Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.09.2006(p) ZA DOBROWOLNIE POSŁUGUJĄCYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 wrzesień 2006
Odsłon: 249

 

Święto świętego Stanisława Kostki, zakonnika, patrona Polski

    Podczas wyjeżdżania z garażu długo "patrzył" obraz lamparta. To znak zagrożenia, a czeka mnie ciężki dzień. Trafiłem na Mszę św. o 6.30, która pięknie odprawiał nowy kapłan...podziękowałem mu później ze łzami w oczach.

   Dzisiaj jest wspomnienie św. Stanisława Kostki, który przebył szmat drogi, aby zostać zakonnikiem i dobrowolnie posługiwać! Pasowała dzisiaj (Ewangelia: Mt 20,1-16a) o najmowanych o różnej porze robotnikach, którym na koniec zapłacił...jak pierwszym po denarze, co wywołało zdziwienie. Obejmij w sercu wolontariuszy. Takimi jesteśmy w służbie Bogu.

     Nie wiedziałem, że czeka mnie tak ciężki dzień. Jak się okaże związany z posługą z naporem chorych, których potrzebują "tylko tego lub tego". W nawale musiałem zaprowadzać babcię do chirurga i zarejestrować ją, po chwilce podobną, załatwiać różne sprawy, transport, odbić ksero, biegać, dawać płyn do picia, pomagać przy ubieraniu się (szczególnie zakładaniu butów)...to było pracochłonne do końca przyjęć.

    Po skończeniu o 15.00 miałem dyżur w pogotowiu (na dole budynku), a tam dalszy ciąg udręk. Właśnie dziadek dostał laską w głowę...

- Załatwienie przepisowe to zawiezienie do chirurga w szpitalu (25 km), zostawiasz i odjeżdżasz

- Posługa: zaprowadziłem go do chirurga, trafiłem na naszego, nie było nikogo, zszył ranę, poczekaliśmy i odwiedziliśmy go do domu.

- W tym czasie pojechaliśmy do "leżaka" (pijanego na ulicy), który zaczął mnie wyzywać, ale to była próba. 

- Trafiłem do dziadka posługującego swojej utyskującej żonie. Miałem dla personelu butelkę wódki (grzech)...oddałem ją udręczonemu opieką. Wielu ciężko chorych jest przykutych do łóżka, żyjących w beznadziei, nie wiedzących, że po śmierci spotkają ich większe radości niż zdrowych.

- Mojej starszej pacjentce zawiozłem leki, a od biedaka nie przyjąłem grosza "wdzięczności". - Na końcu obdarowałem personel: kanapki z pączkami, jabłkami i czekolady.

    Jakby na znak na wielkim bilbordzie zobaczę Jana Pawła II umywającego nogi w biednemu!  Refleksja z tego dnia: dlaczego władza nie posługuje?

                                                                                                                          APeeL

 

17.09.2006(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZŁĄCE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 wrzesień 2006
Odsłon: 271

    Późnym wieczorem kierownik pogotowia poprosił o przyjęcie dodatkowego dyżuru, ponieważ lekarz z grafiku złamał rękę. Przyjąłem tę próbę ("nie oparłem się"), chociaż poniedziałek to ciężki dzień w przychodni.   

     Na Mszy świętej o 6:30 serce miałem puste, a kapłan pięknie prowadził to Misterium. Prorok Izajasz (Iz 50,5-9a) przekazał od Boga przekaz dotyczący bolesnej męki Pana Jezusa: "Podałem grzbiet mój bijącym (..) Nie zasłoniłem mojej twarzy przed zniewagami i opluciem". Wszystko można wytrzymać otrzymując moc od Boga Ojca.

    W czasie psalmu (Ps 11): "W krainie życia będę widział Boga" jakby z moim zawołaniem..."byłem w niewoli, a On mnie wybawił (..) uchronił bowiem moją duszę od śmierci"! Taka jest prawda, bo jesteśmy zesłani z miłości na poprawę do "Obozu Ziemia".

