Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

28.09.2006(c) ZA ZATROSKANYCH O LOS OJCZYZNY ZIEMSKIEJ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 28 wrzesień 2006
Odsłon: 236

 

    Po przebudzeniu o 3.00 trwałem w straszliwym smutku, bo demokratycznie wybrana władza otrzymała: "nóż w plecy"! Przed laty prezydent "wszystkich Polaków" (Boleksław) wywrócił rząd Jana Olszewskiego ("noc teczek") w której udział brał Donald Tusk...zaczynający naukę świecenia oczkami! Nawet "Gazeta Polska" pytała czy to podobna sytuacja?

    Nieustanne ataki (partii, służb, a nawet zgrywusów) sprawiły, że prowokacja udała się. Nie zachowano czujności i ośmieszone zabiegi rządu sprawiły, że zachwiał się. Mafia lewicy odniosła "sukces"...radują się więźniowie, przestępcy i cała zepsuta reszta rodaków.

    Podstawiono posłankę Beger, która pasowała do rządu jak: "wół do karety" (fałszowała listy jej zwolenników do kandydatury w Sejmie RP). Trwa wielka feta zdrajców. Smutno, bo to moja ojczyzna. Z telewizji popłyną nauki kroczących w ciemności, świeckie moralitety! Okropni posłowie z lewej strony, dwulicowi, mający własne interesy. "Boże zmiłuj się!"

   21 września 2006 r. Jarosław Kaczyński musiał odwołać ministra rolnictwa, a zarazem wicepremiera Andrzeja Leppera. W ten sposób rozpadła się koalicja (prowokacja z posłanką Renatą Beger).

    Szkoda, że premier nie zdymisjonował wcześniej podsuniętych nieudaczników! Radość sprawiło skasowanie WSI - zbrodniczych służb. Duża grupa oficerów straciła pracę i apanaże oraz moc kąsania.

    Nic nie da normalny bój. Właśnie pokazano moc Boga, bo na dwie manifestacje przeciwników demokratycznie oberwała się chmura. Naprawdę nic nie daje walka, która nie jest prowadzona "ramię w Ramię Boga". Cóż my możemy.

    Podczas wychodzenia na Mszę świętą o 6:30 rozpadł się róg  betonowego progu, a ja sam byłem zdruzgotany. Wieczorem ukruszy się ząb i to niedawno reperowany. Skruszenie - przyznanie się do grzechów, zła, a zarazem skruszenie na siłę, złamanie poprzez tortury. Jakże Pan to wszystko ukazuje.

    Podszedłem do spowiedzi,  po której popłakałem się, a pokucie mam odmówić cz. chwalebną różańca. Poprosiłem Pana Jezusa o pomoc dla mojej ojczyzny.

    Właśnie w czytaniach (Koh 1,2-11ś) padną słowa: "Marność nad marnościami (..) Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu, jaki zadaje sobie pod słońcem? Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi, a ziemia trwa po wszystkie czasy".

   To tak proste i wieczne. Kto pamięta o tych, co byli? A tu władza, wielkość, rządzenie zamiast służenia...i niepamięć po śmierci, co najgorsze, gdy dotyczy niewiernego, którego zafascynowała jakaś idea.

    Potwierdził toi psalmista (Ps 90): "Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień, który minął, albo straż nocna".

    Herod przestraszył się, bo ściął Jana Chrzciciela i pytał: "Któż więc jest Ten, o którym takie rzeczy słyszę? I chciał Go zobaczyć".

    Nasza moc to moc bez Boga. Na ten czas wzrok zatrzyma zdjęcie Jana Pawła II z różańcem i jego słowa: "Czyż modlitwa nie jest (..) nie jest najlepszym środkiem pomocniczym (..)?

                                                                                                                        APeeL

 

27.09.2006(ś) ZA MALTRETOWANE DZIECI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 wrzesień 2006
Odsłon: 252

 

     Zaczynam przepisywać to świadectwo wiary (11.01.2023), a z telewizji płynie reportaż o maltretowaniu dzieciątka, które w końcu uduszono. Jak sądzić później takich? Jaką dać im karę? To potwierdzenie odczytu tej intencji modlitewnej. Tak jest bardzo często...

