Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.09.2006(s) ZA ZAPROSZONYCH DO SŁUŻBY BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 wrzesień 2006
Odsłon: 245

 

Św. Pio z Pietrelciny

     Przyśniła się dusza ojca ziemskiego, a wczoraj odwiedziłem matkę ziemską. Podczas przejazdu do kościoła zaprosiłem zabraną do kościoła, ale spieszyła się do pracy. Na cichej Mszy świętej o 6.30 będę wołał za wszystkich z mojej rodziny. Bardzo lubię ciche nabożeństwa ze śpiewem babuszek.

   Łzy zalały oczy przy słowach kapłana o radości Bożej. To radość całkowicie inna niż ziemska..."wygnańcy Ewy wołamy do ciebie, zlituj się, zlituj niech się nie tułamy". "Ojcze! Tato! Jezu! Matko!" Napłynął obraz ojca ziemskiego i Ojciec Niebieski.

    Psalmista będzie wołał (Ps 56,10-14): "W światłości wiecznej będę widział Boga

Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem,

Tobie oddam ofiary pochwalne, bo od śmierci ocaliłeś me życie,

a moje nogi od upadku, abym w światłości życia chodził przed Bogiem".

     To słowa dotyczący mojej sytuacji.

     Natomiast Pan Jezus (Ewangelia: Łk 8,4-15) powie przypowieść o siewcy, które ziarno pada w różne miejsca z odpowiednim plonem. Jest jasne, że "ziarnem jest słowo Boże". Widzimy wszystko na wiernych wokół i tych, którzy negują istnienie nadprzyrodzoności.

     Popłakałem się po Eucharystii, nie mogłem się ukoić, a nawet wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze, chciałbym zostać na zawsze. Zrozum to - na zawsze! "Niebo. Niebo! Życie. Pokój. Miłość. Pełnia Szczęścia". Nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie nie chcą tego Cudu Ostatniego"!?

    Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia duchowe wynikające z łaski wiary. Jeszcze nie wiedziałem, że uczynię to przez Internet. Przecież nie wystarczy "ględzenie po rogach", gdy Szatan ma wszystkie możliwe służby. Właśnie w "Newsweeku" dyskutują na temat: "Bóg i jego nowi wrogowie". Kilku udowadniało od nowa, że pochodzimy od małpy!

    Później na słupie zauważę ogłoszenie oferujące pracę...nawet spotkam robotników przy remoncie sklepu.

    Przy krzyżu z wodą święconą było zaproszenie do księży Marianów. Żonę zapraszają do śpiewania w rozpadającym się chórze. Brak robotników na Niwie Pańskiej. Wspomnienie Ojca Pio - stygmatyka i wzorca dla pragnących świętości.

    Zaprosiłem dwie pięknie śpiewające do chóru kościelnego. Ilu Pan wysyła do różnych posług - od Mszy świętej poprzez kółka różańcowe, wolontariat, fundacje, zakonny, kapłanów. Ta służba nie ma końca: organista i kościelny, ministranci oraz sprzątający. Przypomniał się kapłan, który anonimowo w grze telewizyjnej wygrał na dokończenie budowy kościoła.

    Wzrok zatrzymał obraz Jana Pawła II, przypomniał się prymas Stefan Wyszyński. Pod kościołem stał autobus z pielgrzymami i grającym na gitarze. Napłynęły obrazy sióstr zakonnych, w tym służek...do służby Matce Bożej.

                                                                                                     APeeL

 

 

22.09.2006(pt) ZA SŁUŻĄCYCH Z POŚWIĘCENIEM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 wrzesień 2006
Odsłon: 250


     Przebudzony w ciemności zdziwiłem się, że jestem na dyżurze w pogotowiu (nagłe zastępstwo). W napływającym szumie z pobliskiej trasy E7 "mówiłem" do Pana Jezusa...

"Pies szczeka, a nie wie na kogo, a ja wciąż gadam o niczym...

Ludzie występują: wino, kobiety i śpiew, a nie ma w ich sercach Ciebie.

Nikt nie chce do Raju, wszelkich świętości otoczonych chwałą.

Giną na drodze donikąd, na dachu i przy krojeniu chleba.

Wpadają do Czeluści i nie dochodzi ich wołanie.