    Napłynął obraz obozu sowieckiego dla Polaków deportowanych po agresji. Tam był dobry człowiek wspominany przez tych, którzy przeżyli. Zawsze krzyczał: "Witam białe orły". Po interwencji NKWD zniknął raz na zawsze zostawiając żonę z dwójką dzieci.

    U tych zbrodniarzy nie mogłeś i nadal nie możesz być człowiekiem: "daliśmy ci wrogów do pilnowania, a ty jesteś dla nich miły?!" Popłakałem się i zawołałem za jego duszę w Czyśćcu: "Panie! Boże! Wspomóż go!" Nawet teraz, gdy to przepisuję (29 grudnia 2022 r.) serce ścisnął ból, a łzy zalały oczy...także z powodu zadziwienia Drogami Najświętszego Taty!

   Zważ, że minęło tyle lat, a ta dusza czekająca na zawołanie usłyszała mój wstawienniczy krzyk! Teraz pomyślałem o tych, którzy wołali w intencji mojego nawrócenia!

    Apostoł Jakub (Jk 2,14-18) mówił o wierze, która bez uczynków jest martwa. Słusznie, bo ktoś może zarzucić nam: "Ty masz wiarę, a ja spełniam uczynki. Pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, to ja ci pokażę wiarę ze swoich uczynków".

   Dodam do tego, że wielkimi naszymi uczynkami jest: modlitwa wstawiennicza, przyjmowanie i ofiarowywanie cierpień...w tym zastępczych za wskazane dusze lub ogólnie na ręce Matki Bożej. Moc mają też posty duchowe i różne wyrzeczenia (porzucenie nałogu).

    W tych działaniach przeszkadza Szatan: podsuwa zdrowie własne i najbliższych, a w dbaniu o ciało zaleca...przez ludzi ćwiczenia woli.

    Napłynęło poczucie bliskości Boga Ojca. Zapytasz jak to jest, gdy to czuję? A ja odpowiem pytaniem: jak to jest, że ty czujesz obecność swoich dzieci, żony i najbliższych?  Obecność swojego tatusia zna każde małe dziecko, ale też nie umiałoby tego przekazać. Odwrotnością jest rozłąka z Bogiem Ojcem, a dziecka z tatusiem...mnie z synem. Ile cierpień Matce Bożej sprawiło zagubienie się Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej.

   Właśnie pokażą, co oznacza rozłąka z ojcem: młoda kobieta idzie do swojego 27 km przez tajgę. Teraz wyjeżdża wnuczek, żona płacze, a dodatkowo ja idę na dyżur. Przepływa cały świat rozłączonych: nagła śmierć, wyjazdy bez powrotu, uwięzienie, a jeszcze niedawno zsyłki przez naszych wyzwolicieli.

    Nawet dzisiaj "okupanci" z rozpędu zabierają dzieci biednym ludziom (zamiast im pomóc) lub matkom z przydzieleniem ich ojcom z władzy ludowej. Trwa to dotychczas (2023), ponieważ agentura zasiedziała się na stanowiskach (szczególnie w sądach).

   Nagle ujrzałem bezmiar łask: ojczyzna, praca, dom, rodzina, kościół - dom prawdziwy z łaską wiary. Przepraszałem Boga, ponieważ chciałbym podobać się...stać się takim jak pragnę, ale to jest bardzo trudne.

    Do Eucharystii podszedłem pierwszy, padłem na kolana z przeżegnaniem się (wg kolegi lekarza to aktorstwo), a serce zalała cichość, pokój i dobro...nie mogłem wyjść ze świątyni, chciałbym zostać tutaj na wieki ("odejść" czyli "umrzeć").

   Rozłąka z Bogiem Ojcem to wielkie i nagłe cierpienie. Takie dodatkowe cierpienie miał Pan Jezus na krzyżu...nie czuł obecności Boga Ojca. Stąd Jego wołanie: "Boże mój, Boże! Czemuś mnie opuścił?"

    W tym czasie znalazłem się przed "patrzącym" obrazem Trójcy Przenajświętszej. Ogarnij cały świat cierpienia związany z nagłą rozłąką: każdy zna to z telewizji. Wówczas płakał staruszek, ponieważ z powodu błędu lekarskiego zmarła jego żona (zawał serca)...