    Noc. Bliskość Mateczki Najświętszej, a ja płaczę z powodu maltretowanych dzieci: poparzonej dziewczynki, połamanego niemowlęcia, zamordowanych w bestialski sposób, chłodzonych, porzuconych (grzebanych w śmietnikach), oddawanych przez rodziców alkoholików do domów dziecka, żebrzących na ulicy dla rodziców.

    Jak można stosować przemoc na bezbronnych i to najbliższych. Przepłynął cały świat - z dzieci wykorzystywane seksualnie, okaleczone, ofiary głupoty lub nałogów bliskich. Do tego dochodzi degeneracja powodowana przez internet, telewizję, radio i zwykłych zwyrodnialców. Jeszcze "fala" w szkole, odrzucanie na placach zabaw ("mafia młodzieżowa"). Na świecie jest to ocean cierpienia, który sprawia wielki ból Serca Boga. Naprawdę płaczą w niebie.

     Dzieci w różnych obozach, także pracy, zabijający głód od urodzenia "Boże mój zmiłuj się!"  Wystarczy tylko zdjęcie dziewczynki straszliwie poparzonej i zabranej pijącej rodzinie. Tacy nie wiedzą, co czynią. Dołącz do tego dzieci gwałcone przez ojca policjanta (informacja w prasie), wyrzucenie przez okno i zatruwane.

    Wahałem się czy przyjść do pracy normalnie (o 10.35)...czy według poprzedniego systemu od 7:00 do 18:00, ponieważ szkoda mi chorych. Pragnę pomagać, ponieważ widzę morze cierpienia na świecie i bezmiar mojej łaski - ja mam Boga!

     Poszedłem wcześniej, w przychodni jakoś szło, nie było kłótni, a z kasety płynęła piosenka o Radości Bożej! Posprzątałem pod krzyżem z postawieniem kwiatów. W telewizji pokażą biedny budynek Jezusem z Najświętszym Sercem.

     Wróciły obrazy maltretowanych dzieci. Łzy zalały oczy z wołaniem: "Mamo! Matko wszystkich dzieci. Matko kapłanów. Przepraszam, przepraszam tyle spływa na mnie łask".

                                                                                                                   APeeL

26.09.2006(w) ZA ZJEDNANYCH MIŁOŚCIĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 wrzesień 2006
Odsłon: 253

 

     Po bardzo dobrym dyżurze w pogotowiu (płacono za spanie) trafiłem na Mszę świętą o 7:30. W tym czasie napłynęła bliskość Boga Ojca. Zawołałem do Zbawiciela: "Panie Jezu! Weź moje chore serce".

    To wprost uczucie zakochanych. Moje małe serce i wielkie z miłości Serce Zbawiciela. Słodycz zalewała nadbrzusze, a pokój i miłość duszę. To wszystko stało się niespodziewanie. Wzrok padł na serce z żywych róż (po ślubie) u stóp ołtarza. Prawie krzyknąłem z zadziwienia.

    W Słowie popłynie: "Serce króla w ręku Pana jak płynąca woda, On zwraca je, dokąd [sam] chce (Prz 21,1-6.10-13). Pan osądza nasze serca.

    Prosiłem za psalmistą (Ps 119,1.27.30.34-35): "Prowadź mnie, Panie, ścieżką Twych przykazań (..)

Ucz mnie, bym przestrzegał Twego prawa i zachowywał je całym sercem.

Prowadź mnie ścieżką Twoich przykazań, bo przynoszą mi radość.

     Natomiast Pan Jezus w Ewangelii (Łk 8,19-21) wskazał, że naszą matką jest Słowo Boże. Z radia popłynie piosenka ze słowami: "Wszyscy święci balują w niebie".  Nie biorę tego dosłownie, ale prawda jest taka, że tam jest koniec cierpień!