Dalej szum słychać i psa ujadanie...

Nie chcą Cię Jezu, nie chcą Raju, bo zamiast kościoła ważniejsze jest śniadanie!

    Wróciło wczorajsze popołudnie, gdy miałem wolny dzień z kłopotami, ponieważ wezwano mnie do chorej babci. Krzyknąłem tylko: "Panie Jezu załatwię to dla Ciebie". Po badaniu wróciłem do niej z antybiotykiem i uciekłem przed zapłatą mówić do jej męża, że "psuje dobry uczynek".

    Jakież było moje zdziwienie, gdy w bocznej kieszeni torby znalazłem 50 zł...za badanie kierowcy. Nie wiem kiedy tam włożyłem. Skleroza też sprawia miłe niespodzianki! Muszę opisywać jej postęp.

    Serce uciekło do Boga Ojca w Raju, do Pana Jezusa oraz św. Mateusza. Wolny dzień, a gadałem jak najęty, a nawet pokłóciłem się w dyskusji o niesprawiedliwości społecznej, bo wokół jest straszna bieda oraz oligarchowie z ojca na syna, wierni władzy wciąż ludowej.

   Wrócił też obraz gniazda wiewiórki z małymi (na jałowcu przy krzyżu), które niechcący zniszczyłem, a łzy ponownie pojawiły się w oczach. Pomyślałem o Panu Jezusie, który nie miał gdzie głowy położyć!

    Nie chcą ludzie rozmawiać o szczęściu wiecznym, a nawet nie wierzą w nasze istnienie po śmierci...pragną być tutaj i żyć do śmierci. Znam to z gabinetu lekarskiego, a nie z konfesjonału.

      Cała noc była przespana, a wówczas zawsze żartuję...

- dzień dobry pani dyrektorko...powiedziałem to dyspozytorki

- ja nikomu nie życzę zdrowia, ponieważ żyję z chorób

- ale połamaniec (kolega złamał rękę i za niego miałem dyżur) niech wraca do pracy.

    Przy drzwiach pogotowia przywitał mnie piesek, który przychodzi na dyżur za sanitariuszem. Teraz czeka wiernie na niego, a nawet łaski się. Jakże Pan wszystko pokazuje...

    Pracę w przychodni zacząłem o 7:00, wezwano do chorej, aby zrobić zastrzyk wczorajszej babci z zapaleniem płuc...udało się pojechać! Powiedziała, że chyba umrze z największym kłopotem który ma, a jest nim zaparcie! To niby nic, ale wyobraź sobie, że leży przy tobie bezradny mąż czekający na interwencję opiekunki.

    Nawał trwał do 14.00...dwóm ostatnim pacjentem odmówiłem, nie patrząc na nich z informacją że jestem po dyżurze, a jest lekarz dyżurny. Później jeszcze ktoś szarpał klamkę zamkniętych drzwi. Uciekłem, ale pozostał niesmak, brak pełni spełnienia posługi. Powtórzę: brak pełni spełnienia posługi! Trudno zostać świętym...

Posługa ziemska - zapłata do ręki lub po miesiącu.

Uczynek dla nieba - zapłata po latach, wiekach z chwałą.

     Musisz zrozumieć, że każdy czyn dokonany z serca daje ukojenie św. Ran Zbawiciela. Trwa wówczas radość w niebie wobec potworności tego świata. Odwiedziłem matkę ziemską.

    Na Mszy św. wieczornej padnie informacja o posłudze Pana Jezusa (Ewangelia: Łk 8,1-3), który "wędrował przez miasta i wsie, nauczając i głosząc Ewangelię o królestwie Bożym". Towarzyszyło mu "Dwunastu oraz kilka kobiet, które uwolnił od złych duchów i od słabości: Maria, zwana Magdaleną, którą opuściło siedem złych duchów; Joanna, żona Chuzy, zarządcy u Heroda; Zuzanna i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia"...

    Zbawiciel nie miał wolnej soboty, która czeka jutro na mnie...