                                                                                                            APeeL

 

 

 

16.09.2006(s) ZA TYCH, ZA KTÓRYCH WOŁAJĄ KAMIENIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 wrzesień 2006
Odsłon: 380

 

   To było świadectwo wiary wysłane do: tyg. "Niedziela", tyg. "Gość niedzielny" i do "Gazety Polskiej".

    "Dwa zdania o sobie: mistyk świecki - na mnie "padło". Na każdy dzień życia mam podawaną intencję modlitewną poprzez tzw. "duchowość zdarzeń". Proszę się nie dziwić, ponieważ Pan mówi do nas przez wszystko...

    Dzisiaj jest bolesna rocznica - nadal tajonej agresji ("noża w plecy"). Okupacyjna propaganda przyniosła sukces. Młodzi zapomnieli, nie znają, a ci, którzy mają prawdziwą władzę (mass-media) działają na czerwonych niteczkach. Na ten moment Jacek Kaczmarski śpiewał: "święcić będą nas potomni po pierwszym września siedemnasty (...)".

   Dzienniki, tygodniki, radio i telewizja jest w jednym ręku. Już od rana karmi się widzów "rozrywką", przytaczaniem słów Leppera, roztrząsa problem Grobelnego, wskazuje na szał islamistów po lapsusie papieża, podpowiada jak na emeryturze zrobić karierę filmową, ostrzega przed zdradliwą Orlą Percią oraz promuje Madonnę w Moskwie, itd. Właśnie dzisiaj rekomendują film: "Zakochana złośnica" (TVP 1 o 20.15).

    Znalazłem to, co chciałem:

TVP 1 g. 13.45 "17 września - portret jednego dnia"...reportaż.

TV Polonia 13.40 "17 września - dzieci Syberii".

   Zobacz precyzję, a zarazem perfidię "koordynatorów" w czerwonych czapeczkach. Okupanci wyszli, ale nadal mamy kacapską telewizję. Czy nikt tego nie widzi? Dlaczego nie ujawni się tych wrogów naszej ojczyzny?

   W moim stanie, przy mojej łasce wszystko widzisz inaczej - od strony Boga Ojca, dla którego wszyscy jesteśmy dziećmi. Stąd łatwe ujrzenie manipulacji, fałszu, miłych słów Kłamcy (trucizna posmarowana miodem) z jego niewidzialną pajęczyną. Informację w DTV o 19.30 przesunięto na czas "Uwagi" w TVN. To trzeba wywrócić, bo lepsza jest telewizja żadna niż taka!

   To wyraźne niszczenie ducha narodu. Wojna kojarzy się z mieczem, a tutaj mamy śmiertelny bój z Królestwem Ciemności. Trwa taniec z gwiazdami, a u nas - w sąsiedniej gminie - jest f e s t y n. W moim mieście żadnych uroczystości. Wcześniej protestowałem przeciwko umieszczeniu (w Domu Pana) wielkiej tablicy ofiar agresji niemieckiej! A gdzie sowiecka? Po co nam to? Czy kościół to miejsce na fałszywe mauzoleum!?

   Wróćmy do spraw Bożych. Nie dziwi sen, który zerwał mnie tego poranka - walka z okropnym pająkiem. Natomiast w kościele wzrok zatrzymał fresk przedstawiający walkę św. Michała Archanioła ze smokiem (Szatanem). Eucharystia powaliła mnie na kolana, łzy zalały oczy, a duszę przeszył ból.

   Przeprosiłem Boga Ojca za manipulacje rodaków z ukrywaniem prawdy (redaktorzy nie wspominali o zbrodniczej agresji).  Podczas odmawianie mojej modlitwy trafiłem pod krzyż Pana Jezusa, którym się opiekuję. Po drodze wzrok zatrzymywały kamienie oraz piaszczyste wykopy przy lesie (napłynęła zbrodnia w Katyniu). W błyskach przepływały obrazy wywózek (ofiary "nieludzkiej ziemi").