    Tata czeka na wszystkie Swoje dzieci, ale wymaga to pojednania! Dlatego serce + Serce Zbawiciela...Serce serc! Jeszcze następnego dnia będzie "patrzyło" serce...ułożone z czerwonych róż. 

                                                                                                        APeeL

 

 

 

 

 

 

25.09.2006(p) ZA POWALANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 wrzesień 2006
Odsłon: 224

 

    W męczących snach: atakowały mnie mrówki, później spotkałem wielu ludzi i żartowaliśmy. To wszystko sprawdzi się, ponieważ będzie niespotykany atak agresywnych pacjentek (same kobiety). Po przebudzeniu wołałem do Najświętszego Taty, a to sprawiło ukojenie z łagodnością w sercu.

    Rano napłynęła pieśń: "zawsze ze mną bądź, mój Jezu"! Później ta pieśń popłynie z kasety. Jechałem w pokoju do kościoła, a na Mszy św. padną piękne słowa psalmisty (Ps 15,1-5): Prawy zamieszka na Twej górze świętej

   Kto będzie przebywał w Twym przybytku, Panie, kto zamieszka na Twej górze świętej?

   Ten, kto postępuje nienagannie, działa sprawiedliwie i mówi prawdę w swym sercu.

   Kto swym językiem oszczerstw nie głosi, kto nie czyni bliźniemu nic złego, nie ubliża swoim     sąsiadom,

   (..) ale szanuje tego, który cześć Bogu oddaje".

      Popłynie zawołanie (Mt 5,16), aby ludzie widzieli nasze dobre uczynki z zaleceniem Zbawiciela (Ewangelia: Łk 8,16-18) o przekazywaniu otrzymanego światła wiary.

    Podczas Komunii św. otrzymałem wielkie Ciało Pana Jezusa, a to znak pomocy o którą poprosiłem z płaczem. Zjednany z Panem Jezusem zapragnąłem ciszy i milczenia, ale nie mogę zmienić się samą siłą woli!

    Po Eucharystii przepłynęły obrazy grzechów, a moja reakcja to: powtarzanie słowa przepraszam na każdym wydechu. Chciałbym tak wołać do końca życia i z tym wrócić do Najświętszego Taty.

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a czas naglił! Jakim językiem przekazać ci moje pragnienie zostania z Panem życia i śmierci. W tej chwili moje ciało było w głębokim odurzeniu, jak przed snem. To wynik słabości wobec ekstazy duszy. Cisza w sercu trwała przez półtorej godziny do początku pracy w przychodni.

    Szatan nasłał na mnie "zestaw pań"! Wszystkie grzeczne, ale agresywne napierające (typu zachowania A). W tym czasie na poczekalni siedziały chore babcie z laskami, a one pchały się pierwsze.

    Dodatkowo nękały mnie: telefony, powtórki leków, zwolnienia dla biednych rolników...wpadł też kierowca z pogotowia po leki dla kogoś, a powinien je zapisać ginekolog. Ludzie nadużywają otrzymywane łaski. "Boże mój zmiłuj się!"

    Powiedziałem w żartach, że na moim miejscu mógłby pracować Wałęsa, bo umie pisać, a nie umie czytać. Teraz męczy mnie przestraszona, która przekwita i ma nadciśnienie! Tak to trwało do 14:00 prawie mogłem umrzeć z rozdrażnienia, zniechęcenia i złości, bo o 15:00 mam dyżur w pogotowiu. Chciałem wyskoczyć na obiad, ale trafiło się jeszcze czterech przedstawicieli firm farmaceutycznych!

    Na dodatek o 15:00 trafiłem na dyskusję...w którą wciągnął mnie demon, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego. Dobrze, że została przerwana wezwaniem do "leżaka" (tak określamy pijanych po wywrotce)...jak się okaże zalanego krwią po urazie głowy z płaczącą matką i zbiegowiskiem.

    Załatwiłem jak trzeba, po zszyciu rany został odwieziony do domu. Przypomniały się moje wyczyny z taką pomocą po upiciu się w barze.