                                                                                                                    APeeL

 

21.09.2006(c) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY BYTOWE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 wrzesień 2006
Odsłon: 252

 

Święto św. Mateusza, Apostoła i Ewangelisty

    Specjalnie wziąłem wolne w pracy dla zaginionego syna, który prawdopodobnie nie żyje. Poprosiłem kapłana, aby zawołał za niego we własnych intencjach. Syn nie nadawał się do małżeństwa z powodu stwierdzonej depresji, a później źle leczonej (przerwano kurację).

   Przyszła synowa bardzo płakała, bo przygotowała się do ślubu. Wszystko zrozumiała i chory został na lodzie, wygoniony z własnego mieszkania. Dzisiejsze czytania dotyczą powołania, takim jest też małżeństwo, a wielu nie nadaje się.

    Zacząłem wołać do tego Apostoła wyrwanego przez Pana Jezusa z komory celnej. Zostawił wszystko na stoliczku i poszedł za Panem. Ktoś się zdziwi jak to jest? A jak to jest, że od 18 lat zapisuję moje przeżycia duchowe z codziennym byciem na Mszy św.! Spróbuj sam czynić to tylko przez tydzień!

    Ten wysiłek związany z powołaniem nie idzie na marne, bo wielu jest poszukujących, a przecież nie przebrną przez listy św. Hieronima, "Dzienniczek" s. Faustyny, a listy św. Pawła (mistyka mistyków) lub przepowiednie proroków są analizowane przez teologów.

   Natomiast w moich zapisach jest samo życia oraz duchowość: wszystko powiązane. Nie można oddzielić tego życia od wiecznego, a egzystencji narodów od postępowania zgodnie z Wolą Boga Ojca.

    Zawołałem do św. patrona syna. W jego intencji ten dzień z Eucharystią. Nie mogłam wyjść z kościoła...tak było mi tutaj dobrze. Podjechałem pod "mój krzyż", gdzie posprzątałem, podlałem kwiaty, a niechcący wyrwałem z krzaka gniazdo wiewiórek.

   To naprawdę wielka przykrość. tak było też z synem. Jakże pięknie wyglądało to gniazdo, wymoszczone, bezpiecznie w którym siedziały cztery maleństwa. Rozbiegły się i nie chciały być w gnieździe leżący na ziemi: "Boże mój jak wielka to przykrość i żal.

    Nie wiedziałem, że tak zacznę ten wolny dzień! To jednak była "duchowość zdarzenia" związana z późniejszym odczytem intencji modlitewnej...

    Z mass-mediów popłyną doniesienia...

- babcia zgubiła się w lesie

- dzieciak nie wpuszczany do domu

- eksmisje podczas wojny z III rozbiorem Polski po ostatniej wojnie (przesiedlanie całych mas ludzkich)

- Kurdowie, Palestyńczycy, Uganda.

   Pod blokiem trafiłem na przeprowadzkę. Przypomniało się poszerzanie trasy E7 z wysiedleniami. Wrócił wyjazd do babci pogotowiem, nie chciała jechać do szpitala. Woziłem (niezgodnie z przepisami) antybiotyk.

   Miałem dobrą metodę, bo w różne pośladki podawałem: penicylinę (działającą natychmiast) oraz debecylinę (działająca od następnego dnia). Zapisywałem dodatkowo tabletki Ampicyliny doustnej (współdziałającej). Ta metoda nigdy mnie nie zawiodła.

    Inną wieźliśmy do szpitala z uszkodzeniem mózgu, a syn własnie wyjechał. Jakże pięknie przebiegało szkolenie przez Boga. Jestem w środku morza cierpienia. Idź ze mną każdego dnia, a właściwie za Zbawicielem.

    Z telewizji popłynie obraz płonącego pensjonatu, gdzie ludzie wyskakiwali w popłochu z okiem, dwie osoby zostały spalone.

                                                                                                                APeeL

20.09.2006(ś) ZA KOJĄCYCH RANY ZBAWICIELA 

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 wrzesień 2006
Odsłon: 262

 

   Dziś będę miał ciężki dzień, nawet nie mówiłem o tym żonie, ponieważ wszystko przeżywa. Sam się boję, bo w pracy przychodni jestem zarazem na dyżurze w pogotowiu. Boję się, ponieważ dwa proste transporty psują wszystko (nie ma mnie wówczas ok. dwóch godzin). Na Mszy świętej o 6:30 stałem pusty, a nawet podwójnie pusty, nie docierały czytania.