   Dziwi fakt, że "Gość Niedzielny" marnuje strony na program telewizji okupacyjnej (te 7 stron można poświęcić na świadectwa wiary)! Nawet wysłannicy Boga Ojca są martwi duchowo, co będzie w Słowie (Jk 2,14-18):

   "Jaki z tego pożytek, bracia moi, skoro ktoś będzie utrzymywał, że wierzy, a nie będzie spełniał uczynków? (...) Tak też i wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie".

    W ręku znalazł się podręczny śpiewnik znaleziony na śmietniku, który otworzył się na hymnie: "Boże, coś Polskę". Wróciły Słowa Zbawiciela, które czytałem w nocy ("Poemat Boga - Człowieka"):

    "Nic nie przychodzi bez Bożego przyzwolenia, nawet panowanie obcego ludu - najwyższe nieszczęście dla narodu (...) nie bunt ani wojna leczy zranienia, osusza łzy i przerywa kajdany lecz sprawiedliwe życie. Wtedy Bóg wkracza. Bo cóż pomoże broń i szeregi wojska przeciw blaskowi anielskich zastępów, gdy one walczą na korzyść dobrych?"

   Mogę powiedzieć, że za ofiary zbrodniczej agresji z 17-tego września 1939 roku wołają kamienie...

                                                                                                          APeeL

15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 wrzesień 2006
Odsłon: 398

 

   Wczoraj oglądałem program telewizyjny, gdzie toczył się bój z ważniakami. To redaktorzy od lat okupujący mass-media (Tomasz Lis z "Polsatu", Monika Olejnik i cała reszta). Szkoda, że w tym gronie znajduje się były prezydent Lech Wałęsa z Matką Boską w klapie i obecnie nietykalny prof. Leszek Balcerowicz (prezes NBP), a także nieudacznik Donald Tusk.

    Twardy sen na prawej ręce sprawił jej porażenie (wymagała „rozruchu”). Co mówi Pan przez takie zdarzenie? Nie groź innym, pamiętaj o tym, bo żaden ważniak nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego. Uśmiechnąłem się, bo świta, a to kojarzy się z kogutem, co zapiał trzy razy po zdradzie św. Piotra. 

     Idę na Mszę św. o 6.30, a w sekundowych błyskach ujrzałem moją pychę oraz gadulstwo. Przypomniał się zarzut koleżanki-lekarki oraz w nocy przeczytane Słowa Zbawiciela o tych, którzy otaczają siebie chwałą - to dusze bardzo chore.

   Pan ukazał mi, że tacy nie trafią do Królestwa Niebieskiego. Jakby na znak trafiłem na zamknięty kościół z ludem stojącym pod drzwiami! Popłakałem się i siadłem w "kątku maryjnym, gdzie "patrzyły" wizerunki Matki Bożej oraz witraż Fatima. Nagle dowiedziałem się, że jest to dzień Matki Bożej Bolesnej, której Serce przebił miecz boleści.

   Z płaczem pobiegłem do konfesjonału i mówiłem o moich wadach, a kapłan pocieszył mnie tym, że to dostrzegam...pokuta to koronka do Miłosierdzia Bożego. Później będzie "patrzył" wizerunek "Jezu ufam Tobie". Pan wprost prosił o tę modlitwę.

   Dziwne, ponieważ - podczas przyjęć pacjentów - przyszła babcia (poprawienie recept), której chciałem coś podarować, a ona poprosiła o obrazek "Jezu ufam Tobie"!

    Wrócił art. Waldemara Łysiaka z "Rzeczpospolitej kłamców": "Ornat i ogon", gdzie ukazana jest pycha o. Tadeusza Rydzyka...wodza! Moje serce zalał wstrząs, głupcy przejmują kamienice wyrzucając Polaków z mieszkań zajmowanych od czasu zakończenia II Wojny Światowej. Jak rozliczą się z tego przed Bogiem? Czym rożni się to od zabijania Hutu i Tutsi.