    Na ten czas wzrok przykuł tytuł: "Kto może upaść"? Różne są upadki - pani prokurator ukradła majtki, a córka Wałęsy ("gwiazda") uchlała się.

     Po tym bałaganie do samego rana był spokój!

                                                                                                               APeeL

 

 

 

24.09.2006(n) ZA TYCH, KTÓRZY UNIKNĘLI ŚMIERCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 wrzesień 2006
Odsłon: 254

 

    W pośpiechu pojechałem na Mszę świętą o 7:00 zabierając po drodze znajomego. Na pewno spóźniłby się, ponieważ ma zwyrodnienie stawów biodrowych. Pod kościołem o mały włos mógł uderzyć we mnie samochód...wyprzedzający na dużej szybkości! Prawie uniknąłem śmierci.

    Na ten moment przy pocałowałem medalion ze świętym Krzysztofem! W tym czasie kapłan mówił o bezmiarze łask spływających na nas od Boga. Z księgi Mądrości padnie zapowiedź zabicia Zbawiciela (Mdr 2,12.17-20)

    "Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów". Jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!

    Psalmista wołał ode mnie (Ps 54,3-6.8):

"Pan podtrzymuje całe moje życie

Oto mi Bóg dopomaga, Pan podtrzymuje me życie.

Będę Ci chętnie składać ofiarę i sławić Twe dobre imię"...

    Pan Jezus zapowiedział Swoją Śmierć (Ewangelia: Mk 9,30-37): "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie".

    Po Eucharystii długo klęczałem z przepraszanie Boga Ojca. Pełny odczyt intencji wystąpił o 17:00 na spacerze, bo przepłyną obrazy:

- uratowana przez męża podczas nagłej powodzi, który utopił się

- przebiła serce bratu, które kardiochirurg zszył podczas jego bicia!

- wpadł do studni, a inny pod podłogę budynku

- zamach na Jana Pawła II...

 

Zszywane serce            Zszywane serce

                                                                      Super express

    W wielkim bólu płynęła moja modlitwa, zrozumiałem różne sytuacje z poranną możliwością mojej śmierci. Wrócił film oparty na faktach uratowanie uszkodzonego samolotu w górach.

    O 3:30 padłem na kolana z wołaniem: "Ojcze! Tato! Dziękuję ci za ocalenie. Dziękuję za uniknięcie śmierci. Spieszyłem do Ciebie, o Tobie mówiłem, Ciebie pragnąłem, Twojego Syna, Jego Matki i Niebieskiego Chleba. Słodki Boże pokazujesz nam marność tego życia. Dziękuję".

   Napłynęły obrazy: śmiertelnie chorej, udręczonej babci, pokażą wypadek potrącenia chłopców, upadek motolotni  oraz katastrofę superszybkiego pociągu. Gdzie się spieszyć i po co?

       Na ten czas wzrok zatrzymał tytuł: "kto wierzy nigdy nie jest sam"...

                                                                                                                    APeeL

  1. 23.09.2006(s) ZA ZAPROSZONYCH DO SŁUŻBY BOGU
  2. 22.09.2006(pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z POŚWIĘCENIEM...
  3. 21.09.2006(c) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY BYTOWE...
  4. 20.09.2006(ś) ZA KOJĄCYCH RANY ZBAWICIELA 
  5. 19.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY CZYNIĄ COŚ NIE W CZAS
  6. 18.09.2006(p) ZA DOBROWOLNIE POSŁUGUJĄCYCH...
  7. 17.09.2006(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZŁĄCE...
  8. 16.09.2006(s) ZA TYCH, ZA KTÓRYCH WOŁAJĄ KAMIENIE...
  9. 15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...
  10. 14.09.2006(c) ZA PRAGNĄCYCH ODDZIELENIA ŻYCIA DOCZESNEGO OD WIECZNEGO...

Strona 1363 z 2296

  • 1358
  • 1359
  • 1360
  • 1361
  • 1362
  • 1363
  • 1364
  • 1365
  • 1366
  • 1367

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1749  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?