    W tym czasie w głowie trwał zamęt: przychodnia, dyżur, sprawa pacjenta po upadku z wozu z cukrzycą, który doznał głębokiego niedowładu czterokończynowego, zaginięcie naszego syna. Nie ma mnie tutaj.

   Nagle, przed Komunia św. podczas śpiewu pieśni dziękczynnej popłynie moje wołanie: "Dziękuję Tato, dziękuję Jezu!...za jeszcze jeden dzień - dla spraw nieba!" W tym czasie siostra śpiewała: "O! Szczęście niepojęte, Bóg sam odwiedza mnie...nie jestem godzien Panie byś w sercu moje wszedł". 

    Przeprosiłem Mateczkę Najświętszą za moje wybryki, a zarazem poprosiłem Świętego Michała Archanioła o ochronę. Chcę przetrwać i mieć jutro wolne, ponieważ jest wspomnienie Apostoła Mateusza, imiennika zaginionego syna.

    Popłakałem się, a Święta Hostia pękła na pół - całkowicie! Nie mogłem wyjść, ale muszę być w przychodni o 7:00 i w pogotowiu. Mówię teraz o Bogu, Jezusie, ojczyźnie, darach, sensie cierpienia, o życiu wiecznym  oraz łaskach i intencjach modlitewnych. Niekiedy ewangelizacja przebiega na wesoło: czym różnimy się od małpy?

- Jeżeli pan tego nie wie to proszę zapytać sołtysa. 

- Franek nie gniwo się, pouczony będzie śmioł się do rozpuku.

    Wielu jest jednak gorszych od małp, ponieważ małpy nie zabijają własnych dzieci i nie postępują niezgodnie z instynktem, krótko mówiąc obrażamy małpy.

   No cóż, wielu odbija:: Wałęsa, Gross, Lepper, Niesiołowski, grający w filmie pokazuje tylną twarzy!

     O 9:00 ból zalał serce, popłakałem się wołając: "Jezu! Jezu!", a po chwilce z kasety, popłynie piosenka: "Płatna miłość". Z serca wyrwało się podziękowanie: "pomogłeś Jezu, a ja mówiłem o Tobie, o Twoim Miłosierdziu...Jezu! Jezu mój!".

    To wprost krzyk duszy będącej w rozłące: "Bądź pozdrowiony Jezu". To sekundy, które wrócą jeszcze dzisiaj podczas pieśni: "Jezus, Alleluja".

    Załatwiłem pierwszą falę chorych i dopiero wówczas trafił się wyjazd do babuszki...po drodze zdrzemnąłem się w karetce. Później trwała praca do 18:30. Prosiłem chorych o posty duchowe (otyłych), modlitwy zgodne z Wolą Boga, a nie tylko o zdrowie i najbliższych.

    Pocieszyłem chorą z przebitą gwoździem stopą, a w tym czasie popłynie piosenka "Alleluja, Jezus"! Podałem jej morfinę, a w oczekiwaniu na działanie leku układałem swój bałagan. Chora była spocona i niecierpliwa.

- Proszę ujrzeć łaskę, bo z kasety płynęły słowa piosenki o Jezusie Zmartwychwstałym z wołaniem Alleluja. Nie mogłem odczytać intencji, ale będzie jeszcze blokada naderwanego przyczepu ścięgna Achillesa oraz ropiała rana. To były zdarzenia duchowe.

    Przypomniały się słowa św. Pawła (1 Kor 12,31-13,13) o miłości miłosiernej Pana Jezusa do nas. Wymieniał później jej cechy, których musimy pragnąć.

    Czy dzisiaj koiłem św. Rany Pana? Wrócił wyjazd do umierającej starowinki z "patrzącym" nad nią obrazem "Jezusa z Najświętszym Sercem i figura Matki Bożej.

                                                                                                            APeeL

   

 

19.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY CZYNIĄ COŚ NIE W CZAS

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 wrzesień 2006
Odsłon: 265

 

    Na dalszej części dyżuru w pogotowiu był spokój i dobra noc. Wyraźnie widziałem pomoc Pana. Zerwałem się z pragnieniem bycia na Mszy świętej o 7:30. Spotkałem bardzo smutną pielęgniarkę, którą lubię, ponieważ jest miła dla chorych, w których obsługuje fachowo, ale jest niedoceniana...