    Przepłynie pycha wyznawców Allacha...wyją z nienawiści po niefortunnych słowach papieża o przemocy (nawracaniu przy pomocy miecza), a to p r a w d a! Na ten czas otworzyłem "Koran", ich Księgę Wojny (z niewiernymi), gdzie były słowa: "On nie kocha ludzi nadętych pychą". Prawie chciało się krzyknąć, bo to moja dzisiejsza intencja modlitewna!

    Później Pan Jezus powie do mnie z "Poematu Boga - Człowieka" (Ks 2, t l, str 335): "zniechęcenie oraz działania gorączkowe wynikają z  p y c h y! Zniechęcenie jest jasne, bo to żer dla Szatana".

     Przypomniał się poranek w pracy, gdy z włączonego radia płynęły słowa piosenki: "nie zadzieraj nosa, nie rób takiej miny". Wiedziałem, że to jest z Nieba, ale jeszcze nie znałem intencji.

   Przepłynął świat polityków, bogaczy, mafiozów oraz niezliczonej liczby sekt i ich guru...świat służących bożkom: władzy, posiadania i seksu, a także wiedzy ludzkiej, mądrości i wielkości, a nawet swoim żonkom, ale może to być też piesek lub kotek, a nawet samochód...

   Wróci nabożeństwo, które chciałbym przeklęczeć, ale zrywa się  z tradycją i szacunkiem dla Boga ze stawianiem człowieka w "centrum nowej wiary"! Idzie się w kierunku skasowania klęczników z przyjmowaniem postawy stojącej. To demoniczna głupota...przecież na "Jego Imię zegnie się każde kolano".

                                                                                                      APeeL

14.09.2006(c) ZA PRAGNĄCYCH ODDZIELENIA ŻYCIA DOCZESNEGO OD WIECZNEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 wrzesień 2006
Odsłon: 251

 

Święto Podwyższenia Krzyża Świętego

    Po wczorajszym zmęczeniu: 33 godzinach postu ścisłego w intencji pokoju na świecie (Objawienie Matki Bożej Pokoju w Medziugorie)...jadę na Mszę świętą poranną, a napływa obraz mojej książki dotyczącej równoczesnego życia doczesnego oraz wiecznego.

    Nie mogą tego pojąc niewierzący, którzy do wszystkiego podchodzą z pragnieniem włożenia paluszka w św. Bok Pana Jezusa. To zasadniczy błąd wszystkich wrogów wiary Objawionej, którzy dążą do oddzielenia wiary od życia codziennego, polityki, od świadomej grzeszności z paradami szerzącymi zgorszenie.

    Pan dał mi łaskę ujrzenia tej struktury, cudu stworzenia wszystkiego: tu i teraz oraz Tam! Staram się to przekazywać, ale zbyt mało jest pragnących wieczności. Nawet modlący się pragnę tego życia, a wszystko jest pokazane tak jak chleb dla ciała i Eucharystia dla duszy.

   Z księgi (Lb 21,4b-9) będzie relacja o buncie narodu wybranego przeciwko Bogu i Mojżeszowi z powodu wyprowadzenia z niewoli! Pan zesłał dodatkowo węże o śmiertelnym jadzie. Przejrzeli i przekazali Mojżeszowi: "Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie".

    Dzisiaj jest ulga, trochę ludzi, babcie, które lubią, wielbiciel oraz dwóch wskazujących na dzisiejszą intencję…

   Moje wczorajsze umęczenie, kierowca autobusu, który zasypia z tego powodu za kierownicą (zespół przewlekłego przemęczenia).

   Rolnikowi udającemu chorego powiedziałem, że nie chcę mu się robić. Śmieliśmy się, bo trafiłem, ponieważ poprosił o penicylinę dla chorego wieprzka (różyca). Podczas zapisywania recepcji zapytałem jak wieprzek ma na imię?

 Staruszkę poprosiłem, aby uporządkowała swoje sprawy duchowe, a nie bytowe! Na wizycie pocieszyłem babcię z wrodzoną i nieuleczalną chorobą Recklinghausena...mówiłem jej o życiu wiecznym.

    O 19:00 trafiłem na koncert w katedrze we Wrocławiu w którym będą tęskne pieśni z towarzyszeniem gitar. "Jezus Jest! Jakże chciałbym wykrzyczeć moją miłość do Ciebie". Popłakałem się...

