Ministerstwo Wojny!). Kto i jak może podważyć wyrok przebiegłego sądowego.
Obecnie towarzysze „walki i kasy” upodobali sobie - włóczenie swoich ofiar - po niezawisłych sądach. Przy próbie naprawy systemu "rodacy" typu Radzia i o. Biedronia donoszą na nas do UE.
Dzisiaj proboszcz pięknie mówił o systemach w których Bóg umarł. Eucharystia ułożyła się w łódź (pomoc, ratunek i ochronę). Znałem już w/w intencję i bardzo chciałem jej potwierdzenia z odmówieniem całej mojej modlitwy.
Właśnie trwał mecz piłkarski, gdzie z płaczem wołałem do Boga za dusze żołnierzy niezłomnych. Szczególna rozpacz trwała podczas koronki UCC (ukrytych cierpień Pana Jezusa w ciemnicy). Serce rozrywało też św. Poniżenie Pana Jezusa, obnażenie na drodze krzyżowej (powtarzałem to 10 razy) oraz św. Agonia z koronką do 5-u św. Ran Zbawiciela.
W tym czasie napłynęła osoba rotmistrza Witolda Pileckiego, którego proces rozpoczął się 3 marca 1948 r. przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Warszawie, a już 15 marca 1948 r. został skazany na śmierć, którą wykonano 25 maja poprzez strzał w tył głowy.
Prezio Bolek nie skorzystał z prawa łaski, bo skład sędziowski (jeden sędzia i jeden ławnik) był niezgodny z ówczesnym prawem. Zapoznałem się z tym podczas zabójstwa we własnej Izbie Lekarskiej...w składzie komisji lekarskiej nie było przewodniczącego!
Druga osobą był Józef Antoni Szaniawski (04.10.1944 - 04.09.2012). W latach 1985–1989 był przetrzymywany w więzieniach. Jako ostatni więzień politycznego PRL wyszedł na wolność 22 grudnia 1989 roku. Kiedyś do rozebranego w celi weszli oprawcy w mundurach.
Wyobraź sobie teraz podobne cierpienie Pana Jezusa na Golgocie…
APeeL
Aktualnie przepisane
02.07.2008(ś) ZA NIOSĄCYCH DIABELSKI KRZYŻ
Na Mszy św. wieczornej od Ołtarza Św. padną znamienne słowa, że „największym ciężarem, jaki dźwigamy w tym życiu, nie jest krzyż, ale nasz grzech”. Ja nazywam to krzyżem diabelskim. Wiem to, bo taki żywot wiodłem od rozpoczęcia studiów na AM w Gdańsku (1962) aż do czasu nawrócenia (1986-1988) czyli 25 lat.
Człowiek, który wpadnie w sidła Szatana jest przekonany o słuszności swoich myśli, słów i czynów. Właśnie odwiedziła nas córka o poglądach lewicowych. Nie mogła zrozumieć, że pragnienia o. Biedronia są demoniczne. Wskazałem jej na odpowiedzialność, bo nasze małżeństwo jest na drodze do świętości, a moja łaska to jeden krzyk od Boga w czasie trwającej już Apokalipsy...
Jak wytłumaczy się jako dusza przed naszym Bogiem Bogiem...mając taki wzór i dodatkowo po moich ostrzeżeniach. A wiedz, że ma mocny rozum, a to wielka zguba (Senyszyn, Urban, Kotliński, Śmieszek, itd.).
Teraz błyskawicznie przepływa różnica odczuć i zachowań naszego ciała fizycznego po przyjęciu Eucharystii i napiciu się alkoholu;
A l k o h o l E u c h a r y s t i a
pobudzenie nastrój pokój
otwarte i wesołe oczy oczy zamknięte, łzy
żarty, gadanie mowa milczenie
siła, taniec, popisy siła ciała bezsilność aż do snu
bicie serca, szybki oddech fizjologia narządów wolny oddech
i zaczerwienie skóry i zwolnienie czynności serca
Mój nauczyciel św. Paweł mówi to, co jest także we mnie; żyję dla Boga… żyję w ciele, ale dla Chrystusa, który oddał swoje życie także za mnie. On jest moja jedyna nadzieją. Krótko „My”…nie pojmie tego człowiek bez łaski wiary (n o r m a l n y).
To wyjaśniło uśmiech oczu Zbawiciela z Całunu…
APeeL
28.07.2008(p) ZA TYCH NAD KTÓRYMI CZUWA MATKA
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień…zgodziłem się na dyżur poranny w pogotowiu, a w przychodni wyprosiłem „wolne”, ale będę pracował. Daleki wyjazd zniweczyłby cały misterny plan.
Przebudziłem się przestraszony przez Szatana, który podsunął mi „dobry” pomysł, bo wiedział, że ten ciężki dzień poświęcę Matce; „biorę urlop na żądanie, odpoczynek w pogotowiu, przychodnię zostawić, przecież niedługo emerytura…po co to umęczenie!”
Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że za 45 dni zabiorą mi prawo wykonywania zawodu lekarza (4 miesiące przed emeryturą)! W drodze do kościoła z radia samochodowego płynie pieśń maryjna;
„każdego dnia jesteś ze mną
wspierasz mnie, chronisz mnie w Swych Ramionach
jesteś tuż, obok mnie w każdy dzień
jesteś tuż, obok mnie
jesteś ze mną /../ gdy mi ciężko Ty oddalasz, to co złe /../”.