   Powiedziałem, aby nie martwiła się! Proszę pomyśleć o Ugandzie, gdzie 12 godzin stoją po wodę. Jak będzie wracał smutek proszę przypomnieć to sobie. W czasie Mszy świętej napływało, aby kupić jej czekoladę, ale to było nie w porę, bo spieszyłem się do przychodni. Później powiedziałem jej od chorych najpiękniejszą czekoladę!

     Na Mszy św. Apostoł Paweł powiedział (1 Kor 12,12-14.27-31a), że teraz stanowimy jedno jedność...ochrzczeni w Duchu. Nie ma już Żyda czy Greka, niewolników czy wolnych. "Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami". Wymienił mających różne łaski (podkreślanie mówienie językami w Kościele Zielonoświątkowym). "Lecz wy starajcie się o większe dary".

    Wracałem umocniony, w przychodni jakoś poszło, a dzisiaj jadę na szkolenie z poczęstunkiem od firmy farmaceutycznej. Brzydka pogoda, deszcz, nawet oberwanie chmury, a właśnie rolnik z traktorem i przyczepą zbiera wielkie kopy siana. To tzw. "duchowość zdarzenia" pomocna w odczycie intencji modlitewnej.

    A co z moim szkoleniem na które dobiłem z wielkim trudem? Pocałowałem klamkę, bo będzie 10 października (nie zawiadomili o zmianie)!

    Podczas powrotu przepływały zdarzenia i obrazy...

- syn ożenił się nie w porę

- minister jedzie na wczasy, a właśnie przyszła policja

- skończyłem przyjęcia, a właśnie przybyło czterech przedstawicieli firm farmaceutycznych (zeszło 1.5 godziny)...

    Ogarnij cały świat tych, którzy czynią coś nie w porę! To jest bardzo ważne od siewu ziarna do zakupu chleba poprzez przebudzenie dla nieba.

- Oto relacja w Super Expressie o zmarłej (śmierć kliniczna), która ujrzała Zbawiciela Miłosiernego...tam powiedziano jej, że jeszcze nie czas!

- Babuszka dostała udaru, policja, straż, zabieramy ją do szpitala, połączyliśmy się z synem, który właśnie wyjechał na Ukrainę (będzie dopiero za 2 dni).

- Wcześniej na weselu, w naszym mieście zmarła Ukrainka

- W bloku obok umarł drinker, a żona była na wycieczce parafialnej do Ziemi Świętej!

- Nie wczas kupiony dom, wycieczka, sadzenie warzyw i kwiatów, lasu. Wyprawa w góry w czasie załamania pogody.

     To wielkie cierpienia znany z gabinetu, bo wielu źle pobiera leki, przygotowuje się do zabiegu, a w tym czasie są strajki lub zachorowanie jego samego...

                                                                                                              APeeL

 

  1. 18.09.2006(p) ZA DOBROWOLNIE POSŁUGUJĄCYCH...
  2. 17.09.2006(n) ZA BĘDĄCYCH W ROZŁĄCE...
  3. 16.09.2006(s) ZA TYCH, ZA KTÓRYCH WOŁAJĄ KAMIENIE...
  4. 15.09.2006(pt) ZA NADĘTYCH PYCHĄ I DUSZE TAKICH...
  5. 14.09.2006(c) ZA PRAGNĄCYCH ODDZIELENIA ŻYCIA DOCZESNEGO OD WIECZNEGO...
  6. 13.09.2006(ś) ZA POKUTUJĄCYCH
  7. 12.09.2006(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ, ŻE JESTEŚMY WIĘŹNIAMI CIAŁA...
  8. 11.09.2006(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCALENIA DUCHOWEGO...
  9. 10.09.2006(n) ZA DAJĄCYCH Z SERCA...
  10. 09.09.2006(s) ZA POSZUKUJĄCYCH ZWŁOK I ZA DUSZE TAKICH...

Strona 1364 z 2296

  • 1359
  • 1360
  • 1361
  • 1362
  • 1363
  • 1364
  • 1365
  • 1366
  • 1367
  • 1368

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1998  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?