                                                                                                           APeeL

 

 

     Zapis ze skasowanego blogu...

14 września 2009 Rozmowa duchowa...

    Niespodziewanie odwiedził nas proboszcz (brak leków) i przy tej okazji skrzyżowaliśmy szable. Odniosłem wrażenie, że jest to dyskusja mistyka, który nie zna Pisma Św. z uczonym  w Piśmie!

medycyna

kapłan; jest zafascynowany rozwojem medycyny, a zdobycie zawodu lekarza wymaga wielu lat nauki i praktyki

ja; jako lekarz jestem sceptykiem terapeutycznym, wiedza  medyczna zmienia się co 10 lat.

-siostro ilu mamy chorych? pyta lekarz

-czterdziestu…proszę przygotować 30 lewatyw! Tak leczono naprawdę!

  Cóż wiemy o mózgu? Nasze ciało fizyczne - nie mówiąc o duszy - jest cudem stworzenia. To mądrość i tajemnica Boża.

mądrość

kapłan; wskazuje na wiedzę i nasz rozum, który jest darem Boga…i dziwne, bo w dalszym przebiegu rozmowy tkwi przy tym

ja; zgoda, ale nasza mądrość to głupstwo u Boga. Mądrość Boża to natchnienia Ducha Świętego, Jego Światłość…

Objawienia w Medjugorie

kapłan; znam, ale nie polecam…nie wysłałbym tam pielgrzymki, czytałem wywody; „za i przeciw”, jestem przeciw!

ja; dla Matki Bożej Pokoju, na Jej prośbę - od lat w środy i piątki - pościmy z żoną w intencji pokoju i dzięki temu żyję (waga)!  Ile dobra uczyniliśmy na całym świecie. Wielu zapraszałem do tych postów duchowych, ale nie udało się zdobyć żadnej osoby. Ludzie wolą diety…

Szatan

kapłan; w kościele trzeba mówić o Bogu, bo szatan cieszyłby się, gdybym mówił o nim

ja; nie mówić o wrogu Boga i jego działaniu?Przecież przemilczając nieprzyjaciela utrudniamy walkę z nim…o dusze ludzkie !

  Dzisiaj namawiał mnie do przyjęcia Ciała Zbawiciela…w nieczystości! 

śmierć

kapłan; brak mocnego słowa

ja; śmierć to Życie Prawdziwe…trzeba prosić o dobrą(Wiatyk) oraz godną (dom, modlitwy, gromnica, rodzina). Większość chwali nagłą,co trzeba piętnować (na wesele przyjechała Ukrainka i zmarła w środku zabawy,reanimacja)

wola i letniość katolików

ma być Wola Boga Ojca; należy mówić „tak, tak lub nie, nie”.

    Kapłan podarował mi „Mękę Pańską wg Łotrów”. Nie znam intencji, ale przelatuje Dziesięć Przykazań…wymień każde, a będziemy dyskutować do końca świata. 

                                                                                                                  APeeL

 

  1. 13.09.2006(ś) ZA POKUTUJĄCYCH
  2. 12.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JESTEŚMY WIĘŹNIAMI CIAŁA...
  3. 11.09.2006(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCALENIA DUCHOWEGO...
  4. 10.09.2006(n) ZA DAJĄCYCH Z SERCA...
  5. 09.09.2006(s) ZA POSZUKUJĄCYCH ZWŁOK I ZA DUSZE TAKICH...
  6. 08.09.2006(pt) ZA MARNIE KOŃCZĄCYCH...
  7. 07.09.2006(c) ZA KŁOPOTANTÓW
  8. 06.09.2006(ś) ZA KRZYWDZĄCYCH DZIECI...
  9. 05.09.2006(w) ZA PRZYNOSZĄCYCH WSTYD...
  10. 04.09.2006(p) ZA NAPRAWIAJĄCYCH BŁĘDY

Strona 1365 z 2296

  • 1360
  • 1361
  • 1362
  • 1363
  • 1364
  • 1365
  • 1366
  • 1367
  • 1368
  • 1369

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1960  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?