To bardzo piękne słowa i czuję, że nadejdzie pomoc Matki Jezusa. W kościele stałem pod wizerunkiem MB Fatimskiej. Poprosiłem Matkę Zbawiciela, aby była ze mną; „Jezu ufam Tobie…w opiece Swojej duszę moją miej” śpiewają babcie pod nieobecność s. organistki.
W psalmie padną słowa o Panie, który jest pomocą dla wszystkich, którzy wzywają Go szczerze. Spieszę się, a z radio samochodowego płynie wołanie; „zmiłuj się nad nami…od zarazy, głodu, ognia i wojny wybaw nas Panie…od nagłej i niespodziewanej śmierci zachowaj nas Panie…my grzeszni Ciebie, Boga prosimy, wysłuchaj nas Panie”. Ja wiem, że to są moje prośby.
Większość uważa, że Boga prosi się w wielkich sprawach. Zrozum, że ta mała sprawa może być wielką…możesz się zezłościć, w napięciu pomylić, nawet spowodować śmierć pacjenta!
Od 7-11.30 przyjąłem 40-tu pacjentów, byłem miły i pracowałem z radością. Pomogłem także obcej chorej, która krążyła po lekarzach (biegunki, bóle i dyskomfort w nadbrzuszu po usunięciu pęcherzyka żółciowego). Do wyboru miałem; zespół po usunięciu pęcherzyka żółciowego, choroba wrzodowa, zespól jelita drażliwego, nietolerancja pokarmów, uszkodzenie wątroby.
Oprócz mojego badania wspomogłem się wahadełkiem, które wskazało na przewlekle zapalenie trzustki, a pasowały objawy. Pacjentka przypomniała sobie, ze była już leczona skutecznie Kreonem.
Udało się wytrwać w przychodni i w nagrodę miałem dobry dyżur w pogotowiu. Trafiam do kilku domów i do chorego kapłana w odległej wiosce. Ze względu na niejasność schorzenia umówiliśmy się w przychodni.
Przyniesie mi wizerunek MB Częstochowskiej ze słowami; „Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”. To przyczyniło się do odczytu intencji modlitewnej, a także nadeszła pomoc dla niego. Jako reumatolog stwierdziłem, że nie miał dolegliwości po operacji, ale z narządu ruchu. Dodatkowo zalecam, aby nie chodził po lekarzach („kontrolował się”), bo na swój wiek jest zdrowy. Potwierdził, że modlił się o pomoc!
Z TVN Style (nigdy nie oglądam) popłynie relacja rodziny bez ojca, gdzie matka syna narkomana stwierdziła, że nigdy go nie opuści. Natomiast z „Poematu Boga-Człowieka” Matka Zbawiciela powie do mnie;
„Zapraszam cię do przekroczenia progu Mojego Serca, Ja cię w Nim ukryję. Zachowam cię i ochronię od wszelkiego zła, które cię otacza i od pokus. Ochronię cię i podniosę, Moje dziecko, ponad burzliwymi wodami grzechu i ukryję cię w Moim Matczynym Sercu /../”…
APeeL
02.09.1988(c) Obdarowanie niweczy bezinteresowność...
Mam bardzo mocne przeczucie, że umrze pacjent w prowadzonym przeze mnie oddziale wewnętrznym (zastępstwo kolegi podczas jego urlopie). Z tego powodu nie mogłem spać. Ponadto nie wiedziałem, który to będzie.
W głębi duszy prosiłem Boga o zachowanie przy życiu pacjenta którego rodzina wspomogła mnie finansowo. Bardzo ciężko pracuję i nie chcę mieć kłopotów. Nad ranem tuż przed przebudzeniem napłynął obraz kobiety w czerni pochylonej nad stołem w gabinecie lekarskim oddziału. Właśnie zadzwonił telefon…
Po przyjściu do Oddziału zauważyłem, że na czarno ubrana jest dyżurna pielęgniarka, która stwierdziła, że około 4-5 w nocy miała wzywać mnie do pacjenta. Ciężko chory stwierdził, że to jego koniec i chce iść do domu. Wezwano kapłana i po spowiedzi umarł.
"Mój" pacjent przeżył, a ja zrozumiałem ohydę mojej prośby do Boga. Na tym tle możesz zobaczyć jak bardzo ważna jest praca bezinteresowna. Wówczas mamy czyste myśli i dla wszystkich podopiecznych - przekazanych nam przez Boga – jedno serce…
Dzisiaj, gdy to edytuję (01.03.2020) kolega po fachu, marszałek Senatu RP ma wielkie kłopoty, bo zgłaszają się pacjenci i rodziny takich z zarzutem, że żądał zapłaty za udzielaną pomoc. On w swoim zaprzaństwie kieruje ich do sądu (ma prawnika) o pomówienie...
APeeL
- 29.02.2020(s) ZA OFIARY RZADKICH CHORÓB
- 28.02.2020(pt) ZA DRĘCZĄCYCH RODAKÓW
- 27.02.2020(c) ZA BIORĄCYCH KRZYŻ PANA JEZUSA
- 26.02.2020(ś) ZA POLITYKÓW MAJĄCYCH BZIKA
- 25.02.2020(w) ZA DAJĄCYCH PRZEKAZY OD BOGA OJCA
- 24.02.2020(p) ZA SZUKAJĄCYCH OCHRONY
- 23.02.2020(n) ZA NISZCZĄCYCH SWOJE CIAŁA
- 22.02.2020(s) ZA OFIARY OKAZJI
- 21.02.2020(pt) ZA PEŁNYCH SZCZĘŚCIA DUCHOWEGO
- 20.02.2020(c) ZA WIEDZĄCYCH, ŻE EUCHARYSTIA JEST CIAŁEM ZBAWICIELA